• Nie Znaleziono Wyników

Ludzie mówili, że jest bardzo wielka powódź. Czerniejówka wylała okropnie - Teresa Piątkowska - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Ludzie mówili, że jest bardzo wielka powódź. Czerniejówka wylała okropnie - Teresa Piątkowska - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

TERESA PIĄTKOWSKA

ur. 1927; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, II wojna światowa

Słowa kluczowe projekt Lublin. W kręgu żywiołów - woda, Czerniejówka (rzeka), powódź, okupacja niemiecka

Ludzie mówili, że jest bardzo wielka powódź. Czerniejówka wylała okropnie

Była pewnego razu [powódź]. Ludzie mówili, że jest bardzo wielka powódź –tam dalej trzeba pójść i jak ktoś chce, to niech zobaczy. Więc wybraliśmy się –ja nie wiem, czy mama też poszła z nami, bo to wielka sprawa. Widziałam –Czerniejówka wylała okropnie. I to było tak jakby bliżej Kośminka, bo przez Kośminek Czerniejówka płynęła.

Byłam oglądać i to opisałam w jednym z zeszytów, bo to zjawisko niezwykłe, bardzo ponure zresztą. To było w czasie okupacji niemieckiej. Przepływała przez moją poprzednią dzielnicę, Kośminek –i przypominam sobie, że przez Kośminek, że tam niedaleko mojej ulicy Stalowej, zejść z górki i już jest Czerniejówka. Górka była taka, gdzie nas tata zabierał na sanki i zjeżdżał z nami z tej górki. Byliśmy maluchami.

Pewnego razu mój brat poszedł na kijanki. Zabrał tatusia czapkę służbową, kolejową i tą czapką nabierał te kijanki. Przyniósł do domu –ale przecież to był chłopaczek, który miał ze cztery lata. Nie wiem, co to było, że nikt nie dopilnował. Ale tata potem szuka czapki… i zorientował się, że, że Stefuś kijanki ma w tej czapce. I wpadł w straszny gniew, i tylko chciał go okropnie zlać. A nigdy nas nie bił. On się schował pod stół starodawny taki. On pod tym siadł, uciekł pod to i nie ruszał się, aż tatę opuścił gniew.

To była przygoda okropna. I to pamiętam, że chłopiec już miał takie zainteresowania, lubił robić na przekór. Dzieci bystre robią takie numery, bo jak jest małe dziecko, które niczym się nie interesuje, to jest niedobrze.

(2)

Data i miejsce nagrania 2019-08-02, Lublin

Rozmawiał/a Piotr Lasota, Dagmara Spodar

Transkrypcja Róża Domarecka

Redakcja Dagmara Spodar

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

To tam [ulica] Bronowicka była, bo tam park jest jeszcze, to od tego parku była i później przechodziło się przez rzeczkę –to chyba była Czerniejówka.. Ja nie

różne książeczki –bo mnie sam nauczył czytać, jeszcze jak ja nie chodziłam do szkoły, miałam chyba cztery lata i zafascynowałam się książkami, bo jeszcze jak

Ktoś z rodziny wyjechał za granicę, to sobie troszeczkę ulepszyli, czyli zrobili nazwisko „Mucko” To był mamusi brat i rodzona siostra –jako, że rodzina była

Tata nam opowiadał taką rzecz żartobliwą, że jak był dzieciakiem –nie wiem, gdzie mieszkali wtedy – że poszedł na Starówkę i kąpał się w żydowskiej mykwie.. Jak

Ja czuję się już bardzo słaby, zjem najwyżej coś kwaśnego, ale przyjście Pana już jest blisko” Mam zdjęcie mojego dziadka, co w gazecie pracował, w redakcji, bo to zrobił

Ja z taką radością mówię do niej: „No i wybrany Polak papieżem, Polak papieżem!” A ona, no, nieładnie powiedziała, może nie o samym kardynale Wojtyle, tylko o funkcji

Jesienią to tam było trochę jabłek, bo był sad Konarzewskich, [który] do tej pory istnieje, choć już teraz zaniedbany, bo wiadomo, że już nikt nie patrzy, nikt nie pilnuje

Ja przychodzę, widzę, że jest mama, ucieszyłem się, mówię - mamo jestem, a mama tak spokojnie do tych gospodarzy mówi: „A mówiłam wam, że duch Józka mi się ukaże”,