• Nie Znaleziono Wyników

Głos Słupski , 2005, czerwiec, nr 134

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Głos Słupski , 2005, czerwiec, nr 134"

Copied!
20
0
0

Pełen tekst

(1)

r

(4109)

mSSN

A23V8^

r a a

gany przez wierzycieli. W końcu ofiara maka­

brycznej zbrodni. Mor­

dercy wciąż cieszą się wolnością. Kim są?

cze wtedy Kozikowle nie wiedzieli, że ktoś pod Ich gospodarstwo w Myślę- clnle truciznę podrzuca.

W pasztetowej! Wśród mieszkańców zapano­

wała psychoza.

sklego. Ekspansja pa­

skudztwa jest niesamo­

wita 1 przerażająca.

Chwast wysiał się już nawet w przydomowych ogródkach.

Nakład gazety 51.122 egz.

G Ł O S

Maszpytanie lub problem?

U R O D A

•Koszalin • Białogard • Kołobrzeg «Sławno • Szczecinek • Świdwin

2005/2006

WPŁACAJĄC 100 zł w CZERWCU ZYSKUJESZ MIESIĘCZNE RATY

109,99zł ZA ROCZNY KURS

L CHIPSY I LAY S 90 G

+ 30% GRATIS

- Zgłoszą wniosek na sesji - zapo­

wiada Waldemar Gąsiorski, prze­

wodniczący Rady Gminy Ustka.-Ale to nie podwyżka! Tb inflacyjne - za­

strzega. - Od dwóch i pół roku pen­

sja wójta nie wzrosła, bo Regionalna Izba Obrachunkowa prowadziła po­

stępowanie o naruszenie dyscypliny fi­

nansów publicznych. Tkraz, po uchy­

leniu zarzutów przeciwko wójtowi, nie ma podstaw, by wniosku nie zgłaszać.

Przewodniczący Gąsiorski twier­

dzi, że do wójta nikt nie ma zastrze­

żeń, a „sprawy z aktu oskarżenia dotyczą poprzedniej kadencji". Tbgo samego wójta - dodąjmy.

- Wójtowi podwyżka się nie należy - stwierdza Kazimierz Dobrzycki, przedsiębiorca z Rowów. - Nie dotrzy­

muje obietnic inwestycyjnych. Radni powinni wstrzymać się z podwyżką do zakończenia procesu.

Tak zwani zwykli mieszkańcy gmi­

ny nie chcą publicznie komentować podwyżki. - Wolę się nie mieszać w te sprawy - słyszymy w Możdżanowie. - Wójt dobrze pracuje. Zasłużył na pod­

wyżkę - ocenia mieszkanka Dębiny Co oskarżony wójt myśli o podwyż­

ce? Nie wiemy. - Właśnie rozmawia przez telefon. Zaraz wyjeżdża. Nie ka­

zał łączyć - słyszymy od sekretarki, (ars, ber)

Tomasz Wszółkowskl, wójt gminy Ustka, niedawno zasiadł na ławie oskarżonych. Prokurator zarzuca mu kilkadziesiąt przestępstw urzędniczych. Tymczasem radni zamierzają go nagrodzić. Podwyż­

ką, dzięki której wójt co miesiąc zarobi około 10 tysięcy złotych!

Prawie tyle, Ile prezydent Słupska.

Z wnioskiem o podwyżkę wystąpi­

ła skarbnik gminy Halina Łażew- ska. - Uznała, że trzeba docenić wój­

ta za dobrą pracę - relacjonuje radny Bernard Lipczyński obrady komi­

sji rewizyjnej. - Wszyscy członkowie komisji, oprócz mnie, zgodzili się. I zanosi się na to, ze rada to „przykle­

pie". Przecież to skandal!

Według radnego, wójtowi pieniądze się nie należą, bo właśnie przeciwko niemu rozpoczął się proces. Prokura­

tura zarzuca wójtowi przestępstwa urzędnicze - przekroczenie upraw­

nień, fałszowanie dokumentacji, ustawianie przetargów.

Ale podwyżkę zaplanowano już szczegółowo. W tej sprawie powstał projekt uchwały, którą mąją podjąć radni. - Wójt zarabia teraz ponad 8

f

7 tysiąca złotych. Ma dostać prawie 9,5 tysiąca - pokazuje projekt B. Lip­

czyński.

SŁUPSK, ul. Mostnika 2, tel. 842 98 85 ul. Dmowskiego 8, tel. 845 21 05 USTKA, Plac Wolności 9, tel. 814 34 89

Napisz, zadzwoń do nas!

i SŁUPSK centrala

W redakcji dyżuruje 9.00-13.00 DANIEL KLUSEK

Redakcyjny dyżur

Wszystko

o alimentach

Od 1 września obowiązywać będzie nowelizacja ustawy o świadczeniach rodzinnych. Kto, według nowych przepisów, może się starać o zasiłki alimentacyj­

ne? Jakie dokumenty i do kogo należy zanieść, by otrzymać dodat­

ki? Ile pieniędzy od września moż­

na dostać na dziecko?

Na te i wiele innych pytań w po­

niedziałek odpowie Ewa Nowak z działu świadczeń rodzinnych Miejskiego Ośrodka Pomocy Ro­

dzinie w Słupsku.

Na Państwa telefony z pytania­

mi czekamy w godz. 10-12 pod naszym redakcyjnym numerem 842-54-18. Naprawdę warto!

(dmk) Na zdjęciu Bernard Lipczyński: - Projekt tej uchwały powinien trafić do kosza!

Fot. Artur Stencel

Samoobrona" chce widzieć jasno

bre kontakty z kilkoma innymi partiami, z ich liderami Oni bywa­

ją u mnie, ja u nich. Nie jestem jed­

nak politykiem, na polityce się znam słabo, ale nie przeszkadza to przecież w godnym reprezentowaniu społeczeństwa - uważa Jackowski.

Jakie będzie pierwsze pociągnię­

cie posła jasnowidza Jackowskie­

go? - Zrzeknę się diety, a zaraz po­

tem zabiorę się za forsowanie ustaw, które nakazywałyby pań­

stwu troszczenie się o losy bezrobot­

nych, bojest to jego psim obowiąz­

kiem - odpowiada K. Jackowski.

(JG) Krzysztof Jackowski, słynny ja­

snowidz z Człuchowa, wybiera numer telefonu I po chwili rzuca do słuchawki: - Czyja kandyduję do sejmu? Kończy krótką rozmo­

wę, odkłada słuchawkę. -No, niby kandyduję... Dzwoniłem do pani Hojarsklej - Informuje nas.

Według posłanki Danuty Bojar­

skiej Jackowski ma nie tylko być mocnym kandydatem pomorskiej

„Samoobrony" na parlamentarzy­

stę, ale także wykorzystywać swo­

je paranormalne zdolności do

„prześwietlania" pretendentów do

sejmu i senatu z ugrupowania An­

drzeja Leppera. - Kiedyś wykona­

łem wizje na podstawie zdjęć poka­

zanych mi przez Leppera i Hojar- ską, i na tym się skończyło. A., i po­

szukiwałem też męża posłanki Ho- jarskiej, kiedy zaginął - wyjaśnia

K. Jackowski.

Jasnowidz z Człuchowa przy­

znaje, że od kilku lat jest człon­

kiem „Samoobrony". Podkreśla, że jest dumny z faktu, że partia chce umieścić jego nazwisko na swojej liście wyborczej. - Czułbym się tak samo, gdyby to inne ugrupowanie zaproponowało mi start Mam do-

Na zdjęciu: Policjant (po lewej) broni się przed atakiem „prze­

stępcy".

Fot. Bartosz Arszyńskl

Zabił samochodem

Mandat za wycieraczką jest nieważny!

Kierowco! Jeśli za wycieraczką swego samochodu znajdziesz man­

dat za parkowanie możesz go spo­

kojnie wyrzucić do kosza. Nie mu­

sisz nic płacić. Wystawiający za­

wiadomienie musi Ci j e doręczyć tak, aby mieć pewność, że j e otrzy­

małeś. Tak stwierdził właśnie sąd.

- Już dawno uważałem, że zosta­

wianie zawiadomień za wycieraczką nie ma sensu. Nieraz widziałem jak dzieciaki dla zabawy je wyciągały. Po­

tem dostaje człowiek jakieś wezwania do domu i niepotrzebnie nerwy traci- mówi Bartosz Wodnicki, kierowca ze Słupska. No bo skąd niby kierowca ma wiedzieć, że został ukarany? Kwi­

tek zza wycieraczki zawsze przecież może ktoś „życzliwy" wyrzucić. Cza­

sem zdarza się też, że zwieje go wiatr lub zmyje deszcz. Sąd Administra­

cyjny w Bydgoszczy orzekł, że wkła­

danie zawiadomienia za wycieraczkę samochodu nie można uznać za sku­

teczne dostarczenie informaqji o ka­

rze. Takiego zawiadomienia nię prze­

widuje żadna cywilizowana procedu­

ra. Sąd uznał więc, że kierowca nie musi zapłacić mandatu. Jeśli wyrok się uprawomocni, w całym krąju po­

dobnych spraw mogą być tysiące.

Czy wobec tego kierowcy mogą

B . S U R B A Ń S C Y

F i l i a S z c z e c i ń s k i e ! K l i n i k i

•SZKIELET ELASTYCZNY BEZ METALU

•KORONY PORCELANOWE BEZ METALU

•LICÓWKI PORCELANOWE

•IMPLANTY NATYCHMIASTOWE 78-320 Połczyn Zdrój, Zdrojowa 6

+48/94 366-26-72 poniedziałek - piątek: 9.00-19.30^

sobota: 10.00 -13.00 5 www.dentmax.pl | Posiedzi 12 lat, nie siądzie za kierownicą 8 lat, rodzinie ofiary zapłaci

150 tysięcy złotych odszkodowania. Te liczby od wczoraj całkowicie zmieniły życie 20-letnlego Rafała T. spod Czerska, którego Sąd Okrę­

gowy w Słupsku uznał winnym zabójstwa. Popełnionego... samochodem.

W lipcu 2003 roku, w dniu zbrodni, Rafał T. wypił dziesięć półlitrowych piw. Odwiedzał kolegów i bawił się w lokalach. Ukradł bratu opla kadet- ta. Nie miał prawa jazdy. Na drodze pod Czerskiem z premedytacją roz­

jechał człowieka. Do bulwersującej zbrodni doszło, gdy osiemnastolatek (2,9 promila) zatrzymał się, chcąc podwieźć wracające z dyskoteki dwie siostry i ich koleżankę. Idący poboczem 30-letni Ireneusz C. przestrzegł dziewczyny, by nie jechały z pijanym kierowcą. Wówczas Rafał T. zemścił się. Rozpędził wóz, „wycelował" i wjechał w Ireneusza C. Mężczyzna zgi­

nął na miejscu. Kierowca uciekł z miejsca zdarzenia, a samochód porzu­

cił w Nieżywięciu w gminie Człuchów, (ber)

Prosto,

ale skutecznie

odetchnąć z ulgą? Niestety, w Słup­

sku jak na razie nic na to nie wska­

zuje. Strażnicy miejscy nadal będą zostawiać im różne kwitki za wy­

cieraczkami. -Nie spodziewamy się jakiejś lawiny reklamacji z tego po­

wodu - mówi Wojciech Kozłow­

ski, komendant słupskiej SM. Po­

dobnie jak pracownicy Strefy Płat­

nego Parkowania. Co ciekawe, za­

równo jedni, jak i drudzy twierdzą, że słupscy kierowcy zazwyczaj po­

kornie płacą mandaty, a skargi z powodu nieuzasadnionego wysta­

wienia zdarzają się bardzo rzadko.

Niemniej jednak na wszelki wypa­

dek firmy już starają się zabezpie­

czać przed takimi sytuacjami. -Na przykład, poza zostawieniem za­

wiadomienia jeszcze fotografujemy auta, jako dodatkowy dowód-mówi Michał Wikliński, prezes firmy

„Coolar", obsługującej strefę par­

kowania w Słupsku, (man) Od redakcji:

Nie zrozumieliśmy się. Zdjęcie kwitu za wycieraczką jest dowo­

d e m tylko n a to, że wycieraczka została powiadomiona o rosz­

czeniu. A o d p o w i a d o m i e n i a wycieraczki d o powiadomienia kierowcy droga nadal daleka.

-Najpierw dostałem od tyłu bu­

telką w głowę, potem mnie skopali i zrzucili ze zbocza do pustego ko­

ryta rzeki. 18 miesięcy spędziłem w szpitalu - wspomina Martin Cooper, angielski policjant. Do zdarzenia doszło podczas ruty­

nowej kontroli drogowej. J a k ustrzec się przed takimi sytu­

acjami uczyli się przez dwa dni polscy, angielscy i szwedzcy poli­

cjanci podczas warsztatów zorga­

nizowanych w Słupskiej Szkole Policji, (man)

n E H H E

GLOS KOSZALIŃSKI GŁOS SŁUPSKI

Dzisiaj 11.06.2005 r. (sobota) zakreślamy liczby

143 291 397 410 593 614

Koszalin, ul. Zwycięstwa 7-9

tel. 094/ 341 Ol 80, 341 01 96

(2)

11-12.06.2005 r.

• GRUPA WYSZEHRADZKA

Ratyfikować eurokonstytucję

Mamy identyczne stanowisko

Proces ratyfikacji konstytucji UE powinien być kontynuowany w spo­

sób i w tempie, który odpowiada sytuacji w poszczególnych krajach Unii - uznali premierzy państw Grupy Wyszehradzkiej (Polski, Czech, Wę­

gier i Słowacji) na piątkowym spotkaniu w Kazimierzu Dolnym. J a k poinformował premier Marek Belka, w przyjętej na szczycie wspólnej deklaracji podkreślono też konieczność dalszego rozszerzania Unii Eu­

ropejskiej, zgodnie z istniejącymi planami. -Mamy także identyczne sta­

nowisko w sprawie eurobudżetu na lata 2007-2013, Chcemy, aby fakt pewnego zapóźnienia gospodarczego krajów Europy Środkowej był

uwzględniony w tych zasadach. Chodzi nam o to, by stopa współfinan­

sowania krajowego mogła być jak najniższa, aby kwestia rozliczania podatku VAT była w sposób korzystny dla nas interpretowana. W tych sprawach nie ma w naszych poglądach żadnych rozbieżności - podkre­

ślił Belka, (cza)

• PSL

Więcej chleba, mniej igrzysk

Kalinowski

na prezydenta!

Szef Polskiego Stronnictwa Ludowego W a l d e m a r P a w l a k oświadczył w piątek w Warszawie, że Jarosław K a l i n o w s k i jest kandydatem PSL na prezydenta.

- Jest potrzebny kandydat, który będzie reprezentował bliskie nam śro­

dowiska - powiedział Pawlak. W kampanii przed jesiennymi wyborami hasłem zaproponowanym przez PSL będzie ,,więcej chleba, mniej igrzysk". - Chcemy, by aktywność polityczna przekładała się na rzeczy praktyczne, żeby ludzie w Polsce mieli szanse, by budować Europę tu, nad Wisłą. Proponujemy program gospodarczy, który zmierza do poprawy rozwoju gospodarczego, do wzrostu inwestycji i zwiększenia miejsc pracy - mówił Pawlak.

Przypomnijmy, że Kalinowski już raz - w 2000 roku - ubiegał się o urząd prezydenta.

(cza)

10.06.200@"T.

27569,48 +0,18%

homofoba.

Fotorzepa

H M

średni zmiana

4,0255 -0,0120

AMERYKAŃSKI

średni zmiana

w górę

4 3

Białoruś: relegowanie ze szkół

Za udział w akcjach organizowanych przez opozy­

cję mogą być relegowani ze szkół i uczelni - białoru­

ski minister edukacji zapowiada kary dla niepokor­

nych uczniów i studentów. Taka możliwość przewi­

duje rozporządzenie ministra „O zasadach przeciw­

działania próbom wciągania uczniów i studentów w bezprawną działalność polityczną". Rozporządzenie m.in. określa zasady prowadzenia pracy ideologicz­

nej z młodzieżą oraz odpowiedzialności kadry peda-

gogicznej za przypadki udziału uczniów i studentów w bezprawnych akcjach. Dokument jasno określa zasady organizacji i kontroli treści tekstów w gablo­

tach, gazetkach studenckich i uczniowskich oraz zastosowania Internetu. Wśród niektórych nauczy­

cieli panuje przekonanie, że samo rozporządzenie nic nie zmieni - ludzie i tak będą chodzić na demonstra­

cje, będą jednak musieli wykazać się większą odwa­

gą i odpowiedzialnością, (cza)

• FAŁSZYWY ALARM. Kilka godzin trwał paraliż centrum Warszawy. Powód? Elektroniczny list z informacją o tym, że w rejonie Alei Jerozolimskich i ul. Marszałkowskiej podłożona została bomba. Okolice tych ulic zostały ewa­

kuowane i zamknięte. Po trzech godzinach poszukiwań nie udało się znaleźć ładunku. W związku z fałszywym alar­

mem zatrzymany został 30-letni Robert O. To on miał przesłać maila. Prawdopodobnie nie działał sam. (cza)

i KRONIKA POLICYJNA Zginął na miejscu

Tuż przed Malechowem doszło do śmiertelnego wypadku. Kierowca busa niespodziewanie zjechał na przeciwny pas ruchu (prawdopo­

dobnie przysnął za kierownicą) i zderzył się czołowo z samochodem dostawczym. Mężczyzna, który był mieszkańcem Trójmiasta, zginął na miejscu.

Szwagier na szwagra

Do rodzinnej kłótni między szwa­

grami doszło w Boleszewie koło Sławna. Mężczyźni byli pijani. Je­

den rzucił się na drugiego z młot­

kiem, zaatakował go też siekierą.

Pokrzywdzony został ranny w ple­

cy, trafił na OIOM, jego życiu nic nie zagraża.

Prowadził skradzione auto

Koszalińscy policjanci zatrzymali Marka Z. z Gorzowa Wielkopol­

skiego, który prowadził kradzione-

go opla kadetta. Auto zostało skra­

dzione 7 czerwca w Legnicy w wo­

jewództwie dolnośląskim. Przy mężczyźnie znaleziono też skra­

dziony telefon komórkowy.

Posiedzą za rozbój

Policjanci z Koszalina zatrzyma­

li 16-letniego Wojciecha B. Nasto­

latek pobił dwóch mieszkańców miasta przy ul. Niepodległości w Koszalinie, zabrał im dwa telefony komórkowe. Na trzy miesiące do aresztu trafiła Monika S. z Kosza­

lina, która dokonała rozboju przy ul. Niepodległości. Dziewczyna po­

biła nastolatkę i zabrała j e j „ko­

mórkę".

Ukradli drogie samochody

Nieustaleni sprawcy ukradli w Kłaninie koło Koszalina scanię z przyczepą. Straty 430 tys. złotych.

Z ul. Spokojnej w Koszalinie zginę­

ło BMW warte 120 tys. złotych.

Auta w częściach

Funkcjonariusze darłowskiej Straży Granicznej znaleźli w Da­

rłowie, na posesji obywatela Arme­

nii Olega R, części samochodowe;

wśród nich: pięć silników z zeszli- fowanymi numerami, 13 drzwi oraz pocięte elementy nadwozi.

Wartość części oszacowano na 30 tys. złotych. Oleg P. oświadczył, że części należą do jego syna Władi­

m i r a . Sprawę wyjaśnia darłowska policja, (mas)

Toyotę bez włamania

Nowiutką toyotę landcruser z kluczami w stacyjce zostawił czwartkowej nocy na swojej pose­

sji w miejscowości Kocury (powiat świdwiński) obywatel Niemiec.

Kiedy się obudził auta wartego 320 tys. zł już nie było. Policja poszu­

kuje sprawców kradzieży.

(ing)

SOBOTA-NIEDZIELA,

GŁOS KOSZALIŃSKI/GŁOS SŁUPSKI ŚWIAT / KRAJ / REGION

• WARSZAWA

Warszawiacy P a r a d a Równości

podzieleni

Blisko połowa mieszkańców (46,8 proc.) stolicy uważa, że prezydent L e c h Kaczyński powinien zezwolić na organizację Parady Równości, a niemal tyle samo (41,4 proc.), że nie powinien do niej dopuścić - wynika z przedstawionego w piątek sondażu PBS, który powstał na zamówienie władz miasta. Ponad 66 proc. warszawiaków uważa, że manifestacja gejów i lesbijek na ulicach Warszawy może doprowa­

dzić do awantur i bójek w mie­

ście. Natomiast 30 proc. bada­

nych uważa, że parada to dobry sposób na promocję stolicy wśród turystów.

(cza)

Polacy

o homoseksualistach

Czy w n a s z y m k r a j u środo­

w i s k a h o m o s e k s u a l n e są d y s k r y m i n o w a n e ? Instytut B a d a n i a Opinii RMF zapytał o to Polaków.

Nie uważamy się za tolerancyj­

nych wobec gejów i lesbijek - blisko 78 proc. badanych twier­

dzi, że osoby homoseksualne są w naszym kraju w mniejszym lub większym stopniu dyskrymino­

wane. Tylko niespełna pięć procent się z tym nie zgadza.

Polacy są przeciwni związkom małżeńskim gejów; opowiada się za nimi tylko 24 proc. pytanych.

Jeszcze mniej, bo zaledwie 9 proc.

badanych, skłonnych byłoby przyznać osobom tej samej płci prawo do adoptowania dziecka.

Znacznie mniej oporów budzi w nas sama znajomość osób homo­

seksualnych - zaledwie 6 proc.

nie chciałoby mieszkać w ich sąsiedztwie; 10 proc. nie chciało­

by z nimi współpracować.

(cza)

Nałęcz: -Będę gejem

Nie milkną kontrowersje wokół odwołania przez prezydenta stolicy Lecha Kaczyńskiego Parady Równości. W piątek odbyła się nawet w tej sprawie spe­

cjalna sesja stołecznej Rady Miasta. - Chcieliśmy od prezydenta Kaczyńskiego wyjaśnienia, dlaczego zanim jeszcze zapoznał się z wnioskiem, już ferował wyrok w tej sprawie - powiedział radny SLD Andrzej Golimont. - Radni Sojuszu są zwolennikami hasła „Prezydencie Kaczyński - gej twoim bratem" - oświadczył.

Na zdjęciu: Homoseksualiści protestują przeciw prezydentowi Warszawy. Uważają go za

Lech Kaczyński już w połowie maja zapowiadał, że nie zgodzi się na Paradę Równości, w której wziąć udział mieli homoseksualiści. Negatywną decyzję w tej sprawie wydał w miniony piątek 3 czerwca. Oficjal­

nym powodem odmowy było niedostarczenie przez organizatorów parady - Fundację Równości - projek­

tu zmiany organizacji ruchu drogowego. Przewodni­

czący Rady Miasta Karol K a r s k i z PiS bronił decyzji Kaczyńskiego. J a k tłumaczy, prawo jest równe wobec wszystkich: projekt zmiany organizacji ruchu jest bardzo istotny i składany zawsze przez wszystkie or- które chcą zorganizować w mieście tego

Według Karskiego, organizatorzy mieli w j e j trakcie wykorzystać „kilka plat­

form, na których znajdowaliby się geje i lesbijki, a mieszkańcy miasta mają prawo do tego, by nie być epatowani takimi widokami".

Tymczasem wicemarszałek sejmu Tomasz Nałęcz wziął udział w piątkowej konferencji „Różni, ale rów­

ni. Geje i lesbijki w Polsce i Unii Europejskiej". Roz­

poczęła ona Dni Równości, poświęcone informacji o sy­

tuacji osób homoseksualnych w różnych sferach życia społecznego, zawodowego i politycznego. Mimo braku pozwolenia na Paradę Równości, środowiska homo­

seksualne zapowiedziały, że i tak będą demonstrować, a marszałek Nałęcz chce się do nich przyłączyć.

- Choć nie ukrywam swojej orientacji seksualnej Jestem heteroseksualny, to dla Lecha Kaczyńskiego i dla wszyst­

kich osób nietolerancyjnych będę gejem - powiedział Na­

łęcz. Dodał, że będzie przed sejmem, by zademonstrować swój sprzeciw wobec łamania konstytucji i praw obywa­

telskich przez prezydenta Warszawy. Z szacunku dla polskiej historii, pewnej tolerancji, szacunku dla odmien­

ności powinno być pod parlamentem wiele osób. Swój udział w Paradzie Równości zapowiedziała również wi­

cepremier i minister polityki społecznej Izabela Jaru- ga-Nowacka. - W Polsce straszy się homoseksualistami, tymczasem w tej grupie są ludzie uczciwi i nieuczciwi, wrażliwi i niewrażliwi, dobrzy i źli. Tb tak samo różne osoby jak cała reszta społeczeństwa - dodała, (cza)

Losowanie z piątku 10.06 MULTILOTEK

3,15,19,20,35,37,41,43,45,46, 49,50,51,54,57,58,62,67,75,80

TWÓJ SZCZĘŚLIWY NUMEREK Losowanie I: 3,9, 30,41

Losowanie II: 9 Wygrane z czwartku 9.06 TWÓJ SZCZĘŚLIWY NUME­

REK: I stopnia - brak, II - 8.961,50 zł, III -1.120,10 zł, IV - 66,60 zł, V - 5,50 zł. (mro)

Na zdjęciu: ostatnia próba przed wielkim koncertem

Fot. Radosław Brzostek

Requiem na koniec

W piątkowy wieczór katedra koszalińska zmieniła się w wyjątkową salę koncertową. Wnętrze świątyni wypełniły poruszające tony wielkiego oratoryjnego dzieła Giuseppe Verdiego - Requiem na cztery głosy solo­

we, chór mieszany i orkiestrę. Musiały minąć 22 lata, by w Koszalinie znów zabrzmiała ta jedna z najpiękniejszych i najbardziej znanych XIX- wiecznych mszy żałobnych. Takim mocnym akcentem Filharmonia Ko­

szalińska zakończyła swój 49. sezon artystyczny, (ak)

Wyrazy głębokiego współczucia Panu

Januszowi Moksa

z powodu śmierci TATY składa

Zarząd i pracownicy ZBE toszalin Sp. z o.o.

KB-1524

Z głębokim żalem zawiadamiamy, że w dniu 10 czerwca 2005 roku odszedł od nas

^ śp. Jan Tyszecki

Ceremonia pogrzebowa rozpocznie się 13.06.05 r.

o godz. 9.30 w kaplicy na Cmentarzu Komunalnym w Koszalinie

GA-3076 Pogrążona w smutku rodzina

Z głębokim ż a l e m zawiadamiamy, ż e w d n i u 10 c z e r w c a 2005 r o k u odeszła o d n a s K o c h a n a Mama, Teściowa, Babcia i P r a b a b c i a

RENATA KOCIEMBA śp.

Ceremonia pogrzebowa rozpocznie się 13.06.2005 r.

o godz. 13.30 w kaplicy na Cmentarzu Komunalnym w Koszalinie

Pogrążona w s m u t k u r o d z i n a

GA-3062

Z o g r o m n y m ż a l e m ż e g n a m y śp.

JERZEGO MOKRZYCKIEGO

R o d z i n i e Zmarłego szczere w y r a z y wpółczucia

składają

Starosta Sławieóski i Zarząd P o w i a t u w Sławnie

GM-3054

Redaktor naczelny - Mirosław Marek Kromer

I zastępca redaktora naczelnego - Przemysław Stefanowski zastępca redaktora naczelnego - Bogdan Stech Sekretarze redakcji: Krystyna Juszkiewicz, Przemysław Niechciał, Jerzy Szych

Prezes zarządu • Karol Wlazło

Wydawca: Dziennikarska OGcyna Wydawnicza „Rondo" sp. z o.o., ul. Mickiewicza 24, 75-004 Koszalin, tel. 347-35-99, e-mail: gloskosz Qrondo.com.pl

Skład i łamanie DOW „Rondo"

Druk: Drukarnia „Rondo" w Koszalinie, ul. Słowiańska 3a, teVfax 340-35-98

„ G Ł O S K O S Z A L I Ń S K I "

78-004 Koszalin, uL Mickiewicza 24, centrala, teL 347-36-99 e-mail: gfoskoszGranda4xnn.pl

BIURO OGŁOSZEŃ: 75-004 Koszalin, uL Mickiewicza 24, teL/fiuc 340-73-44. B.O. e-mail bogloskoOrondo.com.pl, www.gloskoszalinskLcom.pl Oddziały redakcji i Biura Ogłoszeń:

w Drawsku Pomorskim: ul. Zamkowa 18, tel. 36-332-62; Biuro Ogłoszeń: pl. Konstytucji 1, tel. 36-342-04; w Białogardzie: ul. 1 Mąja 16, tel. (312) 66-65; w Kołobrzegu: ul. Katedralna 12 (hotel Centrum, pok. 111), tel. 35-450-80, 35-271-49; w Szczecinku: pl. Wolności 6 (I piętro, p. 10), telVfax 37-423-89

„ G Ł O S S Ł U P S K I "

76-200 Słupsk, uL Filmowa 2, teL 842-71-12,84244-18,842-884)7, fax 842-9847 gtasslup9bicoiikslupsk.pl, www.gtasslupskLcom.pl

BIURO OGŁOSZEŃ: 76-200 Słupsk, uL Filmowa 2, teL/fax 842-9847 Oddziały redakcji i Biura Ogłoszeń:

w Człuchowie: uL Królewska lb, teL 83-42-668;

w Miastku: ul Dworcowa 29, teL 857-52-82.

MZ-9&47

(3)

SOBOTA - NIEDZIELA, 11-12.06.2005 r. GORĄCA SPRAWA GŁOS KOSZALIŃSKI/GŁOS SŁUPSKI

- Ja już nie wiem, co to się u nas wyra­

bia ?- pyta Marek Capar i pokazuje padłe- go w pobliżu zagrody lisa.

Po psach, zaczęły zdychać koty

W opinii specjalisty:

Psychoza zapanowała wśród mieszkańców kolonii Iwin i Myślęcin w pow. Szczecinek. Ludzie potracili zwierzęta, a teraz boją się o dzieci. Są przekonani, że winni są myśliwi. Prezes koła łowieckiego odpowiada:

- Nie wierzę.

Wytruli

Pierwszy pies - Blejd, zdechł Kozikom na początku czerwca. Jeszcze wtedy Kozikowie nie wiedzieli, że ktoś pod ich gospodarstwo w Myślęcinie truciznę podrzuca. W pasztetowej!

- W okropnych męczarniach Blejd zdychał, ponad dobę się męczył - Wiesław Kozik nie potrafi spokoj­

nie o tym opowiadać. - Pies darł pazurami tynk, gryzł meble, do­

niczki... Charczały wył. Dawałem mu do pyska deseczki, żeby nie od­

gryzł sobie języka. Proszę, na jednej jeszcze widać krew - pokazuje. - Blejd rzucał się na ściany. Przez otwarte okno wpadł do piwnicy.

W czasie tamtej długiej doby Ko­

zikowie kilkakrotnie zawozili psa do lecznicy w Szczecinku lub wzy­

wali lekarza weterynarii do siebie.

Lekarze nie potrafili jednak wska­

zać przyczyny kiepskiego stanu Blejda.

- Przybiegł do nas sąsiad Franek Milkowski i krzyczy już z daleka, że nie odratujemy Blejda, bo inne psy też są trute - opowiada z prze­

jęciem W. Kozik. Z drugim swoim psem, Kumplem poszedł do sąsia­

da, by porozmawiać o tym truciu. I zapytać o zdrowie jego psów.

- Wracałem już do domu. Kumpel tylko nos wsadził w trawę. Przycho­

dzimy na podwórze, o z nim zaczy­

nają się dziać dziwne rzeczy. To samo, co z Blejdem... - opowiada dalej W. Kozik. - Ja za telefon i dzwonię do pani doktor. Ona mi mówi, żeby szybko podać psu dużo wody z solą. Chodziło o to, żeby spowodować wymioty.

• Zwrócił dwa kawałki paszteto­

wej, a my nigdy swoich psów pasz­

tetową nie karmiliśmy - zapewnia Maria Kozik.

Psy, koty, lisy

Niestety, Kumpel również zdechł.

Psy pozdychały też innym gospoda­

rzom. Na przykład Miłkowskim jeden. Drugi - Tarzan, cudem się uratował. - Ja jeszcze nigdy nie sły­

szałem, żeby pies tak wył z bólu - Franciszkowi Miłkowskiemu bra­

kuje słów, by to opisać. - Normal­

nie dostał szaleństwa. Ten drugi, Tarzan Jakoś się wylizał. Wył, rzu­

cał się po podwórzu. Potem podwi­

nął ogon i uciekł na bagna. Po dwóch dniach przyszedł. Co ja mó­

wię: przyszedł. Przywlókł się! Chu­

dy jak szczapa, wypłoszony. Trzy dni od tej pory minęły, a on jeszcze do siebie nie doszedł. Dalej wszyst­

kiego się boi - pan Franciszek pieszczotliwie gładzi Tarzana.

Na tym horror u Miłkowskich się nie skończył. Koty zaczęły im zdy­

chać. - Skakały po podwórzu, jak zwariowane. Jakby się na­

piły nie wiadomo czego - opowiada Helena Miłkow- ska, matka Franciszka. -.

Kocicy szczególnie nam szkoda, bo karmiła młode.

Zdechła ona, to i te małe zdechły.

Psa Reksia, kilka dni temu otruli też Caparom. - Ja już nie wiem, co tu u nas się wyrabiał - Marek Ca- p a r prowadzi na swoją łąkę, przylegającą do zabu­

dowań. W nozdrza wdziera się niesamowity smród.-Tb od zdechłego lisa. Drugi leży na koplu, trzeci - kawałek dalej.

• Jak żyję, nie widziałem, żeby lisy zdychały tak koło zagrody - dziwi się J a n Ca- par, ojciec Marka. - Może myśliwi chcą potruć lisy, bo ich jest za dużo? A przy oka­

zji psy i koty potruli? - gło­

śno snuje domysły pan Jan.

- Ale dlaczego podrzucają trutki pod nasze zagrody ? - tego już nie może zrozu­

mieć.

R e n a t a C a p a r najbardziej boi się o swoje małe dzieci. - Jaką ja mam pewność, że dziecko -gdy zo­

baczy kawałek pasztetowej - nie podniesie i nie ugryzie ? - pyta nie bez racji. - My im cały czas tłu­

maczymy: Nawet jeśli na ziemi leży cukierek, nie podnoś! .Broń Boże, cokolwiek z ziemi brać do buzi! Ale przecież dzieci, jak to dzieci, za parę dni zapomną... No po prostu spać nie mogę, tak się teraz o nie boję.

Gospodarze z Iwina i Myślęcina są przekonani, że trucie ich psów i kotów to sprawka myśliwych, któ­

rzy mają tam tereny łowieckie.

- Takich dwóch jeździło: w tą i z powrotem, w tą i z powrotem... Ob­

serwowali, co się dzieje. My jedne­

go znamy - zapewniają gospoda­

rze. - Oni zawsze się do nas czepia­

ją, że nasze psy kłusują po lesie. Jak widzą, to niech zastrzelą. Ale żeby truć?!

Myśliwi:

t o n i e m o ż l i w e

Prezes Koła Łowieckiego „Pono- wa" w Szczecinku Stanisław Win­

n i c k i twierdzi, że o całej sprawie dowiedział się od dziennikarza.

Dziwi się, że wcześniej nikt o tru-

Pies Miłkowskich, Tarzan, cudem się wylizał.

ci u psów, kotów i lisów na terenie

„Ponowy" go nie poinformował.

- Jutro tam pojadę - obiecuje. - Na miejscu będę chciał poznać szczegóły. Naprawdę nie chce mi się wierzyć, że zamieszani w to mogą być moi koledzy z koła. Problem kłusownictwa jest powszechnie zna­

ny. Ale nie wierzę, żeby myśliwi popadli w taką skrajność i chcieli wy truć psy.

Łowczy tego koła C e z a r y Ko- sierkiewicz również zapewnia, że

Policja: w y j a ś n i a m y

Kozikowie o całej sprawie powia­

domili policję i prokuraturę.

- W zamrażarce leżą pobrane przez lekarza weterynarii próbki z

wewnętrznych organów padłych psów, treść żołądkowa, no i ta nie­

szczęsna pasztetowa - o zabezpie­

czonych dowodach mówi Wiesław Kozik. - Jesteśmy gotowi przekazać to wszystko policji.

Sprawą ząjmiye się sekqja krymi-

nie słyszał o truciu psów. Zapew­

nia, że koło „Ponowa" nie prowadzi akcji zmniejszania populacji lisów z pomocą trutki.- Takich akcji w ogóle się nie prowadzi - dodaje. - Najwyżej jest to odstrzał.

W pewnej chwili rozmowy pan łowczy jednak sobie „coś" przypo­

mniał... - Jeden z naszych myśli­

wych poskarżył się, że uszkodzili mu samochód, bo podejrzewają go, że to on potruł psy - mówi łowczy.

nalna Komendy Powiatowej Policji w Szczecinku. Na razie policja dys­

ponuje tylko notatką służbową na ten temat. Czy będzie wszczęte do­

chodzenie? - Obecnie prowadzimy czynności sprawdzające - tylko tyle powiedział nam na ten temat pod­

inspektor Jarosław Galach, na­

czelnik sekcji.

MARIAN DZIADUL Fot. autora PS Oczywiście, do sprawy wrócimy.

Ryszard Tiece z Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Koszalinie:

- Jak długo żyję, nigdy nie słyszałem o takim masowym truciu psów i kotów. Owszem, zdarza­

ło się, że myśliwy zastrzelił psa koło zagrody rol­

nika, a - zgodnie z prawem - nie może tego zro­

bić bliżej niż w odległości 200 metrów od niej. O truciu natomiast słyszę pierwszy raz. Nie wiem, jak to nazwać: bestialstwo, okrucieństwo, głupo­

ta, brak wyobraźni? Sprawca powinien być przy­

kładnie ukarany. Może przy tej okazji warto przy­

pomnieć, że za zabicie zwierzęcia ze szczegól­

nym okrucieństwem sprawcy grozi kara do dwóch lat więzienia i grzyw­

na w wysokości do 2,5 tysiąca zł. (mdm)

Fot. Radosław Brzostek

Czy w Polsce powinno się odbyć referendum w sprawie Konstytucji Europejskiej?

K r y s t y n a Piechowska, emerytka z Kosza­

lina:

- Powinniśmy z tym referendum zaczekać, choćby dlatego, że jest ono bardzo kosztowne,

a my jesteśmy przecież jednym z najbiedniej­

szych krajów Unii. Po co wychodzić przed sze­

reg. Lepiej zaczekać na decyzję bogatszych i w unijnej wspólnocie będących zdecydowa­

nie dłużej niż Polska. Poza tym zwykli oby­

watele tak naprawdę niewiele albo i nic o unijnej konstytucji nie wiedzą. Moim zda­

niem, najpierw powinniśmy poznać ten dokument. Wiedzieć, jakie ma on dla nas znaczenie, znać jego dobre i złe strony. Bez tego bardzo kosztowne referendum zakończy się klęską. Dlatego nie mamy co się z nim tak spieszyć.

A g n i e s z k a Łobacz, bez­

robotna z podsłupskich Główczyc:

- Chyba jeszcze zbyt mało wiemy o konstytucji Unii Europejskiej. Jed­

nak czyją przyjmiemy powinniśmy zdecydować my obywatele, a nie parlamentarzyści. W refe­

rendum zadecydowaliśmy o przystąpieniu Pol­

ski do struktur unijnych, więc w tej samej for­

mie powinniśmy wypowie­

dzieć się na temat konstytu­

cji. Referendum powinno jednak odbyć się po jesien­

nych wyborach, żeby lu­

dzie spokojnie mogli za- g poznać się z tą konstytu­

cją-

Grzegorz Hein, tego­

roczny maturzysta z By­

towa:

- Mam nadzieję, że sami będziemy mogli za­

decydować o przyjęciu konstytucji unijnej w refe­

rendum. Imam nadzieję,

że Polacy ją zaakceptują. Ja na pewno tak zro­

bię. Po roku widzimy już, że Unia wyszła nam na dobre. Ze względów ekonomicznych referen­

dum mogłoby się odbyć wraz z wyborami, ale obawiam się, że do tej pory ludzie nie zdążą

dostatecznie poznać treści konstytucji.

INGADOMURAT MONIKA ZACHARZEWSKA Fot. Radosław Brzostek i Krzysztof Tomasik

ST1HL FS 38

Moc: 0,9 KM STL

649,

4

I

STIHL FS120 Moc: 1,8 KM

1.699,-

STIHL

FS 300/ FS 350 Moc: 1,8 KM/2,2 KM

4r 2.099,- 2.299,-

i -

5 -

Z pełną ofertą kos mechanicznych STIHL o mocy od 0,9 KM do 3,8 KM zapoznacie się

Państwo u Autoryzowanych Dealerów.

Oferta ważna do wyczerpania zapasów.

Ostro tniemy...

...markowymi kosami STIHL

obeHegęi tmmmąp,

Białogard - Zamojskiego 5, tel. 312 00 47; Bobolice - Ogrodowa 2/3, tel. 318 71 28; Choszczno - Bohaterów Warszawy 16, tel. 765 30 60; Darłowo - Wieniawskiego 18m, tel.

314 67 54; Dobra k/Nowogardu - Słowackiego 9, tel. 391 41 32;

Drawno - Choszczeńska 87, tel.768 30 55; Drawsko Rom. - Sikorskiego 23, tel. 363 46 97; Gryfice - 11-go Listopada 8B, tel.

384 20 14; Kołobrzeg - Krzywoustego 21, tel. 354 84 98;

Koszalin - Szczecińska 70, tel. 346 76 83, 342 31 27, Górskiego 8, tel. 345 72 94, Zwycięstwa 267, tel. 340 29 30; Łobez - Obrońców Stalingradu 22, tel. 397 63 35; Miastko - Dworcowa 22B, tel. 857 91 83; Nowogard - 15 Lutego 3, tel.

392 05 53; Okonek - 1 Maja 11/5, tel. 266 94 99; Połczyn Zdrój - Koszalińska 12, tel. 366 49 53; Sławno - Chełmońskiego 12, tel.

810 46 49; Słupsk - Bałtycka 3, tel. 848 31 50, Grottgera 17d, tel.

843 28 93, Przemysłowa 128, tel. 840 07 07; Szczecinek • Wyszyńskiego 73, tel. 372 24 65, Mickiewicza 20/1, tel.

374 29 95; Świdwin - Połczyńska 23, tel. 365 42 72; Ustka - Marynarki Polskiej 85IV2, tel. 814 40 44; Wałcz - Dworcowa 18/4, tel. 258 35 30.

www.stihl.pl

KB-251pb

(4)

Taki barszcz-kolos sfotografowany został w ubie­

głym roku w Kołobrzegu Fot. Karol Skiba

: :

Były dyrektor WOPR w Grzmią­

cej Stanisław Grabowski dosko­

nale pamięta eksperymenty z barszczem Sosnowskiego.

V * Barszcz Sosnowskiego (nazwany tak od ter nazwiska prof. Sosnowskiego, który ba- dal florę Kaukazu) należy do rodziny se- 4 0 % ^ I g o j U B k lerowatych. Wyrasta do czterech metrów

wysokości. Posiada właściwości parzące, które ujawniają się szczególnie w wyso- kich temperaturach i przy dużej wilgotno- ści powietrza. Ojczyzną barszczu są góry W Kaukazu. Jego eksperymentalne uprawy

w Polsce wymknęły się spod kontroli.

Jest groźny zarówno dla ludzi, jak i zwierząt. Wiele polskich gmin i powiatów od lat walczy na swoich terenach z tym niebezpiecznym chwastem. Skuteczne w tej walce okazują się jedynie silne che­

miczne środki chwastobójcze (herbicydy), jak na przykład Roun- dup.

SOBOTA - NIEDZIELA, 11-12.06.2005 r.

Kołobrzeg:

koszenie paskudy

Duży problem z trującą rośliną mają także mieszkańcy gm. Dygo­

wo w powiecie kołobrzeskim. - Mnóstwo tego paskudztwa jest w Gąskowie, Skoczewie, Wrzosowie i Pustarach. Ostatnio spryskaliśmy w Gąskowie dwie drogi i piać za­

baw, przy których najwięcej jest barszczu Sosnowskiego. Ale efek­

ty będą raczej marne - słyszymy od Adama Kuźmy, wicewójta w gm. Dygowo.

Z kolei w Kołobrzegu radni w ub.

roku podjęli nawet specjalną uchwałę, która mówi o tym, że

„właściciele nieruchomości są obowiązani do niszczenia, a w

szczególności do niedopuszcze­

nia do rozprzestrzeniania się ro­

śliny z gatunku Heracleum So- snowskyl (Barszcz Sosnowskie­

go)".

Od kilku dni pracownicy Miej­

skiego Zakładu Zieleni, Dróg i Ochrony Środowiska walczą z niebezpieczną rośliną. - Skosili­

śmy już barszcz przy ul. Koszaliń­

skiej i Wolności. Wkrótce przenie­

siemy się na Janiska i ulicę Ka­

szubską. Szkoda tylko, że kiedy pada deszcz od razu nie można robić oprysków - powiedziała nam Marla Drozd z MZZDiOŚ w Kołobrzegu, (abu)

GŁOS KOSZALIŃSKI/GŁOS SŁUPSKI LETNIE KLIMATY

Za kilka lat Grzmiąca może przeżywać horror. Za spra­

wą parzącego chwastu: barszczu Sosnowskiego. Pokrzy­

wa przy nim to niewinna roślinka.

Gmina

w barszczu Ekspansja barszczu Sosnowskiego na Grzmiącą jest niesamo­

wita i przerażająca. Chwast ten wysiał się już nawet w przydo­

mowych ogródkach. Przebija się tam na razie jeszcze nieśmia­

ło, pojedynczo... Obrzeża wsi od strony Bobolic są nim już ob­

lepione.

Mieszkanka Grzmiącej wspomi­

na, jak kilka lat temu ofiarą barsz­

czu padły jej dzieci.

- Z łodyg, bo one w środku są pu­

ste, robiły sobie piszczałki i na tym grały. Ja patrzę, a one na ustach dostały bąbelków. Nawet twarz miały poparzoną. Ja się bardzo przestraszyłam - nie ukrywa kobie­

ta. - Powiedziałam im: Wyrzućcie

dzie. Stamtąd też dotarło polecenie przeprowadzenia w Polsce ekspery­

mentów z barszczem. Miał być cu­

downym lekiem na siermiężne so­

cjalistyczne rolnictwo, hitem ki- szonkowego sezonu! Był „wojenny"

rok 1982. Grzmiąca była wówczas rolniczym centrum województwa koszalińskiego, gdy dostała do upra­

wy nasiona barszczu Sosnowskiego.

Z barszczem w Grzmiącej próbują walczyć robotnicy publiczni. W tej fazie wegetacji roślina jest mniej groźna.

to świństwo i więcej tam nie chodź­

cie.

Przypadki poparzeń barszczem Sosnowskiego zdarzyły się też do­

rosłym mieszkańcom Grzmiącej.- Kopaliśmy rów do Równego, pod wodociąg - o bliskich spotkaniach z barszczem opowiada mieszkaniec Grzmiącej Stanisław Wykręto- wicz. - Zobaczyliśmy to paskudz­

two, ale nie wiedzieliśmy jeszcze wtedy, ze jest aż takie groźne. Kole­

ga, operator koparki, okropnie się poparzył. Ręce miał całe w bąblach.

Wyglądało to tak, jakby ktoś gasił mu rozżarzone papierosy na skórze.

Dziesięć dni był na zwolnieniu le­

karskim.

Lekarz rodzinny z Ośrodka Zdro­

wia w Grzmiącej Piotr Skurski przyznaje, że trafiają do niego pa­

cjenci poparzeni barszczem.- Na szczęście, są to na razie przypadki incydentalne - dodaje dr Skurski.

- Trzeba się jednak liczyć z tym, że mogą być coraz częstsze.

Radziecki hit

Skąd w gminie Grzmiąca wziął się barszcz Sosnowskiego? Prosto ze Związku Radzieckiego, a ściślej mówiąc z Wszechzwiązkowego In­

stytutu Uprawy Roślin w Leningra-

- Wezwali nas na naradę do War­

szawy - wspomina początki ekspe­

rymentów z barszczem Stanisław Grabowski, były dyrektor nieist­

niejącego już Wojewódzkiego Ośrodka Postępu Rolniczego w Grzmiącej - Uczestniczyli w niej przedstawiciele Ministerstwa Rol­

nictwa oraz Polskiej Akademii Nauk. Powiedzieli nam, że wydaj­

ność z hektara plantacji barszczu jest o wiele wyższa niż z hektara kukurydzy. Minister rolnictwa wy­

dal wtedy polecenie uprawy barsz­

czu na kiszonkę dla bydła. Mieli­

śmy posiać go po dwa, najwyżej trzy hektary. Na próbę.

Dyrektor Grabowski przyznaje, że był zachwycony, obserwując we­

getację tej okazałej rośliny która w przyszłości miała okazać się utra­

pieniem.- Zasialiśmy około dwóch hektarów barszczu, niedaleko wsi Równe - zapamiętał Grubowski. - Ogromna roślina: wielkie liście, dużo zielonej masy. Piękna planta­

cja! We wrześniu poleciłem ją sko­

sić.

Na pole ruszyła kawalkada kom­

bajnów do zielonek. Wkrótce do dyrektora Grabowskiego przybie­

gli przerażeni kombajniści...

- Krzyczą, że Jasiu Majchrzak dostał bąbli i wysypki. Pojechałem tam. Mówię mu: Pokaż, co ci się tam stało? Rzeczywiście, jakby silnego uczulenia dostał. Wszystkim kaza­

łem zjechać z pola. Potem wybrałem kilku bardziej odpornych chłopa­

ków. Ścięli ten barszcz, rozdrobni­

li i przyorali. Zanim jeszcze zakwi­

tł i się wysiał. Ale nawet to do koń­

ca nie pomogło - przyznaje Grabo­

wski. - Widziało się gdzieniegdzie, że barszcz wschodzi, właśnie koło Równego. Ale kto mógł przypusz­

czać, że tak się rozplenił!

Parzący las

Późnym latem, gdy grube łodygi barszczu Sosnowskiego osiągną po kilka metrów wysokości, do Grzmiącej będzie przylegać - moż­

na powiedzieć - barszczowy las.

- Akurat w miejscu, gdzie tego barszczu jest pełno, ja mam tereny łowieckie - mieszkańca Grzmiącej A n d r z e j a Siwickiego ten fakt bardzo martwi.-Niepowiem, teren jest ładny i zwierzyna lubi się tu

zapuszczać. Ale latem muszę sobie w tym miejscu odpuścić polowania.

Strach tam wejść.

Mówi wójt Grzmiącej Krzysztof A. Sysko:

- Nie bagatelizujemy problemu z barszczem Sosnowskiego. Walczy­

my z nim w miarę naszych możliwości, na razie mechanicznie. Tam, gdzie występują skupiska barszczu, wysyłamy robotników publicznych do jego wycinania. Gdy zajdzie taka potrzeba, barszczowi wypowiemy wojnę chemiczną. Mamy nadzieję, że naszym sojusznikiem w tej woj­

nie zgodzi się być Agencja Nieruchomości Rolnych, spadkobierca pe­

geerów. Bo przecież stamtąd pochodzi ten chwast.

Mówi dr Piotr Skurski, lekarz rodzinny z Ośrodka Zdrowia w Grzmiącej:

- Kontakt z barszczem Sosnowskiego - w pewnym okresie jego wzro­

stu - powoduje poparzenia chemiczne. Należy więc unikać zetknięcia się z tą rośliną. Przede wszystkim przestrzegać przed tym dzieci. Gdy­

byjednak już doszło do poparzenia ciała, należy poparzone miejsca prze­

myć wodą z mydłem, założyć na nie jałowy opatrunek. I bez zwłoki zgłosić się do swojego lekarza rodzinnego.

Siwicki z nostalgią wspomina czasy sprzed kilkunastu lat, gdy barszcz wyrastał sporadycznie: tyl­

ko w rowach, na miedzach... Kie­

dyś miał okazję spotkać się z in­

spektorem ochrony roślin i poroz­

mawiać na ten temat: - Pan inspek­

tor przejeżdżał tędy, zobaczył na rowie barszcz i się zatrzymał. Po­

wiedział wtedy: Szybko wykoście to świństwo, bo będziecie mieć z nim problemy. I miał świętą rację.

Mamy całe plantacje barszczu - pokazuje myśliwy. I dodaje: -Ja to obserwuję od wielu lat. Mogę powie­

dzieć, że z roku na rok barszczu jest coraz więcej. I coraz śmielej zapusz­

cza się w głąb Grzmiącej.

MARIAN DZIADUL Fot. autora

Przed 24. Koszalińskim Festiwalem Debiutów Filmowych „Młodzi i Film"

Było dobrze, będzie lepiej

Tygodnik Nesweek w swój wakacyjny przewodnik imprezowy wpisał 24 Koszaliński Festiwal Debiutów Filmowych „Młodzi i Film". Znalazł się w grupie 40 imprez, w których warto uczestni­

czyć. Dlaczego? Odpowiedzi na to pytanie szukaliśmy w progra­

mie festiwalu i rozmowie z jego dyrektorem Mariuszem Dani­

szewskim.

Przygotowania do rozpoczynające­

go się 21 czerwca festiwalu zaczęły się już w listopadzie zeszłego roku.

Zeszłoroczny festiwal uznać można za udany. Filmy nagrodzone w Ko­

szalinie zrobiły furorę na innych festiwalach („Uśpione dziecko" i

„Krew z nosa"), impreza zebrała po­

chlebne recenzje w prasie lokalnej

i ogólnopolskiej. Zadowolona była też blisko 11-tysięczna publiczność.

Mirosław Raniszewski kwituje: - Było dobrze, będzie lepiej!

Przede wszystkim zmienia się ter­

min festiwalu - z jesieni na początek lata, tak by emocje festiwalowe móc połączyć z morskimi kąpielami i opa­

laniem. Poza tym potrwa dłużej, a

mianowicie pięć dni. Publiczność zobaczy ponad 40 filmów - w tym 15 konkursowych, będą pokazy specjal­

ne, 14 filmów krótkometrażowych.

Do tego etiudy, dokumenty. Festiwal rozplanowano na trzy ekrany - kina Kryterium, kina Alternatywa oraz ekranu ustawionego w koszalińskim Amfiteatrze. -Nie sposób będzie zo­

baczyć wszystko - uśmiecha się dy­

rektor festiwalu. - Trzeba będzie dokonywać trudnych wyborów.

Na szczególną uwagę zasługują filmy festiwalowe - znane polskie

„Pręgi" i „Pitbull", francuska „Je­

dwabna opowieść" i te obrazy, któ­

rych w polskich kinach zobaczyć nie

było można, więc festiwal jest jedy­

ną szansą. Mocno będzie w tym roku reprezentowane kino węgier­

skie, będą też filmy z Niemiec, An­

glii, Stanów oraz Rosji.

Festiwal to też znamienici goście.

Szefem jury jest Ryszard Bugąj- ski. Być może zobaczymy Krysty­

n ę Jandę i Grażynę Szapałow- ską. Z całą pewnością przyjedzie do Koszalina Aleksandra Nieśpie- lak, która zgodziła się zasiąść w jury.

Nie zobaczymy podczas festiwalu filmu kręconego w naszym mieście przez naszych twórców, czyli „Nie ma takiego numeru" Bartosza

Brzeskota. Film jest już nakręco­

ny trwa montaż zdjęć. Zobaczymy za to dokument o kręceniu tej gang­

sterskiej komedii.

W tym roku obok projekcji filmów festiwalowych zaplanowano też zaję­

cia - nazwijmy je - praktyczne. Da­

w i d Matwiejczyk („Krew z nosa"), zeszłoroczny debiutant, poprowadzi warsztaty filmowe. M. Raniszewski wyjaśnia: - Dawid razem z grupą młodych filmowców przez pięć festi­

walowych dni stworzy krótką fabułę.

Zaczną od pisania scenariusza, potem zdjęcia, montaż. Mam nadzieję, że ostatniego dnia zobaczymy na ekranie efekt ich pracy.

Prócz warsztatów filmowych bę­

dzie laboratorium scenariuszowe, na którym dziesięciu autorów sce­

nariuszy pod okiem mistrzów tej branży pracować będzie nad teksta­

mi. W planach jest też seminarium filmoznawcze dla nauczycieli.

Wstęp na wszystkie projekcje jest bezpłatny!

JOANNA BOROŃ

Z

z / V

21-2 5, czerwca 2005 mtoDzi i f i l i t i Na plakat rozpisano konkurs na uczelniach plastycznych. Z 48 pro­

pozycji wybrano pracę Katarzyny Postawki z Trójmiasta.

ł

(5)

SOBOTA- NIEDZIELA, 11-12.06.2005 r. POTYCZKI Z TEMIDĄ GŁOS KOSZALIŃSKI/GŁOS SŁUPSKI

J

• U H

RCHIWUM MROKOW ZBRODNI

I >

Od pół roku w naszym stałym cyklu kryminalnym przypomina- I my zbrodnie, których sprawcy

do dziś nie zostali wykryci. Wra- f*

camy do zakurzonych akt sądo­

wych, kryjących tajemnicę śmierq|sprzed lat. Rozmawiamy z policjantami, którzy wówczas bezskutecznie poszukiwali za­

bójców. Dzisiaj w naszym cyklu piszemy o zbrodni z ubiegłego roku. Ofiarą jest Janusz Perlak, lat 57. W latach dziewięćdziesią­

tych bogaty właściciel fabryki obuwia w Słupsku. Później dłuż­

nik ścigany przez wierzycieli. W końcu ofiara makabrycznej zbrodni. Siedem tomów akt. Po­

nad dwustu świadków. Bez efektu. Mordercy wciąż cieszą się wolnością. Kim są?

Janusz Perlak wyszedł z domu, czyli pensjonatu „Oleń­

ka" w usteckim porcie w ponie­

działek 13 września 2004 roku o godzinie 19.30. Chciał zjeść rybę na kolację. Poszedł w stronę jednej z portowych knajpek. Tak mówi jego rodzi­

na. - Uciekł za granicę. A co miał robić z tyioma milionami długów?- Słupsk I Ustka roz- plotkowały się, gdy przedsię­

biorca przepadł bez wieści.

Rozpoczęły się poszukiwania.

Policja zaczęła szukać zaginione­

go 15 września. Również rodzina

na własną rękę prowadziła poszu­

kiwania, rozwieszając plakaty, umieszczając ogłoszenia w me­

diach. Człuchowski jasnowidz Krzysztof Jackowski powiedział wówczas, że przedsiębiorca jest przetrzymywany w jakimś domu w Słupsku. Czy się mylił?

Po niecałym miesiącu od zaginię­

cia Janusza Perlaka, w czwartek 7 października ok. godzinie 16.40 w kanale usteckiego portu wędkarz zauważył pływające zwłoki. Płe­

twonurkowie wyłowili opuchnięte ciało. Mimo że zwłoki długo prze­

bywały w wodzie nie było wątpli­

wości, że to Janusz Perlak - ofiara makabrycznej zbrodni. Ślady wskazywały na egzekucję.

Od przekąsek do długów

Pracownicy Perlaka niechętnie rozmawiają o swoim byłym szefie, a już na pewno nie ujawnią perso­

naliów. - Kiedyś to był dobry czło­

wiek, ale zgubiły go pieniądze - opo­

wiada jeden z pracowników firmy obuwniczej Janusza Perlaka. - Za komuny w „Alce" Perlak był tech­

nologiem opracowania spodów. Po 1989 roku założył własny zakład.

Zaczynał w piwnicy, ale szybko zła­

pał wiatr w żagle. Produkowaliśmy męskie buty, o stąd, ze Słupska - za­

głębia obuwniczego rozchodziły się jak świeże bułeczki. Szef pociągnął za sobą pracowników z „Alki". W

najlepszych czasach zatrudniał nas około osiemdziesiątki.

Nawet dobrze płacił. Z cza­

sem zaczął szpanować, ale strasznie nie lubił wyda­

wać pieniędzy. Może tak się zmienił po śmierci

żony ? Przecież został sam z dwójką

małych dzie- zastana- wia się nasz rozmówca. - To przykre,

ale na po- cząt-

Z akt policji: zbrodnicze akcesoria to młoty, łańcuch, worki Janusz Perlak miał na głowie bordowy worek foliowy, związa­

ny półtorametrowym zielonym sznurowadłem. Bandyci obiado­

wali zwłoki 16 kilogramami ciężarów, by nie wypłynęły z wody:

przez pasek od spodni ofiary przewlekli spięty kłódką z klu­

czykami 7-metrowy łańcuch pastwiskowy, na który były nani­

zane obuchy dwóch 6-kilowych miotów do prac budowlanych i połlorakilogramowy klucz do kól samochodowych. Klucz jest charakterystyczną „samoróbką". Natomiast kłódka była wcześniej używana i miała zerwaną tabliczkę z nazwą produ­

centa.

Z łańcuchem splątany był ponad 7-metrowy biały bawełnia­

ny sznur i razem z nim przewleczony przez otwór w zielonym polipropylenowym worku, w którym umieszczono zwłoki. Wo­

rek o wymiarach 1,75 metra na 1,15 metra jest bardzo cha­

rakterystyczny. W takie worki pakuje się baranie skóry, służą­

ce do wyścielania butów. W torbach z tego materiału handla­

rze z targowisk przechowują towary.

- Po apelach w waszej gazecie zgłosiły się do nas osoby które po­

dały nowe informacje - mówi komisarz Janusz Skosolas.

#

ku na swoje imieniny gościł nas, zamawiając przekąski z restaura­

cji, a ostatnio, nawet nie składali­

śmy się na kwiaty dla niego.

- Różne chodziły plotki o naszym szefie - dodaje inny były pracownik.

- Wdał się w jakieś nieczyste intere­

sy, bo narobił długów i chciał szyb­

ko i łatwo je spłacić.

Jesienią 2002 roku sąd otworzył postępowanie układowe firmy PERLAK Producent Obuwia w Słupsku z wierzycielami.

- Ale i tak działo się coraz gorzej - macha ręką pierwszy z naszych rozmówców. - Wiedzieliśmy, że szef ma długi za skóry i podeszwy u kooperantów. W końcu przestał wypłacać nam pensje. Mnie był wi­

nien dziesięć tysięcy złotych.

Na koniec lutego ubiegłego roku w zakładzie zostało jedenaście osób, które w końcu same odeszły z firmy. Bez odpraw, ale udało im się przejść na „kuroniówki". - W marcu poszliśmy z pozwem do sądu o zaległe wynagrodzenia. Wygrali­

śmy, ale komornik wyegzekwował grosze. Ja z tych dziesięciu tysięcy dostałem 200 złotych - mówi pierw­

szy z pracowników. - Wtedy dowie­

dzieliśmy się, że nie ma z czego ścią­

gać, bo ani dom, ani pensjonat już nie należał do Perlaka. W tym cza­

sie Państwowa Inspekcja Pracy powiadomiła prokuraturę, że pra­

codawca narusza prawa pracowni­

cze. Było nas pokrzywdzonych oko­

ło dwudziestu osób. Ale teraz nie ma już kogo oskarżać...

Egzekucja

Wędkarz idący zachodnim falo­

chronem w Ustce natychmiast po­

wiadomił policję. Stan wyłowio­

nych na brzeg zwłok przeraził wszystkich. Biznesmen miał porą­

baną głowę.

- Sekcja zwłok wykazała, że ofie­

rze zadano dziewięć ciosów w gło­

wę, tak zwanym tępokrawędzistym narzędziem, na przykład młotkiem lub obuchem siekiery - mówi prowa­

dzący śledztwo komisarz Janusz Skosolas z KWP w Gdańsku. - Jedno z uderzeń całkowicie poła­

mało kości czaszki. Na ciele było też mnóstwo zasinień, świadczących o wielu innych urazach. Patomorfo-

log co prawda nie stwierdził obec­

ności wody w płucach, która wska­

zywałaby na to, że wrzucana do wody ofiara jeszcze żyła, ale mógł zostać utopiony w stanie agonal­

nym. Miał przecież worek nagłowię i nawet jeśli jeszcze oddychał, nie mógł zaczerpnąć wody.

Przy Perlaku znaleziono róża­

niec, który otrzymał podczas osobi­

stej audiencji u Jana Pawła II.

Natomiast zbrodnicze akcesoria miały bardzo charakterystyczne cechy - podajemy je w ramce i pre­

zentujemy na zdjęciu.

Giełda śmierci?

Kłopoty finansowe biznesmena zaczęły się kilka lat temu. W 2001 roku Janusz Perlak przepisał cór­

ce pensjonat „Oleńka". W maju 2004 roku sprzedał jednemu z bar­

dzo bogatych słupskich biznesme­

nów dom w Słupsku. Postępowanie układowe zerwali wierzyciele, bo Perlak nie spłacał długów. W koń­

cu 15 lipca ubiegłego roku sprzedał fabrykę obuwia innemu biznesme­

nowi ze Słupska.

Policja zakłada, że do zabójstwa doszło podczas wymuszenia zwro­

tu wierzytelności. Janusz Perlak miał 2,6 miliona złotych długów za skóry i podeszwy Największy nie­

spłacony dług wobec jednej z firm sięga kwoty 600 tysięcy złotych.

Biznesmen przestał wypłacać pracownikom pensje, zadłużył się też u wielu osób prywatnych. Nie ma żadnego śladu, że którykol­

wiek z wierzycieli dochodził swoich należności z pomocą organów ści­

gania. Ale długami Perlaka już od kilku lat handlowano na giełdach wierzytelności. Tb można prześle­

dzić na stronach internetowych, gdzie jeszcze do dzisiaj pojawia się nazwisko biznesmena. „Dłużnik:

Janusz Perlak. 150 tysięcy złotych.

Cena - do negocjacji" - czytamy w ogłoszeniu, które pojawiło się rok przed śmiercią Perlaka. Do dzisiaj jeden z windykatorów w północnej

Polsce oferuje sprzedaż 124 tysię­

cy złotych długu zaciągniętego przez przedsiębiorcę na podstawie umowy oraz weksla wartości 10 tysięcy złotych.

Oglądajcie 997!

Worek do baranich skór, sznuro­

wadło... Czy biznesmena zamordo­

wał ktoś z branży obuwniczej? Czy celowo zostawił takie ślady? Od odnalezienia zwłok minęło osiem miesięcy. Akta śledztwa mają już siedem tomów. Przesłuchano po­

nad dwustu świadków. Policja wciąż apeluje do osób, które mogą coś wiedzieć na temat sprawy. Jed­

n ą z zakładanych wersji zbrod­

n i b ę d z i e m o ż n a obejrzeć w n a j b l i ż s z y poniedziałek 13 czerwca o godz. 21.30 w telewi­

z y j n e j „Dwójce" w Magazynie Kryminalnym 997.

Ekipa Magazynu Kryminalnego pojawiła się w Ustce w maju. Infor­

mowaliśmy o tym na łamach na­

szej gazety. Wtedy też policja zde­

cydowała się przerwać milczenie na temat sprawy. Nasze publikacje dotyczące szczegółów zbrodni spra­

wiły, że policja otrzymała dodatko­

we informacje. - Zgłosiły się do nas osoby, które podały nowe informa­

cje, do tej pory nam nieznane - po­

twierdza komisarz Skosolas. - Sprawdzamy dokładnie każdą z nich. Dobrze, że czytelnicy są czuj­

ni i po apelu w prasie zgłaszają się do nas. Co będzie po emisji progra­

mu? Nie chcę być prorokiem. Mam nadzieję, że dostaniemy kolejne ważne sygnały...

BOGUMIŁA RZECZKOWSKA Fot. Artur Stencel

Świadkowie proszeni są o kontakt z Komendą Woje­

wódzką Policji w Gdańsku.

Bezpłatny numer Crime Stoppers 0-800-677-777.

Z akt policji: każdy z młotków ważył po 6 kilogramów

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jeśli tak się stanie, rolnicy będą mogli liczyć na uruchomienie przez ministra rolnictwa preferen­.. cyjnych kredytów

Słowniczek pojawił się latem, bo właśnie w czasie wakacji młodzi ludzie nąjczęściej eksperymentują ze środkami odurząjącymi i narkotykami, (cza) Problem narkomanii już

Kiedy jednak okazało się, że przyczyną tragedii były zdetonowane bomby pojawiły się domysły, że - podob­.. nie jak w przypadku Nowego Jorku 11 września 2001 roku, czy w Madrycie

Jednak gdyby odważyły się na to i inne panie, to poszłabym w ich śłady - mówi 20-letnia Magda ze Słupska, która na razie zdejmuje na plaży biustonosz tylko wtedy,

rortu jest zadowolona, że ulica w końcu zostanie odnowiona, to jednak wielu ma wątpliwości, czy remont powinien się właśnie teraz

Może się bowiem zdarzyć, że poprzedni właściciel nie spłacił kredytu, który zaciągnął pod za­. staw auta i bank będzie

ło się za rozpoczęciem strajku generalnego do 5 lipca pociągi na pewno nie staną. Taką informację podał na wczorajszej konferencji komitet protestacyjny. Do tego

Bezrobotni będą się w Słupsku 14 i 15 czerwca, słupszczanie mają szansę dowie- Chętni mogą już teraz zgłaszać się dzieć się tego na warsztatach.. Dwu- do