• Nie Znaleziono Wyników

Ś. p. Józef Feldman (1899-1946)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Ś. p. Józef Feldman (1899-1946)"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

Š. P. J Ó Z E F F E L D M A N (1899— 1946).

D la św iata nauki polskiej śm ierć Józefa F eldm ana jest stra tą tym bo­ leśniejszą, im m niej spodziew aną. U w ażaliśm y już za zam knięty rachunek strat, poniesionych w ostatniej wojnie, gdy oto ub y ł z naszych szeregów jeszcze jeden pracow nik, ' jako pośrednia ofiara niem ieckich prześladow ań. A nie był to przecież badacz n a schyłku k ariery , и tych, co· już dali z siebie wszystko, co dać mieli. Feldm an znajdow ał się w pełni rozwoju swoich sił życiowych i tw órczych; m ożna było oczekiwać po nim jeszcze niejednego dzieła, niejednej płodnej syntezy, niejednego osiągnięcia n a polu w ychow aw ­ czym i organizacyjnym . W śród ty lu żałobnych s tra t t a jedna zdaje się nam szczególnie niepowetowaną.

W harm onijny sposób łączy ł w sobie Z m arły przym ioty, które w inny się składać n a historyka wielkiej m iary : um iłow anie przeszłości, trzeźw ość i przenikliw ość sądu, kulturę duchową, ta le n t pisarski i zdolności pedago­ giczne. Jako syn znakomitego k ry ty k a w spółczesnej literatu ry i m yśli poli­ tycznej 'wyniósł z rodzicielskiego domu: nam iętność do książek, pojęcie za­ wodu pisarskiego jako służby obyw atelskiej, a wreszcie duże obeznanie ze sprawamii XIX wieku. W chodził w życie w latach w ojennych i służba w wojsku polskim opóźniła bieg jego studiów ; młodo straciw szy ojca, m usiał sam otnie przebijać się przez życie. To życie aż do końca nie przestało być ciężką w alką: z w łasnym , zaw sze w ątły m organizm em , n ałam y w an y m do nieustannego w ysiłku, z rozlicznym i przeszkodam i w karierze, z nieufnością pew nych odłamów społeczeństw a, dla któretgo pracow ał i tw orzył. Było też życie to w ytężoną i jakże tw órczą p racą: n ad opanow yw anym m ateriałem źródłowym, n ad przeniknięciem skrytego sensu dziejów, n ad w ydoskonale­ niem formy, nad talen tam i w ychow yw anych słuchaczy — i wreszcie nad sam ym sobą. W tym ciągle ponaw ianym zryw ie tw órczym człowiek zu ży ­ w ał się i spalał, podczas gdy duch potężniał i promieniował·.

Mistrzem F eldm ana był K onopczyński; n a pierw szych jego pracach, zw iązanych z 'wojną północną znać charakterystyczne cechy „nowej szkoły krakowskiej* : bogactwo nagrom adzonych szczegółów, przew agę elem entu narracyjnego, p u n k t ciężkości położony n a historię polityczną, ujm ow aną niby rozgryw kę całej galerii w ybitnych i dalszoplanow ych postaci ■—· ch a­ rakterów . Ale już dosyć wcześnie, od „G enezy konfederacji tarnoigrodzkiej“ (1928) 'zaczął Feldm an iść swoją w łasn ą drogą —■ zarów no gdy szło o zasiąg zainteresow ań, jak też-o styl i metodę pracy. Czy to gdy b ad ał stosunki m ię­ dzynarodowe, czy gdy analizow ał epoki przełom ów społecznych: czasy saskie, rewolucję francuską, rozkład k u ltu ry m ieszczańskiej w XIX wieku — zaw sze staw iał sobie z a cel uchw ycenie głębszego sensu opisyw anych z ja ­ w isk, przebicie się przez gęstwę 'faktów i fakcików aż do spraw najbardziej

(3)

408

istotnych. F akt ustalony nie był w ręk u Feldmai.a. ogniwem barw nej opo­ wieści, ale przesłanką rozum ow ania, prowadzącego do końcowej syntezy. Że zaś ta o dsłaniana przez m istrza rzeczyw istość dziejów okazyw ała się czymś nieskończenie złożonym , dalekim od płytkich uproszczeń ■— to już zasługa jego sum ienności, bezstronności i przenikliw ości badawczej.

Prace swe oparł Feldm an n a korespondencji dyplom atycznej z P a ry ż a ,. W iednia, L ondynu i D rezna; n a analogicznym materia.le krajow ym (Bibl. Czartoryskich, R appersw il); n a bogatej, literaturze politycznej w 6 językach; n a najnow szych opracow aniach polskich i obcych. Objął badaniam i swoimi zakres rozległy: od początku XVIII do połowy XX wieku, w nikając w air- k a n a polityki m ocarstw i w głębszy n u rt życia społeczeństw. Najwięcej pracy poświęcił stosunkom polsko-niem ieckim i w tej dziedzinie dał rzeczy kapitalne, od „S praw y polskiej w 1848 r.“ , poprzez w ielki tom o Bism arku, aż do ostatniego syntetycznego studium : „Problem polsko-niem iecki w . dzie­ jach “ . Wiekowiy spór dwu narodów (rysuje się w tych pracach w całej swej różnolitości — przecież niezm iennej w celach i m etodach. I jeśli zjaw iska przejściowej przyjaźni i życzliwości w zajem nej zostały tu odarte z pozorów bezinteresowności, a objaśnione polityką lub koniunkturą, — to z drugiej strony rów nież okresy w alki opowiedziano ’ taikże beznam iętnie, bez hołdo­ w a n ia fatalizm ow i -czy też beznadziejności. W dziele w yjaśnienia antece- densów problem u niemieckiego zasługa F eldm ana jest zupełnie bezsporną; ale nie mniej ciekawego i nowego św iatła rzuciił on n a stosunki polsko-an­ gielskie w XIX wieku, n a politykę Ros>i wobec Niemiec po 1815 r., n a po­ staw ę F rancji wobec S tan isław a Augusta, n a m iędzynarodow e oblicze spraw y polskiej po pow staniu styczniow ym . W nikliwość F eld m an a pozw a­ la ła m u traktow ać te zagadnienia w sposób świeży, rzekłbym rew elacyjny, igdyby nie to, że tem u uczonem u obcą b y ła w szelka m yśl o sensacji. Ale jest faktem , że główne prace Feldm ana („V ergennes“, „M ocarstw a wobec po­ w stania styczniowego“, „B ism arck a Polska' itd.) oparte są n a założeniach now ych i sam odzielnych; że w szyscy późniejsi badacze będą m usieli liczyć się z nim i, chociażby n aw et dojść mieli do w yników odm iennych.

Tyle o naukow ej twórczości F eldm ana; jeszcze jej. nie znam y w całości, jeszcze m a u k azać się w druku m onografia o Stanisław ie Leszczyńskim tudzież parę studiów pom niejszych. Ale nie m ożna pom inąć jego zasług i n a innych polach : ' jako w spółautora W ielkiej H istorii Pow szechnej (świetne rozdziały o rewolucji francuskiej i o schyłku XIX wieku) i jako organizatora pracy naukowej. Jako zupełnie m łody człowiek podjął się redakcji „tekstów źródłow ych dla uży tk u szkół średnich“ i pokierow ał tym pożytecznym w y­ daw nictw em , zaprzęgając do pracy kilkudziesięciu, w ybitnych specjalistów. W e w szystkich instytucjach, w których współpracow ał, b y ł tw ó rczy m ' i czynnym ; duże zasługi położył dla krakowskiego oddziału P. T. H. i dla Komisji Historycznej Akadem ii Umiejętności. Jeszcze n a krótko przed śm ier­ cią organizow ał opracow anie zbiorowe cyklu podręczników uniw ersyteckich historii pow szechnej i polskiej. Przede w szystkim odznaczył się jako w y­ bitny pedagog, jasny, interesujący w ykładow ca o szerokich poglądach, kie­ row nik sem inarium , um iejący skupiać koło siebie, pobudzać i rozw ijać młode talen ty , a przy tym zaw sze życzliw y dla młodzieży i w czuw ający się we wszelkie jej potrzeby i przeżycia. Pow szechny, głęboki żal, jaki śm ierć jego wywołaJta pośród słuchaczy, dowodzi najlepie}, jak był przez nich kochanym i jak bardzo niezbędnym .

(4)

409 Jako badacz i znaw ca problem u niemieckiego w yczuw ał Feldm an n a szereg lat przed w ojną zwodniczośó i niebezpieczeństw o w szelkich form polsko - niemieckiej współpracy. Zdaiwano sobie z tego spraw ę po niem iec­ kiej stronie i k o n sek w e n tn ie . odm awiano Feldm anow i dostępu do pruskich archiwów. W .parę dni po zajęciu K rakow a przez Niemców zainteresow ało się jego osobą gestapo.. Feldm an z n a la z ł schronienie we Lwowie i w pier­ w szym roku wojny w łożył wiele p ra cy w organizację pow iększających się szybko, rękopiśm iennych zbiorów Ossolineum. Po w ejściu Niemców do Lw ow a m usiał się nadal ukryw ać, przeniósł się do W arszaw y i tu taj z całą energią poświęcił się tajnem u nauczaniu, nie bacząc n a zw iązane z tym dla niego · szczególnie pow ażne ryzyko. P rzeżył potem pow stanie w arszaw skie i z trudem tylko zdołał się w ydostać z Pruszkow a. Kolejne przejścia Wstrzą­ snęły jego zdrowiem, ale nie zaham ow ały aktyw ności. Już zim ą 1945 r. wznow ił w ykłady n a U niw ersytecie Jagiellońskim i powrócił do działalności nauko\vej. W ciągu .roku w ykończył świetne, syntetyczne studium „Problem polsko-niem iecki w dziejach“, doprowadzone aż do ostatniej w ojny, przygo­ tow ał reedycję „B ism arcka“, przyłożył ostatnią rękę do m onografii o S tan i­ sław ie Leszczyńskim , ogłosił kilka m niejszych, ale w artościow ych rozpraw . P rzejaw iał inicjatyw ę n a najróżniejszych .polach: redagow ał now ą serię tekstów źródłowych szkolnych, organizow ał zbieranie m ateriałów do historii ostatniego dwudziestolecia, zabierał głos w spraw ie reform y studiów u n iw er­ syteckich, pilnie śledził rozwój życia publicznego w Polsce i sta ra ł się od­ działyw ać w kierunku jego norm alizacji. Był w naszym życiu naukow ym jedną z sił najbardziej tw órczych: jako myśliciel i badacz, jako pedagog i stylista, jako anim ator pracy zbiorowej. Śmierć p rzerw ała naigle młode jeszcze życie, nadw ątlone w ciągu 5 'la t prześladow ania, życie całkowicie oddane nauce i służbie społeczne). Cześć pam ięci wielkiego uczonego, dziel­ nego, dobrego i ofiarnego człowieka!

S. Kieniewicz

Ś. P. C Z E S Ł A W L E Ś N I E W S K I .

Urodzony dnia 23 w rześnia 1888 roku w Łabędzkiej w Zagłębiu Dą­ browskim , uczęszczał do rosyjskiej szkoły realn ej im. H. Dietla w Sosnowcu, którą porzucił w roku 1905 z chw ilą w ybuchu strajk u szkolnego. W drodze sam ouctw a doszedł jako ekstern do m atu ry w Krakowie. M yślał początkowo o studiach technicznych, uczęszczając n a politechnikę w N ancy i Lwowie. R ychło przekonał się jednali., że interesuje go co innego. U dał się więc w roku 1909 do P aryża, aby tam n a Sorbonie oddać się studiom filozofii, h i­ storii nowożytnej i filologii porównaiwiczej. Po u zyskaniu stopnia licencié ès lettres w roku 1913 powrócił do kraju. Tu w czasie I-ej W ojny Światowej rozpoczął pracę pedagogiczną w Sosnowcu. W roku 1918 przejściowo p ra ­ cował w M inisterstwie Spraw Z agranicznych, skąd w ycofał się jednali rychło, aby powrócić do szkolnictwa. Pobyt w W arszaw ie um ożliw ił m u kontynuow anie studiów n a tam tejszym U niw ersytecie. Zdecydowawszy się n a specjalizację w dziedzinie historii; u zy sk ał w sem inarium prof. Marce­ lego H andelsm ana w roku 1925 stopień doktora filozofi/i N a jesieni tegoż roku zaproponow ano m u w akującą starsz ą asy sten tu rę sem inarium histo­

Cytaty

Powiązane dokumenty

“The Scientific World Journal” 2010, No.. Bakterie z rodziny Moraxellaceae oraz Neisseriaceae wykształciły na powierzchni swoich ścian komórkowych receptory umożliwiające

[r]

Widoki –rzuty odzwierciedlające zewnętrzny zarys przedmiotu Widok kompletny -odzwierciedla całą powierzchnię przedmiotu... Widoki –rzuty odzwierciedlające zewnętrzny

ziornej Bajkału przed naukow cam i zajm ującym i się jej historią geologiczną w yłoniły się nowe problem y do rozwiązania. Czy ta trójdzielność jest pierw

A kt porodu przyspieszają rów nież bioklim atyczne czynniki... nych męskich

W drugiej i trzeciej grupie wycofało się kilku zawodników z powodu obrzucenia ich piaskiem i kamieniami przez nieznanych wyrostków, którzy po swym niecnym czynie

Wystawa oprawy książki.. alten

kt6re jest- sqdzi prud iewi okres pracy tw6rczei tak dla miasta jego zamierzen:ach dla dobra miasta.. \V Illiotem da,nej