• Nie Znaleziono Wyników

Głos Pomorza : dawniej "Głos Wąbrzeski" : pismo społeczne, gospodarcze, oświatowe i polityczne dla wszystkich stanów 1938.09.13, R. 20, nr 105

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Głos Pomorza : dawniej "Głos Wąbrzeski" : pismo społeczne, gospodarcze, oświatowe i polityczne dla wszystkich stanów 1938.09.13, R. 20, nr 105"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Ceno numeru 10 groszy Opłacono gotówkg z góry

PISMO SPOŁECZNE, GOSPODARCZE, OŚWIATOWE I POLITYCZNE DLA WSZYSTKICH STANÓWUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA

w to rek d n ia 13 w rześn ia 1938 Rok 20

Warownie narodowe!

W zm aga się w E uropie stan ogólnego zdenerw ow ania. Z aogniają się coraz bar­

dziej w zajem ne podejrzenia. Poczucie nieufności ogarnia coraz silniej to rządy, to społeczeństw a.

T akie w rażenie odnosi przeciętny czy­

telnik, sięgający co dzień po przebudze­

niu się do sw ej gazety i czerpiący z niej w iadom ości o w ydarzeniach i nastrojach, docierających z rozm aitych części E uro­

py.

C zyta w ięc dzień w dzień o C zecho­

słow acji i niepew ności jej jutra, czyta o tym państw ie, jako o „straszaku w ojen­

nym ", czyta o fortyfikacjach czechosło ­ w ackich na granicy niem ieckiej (a także i polskiej..,)

C zyta o m anew rach arm ii niem ieckiej skupiających siły zbrojne w iększe niżli te, które przed w ojną św iatow ą prezen­

tow ały się W ilhelm ow i II w szyku bo­

jow ym .

C zyta o olbrzym ich sow ieckich zbro­

jeniach i przesunięciu w ojsk, czyta o przeniesieniu B liichera z D alekiego W schodu i pow ierzeniu m u m isji w oj­

skow ej na U krainie,

C zyta, że F rancja dla uspokojenia poczucia bezpieczeństw a w yborcy uzu­

pełnia załogi forteczne na linii M aginota i pow ołuje do czynnej służby rezerw i-g stów , cofając w szystkie urlopy oficerów ^

i szeregow ych. 4

D zień w dzień otrzym uje nasz czytel-g nik pism konkretne w iadom ości, dow o-E dzące, jak bardzo zaostrza się w zajem -|

na nieufność m iędzy państw am i eu ro p ej|

skim i i jak ta ogólna nerw ow ość przeni­

ka poprzez odpow iedzialne czynniki w tych państw ach w form ie zarządzeń i przygotow ań.,,,

A w śród tych nastrojów zdenerw o­

w ania i niepokoju, tej gorączkow ej krzą­

taniny, tego lęku i psychozy, często przy bierającej naw et form y panikarskie — m y P olacy, zdaje się należym y do bar­

dzo nielicznych, którzy w pełni pow agi z całą trzeźw ością, z niezm ąconą uw agą śledzim y przebieg w ypad, uśw iadam iam y sobie ich znaczenie z całym spokojem i rozw agą. U czył nas tego Józef P iłsud­

ski,uczył w śród najgroźniejszych sytua­

cji, uczył, gdy grom y biły w P olsce, gdy zm agaliśm y się z olbrzym ią przew agą w rogów . U czył, źe trzeźw ość w ocenie sytuacji, że nie ulegnąć panice, że prze­

pędzanie od siebie w idm a strachu — jest konieczną przesłanką w podejm ow aniu ochronnych decyzji, a tym sam ym już i połow ą zw ycięstw a.

T o też i dziś bronim y się instynktem trafnym i słusznym przed czarnow idzt­

w em , przed jadem pesym izm u, przed in­

fekcją lęku. Ż ycie nasze płynie norm al­

nym torem , prace nasze państw ow e i społeczne, gospodarcze i kulturalne to­

czą się lepiej lub gorzej, lecz spokojnie.

B o m yśm y już daw no przed laty — za spraw ą Józefa P iłsudskiego, w ysnuli w nioski logiczne i konsekw entne z sytua­

cji europejskiej, z kom plikacji na arenie m iędzynarodow ej. M yśm y już daw no u- św iadom ili sobie, jakie zm iany w konfi­

guracji m iędzypaństw ow ej E uropy m u­

szą w ystąpić — i jakie w inniśm y w obec tego zająć stanow isko. M yśm y już w tedy gdy jeszcze nie w kraczało na pola m a­

new row e w N iem czech 1,700,000 żołnie­

rzy, jeszcze nie było ,,A nschlussu *, je­

szcze nie zaistniała kw estia sudecka, je­

szcze nie przeprow adzono gigantycznych zbrojeń w Sow ietach, jeszcze załogi for­

teczne na linii M aginota nie były w zm ac­

niane rezerw istam i, jeszcze nie uległy

Paryż o pertraktacjach czechosłowackich

PA R Y Ż . P rasa paryska potraktow ała w ytyczne ostaniego projektu czeskiego, w spólne obrady przedstaw icieli w szyst- stanow i tym sam ym m om ent przełom o- kich m niejszości w C zechosłow acji jako w y w rozw oju sytuacji w ew nętrznej w w ydarzenia polityczne pierw szorzędnego

znaczenia. D zienniki paryskie w kom en- tarazach. w yraźnie inspirow anych, pod-

C zechosłow acji.

Powstańcy zwyciężają

B U R G E S- W ojska pow stańcze posu­

w ają się naprzód na w szystkich liniach frontu nad E bro, biorąc do niew oli w ielu jeńców , których w ysyła się do obozów koncentracyjnych. K ilkuset z nich to zu­

pełnie m łodzi ludzie, przed dw om a dnia­

m i zaledw ie w łączeni do szeregów .

= X ==

kreślają jako fakt w ysoce dodatni, że delegaci ci opow iedzieli się za przebu­

dow ą państw a czechosłow ackiego od w e­

w nątrz na państw o federacyjne, i że nie w ykazują tendencji odśrodkow ych.

P rasa francuska pom ija jednak m il­

czeniem fakt, że w spom niana deklaracja m niejszości narodow ych w łaściw ie sta­

now i odrzucenie zasadniczej tezy ostat­

niego projektu czeskiego, t. zw . projektu nr 4, przew idującego podział kraju na żupanaty.

Z daje sobie spraw ę z tego jedynie praw icow y ,.L e Jour", który ośw iadcza że porozum ienie m niejszości narodow ych C zechosłow acji, odrzucając p‘odstaw ow e

Dalszy przebieg niemieckich uroczystości

N O R Y M B E R G A . P iątkow y dzień po- tropow i tekst ostatnich propozycyj czes- lityczny w N orym berdze przyniósł w ięk- kich. M em oriał ten obejm ow ał 15 stron sze uspokojenie. M im o nadal ostrego to- ' druku.

nu prasy, w yczuw a się w yraźne odpręże­

nie.

A m basador brytyjski H enderson pro­

w adził w ciągu piątku dalsze rozm ow y polityczne z G oeringiem . W edług infor- m acyj z dobrze poinform ow anych źródeł H enderson w ręczył w piątek rano R ibben

S am o ch ó d — p o g o to w ia p o żaro w eg o o fiaro w an y arm ii p rzez Z arząd G łó w ny Z w iązk u S traży P o żarnej w W ar& zaw ie.

stosunki m iędzypaństw ow e takiem u za­

ognieniu, jak obecnie, m yśm y już w tedy uśw iadom ili sobie potrzebę silnego, uno­

w ocześnionego, duchem obronnym prom ie niującego w ojska, i m yśm y już w tedy zrozum ieli pow agę stanow iska W odza N aczelnego i prac przez Jego w ojsko­

w ych pom ocników dokonyw anych.

I jeżeli już w m aju 1936 M arszałek Śm igły - R ydz obw ieścił społeczeństw u, że ,,jedynym naszym hasłem ", jedynym naszym „pionem m oralnym " jest „hasło obrony P olski" — to zapraw dę nie było to rzeczą przypadku, a tym m niej — jak to w ciąż jeszcze z pew nych kół polity­

cznych u nas podsuw a się — intencją roz­

pętania w Polsce jakiejś gry politycznej.

B yło to żyw ym zrozum ieniem koniecz­

ności dziejow ej Polski, zrozum ieniem rzeczy, które nadejdą i które też nade­

szły-

I jeżeli 19 m arca 1937 roku w dzień im ienin W skrzesiciela N iepodległości P.

P rezydent zażądał od społeczeństw a, by- śm y ,,podporządkow ali w szystko naj­

w ażniejszem u hasłu: hasłu gruntow ania niepodległości" i skupili się przy haśle

„obrony P olski", rzuconym przez W odza N aczelnego — to rów nież nie było to rze­

czą przypadku, lecz postulatem , głęboko

ugruntow anym w m ądrym przew idyw a­

niu tego, co nastąpi — i co też nastąpiło, a w czym W ódz N aczelny m usi m ieć głos najpierw szy i najw ażniejszy.

W prow adzenie na arenę życia zbioro w ego przez G łow ę P aństw a W odza N a­

czelnego — acz konstytucyjnie stanow i­

sko to jest przew idziane dopiero na w y padek w ybuchu w ojny — nastąpiło w stosow nym czasie, było spow odow ane tym . że hasłu „obrony P olski" trzeba by ło dać realnego i w idocznego zew sząd w yraziciela w obec kraju i zagranicy. M y w łaśnie niedaw aliśm y — jak w iele spo­

łeczeństw w E uropie — przykładu n er­

w ow ych i zalęknionych nastrojów , nie krzyczeliśm y na w idok m nożących się w ciąż kom plikacyj: biada! — lecz m ów i­

liśm y naszym obyw atelom : baczność!

skupiać się dokoła hasła „obrony P olski"

i żyw ego sym bolu tego hasła; W odza N a­

czelnego! N ie dla jakichś doryw czych ce lów — jak to zupełnie fałszyw ie zła w ola czy brak zrozum ienia głosi — nie dla rozryw ek w ew nętrzno - politycznych, nie dla w alk o w ładzę, lecz dla celów n aj­

w yższych. w im ię racji ochronienia pań ­ stw a przed w strząsam i, przed m ożliw o­

ściam i następstw tych kom plikacyj, któ­

re w E uropie nabrzm iew ają jak w rzód i

Pogłoski o przyjęciu przez kanclerza H itlera am b, H endersona nie spraw dza­

ją się, Z prow adzonych w piątek rozm ów m iędzy H endersonem a m iarodajnym i czynnikam i R zeszy odnosi się w rażenie, że W . B rytania kładzie nacisk na akcję m ediacyjną dla złagodzenia ostatnio zao­

strzonej sytuacji. A m basador H enderson w yjechał w piątek w ieczorem z N orym ­ bergii do B erlina.

Gdańsk przeciw prasie polskiej

G D A Ń SK . G dańska policja politycz­

na dokonała w piątek rew izji w redakcji

„G azety G dańskiej" oraz w m ieszkaniu pryw atnym redaktora „G azety G dań­

skiej" p. T adeusza Sypniew skiego, za­

trzym ując go do przesłuchania.

N a skutek interw encji K om isariatu G eneralnego R . P. redaktor Sypniew ski został po kilku godzinach zatrzym ania w prezydium policji zw olniony. W czasie rew izji przesłuchano także redaktora od­

pow iedzialnego „G azety G dańskiej" p.

G rinsm ana,

= X =

jadem sw ym m ogą i do nas dotrzeć. B o inaczej być nie m oże w tym w ielkim o- bozie w ojennym , jakim jest dzisiejsza E uropa.

W ódz N aczelny w szedł zatem bez­

pośrednio w życie społeczeństw a, w nasze życie zbiorow e i publiczne, bo w ejść m usiał, bo sytuacja taka jaka jest w łaś­

nie tego w ym agała. W szedł za w olą gło w y państw a, w edle kw ietniow ej konstytu cji odpow iedzialnego przed historią — i w szedł na szczęście w odpow iednim cza­

sie,

T ę ochronną i uodporniającą pracę prow adzim y już nie od dziś. N ie tw orzą też w ieści, co dzień do P olski nachodzą­

ce, m om entu zaskoczenia. N ie budzą lę­

ku, nie m nożą stanów i nastrojów nerw o­

w ych.

B o zam iast betonow ych schronów li­

nii Z ygfryda i M aginota stoi dla „obrony P olski" niew zruszony m ur, w znosi się tw arda opoka; nasza niezłom na w ola, by P olska nic nie uroniła ze sw ej w ielkości i nasze niezłom ne przekonanie, źe w sku pieniu dokoła W odza N aczelnego bronić będziem y do ostatniego tchu dzieła T w ór cy naszej N iepodległości: W olnej i sil­

nej Polski-

(2)

Str 2 „GŁOS POMORZA1* Nr 10»

drożny spisWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA W rz e śn io w y n u m e r „ P o lsk a w N ie m­

c z e ch " , m ie się cz n ik a Z w ią zk u P o la k ó w w N ie m c z e c h p rz y n o si n a stę p u ją c y a rty ­ k u ł :

W m a ju b r. w y d a liśm y n u m e r sp e c­ ja ln y , p o św ięc o n y u staw ie o sp isie lu d­ n o śc i z d n ia 4 1 0 1 9 3 7 ro k u . W a rty k u ­ le ty m p o d k re śliliśm y , iż w z w iąz k u z ty m . ż e z a p o w ie d z ia n y n a 4 , 10 1 9 3 7 r.

sp is z o sta ł o d ło ż o n y , „ lu d n o ść p o lsk a w N ie m c z e c h w ie rz y , ż e o k re s te n w y ­ k o rz y sta n y z o stan ie p rz e z w ła d z e d o z a ­ sa d n icz e g o ro z p a trz e n ia sp ra w y ru b ry k i n a ro d o w o śc io w e j

T y m c za sem w d w a m ie sią c e p ó ź n ie j u k a z a ł się k o m u n ik a t w p ra sie n ie m ie c­

k ie j, d o n o sz ą c y , ż e sp is lu d n o śc i o d b ę - d z e się 17 5 1 9 3 9 ro k u i p o sia d a ć b ę d z ie ru b ry k ę ..n a ro d o w o ść ", ^ .p rz e w id z ia n ą p rz e z u sta w ę z 1 0 4 3 7 r. T o z n a c z y , ż e z m ia n y ż a d n e w m e to d a c h sp isu n ie n a stą p iły .

Je d n o c z e śn ie z d z ie ln ic n a d e sz ły w ia­ d o m o śc i, ż e p ro w a d z o n a je st a g ita c ja p rz e d sp iso w a , u ż y w a ją c a a rg u m e n tó w , k to się p rz y z n a d o P o lsk o śc i, b ę d z ie m u siał N ie m c y o p u śc ić i iść d o P o lsk i, lu b , ż e sp is je st p le b . F a k ty te stały się p o w o d e m in te rw en c ji Z w ią z k u P o la ­ k ó w u w ład z ...

T o w szy stk o u tw ie rd z a n a s v / p rz e­ k o n a n iu , iż sp is 17 5 5 9 r. w sw y c h sk u tk a c h k ie ru je się p rz e c iw k o lu d n o śc i p o lsk ie j w N ie m c z e c h .

S p is 17 5 3 9 r. je st d la P o la k ó w w N ie m c z e c h g ro ź n y .

L ic z b a P o lak ó w , k tó ry m w p rz y sz­

ło śc i w o ln o b ę d z ie n a le ż e ć d o o rg a n iz a - c y j p o lsk ic h i m ó w ić p o p o lsk u , z o stan ie z m n ie jsz o n a d o c y fry P o la k ó w n iez a le ż ­ n y c h g o sp o d a rc z o , k tó rz y w ied z ą, g ro ź b y a g ita to ró w n ie o d b io rą im i ic h ro d z i­

n o m c h le b a . W ie m y z a ś d o b rz e , ja k c ię ż k ie je st p o ło ż e n ie g o sp o d a rcz e P o la ­ k ó w w N ie m c z e ch .

T e g o ro d z a ju ru b ry k a w sp isie n ie je st z g o d n a a n i z z a sad a m i n a ro d o w y m i, a n i z p a r. 1 D e k la ra c ji 5 listo p a d a.

S tan o w isk o z a te m n a sz e je st ja sn e:

Plan wyborów samerzadowym

M in iste rstw o S p ra w W e w n ę trzn y c h o p ra c o w a ło ju ż o g o ln y p la n w y b o ro w sa m o rz ą d o w y ch , k tó re m a ją się o d b y ć n a p o d sta w ie n o w ej u sta w y sa m o rz ą d o w ej.

W Y B O R Y N A W S I

W e d łu g te g o p la n u — w listo p a d z ie i g ru d n iu 1 9 3 8 r, m a ją się o d b y ć w y b o ry g ro m a d z k ie n a te re n ie o k o ło 3 0 .0 0 0 g ro ­ m a d , w 9 -c iu w o jew ó d z tw a c h c e n tra l­ n y c h w sc h o d n ic h , a w sty c zn iu , lu ty m i m a rcu 1 9 3 9 ro k u m a ją się o d b y ć w y b o­ ry g m in n e (d o 1 6 0 0 ra d g m in n y c h w ty c h sa m y c h w o je w ó d z tw a ch .)

W jesien i 1 9 5 9 ro k u o d b ę d ą się w y b o ry g ro m a d z k ie n a te re n ie 1 0 .5 0 0 g ro m a d w w o je w ó d z tw a c h p o łu d n io w y c h i z a ch o d n ic h , a w listo p a d z ie i g ru d n iu 1 9 5 9 ro -

Rubryka „narodowość ‘ winna być w spisie zniesiona.

P ó łto ra m ilio n a P o la k ó w w N iem ­ c z e ch to n ie m a rtw a c y fra , o k tó rą ta rg o­ w a ć się m o ż n a , a le ż y w a k re w p o lsk a , z k tó rej N a ró d P o lsk i z re zy g n o w a ć n ie c h c e i n ie m o że.

Projekt ustany o sprzedaży paszy

M in iste rstw o R o ln ic tw a i R e fo rm R o ln y c h o p ra c o w ało p ro je k t u sta w y o sp rz e d aż y n ie k tó ry c h p a sz . N o w a u s ta­ w a d o ty c z y sp rz e d a ż y w o b ro c ie k ra jo­ w y m n a stęp u ją c y c h p a sz : w sz e lk ie g o ro­

d z a ju o tręb śru tu , m a k u c h , m ą cz e k p o - c h o d e zn ia ro ślin n e g o lu b z w ie rz ę ce g o , m iesz a n ek ty c h p a sz o ra z śro d k ó w c h e­ m ic z n y c h , słu ż ą cy c h d o k a rm ie n ia z w ie­ rz ą t. —

N a p o d sta w ie te j u sta w y m in iste r ro ln ic tw a i re fo rm ro ln y c h u sta li d la p o­

sz c z e g ó ln y c h p a sz n a jm n ie jsz ą p ro c e n ­ to w o ilo ść sk ła d n ik ó w isto tn y c h o ra z d o­ p u sz c z a ln y p ro c e n t z a n ie c z y szc z e n ia i ró ż n y ch d o m ie sze k b e z w a rto śc io w y c h , a b y w te n sp o só b u su n ą ć z o b ro tu p a sz e m ało w a rto śc io w e . z a w ie rają ce n ie ra z d o­ m ie sz k i sz k o d liw e d la z d ro w ia z w ie rzą t.

S p rz e d a ż p a sz , k tó re n ie b ę d ą o d p o ­ w iad a ły w y m o g o m g a tu n k o w y m , o k re ślo n y m ro z p o rz ąd z e n iem , b ę d z ie z a k a z an a . Z a k a z sp rz e d aż y d o ty c z y ć w ię c b ę d z ie p a sz z a w ie ra ją c y c h z a n ie c z y sz c z e n ie i

d o m ie sz k i sz k o d liw e , b e z w a rto śc io w e p o d w z g lę d em o d ż y w c zy m lu b n ie w ła ś­ c iw e d la d a n e j p a sz y . R ó w n ie ż z a b ro­ n io n y m a b y ć o b ró t ty m i p a sz a m i, k tó re p o sia d a ć b ę d ą w ię k sz ą p ro c e n to w o ilo ść d o m iesz e k i z a n ie c z y sz c z e ń , b e z w arto ś- c o w y c h d la d a n e j p a sz y , n iż d o p u sz c za l­

n a, w m y śl p rz e p isó w w y d a n y c h n a p o d ­ staw ie te j u staw y .

k u o ra z w p ie rw szy c h m ie sią c ac h 1 9 4 0 ro k u o d b ę d ą się w y b o ry g m in n e (d o 1 1 0 0 ra d g m in n y ch w ty c h ż e w o jew ó d z tw a c h ).

W Y B O R Y W M IA S T A C H

W y b o ry d o ra d m iejsk ich o d b ę d ą się w listo p a d zie i g ru d n iu 1 9 5 8 ro k u w 7 9 m ia sta c h w o jew ó d z tw : k ra k o w sk ie g o lw o w sk ie g o , sta n isła w o w sk ie g o , p o z n a ń ­ sk ieg o i ta rn o p o lsk ie g o o ra z W a rsz aw ie i Ł o d z i.

W p ie rw sz y c h m iesią c ac h 1 9 3 9 ro k u o d b ę d ą się w y b o ry w 8 0 m iasta ch ty c h ż e w o jew ó d ztw .

O d m a rc a d o m a ja 1 9 3 9 ro k u o d b ę­ d ą się w y b o ry w p o z o sta ły c h m ia sta c n , k tó ry c h licz b a w y n o si o k o ło 3 9 0 .

W ra z ie z a u w aż e n ia p o ż a ru a lb o g ro­ źb y je g o p o w sta n ia k a ż d a o so b a b ez w z g lę d u n a w d ek , z a ję c ie lu b m ie jsc e p rz e b y w a n ia o b o w ią z a n a je st n ie z w ło c z n ie z a a la rm o w a ć n a jb liż sz ą stra ż p o ż a r-

M iesz a n k i p a sz b ę d z ie m o ż n a sp rz e ­ d a w ać ty lk o w o p a k o w a n iu , p rz y c z y m d la n ie w p ro w ad z a n ia w b łą d k u p u ją c e g o co d o ro d z a ju , p o c h o d z e n ia , lu b sk ła d u g a tu n k o w e g o p a szy , u stalo n a m a b y ć tre ść n a p isó w i n a z w n a o p a k o w a n iu .

P a sze , k tó ry c h sp rz ed a ż o d b y w a ć się b ę d z ie b e z o p a k o w a n ia , n a ż ą d a n ie n a ­ b y w c y m o g ą b y ć p o d d a w an e a n a liz ie ja­ k o śc io w e j w p ra c o w n ia c h u p o w a ż n io n y c h d o te g o p rz e z M in iste rstw o R o ln ictw a i R e fo rm R o ln y c h . — W ty m w y p a d k u sp rz e d a w c a o b o w ią z a n y je st d o sta rc z y ć k u p u jąc e m u p ró b k ę o p a k o w a n ą , z z a z n a­ c z e n ie m n a n ie j ilo ści o ra z g a tu n k u p a ­ sz y , p rz y c z y m p ró b k a ta o d p o w ia d a ć m u si w y m o g o m g a tu n k o w y m o k re ślo n y m u sta w ą , p o d o d p o w ie d z ia ln o śc ią sp rz e­

d a ją c e g o .

P ro je k t n o w e j u sta w y z o sta ł p rz e s ła­ n y p rz e z m in iste rstw o R o ln ictw a i R e ­ fo rm R o ln y c h d o iz b ro ln icz y c h , z w ią z k u izb i o rg a n iza c y j ro ln ic zy c h , P o lsk ie g o T o w a rz y stw a Z o o te c h n ic z n e g o o ra z d o u rz ę d ó w w o jew ó d z k ich d la z a o p in io w a­

n ia , —

Ojciec św. do Prymasa Polski

C A S T E L G A N D O J.F O . Z o k a zji z b liż a ją c e g o się z lo tu K a to lic k ic h Z w . M ło d zie ży M ę sk iej w C z ę sto c h o w ie , k a rd y n a ł P a c e li w y sto so w a ł d o k a rd y­ n a ła A u g u s ta H lo n d a , P ry m a s a P o lsk i, p ism o w im ie n iu O jc a św . K a rd y n a ł P a c e li p isz e , z e w d n ia c h z lo tu N a j­ w y ż sz y P a s te rz d u c h e m b ę d z ie o b e c -

N ie b a w e m w d n ia c h 13 i 1 4 w rz eśn ia 1 9 3 8 ro k u o d b ę d z ie się w P o z n a n iu O - g ó ln o p o lsk i K o n g re s M isy jn y . Z w ie lu stro n P o lsk i p rz y b ę d ą u c z e stn ic y p o c ią­

g am i p o p u la rn y m i, m ięd z y in n y m i z L u­ b e lszc z y z n y i S a n d o m ie rsk ie g o . Ł ó d ź K a lisz a n a w et P rz a sn y sz z a p o w ie d zia ły b a rd z o lic z n y u d z ia ł w K o n g re sie. T a k ż e Ś lą sk o ra z P o m o rz e o rg a n iz u ją p o c ią g i sp e c ja ln e . W P o z n ań sk im w y ru sz ą n a K o n g re s M isy jn y o so b n e p o c ią g i z L e sz­

n a . O stro w a , In o w ro c ła w ia i B y d g o sz c z y . P rz y g o to w a n ia d o p rz y ję c ia ty lu m iły c h

--- ---

Ogólnopolski Kongres Misyjny

Mim ii mitt miiiii

n ą a lb o p o lic ję, w ó jta lu b so łty sa , p o­ c z y m u d a ć się n a m ie jsc e p o ż a ru i w m y śl p o le c e ń k ie ro w n ik a a k c ji ra tu n k o­ w ej w sp ó łd z ia łać w n ie sie n iu p o m o cy i ra tu n k u .

O so b y w y z n a cz o n e d o n ie sie n iu p o­ m o c y i w sp ó łd z ia ła n ia w a k c ji ra to w n . n ie m o g ą o d d a lić się o d p o ż a ru , d o p ó k i n ie u z y sk a ją n a to z g o d y k ie ro w n ik a a k­

c ji ra tu n k o w e j. D o p o ż a ru n a leż y d o sta r c z y ć p o siad a n e n a rz ę d z ia ra tu n k o w a ja k b o sa k , ło p a ty , w id ły , d ra b in y , k u b ły , tłu - m n ic e itp . sp rz ę t, k tó ry k a ż d y p o w in ie n p o siad a ć u sie b ie w d o m y , w m y śl z a rz ą ­ d z e n ia w y d a n e g o p rz e z g m in ę. O d o b o ­ w iąz k u n ie sie n ia p o m o c y w w y p a d k a c h p o ż a ró w z w o ln ie n i są c h o rzy i u ło m n i, k o b ie ta c ię ż a rn a i k a rm ią c e m a tk i, sta rc y p o w y ż e j la t 6 0 i n ie le tn i d o la t 1 7 -tu .

N ie z w a ln ia ic h to je d n ak o d o b o w ią z­ k u z a a larm o w an ia straż y .

N a ż ą d a n ie n a c ze ln ik a stra ż y o lb o p o lic ji, w ó jta c z y so łty sa, k a ż d y m u si d o­ starc z y ć k o n i, w o z ó w lu b in n y c h śro d k ó w p rz e w o z o w y c h , k o n ie c z n y c h d la p rz e w ie­ z ien ia sp rz ę tu ra tu n k o w e g o o ra z z e zw o lić n a u ż y c ie p o sia d a n y c h p rz e d m io tó w (d ra b in, sz n u ró w ,, to p o ró w , w iad e r itp .), k tó ­ re m o g ą b y ć p o trz eb n e p rz y g a sz e n iu p o­ ż a ru .

G d y stra ż p o ż a rn a je d zie d o p o ż a ru , w sz y sc y o b o w ią za n i u su n ą ć się z d ro­ g i i p o z o staw ić m ie jsc e d la sw o b o d n e g o p rz e ja z d u stra ży o ra z z e z w o lić n a p rz e­ ja z d i p o stó j w o z ó w stra ż a c k ic h n a sw o­ ic h d ro g a c h i g ru n ta ch .

A

n y w śró d u k o c h a n e j sw o jej m łó c iz ie ż y p o lsk ie j.

L ist k o ń c z y się sp e c ja ln y m b ło g o­ s ła w ień s tw e m d la J. E . k s. k a rd y n a ła

J. E . k s. b is k u p ó w , c a łe g o d u c h o w ie ń­ s tw a i w s z y stk ie j m ło d z ie ż y u c z e stn i­ c z ą c e j w p ie lg rz y m ce .

g o śc i w p e łn y m to k u . K w a te ry ta k z b io ro w e ja k in d y w id u a ln e z a p e w n io­ n e .

Strajk szkolny w Pradze

B E R L IN . N iem iec k ie b iu ro in fo rm a­ c y jn e z P ra g i d o n o si. W c z w arte k p ro ­ k la m o w a n o w P ra d z e s tra jk sz k o ln y n a z n a k p ro te stu p rz e c iw k o z a rzą d z en io m w ła d z sz k o ln y ch , u n ie m o ż liw iają cy m d z ie cio m n ie m iec k im u c z ę sz c z an ie d o sz k ó ł n ie m ie ck ic h .

^ .e so rta ż z C .O .P .

IL K ró le stw o c z ło w ie k a (C ią g d a lszy )

J e s t ta k ie je d n o — n ie b a rd z o p o d­ łe — m iaste cz k o w C e n tra ln y m O k rę g u P rz em y sło w y m , w k tó ry m p rz e d trz em a la ta sp ę d z iłe m sz e ść ty g o d n i. C o d z ien ­ n ie n ie m a l — z m u su p rz y c h o d z iłem w ted y d o m a le j — c h o ć n a jw ię k sz e j w m ie śc ie re sta u ra c y jk i, w p a rtero w y m , sta ry m d o m k u k o lo ry n k u . I z a w sz e , n ie z m ie n n ie z a sta w a łe m p rz y p ię ciu , c z y sz e ściu sto lik a ch k ilk u n a stu p a n ó w

z a w sze ty c h sa m y c h i ta k ic h sa m y ch . M iejsco w a śm ie ta n k a. R a d n i m ie jsc y , a d w o k a t, n o ta riu sz , p ro fe so r g im n az jal­

n y i k ilk u b liż e j n ie o k reślo n y c h p a n ó w ra d c ó w . P o lity k a z a w sze w ielk a , z a­ g ra n ic z n a , p lo tk a itd .

M in ę ły trz y la ta . T rz y w o jn y p rz e­ sz ły n a d św ia tem , — a ile g ro z iło ? D la

;te g o k ra ju , m ię d z y W isłę i S a n w c iśn ię­

te g o , a o p a rte g o o g ó ry , p rz y sz e d ł c z a s

•w ieH d ej k a rie ry . P rz y je ż d ż a m tu p rz y z n a ję — z e w z ru sz e n iem , ja k o d w ie d z in y d o o z d ro w ie ń c a. P rz c c h o -

d®ę o z m ro k u p rz e z ry n e k , m ija m b ra - i b y .

I m ę i sta ję w d rz w ia c h . Z a ra z , z a raz ...

i g d z ie je st k a len d a rz ? P rz y sto lik a c h

! ra d n i m ie jsc y , a d w o k a t, n o ta riu sz ... b ra - j k u je k o g o ś? A , je st: „ słu g a p a n a ra d -

» c y“ . A p o te m b a n a ln a ro z m o w a...

A p rz e cie ż tu ż z a o k n e m ro sn ą ru­ sz to w a n ia . P rz e z d rz e w a p rz e św itu ją o g n ie — sin e o g n ie w d a c h a c h h a li m a­

sz y n , a tu p rz e z d rz w i w id a ć ro sn ą c e d w a k o m in y , d ź w ig a ją się o b o k b lo k i ro b o tn ic z e g o o sie d la , p rz e z u lice d u d n i sz n u r c ię ż aró w e k , z a ład o w a n y c h sta lo­ w y m i k o n stru k c ja m i — w b rz ę k k u fli w p lata się sz u m m o to ró w .

„ Ja sn e w ię k sz e — p a n ie Ja siu . I n ie c h p a n d a k a rty .

C ó ż — k a ż d y m a p ra w o d o sw o je g o ż y c ia . N a w e t k ie d y to ż y c ic o b c in a d o m iary k a rz e łk a , sp ro w ad z a d o b ro w o ln ie d o ż o łąd k o w e j w e g e ta c ji. S a n d o m ie rz , R z e sz ó w , D ę b ic a , T a rn ó w , M iele c, R o z­ w a d ó w — i ile ta m je sz c ze ty c h m iast, o k tó ry c h n a g le ta k g ło śn o , m ia st ju tra , m iast sy m b o ló w n a ra d z a jąc e g o się n o w e g o ż y c ia . O b sia d ły w a s p rz y k a ­ w ia rn iac h sto lik a c h m o le n o ta b ló w - e m e ry tó w n ie z w iek u , a le z d u c h a , in ­ w a lid ó w z ty p u ż y c ia, z ż ó łc i i w ą tro -

c z ło w iek A , n ie w m ię- Im się w c iąż w y d a je, ż e

się ty lk o ro d z i, ż y jej i u m ie ra , c h c ą w ied z ieć , że ty m sa m y m , d z y c z a sie tw o rz y h isto rię.

H isto ria : W ielk ie sło w o : A le n ic z sa m y c h b itew i re w o lu c ji, a z ja k ic h ż e się d ro b n y c h tw o rz y z d a rz e ń . T u , — że z b ry ły ż ó łte j z ie m i m ło te k się w y­ to p i, c z y o b c ę g i, tu , że z b u te lk i sp i­

ry tu su sz tu c z n y k a u c z u k się u le p i, tu ,

że w m o c y stru m ie n ia p rą d p o b ie g n ie ro z św ie tlić izb y i o ż y w ić w a rsz ta ty .

A o n i, — że to d ro ż y z n ę sp ro w a ­ d z ili.

N a k o c ie łb y k rę ty c h u lic , n a d z iu ra­ w e sz o sy ru sz a ją w ie lk ie m a sz y n y , sk ra ­ c a jąc c z a s i p rz e strz eń .

A o n i, ż e a u to b u sy o d b io rą c h leb d o ro ż k a rz o m .

N a m ie jsc e sta ry ch stu d n i — ro z - sa d n ik ó w z a ra z y , p rz e c ią g a się w o d o­ c ią g i, k a n a ły o sz n u ro w u ją m iasta , ru ro­ c ią g i g a z o w e n io są c e e n e rg ię p o tę ż n ie j­

sz ą o d w ę g la .

A o n i, — ż e m ia sto ro z k o p a n e , p e ł­

n e b io ta, ż e k ie d y to się ju ż sk o ń cz y . ...N ie p rę d k o , p ro sz ę p a n ó w . P rz y je­ c h a li tu lu d z ie n a jlep si c h y b a ja c y w P o lsce . N a jm ło d si n ie z a w sz e

z w ie k u , a le z e n e rg ii, z a p a łu , m iło ści d o p ra c y . Z e Ś ląsk a , P o z n a n ia , W a r­

sz aw y , z O stro w c a i R a d o m ia p rz y je­

c h a li tu p io n ie rzy . Ż e z ru jn o w ali tu te j­

sz y sp o k ó j i b e z tro sk ę — to p ra w d a.

A le ze sp o k o ju , b e z tro sk i, i o b o ję tn o śc i je sz c z e n ig d y n ic n ie p o w sta ło .

O c zy w iśc ie n ie w sz y sc y tu te jsi lu ­ d z ie n a le ż ą d o k a te g o rii e m e ry tó w . S ą tu i b u rm istrze i m ie jsc o w i in ż y n ie ro­ w ie , k tó rz y z e sk ó ry w y ła ż ą , a ż e b y w p a ść w n ie ła tw e te m p o n a rz u c o n e te ­ m u k ra jo w i. A z w ła sz c z a d o c ią g ają się

| d o n o w y c h w a ru n k ó w lu d zie p ro śc i

ro b o tn ic y i c h ło p i. O c z y w iśc ie m ło ­ d z ie ż .

T ru d n o je st z ro z u m ie ć p o p ro stu m ó w ił m i p e w ien in ż y n ier — ja k ła tw o n a stę p u je tu p rz e m ian a c z ło w ie k a w fa b ry c e . P rz y ch o d z i c h ło p a k z o k o li­

c z n e j w si. M a 17 la t i 4 k la sy sz k o ły p o w sz ec h n e j. P rz ec h o d z i k ró tk i k u rs d o k sz ta łc a ją c y i p o p a ru m ie siąc a c h p ra k ty k i n ie u stę p u je w n ic zy m fa c h o­ w e m u , w y k w a lifik o w a n e m u ro b o tn ik o­

w i sp ro w a d z o n e m u z P o z n a n ia . A je­ ż e li p a n się p rz y jrz y ja k w y g ląd a p ra c a w n o w o c z esn e j fa b ry c e to z ro z u m i©

p a n , ż e to b a rd z o d u ż o . ą

Cytaty

Powiązane dokumenty

Płowe niebo wiosenne rozpina się ponad światem, ciepły wiatr przeciąga z za wirchów; brzegi potoków świecą się stokrotkami, dzwonkami, lśnią się jaskrem i gwiazdami

tym zebrały się dzieci ma boisku szkolnym, skąd w pochodzie udały się na uroczyste

sze rozłożyste, górzyły się kamionki, cierniem obrosłe, w złotawym świetle o- stro wyrzynały się szare i utytłane kiej ścierki ugory; to płachty zielonawe o- zimin..

D om yślając się, że łatwiej będzie dostać się do w nętrza do­. m u od tylnej części, pod

którym przedstawiali się jako członko- dzieh się zva X L z wie kapituły orderu „W ielkiej śm ierci".. , pu

W związku z powyższe uczestnicy zebrania Polskiego Związku Zachodniego w W cibrzeźnie w dniu 17 marca 1938 roku jaknajenergiczniej protestują przeciwko nazywaniu Pomorza

Sogan, pożigaw szy B urskiego iW in- tersa, którzy pojechali taksów ką do dom u, po chw ilow ym nam yśle poje ­ chał zw olna w stronę, gd/ie m ieściła się stacja

Przez kilka godzin błądził po ulicach, m iasta, aż zm ęczony i w yczerpany chodzeniem i przebyte- ini w zruszeniam i, w siadł do dioróżki sam ochodow ej i kazał