• Nie Znaleziono Wyników

Przepisy o zakładaniu na cudzych nieruchomościach urządzeń wodno-kanalizacyjnych, gazociągowych, energetycznych i telekomunikacyjnych, a tzw. służebności ustawowe (art. 145, 146 k.c.) : (uwagi na tle problematyki granic prawa własności)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Przepisy o zakładaniu na cudzych nieruchomościach urządzeń wodno-kanalizacyjnych, gazociągowych, energetycznych i telekomunikacyjnych, a tzw. służebności ustawowe (art. 145, 146 k.c.) : (uwagi na tle problematyki granic prawa własności)"

Copied!
12
0
0

Pełen tekst

(1)

Władysław Bugajski

Przepisy o zakładaniu na cudzych

nieruchomościach urządzeń

wodno-kanalizacyjnych,

gazociągowych, energetycznych i

telekomunikacyjnych, a tzw.

służebności ustawowe (art. 145, 146

k.c.) : (uwagi na tle problematyki

granic prawa własności)

Palestra 11/1(109), 46-56

1967

(2)

WŁADYSŁAW BUGAJSKI

Przepisy o zakładaniu na cudzych nieruchomościach

urzqdzeń wodno-kanalizacyjnych, gazociqgowych,

energetycznych i telekomunikacyjnych,

a tzw. służebności ustawowe (art. 145, 146 k.c.)

(Uwagi na tle problematyki granic prawa własności)

(dokończenie> V II

Z A SA D Y IN T E R P R E T A C J I P R Z E P IS Ó W O G R A N IC Z A JĄ C Y C H P R A W O W Ł A S N O S C I 51. Uznanie tezy, że każdy przepis ograniczający praw o własności, czy t o

e x lege, czy ex officio, wyznacza jednocześnie ustaw ow e granice tego p raw a —

pozwala na w ykrycie ścisłych praw no-logicznych reguł interpretacyjnych, jakie trzeba stosować w stosunku do takich przepisów, a więc także w stosunku do przepisów praw a sąsiedzkiego, a wśród nich rów nież art. 145, 146 k.c. oraz art. 35 ustaw y wywłaszcz, z 12.11.1958 r. (jednol. tek st: Dz. U. z 1961 r. Nr 18; poz. 94) łącznie z przepisam i w szystkich ustaw szczególnych, do których tenże a rt. 35 odsyła, bo jak widzieliśm y już wyżej (rozdział VI ust. 30—32), również i ten , przepis reguluje pośrednio problem atykę sąsiedzką.

M iałem już zresztą możność zaznaczyć, że w przepisach art. 35 (i 36) ustaw y wywłaszcz, należy widzieć nie tyle szczególny try b wywłaszczenia (jak o tym mówi tytuł rozdziału 5 tej ustaw y; por. też W. Ramus 27), gdyż w w ielu w ypadkach odjęcia właścicielowi ograniczonych praw rzeczowych nie będzie można m ów ić o wywłaszczeniu w sensie ekonomicznym z b raku jakiejkolw iek szkody (art. 38 te j ustawy), ile raczej norm y rozgraniczające sferę upraw nień właściciela od sfery upraw nień państw a w stosunku do te j sam ej nieruchom ości.28 W sytuacjach bowiem objętych hipotezam i art. 35 i 36 tej ustaw y zawsze n astępuje rozdział w zakresie wyłączności dysponow ania tą sam ą nieruchom ością między jej właścicielem z je­ dnej strony a Państw em z drugiej strony. Dopiero gdy ten rozdział wyłączności ta k się ukształtuje, że nieruchom ość straci dla właściciela dotychczasowe znaczenie, bo­ nie nadaje się już ona do dalszego racjonalnego 'Użytkowania jej przez w łaści­ ciela n a cele dotychczasowe, to wówczas właściciel może sam zażądać od P ań stw a przejęcia całej nieruchom ości n a własność tego P aństw a i zapłaty za nią odszko­ dow ania, co w ynika z axt. 35 ust. 3 i a rt. 5 ust. 3 om awianej ustaw y wywłaszcze­ niowej.

52. Przy wszelkim logiczno-prawnym rozgraniczaniu dwóch różnych sfer up raw ­ nień dwóch różnych podmiotów w stosunku do jednego przedm iotu praw a w łas­ ności m uszą być ściśle określane upraw nienia każdego z nich przez w skazanie isto­ tnych elem entów każdej z dwóch w yodrębnionych sfer upraw nień, czyli przez

27 w. R a m u s : P r a w o w y w ła s z c z e n io w e — K o m e n ta r z , w y d . II, s. 143.

(3)

N r 1 (109) Z a kła d a n ie na c u d zy ch n ieru ch , u rz. a tzw . służebności ustaw . 4 ?

wyszczególnienie elem entów konstytuujących te sfery, gdyż wym aga tego przede w szystkim bezwzględnie obowiązująca logika języka (semiotyka). Inaczej o żadnym rozgraniczeniu nie można by było naw et myśleć. Nawet bowiem dopuszczenie k o ­ gokolwiek, poza właścicielem rzeczy, do wspólnego w ykonyw ania jednego tylko jakiegoś upraw nienia wchodzącego w skład podmiotowego praw a w łasności jesit już przecież w yrw ą w tej wyłączności właściciela, o jakiej mówi ustaw ow a d e­ finicja praw a w łasności z art. 140 k.c.

W yrwę tę trzeba dokładnie określić przez wyznaczenie jej granic, ażeby stworzyć w ten sposób dwie sfery upraw nień dw óch podm iotów w stosunku do jednego przedm iotu, czyli żeby rozgraniczyć praw o własności z uwzględnieniem dwu pod- zakresów. A skoro tak, to przy określaniu myślowo-językowym zakresu treści upraw nień P aństw a o skutkach rzeczowych, uzyskanych n a podstawie a rt. 35 (bądź 39, 40—42) ustaw y wywłaszcz., lub przy określaniu jakiegokolwiek p raw a rzeczo­ wego przyznaw anego Państw u na mocy art. 4 tej ustaw y i we w szystkich innych podobnych w ypadkach oraz przy w yodrębnianiu sfery tych upraw nień od sfery pozostałych upraw nień właściciela — nie można stosować in terp retacji rozszerza­ jącej n a korzyść żadnej z tych sfer, gdyż inaczej zaprzeczy się bytowi sam ego roz­ graniczenia i bytow i sfer upraw nień obydwu stron. W te n sposób dochodzimy do uznania sta rej zasady exceptiones non sunt extendendae.

Przy myślowym bowiem w yodrębnianiu i rozgraniczaniu od siebie upraw nień właściciela i P ań stw a należy w takim w ypadku stosować wzór logiczny: „albo — albo”, czyli wzór alternatyw y rozłącznej. A ponadto w zależności od tego, czy chodzi o w yodrębnienie upraw nienia, czy też obowiązku, trzeba w razie sporu 0 zakres upraw nień-obow iązków stosować wzory logiczne: a m aiori ad m inus

1 a m inori ad maius.M

Natom iast w w ypadku luk w określaniu poszczególnych upraw nień, z których każde przecież m usi wchodzić w skład jednej ze sfer upraw nień w podzielanym za­ kresie wyłączności właściciela (art. 140 k.c.), trzeba stosować wzór logiczny a con-

trario, który m usi wyłączać figurę logiczną analogii z ustawy, a tym bardziej

analogii z praw a.30

Te sam e reguły .operacyjno-interpretacyjne m uszą się odnosić także do in terp re­ ta c ji w szystkich innych ograniczeń praw a własności, łącznie z przepisam i praw a sąsiedzkiego (art. 144—154 k.c.), ze względu n a to, że — jak to wyżej wykazano — funkcja norm atyw na tych w szystkich przepisów przy wyznaczaniu granic praw a własności jest jednakowa.

Bardziej szczegółowe uzasadnienie powyższych tez jest następujące: A. Zasada exceptiones non sunt extendendae.

53. Trzeba przede w szystkim zaznaczyć, że wyjątkow ość przepisów o służeb-

nościach legalnych (art. 145, 146 k.c.), czy też przepisów dotyczących innych ogra­ niczeń praw a własności (art. 142, 144, 147—154 k.c. itp.) oraz odpowiednich przepisów praw a adm inistracyjnego ty p u art. 35, 37, 39—42 ustaw y wywłaszcz, i innych po­ dobnie skonstruow anych norm (np. praw a górniczego, geologicznego itp.) należy rozum ieć w sensie ściśle logiczno-norm atywnym , to znaczy tak, jak naim to n a k a ­ zuje rozum ieć norm a interpretacyjna art. 48 k.c., a nie w sensie em piryczno-sta- tystycznym , a więc tak, jak to znowu nakazuje oceniać w yjątkowość sytuacji norm a art. 117 § 3 k.c. i inne podobne do niej norm y. A rtykuł 48 k.c. bowiem stanow i że „z zastrzeżeniem w y j ą t k ó w w u s t a w i e przewidzianych, do części składow ych gruntów należą w szczególności budynki i inne urządzenia trw ale

29 a. W o l t e r : P r a w o c y w iln e , W a rs z a w a 1963, s. 80.

(4)

48 W ł a d y s ł a w B u g a j s k i N r 1 (109)

z gruntem związane (...)”. W ynika stąd, że budynki i inne urządzenia trw ale z gruntem związane należą z zasady (ustawowej) do części składowych nierucho­ mości i że t y l k o ustaw a może w yraźnie określić, kiedy taki w łaśnie w yjątek za­ chodzi. Kodeks cywilny w skazuje w łaśnie n a taiki w yjątek od powyższej zasady •art. 49, gdy mówi, że tak ie „urządzenia” trw ale z gruntem związane, jak urzą­

dzenia w odociągowo-kanalizacyjne itp., nie mogą być zaliczane do części składo­ wych nieruchomości, jeżeli wchodzą w skład przedsiębiorstw a lub zakładu. T ak samo budynki, a naw et lokale m ieszkalne mogą być z mocy ustaw y takim i w łaśnie w yjątkam i od p rzyjętej w art. 48 k.c. — jako podstawowej — zasady superficies

solo ced.it (art. 135, 272 k.c. i in.).

N atom iast norm a art. 117 § 3 k.c. uzależnia nieuw zględnienie przez sąd zapa­ dłego już przedaw nienia roszczenia od tego, żeby okoliczności uspraw iedliw iające u tratę tego roszczenia oraz przeoczenie przez stronę term inu przedaw nienia były w y j ą t k o w e w zwykłym, codziennym znaczeniu tego słowa, czyli w znaczeniu em piryczno-statystycznym . Oznacza to, że m uszą one zawsze zachodzić w praktycz­ nym życiu rzadziej, a więc w mniejszej liczbie niż przeciw staw ione im przez przepis art. 117 § 3 k.c. okoliczności zwykłe bądź norm alne, 'które oczywiście przywrócenia term inu przedaw nienia w rozum ieniu art. 117 § 3 k.c. n ie mogą uzasadniać.

W yjątek w rozum ieniu art. 48 k.c. oznacza więc (odmiennie niż w art. 117 § 3 k.c.) logicznoHprawne w yjęcie (exceptio — excipere) pew nych sytuacji faktycznych, w ustaw ie określonych, spod działania jakiejś ogólnej zasady. Takie zaś rozum o­ w anie nsjleży stosować do przepisów praw a sąsiedzkiego z te j przyczyny, że żaden z tych przepisów nie nakazuje w sw ej hipotezie stosow ać ograniczeń praw a w łas­ ności tylko wtedy, gdy zachodzi w yjątkow a okoliczność w takim rozum ieniu, jak to widzimy w a rt. 117 § 3 k.c., w art. 41 ptrawa w odnego z 1962 r. (Dz. U. Nr 34, poz. 150) i w in n y ch podobnych przepisach, natom iast każdy z przepisów p raw a s ą ­ siedzkiego (art. 144—154 k.c.) 'określa w yraźnie w hipotezie w ypadki, w których należy „w yjąć” z zakresu wyłączności właściciela, zapew nionej m u przepisem art. 140 k.c., określoną część jego upraw nień n a korzyść innych osób (sąsiadów z art. 145, 147—149 i in. k.c.). Sytuacje uzasadniające stosow anie przepisów praw a sąsiedzkiego i innych podobnych mogą być czasem — jak w art. 142 k.c., w art. 41 p raw a wodnego i in. — w yjątkam i w obydwu przedstaw ianych tu znaczeniach te j nazwy, ale nie zawsze ta k jest, jak to widzim y np. w art. 145 i 146 k.c. Jednakże tylko w yjątkow ość w tym pierwszym, logiczno-norm atyw nym znaczeniu może mieć przede w szystkim zastosowanie, gdy chodzi o sam w ybór reguł in ­ terpretacyjnych przy stosow aniu wym ienionych wyżej przepisów.

O m aw iana wyjątkow ość norm atyw no-logiczna dyspozycji ustawowych nie musi być oczywiście ta k explicite w ustawie zawsze zaznaczona, jak to widzimy w treści art. 48 k.c., często jednak trzeba ją ustalać n a podstawie całych kom pleksów prze- p'sów praw nych lub naw et n a podstawie całego system u prawnego, albowiem ustaw a może rozstrzygać także pewne kw estie milcząco, tzn. w ten sposób, że w yraźnie pom ija te kw estie w swych dyspozycjach (per conctradictionem sty lis­ tycznie, a per negationem — logicznie).31

B. Reguły: a contrario, a m inori ad maius i a maiori ad m inus

3i T a k w ię c w y ją tk o w y c h a r a k t e r o d p o w ie d z ia ln o ś c i za s z k o d y n ie z a w in io n e w y rz ą d z o n e w z w ią z k u z u ż y c ie m sił p r z y ro d y n ie w y n ik a z tr e ś c i o r t. 134 k.z. (o b e c n ie a r t . 415 k .c.), b o p rz e p is y te n ie m ó w ią e x p lic ite o ż a d n y c h w y j ą t k a c h , j a k to w id z im y w a r t. 48, 117 § 1 i in . k .c . Z f a k t u je d n a k z a m ie s z c z e n ia o so b n y c h p rz e p is ó w a r t . 152 — 156 w k .z . (i a r t . 435, 436 w k.c.)» r e g u lu ją c y c h w y r a ź n ie t e k w e s tie , w y n ik a , t e m a m y t u d o c z y n ie n ia z w y ją tk ie m od z a s a d y o d p o w ie d z ia ln o ś c i o p a r te j n a w in ie i ori w in y z a w sz e z a le ż n e j. P o r. A. O h a n o - w i c z: G lo sa, O S P iK A 1966, z. 4, s. 177—178.

(5)

N r 1 (109) Zakła d a n ie na c u d zy c h n ieru ch , urz. a tzw . służebności ustaw . ( 49

54. Konieczność stosowania reguły a contrario w ynika z uznania zasady w y­ jątkow ości przepisów ograniczających praw o własności. Zasada ta została w ypro­ wadzona — jak o tym była wyżej mowa — stąd, że w razie wyjęcia przez ustaw ę

z zakresu upraw nień właściciela określanej liczby upraw nień przyznanych osobom

trzecim (nip. przez art. 145, 146, 147, 142 k.c. itp.) mam y zawsze do czynienia z po­ działem logicznym zakresu wyłączności w łaściciela z art. 140 k.c. n a dw a m niejsze zakresy, gdyż wszelkie ograniczanie czy też rozgraniczanie (nawet fizyczne rozgra­ niczanie nieruchomości) wym aga zawsze uprzedniego myślowego (a wiąc logicznego) podziału jakiegoś większego zakresu n a dwa mniejsze, bo tylko podział logiczny może być podstaw ą stosow ania alternatyw y rozłącznej. Po dokonaniu podziału jakiekolw iek większego zakresu na dwa mniejsze każde upraw nienie może się w tedy znaleźć albo po jednej, albo po drugiej stronie linii podziału (alternatyw a rozłączna). W w ypadku taikim nie może być nigdy w sferze logicznej żadnych upraw nień w spólnych — podobnie jak nie m a i nie może być żadnych wspólnych powierzchni n a linii granicznej przy geometrycznym podziale powierzchni, gdyż p unkty nie m ają żadnych wym iarów, a linia (także linia graniczna) jest zbiorem punktów , wobec czego linia m a tylko jeden w ym iar, a więc długość, lecz nie m a nigdy żadnej powierzchni. Jedynie tylko fizyczne rozgraniczenie daje w rezultacie miedze, płoty, row y itd. (art. 154 k.c.), poniew aż przedm ioty fizyczne m ają trzy wym iary. Ale ani miedza, ani też rów czy płot nie jest linią graniczną w ro zu ­ m ieniu art. 153 k.c. i art. 1 dekr. z 13 IX.1946 r .o rozgraniczaniu nieruchom ości (Dz. U. Nr 53, poz. 258), co jest chyba oczywiste, bo linia graniczna może tylko przebiegać środkiem row u, m uru itd.

55. Jeżeli każde upraw nienie (z art. 142, 145, 146 k.c. itp.) np. posiadacza słu­ żebności czerpania w ody lub posiadacza jakiegokolwiek innego ograniczonego p raw a rzeczowego (art. 45, 244, 245 i in. k.c.) uznam y za upraw nienie do okreś­ lonego zachow ania się OTaz jeżeli stale będziemy przy tym pamiętać, że zachow a­ n ie się człowieka może istnieć tylko w f o r m i e procesu psycho-fizycznego czyn­ nego (facere) lub też biernego (non facere, pati), to znajdziemy w każdym upraw nie­ n iu — obowiązku jego e l e m e n t f o r m a l n y w postaci c z a s u zachowania się przy w ykonyw aniu określonego upraw nienia. To sam o odnosi się do obowiązku do­ pełniającego każde takie upraw nienie, z w yjątkiem tylko dare. Możemy więc zawsze na podstawie tego elem entu czasu wyliczyć teoretycznie, które upraw nienie je st większe (maius), a Iktóre m niejsze (minus). Czas bowiem należy do elem en­ tó w form y procesu psycho-fizycznego, co jest zresztą oczywiste.

W ykonanie upraw nienia mniejszego (minus) m usi być odcinkiem, a w ięc fazą dłuższego procesu psycho-fizycznego, m inus zaś, ta k samo jak maius, możemy zmie­ rzyć w liczbach czasu. Dlatego też nie należy pisać w ustawie, że np. dostęp do studni (iter ad aąuam) jest częścią składow ą p raw ą czerpania wody n a cudzym gruncie (aquae haustus).

W w ypadku upraw nienia-obow iązku polegającego na dare — accipere takim ■elementem form alnym i liczbowym będzie — praktycznie rzecz biorąc — w artość przedm iotu świadczenia, ale i tę w artość można obliczyć teoretycznie n a podstaw ie zasad ekonomii oraz sprowadzić ją za pomocą zw ykłej redukcji fenomenologicznej i reistycznej do elem entu czasu, albowiem w artość ekonomiczna jest w norm alnych w a ru n k ach w prost proporcjonalna do czasu niezbędnego dla w ytw orzenia pracą ludzką przedm iotu, o . którego w artość chodzi. Są to zagadnienia do osobnego ■omówienia.

S. Grzybowski, J. Nowacki i inni autorzy, kw estionujący w artość logiczną takich

reguł operacyjnych, jak exceptiones non sunt cxtendendae albo a m inori ad m aius, n ie uw zględniają w yraźnie funkcji w yznaczania granic przez przepisy ograniczającą A — P a l e s tr a

(6)

50 W ł a d y s ł a w B u g a j s k i N r 1 (1093«.

praw o własności, z której przede wszystkim w ynika konieczność stosow ania za­ sady podziału logicznego oraz omówionych tu pozostałych reguł operacyjnych? w praw ie rzeczowym.32

Tak więc tym razem na podstawie odmiennych od w skazanych wyżej w rozdziale V zasad, bo na podstawie ściśle już logiczno-praw nych przesłanek, dochodzimy d o wyłączenia luki w przepisach praw a sąsiedzkiego k.c. oraz wyłączenia możności stosowania do tych przepisów in terp retacji per analogiam legis. Dopiero w ięc oparłszy się na tych regułach, można będzie m. zd. określić w łaściwą funkcję i za­ kres stosow ania klauzul, generalnych zaw artych w art. 4, 5, 140, 143, 144, i in. k.c.

V III Z A K O Ń C Z E N I E

Redaktorom k.c. i ustawodawcy nie mogły być nie znane sytuacje faktyczne- opisane w obydw u wym ienionych na w stępie niniejszej pracy spraw ach sądowych; rozpoznawanych przez Sąd Najwyższy w dniu 31.XII.1962 r. II CR 1006/62 i w dn iu 3.VI.1965 r. III CO 34/65. Nie mogła im być nie znana zwłaszcza służebność wodo­ ciągu (aąuae ductus) upow ażniająca właściciela gruntu upraw nionego do sprow a­ dzenia wody z gru n tu służebnego albo tylko do prow adzenia jej przez ten g ru n t — w obu w ypadkach za pomocą ru r (fistulae) lub w otw artym rowie 33, bo tak a słu­ żebność znana już była praw u rzym skiem u jako typow a służebność w iejska (sewitus-

praedii rustici).

Rozszerzając praw ną możność ustanow ienia służebności drogi koniecznej ja k » dostępu właściciela nieruchom ości gruntow ej do należących do tej nieruchomości budynków gospodarskich (art. 145 k.c.) i uzupełniając w ten sposób lukę istniejącą w tym zakresie w daw nym praw ie rzeczowym (art. 33 § 1 p raw a rzecz., który cy­

32 s. G r z y b o w s k i : W y p o w ie d ź n o r m a ty w n a o r a z Jej s t r u k t u r a f o r m a ln a , K r a k ó w U J „ 1961, s. 114—116. S. G rz y b o w s k i z d a je się ta k ż e n ie z w r a c a ć u w a g i n a to , że z a ró w n o z w r o ty o p is u ją c e ró ż n e u p r a w n ie n ia , j a k i c a ła o u e r o c /io n o w a w y p o w ie d ź n o r m a ty w n a (a także-i s a m a n o rm a ) o p is u ją z a c h o w a n ie się lu d z k ie t r w a j ą c e w c z a sie , w s k u te k czego także-m ię d z y w s z y s tk itakże-m i c z te r e także-m a c z ło n a także-m i n o r także-m y p r a w n e j także-m u s i z a c h o d z ić r e la c ja c z a so w a : . „ W c z e śn ie j-n iż ” . N ie w y r a ż a je d n a k t e j r e la c ji sa m a s y lo g is ty c z n a f o rm a ( s tr u k tu r a ) 4 -c z ło n o w e j w y p o w ie d z i n o r m a ty w n e j, p r o p o n o w a n a (słu sz n ie ) p rz e z S. G rz y b o w sk ie g o , b o sy lo g iz m o p is u je p rz e c ie ż n ie ty lk o z a le ż n o ś c i te ty c z n e , a le ta k ż e w s z e lk ie o n ty c z n e z a le ż n o ś c i (n p . s t r u k t u r a l n e z a ­ le ż n o ś c i g e o m e tr y c z n e i in .). N a r e l a c j ę c z a s o w ą : „ w c z e ś n ie j — n iż ” w s k a z u ją s w y m z n a c z e n i e m d o p ie r o t e f u n k t o r y z d a n io -tw ó rc z e p o sz c z e g ó ln y c h z d a ń tw o r z ą c y c h 4 -c z ło n o w ą w y p o w ie d ź n o r m a ty w n ą , k tó r e w y r a ż a ją d y s p o z y c ję i s a n k c ję , a w ię c z w r o ty : „ p o w in ie n ” , „ m a pra.w o” itp ., c o w ła ś n ie d o w o d z i, że r e l a c j a c z a so w a : „ w c z e ś n ie j — n iż ” j e s t fo rm a ln o -o n to lo g ic z n y m f u n ­ d a m e n te m r e la c ji te ty c z n e j (ja k o r e la c ji s p e c y fic z n e j) i że t a k a r e la c ja z a c h o d z ić m u s i b e z ­ w z g lę d n ie w k a ż d e j n o r m ie . N a to m ia s t sa m ą n o r m ę ( ja k ró w n ie ż i w y p o w ie d ź o n ie j) — ja k o w y r a ż o n ą w p o ję c ia c h id e ę (w z ó r m y ślo w y ) „ p o w in n e g o z a c h o w a n ia s ię ” — m o ż n a d o w o ln ie k ie r o w a ć w p rz e sz ło ś ć , a p o n a d to ta k ż e w p rz y sz ło ś ć i te ra ź n ie js z o ś ć , g d y ż . id e e s ą

b e z c z a so w e . .

U w z g lę d n ia ją c p o w y ż sz e , m o ż n a , zd. m o im , w y ja ś n ić n i e k t ó r e w ą tp liw o ś c i w lo g ic e p r a w ­ n ic z e j, a m . in . w y k a z a ć w a r to ś ć lo g ic z n ą z a s a d y l e i r e t r o n o n a g it (p rz y ś c isły m i w ła ś c i­ w y m z n a c z e n iu n a z w y : a g it — d z ia ła ), b o je s t c h y b a rz e c z ą n a jo c z y w is ts z ą , że n a w e t o s ta tn i c z ło n n o r m y (sa n k c ja ) n ie m o ż e n ig d y • d z ia ła ć w s te c z , s k o r o „ w p rz e sz ło ść n ie m o ż n a n a w e t s tr z e la ć ” . S to so w a n ie z a ś n o r m y d o s ta n ó w f a k ty c z n y c h p rz e s z ły c h (m oc w s te c z n a u s ta w y — a r t . 3 k .c . itd .) n ie j e s t o c z y w iś c ie r ó w n o z n a c z n e z w s te c z n y m d z ia ła n ie m p r a w a , a t y m b a r d z ie j z m y ś lo w y m k ie r o w a n ie m w y p o w ie d z i n o r m a ty w n e j w p rz e sz ło ś ć , czego d o k ła d n ie - w ła ś n ie n ie p o d k r e ś la S. G rz y b o w s k i (I. c ., s. 81, 98, 21 — p r z y p is 60).

33 F r y d e r y k Z o l l : R z y m s k ie p r a w o p r y w a tn e ( P a n d e k ta ), W a rsz a w a —K r a k ó w 1920, tom> J I I -A , s. 57.

(7)

N r 1 (109) Za k ła d a n ie na c u d zy ch n ieru ch , urz. a tzw . służebności ustaw . 51'

towanego wyżej zw rotu nie zawierał), nie można było chyba żadną m iarą nie po­ myśleć także o wodociągach (aquae ductus) i o przewodach elektrycznych, gazo­ wych itp., o których m usiało się przecież myśleć iprzy redagow aniu art. 49 k.c. (zastąpił on art. 8 praw a rzecz.) oraz o konieczności zapew nienia zaspokajania po­ trzeb właścicieli gruntów w iejskich i m iejskich (servitutes praediorum rusticorum

et urbanorum) w zakresie otrzym yw ania przez właścicieli gruntu zwłaszcza wody.

Na jakiej podstaw ie można opierać twierdzenie, że w s z e l k i e p o t r z e b y właścicieli jednych nieruchomości m ają być koniecznie zaspokajane przym usowo

(ex lege) k o s z t e m właścicieli nieruchomości sąsiednich? Zdaniem moim — n a

żadnej. Przecież starszą jeszcze chyba od służebności wodociągu (servitus aquae

ductus) jest przecież służebność czerpania wody (servitus aquae haustus) z cu­

dzego g runtu w raz — oczywiście — z dostępem do miej (iter ad aquam). W p ra k ­ tyce codziennej spotykam y bardzo często wpisy tak ich umownych służebności studni (wraz z dostępem do niej) w księgach wieczystych, zwłaszcza na Śląsku, gdzie księgi wieczyste w raz z katastrem gruntow ym były bardzo sk rupulatnie pro­ wadzone. A jednak ustawowej służebności studni nie przew iduje nasz k.c. ani też inne znane system y praw a cywilnego. Jest bowiem chyba tyleż racji za w ciągnię­ ciem tego rodzaju służebności do ustawowego katalogu służebności legalnych co i przeciw niemu.

Poza tym , jak widzimy, istniała w naszym systemie praw nym w art. 41 praw a wodnego powyższa służebność w postaci adm inistracyjnej konstrukcji pozwolenia w odno-praw nego w chwili redagow ania ostatecznej w ersji kodeksu cywilnego. Wobec istnienia art. 41 p raw a wodnego pozostawałaby więc jeszcze do regulacji w k.c. sytuacja taka, w której właściciel kilku parcelowej nieruchom ości chce z "własnego urządzenia wodnego na jednej parceli przeprowadzić przewody wodo­ ciągowe przez cudzą nieruchomość do innej swojej parceli, z pozwolenia zaś wod­ no-praw nego i z cudzej wody nie chce lub nie może z jakichkolw iek przyczyn ko­

rzystać. ,

Taką więc tylko lulkę m ieliby jeszcze do wypełnienia odpowiednią norm ą autorzy k.c. w 1964 r.

Jeżeli jednak całe przedstaw ione wyżej rozum owanie nie pominęło żadnego prze­ pisu, k tó ry może m ieć znaczenie dla rozstrzygnięcia opisanego na w stępie pro­ blem u luki w praw ie sąsiedzkim oraz nie zaw iera jakiejś sprzeczności logicznej, to m usi z niego wynikać obiektywnie, że tak iej luki w naszym praw ie nie ma, bo ■wyłącza ją ustaw a, rozum iana jako system obowiązujących norm praw nych, przy czym to wyłączenie w yrażone jest stylistycznie per contradictionem, a logicznie

per negationem , gdyż znajdujem y je w treści im plikow anej ustaw, a nie w treści

w yrażonej expressis verbis (w treści eksplikowanej), jak to widzieliśmy wyżej. Nigdzie bowiem nie znaleźliśmy przepisów, k tóre by głosiły, że analogii w om a­ wianych przez nas w ypadkach stosować nie wolno.34

Jeżeli zaś każda norm a praw na nie może istnieć inaczej niż w form ie obiektyw­ nego znaczenia (w rzeczywistości: znaczenia interesu obiektywnego) wypowiedzi p ra ­ w a pisanego lub choćby tylko praw a mówionego (zwyczajowego), to tylko zasady lo­ giki języka (semiotyki) muszą zawsze rozstrzygać o tym, co jest praw em , a co nim nie jest w określanym system ie praw nym , jako w logicznym system ie wypowiedzi norm atyw nych rów nież wtedy, gdy odpowiednie norm y zastają w yrażone im plicite i per negationem. Ta ostatnia teza domaga się jednak uściśleń, i ograniczeń, gdyż

M M a m y t u w ię c d o c z y n ie n ia z u s ta w o w y m r o z s trz y g n ię c ie m n e g a ty w n y m . P o r . J. W r ó b - l e w s k ł : Z a g a d n ie n ia te o r ii w y k ła d n i p r a w a lu d o w e g o , W a rsz a w a 1959, s. 300 i n .

(8)

52 W ł a d y s ł a w B u g a j s k i N r 1 (109)

bez nich byłaby ona w yrazem krytykow anej od daw na postaw y poznawczej w praw oznaw stw ie, zw anej m etodą form alno-dogm atyczną.

Zaznaczmy więc, że ani sam a powyższa teza, ani też wyłączenie analogii legis przy in terp retacji przepisów ograniczających praw o własności nie w ynikają tu w yłącznie z założenia, w m yśl którego za praw o należy uznać koniecznie cały sy­ stem w szystkich takich nie w yłączających się w zajem nie wypowiedzi, jakie będą m iały form ę słowno-logiczną (semiotyczną) wypowiedzi norm atyw nych i jakie można logicznie wywieść z ekspldkowanej treści ustaw y (z przepisów) w drodze odpowiednich przekształceń stylistycznych i syntaktycznych. Tym bardziej zaś nie można uznać za obowiązujące tych w szystkich wypowiedzi w ykazujących form ę ■wy-. powiedzi norm atyw nych, k tó re można wyprow adzić — za pomocą odpowiednich operacji sem iotycznych — z tak iej treści przepisów ustawy, k tó ra (tj. treść) jest już ty lk o im plicite w niej w yrażona (z treści im plikow anej ustawy).

Niesprzeczność bowiem form alno-logiczna jakiejkolw iek wypowiedzi nie gw a­ ran tu je jeszcze ani niesprzeczności farm alno-ontologicznej, ani — tym bardziej — niesprzeczności egzystencjonalno-ontologicznej desygnatów tych w ypow iedzi Tak je st naw et w języku dw uw artościow ej logiki zwanej ontologiczną, w której możemy posługiwać się także obserw acją i doświadczeniem dla spraw dzenia prawdziwości zdań.

Zdania logiki deantycznej, jako wypowiedzi odnoszące się do przyszłości „po- w in n e j”, a więc zależnej od czynników w oluntarystycznych, są trudniejsze jeszcze do zw eryfikow ania niż zdania tzw. logiki form alnej. Dobrze przecież wiadomo z tejże logiki form alnej, że za pomocą zdań i nazw złożonych (popraw nych form alno-lo- gicznie) w yrażam y nasze m yśli o sprzecznościach (absurdach), gdy np. mówimy, że X jest synem bezdzietnej m atki albo że np. nieruchom ość Iksa jest kw adratow ym kołem itp. Zdania tak ie są w nauce i praktyce niezbędne, ponieważ przy ich po­ mocy orzekamy s e n s o w n i e , że mam y tu do czynienia z przedm iotam i o form ach b y tu w yłączających się wzajemnie, wobec czego też stw ierdzam y, że przedm ioty ta k ie nie mogą nigdzie istnieć, choćby można je było sobie wyobrazić (np. syreny, cen tau ry itp.), lub też stw ierdzam y, że przedmiotów takich w ogóle nie może być, gdyż nie dają się one w ogóle naw et pomyśleć (np. kw adratow e koło itp.). W pierw ­ szym w ypadku m am y tu do czynienia ze zwykłym absurdem egzystencjalno-an- tologicznym, w drugim zaś — z absurdem form alno-ontologicznym , przy czym w obu w ypadkach absurd trak tu jem y jednocześnie jako niemożliwość bytową.

Jeżeli np. w toku in terp retacji praw a (w toku operacji poprzedzających samą subsum pcję) ustalam y zakres znaczeniowy poszczególnych nazw i bardziej ’złożo­ nych tw orów znaczeniowych (poszczególnych wypowiedzi), to wówczas nie opie­ ra m y się n a sam ej form ie wypowiedzi ustawowych, gdyż w ustaw ach nie znajdu­ jem y zw ykle klasycznych farm form alno-logicznych, styl bowiem ustaw y bywa bardzo różnorodny. Badam y więc najczęściej form alną i m aterialn ą stru k tu rę by­ tow ą desygnatów nazw wypowiedzi ustawowych i dopiero z pojęć odzwierciedla­ jących tę stru k tu rę wyprow adzam y wniosek o zakresie znaczeniowym in terp re­ tow anych nazw (o ich denotacji), ażeby później podciągnąć (subsumować) opis in­ dyw idualnego sta n u (zdarzenia) faktycznego pod generalny opis zaw arty w ustawie. Tak np. z istoty (a więc z form alnej stru k tu ry bytowej) procesu psychofizycznego polegającego n a zawłaszczaniu rzeczy m aterialnych przez człowieka dochodzimy do wniosku, że praw o własności jest pełnią w ładzy osoby nad rzeczą m aterialną dlate­ go, że zawłaszczając tę rzecz, człowiek przem ienia' przedm ioty m aterialne (zwłaszcza środki żywności) w części składow e swego ciała (art. 47 § 2 k.c.), a więc w swe w ł a ­ s n o ś c i w fizycznym rozum ieniu nazwy „własność”, natom iast odzież i inne przedm ioty codziennego użytku, a także narzędzia człowiek zam ienia przy zaw ła­

(9)

N r 1 (1 0 9 ) Z a kła d a n ie na c u d zy ch nieru ch , u rz. a tzw . łu ie b n o śc i ustaw . 5 3

szczaniu w swe przynależności w tym sam ym fizycznym rozum ieniu nazw y „przy­ należność” (art. 51 i§ 1 k.c.). Bez zawłaszczania przedmiotów m aterialnych człowiek tylko przez bardzo 'krótki czas jest sobą, gdyż zaraz traci sw ą form ę bytow ą tw oru (przedmiotu) psychofizycznego, przem ieniając się w inne form y m aterii ożywionej, a następnie także m aterii zm ineralizow anej; człowiek więc bez zaw łasz­ czania rzeczy m aterialnych nie może istnieć. Kto nie uwzględnia w rozw ażaniach nad praw em własności tej fizycznej jego w arstw y, ten nie m yśli realistycznie; n a j­ częściej zresztą niezbyt dobrze wie, o czym napraw dę mówi. Jeżeli te raz całą tę wyżej opisaną procedurę m yślową nazw iem y „w ykładnią logiczną”, to tak a nazw a jest może trafn a, ale nie jest n a pew no tra fn a nazw a „w ykładnia farm alno-logi- czna”, gdyż jest ona w tym w ypadku za wąska.

Logiczno-norm atyw na w artość zdań w nauce i praktyce praw a m usi więc być zw eryfikow ana n ajpierw n a podstaw ie kryteriów form alno-logicznych (sensowność wypowiedzi), następnie n a podstawie kryteriów form alno- i m ateriału o-ońtolo- gicznych (kryterium niesprzeczności bytowej elem entów składow ych treści desy- gnatów nazw, rów nież jako form elem entarnych w przedmiocie złożonym), a w re ­ szcie n a podstaw ie różnorodnych kryteriów egzystencjalno-ontologicznych, z k tó ­ rych naczelnym jest kryterium możliwości istnienia w świecie realnym .

Przy stosow aniu przepisów ustaw y chodzi jednak nie tylko o to, żeby zachow anie się, nakazane jakiem uś adresatow i norm y, było w ogóle sensowne oraz żeby nie było formaflno-ontologiczną sprzecznością (np. żeby X jednocześnie był zobowią­ zany i nie był zobowiązany czynić n a rzecz P itd. w tym samym m iejscu i czasie). Nie chodzi też o to, żeby nakazane zachowanie się nie było niemożliwością fizyczną albo psychofizyczną (np. w niesienie rew izji od w yroku w pozycji na głowie i bez pomocy rą k itp.). Wszystkie te sprzeczności dałyby się łatw o przecież wyelim inować przy pomocy w ykładni, zw anej w łaśnie form alnologiczną,. na podstawie tek stu us­ taw y. Przy interpretacji i stosow aniu przepisów ustaw y mamy stwierdzić, k tóre z konkurujących często między sobą wypowiedzi norm atyw nych, opartych n a te k ­ ście ustaw y, można uznać za obowiązujące, przy czym żadna z nich nie w ykazuje omówionych w yżej sprzeczności, chodzi zaś o to, k tóra z nich jest bardziej od­ pow iednia, celowa, słuszna czy spraw iedliw a itp. W yprowadzona bowiem w sposób logicznie popraw ny i ontologicznie niesprzeczna norm a praw na z tek stu ustaw y może się, mimo wszystko okazać absurdem ekonomicznym, społecznym, politycznym itd., o czym dobrze od daw na wiadomo. Takie sprzeczności nie są wyłączone teo­ retycznie naw et w treści eksplikow anej zawiłego obecnie i obszernego system u

prawnego, tym bardziej więc nie można ich wyłączyć w treści im plikow anej przez jakikolw iek obecny system praw ny. W ynika stąd, że nasza teza głosząca, że nie jest praw em to, co nie jest w ustaw ie powiedziane (explicite), albo to, co z niej nie w ynika z logiczną koniecznoicią (implicite) — nie jest odwracalna. Nie możemy więc tw ierdzić, że w szystkie zdania o form ie i treści norm atyw nej, zaw arte zw ła­ szcza w im plikow anej treści ustawy, trzeba uznać za norm y praw ne obowiązujące. N atom iast uznajem y zasadę przeciwną, k tó ra głosi, że wypowiedzi nie w ynika­ jące z treści ustaw y nie mogą nigdy stanowić obowiązujących wypowiedzi nor­ matywnych.

Jednakże poza treścią eksplikow aną i treścią im plikow aną m usim y wyróżnić jeszcze treść związaną w inny sposób z całym system em wypowiedzi ustawowych. Je st to treść przez ten system s u g e r o w a n a , przy czym również poszczególne wypowiedzi ustaw y m ają odpowiedni zakres treści sugerowanej. W te j w łaśnie treści znajdą sw e źródło zdania o form ie norm atyw nej uzyskane przy pomocy orze­ kania zarów no per analogiam legis, jak też per analogiam iuris.

(10)

54 W ł a d y s ł a w B u g a j s k i ' N r 1 (109)

zagadnienia analogii. Nasza teza o niedopuszczalności analogii legis w praw ie rze­ czowym nie rozciąga się poza zakres przepisów ograniczających podmiotowe praw o własności. Czy i w jakim zakresie można ją stosować także do pozostałych dzia­ łów praw a rzeczowego — m usi to w ynikać z funkcji norm atyw nej odpowiednich przepisów poddanych badaniom pod kątem w idzenia dopuszczalności stosowania analogii przy ich tłum aczeniu. Tym bardziej więc nie możemy tu nic powiedzieć o niedopuszczalności analogii w innych działach praw a cywilnego. Nie można z góry przesądzić żadnego rozstrzygnięcia naw et opartego na tak obszernym m a­ teriale z literatu ry praw niczej i filozoficznej, jaki przedstaw ił ostatnio J. Nowacki, który teoretycznie staje po stronie przeciwników stosow ania analogii legis w p ra ­ w ie cywilnym, zwłaszcza zaś w przepisach w kładających jakieś ciężary n a adresa­ tów, ale który — jak widzieliśm y — zgodził się w zasadzie z praktycznym zasto­ sowaniem analogii legis przez SN w spraw ie II CR 1006/62 35, 36 A. Stelmachowski, zarzucając J. W róblewskiem u oraz J. Nowackiemu i Z. Ziem bińskiem u zbyt daleko idące uogólnianie dyrektyw intepretacyjnych, słusznie tw ierdzi, że zakaz analogii nie może obejmować całego system u praw a cywilnego, lecz może dotyczyć np. praw a rzeczowego, „którego w łaściwością jest zam knięty katalog p ra w ”.37

Ale teza A. Stelm achow skiego o zakazie analogii jest jeszcze mimo wszystko b a r­ dziej uogólniana aniżeli teza przedstaw iona w niniejszej pracy, k tó ra dotyczy prze­ cież tylko przepisów 'ograniczających praw o własności, albowiem tylko te przepisy były przedm iotem naszej uw agi w pracy niniejszej.

Jest w iele przyczyn, k tó re zm uszają w prost organy stosujące praw o do orze­ k ania nie n a podstawie w ł a ś c i w e g o i zasadniczego znaczenia wypowiedzi u sta­ 35 P o r. J . N o w a c k i " : A n a lo g ia le g is, W a rs z a w a 1066, s. 222. A u to r t e n re la ty w iz u je - j e d n a k sw o je n e g a ty w n e sta n o w is k o w o b e c a n a lo g ic z n e g o w n io s k o w a n ia tw ie r d z ą c , że od u z n a n ia p rz e z i n t e r p r e t a t o r a j e d n e j z d w ó c h p o d s ta w o w y c h z a s a d ( d y re k ty w - r e g u l) w y k ła d n i z a le ż y z a w s z e , c z y i n t e r p r e t a t o r u z n a je o k r e ś lo n e z n a c z e n ie w y w ie d z io n e j p rz e z sie b ie (z o g ó ln e j w y p o w ie d z i U s ta w o w e j) sz c z e g ó ło w e j w y p o w ie d z i w ła s n e j co d o tr e ś c i o b o w ią z u ją c e j — z d a n ie m i n t e r p r e t a t o r a — k o n k r e t n e j n o r m y in d y w id u a ln e j za z n a c z e n ie „ w ła ś c iw e ” ( u s ta - w o w o -s ło w n ik o w e j), c z y te ż u z n a j e o n j e z a „ z n ą c z e n ie a n a lo g ic z n e ” w o b e c „ w ła ś c iw e g o z n a ­ c z e n ia ” w y p o w ie d z i u s ta w o w e j. N a le ż y z a z n a c z y ć w z w ią z k u z ty m , że o p o w ie d z e n ie się z a sto s o w a n ie m te o r ii s ta ty c z n e j w y k ła d n i b ą d ź te o r ii d y n a m ic z n e j n ie m o że m ie ć w p ły w u n a to , że w k a ż d e j w y p o w ie d z i, ja k o w tw o r z e z n a c z e n io w y m , w y r ó ż n ia m y z a w sze z a k r e s tr e ś c i e k s p lik o w a n e j, t r e ś c i im p lik o w a n e j oraz: tr e ś c i s u g e ro w a n e j, g d y ż p o s łu g iw a n ie się n a z w a m i n ie m o ż e z a le ż e ć o d te g o , c z y są t o n a z w y s t a r e ( s ta ty c z n a t e o r i a w y k ła d n i), c z y te ż n a z w y n o w e w s y s te m ie d a n e g o ję z y k a ( d y n a m ic z n a te o r ia w y k ła d n i p ra w a ).

P o r . t e g o ż : P rz y c z y n e k d o u z a s a d n ie n ia a n a lo g ii (n a p r z y k ła d z ie p r a w a rzeeztow ego), P i P 1965, z. 5—6, s. 763 o ra z W o ln o ść u m ó w a u z a s a d n ie n ie a n a lo g ii, P iP 1966, z . 11, s. 741— 744. 36 R . I n g a r d e n : O d z ia le lite r a c k im , W a rsz a w a 1960 r ., s. 99—228. A u to r te n r o z ró ż n ia sz c z e g ó ło w o w s z y s tk ie t r z y ro d z a je tr e ś c i tw o r ó w z n a c z e n io w y c h . 37. A . S t e l m a c h o w s k i : K la u z u le g e n e r a ln e w k o d e k s ie c y w iln y m , P i P 1966, z. 3, s. 471—472. T rz e b a j e d n a k p r z y ty m z g ło sić z a s trz e ż e n ia z p u n k t u w id z e n ia te o r e ty c z n e g o p r z e c iw k o s u g e ro w a n e j p rz e z te g o ż a u to r a -różnicy m ię d z y „ p o ję c ie m p o ję c ia ” a „ p o ję c ie m t y p u ” , k ie d y tw ie r d z i o n , że „ p o ję c ia się d e f in iu je (...) n a to m ia s t ty p y s ię o p is u je ” (s. 473). W y n ik a ło b y b o w ie m z ty c h w y w o d ó w A . S te lm a c h o w s k ie g o , że n ie m a m y „ p o ję c ia t y p u ” .

T a k sa m o n ie m o ż n a się zg o d z ić u in n ą te z ą te g o ż a u to r a , że d o p ie ro p r z y p o m o c y k la u z u l g e n e r a ln y c h z a r t . 4 k .c . m o ż n a rz e k o m o z t r e ś c i a|rt. 625 z d a n ie 1 k.c. w y d e d u k o - w a ć te z ę , w m y ś l k t ó r e j w r a z ie ś m ie r c i p r o d u c e n ta ro ln e g o , z w ią z a n e g o u m o w ą k o n ­ t r a k t a c y j n ą , p r a w a i o b o w ią z k i z t e j u m o w y w y n ik a ją c e p rz e c h o d z ą n a t ę o so b ę , n a k t ó r ą p rz e s z ło p o s ia d a n ie g o s p o d a rs tw a ro ln e g o p o z a w a rc iu t e j u m o w y — n ie z a le ż n ie o d te g o , c z y p o sia d a c z t e n j e s t s p a d k o b ie r c ą z m a rłe g o p r o d u c e n ta (s. 476). N ie m o ż n a s ię z t a k ą t e z ą zg o d zić p r z e d e w s z y s tk im d la te g o ,ż e a r t . 922 § 2 k .c . p r z e w id u je w y r a ź n ie p r z e jś c ie o k r e ś lo n y c h p r a w i o b o w ią z k ó w n a in n e „ o z n a c z o n e o so b y n ie z a le ż n ie od te g o , czy s ą o n e s p a d k o b ie r c a m i” (scil, „ o z n a c z o n e ” p rz e z u sta w ę ). N a s tę p n ie ró w n ie ż d la te g o , że w y sz c z e ­ g ó ln ie n ie p rz e z a r t . 625 zldanie 1 k .c . n a s tę p c ó w sz c z e g ó ln y c h p r o d u c e n ta z o b o w ią z a n e g o

(11)

T T r 1 (1 0 9 ) Za kła d a n ie na c u d zy ch nieruch, urz. a tzw . służebności ustaw . 55

wowych, lecz w łaśnie na podstawie ich znaczenia a n a l o g i c z n e g o . W ykazuje to — poza innym i autoram i — także w łaśnie A. Stelm achowski i nie będziemy t u ta j tych przyczyn rozważać.38

Ale J. Nowacki wykazał zd. m. najw ażniejszą dla naszych rozw ażań tezę w spo­ sób nieodparty, a mianowicie, że wnioskowanie per analogiom legis nie w ynika n a w e t z treści im plikow anej wypowiedzi ustawowych, jak również w ykazał je­

szcze i to, że jest ono we wszystkich swych elem entach składowych {ogniwach myślowych) oparte n a takich założeniach, które ustala na podstawie w łasnych subiektyw nych ocen (a więc arbitralnie) osoba in terp retu jąca i stosująca prawo. Podobnie tw ierdzi także J. W róblewski.38 W ynika stąd — teoretycznie rzecz bio­ rąc — możliwość tylu rozstrzygnięć, ilu będzie interpretatorów ustawy, chyba że jakiś organ nadrzędny (np. Sąd Najwyższy) ustali w form ie wiążącej w szystkie poszczególne założenia takiego analogicznego w nioskow ania (ale wówczas rozu­ m ow anie analogiczne zmieni się w faktyczne praw otw órstw o i przestanie być przedm iotem naszych zainteresowań).

W nioskowanie więc per analogiam legis (a także per analogiom iuris) nie znaj­ d u je oparcia naw et w treści im plikownej ustaw y, ponieważ uzyskiwane w ten sposób wypowiedzi nie należą według klasyfikacji J. W róblewskiego ani do kon­ sekw encji logicznych, ani do konsekwencji quasi-logicznych odpowiedniego tek stu

ustawy.

Jednakże, m im o wszystko, treść zdań norm atyw nych analogicznych, w yprow a- -dzonych z te k stu ustaw y (jeśli jest to w ogóle rozum owanie per analogiam), pozo­ sta je w jakim ś zw iązku myślowym z tym tekstem , gdyż orzekanie per analogiam

jest w praw dzie „sposobem orzekania odmiennym od jednoznaczności”, ale jest ono ta k ż e odmiennym od „różnoznaczności”, jak o (tym od w ielu wieków dobrze w ia­

domo i jak o tym już wyżej wspomniano.40

W tym też chyba m. in. znajduje swe uzasadnienie fak t posługiw ania się także od w ieków orzekaniem przez analogię w dogmatyce praw a. I jeśli rzeczywiście za­ chodzi nieodparta konieczność rozstrzygania konkretnych spraw , dla których b ra ­ k u je praw no-logicznych podstaw nie tylko w treści eksplikow anej, ale także w treści im plikow anej ustaw y oraz jeżeli ustaw a nie wypowiada przy tym zakazu analogii a n i explicite, jak tó czynią ustaw y karne, ani im plicite, jak to widzimy w art. 1 k.k. z 1932 r. oraz w rozw ażanych tu przez nas przepisach wyznaczających g ra ­ nice i ograniczenia praw a własności, to w tedy żadne teoretyczne zaklęcia nie po­ m agają i w praktyce stosuje się analogię legis (a czasem naw et analogię iuris), ja k to wiadomo, mimo że zdania norm atyw ne uzyskiw ane w tej drodze myślowej mogą być różne u różnych in terp retato ró w i mogą być wzajem nie ze sobą sprzeczne lub też wzajem nie wobec siebie przeciwne, jako zdania w łaśnie arbitralne.

j a k n a jb a r d z ie j fa k ty c z n n o -rz e e z o w y ) o g r a n i c z a — poprzez* tr e ś ć a r t . 336 k .c . — k r ą g t y c h n a s tę p c ó w w ła ś n ie ty lk o d o „ f a k ty c z n y c h p o s ia d a c z y g o s p o d a rs tw a ” ro ln e g o p r o d u ­ c e n ta , a p rz e z to sa m o w y łą c z a z te g o k r ę g u w s z y s tk ie in n e o so b y (a w ię c ta k ż e s p a d k o ­ b ie rc ó w ), n a k tó r e „ p o s ia d a n ie g o s p o d a rs tw a ro ln e g o p o z a w a rc iu u m o w y k o n t r a k t a c y j n e j n i e p r z e s z ł o ” . W s k u te k te g o w p rz e p is ie a r t . 625 k .c . z n a jd u je m y w y j ą t e k ocl o g ó ln e j z a s a d y a r t . 922 § 1 k .c . o s u k c e s ji g e n e r a ln e j s p a d k o w e j i je d n o c z e ś n ie w y j ą t e k n o r m a ty w n y od w s z e lk ic h in n y c h r o d z a jó w s u k c e s ji, je ż e li r ó w n o c z e ś n ie z p r z e jś c ie m p r a w i o b o w ią z k ó w z je d n e j o so b y n a d r u g ą n ie łą c z y się p r z e n ie s ie n ie p o s ia d a n ia g o sp o ­ d a r s t w a ro ln e g o . 38 A . S t e l m a c h o w s k i , l.c . 38 J . W r ó b l e w s k i , l.c ., s. 316.

■*o M. A. K r ą p i e c : T e o ria a n a lo g ii b y tu , L u b lin 1959, s. 10, p a ss im o ra z p o w o ła n y ta m ż e ■wykaz l i t e r a t u r y , s. 359—372.

(12)

56 W ł a d y s ł a w B u g a j s k i N r 1 (109? Zdania bowiem analogiczne stanow ią trzeci rodzaj treści związnej z wypowie­ dziami ustawowym i, tw orzą potem zespół zdań w yrażających treść przez ustawę- sugerow aną (poza treścią eksplikow aną i treścią im plikowaną), chociaż nie są zdaniam i logicznymi, gdyż nie są one logicznie koniecznym i rozstrzygnięciam i norm atyw nym i.

Jednakże z treści im plikow anej można także wywodzić zarów no zdania w obee siebie sprzeczne, jak i zdania sobie przeciwne. Tak np. nie można z całkowitą: pewnością tw ierdzić, że art. 189 k.p.c. im plikuje z logiczną koniecznością dopusz­ czalność stosow ania analogii legis, jak to wykazał J. Nowacki, który w sw ej m ono­ grafii o analogii przepis ten uwzględnia.41

Do stosow ania więc analogii zmusza nas raczej konieczność życiowa aniżeli treść art. 189 k.p.c., łącznie naw et z nie kw estionow aną dopuszczalnością zawierania, um ów nienazw anych w naszym system ie praw nym (contractus innominatus).

Ponieważ — jaik widzieliśm y:

1) a) ana|logii u niknąć w praktyce praw a nie można, a

b) treść zdań analogicznych (jako treść sugerow ana z różną siłą przez u sta­ wę) także m u s i n a l e ż e ć do treści ustaw y,

2) przeto analogia legis, żeby nie była ona stosow ana, m u s i b y ć koniecznie-w y ł ą c z o n a:

a) albo expressis verbis przez ustawę,

b) albo im plicite przez konsekwencje logiczne treści eksplikow anej przy pomocy odpowiednich operacji logicznych, do których należą także k la­ syczne wzory prawniczego rozum owania, a więc a contrario, exceptione&

non sunt extendendae, a maiori ad m inus, a m inor i ad maius,

3) a l b o w i e m :

a) stan faktyczny regulow any przez treść explicite lub im plicite przez:

ustaw ę może być ta k podobny do stanu faktycznego nie objętego w ł a ś c i ­

w y m (słownikowym) znaczeniem ' wypowiedzi ustawowej, wobec czego analogia będzie ta k bliska,

b) że nie potrafim y znaleźć żadnej racji praw nej (legis ratio) dla uzasad­ n ienia odmowy analogicznego rozstrzygnięcia analogicznej spraw y cyw il­ nej,

c) konieczność zaś analogicznego norm atyw nego trak to w an ia analogicznych, sytuacji osobowo-rzeczowo-osobowych może być uzasadniana także na podstawie tzw. realistycznej zasady spraw iedliw ości.42

Jednakże wszędzie tam , gdzie albo explicite, albo — jak w rozw ażanych przez nas w ypadkach przepisów ograniczających praw a w łasności — im plicite w ynika z treści przepisów ustaw, że analogia zostaje wyłączona, chociażby naw et ty lk o

per negationem, m usim y twierdzić, że jest ona niedopuszczalna, gdyż tak mówi

ustaw a. I w łaśnie n a podstawie takiego rozum ow ania oraz n a podstawie takiego- rozum ienia tego, co mówi ustaw a, wyłączyliśmy stosow anie analogicznego sposobu orzekania przy interpretacji i stosowaniu przepisów ograniczających praw o w łas­ ności.

Dopiero więc n a podstaw ie tych wszystkich tez przedstaw ionych w pracy n i­ niejszej można — zdaniem moim — badać problem atykę klauzul generalnych.' w praw ie cywilnym.

41 J . N o w a c k i : A n a lo g ia le g is , l.c.

A . P e c z e n i k : W a rto ść n a u k o w a d o g m a ty k i p r a w a , K r a k ó w 1966, s. 60 o ra z c y to — w a n y ta m ż e P e r e l m a n : O s p ra w ie d liw o ś c i, W a rs z a w a 1959, s. 37.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jeżeli Wykonawca ma siedzibę lub miejsce zamieszkania poza terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, w odniesieniu do wymaganych dokumentów, stosuje się przepisy

[r]

Zapewnienie opieki dzieciom nie uczęszczającym na lekcje religii i oczekującym na zajęcia

w sprawie rodzajów dokumentów, jakich może żądać zamawiający od wykonawcy w postępowaniu o udzielenie zamówienia (Dz. Jeżeli wykonawca nie złoży oświadczeń, o których mowa

Dane osobowe Kontrahenta będą przetwarzane ze względu na prawnie uzasadniony interes realizowany przez Administratora (art. f RODO) jakim jest zapewnienie poprawnego

1. Niezwłocznie po wyborze najkorzystniejszej oferty Zamawiający zawiadomi Wykonawców, którzy złożyli oferty o wyborze najkorzystniejszej oferty, podając firmę

Ryszard Krężołek, Elżbieta Krężołek, Małgorzata Krężołek-Tybon Firma Handlowo-Usługowa

Na co najmniej 5 dni roboczych przed rozpoczęciem pierwszego cyklu doskonalenia zawodowego w ramach realizacji każdej z części, Wykonawca będzie zobligowany przekazać do