• Nie Znaleziono Wyników

Poradnik Pracownika Społecznego, 1946.07.15 nr 7

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Poradnik Pracownika Społecznego, 1946.07.15 nr 7"

Copied!
100
0
0

Pełen tekst

(1)

M IN im m IN FO R M A C JII PROPAGANDY

PORADNIK

PRACOWNIKA SPOŁECZNEGO

1

_____________

9

_______

4 6

Nr. 7 (21)

(2)

M /W m W O INFORMACJI I PROPAGAND)/

P O R A D N I K PRACOWNIKA SPOIPCZNEGO

1

15 L I P C A

Nr. 7 (2 1 )

W A fi J Z A W A

(3)

y

t

t #

■\

Drukarnia Państwowa N r 1 w Warszawie, Tamka 3. Zam. 685. B-09200.

(4)

r(jv£

ju?

niw ufu. pop (rz(Jrit t ittjo

I. ZAGADNIENIE ODBUDOWY STOLICY - min. St. Matuszewski.

PRACE B O. S, — M. R.

W KŁAD ZARZĄDU MIEJSKIEGO W ODBUDOWĘ STOLICY - M. K.

W ARSZAW A — STOLICA POLSKI — Marian Kotowski.

USTRÓJ M IAST POLSKICH — Józef Baliński.

II. ORGANIZACJA WCZASÓW PRACOWNICZYCH - dr Helena Kru- szewska.

WCZASY PRACOWNICZE N A DOLNYM ŚLĄSKU - dr Zofia Re dlińska.

III. NA DZIEŃ 15 lip c a — dr Stanisław Helsztyński, U N IFIKA C JA PRAW A — mgr Adam Wendel.

IV. KRO NIKA POLITYCZNA.

KRONIKA GOSPODARCZA.

(5)
(6)

Tjiele numeru

Str I. IDEE PRZEW ODNIE ODBUDOW Y W A R S Z A W Y — inż. Bole­

sław Malisz . , ... . 7 B UD UJĄ CA SIĘ W A R S Z A W A — Mieczysław Biegański . . 13 Z A B U D O W A W A R S Z A W Y W ŚW IETLE N O W YCH D EKRE­

TÓ W — mgr. Ignacy C h a b ie ls k i...17 II. FO R M U JEM Y OBLICZE POLSKI — inż. Eugeniusz Kwiat­

kowski . . . , • . ; < 21

O P A N O W A N IE N A M O RZU — Mieczysław Kobierzycki. 23 POD POLSKĄ B AN DERĄ — inż. Marian Krynicki . . . 37 OCZY N A B A Ł T Y K — dr. Stanisław Helsztyński . . . 48 SPRAW Y MORSKIE W ŚW IETLE LICZB I FA K T Ó W —

oprać, Anna S a lm o n o w ic z ...51 B IB LIO G R A FIA ZAG AD NIEŃ MORSKICH — oprać. Andrzej

R y s z k i e w i c z ... 63 III. N A DZIEŃ 22 LIPCA — mgr, Adam Wendel . . . . 69 ROK ODRODZONEJ SZKOŁY POLSKIEJ—mgr. Józei Barbarg 72 IV. T E C H N IK A PRACY U M YSŁO W EJ (część IV) — mgr. Sewe­

ryn Ż u r a w ic k i... 79 V. K R O N IK A PO LITYCZN A — oprać. Mieczysław Korab 87 K R O N IK A GOSPODARCZA — oprać. Ewa Stefańska , 93

(7)

/

(8)

IDEE P R ZE W O D N IE ODBUDOWY W A R S Z A W Y

P O T R Z E B A P O P U L A R Y Z A C J I Z A G A D N IE Ń P L A N O W A N IA .

Z adaniem niniejszego a r ty k u łu jest p rz e d s ta w ić p o k ró tc e c a ło k s z ta łt zagadnień u rb a n is ty c z n y c h , w ią ż ą c y c h się z odb u ­ d o w ą s to lic y .

P o p u la ry z a c ja zagadnień p la n o w a n ia je st n ie z m ie rn ie w a ż ­ na, gdyż niepodobna przeprow adzić skutecznie akcji odbudo­

w y bez współdziałania uświadomionego społeczeństwa. S p ra ­ w a b y ła b y sto su n ko w o p ro sta , gd yb yśm y b y li k ra je m zam oż­

n ym i m o g li prze z szyb ką re a liz a c ję p la n ó w o d b u d o w y znacz­

nie jszych fra g m e n tó w m ia s ta s tw o rz y ć p rz y k ła d y , k tó re m ó ­ w iły b y same za siebie. W w a ru n k a c h , w ja k ic h w P olsce obecn ie p ra cu je m y, p rz e c ię tn y m ie szka n ie c W a rs z a w y s k ło n ­ n y je st odczuw ać p rz e ro s t p la n o w a n ia w sto su n ku do rz e c z y ­ w is te j o d b u d o w y. N ie c ie rp liw o ś ć ta je st uzasadniona b r a k a ­ m i w d z ie d zin ie n a jp ry m ity w n ie js z y c h p o trz e b . B ra k a m i od-

e zu w a n ym i ciągle jeszcze b a rd zo s iln ie w sposób s u b ie k ty w ­ ny, m im o że w ie lk a ilo ść p o trz e b w sto su n ku do naszych m o ­ ż liw o ś c i zo sta ła już, p rz y n a jm n ie j częściow o, zaspokojona. A le w ła ś n ie ta k i okre s, ja k obecny, w ym a g a w zm o żo n e j a k c ji p la ­ now a n ia . P la n o w a n ie p o trz e b n e je st p rze d e w s z y s tk im d la ­

tego, b y p r z y s k ro m n y c h naszych m o ż liw o ś c ia c h k a p ita ło w y c h nie in w e s to w a ć nieoszczędnie z p u n k tu w id z e n ia d o b ra spo­

łecznego i w sposób, k t ó r y u n ie m o ż liw iłb y w p rz y s z ło ś c i w ła ­ ś c iw y ro z w ó j m iasta,

D L A C Z E G O M U S IM Y P R Z E B U D O W A Ć W A R S Z A W Ę ? K a ż d y zdaje sobie spraw ę z tego, że W a rs z a w ę n a le ży odb u d o w a ć. N ie w s z y s c y je d ń a k ro zu m ie ją , że p rz y spo&ob-

(9)

ności o d b u d o w y. W a rsza w a m usi być w sposób zasadniczy przebudowana.

W o d b u d o w ie W a rs z a w y p o w in n iś m y uszanować to, co ma istotne znaczenie dla dobrej tradycji miasta, zmienić jed­

nak musimy to wszystko, co w yn ikało z zaniedbań naszego ży­

cia gospodarczo-społecznego przed r, 1939,

W a rsza w a n a le ży do rzędu t. zw . m ia st - o lb rz y m ó w . Po­

siadała ic h za le ty , ale ta k ż e i ic h w ady.

Pierw szą z głównych w ad W arszaw y b y ł sposób jej za­

budowy i w aru n ki m ieszkaniowe. M ia s to , ro z w ija ją c e się g w a łto w n ie od czasów ta k zw a n e j re w o lu c ji p rz e m y s ło w e j, n a ra s ta ło k o n c e n try c z n y m i p ie rś c ie n ia m i cha o tyczn e j i cia- snej za b u d o w y, k tó re j g łó w n y m m o ty w e m i n ic ią p rz e w o d n ią b y ła chęć zysku. P a rc e lo w a n o k a ż d y k a w a łe k te re n u , k tó r y ro k o w a ł nadzieję na ro z w ó j ru c h u b udow la nego. Z a b u d o w a ­ no d z ia łk i d o m a m i-stu d n ia m i, w k tó ry c h bez d ostępu ś w ia tła słonecznego i p o w ie trz a g n ie ź d z ili się m ie szka ń cy m iasta. Ilo ść m ie szka ń có w w n ie k tó ry c h b lo k a c h p rz e k ra c z a ła 1.500 osób na hektar (podczas gdy na M a n h e tte n ie , n a jin te n s y w n ie j zabu­

d o w a n e j d z ie ln ic y N. Y o rk u , ilo ś ć ta o k re ś lo n a jest na o k o ło 1.200 m ieszk./ha). Tak b y ło w śródm ieściu i w dzieln ica ch ta k zw a n e j z a b u d o w y z w a rte j — ale nie w ie le le p ie j p rz e d s ta ­ w ia ły się w a ru n k i na p e ry fe ria c h m iasta. T u ' w p ra w d z ie z u w a g i na niższą i lu źn ie jszą zabudow ę w a ru n k i z d ro w o tn e b y ły lepsze, ale za to o k u p y w a ło się je długą i u c ią ż liw ą drogą do p ra c y . A p o n a d to na s k u te k p ry w a tn e j a k c ji p a rc e la c y j- nej m szczone b y ły re s z tk i la s ó w p o d w a rs z a w s k ic h , a w a rto ś c i k ra jo b ra z u n a tu ra ln e g o zastę p o w a n o ohydą i bezłade m sku p is k dom ow , k tó re nie b y ły ani m iastem , ani w sią, ty lk o jakąś n ie ­

szczęśliw ą m ieszaniną z ły c h cech obu ty c h fo rm o sadnictw a . W śc is ły m z w ią z k u z p o p rz e d n ią w adą w y s tę p o w a ła d ru - ga - brak zieleni i terenów odpoczynku. M o ż n a b y tu c y to ­ w ać różne n o rm y ilo ś c i z ie le n i na m ieszkańca, stosow ane na Z acńodzie E u ro p y , i p o ró w n y w a ć je z ilo ś c ią m e tró w k w a d ra ­ to w y c h s k w e ró w i p a rk ó w p rz y p a d a ją c ą na m ieszkańca W a r­

szawy. W y s ta rc z y je d n a k p rz y p o m n ie ć sobie, ja k ie s tło c z e ­ nie p a n o w a ło w O grodzie Saskim , la sku B ie la ń s k im , czy na in ­ n y c h s k ra w k a c h z ie le n i, d o ką d u d a w a li się m ie szka ń cy W a r ­ szaw y, b y zaczerpnąć „ś w ie ż e g o ’' p o w ie trz a . Z ie le ń d a w n o ju ż n a zyw a n o „p łu c a m i m ia s ta ” i znaczenia je j z p u n k tu w i­

dzenia z d ro w ia og ó łu m ie szka ń có w n ie da się d ostateczn ie p o d k re ś lić .'

(10)

T rzecią główną w adą W arszaw y b yły b ra k i i utrudnienia w dziedzinie kom unikacji. Is to tą z ła w p rz e d w o je n n y c h s to ­ sunkach k o m u n ik a c y jn y c h W a rs z a w y b y ł niefunkcjonalny i nie-organiczny u k ła d m ia sta i jego d z ie ln ic. N a s k u te k tego w szędzie w y s tę p o w a ł n a d m ia r n ie p o trz e b n y c h ru ch ó w , k tó re p rz e c is k a ją c się p rze z n ie p rzysto so w a n e do tego u lic e , s tw a ­ rz a ły c h o ro b liw e p u lso w a n ie . W y n ik ie m tego b y ły ścisk na c h o d n ik a c h i n ie b e zp ie cze ń stw o ż y c ia na je zdniach , n ie lic z ą c s tra ty czasu i ko s z tó w , obcią ża ją cych b u d ż e t m iasta i jego m ieszkańców .

Są to w s z y s tk o cechy o b ie k ty w n ie złe i żaden se n tym e n t nie m oże u s p ra w ie d liw ić ic h dalszego trw a n ia , a ty m b a rd z ie j

o d tw o rz e n ia .

t ) 0 C Z E G O D Ą Ż Y M Y W P R Z E B U D O W IE W A R S Z A W Y ? W e w s z e lk im p la n o w a n iu rzeczą p o d s ta w o w ą jest s tw o ­ rzenie sobie o b ra zu sto su n kó w , do ja k ic h się dąży. C ele te w y s u w a ją się w now oczesnej u rb a n is ty c e jasno. M iasto no­

woczesne powinno stwarzać przede wszystkim w aru n ki dla zdrowego bytu mieszkańców, dla najlepszego spełnienia ich pracy i dla racjonalnego odpoczynku.

I wreszcie miasto powinno być piękne. N ie jest to ty lk o w ym a g a n ie uboczne, w y n ik a ją c e z ciasno p o ję te g o estetyzm u.

W y n ik a ono z fa k tu , iż c z ło w ie k jest w dużej m ie rze ta k im , ja k im go c z y n i jego ś ro d o w isko . N a ś ro d o w is k p zaś, m ię d z y in n y m i, s kła d a się oto cze n ie p rz e d m io tó w , w ś ró d k tó ry c h

c z ło w ie k żyje.

T a k ie są cele p la n o w a n ia . Z o b a czym y te ra z , ja k cele te w p ły w a ją na obraz p rz y s z łe j W a rs z a w y .

U rb a n is ty k a now oczesna, o p a rta na w ie lu d z ie d z i­

nach n a u k i i d o św iadcze niu, dąży dziś do k s z ta łto w a n ia m ia s t w fo rm ie ta k zw a n y c h u kład ó w rozproszonych albo zespołów miejskich. Z n a czy to , że d a w nem u n a ra s ta n iu co­

ra z to n o w y c h te re n ó w z a b u d o w y d o k o ła o śro d ka m ie j­

skiego p rz e c iw s ta w ia się dziś rozbudowę miasta w postaci dzielnic, dostosowanych do ich zadań i oddzielonych od siebie przestrzeniam i wolnym i, k tó re muszą u c z y n ić z a ­ dość p o trz e b o m o d p o czyn ku , s p o rtu itp . O b sza ry te n a d ­ to sta n o w ią k o n ie c z n ą re z e rw ę na cele, k tó re n ie u c h ro n ­ n ie w y s tą p ią w p rzyszło ści, choć dziś m ogą b yć jeszcze nieznane. Z e sp ó ł m ie js k i obejm uje całość te re n ó w , k t ó ­ re w sposób is to tn y w ią ż ą się z p o trz e b a m i i b ezpośred -

(11)

n im o d d z ia ły w a n ie m m iasta. W w ypadku, W a rs z a w y ze- społ ten rozciąga się w zdłuż W is ły i sięga od M o d lin a i Nasielska na połnocy, do G óry K a lw a rii na południu, W zespole ty m je d n a k w y ró ż n ić m ożna w y ra ź n ie coś na k s z ta łt ją d ra k tó re o kre ślo n e jest ja k o dzielnica centralna, t. j. teren od B ielan i Żoliborza do M o ko to w a i Służewca u P,ołnoc-P°,łudnie i od W o li do Pragi w kierunku achod-wschod. D z ie ln ic e c e n tra ln e m ają z k o le i sw ói ośro- i m / Y ' ,T ’ kto re P okryw a się zgrubsza z terenam i od Po- la M okotow skiego do osi K arow a, Ogród Saski, Chłodna,

Śródmieście przeznaczone jest głównie do spełniania funk­

cji stołecznych W arszaw y, M ie ś c ić się ta m p o w in n y p rz e d e w s z y s tk im o ś ro d k i a d m in is tra c ji p a ń stw o w e j, c e n tra d ysp o zy­

cji1 gospodarczej, h ande l w ie lk o m ie js k i i te re n y przeznaczone dla b u d o w n ic tw a s to łe c z n o -k u ltu ra ln e g o . W d ą że n iu do skon­

c e n tro w a n ia ty c h u rządzeń na m o ż liw ie n ie w ie lk im obszarze tu n k c je m ie szka n ia p o w in n y b y ć w samym śródm ieściu m o ż li­

w ie ograniczone. Inne d z ie ln ic e będą s łu ż y ły celom m ie szka l- nI m ' , . .ar j te r ich za b u d o w y p o w in ie n b y ć d o stosow a ny do ou egłosci od ce n tru m . In n e w re szcie d z ie ln ic e będą s łu ż y ły celom niezbędnego w W a rs z a w ie p rze m ysłu .

, Nj e znaczY Jo je d n a k b y n a jm n ie j, że poszczególne d z ie ln i- ce oędą m ia ły c h a ra k te r je d n o ro d n y (np. same ty lk o m ie szka ­ nia J. U rg a n iczn e k s z ta łto w a n ię m ia sta polega m ię d z y in n y m i

na tym , b y każda d z ie ln ic a b y ła p e w n ą ca łością d la siebie, to znaczy z a w ie ra ła za ró w n o z a k ła d y p ra c y , ja k i o ś ro d k i han- d ow e i u rzą d ze n ia s p o łe c z n o -k u ltu ra ln e w ta k im za kre sie , b y m oc siebie samą o bsłużyć. Co w ię ce j, w ska za n e je st lo k o w a - nie w o b rę b ie d z ie ln ic m ie s z k a n io w y c h n a w e t p rze m ysłu , b y- ie b y ty lk o w tó rn e s k u tk i p ro d u k c ji nie b y ły u c ią ż liw e d la z d ro ­

w ia i sp o ko ju m ieszkańców . •

D z ie ln ic e o ró żn ym p rze zn a cze n iu p o w in n y b y ć ta k p o ło - zone, aby w y e lim in o w a ć p o trz e b ę w s z e lk ic h zb ędnych r u ­ chów . D z ie ln ic e w ię c m ie szka n io w e , k tó ry c h ludność p ra c u ­ je w śródm ieściu, p o w in n y b y ć położon e b lis k o ce n tru m . In ­ ne zas d z ie ln ic e o lu d n o ści ro b o tn ic z e j p o w in n y b y ć lo k o w a -

ne w są sie d ztw ie z a k ła d ó w p ra c y , p rz y z a ch o w a n iu w ła ś c i­

w e j iz o la c ji zielenią.

W z a je m n y u k ła d d z ie ln ic w y n ik a p o n a d to z m o ż liw o ś c i p rze b ie g u w ie lk ic h s z la k ó w ruchu, w iążącego m iasto z reszta ' k ra ju i ru c h u w e w n ę trz n o -m ie js k ie g o . W k a ż d y m m ieście do

c h u t T K dniCh baj a,niacl1 m oźna w y k r y ć pe w n e tendencje ru­

d n i, k to re są p o d s ta w o w ą w s k a ż ó w k ą dla planującego. T e n -

(12)

dencje te w W arszaw ie układają się zasadniczo w dwu kieru n ­ kach: jeden główny p o kryw a się z kierunkiem doimy W is ły , drugi jest prostopadły do poprzedniego. O b o k ty c h k ie ru n ­ k ó w w ystę p u je , o czyw iście , p o trz e b a ru c h ó w po skosach, k t ó ­ re p o w in n y b y ć ta k rozw ią za n e , b y c h ro n ić i ta k przeciążone śródm ieścia od n a d m ia ru ru c h ó w m ię d z y d z ie ln ic a m i. Skośne s z la k i k o m u n ik a c ji p o w in n y p o n a d to daw ać p ły n n e p rz e rz u ty na d o w o ln y k ie ru n e k . P rz e rz u ty ta k ie , b y nie k o m p lik o w a ć ruchu, p o w in n y b y ć ro zw ią za n e w obszarach w o ln y c h p o m ię ­

dzy d zie ln ica m i.

N ie z m ie rn ie w a żn ą sp ra w ą jest w ła ś c iw e u s y tu o w a n ie śródm ieścia. B a d a n ia dotychczaso w ego ro z w o ju ‘W a rs z a w y w y k a z a ły , że o śro d e k m ie js k i p rz e s u w a ł się o d S tarego M ia ­ sta coraz b a rd z ie j na p o łu d n io w y zachód. T e n d e n cja ta nie b y ła jakąś a k c ją przem yślaną. W y n ik a ła po p ro s tu stąd, że śródm ieście w m ia rę ro z w o ju szukało sobie n o w y c h te re n ó w . T e re n y dostępne b y ły je d n a k coraz d a le j od W is ły .

O dsuw anie się o d d o lin y rz e k i p o w o d o w a ło u p a d e k w a r ­ to ś c i p la s ty c z n y c h m iasta. Ze zniszczeń d o ko n a n ych m usi­

m y w y c ią g n ą ć choć tę jedną ko rz y ś ć , że ro z w ią ż e m y ś ró d m ie ­ ście W a rs z a w y m o ż liw ie b lis k o W is ły i o p rze m y je na w ie l- , k ic h osiach k o m u n ik a c ji m ie js k ie j, ja k im i są M a rs z a łk o w s k a i A le je J e ro z o lim s k ie .

T e d w ie a rte rie m usim y przede w s z y s tk im ro zsze rzyć i p rze b u d o w a ć na m ia rę spodziew anego ru c h u śró d m ie jskie g o i w ym a g a ń o śro d ka w ie lk ie g o m ia sta stołecznego.

O becne i tru d n e do ro z w ią z a n ia zagadnienie sta n o w i sto­

sunek do zabytków i zachowanej arch itektu ry W arszaw y. K a ­ m y te g o a r ty k u łu nie p o z w a la ją tej_ s p ra w y o m ó w ić _ szerzej.

.W ysta rczy je d n a k s tw ie rd z ić , że najbardziej w artościow e bu­

dowle zabytkow e powinny być odtworzone dla zachowania ciągłości ku ltu ry polskiej. D z ie ln ic e , w k tó r y c h u ra to w a ła się J a w n a d o b ra a rc h ite k tu ra , p o w in n y b y ć otoczone specjalną, tro s k ą i d b a ło ścią o fo rm y b u d y n k ó w n o w y c h w celu ic h shar- m o n iz o w a n ia z is tn ie ją c y m o to c z e n ie m . O b o k tego je d n a k m uszą p o w s ta ć d zie ln ice , w k tó r y c h sw obodnie będą się m o ­ g ły w y p o w ie d z ie ć w spółczesne k ie r u n k i a rc h ite k to n ic z n e .

I w re s z c ie zagadnienie plastyki miasta. K a żd e m ia sto k o m p o zycję sw oją p o w in n o o p ie ra ć o p rz y ro d z o n e w a rto ś c i k ra jo b ra z o w e — p o w in n o te w a rto ś c i w y k o rz y s ty w a ć a me um niejszać. P o d s ta w o w y m s k a rb e m W a rs z a w y po d ty m w zględem jest W is ła w ra z z je j d o lin ą , obrzeżoną w yso ką s ka rp ą w a rs z a w s k ą i n is k ą o d s tro n y P ragi, T a d o lin a w y-

(13)

znacza oś w s p ó łż y c ia społecznego. Jest ona ty m szlakiem , K tó ry p o w in ie n w iązać W a rsza w ę z k ra jo b ra z e m otaczającym i k to re g o p u n k t k u lm in a c y jn y w y p a d a łb y na w y s o k o ś c i śró d ­

m ieścia. Plan powinien w prow adzić do miasta krajobraz nad­

wiślański, a miasto doprowadzić jego najwspanialszymi urzą­

dzeniam i do skarpy i brzegów W isły; to je st ta w ie lk a idea p la styczn a , na k tó re j zb u d u je m y p rz y s z łą W arszaw ę.

J A K IM I Ś R O D K A M I M A M Y P R Z E P R O W A D Z A Ć N A S Z E P L A N Y ?

O to p y ta n ie , k tó re stale nasuw a n a jw ię ksze tro s k i i gasi o p ty m iz m . W ia d o m o , że nie b y liś m y p rze d w o jn ą k ra je m za­

m ożnym , a cóż d o p ie ro po ta k im o k ru tn y m w yn is z c z e n iu przez w ojnę i okupację . Z d a je m y sobie je d n a k spraw ę, że zasobność k ap itało w a nie jest jedynym środkiem do uzdrow ienia miasta, is tn ie je b a rd zo w ie le m ia st b o gatszych od W a rs z a w y , k tó ry m ró w n ie ż nie u d a ło się u n ik n ą ć s z k o d liw y c h s k u tk ó w gospodar­

k i lib e ra lis ty c z n e j. W ię c is to ta rz e c z y m usi leżeć ta kże i w czym ś in n ym .

R ozw ażając całość w a ru n k ó w re a liz a c y jn y c h , musimy naj- p ierw zrozumieć p raw dziw ą rolę planowania. To, o czym m ó- w iliś m y dotychczas, jest obrazem p rz y s z ło ś c i — pe w n ą n ic ią p iz e w o d n ią . P rzyszłość tę je d n a k m usim y w c ie la ć w ż ycie sto­

p n io w o na p o d s ta w ie e ta p o w y c h p la n ó w re a liz a c ji. P la n y te p o w in n y u w zg lę d n ia ć nasze obecne m o żliw o ści. A le w ła śn ie d latego p o w in n y b yć ro zw ią za n e ta k , b y nie u n ie m o ż liw ia ć w ła ­ ściw ego in w e s to w a n ia w p rz y s z ły c h etapach.

D a le j u w z g lę n ijm y m o ż liw o ś c i, ja k ie nam daje zm ie n io n y u s tró j gospod arczo-społeczny. Uspołecznienie gruntów m iej­

skich w W arszaw ie stw arza już w ielką i niespotykaną dotąd podstawę realizacji. A b y je d n a k w y d a ło ono w ła ś c iw e ow oce, trz e b a , a b y ro z lic z n e in s ty tu c ję i zrzeszenia społeczne nie n a ­ ś la d o w a ły w im ię in te re s u grupow eg o d aw nej in ic ja ty w y p r y ­ w a tn e 1 z jej^ e g o istyczn ym i i k ró tk o w z ro c z n y m i in te re s a m i.

W odbudowie w szystkie interesy zarówno jednostkowe jak i grupowe muszą być podporządkowane dobru powszechnemu całego społeczeństwa.

S tą d w y n ik a jeden jeszcze w a żn y c z y n n ik re a liz a c y jn y , ja ­ k im jest k a rn o ść społeczna. N a jle p szy p la n i n a jw ię ksze śro d ­ k i m a te ria ln e n ie pom ogą w z b u d o w a n iu n o w e j w ie lk ie j W a rs z a ­ w y , je ś li z a b ra k n ie w ła ś c iw e j organizacji, k tó r e j k a rd y n a ln ą p o d sta w ą jest ka rn o ść i je d n o k ie ru n k o w y zgodny w y s iłe k .

(14)

B U D U J Ą C A S IĘ W A R S Z A W A

Jedną z k ie ro w n ic z y c h id e i now oczesnej s z tu k i b u d o w a n a

■miast jest w y p ro w a d z e n ie m ie szka ń có w z w ą skich , p o z b a w io ­ n y c h p o w ie trz a u lic , z p o n u rych , n ie w y g o d n y c h i p o z b a w io ­ n y c h słońca m ieszkań, do o ś ro d k ó w p o d m ie js k ic h o z d ro w y m p o w ie trz u , o to czo n ych lasam i i z ie le n ią pól, do d o m ó w u s ta w io ­ n ych ta k , aby słońce p rz e n ik a ło do każdego z a k ą tk a m ieszkań.

W y p ro w a d z e n ie do ta k ic h o śro d kó w , k tó re będą w yposażone w o d p o w ie d n ie u rzą d ze n ia p rz y d a tn e społecznie, aby ro d zice u d a ją cy się do p ra c y m o g li z o sta w ić s p o ko jn ie swoje d zie ci pod o p ie k ą w y c h o w a w c ó w w ż ło b k u , p rze d szko lu , czy też szkole, aby sami w re szcie po p o w ro c ie z p ra c y z n a le ź li w s z y s t­

k o to, co ic h zajm uje i daje o dpoczyn ek. T y lk o w ty c h w a ru n ­ ka ch m oże c z ło w ie k odczuć radość o d p o czyn ku , ty lk o w ty c h w a ru n k a c h czuć się może szczęśliw y.

Z godnie z ty m g łó w n y m te re n e m ro z b u d o w y d z ie ln ic m iesz­

k a ln y c h W a rs z a w y je st tz w . W arszaw ski Zespół M iejski, sięga­

jący granicami na północy M odlina, na południu G óry K a lw a rii, na zachodzie Pruszkow a, na wschodzie — Zielonki.

O b o k n o w y c h o s ie d li i d z ie ln ic m ie szka ln ych , ro z rz u c o ­ n ych na ro z le g ły c h te ry to ria c h W . Z. M ., ro z b u d o w y w a ć się będą, poddane n o w e j o rg a n iz a c ji te re n o w e j istn ie ją ce już d z ie l­

n ice (w n a jb liższym sąsiedztw ie W is ły ) M o k o to w a , W ie rz b n a i S łu że w ca na p o łu d n iu , Ż o lib o rz a , M a ry m o n tu i B ie la n na p ó ł­

n o cy, oraz ró w n o le g le do ty c h , lecz w d ru g ie j lin ii — R a k o - w ie c na p o łu d n iu i K o ło na p ó łn o cy, p o w ią za n e ze sobą sze­

ro k im pasem zie le n i. C a łk o w ic ie n o w ą d z ie ln ic ą m ie szka ln ą będzie d z ie ln ic a M u ra n ó w .

D z ie ln ic e p ie rw s z e j lin ii zam ieszkane będ ą prze z p ra c o w ­ n ik ó w z w ią za n ych p ra c ą z d z ie ln ic ą rzą d o w ą , leżącą na po -

(15)

lu d n ie od A l. J e ro z o lim s k ic h i h a ndlo w ą, leżącą na p ó łn o c od n ich . K o lo i R a k o w ie c zam ieszkane będą prze z p ra c o w n ik ó w p rz e m y s łu za o p a trze n ia , m ieszczącego się na W o li.

D z ie ln ic e m ieszkalne pow iązane będą z d z ie ln ic a m i p ra c y o d p o w ie d n io szyb ką k o m u n ik a c ją . A le je ś li b y k to ś ch c ia ł pójść do p ra c y pieszo, n ie będzie szedł w ą s k im k o ry ta rz e m ciasno za b u d o w a n ych u lic , lecz aleją, p e łn ą z ie le n i i słońca.

P ra c o w n ic y p rz e m y s łu cię żkie g o na Ż e ra n iu ró w n ie ż o trz y m a -, ją w łasne, dogodnie p o ło żo n e osiedla m ieszkalne.

N o w a W a rs z a w a o m ó w io n y m u k ła d e m m iejsc p ra c y , m iesz­

k a n ia i o d p o czyn ku p rz y w ró c i p ię k n o dnia każdem u m ie szka ń ­ c o w i m iasta. N ie u c ią ż liw a droga do p ra c y — lecz spacer, nie ciasne, duszne m ieszkanie, lecz las i słońce, nie m ę ka p ra c y w z ły c h w a ru n k a c h , lecz w n ę trz e ła b ry c z n e lu b b iu ro w e pełne ś w ia tła .

Dzielnice centralne całego układu warszawskiego będą dzielnicam i pracy. W ś ró d ty c h czo ło w e m iejsce zajm ują dw ie d z ie ln ic e p rze m ysło w e , w ią żą ce ze sobą 700.000 ty s ię c y m iesz­

k a ń c ó w m iasta.

Jedna p ołożon a na te re n a c h W o li, w k tó re j zostanie sko n ­ c e n tro w a n a w y tw ó rc z o ś ć usługow a, a w ię c przem ysł odzieżo­

w y, bieliźniany, przetw o ró w spożywczych itp ., w k tó ry m ma- szyny poruszane będą w y łą c z n ie e le k try c z n o ś c ią .

D ruga, to Żerań po s tro n ie p ra s k ie j, na k tó re g o te re n ie znajdzie swe m iejsce p rz e m y s ł u c ią ż liw y dla m iasta, ja k ga­

zownia, garbarnie, rzeźnia, przemysł ciężki, w ym a g a ją cy są- s ię d ztw a w ie lk ie g o m iasta, grom adzącego p rze cie ż n a jw y b it­

niejsze s iły fachow e i przem ysł energetyczny z u ż y tk o w u ją c y s iłę b lis k ic h dróg w o d n ych . P rze m ysł na Ż e ra n iu p o ru sza n y p a ­ rą , w yp o sa żo n y będzie we w ła s n y w ie lk i p o r t rzeczny, k tó r y u ła tw i tra n s p o rt surow ca. P rzew ażające w Polsce w ia tr y za­

chodnie z w ie w a ć będą d y m y p a le n is k fa b ry c z n y c h w te re n , nie grożąc w ten sposób za d ym ie n ie m m iastu.

O bie d z ie ln ic e p rz e m y s ło w e o trz y m a ją o d p o w ie d n ią i d o ­ stosow aną do p o trz e b sieć k o m u n ik a c ji k o le jo w e j i d rogow ej.

W z d łu ż ka n a łu , obejm ującego od s tro n y w sch o d n ie j d zie ln icę p rz e m y s ło w ą Żerań, p o w sta n ą o d p o w ie d n io z ró żn ico w a n e te ­

re n y s k ła d o w e oraz m agazyny dla p rz e c h o w y w a n ia w y tw o rz o ­ n y c h dóbr.

O puszczam y d zie ln ice p rz e m y s ło w e , aby p rzenieść się na te re n d w u w y o d rę b n io n y c h , lecz sąsiadujących zę sobą d zie l-

(16)

nic, k tó ry c h znaczenie p rz e k ra c z a d a le k o g ra n ice W a rs z a w y , a m ia n o w ic ie :

D zielnicy tzw , rządowej, o śro d ka d y s p o z y c ji a d m in is tra ­ cyjn e j i p o lity c z n e j państw a,

dzielnicy handlowej tz w . C ity , w d u żym s to p n iu o g n isku ją ­ cego w y m ia n ę w y tw o rz o n y c h d ó b r g ospod arstw a n a rodow e go i w te n spobób w p ły w a ją c e j na k s z ta łto w a n ie się ry n k u k r a ­ jow ego.

Z a b u d o w a ty c h d z ie ln ic , p o d w zg lę d e m a rc h ite k tu ry n o ­ sić b ędzie ró ż n y c h a ra k te r, k o n s tra s t w y ra z u a rc h ite k to n ic z ­ nego na obu te re n a c h podnie sie znacznie w a rto ś ć p la s ty c z n ą m iasta.

B u d y n k i d z ie ln ic y rz ą d o w e j w znoszone b ę d ą w te n sposób, a b y za p e w n ić ja k najlepsze w a ru n k i p ra c y z a tru d n io n y m w b iu ­ rach, a rc h ite k tu ra ic h nie będzie u b ie g a n ie m się o re p re z e n ta - cyjność i w y sta w n o ść, lecz o użyteczność, w y s o k o ś ć ic h n ie p rz e k ro c z y czte re c h k o n d y g n a c ji.

O d m ie n n ie n a to m ia s t w y g lą d a ć bę d zie d z ie ln ic a handlo w a.

S taną tu ta j w y s o k ie b u d y n k i, tz w . w ie żo w ce . N ie będą one są­

s ia d o w a ły b lis k o ze sobą, u sta w io n e n a to m ia s t zostaną luźno, a b y nie z a b ie ra ły sobie w za je m n ie ś w ia tła , bądź nie h a m o w a ły d o p ły w u ś w ia tła , bądź w re szcie , aby k o n c e n tru ją c y się w o k ó ł n ic h ru c h k o ło w y i p ieszy nie d o zn a w a ł zaburzeń.

M o ż liw o ś c i w sp ółczesne j te c h n ik i b u d o w la n e j, 'd o kła d n e s tu d ia p o m ia ro w e te re n u d z ie ln ic c e n tra ln y c h , ja k ró w n ie ż d o ­ św ia d cze n ia in n y c h m ia st now oczesn ych, p o z w o lą na o d s ło n ię ­ cie, u w y p u k le n ie i w y k o rz y s ta n ie ró ż n ic p o z io m ó w te re n o ­ w y c h dla ty m ła tw ie js z e g o i spraw niejszego z ró ż n ic o w a n ia r u ­ chu na posżczególnych u lic a c h , bądź a rte ria c h k o m u n ik a c y j- nych.

P ew na s tra ta w w y p o sa że n iu ty c h d z ie ln ic w z ie le ń w y ­ ró w n a n a będzie p rze z e fe k ty , w y n ik a ją c e ze z ró ż n ic o w a n ia p o ­ zio m ó w u lic , zastosow an ie w o d y ja k o e le m e n tu d e k o ra c ji a rc h ite k to n ic z n e j.

W ie lk im i a rte ria m i ru c h u staną się p rze b u d o w a n e : u lic a M a rs z a łk o w s k a i A l. J e ro z o lim s k ie .

O b o k W a rs z a w y zb u d o w a n e j na n o w ym , d o jrz a ły m p la n ie , w ypo sa żo n e j w a rc h ite k tu rę o e k s p re s ji w spółczesne j, na d a l is tn ie ć będzie p ie c z o ło w ic ie d ź w ig n ię ta z g ru z ó w W a rs z a w a p rzeszłości.

N a szla ku od N o w ego M ia s ta , p o p rze z S ta re M ia s to , K r a ­ k o w s k ie P rzedm ieście, N o w y Ś w ia t, A l, M a rsz, S ta lin a , k o ń -

(17)

cząc na p a ła c u w K r ó lik a r n i, w s z y s tk ie o b ie k ty , posiada jące w a rto ś ć h is to ry c z n ą bądź a rty s ty c z n ą , zostaną d źw ig n ię te z gru zó w . Z n a jw ię k s z ą w ie rn o ś c ią h is to ry c z n ą p rz y w ró c o n y zostanie im w yg lą d , k tó r y p o s ia d a ły niegdyś. O to czą je o g ro ­ d y i zieleń.

Z m ie n i sw ój w y g lą d Powiśle, stając się ta k im , ja k im b y ło

• d a w n ie j, tj. pasem n a d w o d n y m u stóp s k a rp y , p o k ry te j z ie le n ią o g ro d ó w oraz a rc h ite k tu rą k o ś c io łó w czy p a ła c ó w K r a k o w ­ skiego P rzedm ieścia, D o d rz e w io n e o g ro d y s k a rp y s tw o rz ą w y ­ b itn ie p ię k n y k o n tra st, sta re j a rc h ite k tu r y b u d y n k ó w na s k a r­

p ie z p rze b o g a ty m tłe m k o lo ru i fo rm n a tu ry .

W p o łu d n io w y m o d c in k u s k a rp y p o w sta n ą now e b u d o w le o c h a ra k te rz e m o n u m e n ta ln ym , dostosow ane do p o trz e b n o w e ­ go życia, o p a rte g o na d e m o k ra ty c z n y c h p o dstaw a ch.

(18)

z a b u d o w a w a r s z a w y

W ŚWIETLE NOWYCH DEKRETÓW

D e k re t o w ła sn o ści i u ż y tk o w a n iu g ru n tó w na obszarze m. st. W a rs z a w y nadaje g m in ie m. st. W a rs z a w y p ra w a w ła s ­ ności w s z y s tk ic h g ru n tó w . B udynki i inne przedm ioty, znajdu­

jące się na gruntach, pozostają własnością dotychczasowych właścicieli, o ile n ie są nie zb ę d n e d la c e ló w re g u la c ji m iasta, a w ię c np, rozsze rze n ia u lic , lu b w y tk n ię c ia n o w y c h sz la k ó w k o m u n ik a c ji i z ie le n i,

W ty m w y p a d k u w ła ś c ic ie l o trz y m u je o d szkodo w anie, k t ó ­ rego zasady i w yso ko ść będą u sta lo n e o d d z ie ln y m i p rze p isa m i.

W ła ś c ic ie l g ru n tu p rze ję te g o p rze z m ia sto m a p ie rw s z e ń ­ s tw o w ydzierżaw ienia dawnego swego gruntu na p raw ie zabu­

dowy, na okres od 30 do 80 lat.

T a k ie samo p ra w o z a b u d o w y m oże uzyska ć k a ż d y o b y w a ­ te l, lu b osoba p ra w n a , a w ię c s p ó łd z ie ln ia , zrzeszenie lo k a to ­ ró w , na g ru n ta c h p a ń s tw o w y c h i sam orządow ych .

P ra w o z a b u d o w y p o w o d u je w y w o ła n ie o d d zie ln e j h ip o te k i dla p ra w a za b u d o w y , co się zaś ty c z y g ru n tó w , lu b te re n u , p o ­ zostającego w ła s n o ś c ią m iasta, łu b p a ń stw a , ta k a sama osoba

fiz y c z n a lu b p ra w n a m oże u z yska ć p ra w o u ż y tk o w a n ia .

P raw o zabudowy może być prolongowane na dalszy okres 20-stolecia, o ile stan b u d y n k u po u p ły w ie p ie rw o tn e g o czaso­

k re s u będzie n a le ż y c ie u trz y m a n y . P ra w o to o m a w ia 2-g i d e k re t.

W re s z c ie trz e c i d e k re t o ro z b ió rc e i n a p ra w ie b u d y n k ó w zniszczonych lu b u s z k o d zo n ych w s k u te k w o jn y w p ro w a d z a p rz e p is y specjalne, re g u lu ją c e spraw ę b u d y n k ó w uszko d zo n ych lu b zniszczonych.

W ty m w y p ą d k u w ła ś c iw a w ła d z a b u d o w la n a o kre śla , czy d a n y b u d y n e k nadaje się do o d b u d o w y , p rz e k a z u ją c go do o d ­ b u d o w y d a w nem u w ła ś c ic ie lo w i g ru n tu , w y p a d k u n ie m o żn o ści

■wykonania o d b u d o w y i z a b u d o w y p rz e z daw nego w ła ś c ic ie la — p ra w o to może p rz y z n a ć innej osobie lu b k o o p e ra ty w ie b u d o w - la n o -m i e szk a n i ow e j .

17

(19)

N ie m n ie j po u p ły w ie o k re s u spłacenia sum, za cią g n ię tych , lu b w y d a tk o w a n y c h na zabudo w ę, w łasność b u d y n k u p rz e c h o ­ d z i do p ie rw o tn e g o w ła ś c ic ie la g ru n tu . O kre s te n z re g u ły o k re ś lo n y je st na la t 10.

B u d y n k i zniszczone lu b zru jn o w a n e , nie nadające się do o d b u d o w y , n a w e z w a n ie w ła d z y b u d o w la n e j, m uszą b y ć u s u n ię ­

te w te rm in ie oznaczonym p rze z w ła d z ę b u d o w la n ą , prze z d a w ­ nego w ła ś c ic ie la g ru n tu . W ra zie n ie w y k o n a n ia ro z b ió rk i i u su n ię cia ta k ie g o b u d y n k u , ro z b ió rk ę ma p ra w o dokona ć gm ina, lu b osoba u p o w a żn io n a p rze z w ła d z e . W ty m w y p a d k u m a te ria ły z ro z b ió r k i p rze ch o d zą n a w ła sn o ść w y k o n y w a ją c e g o ro z b ió rk ę . M ie s z k a n ia w dom ach o d b u d o w a n ych i n o w y c h nie p o dleg ają o c h ro n ie lo k a to ró w , je d n a k w ła d z a , u d z ie la ją ca ze­

z w o le n ia m a p ra w o za strze c sobie p e w n ą ilo ść lo k a li d la ce­

ló w k w a te ru n k o w y c h .

W ścisłe j łą czn o ści z ty m i trz e m a d e k re ta m i pozostaje b a r­

dzo d o n io s ły d la s p ra w y u re g u lo w a n ia i u n o rm o w a n ia w s z y s t­

k ic h zagadnień m ie s z k a n io w y c h — d e k re t o p u b lic z n e j gospo­

darce lo k a la m i i k o n tr o li najm u. D e k re t te n u s ta la p ra w a u z y ­ ska n ia p rz y d z ia łu m ie szka n ia dla lo k a to ró w g łó w n y c h i s u b lo ­ k a to ró w . D e k re t stosuje się w m. st. W a rs ż a w ie ora z w m ia ­ stach: Ł o d z i, G dańsku,. L u b lin ie , K ra k o w ie , K a to w ic a c h i P o ­ znaniu.

W d e k re c ie ro z s trz y g n ię te z o s ta ły do tych cza s n a le ż y c ie n ie u p o rz ą d k o w a n e lu b sporne s p ra w y g o s p o d a rk i lo k a la m i i u s ta n o w io n e z o s ta ły w ła d z e k w a te ru n k o w e i p o w o ła n e ty m d e k re te m k o m isje lo k a lo w e . N o w e p ra w o p odda je k o n tr o li z a ró w n o p rz y d z ia ł m ie szka ń p rze z w ła d z e k w a te ru n k o w e , ja k i tr y b p o stę p o w a n ia ty c h w ła d z i w s k a z u je ś ro d k i o d w o ły w a n ia się o d d e c y z ji i w re s z c ie sankcje k a rn e za n ie p rze strze g a n ie p rz e p is ó w u s ta w i n a d u ż y c ia ze s tro n y w ła ś c ic ie li b u d y n k u , za­

rz ą d c ó w d o m ó w i lo k a to ró w .

W szystkie cztery d e k re ty są prawomocne i w ęszyły w ż y ­ cie i zastosowanie. Zostały one ogłoszone w D zienniku U staw R. P. w N r 50 dnia 21 listopada 1945 r. poz. 279, 280, 281 i w N r 4 z dnia 13 lutego 1946 r., poz, 27.

W s z y s c y m ie s z k a ń c y w y m ie n io n y c h m ia s t p o w in n i w in ­ te re sie w ła s n y m za zn a jo m ić się z tre ś c ią ty c h d e k re tó w , p o n ie ­ w aż n ik t nie może tłu m a c z y ć się nie zn a jo m o ścią u s ta w o g ło ­ szonych i ob o w ią zu ją cych .

D e k r e ty te p rz y c z y n ią się n ie w ą tp liw ie do u re g u lo w a n ia s p ra w o d b u d o w y w y m ie n io n y c h m iast.

(20)
(21)

■ ••

I ' . Vî.

__

(22)

F O R M U JE M Y O B L IC Z E P O LS K I

lle k o lw ie k spadło gryzącego zła i p ie k ie ln y c h nieszczęść na nasze p o k o le n ie , p o k o le n ie spon ie w ię ra n e w lu d z k ie j go­

dności i obrabow ane ja k chyba żadne w naszej h is to rii, to je d n a k je s t to niezbędną koniecznością, by ca ła z d ro w a część n a ro d u u ś w ia d o m iła sobie d o k ła d n ie , że w j e j rę k u spoczy­

wa los w ie lu p rzys z ły c h p o k o le ń p olskich.

M u s im y dostrzec, że k o ło każdego z nas p rzystan ę ła dziś n ie w id o c z n ie h is to ria . M y u fo rm u je m y oblicze p r z y ­ sz łe j P olski. M y z a ło ż y m y fu n d a m e n ty p o d niepo d leg ło ść i 'w ielkość naszego n arod u . M y ro z n ie c im y ro z b la s k sym bo­

lic z n e j la ta r n i m o rs k ie j, k tó r e j ś w ia tła p rze dzie ra ć się. będą w m r o k i n ie z n a n e j przyszłości.

Chcem y, czy nie chcem y, m u s im y się c h w ycić za bary z tw a rd y m losem, m u s im y stoczyć d e cyd u ją cą b a ta lię o o b li­

cze k u ltu ra ln e , społeczne i gospodarcze P o lski.

To m y, naszą p ra c ą , naszym w ś c ie k ły m u porem , in te li­

g e n c ją ' naszej o rg a n iz a c ji, w y s iłk ie m naszego ro z u m u , n a ­ szym c ie rp liw y m sp oko je m wobec p ię trz ą c y c h się. tru d n o ś c i

ustalać będziem y w śmiecie ciężar g a tu n k o w y im ie n ia p o l­

skiego i p o d y k tu je m y p rzyszło ści a lb o o bo w ią ze k szacunku wobec naszego państw a, albo p ra w o do n o w e j, ro z b ó jn ic z e j a gresji.

N ig d zie je d n a k , na c a łe j p rz e s trz e n i pań stw a , to h is to ­ ryczn e zadanie nie je s t ta k decydujące, ta k w ażkie , ta k p rz e ­ p ojo n e a u to m a tyzm e m k o n s e k w e n c ji, ja k tu, na p o ls k im

W ybrzeżu.

W oczach naszych, w okresie jednego ro k u całe o lb rz y ­ m ie, w ie lo w ie k o w e k o ło h is to r ii p rz e k rę c iło się nagle o sto-

0

(23)

osiem dziesiąt stopni. E p o k a P ia stó w stała się na c h w ilę rze ­ czyw istością dw udziestego w ie ku .

D o s to jn y G dańsk, d yna m iczn a G dyn ia , sta ry E lb lą g , n a d o d rz a ń s k i Szczecin, spad ko bierca tr a d y c ji archaicznego sło w ia ń skie go p o rtu W o lin a , p o w ra c a ją do s w o je j, p o ls k ie j M acierzy. Są zdew astow ane, ograbione, spustoszone ogniem i m ieczem . N ic to. D z ie łu barba rzyń skie go zniszczenia prze ­

c iw s ta w ia m y nasze mocne ra m io n a , siłę naszego ro zu m u . P o k o n a m y zło istn ie ją ce i z w y c ię ż y m y ! R ozpętam y tu w b re w o lb rz y m im tru d n o ś c io m , w co d zien n ym zm aganiu się z b ra k ie m p ie n ię d z y i m a te ria łó w , is tn y szał p ra c y i w y ­ trw a ło ś c i: aby P o lska m ia ła p o r ty m o rs k ie w ie lk ie i błysz­

czące, zbudow ane ze s ta li i g ra n itu , a b y m ia ła zn o w u w spa­

n ia łe m ia sta h a n d lo w e u stóp p o lskieg o m o rz a ; aby tu ka ż ­ de dziecko p o ls k ie w c h ła n ia ło w swe p łu c a żyw ą a tm osfe rę n ie p o d le g ło ś c i; i aby stąd w ia ł n ie usta nn ie na ca łą P olskę

„ W ia t r od M o rza “ i m ó w ił Jej, że u m ie m y n ie ty lk o boha­

tersko w alczyć z najeźdźcą, ale i bohatersko pracow ać.

„ W ia t r od M o rza “ , G d yn ia — G dańsk, lu ty 1946 r.

(24)

O P A N O W A N I E N A M O R Z U

W rozwoju państw morze odgrywa rolą niepoślednią. Te państwa, któ re m iały szeroki dostęp do m orza i dobrze ukształ­

tow ane w ybrzeże, niezależnie od posiadanego teryto riu m i licz­

b y ludności, rozw ijały się w państwa bogate, a naw et w św ia­

tow e potęgi. Jaskraw ym i przykładam i będą tu: Holandia, B el­

gia. N ie można tego natomiast powiedzieć, np. o W ęgrzech, państwie o charakterze w ybitnie kontynentalnym .

Podstawowym i elem entam i składającym i się na potęgę m orską jest flo ta handlowa i rybacka. Ich ewentualnym zabez­

pieczeniem i obroną, jak rów nież obroną granic m orskich pań­

stwa jest odpowiednio ilościowo i jakościowo skompletowana i wyposażona w odpowiedni sprzęt i obsługę m arynarka w ojen­

na.

Rozwój potęgi morskiej natomiast uzależniony jest od:

przem ysłu okrętowego, wyposażenia portów, gospodarki m iast morskich,

w ychow ania morskiego społeczeństwa.

F L O T A N A N D L O W A

F lo ta jest jakby rozszerzeniem własnego terytorium pań­

stwa, któ re sięga wszędzie tam, dokąd dochodzą jego statki.

M a łe państwo o w ielkiej flocie ma w iększe w p ły w y na świecie, aniżeli to, któ re posiada w ielkie teryto ria, ale któ re przez swo­

ją flotę nie może dosięgnąć tam, gdzie sięgają inne kraje.

(25)

k i F l W d? \l7 < ? Ce h a n d lo w e Ś° n ie k tó ry c h p a ń s tw w r o ­ k u 1939 i 1946 p rz y ta c z a poniższa ta b e la : *)

P A Ń S T W 0 Tonaż w tys. BRT

. J 0 3 9 1"46

St. Zjednoczone W. Brytania Norwegia Holandia Grecja Francja ' Dania Polska

1 2 . 1 0 0

23.300 6.400 3.300 2.700 2.900

1 , 1 2 2

137

56.800 19.600 3.950 2.090 1.700 1.300 630 117

193Q ^°itTAn a n i1 t0naŹU P0SzczeŹ ń ln ych flo t h a n d lo w y c h z ro k u v- j 946 Wy<aZU,e znaczne 'Przesunięcia w te j dziedzinie .

„ ; J ) u 5 ? 0ne- p i9c io k r n tn ie p o w ię k s z y ły to n a ż sw ojej m a ry ­ n a r k i h a n d lo w e , P ozostałe z w y m ie n io n y c h w ta b e li p J Z p o n io s ły na s k u te k w o jn y m niejsze lu b w ię ksze s tra ty . Poza ty m ta b e la po w yższa d o b itn ie w ska zu je na natężenie z a in te re s o w a ­ nia e k s p lo a ta c ją m o rz a w poszczegó lnych p a ństw ach .

J a k o p r z y k ła d w z o ro w e j g o s p o d a rk i m o rs k ie j, m oże służyć m ata i ubogo prze z p rz y ro d ę w yposażon a N o rw e g ia . Żegluga m oska jest ta m rze m io słe m n a ro d o w y m , s ta n o w ią c y m ź ró d ło u trz y m a n ia w ię kszo ści o b y w a te li, k tó r z y p ra cu ją , ja k o m a ry ­ narze, o fic e ro w ie m a ry n a rk i, b u d o w n ic y o k rę tó w o ra z p ra c o w ­ n ic y p o r to w i i h a n d lo w i. N o rw e g ia , liczą ca z a le d w ie 3 m il.

m ie szka ń có w , p osiada ła p rz e d w o jn ą c z w a rtą co do w ie lk o ś c i flo tę h a n d ło w ą sw m ta , 9 ra z y w ię k s z ą n iż tego w y m a g a ły po- trz e b y jej h a ndłu zagranicznego. 8/9 f lo t y n o rw e s k ie j o b s łu g i­

w a ło handel sąsiadów i z d o b y w a ło za św iadczone u słu g i p o ­ w ażne dochody, k tó r e p o z w a la ły N o rw e g o m k u p o w a ć p o trz e b ­ ne im su ro w ce i to w a r y zagranicą.

J a k i jest w arunek istnienia i rozwoju własnej flo ty handlo­

w e ,. Jest mm przede wszystkim oparcie się o własny tonaż i w łasny tow ar. R o zw ó j w ła sn e j fla g i u w a ru n k o w a n y jest za tym

* ?le n *em w ła sn e go h a ndlu zagranicznego i zro zu m ie n ie m p rze z s e. y gospodarcze znaczenia i ko n ie czn o ści p o p a rc ia w ła sn e i

m a ry n a rk i h a n d lo w e j, 1

) Z p o w o d u b ra k u danych niie

k ie po tę g i m orskie świateł. z o s ta ły uw zglę dn io ne w ta b e li w&zyst-

N *

(26)

Obok spedytora morskiego *) i m aklera, **) decydujące w tym w ypadku znaczenie posiada kupiec, k tó ry eksportuje tow ar. On dysponuje tra n s p o rte m i d ecyduje o drodze to w a ru , ja k ró w n ie ż p rze w a żn ie o w y b o rz e fla g i. Często zdarza się, że p rz e w ó z na s ta tk a c h w ła sn e j f lo ty h a n d lo w e j n ie jest droższy od p rz e w o z u na o b cych sta tka ch , ale d ysp o n e n t tow aru***) nie zdaje sobie z tego s p ra w y i nie jest d o sta te czn ie u ś w ia d o m io n y co do ko n ie czn o ści p o p ie ra n ia fla g i n a ro d o w e j. G dy ryn ek w e­

w n ętrzn y opanowany jest przez cudzoziemców, flaga państwa eksportującego pomijana jest tendencyjnie.

W ró ż n y c h k ra ja c h ró ż n y b y ł stosunek u d z ia łu flo ty n a ro ­ d o w e j w e w ła s n y m o b ro c ie to w a ró w .

W ' k ra ja c h e u ro p e js k ic h w a h a ł się on p rze w a żn ie o k o ło 35 do 55% .

W I I Rzeczypospolitej stan przew ozu to w aró w w obrocie zamorskim pod polską flagą przedstaw iał się w yjątko w o n ieko­

rzystnie, gdyż wynosił wszystkiego ok, 10% .

J a k ie b y ły p rz y c z y n y ta k n ie p o m y ś ln e j s y tu a c ji naszej f lo ­ ty h a n d lo w e j p rz e d w o jn ą ?

P o w o d ó w b y ło w ie le . N a p ie rw s z y m m iejscu p rz y to c z y ć n a le ż y n a jw ię k s z y b łą d ca łe j naszej s tr u k tu r y gospodarczej, ja ­ k im b y ł p ra w ie k o m p le tn y b r a k p o ls k ie j o rg a n iz a c ji h a n d lu m o r­

skiego. D ysp o n o w a n ie tra n s p o rte m naszych to w a ró w zn a jd o ­ w a ło się na. s k u te k te g o p rze w a żn ie w rę k a c h fir m cu d zo zie m ­ s k ic h . O b cy k u p ie c i p o ś re d n ik p o p ie ra ł o c z y w iś c ie sw o ją b a n ­ derę. D alszym p o w o d e m b y ł b r a k ś ro d k ó w fin a n s o w y c h , cha­

ra k te ry s ty c z n y dla p o ls k ie g o p ro d u c e n ta , ja k i d la to w a rz y s tw , za jm u ją cych się tra n s p o rte m naszych to w a ró w oraz d la naszych m a k le ró w i s p e d y to ró w .

W y tw ó rc a p o ls k i zm uszony b y ł p rz e to sprzedawać, s u ro ­ w ie c , względnie, k u p ie c to w a r-lo c o i fra n c o m iejsce z a ła ­ d u n k u i p o z o s ta w a ł w te n sposób bez w p ły w u na drogę tra n s ­ p o rtu i w y b ó r ś ro d k ó w k o m u n ik a c ji. N asi m a k le rz y i s p e d y to ­ rz y nie b y li w stanie k o n k u ro w a ć z b o g a ty m i i zasobnym i w k a ­ p ita ły o b ro to w e firm a m i za g ra n iczn ym i, tru d n ią c y m i się tra n s ­

*) S p e d y to r m orski — firm a handlow a, trudn ią ca się tra n s p o rte m m o r­

skim (firm a przew ożąca tow a r).

" i m a k le r — p o ś re d n ik u ła tw ia ją c y w ynajem s ta tk ó w .

**•) D ysp on ent to w a ru — k u p ie c dysp o n u ją cy to w a re m p rz y ekspe­

d y c ji tego ostatniego na m orze. W zależności od tego, czy to w a r jest sprze­

d a w a n y lo c o m iejsce za ła d u n k u czy lo c o m iejsce w y ła d u n k u to w a re m d y ­ sponuje jego sprzedawca lmb nabyw ca.

(27)

p o rte m m o rs k im i cieszącym i się o p ie k ą i p o p a rc ie m w łasnego pa ń stw a .

In n ą p rz y c z y n ą n iskie g o u d z ia łu p o ls k ie j f lo t y h a n d lo ­ w e j w naszym e k s p o rc ie b y ło m ałe u ś w ia d o m ie n ie o g ó łu spo­

łe c z e ń s tw a w s p ra w a c h m o rs k ic h , szczególnie zaś b ra k tego u ś w ia d o m ie n ia u w id o c z n ia ł się w sferach p o m y s ło w y c h i k u ­ p ie c k ic h .

Z rozpoczęciem w o jn y w 1939 r. p ra w ie cała nasza flo ta h a n d lo w a w y e m ig ro w a ła zagranicę. P rze w a żn ie zn a la zła się cna w A n g lii i ta m w w a lk a c h z N ie m ca m i doznała b o lesnych s tra t.

W zw iązku z uzyskaniem przez Polskę charakteru państwa morskiego w ysuw a się na czoło zagadnień gospodarczych postu­

la t rozw oju naszej flo ty handlowej. Bez dostatecznej własnej flo­

ty nie może być m owy o w ykorzystaniu potencjału ekonomicz­

nego Polski, wynikającego z posiadania szerokiego dostępu do morza i odzyskania ziem w ysoko uprzemysłowionych.

D la te g o też staje się a k tu a ln a k w e s tia re w in d y k a c ji s ta t­

k ó w p o g d a ń skich i poszcze ciń skich . Szczególnie o dczuw a się d o tk liw ie b ra k h o lo w n ik ó w . Z is tn ie ją c y c h g d a ń skich p rz e d w o jn ą 96 h o lo w n ik ó w k u rs u je obecnie z a le d w ie k ilk a . D z ię k i p ra c y P o ls k ie j M is ji M o rs k ie j o d n a le zio n o ju ż i zabezpieczono 17 holow ników pogdańskich i 14 holow ników pogdyńskich.

5 z nich a m ianowicie „K a c p ę r“, „W a n d a “, „ T u r“, „Żeglarz“

i „A tla s “ już w ró ciły do po rtó w polskich.

Prócz tego odnaleziono w iększy statek s/s „To ru ń “ o w y ­ porności 3200 ton.

Odnalezione polskie statki znajdują się głównie w portach niem ieckich: H am b u rg u , Lubece, K ilo n ii, Traw em un.de i S ch le i- m unde. P rz y n a jb liższe j sposobności s ta tk i te n ie w ą tp liw ie w r ó ­

cą do k ra ju .

R e w in d y k a c ja s ta tk ó w pogda ńskich, p o g d y ń s k ic h i p o ­ szcze ciń skich w p e w n y m s to p n iu u ła tw i ro z w ią z a n ie k w e s tii żeglugi. D la ro z w o ju p o ls k ie j f lo t y h a n d lo w e j będzie to je d n a k n ie w ysta rcza ją ce . Tonaż b o w ie m naszej flo ty handlowej jest niewspółm iernie niski w stosunku do rzeczyw istych potrzeb kraju , ja k również dzasiejszego zapotrzebowania na nasz tonaż zagranicą.

W ciągu s tyczn ia i lu te g o rb . na p rz y k ła d s ta tk i p o ls k ie d o k o n a ły re js ó w do n a jd a lszych z a k ą tk ó w św ia ta . N a jw ię k s z y s ta te k nasze) f lo ty h a n d lo w e j, m o ­ to ro w ie c „ B a to r y " po dłuższym p o sto ju w G lasgow

(28)

o d p ły n ą ł do B om baju. D ru g i nasz m o to ro w ie c tra n s ­ a tla n ty c k i „S o b ie s k i" o d b y ł w s ty c z n iu p o d ró ż z P o rt S aid do L iv e rp o o lu , a w lu ty m w y p ły n ą ł do A f r y k i.

P rz y Z ło ty m W y b rz e ż u (A fry k a ) z n a jd u je się s ta te k

„O k s y w ie " , a m ię d z y p o rta m i A f r y k i Z ach o d n ie j p ły ­ w a p o ls k i p a ro w ie c „ L id a " . S ta tk i „K o ś c iu s z k o " i „P u ­ ła w s k i“ k u rs o w a ły na e g zptyczne j lin ii p o m ię d z y K a l­

k u tą w In d ia c h , a R angunem w B u rm ie . N a te j samej tra s ie z n a la z ł się nasz fra c h to w ie c „B o ry s ła w " , k tó r y p r z y b y ł w lu ty m z A d e n u . F ra c h to w ie c „ N a r v ik " o d ­ b y ł rejs z M id le s b o ro u g h do C a p e to w n ( A fr y k a P o­

łu d n io w a ), zaś s/s „¡B a łty k " rejs z H a w ru p rze z C a rd iff do Lagos w P o rtu g a lii i P o rt H a rc o u rt w N ig e rii.

, N a szla ka ch m ię d z y E u ro p ą a A m e ry k ą P ółn o cn ą k u rs o w a ły fra c h to w c e „ T o b r u k " i „O p o le ".

D o p o rtó w A m e r y k i P o łu d n io w e j d o ta r ł m o to ro ­ w ie c „L e c h is ta n ". N a m orze Ś ródziem ne zo s ta ł s k ie ­ ro w a n y fra c h to w ie c „ B ia ły s to k " , k t ó r y u d a ł się z L i ­ v e rp o o lu do B e jru tu w S y rii. M ię d z y A n g lią a p o rta m i M o rz a Śródziem nego stale k u rs o w a ł s ta te k „ W is ła " . S ta te k „ L e c h " p ły w a ł na tra s ie m ię d z y A n g lią a Is la n ­ dią, zaś s ta tk i „ K m ic ic " i „ K o r d e c k i" z n a jd o w a ły się w k o ń c u lu te g o w p o rta c h a n g ie ls k ic h . P o zostałe p o l­

skie s ta tk i k u rs o w a ły m ię d z y A n g lią a P o lską , z a w ija ­ jąc ró w n ie ż do p o r tó w szw e d zkich , d u ń s k ic h i b e lg ij­

skich.

S ta tk i nasze znalazły się p raw ie na wszystkich morzach i oceanach św iata. I o ka z a ło się, że flo ta nasza je s t n ik ła , że nie je s t w stanie p o d o ła ć sto ją cym p rz e d n ią zadaniom . M u s im y ją i to w n a jb liż s z y c h la ta c h ro z b u d o w a ć do ta k ic h ro z m ia ró w , aże­

b y ś m y m o g li za p om ocą w łasnego to n a ż u z a ró w n o o d g ry w a ć p rz e w a ż a ją c ą r o lę 'w c a ło k s z ta łc ie naszych o b ro tó w z a m o rskich , m ając w te n sposób z a p e w n io n y w p ły w na k s z ta łto w a n ie się fra c h tó w m o rs k ic h — ja k i o b s łu g iw a ć n ajw ażnie jsze p o łą c z e ­ nia re g u la rn e in te re su ją ce nasz e k s p o rt i im p o rt.

D a n ia na p rz y k ła d , k tó r a s tra c iła w czasie w o jn y 41%

swego to n a żu h andlo w ego, już ćlziś i to b a rd z o s z yb ko u ru c h a ­ m ia sw oją flo tę h a n d lo w ą . P o d ję to już obsługę p rz e d w o je n ­ n y c h p o łą cze ń lin io w y c h z A n g lią , H iszp a n ią , Is la n d ią i w ie lk i­

m i p o rta m i E u ro p y Z achodnie j.

H o la n d ia p rze jm u je o d Z jednoczen ia Ż eglugow ego N a ro ­ d ów Z je d n o czo n ych lin ie n ie m ie c k ie i ja pońskie .

(29)

W yścig w opanowaniu morza trwa- M usim y się starać, aby w tym wyścigu nie znaleźć się na ostatnim miejscu.

R Y B O Ł Ó S T W O M O R S K IE .

Prócz handlu zamorskiego ważną pozycję wi opanowaniu m o rza stanow i rybołóstwo morskie i zw iązany z nim hozfwój Holy rybackiej. Bo me je st rze czą obojętn ą, ‘czy b ę d zie m y k u - l^owa i ry y zagranicą za nasz w ę g ie l, k tó r y ró w n ie ż na ry n k u

’eSŁ ? ie z m ie rn ie , Pożądany, czy te ż b ę d zie m y sami d o k o n y w a ć p o ło w o w m o rs k ic h celem zaspokoje nia zapo- trz e b o w a m a w e w n ę trzn e g o ja k ró w n ie ż dalszej odsprzedaży

W y s iłk i Rządu Jedności Narodow ej, zm ierzające do rozw o­

ju rybołostw a są ogromne. Z arzą d ze n ie m M in is tra Żeglugi i H an- u zagranicznego z d n ia 12 lu te g o rb. d o ko n a n a zo sta ła reorga- M o r s E J łaTTZ r i ° i » ÓSnWar m 0 rs k ie g a C a ły aPa ra t G łó w n e g o T 3 R R Y R ^ lin o I r - ^ 5 * G E N E R A L N Y IN S P E K -

I U K R Y B O Ł O S T W A M O R S K IE G O Z S IE D Z IB Ą W SO PO - O IR Jest on na p ra w a c h d y r. d e p a rta m e n tu . K r o k te n s ta n o w i p o d k rrś la Ur o ie ZCZenłe ry b a c k ie j, a rów nocześnie ciu^gospodarczynTaĆ2eme ry b o l° SlWa m<’ rS,d' i ° w * - na n i S S w y T i a i ” “ ' R y b ° ,,iS,Wa M ° rSkieS° *

1) ogólny,

2) e k o n o m ic z n o -p ra w n y , 3) e k s p lo a ta c ji p o ło w ó w , 4) z a o p a try w a n ia i te ch n iczn y, 5) M o rs k ie L a b o ra to riu m R y b a c k ie .

G ene ra ln e m u In s p e k to ra to w i R yb. M o rs k ie g o p o d le g a ją

O rg a n a m i w y k o n a w c z y m i M o rs k ic h U rz ę d ó w R y b a c k ic h w te re n ie są k o n tro le rz y ry b a c c y , m ia n o w a n i na poszczególne u m ię kszych p o rta c h ry b a c k ic h ja k : G d y- m a W ła d y s ła w o w o H e l, G dańsk, T o m ic k o , Ł eba, P ostom in, D e rło w , K o ło b rz e g , D z iw n a i Ś w inoujście.

R y b o łó s tw o m o rs k ie daje nam d u ży w k ła d do a p ro w iz a c ji k ra ju i stą d w y s iłe k P a ń stw a id zie w k ie ru n k u :

a) s z k o le n ia n o w y c h k a d r ry b a k ó w , b) p o w ię k s z e n ia ilo ś c i ta b o ru i sprzętu,

c) o rg a n iz a c ji p o ło w ó w o ra z p rz e tw ó rs tw a i zb ytu .

(30)

Część ty c h zagadnień s k u te c z n ie ro z w ią z u je spółdzielczość..

M o ż liw o ś c i je d n a k nie są c a łk o w ic ie w y k o rz y s ta n e i lu d zie , k tó r y m spraw a ro z w o ju W y b rz e ż a le ż y na sercu, pobudzają^

in ic ja ty w ę p o w ię k s z a n ia p o ło w ó w , ta k w a ż n y c h d la w y ż y w ie ­ n ia k ra ju . D o św ia d cze n ia la t p rz e d w o je n n y c h w y k a z a ły , że r y ­ b a k a n ie n a le ż y z a tru d n ia ć ja k o s iły najem nej w p rz e d s ię b io r­

stw a ch ry b a c k ic h , ale raczej n a le ży dać mu m ożność sa m o d zie l­

n y c h p o ło w ó w n a w ła s n y m k u trz e czy ło d z i.

Z in ic ja ty w y Z w ią z k u R e w iz y jn e g o S p ó łd z ie ln i o ra z G e n e ­ ra ln e g o In s p e k to ra tu R y b o łó s tw a M o rs k ie g o p rz y w sp ó u d zia le szeregu in s ty tu c ji p a ń s tw o w y c h , sp ó łd zie lczych , z w ią z k ó w za­

w o d o w y c h ry b a k ó w oraz w obecności z a in te re s o w a n y c h ry b a ­ k ó w p o w o ła n o do ż y cia w d n iu 23 m arca rb . B ank R yb akó w M orskich w Gdyni, o p a rty na zasadach sp ó łd zie lczych , k tó r z y zgodnie z b rz m ie n ie m s ta tu tu ma sku p ia ć

„o s o b y fiz y c z n e lu b p ra w n e , tru d n ią c e się ry b o łó - stw em m o rs k im , p rz e m ysłe m z w ią za n ym z ty m za w o - . dem, w zg l. w s p ó łp ra c u ją c e z n im k u ltu ra ln ie lu b go­

spod a rczo ".

Je d n y m z zadań s ta tu to w y c h je st

„u d z ie la n ie k re d y tó w na b u d o w ę k u tr ó w i ło d z i ry b a c ­ k ic h , ku p n o i fa b ry k a c ję sp rzę tu ry b a c k ie g o , fin a n ­ sow anie p o ło w ó w p rz y b rz e ż n y c h i d a le k o m o rs k ic h ".

N o w o p o w s ta ła in s ty tu c ja sta n o w i o gniw o, spajające jeden z n a jw a żn ie jszych d z ia łó w naszego ż ycia na W y b rz e ż u i ma za zadanie z o rg a n izo w a n ie w y s iłk ó w i k a p ita łó w d la p o w ię ­ ksza n ia stanu p o sia d a n ia naszego ry b a c k ie g o sp rzę tu m o r­

skiego,

W chw ili obecnej rozporządzam y 63 kutram i, 739 łodziami.

Inw estycje dokonane w rybołóstw ie, k tó re w y ­ nosiły 60 m ilionów złotych, um ożliw iły wiosną 1946 r.

dokonanie połow ów o wartości 95 m ilionów złotych.

Pow stał rów nież M o rski In stytu t R ybacki, k tó ry urucho­

m ił 7 stoczni rybackich i 47 zakładów przem ysłu przetw órczo- rybnego. S to czn ia w P o sto m in ie b u duje 12 p e łn o m o rs k ic h ło ­ d zi m o to ro w o -w ę g lo w y c h . P onadto w in n y c h sto czn ia ch zn a j­

duje się: w b u d o w ie 15 k u tr ó w ry b a c k ic h , w re m o n cie o k o ło 20 k u tró w . M o to r y do n o w o b u d o w a n y c h je d n o s te k są za m ó ­ w io n e w Szw ecji.

(31)

P R Z E M Y S Ł O K R Ę T O W Y .

N ie do pomyślenia jest szybka rozbudowa ilo ty bez posiada­

nia własnych stoczni. K o n ie c z n ą w ię c jest rze czą odbud ow a i u ru c h o m ie n ie w s z y s tk ic h posiadanych stoczni. N a szczególną uw a g ę zasługują stocznie szczecińskie. Szczecin posiadał przed w ojną 8 stoczni, z czego 3 zakłady (W u lk a n w e rk e , O d e rw e rk e i M a rin e n w e rk e ) były w ie lk im i przedsiębiorstwam i, wyposażo­

ny1111 w kom pletne urządzenia do budowy większych statków .

■Wszystkie stocznie szczecińskie z o s ta ły w czasie w o jn y czę­

ścio w o z n ip c z o n e . N ie k tó re z nich jed n a kże nadają się do s z y b k ie j o d b u d o w y (M a rin e n w e rk e , W u lk a n w e rk e ),

. U ru c h o m ie n ie sto czn i zw ią za n e jest z o g ro m n y m i w y d a tk a ­ m i, k tó ry c h szczędzić je d n a k nie b ędziem y, p o n ie w a ż zagad­

n ie n ie ro z b u d o w y flo t y h a n d lo w e j i ry b o łó s tw a m o rs k ie g o s ta ­ n o w ić będzie o p o tę d ze gospodarczej naszego k ra ju .

Uruchomione już stocznie i ich działalność w y w o ła ły zain­

teresowanie zagranicznych przem ysłowców okrętow ych, szcze­

gólnie. szwdzkich, duńskich i angielskich. B ędące w to k u fin a ­ liz o w a n ie u m o w y o w s p ó łp ra c ę z je d n ą ze zn a n ych stoczni s k a n d y n a w s k ic h bę d zie w stę p e m do b ra n ia u d z ia łu P o ls k i

w p ro b le m a c h że g lu g i m ię d z y n a ro d o w e j *).

P O R T Y .

P olska ja k o p a ń stw o o c h a ra k te rz e k o n ty n e n ta ln y m nie s ta n ę ła n ig d y w rzę d zie m o c a rs tw d e c y d u ją c y c h o p o lity c e ś w ia ta . W iz ja P o ls k i ja k o p a ń s tw a m o rskie g o b u d z i już dziś z a in te re s o w a n ie za g ra n icy. A n g ie ls k i d z ie n n ik „M a n c h e s te r O u a rd ia n pisze:

„Polska, otrzym aw szy szeroki dostęp do morza, dysponując ta k im i portam i ja k G dynia, Szczecin i Gdańsk, po ra z pierw szy w swej historii stanęła w rzędzie, morskich państw Europy.

R o c z n y o b ró t w trz e c h w y ż e j w y m ie n io n y c h p o r ­ ta c h do c h w ili w y b u c h u w o jn y w y n o s ił 25 m ilio n ó w

to n t. zn. w ię c e j n iż ro c z n y o b ró t w d z ie w ię c iu in n y c h p o rta c h b a łty c k ic h : S zto kh o lm , H e ls in k i, R o sto ck, K ró le w ie c , L u b e k , T a llin , K ła jp e d a i L ib a w a .

W p2 A r t ,y k u l , om a w ia ją cy szeroko zagadnienie prz e m y s łu o k rę to w e g o Polsce u k a z a ł «>? w N r 2 (16) „P o ra d n ik a P ra c o w n ik a Społecznego1'

Cytaty

Powiązane dokumenty

Uboższa grupa uczestników scalenia, czując się upośledzoną, często negatywnie odnosiła się w ogóle do a kcji scalenia

, P rUAą ka.teg°rię stanowią ci, którzy przyzwyczaili się do handlu. Handel stał się ich drugim zawodem. Dlatego tez minister przemysłu i handlu może

DNIÓWKA ŚWIATA PRACY NA RZECZ ODBUDOWY WARSZAWY K rajo w a konferencja przewodniczących i sekretarzy generalnych zarządów głównych związków zawodowych wezwała

Osiągnięcia Polskiego Radia na polu radiofonizacji wsi są wielkie. Ale do zdziałania jest jeszcze więcej. Polskie Radio nie ustaje w pracy. W miejscowościach

dzielczej, jak również przesunięcie na właściwe pozycje budżetowe pomocy państwa dla tych grup ludności, które dotychczas pomoc tę otrzymywały drogą

'Rolnictwo polskie walczy również z trudnościami, które powstały w wyniku systematycznej rabunkowej gospodarki okupanta niemieckiego, Z podziwem patrzyłem na

Celem tej podróży jest zapoznanie się ze stosunkami gospodarczo-społecznymi tych krajów, ich wzajemnymi stosunkami handlowymi oraz zorientowanie się w roli

tii Komunistycznej, Polskiej Partii Robotniczej, Wszechzwiąz- kowej Komunistycznej Partii (bolszewików), Francuskiej Partii Komunistycznej, Komunistycznej Partii