• Nie Znaleziono Wyników

Historia o zabiciu właściciela hurtowni tytoniowej w Kurowie - Stanisław Marczak - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Historia o zabiciu właściciela hurtowni tytoniowej w Kurowie - Stanisław Marczak - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

STANISŁAW MARCZAK

ur. 1916; Kurów

Miejsce i czas wydarzeń Kurów, dwudziestolecie międzywojenne Słowa kluczowe życie codzienne, Żydzi, morderstwo

Historia o zabiciu właściciela hurtowni tytoniowej w Kurowie

Był taki właściciel hurtowni tytoniowej i on miał takiego pomocnika Żydka, bardzo inteligentny Żydek taki, elegancki zawsze, i nakręcił widocznie, bo on dawał mu pełne plenipotencje i on załatwiał i z towarami, towary zamawiał i kasę trzymał i wreszcie widocznie, on potem się nie pokazał, jego aresztowali, bo on zastrzelił tego.

Fabiański się nazywał ten właściciel tej trafiki, to trafika nazywali, znaczy się z papierosami. A on się zajmował ten Fabiański polowaniami, polował, tak że on nie miał bardzo czas tym sklepem się zajmować i ten Żyd, do tego doszło, że go zastrzelił wieczorem. To było przed wojną, to było ładnych parę lat przed wojną. I aresztowali go, tego Żyda. Nikt nie wie, dlaczego go zastrzelił. Wtedy nie było takich wiadomości jak teraz. Nie wiadomo było, on w każdym razie z więzienia [nie wyszedł], mówili potem, że umarł w więzieniu. On w Lublinie siedział, na zamku, w Lublinie. Nazwiska jego [nie pamiętam], Chaimek jego nazywali. Był taki elegancki zawsze, ubrany elegancko, buciki, wszystko, garnitur przy krawacie wciąż.

Data i miejsce nagrania 2005-09-10, Warszawa

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Agata Kołtunik

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Potem bracia, ponieważ bracia się bardzo dobrze bawili, a szczególnie najstarszy brat, więc on pomagał i temu drugiemu, który studiował na politechnice, no i potem jeszcze trzeci

Bo to było tak, ja najpierw, ponieważ mój brat wtedy, ten, który był na politechnice i potem przeniósł się i zaczął studiować prawo, on pracował w urzędzie skarbowym i

O, w Kurowie to szkołę wybudowali dopiero po wojnie, tej już za PRL-u wybudowali, koło kościoła, to na książęcym gruncie, tam był księdza ogród i ten ogród jakoś

Na działkach, to tak w tym domu, o którym mówiłem, narożny taki co, na rogu pierwszy dom od tej Żyrzyńskiej ulicy, murowany biały taki domek był jednopiętrowy,

Tak, w Puławach nawet Żydzi byli przeważnie tu, przy tej Lubelskiej ulicy po prawej stronie, ale tam na działkach to już nie było Żydów, ja nie wiem czy oni w

Kilku było, co krawiectwem się zajmowali, dużo było szewców takich łaciarzy, buty się nosiło właśnie do nich, do tych Żydów, bo tacy nasi szewcy to robili na jarmark i

To był Motek się nazywał Żyd, jego potem, jak Niemcy do Puław pędzili Żydów, jego właśnie na tej drodze zastrzelili, to był stary Żyd taki, to był majster, ale on miał

Na dole znów ja stałem z drugim, no i tu im też przykładaliśmy trochę, no a potem Żydzi podobno powiedzieli, że tam był jeden który, i rzeczywiście, był taki