• Nie Znaleziono Wyników

Pierwsze dni okupacji w Lublinie - Anna Soroka - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Pierwsze dni okupacji w Lublinie - Anna Soroka - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

ANNA SOROKA

ur. 1936; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, II wojna światowa

Słowa kluczowe Projekt Lublin. Opowieść o mieście, Lublin, II wojna światowa

Pierwsze dni okupacji w Lublinie

W domu babci przy ulicy Gminnej zbierała się cała rodzina, szczególnie jej żeńska strona. Pamiętam, że babcia, żeby ustrzec nas od bombardowania, nakazała nam siedzieć pod ogromnym, dębowym stołem. I to moje jedyne wspomnienie. Potem z mamą wyszłam na ulicę Narutowicza, przy skrzyżowaniu z ulicą Konopnicką. Przy sklepie rzeźnickim państwa Zduńskich mama trzymając mnie za rękę czekała na to co się wydarzy. Ludzie opowiadali różne rzeczy, że mężczyzn aresztują, że zatrzymują i tak dalej. Rzeczywiście, który mężczyzna przechodził ulicą to był zatrzymywany. Bez żadnych złych gestów, bez szarpania, po prostu był zatrzymywany przez niemieckiego żołnierza w zielonym mundurze. I chyba gdzieś potem zostali wywiezieni, nie wiem.

Data i miejsce nagrania 2013-02-13, Lublin

Rozmawiał/a Marek Nawratowicz

Redakcja Łukasz Kijek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Nie dawało się jej pieniędzy, bo tych nigdy nie było, natomiast wspierało się ich mąka, kaszą, czy jakimiś innymi produktami spożywczymi.. Rodzina wzajemnie

Pamiętam fakt, że kiedy z cioteczną siostrą schodziłyśmy na łyżwy na lodowisko zrobione na obecnym stadionie Startu, to trzeba było u tego strażnika jakoś się

Ale to był Polak, zamożny po prostu człowiek, który mając pieniądze wybudował dom na Piłsudskiego pod [numerem] siódmym i dom na rogu ulic Skłodowskiej i Lipowej..

Jak był cud lubelski to ja byłam na wakacjach pod Lublinem i widziałam procesje, które szły, i szły, i szły, i szły i śpiewali.. Byłam wtedy dużą dziewczynką, bo

W tej chwili tam jest tam jakichś zakład stolarski, który dwóch młodych ludzi prowadzi, bardzo przyzwoitych, sympatycznych dwóch młodych panów. Oni renowacje starych mebli

Jadący w pociągu dwaj panowie, czytając gazetę, już nie pamiętam jaką, bardzo ironizowali i mówili tak: „No, następna bananówa”.. Coś do tych bananów pili, a ja

Oni oczywiście znajdowali sobie gdzieś jakieś miejsca, my siadaliśmy gdzieś na trybunach, które były drewniane, trzeszczące, ledwie się trzymały, ale zadaszone.. Więc jak

Jak byłam chyba już po studiach, to kino tam zrobiono, które nazwało się Koziołek. W hali ustawiono krzesła, zrobiono ekran i