• Nie Znaleziono Wyników

Tożsamościotwórcze aspekty polonistycznych studiów postzależnościowych

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Tożsamościotwórcze aspekty polonistycznych studiów postzależnościowych"

Copied!
13
0
0

Pełen tekst

(1)

Hanna Gosk

Tożsamościotwórcze aspekty

polonistycznych studiów

postzależnościowych

Teksty Drugie : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 3 (135), 51-62

2012

(2)

Tożsam ościotwórcze aspekty

polonistycznych stu d ió w postzależnościowych

Po ro k u 1989 szybko zauw ażono, iż p rzekształcenia polityczne i ekonom icz­ no-społeczne, które zaszły wówczas w Polsce, spowodowały rów nież istotne zm ia­ ny w poczuciu tożsam ości jednostkow ej i zbiorowej Polaków, czyniąc ją z jednej strony b ardziej otw artą na im p u lsy płynące z E u ropy Z achodniej, a więc zaryso­ w aną nieostro, rozchw ianą; z drugiej zaś - zam ykając ją obronnie w obrębie n a j­ tw ard sz y ch stereo ty p ó w u trw alo n y c h w w ersji m a rty lo g icz n o -m esjan isty cz n ej h isto rii k raju doświadczonego niem al półtorawiekow ym i rozbioram i, zniszczeniam i obu w ojen światowych, psychospołecznym i sk u tk a m i okupacji niem iecko-radziec- kiej z lat 1939-1945 i dłu g im okresem pow ojennej ograniczonej suw erenności.

D w oistość, czy m oże lepiej: w ieloim ienność reak cji na w ielką zm ianę znalazła pew ne odzw ierciedlenie w lite ra tu rz e ostatniego dw udziestolecia, któ ra pokazała też biegunow e różnice św iatopoglądowe w polskiej zbiorow ości, postrzeganej do 1989 ro k u przez pryzm at relacji m iędzy w ładzą a opozycją, p rzy czym jedna i druga starały się funkcjonow ać jako siły rep rez en tu jące m ilczącą w iększość społeczeń­ stwa. Była opozycja p odzieliła się wówczas na wiele odłam ów (liberalno-laickich i narodow o-katolickich, b y poprzestać na upraszczającym uogólnieniu); p rze d sta­ w iciele byłej w ładzy znaleźli się na pozycjach Obcych, z etyczno-m oralnego p u n k ­ tu w idzenia niem ieszczących się w odrodzonej, jak szybko się okazało - pozornej, w spólnocie.

T raktując jako m a teria ł przykładow y utw ory p rozatorskie ostatniego dw udzie­ stolecia, bez tr u d u m ożna wskazać te kontestujące nowe polskie realia gospodar- czo-polityczne (choćby Czwarte niebo M ariusza Sieniew icza, 2004, Z w a ł Sław om ira Shutego, 2004, N ic D aw ida B ieńkow skiego, 2005) i te w skazujące starych/now ych

51

(3)

5

2

w ykluczonych (Żydówek nie obsługujemy Sieniew icza, 2005, Niehalo Ignacego K ar­ powicza, 2006, Haszyszopenki Jarosław a M aślanka, 2008 oraz wiele innych). U kazały się też utw ory p róbujące p o średnio lu b b ezpośrednio podjąć refleksję n a d m ech a­ niz m am i k reującym i sytuacje sprzyjające w ytw arzaniu się określonych rysów to ż­ sam ości w ykluczonego czy opresjonow anego. M yślę o Wojnie polsko-ruskiej pod flagą biało-czerwoną (2002) D oroty M asłow skiej, Absolutnej amnezji (1995) Izab eli F ili­ piak, Skazie (2006) oraz Włoskich szpilkach (2011) M agdaleny Tulli, Utworze o M a t­ ce i Ojczyźnie (2008) Bożeny U m ińskiej K eff czy D zidzi (2010) Sylwii C h u tn ik . W ym ienione utw ory trafn ie wpisyw ały się w debatę otw artą kiedyś tekstem G ayatri Spivak Can the Subaltern Speak?(1988)1. O kazało się, iż w prozie polskiej o statnich lat dotykającej tej p roblem atyki, m ożna zauważyć ślady oficjalnego d y skursu na te m at rodzim ej rzeczyw istości (tj. sposobu jej opisu przy użyciu dom inującego słow nika finalnego), k tó ry w różnych odm ian ach funkcjonow ał przez lata rozbio­ rów, okupacji, n iepełnej suw erenności i... n ad al w ykazuje n ie jak ą trwałość.

W powieści M asłowskiej dochodzi on do głosu wówczas, gdy ujaw nia w ypraco­ w any w okresie długotrw ałego zniew olenia pogardliw y stosunek do opresora p o ­ strzeganego jako dziki i prym ityw ny2. To ruscy czy Ruski są uosobieniem wszelkiego zła dla bohaterów utw oru - nastolatków z m iejskich blokowisk, edukow anych w p ol­ skich szkołach, oglądających polską telewizję, wychowywanych w polskich rodzi­ nach. Pojęcie „ruski” zostało przez nich przeniesione na wszystko, co postrzegają jako odrażające, gorsze od nich sam ych, a także na każdą władzę spraw ującą kon­ trolę n a d obywatelem, posiadającą moc stanow ienia lepszych i gorszych. B ohatero­ wie utw oru M asłowskiej uważają za „ruskie” to, co pozbawiło ich godnego miejsca w świecie. D latego intuicyjnie k o n stru u ją obraz „ruskiego” tak, że zgadza się on z regułam i dyskursu kolonialnego; dyskursu przemocy, który, jak pow iada H om i B habha, m a na celu takie w ytworzenie w izerunku skolonizowanego (tu: gorszego), by wydobyć jego zdegenerow anie, które uspraw iedliw iałoby jego podporządkow a­ nie siłom aktualnie dom inującym 3.

B ohaterow ie utw oru to m łodzi ludzie znający realia Polski Ludow ej z drugiej ręki. Ich wiedza na te m at funkcjonow ania ap a ra tu ówczesnej władzy, jak w ogóle rozeznanie we w spółczesnym świecie b ierze się z przekazów k u ltu ry m asow ej, ste­ reotypow ych prześw iadczeń pozostających w potocznym obiegu, a więc w k o m u ­ n ik a c ji r o d z in n e j, s ą sie d z k ie j, śro d o w isk o w ej i p r z e m ie s z a n y c h z tr e ś c ia m i upow szechnianym i przez szkołę oraz m edia. W ich p o strzeg an iu św iata w szystko

G. Spivak Can the Subaltern Speak?, w: Marxism and the Interpretation o f Culture, ed. C. N elson, L. G rossberg, U niv ersity o f Illin o is Press, U rb an a, C hicago 1988.

P isałam o tym w artykule: „Wychować się w momencie historycznego przełomu to żadna

przyjemność”. O postzależnościowych aspektach polskiej prozy ostatnich lat, zob. w: Nowe dwudziestolecie 1989-2009. Rozpoznania - Hierarchie - Perspektywy, w stęp

i red. H. Gosk, D om W ydaw niczy E lipsa, W arszaw a 2010, s. 93-114.

Por. H.K. B habha M im ikra i ludzie. O dwuznaczności dyskursu kolonialnego, przel. T. D obrogoszcz, „ L ite ra tu ra na Św iecie” 2008 n r 1-2, s. 70. 2

(4)

m iesza się ze w szystkim , tw orząc szum inform acyjny p ro d u k u jąc y zagęszczenia treści ow ijające się wokół rozm aitych obrazów przeszłości w yrw anych z w łaściw e­ go sobie k o n te k stu i um ieszczanych w całkiem in n y m zależnie od doraźnych po ­ trzeb. Jedno, co je łączy, to fakt, iż elem enty opisu świata nasycone są negatyw nym i em ocjam i, w ściekłością kogoś odsuniętego od biesiadnego stołu, przy k tórym za­ siedli b en eficjenci tran sfo rm ac ji ustrojow ej, polegającej m .in. na sp ek tak u larn y m u w o lnieniu się spod d om inacji w schodniego sąsiada (ten w danej chw ili dziejowej okazał się słabszy, a więc gorszy, b ardziej p o d atn y na postponow anie) i wyborze innego hegem ona - w olnego ry n k u funkcjonującego w edług zach o d n ich wzorów. W raz z n im pojaw iły się nowe kryteria desygnow ania lepszych i gorszych. Główny b o h ater pow ieści o przy d o m k u Silny oraz jego środow isko m ało skutecznie o d n aj­ d u ją się w nowej rzeczyw istości. O tym , że nie udaje się im pozbyć tożsam ości podporządkow anego, gorszego najlepiej św iadczy ich język, p rez en tu ją cy swoją w yraźnie n iesam odzielną stru k tu rę , co sn u tą przez n ic h opowieść tożsam ościo- tw órczą skazuje na klęskę. A nalizując te n fenom en, K atarzyna B arańska i C lau ­ dia Snochow ska-G onzales piszą: „Mowa głównego b o h atera jest w ypaloną ziem ią - stratow aną przez [...] niosące przem oc dyskursy: nacjonalistyczny, k ap italisty cz­ ny, m artyrologiczny, seksistow ski, rasistow ski [...] język su b altern a, jeśli w ogóle jest możliwy, to tylko jako m akabryczny i naznaczony przem ocą zlepek ideologii, podstaw iający się p o d jego podm iotow ość” 4. W świecie pozbaw ionym n iepodw a­ żalnych autorytetów , oferującym za to w iązki dyskursów przem ocy adepci sztuki życia w okresie tran sfo rm acji, by p rzetrw ać, po om acku form ują na w łasny użytek parad y g m aty quasi-w artości, które m ają chronić ich tożsam ość p rze d rozpadem .

Przem oc instytucjonalna obcej w ładzy należy do przeszłości, ale oni m ają m oc­ no zakodow ane w m entalności stru k tu ry poznawcze wytworzone jeszcze w okresie rozbiorów , a utrw alone podczas niem iecko-radzieckiej okupacji i fu nkcjonujące w czasach pow ojennej niepełnej suw erenności. To m atryce zdom inow ania politycz­ nego; znienaw idzonej podległości wobec każdego dysponenta jakiejkolw iek władzy aspirującego do m iana lepszego; m atryce okoliczności zw alniających jednostkę z od­ pow iedzialności za działania dyktow ane świadom ym i w yboram i tożsam ościotwór- czym i - a więc wzory rozm aitych tru d n y ch do odreagow ania psychospołecznych form długotrw ałego zniewolenia.

W cześniej, bo w 1995 roku, Izabela F ilipiak, pisząc Absolutną amnezję5, pokazała nie tylko kłopoty z tożsam ością, ale i tożsam ość jako m atrycę posiadającą swoje w ypełnienia literackie oraz realne, które dadzą się traktow ać w ym iennie, bowiem i jedne, i drugie są w specyficznej polskiej rzeczyw istości stereotypam i. S kupiła uwagę na kondycji kobiety i dziecka - bohaterów literackich szczególnie uw znio- ślonych przez tradycję rom antyczną - i pokazała ich swoiste ubezw łasnow olnienie,

4 K. B arańska, K. Snochow ska-G onzales Wojna chamsko-pańska, „R ecykling Idei. Pism o Społecznie Z aangażow ane” 2008 n r 10, s. 129.

5 I. F ilip ia k Absolutna amnezja, W ydaw nictw o „O bserw ator”, P oznań 1995. W szystkie

(5)

54

status ofiar, pariasów, bytów zreifikowanych, um ocniony m .in. dzięki k o nstytuują­ cej mocy stereotypu kulturow ego i w yobrażeń zajm ujących trw ałe m iejsce w im agi­ n a riu m polskiej w spólnoty narodow ej. B ohaterka-narratorka Absolutnej amnezji ma głęboko uw ew nętrznione w yobrażenie np. dom u-azylu i w spierającej się, zżytej, przyjaznej rodziny, gdy opowiada o w łasnym życiu rodzinnym na opak, które przy­ pom ina funkcjonow anie w obozie koncentracyjnym w śród oprawców i ofiar.

F ilip ia k tra k tu je proces kształtow ania tożsam ości postaci jako p ierw szoplano­ wy, gdy ta k w iele m iejsca poświęca dom ow i i szkole, a więc p rze strzen io m nasyca­ n ia ś w ia d o m o śc i je d n o s tk i f u n d a m e n ta ln y m i w a r to ś c ia m i; p r z e s tr z e n io m pierw szych życiowych dośw iadczeń kształtujących lu d z k i ap a rat poznawczy. Tyle że szkoła w jej utw orze „nie służy do uczenia, [...] od pierw szej klasy do ostatniej, to cały proces za p o m in a n ia” (s. 50), w ym azyw ania ze św iadom ości w szystkiego, co oryginalne, indyw idualne, kojarzące się z w olnością i wrażliw ością. N ic więc dziw­ nego, że we w prow adzonym do pow ieści w ątku szkolnych w ypracow ań na tem at: „W yobrażam sobie m oją przyszłość” większość uczniów „przedstaw iała tylko je­ den, pojedynczy, z góry ustalony życiorys” (s. 149).

D ziecięca niedojrzałość b o h a te rk i pow ieści, połączona z powagą p ro b lem aty ­ ki zagrażającego tożsam ości je dnostki uw ięzienia w kliszy obyczajowej, stereoty­ pie, w skazuje na nośność k o n stru k cji postaci literack iej, której tożsam ość zasadza się na b ra k u stałych w yznaczników , fu n k cjo n u je jak m atryca przygotow ana na w ypełnienie treścią. Postać ta w ykazuje cechy opow iadacza h isto rii losów lu d z ­ kich, doskonale św iadom ego w ażności kodu, k tóry czyni je zrozum iałym i i u m iesz­ cza w określonej aurze aksjologicznej.

O tożsam ości głównej postaci Absolutnej amnezji decyduje świadomość proble­ mów ze zdefiniow aniem tej w łaśnie tożsam ości, a swoją sytuację b ohaterka postrze­ ga jako pełną sprzeczności. N ie w ypiera tego fak tu z pam ięci, by za w szelką cenę zachować spójność owej tożsam ości, ale b u d u je uspójniające ram y opowieści, która poszukuje etycznego w yjaśnienia opisywanego stanu rzeczy. K onstruktyw ny aspekt jej tożsam ości zdaje się ujawniać wyłącznie na m etapoziom ie jako świadomość p u stki i nieautentyczności, wiedza o tym , iż tożsam ość ludzka to proces nie stan, raczej wyzwanie niż uzgodnienie, a związane z jej traum atycznym i, nieautonom icznym i cecham i poczucie dyskom fortu m ożna um niejszać, starając się posiąść wiedzę na tem at reguł działania kodu, dzięki któ rem u daje się o niej mówić, bow iem wzorzec, figura kodu jest podstaw ą znaczenia, jakie w yłania się z afektywnego zw iązku osoby z m iejscem oraz zachodzącym i w n im w ydarzeniam i6.

W utw orach Bożeny U m ińskiej Keff i Sylwii C h u tn ik pojaw iają się hybrydyczne św iaty przedstaw ione, czerpiące elem enty swojego „w yposażenia” zarów no z do ­ m inującej opowieści na te m at takiego szczególnego m iejsca jak Polska-O jczyzna, jak i z kontropow ieści d estabilizujących tę dom inującą, w yw iedzioną z rom antycz­

P isałam o tym w książce Bohater swoich czasów. Postać literacka w powojennej prozie

polskiej o tematyce współczesnej. Wybrane zagadnienia, Św iat L iterack i, Izab elin 2002

(6)

nego p ara d y g m atu i obnażających jej konstrukcyjny, selektyw ny ch a rak te r (rekw i­ zyty przyw ołujące obrazy obcych, w ykluczonych, gorszych: Żydów, fem inistek, ateistów , kom unistów itp.), co czyni je (owe św iaty przedstaw ione) tru d n o przy­ sw ajalnym i w kategoriach tradycyjnej lin earn ej lektury. Z ostały bow iem u k sz tał­ tow ane przez ro zm aite niosące przem oc dyskursy zrodzone na kolejnych etapach p rze m ian historycznych, o d bieranych przez polską w spólnotę jako opresyjne oraz przez proces wypracow yw ania form aktyw ności kom pensującej poczucie krzywdy. W iele z nich łączy się z opowieścią ofiarno-m artyrologiczną, co p aradoksalnie czyni je w ojow niczym i, w ym agającym i całkow itego podporządkow ania i . bezw zględ­ nie p rzek reślający m i oponenta (taki dyskurs n ak ład a na p rzeciw nika anatem ę, ekskom unikę, obw ołuje zdrajcą lub odm ieńcem ).

W pow ieści Sylwii C h u tn ik , próbującej przeciw staw ić się owym patriotyczno- -m artyrologicznym , pow innościow ym dyskursom , czytamy: „D odajcie «Polskę» do swojego G rona, do swojego new slettera. D ajcie jej szansę, a czeka was możliwość w zięcia u d ziału w losow aniu w spaniałych nagród, jakim i są, uwaga: w yjazd stąd w pizd u , do jasnej cholery i na zawsze [...]”7.

W ykluczeni i zm arginalizow ani przem ocą dom inującego dyskursu p ow inno­ ści narodow ych d okonują w przyw ołanych tu utw orach jego p rze k ład u na lokalne języki obcych, nieheroicznych, niepielęgnujących patriotycznych rytuałów - wszyst­ kich pośrednio w te n sposób zdefiniow anych przez tradycyjną w ersję n arrac ji na te m at ojczyzny.

Kluczowa konstatacja tej prozy b rzm i jednak, że nowe okoliczności społeczno- p o lity c z n e po ro k u 1989 nic lub niew iele zm ieniły, jeśli idzie o moc d y skursu dom inującego w kw estiach kształtow ania tożsam ości narodow ej, naw et gdy oka­ zał się on te ra z nie tylko strefą k o n tro li, ale i p o rzucenia, nie tylko pam ięci, ale i zap o m n ien ia, nie tylko wyłączności, ale i dobrow olności partycypow ania w jego treściach. Jedna z b o h aterek D zidzi D an u ta M u tte r w ykrzykuje w pow ieści C h u t­ n ik ta k ie oto słowa: „oskarżam h isto rię, że doprow adziła m n ie do sta n u bezuży­ tecznej ściery do podłogi [...]. Tworzę wiry, które m ają was w chłonąć, ta k jak m nie w chłonęła cała przeszłość tego k raju , z jego w ojnam i, p ow staniam i, w ypędzenia­ m i i pow rotam i, z now ym system em i ciągle tym sam ym ”8.

P r z y p o m n i a n e p r z y k ł a d o w o u t w o r y , d o t y k a j ą c e p r o c e s ó w k s z t a ł t o w a n i a t o ż s a m o ś c i w s p ó ł c z e s n e g o P o l a k a z d a j ą s i ę w y m a g a ć i n s t r u m e n t a r i u m b a d a w c z e g o a d e k w a t n e g o d o w y z w a ń , j a k i e f o r m u ł u j ą .

*

Tu przerw ałab y m wywód h isto ry czn y i h isto ry c zn o literac k i, by n ap o m k n ąć o wadze ogólnie znanych przem ian, które w tym sam ym czasie zaszły również w

pol-7 S. H u tn ik D zidzia, Św iat K siążki, W arszaw a 2010, s. 44-45.

(7)

56

skim m y ślen iu o teo rii lite ra tu ry i literaturoznaw stw ie w ogóle. Pojaw iło się p o ­ dejście perspektyw iczne, uw zględniające usytuow anie badacza wobec badanego p rze d m io tu oraz refleksyjne, p oddające obserw acji oprzyrządow anie badaw cze i je­ go uw arunkow ania. W spom niane dyscypliny n a u k i ujaw niły oblicze form acji n a r­ racy jn y ch , św iadom ych sku tk ó w p o słu g iw a n ia się językiem w p rze k azy w a n iu w iedzy o rzeczyw istości i jej literac k ich odw zorow aniach; form acji otw artych na wpływy innych dziedzin n au k i, zafascynow anych in sp ira cja m i płynącym i z antro- pologizujących, k u lturow ych podejść do dzieła literackiego, postrzeganego w b o ­ gaty ch k o n te k s ta c h h isto ry c z n y c h , cy w iliza cy jn y ch , sp o łe c z n o -p o lity c z n y c h , biologicznych, fizjologicznych.

W arto skoncentrow ać się na pozytywnych elem entach tej sytuacji literaturoznaw ­ stwa z całą jej nieoczywistością, nieostatecznością i heterogenicznością; elem entach, które pozw alają na swobodę w czerpaniu inspiracji z rozpoznań badaczy różnych specjalności przy form ułow aniu in te rp re tac ji dzieła literackiego podejm ującego te­ m aty współczesne, a więc i te dotykające zaw artości im ag in ariu m społecznego, ka­ n o n u w artości um ożliw iającego b u dow anie pola po ro zu m ien ia społecznego lub przeciw nie - utrudniającego/uniem ożliw iającego owo porozum ienie.

In tu ic je płynące z podejść antropologizujących n ak a zu ją podejrzliw ość wobec trak to w an ia jako oczywiste n orm , reguł życia społecznego, w szystkiego, co p o ­ tocznie uznaje się za ta k głęboko przysw ojone, że niem al n a tu ra ln e (choćby pa- tria rc h a ln o -k a to lic k i ogląd polskiej rzeczyw istości). R ozpoznania korzystające z in stru m e n ta riu m d ek onstrukcjonistów pozw alają stawiać pytania o m echanizm y w yw ołujące „efekt n o rm a ln o śc i/n a tu ra ln o śc i”, dzięki k tó rem u odpow iedź na py­ tan ie: „kim jestem ?” nie w ym aga zastanow ienia, nie b u d z i w ątpliw ości i bywa u d zielana bezrefleksyjnie, choć jej konstru k cy jn y ch a rak te r - gdy poddać rzecz analizie - czyni oczywistość takiej odpow iedzi problem atyczną.

Z w olennicy antropopologizująco-kulturow ych podejść badaw czych we w spół­ czesnym literatu ro zn aw stw ie polonistycznym , uw zględniającym w refleksji n ad dziełem literac k im sprzężenie zw rotne m iędzy tym , co literack ie a tym , co pozali- terackie (społeczne, polityczne, historyczne, obyczajowe etc.), są zainteresow ani in te rp re to w an ie m lite ra tu ry wychw ytującej procesy om aw iane rów nież przez so­ cjologów, historyków , stanow iące m a teria ł d zien n ik a rsk ich serwisów inform acyj­ nych; lite ra tu ry narratyw izującej to, czym żyje w spółczesne polskie społeczeństwo. L iteratu ro zn aw cy w ykorzystujący w swoich ro zp o zn an iach podejścia w ypra­ cow ane przez rozm aite odm iany studiów kulturow ych (od gender po postcolonial, subaltern i eco studies), an a liz u ją cy lite ra c k ie św iadectw a fu n kcjonow ania żywej tk a n k i społecznej św iadom ości, która określa horyzonty jednostkow ych i zbioro­ w ych oczekiwań, p o d ejm u ją aktyw ność in te rp re tac y jn ą, która d en a tu ra liz u je oko­ liczności składające się na „ram y zdarzeń” tak, a nie inaczej definiujących podm ioty działające oraz w ykonyw ane przez nie czynności. In te re su je ich odpow iedź na p ytan ie, k im jest ten, kto czyni h isto rię h isto rią , i co z tego w ynika dla niego sa­ m ego, a więc na p y tan ie o m a terię ludzkiego dośw iadczania zm iany w czasie, o je­ go w pływ na jed n o stk o w ą i zbiorow ą tożsam ość; a w iadom o, iż jest to relacja

(8)

zw rotna. Ich praca m oże wiązać się z dyskursyw izacją efektu realności zaw artego w analizow anych utw orach literack ich , zgodnie z przesłan iem R olanda B a rth es’a 9, k tóry tw ierdził, że we w spółczesnej h isto rii, a ja dodałabym , iż także w antropolo- gizującym b a d a n iu literac k ich k o m unikatów na te m at rzeczyw istości, idzie o zro ­ zum iałość, a więc o nazw anie reguł kodu, dzięki k tó rem u je d n o stk a/w sp ó ln o ta k u lturow a funkcjo n u jąca w danym m iejscu i czasie tak, a nie inaczej opow iedzia­ ła o sw oim byciu w świecie to, nie co innego, a co w ięcej, zostało to zrozum iane, bow iem p rzekaz uw zględniał ogólnie przyjęte m odele k o m u nikow alności/norm al- ności w sensie ontologicznym , epistem ologicznym i aksjologicznym . D la odczyta­ nia sensów ta k ich przekazów p rzy d atn a w ydaje się in te rp re tac ja, która k ieru je się prześw iadczeniem o nieoczyw istości sensu rzeczyw istości, a więc i znaczeń te k stu literackiego na te m at owej rzeczyw istości narzucających się jako n atu ra ln e. By jej dokonać, konieczna jest uważna lek tu ra i bliskie trzym anie się litery utw oru w tra k ­ cie analizy. Badacz stosujący takie podejście w inien w ykazać podejrzliw ość wobec tego, co w ydaje się na pierw szy rzu t oka oswojone, n orm alne. Tym b ard ziej, że norm a nie tylko stanow i, ale i w yklucza, fu n k cjo n u je jak nakaz i zakaz.

*

W racając do w ątków histo ry czn o literack ich , zajm ujących w naszkicow anym tu kontekście w spółczesne polskie literaturoznaw stw o, jako jeden z w artych po d ­ jęcia w szerszym zakresie w skazałabym dość niew dzięczny w praktyce, ale obiecu­ jący w długofalow ych efektach w ątek, k tóry ukazuje w ieloim ienne skutki, jakie dla poczucia tożsam ości w spółczesnych Polaków (a więc i postaci literac k ich od­ w zorow ujących ich losy) oraz ich ro zu m ien ia n o rm aln o ści/n atu raln o ści m iał i ma fakt długotrw ałego pozostaw ania w sta d iu m całkow itego zniew olenia czy n ie p eł­ nej suw erenności politycznej skorelow any ze specyficznie „skonstruow anym ” świa- dom ościow o położeniem geopolitycznym : na w schód od Z ach o d u i na zachód od W schodu, a więc gdzie? N a pew no nie w ce n tru m , któ re nadaje rangę w ażności spraw om tego świata w w yobrażeniu Europejczyków.

Studia nazyw ane przeze m nie postzależnościow ym i10 m ają wiele danych po tem u, by wydobyć na św iatło dzienne kw estie słabo zaznaczające się w k o m u n ik a­ cji społecznej, które jako przezroczyste, a więc tru d n o dostrzegalne, choć gęste od rozm aitych treści, stanow ią utajony budulec współczesnej polskiej tożsam ości w wy­ m iarze jednostkow ym i kolektyw nym , a w lite ra tu rz e żywiły sobą przez długi czas źle obecne n arracje. Takie, w różnym sto p n iu źle obecne narracje w polskiej lite ­

9 R. B arthes Dyskurs historii, przeł. A. Rysiewicz, Z. K loch, „P a m iętn ik L ite rac k i” 1984 n r 3.

10 Pisałam o tym szerzej w książce Opowieści „skolonizowanego/kolonizatora”. W kręgu

studiów postzależnościowych nad literaturą polską X X i X X I wieku, U niversitas,

K raków 2010. W tym arty k u le przyw ołuję usta le n ia w cześniej poczynione we

(9)

58

ra tu rz e X X w ieku w ystępow ały n ie tylko w la tac h 1945-1989, ale też wcześniej i później, jeśli wziąć pod uwagę dwa czynniki sprzyjające ich „p ro d u k o w an iu ” . Te czynniki to: d ziałanie m iędzyw ojennego i po-PR L-ow skiego d y skursu d o m in u ją­ cego o ch arak terze em ancypacyjnym (tj. ukierunkow anego na odcięcie się od n ie ­ chcianych skutków m inionej zależności rozbiorow ej czy pow ojennej radzieckiej) oraz palim psestow a obecność w literac k ich przekazach z lat 1918-1939, jak rów­ nież tych pow stających po ro k u 1989 m inio n y ch dyskursów dom inujących, wcze­ śniej n arzuconych przem ocą przez niech cian ą w ładzę (funkcjonującą na ziem iach p olskich p rze d ro k iem 1918 lu b w la tac h 1945-1989).

D o n arrac ji źle obecnych w d om inującym dyskursie własnego czasu historycz­ nego n ależą więc m .in.: m iędzyw ojenny dyskurs kresowy, lecz nie w tedy, gdy mówi o „ p rz e d m u rz u ”, „polskiej m isji cyw ilizacyjnej na W schodzie”, a wówczas, gdy m im ow iednie obnaża swój wyższościowy charakter, pro tek cjo n aln y to n wobec n ie ­ p olskich m ieszkańców w schodnich peryferii II R zeczpospolitej. Także pow ojenny d yskurs em igracyjny i PR L -ow ski k o n trd y sk u rs, p olem iczny wobec przekazów akceptujących społeczno-polityczną w ersję polskiej rzeczyw istości lat 1945-1989, w reszcie - n arrac je pow stające po ro k u 1989 i n ie ch ę tn ie przyznające się do zw iąz­ ków z p ro ce sam i m ający m i swoje k o rze n ie w Polsce socjalistycznej, a głęboko uw ew nętrznionym i, co spraw ia, że długo dają o sobie znać.

Z arów no dyskurs postzależnościow y jak i k o n trd y sk u rs pow stający w czasach opresji są silnie pow iązane z d yskursem d om inującym , n arzu co n y m przez n ie ­ chciane ce n tru m , od którego prag n ą się uw olnić i który zw alczają lub odrzucają. D ługi okres pozostaw ania w sytuacji zależności spraw ił bow iem , że społeczeństwo p odporządkow ane, aby przetrw ać, sięgało do s tru k tu r dom inujących, adaptow ało się do n ich , a zarazem (na ile to było możliwe) adaptow ało owe s tru k tu ry do swo­ ich potrzeb, niezależnie od tego, iż odczuw ało je jako obce. W szystko to m iało wpływ na kształtow anie poczucia tożsam ości jednostkow ej i zbiorowej p o d m io ­ tów uw ikłanych w opisany proces.

O jednym z w ariantów takiego adaptow ania się do niesuw erenności politycz­ nej w czasach P olski Ludow ej pisał Ja n K ieniew icz w artykule Inteligent i Sytu­ acja: Polska 1978. H isto ry k d efin io w a ł sy tu ację w n a w ią z a n iu do satyrycznej p io se n k i W ojciecha M łynarskiego z ro k u 1976 zatytułow anej w łaśnie Sytuacja. C hodziło o „stan polegający na p rzy p isa n iu w łasnych postępow ań konform istycz- nych okolicznościom zew nętrznym , a od nas n iezależnym ” 11. Zwrócił też uwagę na to, że „sytuację” m am y w spólnie z p rzedstaw icielem władzy. P rzypom niał, iż

zw rot „widzi pan, jaką m am y sytuację” w ystępow ał pow szechnie i znajdow ał zastosow a­ nie w różnych okolicznościach. Tym uw arunkow aniem zew nętrznym m ógł być ustrój i so­ jusz polsko-sow iecki, św iadom ość roli n o m en k la tu ry czy cenzury, u k ład y w lokalnych w ładzach [...]. W istocie był to strach. S ytuacja blokow ała sprzeciw, nie pozw alała na

11 J. K ieniew icz Inteligent i Sytuacja: Polska 1978, w: Zwyczajny człowiek w niezwyczajnej

sytuacji. Próba przekazania doświadczenia nieposiadającego wzoru opisywalności,

(10)

w ypow iedzenie jakichś racji czy na zajęcie stanow iska. Z arazem jed n a k stw arzała alibi. Pozw alała nie ujaw niać stra c h u .12

O powieść o strac h u i p o n iż en iu czy upo k o rzen iu zw iązanych z ta k ro zu m ian ą sy­ tu a cją byłaby przy k ład em źle obecnej n a rra c ji w rep e rtu a rz e p olskich przekazów tożsam ościotw órczych budow anych z jaw nym bąd ź m im ow iednym uw zględnie­ n iem w tle relacji m iędzy d om inującym a zdom inow anym .

Studia postzależnościow e w yczulają na dialogiczny ch a rak te r tej relacji. Każ­ da reakcja podporządkow anego na zniew olenie oznacza tu wejście w k o n ta k t z po d ­ porządkow ującym i pozostaw ia ślady. Pojaw ia się więc np. pro b lem pow ojennej „a u tokolonizacji” opresjonow anych przez Zw iązek R adziecki, co w opisie zjawiska w ym agałoby użycia słow nika m asochistycznego: w iny i autoobw inienia podm iotów pow iązanych z sytuacją, w której „auto k o lo n izacja” wiąże się z odpow iedzialnoś­ cią za w łasne „skolonizow anie”13. Z ro zum ienie funkcjonow ania tego m echanizm u jest p o te n c ja ln ie tra u m a ty z u ją c e , w ym aga gotow ości do u czy n ien ia w yznania, zm iany poglądów połączonej ze zro zu m ien iem sytuacji, u m iejętności w ybaczania w innym czy tym , którzy się m ylili.

Z tru d n o ści zadania w ynika m ilczenie na tem at rozm aitych aspektów (także kolaboracyjnych) funkcjonow ania w zniewolonej rzeczyw istości14, gdy jej dogłębne rozpoznanie m ogłoby zaowocować świadomością, że m iniony dziś, niechciany świat uzależnienia od R osji/Z w iązku Radzieckiego i p o n iek ąd anim ow ana tą sytuacją wzmożona fascynacja Z achodem to owi Inni, którzy stanow ią część tożsam ości Po­ laków - byłych podporządkow anych specyficznej w schodnio-zachodniej dom inacji. W arto dodać, iż specyfika polskiej kondycji postzależnościow ej15 polega na tym , że składa się na nią całe bogactwo sytuacji i dom inacyjnych, i

zależnościo-12 Tam że, s. 200.

13 Tem u z ag ad n ie n iu w iele uwagi pośw ięca V ytautas R ubavicius w arty k u le A Soviet

Experience of Our O wn: Coprehension and the Surrounding Silence, w: Baltic

Postcolonialism, ed. V. K elertas, R odopi, A m sterdam , N ew York 2006, s. 82-104. Pisze

np. o specyficznej k o n stru k c ji in te rp reta cy jn ej, jaką stał się „m ilczący o p ó r”, który na postsow ieckiej L itw ie nagle zaczął charakteryzow ać postaw ę w szystkich L itw inów żyjących w czasach istn ie n ia Z S R R (naw et ludzi n o m en k latu ry partyjnej w sferze k u ltu ry ). Toteż a u to r u p o m in a się o n iezacieran ie różnicy m iędzy przystosow aniem a m ilczącym oporem .

14 W o d n iesien iu do polskich realiów m ów iła o tym m .in. Teresa W alas w książce o dośw iadczeniu PR L-u: Zrozumieć swój czas, W ydaw nictw o L iterack ie, K raków 2003.

15 Stosuję pisow nię term in u „postzależnościow y” analogicznie do zapisu „p o stk o lo n ialn y ” w znaczeniu zaproponow anym przez Jo h n a T h ie m e ’a, w: The

Arnold Anthology o f Post-Colonial Literatures in English, A rnold, N ew York 1996, s. XV.

D la T h ie m e ’a term in „p o stk o lo n ializm ” oznacza „opis wyjątkow ego i «historycznie» osadzonego zespołu strategii k u ltu ro w y ch ”, gdy zap is „ p o stk o lo n ialn y ” (tu: „postzależnościow y”) odsyła do dyskursów. Cyt. za: P. Z ajas Postkolonialne

imaginarium południowoafrykańskie literatury polskiej i niderlandzkiej, W ydawnictw o

(11)

0

9

wych, i m ieszanych, b y ta k rzec, k tóre w ypracow ały w łasne dyskursy. Są w śród nich:

- po pierw sze, sytuacja przedrozbiorow a, w której R zeczpospolita szlachecka odgrywała okresowo rolę im p e rialn ą , uzależniając od siebie ziem ie sąsiednie i czyniąc z n ic h swoje peryferia;

- po drugie, sytuacja rozbiorow a, w której R zeczpospolitej przypadła rola opre- sjonowanego;

- po trzecie, m iędzyw ojenny w aria n t m ieszany: sytuacja postrozbiorow a i na pow rót (choć w znacznie w ęższym zakresie) im p e rialn a wobec niepolskich m ieszkańców tzw. kresów w schodnich;

- po czw arte, po d w udziestu la tac h przerw y, sytuacja ponow nie opresjonow a- nego podczas okupacji niem iecko-radzieckiej oraz sytuacja n iepełnej suw e­ renności w la tac h 1945-1989.

W reszcie, po raz wtóry, po ro k u 1989 - sytuacja post-zależnościow a, w której z rozm aitym sk u tk iem przyw ołuje się w lite ra tu rz e (i nie tylko) pam ięć p ełn ien ia w przeszłości w spom nianych ról (dom inującego oraz zdom inow anego). D yskursy w ytw orzone w w ym ienionych sytuacjach, anim ow ane pozycją zajm ow aną przez Polaków na danym etap ie dziejów w relacji: opresor - opresjonow any, a także (za k ażdym razem ) pam ięcią o przeszłości, zaznaczyły się m niej lub b ardziej w yraź­ n ie w n arrac jac h literac k ich poszczególnych epok.

Perspektyw a postzależnościow a okazuje się p rzy d atn a w b a d a n iu s tru k tu r p o ­ znaw czych, których ch a rak te r w ynika z okoliczności pozostaw ania dysponujące­ go n im i p o d m io tu najp ierw w sta d iu m długotrw ałej zależności/niesuw erenności, p o tem zaś pragnącego te n stan rzeczy zm ienić i odreagować. Obydwa sta d ia /p ro ­ cesy w swoim historycznie um otyw ow anym kształcie fu nkcjonują d otąd w p olskich realiach jako n atu ra ln e , pierw sze, tzn. takie, w które p odm iot zostaje w yposażony w procesie k u ltu ra liz a c ji dzięki W ażnym In n y m ze swego najbliższego otoczenia. Obydwa znalazły też odzw ierciedlenie w utw orach literac k ich nie tylko X X i XXI w ieku. Perspektyw a post-zależnościow a uw zględniona w ich lek tu rze oraz in te r­ p reta cji pozw ala wskazać kilka problem ów decydujących o specyfice polskiego, a po części i środkow oeuropejskiego oglądu rzeczywistości.

W ystarczy zasygnalizow ać n ie k tó re z n ic h , by się p rze k o n ać, że p o d o b n e wy­ stę p u ją i w in n y c h k u ltu ra c h , geograficznie czasem b ard z o odległych, lecz w tym p o d o b n y ch do naszej, że długo pozostaw ały w s ta d iu m zależności. N a p rzy k ła d u p o d o b an ie do spoglądania w stecz, k u suw erennej przeszłości, w k tórej da się w skazać m o m e n ty chwały, gdy teraźn iejszo ść c ie rp i na ich n iedosyt. A lbo n ie ­ zw ykły w p ro st w ysiłek in te rp re ta c y jn y w rea liac h p o lsk ich począw szy od X IX w ieku w k ład a n y w rew aluację liczn y ch po rażek na p o lu m ilita rn y m , p o lity cz­ nym , b y nie w spom nieć o gospodarczym czy ogólnocyw ilizacyjnym , i d ow arto­ ściow ujący tr u d p rze -p isa n ia n a rra c ji im pośw ięconej w sposób, k tó ry sytu u je ją w rejo n a ch w ysokich, p atety czn y ch , w zniosłych w m yśl m aksym y „nasze za gro ­ b em zw ycięstw o” . Taka h ero izacja klęsk n iesie ro zm a ite sk u tk i. Z jednej strony n o b ilitu je p rzeg ran y ch , ogranicza pole k ry ty k i ich p o czynań i k o n c e n tru je w ysi­

(12)

łek społeczny na u p a m ię tn ia n iu m arty ro lo g ii, a nie np. rew idow aniu postaw sk u t­ k u jący ch po rażk am i. Z dru g iej - re d e fin iu je sta tu s ofiary, prze k szta łc ają c ją n ie ­ p o s trz e ż e n ie w h e g e m o n a d o m in u ją c e j o pow ieści, kogoś n a rz u c a ją c e g o to n , dyktującego skalę w artości, decydującego o tym , co godne, honorow e, właściw e, a co na ta k ie m ia n o n ie zasłu g u je. W tej n a rra c ji p o d le g an ie w ik ty m iza cji to w artość. Z abiega się w ięc o u trz y m a n ie pozycji ofiary, k o n k u ru je z in n y m i w li­ cytow aniu krzyw d p red e sty n u ją cy c h do tego m ia n a (tak i w ątek ujaw nia się m .in. w rela cja ch polsko-żydow skich).

Istn ie n ie ofiar nie jest m ożliw e bez tych, którzy je n im i uczynili - opresorów, oprawców, katów, zwycięzców używ ających przem ocy, by w yelim inow ać przeciw ­ ników m ogących stawiać opór. Ale studia postzależnościow e zw racają uwagę, że b in a rn y podział: przym us - odwet m in im alizu je rolę przyzw olenia uzależnionego na u za le żn ie n ie16 i nie p oddaje oglądowi m echanizm ów owego przyzw olenia. K on­ dycja post-zależnościowa oznacza bow iem uczestnictw o, a nawet w spółudział w b łę­ dach własnej przeszłości. I jeszcze jedno: w łaśnie polska tożsam ość zawieszona m iędzy W schodem a Z achodem , ta k bard zo podkreśla charak tery zu jącą ją swo­ istość, jakby w obawie, że ktoś podw aży to prześw iadczenie o wyjątkowości. Taka tożsam ość, częściej niż do jakichkolw iek innych, asp iru jąca do w zorów w ypraco­ w anych na Z achodzie17 (lecz rzadko przez ów Z achód traktow ana po p artn e rsk u ), skłania, by przyjrzeć się jej jako szczególnem u w ariantow i tożsam ości m o d e rn i­ stycznej, będącej rez u ltatem in te rak cji m iędzy d om inującym a zd om inow anym 18. Jaw na i ukryta dom inacja/zd o m in o w an ie oraz sk u tk i tego interaktyw nego pro ce­ su to isto tn e dośw iadczenie X X w ieku nie tylko w e u ro p e jsk im k ręg u k u ltu ro ­ wym. Refleksja n a d tą pro b lem aty k ą w ydaje się isto tn a dla now oczesnej lite ra tu ry polskiej, lecz w dotychczasow ych stu d iac h h isto ry czn o literack ich nie była dotąd szerzej rozw ażana19.

Powtórzę, kontekst historyczny oraz polityczno-społeczny procesów m o d ern i­ zacyjnych zachodzących na ziem iach polskich od końca w ieku X IX po dzień dzi­ siejszy spraw iał, iż wyzw alaniu się z rozm aitych form opresji zarówno w życiu, jak

16 W kontekście kolonialnym pisze o tym L eela G handi, pow ołując się na usta len ia Sim ona D u rin g a , w: tejże Teoriapostkolonialna: wprowadzenie krytyczne,

przel. J. Serw ański, W ydaw nictw o P oznańskie, P oznań 2008, s. 153.

17 O kreślen ia „Z ach ó d ” używ am ze św iadom ością jego konstrukcyjnego ch arak teru . Ów k o n stru k t m ożna poddać analizie analogicznej do tej, jakiej d o konał Edw ard Said w o d n iesie n iu do określenia „W schód”. Por. E.W. Said Orientalizm,

przeł. M. W yrw as-W iśniew ska, Z ysk i S-ska, Poznań 2005.

18 O tak skonstruow anej tożsam ości pisze Sim on D u rin g w pracy Waiting fo r the Post:

Some Relations between Modernity, Colonization, and Writing, w: Past the Last Post­ -Theorizing and Post-Colonialism and Post-Modernism, ed. I. A dam , H. T iffin, H arvester

W heatsheaf, N ew York, L ondon, T oronto, Sydney, Tokyo, Singapore 1991, s. 34.

19 P rzyznaw ał to rów nież W ło d zim ierz Bolecki w arty k u le Myśli różne

(13)

6

2

i w literatu rze towarzyszyły znaczące efekty długotrw ałego pozostaw ania w stanie zależności, które odciskały swoje ślady na procesach em ancypacyjnych, decydując o ich swoistości i kształtow ały szczególne cechy tożsam ości podm iotów uw ikłanych w owe procesy. Ten w łaśnie aspekt zjawiska jest możliwy do wychwycenia przy za­ stosowaniu in stru m e n ta riu m proponow anego przez studia postzależnościowe.

Abstract

Hanna GOSK U niversity o f W a rs a w

Identity-formative aspects of Polish postdependency studies

T he a u th o r claims th a t th e historical and social-political co n text th e m odernising processes o n Polish te rrito ry fro m th e end o f 19th ce n tury onw ards lead to th e situation w h e re liberation fro m various fo rm s o f oppression b o th in life and in literature was accom panied by significant effects o f lo n g -te rm re m a in in g in th e state o f d e p e n d e n c e . T h e ir le ft t h e ir m a rk on e m a ncipatory processes as w e ll as shaped identities o f th e subjects. Postdependency studies analyse th e cognitive structures w h o s e character originates fro m th e subject's shift fro m th e state o f th e lo n g -te rm n o n -so ve reign ty to th e yearning fo r change and abreaction. Both processed keep functioning in c o n te m p o ra ry Poland as natural and th e re fo re invisible.

Cytaty

Powiązane dokumenty

seniora Jana Bracika uczestniczyty rodziny ofiar w y - padku, ocalaty uczestnik tragedii Henryk Szwarc, wojt Mariusz A d a m - czyk - gtowny inicjator przedsi?wzi?cia,

Od października 2010 roku w Zakładzie Semiotyki Sztuki Instytutu Filozofii Uniwersy- tetu Jagiellońskiego odbywają się regularne spotkania seminaryjne dla doktorantów.. W spotka- niach

a) dzieci obojga Rodziców/ Opiekunów prawnych pracujących zawodowo lub uczących się;.. W sytuacji, gdy dwoje lub więcej dzieci ma pierwszeństwo w przyjęciu do Żłobka,

ło również, że ma się rodziców, którzy mogą się pochwalić wyższym wykształceniem.. Często to oni byli pierwszym i inspiratoram i zakupu tego urządzenia,

Z okazji Świąt Bożego Narodzenia oraz zbliżającego się Nowego Roku pragniemy serdecznie podziękować. za dotychczasową współpracę oraz złożyć Rodzicom, Uczniom

b) wskazane wyżej przeznaczenie terenów łączące zabudowę zagrodową (RM) z usługami turystyki (UT) oraz budynkami rekreacji indywidualnej wynika ze stanu istniejącego;

Jest takie trafne stare powiedzenie - ja k sobie pościelimy, tak się wyśpimy - podkreślał Cezary Krasowski, wójt gminy Brudzew, podczas pierwszego spotkania w tej sprawie,

Zadbaj o to, aby spersonalizować wiadomość. Jeśli spotkałeś pracodawcę na targach pracy, napisz to. Nie musisz znać osób, które zapraszasz. Natomiast jeśli Twój znajomy