• Nie Znaleziono Wyników

"Korespondencja Ignacego Krasickiego", z papierów Ludwika Bernackiego wydali i opracowali Zbigniew Goliński, Mieczysław Klimowicz, Roman Wołoszyński, pod Redakcja Tadeusza Mikulskiego, Wrocław 1958, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Wydawnictwo Polskiej A

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Korespondencja Ignacego Krasickiego", z papierów Ludwika Bernackiego wydali i opracowali Zbigniew Goliński, Mieczysław Klimowicz, Roman Wołoszyński, pod Redakcja Tadeusza Mikulskiego, Wrocław 1958, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Wydawnictwo Polskiej A"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Wacław Olszewicz

"Korespondencja Ignacego

Krasickiego", z papierów Ludwika

Bernackiego wydali i opracowali

Zbigniew Goliński, Mieczysław

Klimowicz, Roman Wołoszyński, pod

Redakcja Tadeusza Mikulskiego... :

[recenzja]

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 51/4, 495-499

(2)

k ieg o “, tylko najpraw dopodobniej m arszałek dw oru C zartoryskich, Piotr B o­ rzęcki.

Osobno grupujem y drobne sprostow ania i uzu p ełn ien ia do w y stęp u jącej w K o re sp o n d e n c ji problem atyki teologicznej (uw agi te otrzym aliśm y od sla w isty w łosk iego o. S ante G raciottiego, którem u w tym m iejscu sk ład am y serdeczne p o­ dziękow anie): d efin itor jest radcą zakonnym (a n ie koronnym ) prow in cjała (prze­ ora n ie było w zakonie reform atów ) (K 1, 55); K rasicki n ie o m y lił się, w yraz

„ in sta n ta n ée“ (natychm iast) je s t p ow szech n ie stosow an y w ła cin ie k ościeln ej, od

W ulgaty poczynając (K 1, 58); zw rot „et fie n t n o v issim a felicio ra p rio rib u s“ jest przek ształcen iem zdania z E w an gelii: „ et fiu n t novissim a... p eio ra p rio rib u s“ (Ma­ teusz X II, 45) (K 1, 63); „pax e t iu stitia oscu latae s u n t“ — por. „ iu stitia e t p a x

oscu latae su n t“ (psalm L X X X IV , 11) (K 1, 94); „om nia p ro sp e rrim a flu e n t“ — w in n o

być: p ro s p e rrim e “ (K 1, 133); „S edis A p fo sth o jlic a e “ — w in n o być „S edis A p fo sto ]-

licae“ (K 1, 149); „n o b is non e s t d a tu m nosse m is te r ia “ — p rzek ształcen ie zw rotu E w an gelii: „V obis d a tu m est n osse m ysteriU m “ (Łukasz V III, 10) (К 1, 261); „n ih il c e p im u s“ — cytat z E w a n g elii (Łukasz V, 5) (К 1, 370); „otari q u a m n ih il“ —

w in n o być: „otiari...“ (К 1, 384); „loąu ere D o m in e“ — cytat z B ib lii (R egum I, III, 10) (K 1, 428); „q u em re p ro b a v e ru n t a e d ific a n te s“ — cy ta t z B ib lii (psalm C XV II, 22 — por. też D zie je A p o sto lsk ie IV, 11) (K 2, 30); „ p e tite e t a ccip ietis, p u lsa te e t

a p e rie tu r v o b is “ — przek ształcen ie zw rotu E w an gelii: „ P e tite e t d a b itu r vo b is, qu ae- rite e t in v e n ie tis, p u ls a te e t a p e rie tu r v o b is “ (M ateusz V II, 7) (К 2, 40); „cu rialis es e t in cu ria lem r e v e r te r is “ — sło w a te są przetw orzen iem form u ły w ygłaszan ej w k o­

śc ie le w Środę P op ielcow ą: „P u lvis es e t in p u lv e r e m r e v e r te r is “ (К 2, 101); „n olite

c o n fid e re “ — cytat z B ib lii (psalm CXLV, 2) (K 2, 118); „ S a lu tem e t a p o sto lica m h e n e d ic tio n e m “ — form u ła początkow a listó w p apieskich (K 2, 130); „o ves e t b o v e s e t u n iv e r sa p ecora c a m p i“ — por. psalm VIII, 8 (K 2, 263).

N a leży rów n ież sprostow ać om yłkę K rasickiego w liście do Jana S ap ieh y (К 1, 14). Poeta każe czytać adresatow i Tassa, w którym znajd zie on „R olandów u nóg A rm id “. Otóż w poem acie Tassa n ie w y stęp u je „R oland“, lecz „R inald“ (Ro­ lan d je st natom iast u Ariosta).

K ończąc p ozw alam y sobie naw iązać do części pierw szej tej recenzji, b y w y ra ­ zić przekonanie, że w śród w yd an ych w P o lsce po 1945 r. zesp ołów ep istologra- ficzn ych K o re sp o n d e n c ja Ignacego K ra sick ieg o zajm uje n ie w ą tp liw ie m iejsce czo­ łow e. P o zycję tę w yzn acza jej zarów no osoba X BW — jed n ego z n a jw y b itn iejszy ch p isarzy p olsk ich i p ierw szego poety O św iecen ia — jak i opracow anie filo lo g iczn e w ydania, reprezentujące w szy stk ie elem en ty now oczesnego edytorstw a.

Rom an Sobol

K O RESPO N DEN CJA IGNACEGO KRASICKIEGO. [Zob. opis b ib liograficzn y pozycji poprzedniej.]

Przez usta P ana P odstolego w y p o w ied zia ł K siążę B iskup W arm iński sw oją teorię listu , którego sty l „pow inien się odm ieniać tak jak rozm ow a, w e d le oko­ liczn ości rzeczy lub o só b “. Sam tę teorię stosow ał w praktyce, w sw ej ob fitej k o­ respondencji, zach ow an ej, n iestety, tylko częściow o. A le i z tej cząstkow ej spuści­ zny w y ła n ia się m istrz ep istolografii polskiej, pełen szacunku dla króla czy h et­ m ana w ielk ieg o koronnego, d ow cip n y w w y m ia n ie m yśli z przyjaciółm i, serd eczn y i w esoły, gdy p isze do braterstw a, zaw sze żądny n o w in ek czy to ze stolicy, czy z ukochanej ziem i p rzem yskiej, czujny na w szelk ie m ożliw ości aw ansu i popraw y sytuacji fin an sow ej, a w oczek iw an iu na n ie u p raw iający zarząd k siążęcą w a r­

(3)

m iń sk ą d iecezją, każdą w o ln ą c h w ilę p o św ięca ją cy dw óm zam iłow an iom : k olek cjo­ n erstw u i ogrodnictw u.

K oresp on d en cję K rasick iego zn aliśm y n a jp ierw tylko fragm en taryczn ie dzięki K raszew sk iem u czy P io tro w i C h m ielow sk iem u ; zasm ak ow aliśm y w n iej, gdy w 1929 r. L u d w ik B ernacki przystąp ił do p u b lik ow an ia w P a m i ę t n i k u L i t e ­ r a c k i m M a te ria łó w do ż y c io ry su i tw ó rc z o śc i Ignacego K ra sic k ie g o i, jak spo­ d ziew an o się, m ia ł w yd ać p ełn y zbiór jego listó w . N iestru d zen ie, z bened yk tyń ską cierp liw o ścią szu k ał B ern ack i koresp on d en cji K rasickiego przez 30 la t i znajdow ał ją rozproszoną po całej P olsce. W roku 1939 m ia ł 675 sk op iow an ych listów . G łów ­ n ym i zrębam i tego zbioru b y ły listy do S ta n isła w a A ugusta, do brata A ntoniego i bratanka Ignacego, do p rzyjaciela W łocha ks. G higiottiego, który b y ł w p ły ­ w ow ą postacią na d w orze k ró lew sk im w W arszaw ie, i do p rzyjaciela N iem ca L ehndorffa, dosk on ale obeznanego z dw orem berlińskim . D a lsze poszu k iw an ia były w toku, lecz p rzed w czesn y zgon B ernackiego w e w rześn iu 1939 położył kres jego w y trw a łej pracy.

N a szczęście w B ib lio tece Z akładu N arod ow ego im. O ssoliń sk ich zach ow ał się w odpisach co d e x e p is to la ris K rasickiego, z m rów czym tru d em zebrany przez B ernackiego, i obecnie, dzięk i k ilk u letn iej żm udnej pracy Z b ign iew a G olińskiego, M ieczysław a K lim ow icza i R om ana W ołoszyńskiego, pod k ieru n k iem n ieod żałow a­ nego T adeusza M ikulskiego, został w y d a n y w dw óch tom ach o objętości po­ nad 1300 stronic. Praca w y d a w c ó w polegała na skolacjon ow an iu od p isów z ory­ gin ałam i, o ile on e się zach ow ały, u jed n olicen iu form y w y d a w n iczej i zaopatrzeniu listó w w kom entarze, b ez których b y ła b y ta k orespondencja często niezrozum iała. P onadto w y d a w c y p od jęli d alsze poszu k iw an ia i do zbioru B ernackiego dodali jeszcze 49 n iezn an ych listó w . P o w sta ło d zieło najbardziej im p on u jące ze w szystk ich w y d a w n ic tw w ią żą cy ch się z epoką stan isław ow sk ą.

Ś w ietn y sty lista w p o ezji i w prozie przeznaczonej dla szerszych k ręgów czy­ teln iczy ch , b y ł n im też K rasicki w lista ch p ryw atnych. P an u jący w n ich chaos ortograficzn y n ie zd ziw i nikogo, kto m iał w ręku czy jk o lw iek lis t z w iek u X V III. N ie m oże też d ziw ić ortografia fran cu sk ich listó w K rasickiego, skoro n ie lepszą zn ajd u jem y w rękopisach n a jśw ietn iejszy ch n a w e t d aw n ych pisarzy francuskich. L isty te dow odzą zresztą, że K rasicki d osk on ale w ła d a ł język iem francuskim w m ow ie.

W ydaw cy w y łu szczy li w p rzed m o w ie zasady zastosow an ego u jed n olicen ia pi­ so w n i p olskiej z zach ow an iem ch arak terystyczn ych cech oryginału. M oże poszli tu troch ę za daleko, m oże w arto b yło zach ow ać n a w e t takie drobiazgi, jak p isow n ia „też“ w postaci „tysz“. N a ogół jed n ak tego typu korektury b y ły niezb ęd n e dla u ła tw ien ia lek tu ry d zisiejszym czyteln ik om .

D rugim często n iezb ęd n ym u ła tw ie n ie m są przek ład y listó w p isanych w języ­ kach obcych — na polski. D okonane nadzw yczaj starannie, d osk on ale oddają m yśli autora; w y tk n ą ć tu m ożna tylk o drobiazgi: np. „ resso u rce“ (1, 2 9 7 )1 oddałbym przez „źródło in fo rm a cji“, „c o n te n tin o “ przez „m iłą zaw artość“ ; tam , gd zie m ow a o rękopisach (2, 283), ch yb a p ow in n o się m ów ić o księgach, n ie o książkach.

P ożądane b y ło b y od różn ien ie orygin ału od przekładu przez u ży cie in n ego gar­ nitu ru czcionek. Ż yczen ie to trak tu ję jed n ak tylk o jako projek t do rozw ażen ia przy w y d a n ia ch n astęp n ych (n ie w ątp ię, że się ukażą) zbiorów korespondencji.

K om entarze w y d a w c ó w są bardzo staranne. Inform ują przede w szystk im o oso­ bach, n azyw an ych przez K rasick iego i jego koresp on d en tów — ó w czesn ym zw ycza­

1 L iczby w n aw iasach w sk azu ją: przed przecink iem — tom recenzow anej po­ zycji, po p rzecinku — strony.

(4)

jem — n ie nazw isk iem , lecz tytułem . N ie każdem u przecież w iadom o, że „pani k rak ow sk a“ to w p ew n ych lista ch M niszchow a, w in n ych Branicka, siostra króla, lub że „ksiądz opat“ to M ichał P oniatow ski, późn iejszy prym as. K om entarze in ­ form u ją też często o zaw iłych spraw ach, w spom inanych krótko, lecz żyw o in tere­ su jących K rasickiego, jak choroba biskupa Sołtyka lub don osicielsk a afera D ogru- m ow ej. C zytelnik otrzym uje tu zw ięzłe, a le bardzo dok ład n e w y ja śn ien ia .

Jak by dla p otw ierd zen ia faktu, że n ie m a rzeczy doskonałych, trafiają się p rzecież n iek ied y i tu drobne om yłki. N a przykład S ta n isła w A u gu st n ie b y ł w 1756 r. w P etersburgu posłem króla i R zeczypospolitej (1, 25), lecz tylk o po­ słem elektora saskiego i, jak sam opow iada w M é m o ir e s 2, m iał le ttr e s de créance w y sta w io n e po n iem ieck u z k on trasygnaty B rühla, n ie kanclerza. R odzinie sw ej nadał S ta n isła w A u gu st tytu ł książęcy n ie sam ow olnie, jak m ogłoby to w y n ik a ć z noty w y d a w có w (1, 99, przypis 18), lecz po uzyskaniu odpow iedniej u ch w a ły sejm ow ej, ogłoszonej w V olu m in a legum . M atka A dam a C h ołon iew sk iego (f 1775) była z dom u „S zczeniow ska“, n ie „Szczeniaw ska“ (1, 59). M iasto „R egensburg“ m a p olsk ą n azw ę „R atyzbona“ (1, 79), nazw isk o „A rgentau“ p isze się przez eau, n ie au (1, 90).

D alej: trudno m ó w ić o a b b é de S aint-P ierre, zm arłym w r. 1743, że „zbliżał się do fizjo k ra tó w “ (1, 282), skoro datą narodzenia fizjok ratyzm u je s t dopiero rok 1758, k ied y Q uesnay w yd ał T ableau économ ique; lep sza jest charak terystyk a

a b b é na in n ym m iejscu (2, 221) i charakterystyka d a w n ie js z a 3 P o le ty łło „M aciej“

i „M ateusz“ (2, 221) to n ie ta sam a osoba: p ierw szy z żony B łażow sk iej m iał d w ie córki, K rasicką i Stadnicką, drugi, ożeniony z Petroszków ną, b ył ojcem W ojciecha. D e C aché był n ie tylk o w czasie Sejm u W ielkiego (2, 226), a le i przez d łu g ie lata rezydentem au striack im w W arszaw ie, gdzie też zm arł w r. 1816, p och ow an y na P ow ązkach. B ratanek króla, książę S ta n isła w P oniatow ski, urodził się 21 listop ad a 1754, n ie w roku 1755 (1, 392).

B rak w kom entarzu dat urodzenia i śm ierci przy n iektórych n azw iskach. M ogę go u zu p ełn ić w następ u jących w ypadkach: K atarzyna K ossakow ska (1, 99) — 1722— 1803, E lżbieta L ubom irska (1, 145) — 1733— 1816, H elena R ad ziw iłłow a (1, 145; z dom u „P rzezdziecka“, n ie „P rzeździecka“) — 1752— 1821, Rom an Sanguszko (2, 107) — 1775— 1790, K arolina Gozdzka, żona k sięcia D yn asów (2, 245) — około 1748— 1804, Józef K lem en s C zartoryski (2, 409) — 1740— 1810.

W kilk u w yp ad k ach czyteln ik słu szn ie zostaje od esłan y do literatury przed­ m iotu. W e fragm en cie d otyczącym Józefa II i papieża P iu sa VI (2, 147) należałob y chyba pow ołać się na cen n e prace M acieja Loreta.

W stosunku do ogrom u pracy w łożon ej w kom entarz te drobne n ied ociągn ię­ cia są nieistotn e. W ażne jest, że czyteln ik rozm iłow an y w kultu rze polskiej w . X V III otrzym u je jej dokum ent tak podany, że czytać go m oże bez trudu, bez potrzeby szukania dalszych w yjaśn ień .

U ła tw ia rów n ież bardzo zrozum ienie listó w um ieszczona na czele tom u 1 szcze­ gółow a K ro n ik a ż y c ia i tw ó rc z o śc i Ignacego K ra sick ieg o , p ieczo ło w icie zestaw ion a przez Z b ign iew a G olińskiego. Jak że pożyteczn e byłyb y ta k ie itin era ria , ile by w y tłu m a czy ły n iejasn ości w b iografii np. T rem beckiego lub sam ego gospodarza ob iad ów czw artkow ych.

2 Zob. M ém oires du roi S ta n isla s-A u g u ste P o n ia to w sk i. St.-P étersburg 1914, t. 1, s. 427; por. też t. 1, s. 337.

3 Zob. I. K r a s i c k i , P ism a w y b ra n e . T. 2. W arszaw a 1954, s. 305.

(5)

N a p rzych yln ą ocenę za słu g u je strona ilu stracyjn a dzieła, ożyw iająca oba tom y szeregiem p ortretów i w id o k ó w zw iązan ych z osobą K rasickiego; jego ikonogra­ fia m alarska je st tu p rzed staw ion a w kom plecie.

N ie m ożna n ie podkreślić, jak cen n e in form acje d aje korespondencja K sięcia B iskupa W arm ińskiego h istoryk ow i k lim atu północnej P olsk i, k lęsk elem en ta r­ nych, ogrodnictw a. K rasicki w ie le razy n otu je w iad om ość o stan ie pogody. In te­ resu je się tym z racji sw y ch u sta w iczn y ch rozjazdów i jako zam iłow an y ogrod­ nik. L isty ilu stru ją przem ian y w u podobaniach ogrodniczych n ie tylko K sięcia B i­ skupa, a le całego p okolenia. Pan P od stoli w cz. I p o w ieści m a ogród francuski, z k w ateram i i rów n ym i alejam i; na ogród a n g ielsk i zgadza się tylko częściow o, w form ie kom prom isu, w grzecznej rozm ow ie z gościem , en tu zjastą p ark ów an ­ gielskich. W k ilk a n a ście la t później, w cz. III, ten że Pan P od stoli przechodzi na „an gielszczyzn ę“, sw ój d a w n y ogród u zu p ełn ia n ow ym sadem , którem u nadaje „pozory m od n ego ogrodu“. T akim sam ym zw o len n ik iem n ow oczesn ych parków j e s t i k siądz pleban, k tórego Pan P od stoli n azyw a „księdzem ogrodnikiem a n g iel­ sk im “.

P odobnie, jak św iad czą listy, p o stęp u je K rasicki: naprzód częste są w zm ian k i o n asionach i sadzonkach, o h iacyn tach i fiołk ach , później do głosu przychodzą drzew a sp row ad zan e z B erlin a i W iednia, m ięd zy in n ym i egzotyczne. Zdobi nim i K rasicki ogrody w L idzbarku, a n a stęp n ie w sw ej letn iej rezydencji^ w S m ola­ nach, przechodzi do k o n sek w en tn ie u trzym anego parku. „D opiero to tam pokażą się an g ielszczy zn y “ — p isze w 1784 r. (2, 216) i chlubi się sw ą „ an glom an ie de

S m o la n y “.

O grodnik, zn aw ca w a rzy w i pom olog sta je s ię zam iłow an ym dendrologiem . Je- sien ią 1799, ju ż jako prym as, sadzi w sw ej n ow ej sied zib ie, w S k iern iew icach , „drzew tak cu d zoziem sk ich , jak sw o jsk ich m oc n iezliczo n ą “ (2, 701). N au czył też patrzeć na d rzew a b ratan icę A n n ę C harczew ską, która w liś c ie do rodziców op isu je „ w ielk i w a jm u t [...] m ający 16 la t“ (2, 607). Jest to za p ew n e n ajd aw n iejsza w P olsce (r. 1793) w zm ian k a o am erykańskiej sośnie, której później tak p iękny w iersz p o św ię c ił L eopold Staff.

Jak w y n ik a z listó w , m ięd zy P an em P od stolim a K sięciem B isk u p em W arm iń­ sk im je s t w yraźn a różnica, je ś li chodzi o ich za m iło w a n ia ogrodnicze: boh ater po­ w ie śc i w id zi w sz e lk ie k orzyści p rak tyczn e p ły n ą ce z ogrodów , autor — w artości estetyczn e. Jak że p ięk n ie w jed n y m z listó w op isu je sw ój ogród „dans to u te sa

b e a u té [...] to u t p a rfu m é d e s ja s m in s e t d es ro ses“.

K oresp on d en cja za w iera też m oc p rzyczyn k ów do poznania codziennego, in ty m ­ nego życia K sięcia B iskupa, n a w e t jego g u stów gastronom icznych. Zna się on na dobrym w in ie i sm ak u je m u bardzo ów czesn a n o w o ść — czekolada, którą w w ię k ­ szych ilo ścia ch sprow adza z R zym u (kon ieczn ie b ez w an ilii!).

D o w ied zia w szy się o w y b o rze brata sw ego, A n ton iego, na p osła ziem i p rzem ys­ k iej (r. 1766), p isze do n ieg o Ign acy K rasicki serd eczn y list, w yrażający nad zieję, że A n ton i zarobi n a w ieczy stą sła w ę dla im ien ia K rasickich. Los ch ciał inaczej. A n to­ n i przeszed ł do historii je d y n ie jak o koresp on d en t brata, a Ign acy stał się chlubą n ie tylk o rodziny, a le całego narodu, jed n ym z jego n aju lu b ień szych pisarzy. S łu szn ie p o w ied zia ł o n im B ogdan H orodyski, że jest to „n ajciek aw sza bodaj postać w ie k u O św iecen ia “ 4.

Zjazd lw o w sk i w r. 1935, w d w u setn ą roczn icę urodzin K rasickiego, i w sp a ­ niała w y sta w a urządzona w ó w cza s na jego cześć w O ssolineum znacznie p osu n ęły n asze za in tereso w a n ia K rasick im — czło w ie k iem i pisarzem . Tak u m iejętn e i p e

ł-4 B. H o r o d y s k i , T ek a D u biecka. Z e s z y t y W r o c ł a w s k i e , 1952, nr 1. s. 205.

(6)

n e pietyzm u obecne w y d a n ie jego korespondencji to hołd pam ięci B ernackiego. D ow odzi ono zarazem , jak w ie lk ie są m ożliw ości zrealizow an ia planu i prag­ n ien ia B ernackiego: p ełn ego w yd an ia krytycznego dzieł Ignacego K rasickiego i m o­ nografii przed staw iającej całokształt jego życia i tw órczości. P atrzącem u z daleka na go rliw ą pracę m łodych h istoryk ów literatury nad w iek iem X V III w oln o m ieć w tym w zg lęd zie uzasadnioną nadzieję.

W a c ła w O lsz e w ic z

WYBÓR PISM FILOMATÓW. K onspiracje stu d en ck ie w W iln ie 1817— 1823. O pracow ała A l i n a W i t k o w s k a . W ydanie II, zm ienione. W rocław (1959). Zakład N arodow y im ien ia O ssolińskich — W ydaw nictw o, s. CCIX, 483, 3 nlb. B i b l i o t e k a N a r o d o w a . Seria I, nr 77.

W ydany trzyd zieści sześć lat tem u w ybór tek stó w T ow arzystw a F ilom atów w opracow aniu A lek san d ra Ł uckiego 1 daw no został w yczerpany. K onieczność reed y­ cji n ie w ym aga kom entarzy i n ie w ym aga ich postu lat u w zg lęd n ien ia n ow ego dorob­ ku n au k ow ego i m ateriałów Ł uckiem u jeszcze n ie znanych. W ychodząc z tych za ­ łożeń B i b l i o t e k a N a r o d o w a ogłosiła obecnie ed ycję A lin y W itkow skiej jako w y d a n ie II, zm ienione. R óżnicę m iędzy obu w y d a n ia m i podkreślono nadto in n ym niż poprzednio tytułem .

Z m iany isto tn ie są duże, m am y do czynienia z książką ca łk o w icie odm ienną. Do w yzysk an ych przez Ł uckiego d okum entów przybyły: papiery p odporządkow a­ nych F ilom atom zw iązk ów , sk ład ające się na gruby tom 3 M a te ria łó w do h isto rii

T o w a r z y s tw a F ilo m a tó w 2, oraz n ie p u b lik ow an e dotąd akta zeznań Teodora Ł o­

ziń sk iego z r. 1824, ow oc p oszukiw ań a rch iw aln ych przeprow adzonych przez W itk o w ­ ską w W ilnie. K oncepcje obu w yd ań różnią się zasadniczo, autorzy sta w ia ją sobie in n e zadania, in n e w ię c są u jęcia spraw y filo m a tó w w e w stęp ach i in n y „klucz“ doboru tekstów .

C elem w yd an ia z 1924 r. była rekapitulacja danych, dostępnych w ó w cza s ra­ czej w ą sk iem u kręgow i sp ecjalistów ; w stęp zaw ierał inform acje o d ziejach T o w a ­ rzystw a, jego zadaniach, działalności, o przebiegu i w y n ik a ch śled ztw a. Ł ucki m ia ł nadto na celu: „Dać szczegółow e w yob rażen ie o [...] p ostaciach “ f ilo m a t ó w 3, p ok a­ zać ich m o żliw ie w szech stron n ie, w pracy organizacyjnej i w życiu codziennym . W k o n sek w en cji w ybór tek stó w obok pism sen su stric to filom ack ich zaw iera listy M ick iew icza i jego przyjaciół, m ające czysto osobisty charakter, oraz liczne, zajm u ­ jące około 70 stron druku, próbki poezji filom atów .

W itkow ska także n ie rezygnuje z m ożliw ości ukazania czy teln ik o w i p o jed y n ­ czych ludzi, zad an ie to przesu w a jednak na plan dalszy. P rzedm iotem głó w n y m są dla niej zw iązk i m łod zieży w ileń sk iej la t 1817— 1823: T ow arzystw o F ilom atów i jego pochodne, zadaniem n aczeln ym — p rześled zen ie „rozw oju ideologii to w a rzy stw w ileń sk ich od k ół sam ok ształcen iow ych ku form om spisku p o lity czn eg o “ (s. CC). Z acytow an e sło w a charakteryzują stan ow isk o W itkow skiej. N a leży ona do grupy badacży u patrujących p olityczn e i n arodow e znaczenie zw ią zk ó w filo m a ck ich n ie w d om niem anym sp rzysiężeniu, lecz w działalności znanej na p o d sta w ie d oku­ m en tów .

1 T o w a r z y s tw o F ilo m a tó w . W ybór tek stów , w stęp i o b jaśn ien ia A. Ł u c k i e g o . K raków 1924. B i b l i o t e k a N a r o d o w a . Seria I, nr 77.

2 MH 3 [ = A rc h iw u m F ilo m a tó w . Cz. II: M a te ria ły do h is to rii T o w a r z y s tw a

F ilom atów . T. 3. W yd. S. P i e t r a s z k i e w i c z ó w n a . K raków 1934].

Cytaty