• Nie Znaleziono Wyników

Szara strefa i rola dozorców w Lublinie w latach 60. - Michał Hochman - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Szara strefa i rola dozorców w Lublinie w latach 60. - Michał Hochman - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

MICHAŁ HOCHMAN

ur. 1944; Omsk

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, ulica Świętoduska, melina pijacka, alkohol w PRL, handel alkoholem, dozorcy w kamienicach

Szara strefa i rola dozorców w Lublinie w latach 60.

Były takie meliny różne. Była taka melina na Świętoduskiej zaraz niedaleko Krakowskiego Przedmieścia po lewej stronie, gdzie chodzili na szybką pięćdziesiątkę i zagrychę jakąś. To było popularne też. Popularny był dworzec kolejowy, w nocy zwłaszcza, jedyne miejsce, [które] działało całą noc. Można było wypić i coś zjeść w tej restauracji na dworcu, ale to już w późnych godzinach. Alkoholowo to zawsze były jakieś panie, które handlowały, dozorczynie. Były tak zwane mety, gdzie można było kupić alkohol, jak już sklepy były zamknięte.

O dziesiątej godzinie już się zamykało bramy i po dziesiątej trzeba było dzwonić, żeby dozorca otworzył drzwi. W tych lepszych domach to ludzie już mieli własne klucze, zamki sobie zrobili. Ale to była kontrola społeczeństwa w jakimś sensie, bo zwykle ci [dozorcy] współpracowali z milicją. Oni wszystko wiedzieli, co się dzieje w budynku. Jak przychodził dzielnicowy, to się pytał dozorcy, co się dzieje – bo każda dzielnica miała swojego [milicjanta] dzielnicowego, który wiedział wszystko. Taki dziadek stróż musiał wiedzieć, co się dzieje. O wszystkich wiedzieli. Dozorca też dawał informacje, czy ktoś wyjechał [i] nie mieszka, [czy] jakaś nowa osoba mieszka, a jak mieszka, to czy się zameldowała, bo trzeba było się meldować też.

Data i miejsce nagrania 2015-10-23, Lublin

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Transkrypcja Piotr Krotofil

Redakcja Piotr Krotofil

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Rano o siódmej sprawdzali – czasami, od czasu do czasu, listę - i jeśli ktoś się spóźnił pięć minut nawet, to trzeba było pisać wyjaśnienie.. Oj tam, bzdury się

Modne były takie kurteczki dla kobiet, to się lejbiki nazywały, takie rozkloszowane i też kolorowe.. Wcale nie czarne, nie szare, tylko właśnie czerwone, niebieskie,

Ja się czułam Żydówką, ale czułam się Polką też, bo ja nie wiem ile pokoleń, moich poprzednich pokoleń, żyło w tym kraju, pracowało, może nawet byli tacy, którzy dali

Tak że być może w jakiś aktach takie coś leży, ale ponieważ nigdy nic się ze mną dalej nie działo, to być może to gdzieś poszło na przemiał.. Po wielu, wielu, wielu,

Mówiłam: „Przyjeździe, zobaczcie do pasieki” Był moment, gdy mówili, że telefony komórkowe szkodzą i pszczoły się nie orientują.. Mówiłam: „Słuchajcie, nie

Wcześniej nie [było wiadomo], to było pewne zaskoczenie, że to w Lublinie się w zasadzie zaczęło. Data i miejsce nagrania

Sami śmy rżnęli gdzie było żyto bardziej leżące, ciężko było tą kosą podebrać to się sierp brało i się sierpem rżnęło. […] Kiedyś jak miał takie poletko przecież

„Materiały [fotograficzne] czarno-białe”[Mikołaja Ilińskiego –red.], potem „Materiały [fotograficzne] barwne”[Edwarda Dubiela oraz Mikołaja Ilińskiego –red.] –[to]