• Nie Znaleziono Wyników

Poradnik Pracownika Społecznego, 1947.04.15 nr 6

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Poradnik Pracownika Społecznego, 1947.04.15 nr 6"

Copied!
129
0
0

Pełen tekst

(1)

PORADNIK

PRACOWNI RA SPOŁECZNEGO

D W U T Y G O D N I K

1 9 4 7

V

N r 6 (38)

(2)

P O R A D N I K PRACOW NIKA SPOŁECZNEGO

f

(3)
(4)

PRACOWNI KA SPOŁECZNEGO

D W U T Y G O D N I K

15 K W IETN IA

Nr 6* (38)

W A K S Z A W A 1947

(5)

W YDAW CA: Spółdzielnia Wydawnicza A P A "

REDAKTOR NACZELNY: E sTuczaóśki

ADRES REDAKCJI I ADM INISTRACJI: Warszawa, Rakowiecka 4

TELEFON REDAKCJI: 888-91 «

TELEFON ADM INISTRACJI: 860-62, 860-94 wewnętrzny 24 REDAKTOR NACZELNY PRZYJMUJE CODZIENNIE od godz 1 0 - 1 1

telefon 888-92

REDAKCJA RĘKOPISÓW NIE ZWRACA

SSK K iii ggKK,3K.

$

c“ VOGŁ°?.zr,'

P R E N U M E R A T A p ó ł r o c z n a: zł 80 pól k o ? u ^ M * P R E N U M E R A T A R O C Z N A : zł 1M iw ie r ć k o lu m n y

tł 10 000 Zł 8 000 Zł 1000 OGŁOSZENIA PRZYJMUJĄ:

Polska Agencja Prasowa ul. Pierackiego 11;

Spółdzielnia Wydawnicza „Czytelnik ul. Wiejska 14;

Polska Agencja Reklamy „PAR" — czaka 7;

Spółdzielnia Wydawnicza „Wydawnictwo Lodowe ul. Bagatela 10;

Bn>ro „Orbis" — Warszawa, Al. Jerozolimskie 49 i ul. Targowa 70

„Wolność" — Warszawa, ul. Marszałkowska 95;

Spółdzielcza Agencja Prasowa „G lob" — Warszawa, ul. Złota 4;

Biuro Ogłoszeń Teofil Pietraszek — Warszawa, ul. Wilcza 59.

Biuro Reklam i Ogłoszeń, Warszaw*

— Biuro Ogłoszeń, Warszaw*

Poznań, ul. Franciszka Retaj- - Warszawa

Drukarnia Państwowa Nr 1. Warszawa, ul. Tamka 3. Zam. 1963. B-30.034

(6)

/•

T jrtś t m im t in pop rzę d n i tq o :

I. U KŁAD SIŁ POLITYCZNYCH W POLSCE — Feliks Baranowski AMNESTIA — Jerzy Żakiewicz, Stefan Walczak

STRATY WOJENNE POLSKI — dr Jerzy Osiecki II. KW ESTIA NIEM IECKA — J. O.

E. V. D. — „EUROPEJSKI RUCH LUDOW Y" — Anna Rejment SYTUACJA GOSPODARCZA NIEMIEC — Jerzy Bautnrlttcr RUCH ZAWODOWY W NIEMCZECH — M. Szmielcw ROSZCZENIA WOBEC NIEMIEC — A. R.

CECHY IM PERIALIZM U NIEMIECKIEGO — L. Brum

III. N A MARGINESIE MIĘDZYNARODOWEGO DNIA KOBIET - Z. G. — W.

RADY ZAKŁADO W E — mgr A. Lickl

U N IFIKACJA PRAW A — Zofia Ga wrońska-Wasilkowska PRZESTĘPCZOŚĆ NIELETNICH — mgr Stefan Kal-skl ,IV. JA K PREMAWIAĆ? — adw. Tadeusz Goût

V. KRONIKA POLITYCZNA KRONIKA GOSPODARCZA ODPOWIEDZI REDAKCJI

(7)
(8)

TjeeJA num eru.

IV.

* SW^ T 0 W A LK I — ŚWIĘTO DUMY CZŁOWIEKA PRACY -

— Edward Słnczański

KONSTYTUCJA 3. M A JA W PERSPEKTYWIE HISTÓRYCZ- 1NŁJ — dr Marcelina Grabowska

OŚW IATY" K ° M ITETU OBYWATELSKIEGO „ŚWIĘTA

!'• PRZECIW NIEBEZPIECZEŃSTWU NIEMIECKIĘMU _ Grze- gorz Staszewski »,

W NIEMCZECH..

M ATER IAŁY:

CHo1l oWACJĄYJAŻN1 ' WZAJEMNEJ POMOCY Z CZE- KU LTU R ALN EJNCUSKA K0NW ENCJA O WSPÓŁPRACY APEL MINISTRA ROLNICTW A I REFORM ROLNYCH .

NYCHIAD Z M1NISTREM ROLNICTW A i REFORM ROL- A g r iA

1 * * * SIV7M

SKUPU ZB0ŹA 1 dr inż. Fr. Piaścił;

AR EJA " PRZEMYSŁ » L A W SI" W R. 1946 - dr L. Roeh, PRZELUDNIENIE WSI W POLSCE PRZEDWRZEŚNIOWEJ

— Z. Rybacka

DZIAŁALNOŚĆ ZW IĄZKU SAMOPOMOCY CHŁOPSKIEJ — W. Dobrzyńska

1 AECZYMY 2 CHOROBAMI I SZKODNIKAMI ZWIE- ZĄT I ROŚLIN — prol. dr Józei Parnas ,

STONKA ZIEM NIACZANA — dr Zdzisław Dąbrowski

TRZYLETNI PLAN C U K R O W N IC T W A - Zdzisława Łączkowa KRONIKA POLITYCZNA

KRONIKA GOSPODARCZA

ODPOWIEDZI NA PYTANIA CZYTELNIKÓW

31 23 30

43 47 46 53 64

*9

83 68 94 103 11«

(9)
(10)

E dw ard Słuczański

Ś W IĘ T O W A L K I — Ś W IĘ T O D U M Y C Z Ł O W IE K A P R A C Y

Święto Pierwszom ajowe narodziło się jako dzień w a lk i człow ieka p ra cy i ta k i ch arakte r zachowało do dzisiaj. N a ro dzi­

ło się z p ro te stu i buntu p rz e c iw k o w yz y s k o w i i nędzy mas pracujących, p rze ciw ko eksploatacji ro b otn ikó w , k o b ie t i m łodocianych, na k tó ry c h n ie d o li ro s ły fo rtu n y m agnatów przemysłu,

W dniu 1, M aja w ciągu kilku d zie się ciu la t masy pracują­

ce — zrazu miast, z czasem m iast i w si — dem onstrow ały, żą­

dając polepszenia w a ru n k ó w pra cy i płacy. Po dzień dzisiejszy niem al na całej k u li ziem skiej 1. M aja ustaje praca. W pań­

stwach ka p ita listyczn ych p ro le ta ria t w ychodzi na ulicę, doma­

gając się p op ra w y ekonomicznego położenia, zm iany ustroju społecznego, zapewnienia pokoju.

Po raz p ie rw szy stanęły fa b ry k i w dn. 1. M aja na drugiej p ó łk u li, w Stanach Zjednoczonych A . P.

W 1888 r. o d b ył się tego dnia s tra jk ro b o tn ik ó w am ery­

kańskich pod hasłem w a lk i o ośm iogodzinny dzień pracy, 14 lip ca 1889 -r., w rocznicę zburzenia B a stylii, w ięzienia, k tó re we F ra n c ji przed w ie lk ą rew olucją b y ło symbolem de­

spotyzmu i sam owoli m onarchy, p rz y w ile jó w szlachty, nędzy i ucisku ludu, rozpoczął się m iędzynarodow y kongres ro b o t­

niczy, Na w niosek p rze dsta w icie li am erykańskich kongres po­

stanow ił:

W yznacza się w ie lk ą m iędzynarodow ą manifestację w raz na zawsze ustalony dzień, ta k aby jednocześnie we w szystkich kra ja ch i w szystkich miastach pracujący zażą­

d ali od w ładz publicznych prawnego ograniczenia dnia p ra ­ cy do ośmiu godzin, a także w ypełnienia w szystkich posta­

nowień M iędzynarodow ego Kongresu w Paryżu.

(11)

Dzień został wyznaczony w naw iązaniu do strajku ro b o tn i­

k ó w am erykańskich na 1. maja począwszy od 1890 r. Z ostał przez to podkreślony jeden z zasadniczych rysów w a lk i p ro le ­ ta ria tu — solidarność.

W końcu w. X IX p ostulaty m ajowe klasy robotniczej m iały charakter ekonomiczny. Żądano skrócenia dnia pracy, podw yż­

k i płac, ochrony pracy itp . Z czasem ch arakte r dem onstracji m ajow ych ulega zmianie. O bok żądań n a tu ry ekonomicznej zja­

w ia ją się hasła polityczne. M asy pracujące w ysuw ają postulat przejęcia w ładzy w tym przeświadczeniu, że wymaga tego inte­

res narodowy. Pod w p ływ e m te o rii naukowego socjalizmu świadomość społeczna klasy pracującej pogłębia się. Rośnie w niej poczucie odpow iedzialności za państwo, za kie ru ne k je­

go rozw oju politycznego i kulturalnego.

« N ig d zie chyba ch arakte r ogólnonarodow y postulatów p ro ­ le ta ria tu nie jest ta k i w yraźny, jak w h is to rii ruchu robotnicze­

go w Polsce. Klasa robotnicza P olski narodziła się w w arunkach p olityczne j n ie w oli narodu rozdartego przez trz y im perializm y na trz y części. W końcu w. X IX dzięki sprzyjającym w arunkom ziemie polskie, wchodzące w skład im perium carów, przecho­

dzą przyspieszony proces uprzem ysłow ienia. Rosną k a d ry pro­

le ta ria tu miejskiego. W r, 1882 przypada 1 ro b o tn ik na 62 m ieszkańców K ró le stw a Kongresowego, w 1897 r. — 1 na 38.

Przełom w ie k ó w X IX i X X cechuje w Polsce odrodzenie się ideałów w a lk i o wolność narodu. N astroje rezygnacji i upad­

ku ducha spowodowane klęską pow stania styczniowego zosta­

ły przezwyciężone. Na w id o w n i życia społecznego zja w iła się klasa robotnicza. Podniosła ona sztandary w a łk i wyzwoleńczej, zdeptane przez lo ja lis tó w szlacheckich, składających zabor­

cy deklaracje „p rz y tobie stoim y i w iernie stać chcemy, pa­

n ie ". Na sztandarach tych ro b o tn ik p o ls k i w ypisał hasła w o l­

ności społecznej i narodowej.

W końcow ych latach ubiegłego stulecia klasa robotnicza K ró le stw a Polskiego b yła jednym z czołow ych oddziałów w a l­

k i, jaka się toczyła w państwie carów , ze znienawidzonym re­

żymem. Pogłębiały się tradycje w spólnych w a lk z obozem po­

stępu rosyjskiego p rze ciw ko caratow i.

W ciągu w ie lu la t w dzień 1. M aja lała się na ulicach miast fabrycznych K ró le stw a Polskiego i Rosji k re w ro b o tn ik ó w w a l­

czących o w yzw olenie z pęt ucisku kapitalistycznego i carskie­

go. P ięknym i lite ra m i zapisały się w kartach h is to rii w alk o wolność Polski W arszawa, Łódź, Żyrardów , miasta Zagłębia, 'B ia ły s to k , P łock i inne. Echa tych w a lk , w iadom ości o wspa­

(12)

niałej m obilizacji i niezłom nej postawie p ro le ta ria tu polskiego docierały do innych ośrodków fabrycznych w państwie ro syj­

skim.

Łódź, k tó ra mim o krw a w e j m asakry urządzonej przez żan­

darm erię i w ojsko 1. M aja 1892 r. ) nieugięcie dalej walczyła^

Łódź, k tó ra w 1905 r. po akcji majowej zdobyła się na dw udnio­

we zbrojne powstanie (23 — 25 czerwca) p o ryw a ła przykładem Petersburg i inne miasta. Podnosiła na duchu, zagrzewała do w ytrw a ło ści w w alce.. Powstanie łódzkie b yło pierw szym zbrojnym pow staniem ro b o tn ikó w na terenie im perium ro syj­

skiego w latach 1905— 07,

M anifestacje pierwszom ajowe w dużej m ierze przyczyniły się do pogłębienia świadomości klasow ej i narodow ej p ro le ta ­ riatu. Wrogość, z jaką odnosiła się burżuazja i władza zaborcy do postulatów robotniczych, solidarność działania m iędzy b ur- żuazją polską a carską policją, b y ły w ciągu ćw ierćw iecza aż nadto oczyw istym dowodem w spólnoty interesów burżuazji polskiej i rosyjskiej p rze ciw św iatu pracy polskiem u i rosyj­

skiemu. P rzyczyn iło się to do zacieśnienia w ięzów solidarnoś­

ci m iędzy proletariatem polskim i rosyjskim. Na w ie lk ic h ob­

szarach w ła d ztw a carów klasa robotnicza p rzystąpiła do k ru ­ szenia m urów państwa — „w ięzien ia narodów , kruszenia so lidarnie prowadzonego przez św iat pracy, obóz postępu p o l­

skiego, rosyjskiego i innych narodów uciskanych przez despo­

tyczny carat. Zakończyło tę w a lkę zw ycięstw o R ew olucji Paź­

dziernikow ej.

R ok 1918 przyn iósł Polsce w yzw olenie. R o zb ity na trzy części organizm państw ow y zrósł się.

Po k ró tk im okresie złudzeń, jakie w y w o ła ł Rząd Lubelski i jego program reform społecznych, zaczyna się w Polsce lik w i­

dacja tych swobód, jakie m iał początkow o czło w ie k pracy. N a­

stępuje faszyzacja kraju, Polska kształtuje się jako państwo niedoli człow ieka pracy, p rz y w ile jó w m agnatów przem ysło­

w ych i rolnych. K ry z y s y i bezrobocie gnębią robotnika. K ry z y ­ sy i bezrobocie gnębią wieś polską zacofaną i zaniedbaną. K ry -

') W r,. 1892 strajk powszechny w Łodzi i okolicy ogarnął 1 Maia prawie 100 000 robotników. Żądali ośmiogodzinnego dnia pracy i 15/c pod­

wyżki. Gubernator, Piotrkowa, M iller, ściągnął do Łodzi wojsko. Zaczęła się „ pacyfikacja". Zabito kilkudziesięciu, raniono 400, aresztowano 9i 0 ro­

botników. Rozprawa była bezwzględna i brutalna. Padło wiele oiiar nie­

winnych. Mimo to dzięki postawie robotników nie potrącono im dni straj­

ku, który po represjach miał miejsce. Po pewnym czasie skrócono dzień pracy o godzinę i podwyższono płace akordowe.

11

(13)

eysy i bezrobocie gnębią p racow nika umysłowego w kraju, k tó ­ ry cie rp ia ł rzekom o na nadprodukcję inteligencji.

Polska m iędzy pierw szą a drugą w ojną św iatow ą to długie pasmo w a lk prow adzonych przez św iat pracy fizycznej i um y­

słowej o poprawę b y tu ekonomicznego, p rze ciw ko faszystow ­ skiej d ykta tu rze sanacji, przeciw jej koncepcjom p o lity k i w e­

w nętrznej i zagranicznej. W dniu 1. M aja dw udziestolecia D ru ­ giej Rzeczpospolitej leje się znów k re w robotnicza i chłopska na ulicach m iast i m iasteczek Polski. Jest to dzień, w którym granatow y policjant, chłopak z G ołędzinowa i ta jn ia k z defen­

syw y o trzym ują rozkaz „h u la n ia ". W charakterze ochotniczego zaciągu przyłączają się do nich paniczyld endeckie i oenerow- skie.

P ub licystyka obozu dem okratycznego w ie lo k ro tn ie i w ie lo ­ stronnie naśw ietlała, w jakiej mierze do zw ycięstw a obozu reakcyjnego w Polsce w latach 1918— 1926 i 1926— 1939 p rz y ­ czyn ia ł się b ra k jedności w obozie dem okratycznym , w szcze­

gólności w jej podstaw ow ym członie — w klasie robotniczej.

Słabość polskiej dem okracji, płynąca z rozbicia i ideowego ł taktycznego, potęgow ała s iły lew iatańsko-obszam iczej koa­

lic ji. Słabość dem okracji polskiej znajdowała swe odbicie w od­

rębnych pochodach pierw szom ajow ych dwóch p a r tii ro b o tn i­

czych. Nasilenie w a lk w ew nętrznych w klasie robotniczej P ol­

ski kulm inuje w r. 1928 i w najbliższych następnych latach. N a­

słanym przez sanację do szeregów robotniczych agentom uda­

je się doprow adzić do dużego rozbicia kla sy robotniczej.

Sanacja poczuła się wzm ocniona — Polska b yła coraz słab­

sza. R ozw ój w ydarzeń politycznych w k ra ju i poza krajem , w szczególności sukcesy H itle ra w Niemczech, jego dojście do w ładzy, potęgują parcie mas robotniczych na k ie ro w n ic tw o p a r tii robotniczych w k ie ru n k u jedno lito fron to w ym . Klasa ro ­ botnicza Polski, tacy działacze robotniczy, . ja k B a rlic k i, D u­

bois i inni, w łaściw ie o ce n ili źródło słabości obozu dem okra­

tycznego Polski.

W dniu 1. M aja 1936 r. w W arszawie i innych miastach P ol­

ski odbyw ają się potężne, w ie le dziesiątków tysięcy liczące manifestacje jed no lito fron to w e . Na czoło haseł w ysuw a się żą­

danie zm iany p o lity k i zagranicznej, p o lity k i porozum ienia z fa­

szyzmem niem ieckim . Klasa robotnicza Polski, chłopstw o i in te ­ ligencja uczestniczące w pochodach pierw szom ajow ych potę­

piając p o lity k ę B ecka dają dow ody realizm u politycznego, tra f­

nej oceny sytuacji i poczucia odpow iedzialności państwowej.

W rzesień 1939 r, i gehenna okupacji-są w ym ow nym dowodem

(14)

potw ierdzającym słuszność żądań' polskiego św iata pracy. S ia­

to się w te d y dla w szystkich jasne, że dzień 1. M aja b y ł w D ra*

giej Rzeczpospolitej dniem w a lk i o Polskę niepodległą i silną, Ogłoszony przez okupanta dzień 1. M aja jako św ięto pań*

stwowe Trzeciej Rzeszy p ro le ta ria t P olski ocenił jako dywersję polityczną, Toteż obchód m ajowy w latach okupacji b y ł dniem wzmożonej w a lk i z okupantem .

M im o terro ru , na m urach miast, na parkanach zjaw iają się napisy i plakaty, odezwy, w yw ie szki wzywające do w a lk i o w o l­

ną Polskę. O ddziały partyzanckie, re kru tujące się z środowisk dem okratycznych, przeprow adzają śmiałe akcje bojowe. Polski św iat pracy demonstruje swój głęboki, is to tn y patriotyzm , zro­

zumienie zadań momentu dziejowego i daje realny w k ła d bojo­

wego w y s iłk u w dzieło w a lk i, jaką na frontach świata przepro- w adzajy dem okratyczne armie.

W r. 1947 obchodzim y po raz dragi po w ojnie Święto M a­

towe w w olnej i dem okratycznej Polsce ludowej. F orm y ustro ­ jowe, w ja k ic h o d ro d ziła się nasza Ojczyzna i realizacja jedno­

litego fro n tu w p ra ktyce codziennego działania — m o d yfikują ch arakter święta pracowniczego. Staje się ono świętem ludzi w olnych; w dniu 1. M aja 1947 r. będziem y d oko n yw a li dumne­

go bilansu osiągnięć lu d zi w olnych, dla k tó ry c h praca przesta­

na być przekleństw em . Będzie to piękne podsumowanie pracy uad odbudową w si spalonych i m iast zniszczonych, nad zago­

spodarowaniem Ziem Odzyskanych, nad przebudową zrębów gospodarczych i p olitycznych k^aju. N astąpi podsumowanie pracy robotnika, chłopa, inżyniera, technika, lekarza, nauczy­

ciela, rzem ieślnika — peperowców , pepesowców, eselowców,

•członków S. D., S. P. i bezpartyjnych.

Dum ny może być

* chłop polski, k tó r y w ciągu ro k u olbrzym im w y s iłk ie m zli­

kwidował 2,5 miliona ha odłogów, k tó r y osiągnął w ro k u 1946 w zrost liczb y ko ni o 36%, b ydła o 28%, trzo d y chlewnej o 90%

w stosunku do ro k u 1945.

Dum ny może być robotnik polski:

górnik, k tó ry w ro k u 1946 osiągnął 125% przedwojennej produkcji węgla,

metalowiec, k tó r y w ro ku 1946 w y p ro d u ko w a ł 1200'/*

przedwojennej ilości wagonów towarowych.

(15)

kolejarz, dzię ki którem u nasze koleje załadow ały w stycz­

niu 1947 roku 323 975 wagonów tow arow ych, podczas gdy lic z ­ ba załadowanych wagonów w ynosiła w styczniu 1945 ro ku — 6 442.

ro b o tn ik p o rto w y, k tó r y doprow adził swoją pracą zdolność p rz iła d u n k o w ą naszych p o rtó w w roku 1946 do 9 m ilionów ton, tj, do 50% przedwojennej zdolności przeładunkow ej,

ro b o tn ik W arszaw y, k tó ry odbudow ał i w yre m o n tow a ł już 4 285 000 m3 budynków , uporządkow ał ulice, odbudow ał ko m u ­ nikację miejską, wodociągi, gazownię, elektrow nię.

Dum ny może być

nauczyciel polski, k tó r y w najcięższych w arunkach w ojen­

nych jeszcze p rzystąp ił do odbudowy szkoły i doprow adził do tego, że już w ro ku szkolnym 1945/46:

przedszkola objęły swą siecią 9% ogółu dzieci, podczas gdy przed wojną obejm ow ały ty lk o 3% ,

ty lk o 7% m łodzieży znajdowało się poza szkołą powszech­

ną, podczas gdy przed wojną 13% nie uczęszczało do szkoły, w dziedzinie szkolnictw a średniego ogólnokształcącego osiągnęliśmy zarówno pod względem liczb y szkół (764), jak i liczb y uczniów (238 000) poziom przedwojenny.

Dum ny może być

urzędnik państw ow y, w sp ó łtw órca naszych sukcesów osie­

dleńczych i gospodarczych na Ziem iach Odzyskanych.

Dyplomacja polska swoją trzeźw ą p o lity k ą w nosi pozy­

tywne w artości w dzieło utrwalenia pokoju międzynarodowego.

W iz y ta m in istró w polskich w M oskw ie i zaw arcie sojuszu z Czechosłowacją to konsekwentne k ro k i na nowej drodze p ol­

skiej p o lity k i zagranicznej, zabezpieczenie k ra ju przed ewen­

tualną agresją niemiecką.

Dum ny może być

cały naród P olski. W kilkanaście miesięcy po odzyskaniu niepodległości o d b yły się w y b o ry do Sejmu Konstytucyjnego.

W kra ju , k tó ry w ciągu w ie lu la t będzie m usiał dźwigać się z ruin, dokonała się stabilizacja stosunków politycznych. Usu­

nięte zostało piętno tymczasowości w ładz państw ow ych. D o ­ konaliśm y w yb o ru Prezydenta Rzeczypospolitej. U chw aliliśm y

„m ałą ko nstytu cję". D em okratyczny Rząd Rzeczpospolitej ogłosił amnestię.

P olski św iat pra cy będzie dem onstrow ał w dniu 1. M aja bieżącego ro ku w radosnym nastroju, w poczuciu w agi doko­

nanej pracy. A le zarazem dem onstracja pierwszom ajowa sta-

(16)

nie się bodźcem do dalszych w ysiłków . Bilans osiągnięć bę- dzie związany z pełnym powagi uświadom ieniem trudnych za­

dań stojących przed Polską w najbliższym okresie.

R ok 1947 jest pierw szym rokiem realizacji Planu Odbudo- w y Gospodarczej. Będzie on posiadał bardzo poważne znacze­

nie dla rozw oju naszej gospodarki narodowej. Od w y n ik ó w je­

go będzie w dużej mierze zależeć realizacja P. O. G. Dzień 1.

M aja stanie się dniem skupienia, m obilizacji sił do pracy w za­

kresie gospodarczym. Cel, ja ki staw ia sobie nasza gospodarka na najbliższy okres czasu — podniesienie stopy życiowej czło­

wieka pracy i niezbędne inwestycje — jest m o żliw y do osiągnię­

cia przy podniesieniu w ydajności pracy. Klasa robotnicza Pol­

ski dala dow ody zrozumienia tego postulatu. Dlatego może do­

konać dumnego bilansu pierw szom ajow ego.*N ie należy jednak rozumieć nakazu podnoszenia w ydajności jednostronnie, że ty ­ czy się on ty lk o rob otn ika . Zagadnienie osiągnięcia w łaściw e­

go poziomu w ydajności pracy jest zagadnieniem bardziej skom­

plikow anym . W ym aga ono natężenia w y s iłk ó w robotniczych, unikania postojów na fabrykach itp . Wymaga jednak rów nież planowego kie ro w n ic tw a fabrykam i, co nakłada również po­

ważne obowiązki na inteligencję pracującą. Plan pracy p o w i­

nien przew idyw ać racjonalne wykorzystanie fabryk, aby mo­

gły być na chodzie na 2 i 3 zmiany. Na wydajność pracy w p ły ­ wa dodatnio odpowiednie zorganizowanie pracy. Z w łaściw ą organizacją łączy się rów nież zagadnienie oszczędności w prze­

myśle, ja k zmniejszenie zużycia paliw a, w a łk a z kradzieżam i, O dbije się to korzystnie na płacach robotniczych.

Należy rów nież dążyć i w im ię oszczędności i w im ię ra ­ cjonalnego gospodarownia rękam i roboczym i do lik w id a c ji prze­

rostu w adm inistracji.

W państwie, w k tó ry m kluczow e gałęzie przem ysłu są w rękach narodu, plan racjonalnej organizacji tego przem ysłu zw iązany jest z ogólną polityką gospodarczą państwa. Plan pełnej eksploatacji potencjału przem ysłowego będzie realny w tedy, jeżeli będzie w łaściw ie organizowana wym iana z zagra­

nicą, dzięki czemu będzie można zaopatrzyć przem ysł w nie­

zbędne surowce.

R o b o tn ik musi mieć zagwarantowane wyżywienie, co wy­

maga przywrócenia równowagi wymiany towarowej między miastem a wsią, utrzymanie stałości waluty, ograniczenie do­

chodów pasorzytów i spekulantów, właściwej polityki cen 1 kontroli cen. W ym ienione zagadnienia stanowią ograniczo­

ną całość. Nie można sobie w yobrażać realizacji jednego cz-y

(17)

k ilk u ty lk o ogniw tego łańcucha. K o m p liku ją się one jeszcze bardziej przez istnienie całego szeregu problem ów gospodar­

czych i społecznych zw iązanych z Ziem iam i O dzyskanym i i problem ów w e w n ętrzn o po li tycznych.

Ż y w io ły reakcyjne, choć pokonane w w yborach, nie z re ­ zygnow ały z w a lk i. Rzedną w praw dzie szeregi reakcji. Tysiące m łodych ludzi, sprowadzonych na manowce przez szalbierzy politycznych, skorzystało z amnestii. Staną do tw órczej pracy.

W a lka jednak o dem okrację w Polsce trw a. NSZ, W iN rozbite politycznie i fizycznie nie zrezygnow ały z w a lk i. Bezpieczeństwo w kra ju po stabilizacji, zw iąznej ze zw ycięstw em w yborczym b lo ku dem okratycznego w zrosło. M o rd y działaczy obozu po­

stępowego nie u s ta ły jednak. W życiu gospodarczym notuje się a k ty sabotażu, D latego Święto M ajow e będzie m iało i w tym ro ku ch arakte r bojow ej czujności. Św iat p ra cy będzie demon­

stro w a ł swoją liczebność, swoją siłę, swoją zdecydowaną w olę utrzym ania zdobyczy dem okratycznych i pogłębienia ich,

W r. 1947 N arody Zjednoczone p rz y s tą p iły do rozwiązania centralnego, węzłow ego zagadnienia poko ju światowego.

W M oskw ie odbyw a się konferencja, k tó re j zadaniem jest p rz y ­ gotowanie tra k ta tu pokojowego z Niemcami.

Ja k wiadom o, nie b ra k na świecie czynników , k tó re rze ko ­ mo kierując się w zględam i hum anitarnym i względem pokona­

nych chcą takiego uregulow ania powojennego życia Niemiec, by z nich uczynić taran łub bazę w ypadow ą p rze ciw państwom dem okratycznym . P łyn ęło b y stąd w ie lk ie niebezpieczeństwo dla poko ju światowego, a przede w szystkim dla Polski, k tó rą dzieje skazały na wieczne sąsiadowanie z Niemcami.

W nadchodzącym dniu 1. M aja dem okratyczna o pinia p o l­

ska będzie dem onstrow ała swą bojową czujność na niebezpie­

czeństwo know ań w ro g ów pokoju, know ań, zogniskowanych obecnie w pierw szym rzędzie o k o ło spraw y niem ieckiej.

W dniu 1. M aja 1947 r. św iat pra cy Polski, w szystko co w Polsce zdrowe i tw órcze, w yjd zie na ulice miast, miasteczek i w si, b y zademonstrować

solidarność ze światem p ra c y na całej k u li ziemskiej, zdecydowaną wplę obrony pokoju światowego; będzie­

my żądać ta kich w a ru n kó w dla Niem iec, żebyśmy m ogli z n im i sąsiadować bez lę ku o przyszłość,

czujność ogólnonarodowego fro n tu ro b otn ikó w , c h ło ­ pów i inteligencji pracującej na niebezpieczeństwo re a k c y j­

ne w kraju,

gotowość realizacji tych liczb Planu T rzyletniego, kto rc należy zrealizow ać w r. 1947.

(18)

D r M arcelina G rabowska

K O N S T Y T U C J A 3 . M A J A W P E R S P E K T Y W IE H IS T O R Y C Z N E J

U trw a liło się powszechne przekonanie — bo ta k od szere­

gu la t uczono w szkołach ;— że na Prusy, A u s trię i Rosję spa­

dała cała w ina i cała odpowiedzialność za rozbiory, ponieważ państwa te ich dokonały. Hasło Krasińskiego, b y „n ie szukać w ojcach w in y " zaciem niło faktyczn y stan rzeczy pretensjam i do sąsiadów Polski. T y lk o M ich a ł B obrzyński, h is to ry k i p o li­

ty k , n a w o ływ a ł do re w iz ji h is to rii i do szukania źródeł upadku P olski w słabości jej ustroju. B obrzyński jednak nie został p o ­ pularnym h istorykiem . Jego rozważania b y ły zb yt trzeźwe, nie stały się w ię c popularne w śród rom antycznych brą zow n ikó w historii,

M ic h a ł B obrzyński nie b y ł pierw szym , k tó ry w ustroju Polski szukał przyczyny jej zagłady. Ks, Franciszek Jezierski, Stanisław Staszic, Hugo K o łłą ta j, w swoich pismach p o lity c z ­ nych wskazują na upadek miast, słabe zaludnienie, niską w y ­ dajność pracy chłopa, dem oralizację szlachty — jako na pod­

staw y upadku Rzeczpospolitej. Pismami swoimi, lu b przez siebie redagowanym i, przygotow ują g runt pod K onstytucję 3.

Maja.

Sąsiedzi P olski m ie li do zgryzienia ła tw y , a przez to kuszą­

cy kęsek, M agnateria szła im na rękę za „ju rg ie lt" *), szlachtę ') Jurgielt — państwa ościenne wypłacały polskimi magnatom wyso­

kie roczne pensje w zamian za posłuszeństwo. Nie dziw, że nie można było .nic przedsięwziąć przeciw tym państwom. Jedynie, co mogli zrobić

» patrioci, (o wyzyskiwać przeciwieństwo interesów Prus i Rosji, aby po­

zyskiwać jurgieltników jednych przeciw drugim. Droga ta okazała się jed­

nak zawodna, ponieważ kiedy chodziło o rozbiory oba państwa zapomi­

nały- o sprzecznych interesach i połączyły się z sobą. Pozostawała wpra­

wdzie droga mobilizacji szerokich mas, nie dotkniętych przekupstwem, ale wa to już nawet najszlachetniej myślący nie mogli się zdobyć, obawiając się rewolucji.

(19)

p rzekupyw ała z k o le i magnateria. Do sp ółki pchano w p rze ­ paść ojczyznę, o k tó re j podczas W ielkiego S e jm u ') w y ra z ił się poseł Suchorzewski, że ty lk o o tyle ją ceni, o ile sam jest w o l­

ny. A pod słowem „w o ln o ść" rozum iał samowolę, możność zryw a n ia sejmów, niedopuszczania postępowej zm iany ustroju.

K ie dy Francja, wszedłszy na drogę rew olucyjną, zapocząt­

kow ała równocześnie okres rozwoju, k tó ra ją doprow adziła do m ocarstw ow ej potęgi — w Polsce stan trzeci (mieszczaństwo i chłopstwo), stanow iący w tym okresie tw ó rc z y czynnik histo­

ryczny, nie może się upomnieć o swój udział w h istorii, a stan szlachecki — jedynie decydujący o losach narodu — ulega roz­

kła d o w i. W ten sposób sparaliżowane zostały w szelkie zamie­

rzenia podźwignięeia kra ju , k tó re mogło nastąpić ty lk o poprzez daleko idące reform y, przez rozszerzenie bazy narodow ej, przez wciągnięcie now ych sil do obrony kra ju . Nie dopuszczając do tych reform — rzekom o w im ię w olności — zabarykadow ano jedyną drogę ratunku.

Z naleźli się jednak tacy, k tó rz y w b re w w iększości posta­

n o w ili k ra j ratow ać. W najgłębszej tajem nicy przygotowano p ro je k t nowej konstytucji. M ia ł on być uchw alony natychm iast po świętach w ielkanocnych, aby wyzyskać nieobecność n ie w ta ­ jem niczonych posłów, k tó rz y się rozjechali na święta. M im o że tajem nica zdradzona przez k ró la w yszła na jaw, Konstytucja zdobyła już z b yt dużą popularność, aby ją można b y ło utrącić.

D nia 3 maja 1791 r. została uchwalona.

Data uchw alenia K on stytu cji stała się w ie lk im świętem na­

rodow ym w okresie nie w oli. A le potom kow ie tych, k tó rz y k ie ­ dyś przeszkodzili w cieleniu K o n s ty tu c ji w życie, tych, k tó rz y obce wojska w p ro w a d z ili do Polski, aby nie dopuścić do w ła ­ dzy swoich p rze ciw n ikó w politycznych, potom kow ie tych, k tó ­ rz y dla swoich stanow ych p rz y w ile jó w nie zaw ahali sie przed zgubieniem ojczyzny — p ostarali się o to, aby pamięć K on sty­

tu c ji nie budziła narodowego sumienia. Z » brązo w ili ją, uczy­

n ili z niej a k t uroczystej nastrojowości, u czyn ili z niej źródło szowinizmu, źródło nienaw iści do sąsiadów Polski, na k tó ry c h z rz u c ili ca łk o w itą w inę za rozb ory Polski, aby z tej w in y oczy­

ścić pamięć swoich przodków .

M usim y dziś spojrzeć na K onstytucję inaczej. D la nas jest ona nie ty lk o poryw em patriotycznym , ale też aktem p o lity c z ­ nej mądrości. Jest ona nie ty lk o narodow ym wspomnieniem, ale także w ie lk im doświadczeniem, R ozwój m yśli społecznej

Sejm trwający od r. 1788 — 92, który uchwalił Konstytucję 3, Maja.

(20)

w Polsce prow adzi od kazań Skargi, k tó ry w skazyw ał na nie­

dolę- chłopa, jako na pierwszą przyczynę upadku Rzeczypospo­

lite j, piętnow ał samołubstwo szlachty i magnatów, jako gubią­

ce ojczyznę — poprzez rozważania Leszczyńskiego do K uźni K o łłą ta jo w s k ie j — ostatniego w yrazu trzeźw ych rozważań nad podźwignięciem zagrożonego państwa. K onstytucja stanowi p u n kt szczytow y tego rozwoju.

■ Dzieje K o n s ty tu c ji dowodzą, że oszczędzanie szkodników dość energii i bezwzględności w stosunku do tych, k tó rz y mu szkodzą.

Rewolucje na Zachodzie b y ły kąpielą k r w i dla obalanych klas. W Polsce starano się osiągnąć korzyści, związane z prze­

mianą na drodze pokojowego porozum ienia. Dobra, w olę re ­ w olucjonistów X V III w . poczytyw ano jednak . za słabość.

Oszczędzanie k rz y w d z ic ie li rozzuchw aliło ic h ty lk o .

Dzieje k o n s ty tu c ji dowodzą, że oszczędzanie szkodników może zaszkodzić ojczyźnie; K onstytucja b y ła b y w cielona w ż y ­ cie, gdyby jej tw ó rc y zdobyli się na porw anie ludu p rze ciw tym, k tó rz y ten lud gnębili. Nie dopuściłoby się w te dy do tego, aby zdrada magnatów poparła zaborcze ape tyty sąsiadów Polski.

K onstytucja 3. M aja nie b yła ostatnim utrąconym a kte m postępu. M im o w ie lo k ro tn y c h jeszcze w ezwań p a trio tó w , m i­

mo dowodów, że jedynie rezygnacja z p rz y w ile jó w może p rz y ­ w ró cić wolność już zagrabionemu k ra jo w i — panowie mocno trzym a li w ręku w p ły w na k ra j i k o rzysta li z tego w p ły w u , aby w yzyskiw ać i gnębić. Zaborca ziniósł pańszczyznę, kie d y p o l­

ski pan nie zdobył się na uw olnienie chłopa od pańszczyzny w okresie powstań p rzeciw zaborcom, l a k samo pańskie ma­

tactw a u trą c iły reform ę rolną w okresie niepodległości. D opie­

ro M anifest P K W N po raz pierw szy u ch w a lił szereg reform , któ re też zostały zrealizowane. W ten sposób Polska weszła wreszcie w sposób zdecydowany na drogę postępu, k tó ry je­

dynie gw arantuje jej niepodległość. Dlaczego nie znalazły się siły, k tó re by K onstytucję 3. M aja w p ro w a d z iły w życie?

W yłączność szlacheckiej reprezentacji w sejmie spraw iła, że w a lka klas — ten m o tor postępu — nie m iała m ożliw ości za­

czepienia o teren parlam entarny, że przedstaw icielom klas m łodych odebrana została sposobność do politycznej w a lk i. Ta jedyność reprezentacji spowodowała równocześnie, że szlachta nie natrafiając na żaden opór w swoich żądaniach szła w egoiz­

mie aż do zdrady narodowej. U ch w a ły sejmowe pogłębiały g w a łt jednego stanu nad resztą ludności, um ocniły ostateczną nędzę chłopa i upadek miast. Ta w yłączność reprezentacji w y ­

(21)

tw o rz y ła tez zupełny b ra k poczucia odpow iedzialności za stan taktyczny' Rzeczpospolitej. Szlachta uważała siebie za naród i gdy jej było dobrze, uważała, że jest dobrze narodow i ‘).

Pośród tej szlachty w praw dzie znaleźli się ludzie, którzy b ystrym okiem o cen ili w sposób w ła ściw y stan faktyczny. L u ­ dzie ci jednak b y li w yjątkam i, nieznaczną większością. Ich g osy w s p a rli ś w ia tli przedstaw iciele mieszczaństwa, ale ci mo- gąc pisać, nie m ogli działać. Ruch postępu b y ł krępowany

przez szlachtę. 7

Dobra, naw et najlepsza w ola nie w ystarczała jednak na przestaw ienie k ra ju z drogi k a ta stro fy na drogę postępu. Na- w e t szlachetnie m yślący, ponad interes stanowy patrzący szlachcic, nie przestaw ał być szlachcicem. Przynależność do grupy społecznej, znajdującej się w stanie rozkładu, nie pozwo­

liła na radykalne postępowanie, mimo radykalnego sposobu myślenia. K onstytucja lic z y ła się z w arstw ą panującą w sil­

niejszym stopniu, niż należało. Swobody szlacheckie zostały ograniczone w m ałym stopniu, ty lk o przez zniesienie „lib e ru m veto ) i obieralności króla. Z mieszczaństwa wprow adzono do sejmu ty lk o najbogatszych. Chłopom dana została ty lk o możność obrony przez praw o wniesienia skargi do sądu. K o n ­ stytucja stanow iła k ro k k u postępowi, ale k ro k bardzo n ie ­ śm iały. Przez powiększenie p ra w politycznych jedynie dla bo gatego mieszczaństwa nie powiększono zbytnio ilo ś c i obyw a­

teli, zainteresowanych w obronie K on stytucji.

Zemściło się to na losach K on stytucji. N ie 'zm obilizow ała ona szerokich rzesz, a zm obilizow ała p rze ciw n ikó w . N aród nie odczuł ostrożnego pociągnięcia, któ re było piękną ofiarą ze

«trony p a trio tó w szlacheckich, ale nosiło na sobie cechy ustęp*

Iiw ości wobec własnej klasy. Ta połowiczność działania re­

formatorów wobec zdecydowanego działania ich przeciwników musiał spowodować upadek Konstytucji.

, K onstytucja jest dla nas pam iątką, ale także doświadczę- mem. Kompromis z reakcją prowadzi do ulegania reakcji Przem iana trw a ła i skuteczna może się dokonać ty lk o w tedy, k ie d y rew olucja oprze się na szerokiej podstaw ie mas zm o b ili­

zow anych przez własne zainteresownie w przem ianie p rze ciw ­ ko tym, k tó rz y do niej nie chcą dopuścić.

l) Jeden głos mógł obalić uchwałę, a nawet zerwać sejm.

(22)

O D E Z W A K O M I T E T U O B Y W A T E L S K IE G O

„ Św i ę t a o ś w i a t y“ O byw atele!

Po raz drugi w Odrodzonej Polsce urządzamy „Święto Oświaty“. W bieżącym ro k u będziemy je obchodzili w niedzie­

lę, dnia 4 maja.

W obec m nóstwa zniszczeń w ojennych i b ra kó w w dziedzi­

c e gospodarczej czyn niki państwowe niejednokrotnie zmuszo­

ne są apelować o w spółpracę do społeczeństwa. Inaczej zresz­

tą być nie może: ty lk o solidarnym w y s iłk ie m całego narodu możemy dźwignąć Polskę z w ojennych ru in i zgliszcz.

Rządy dem okratycznej P olski dla spraw y ośw iaty z ro b iły pow ażny k ro k naprzód. W celu zapewnienia każdemu obyw a­

te lo w i dobrej ksią żki został w ydany dekret o bibliotekach.

D z ię k i w y s iłk o m w ładz ośw iatow ych i samorządu te ry to ria ln e ­ go p o w o li zw iększa się liczba b ib lio te k i książek. Słuszną am­

b ic ją czynników kierujących sprawam i o św ia ty w Polsce jest doprowadzenie w najbliższych latach do takiego stanu, by przy­

najmniej jedna książka w bibliotekach przypadała na jednego mieszkańca.

Biblioteki w miastach należy udostępnić najszerszym w ar­

stwom ludności pracującej.

Ludność wsi nie może być pokrzywdzona! K siążka na wieś musi m ieć utorow aną drogę i ta k samo musi być ła tw o do­

stępna ja k i w mieście.

(23)

Bowiem książka dobra, rozbudzająca świadomość społecz­

ną i narodową, jest jednym z naczelnych postulatów p ra w d zi­

wej dem okracji,

W dniu „Ś w ię ta O św ia ty", kie d y będą urządzane różne ze­

brania, pochody, akademie, w ysta w y i inne im prezy — każdy obyw atel pow inien pam iętać, że m ilio n y ludzi w Polsce łakną, dobrej książki.

K to więc

szczerze pragnie ugruntow ania wolności i reform de­

m okratycznej Polski, kto z O byw ateli

chce się przyczynić do realizacji hasła: przez oświatę do najpełniejszego rozw oju i dobrobytu mas ludow ych, kto świadomie dąży

do ugruntow ania podstaw ku ltu ra ln y c h P olski Ludo­

wej, ten niechaj w dniu „Ś w ię ta O ś w ia ty " złoży grosz na odbudowę ksią żki i b ib lio te k.

K O M IT E T O B Y W A T E L S K I

„Ś W IĘ T A O Ś W IA T Y "

(24)

II

(25)

A

(26)

Grzegorz Staszewski

P R Z E C IW N IE B E Z P IE C Z E Ń S T W U N I E M I E C K I E M U

„Trw ały sojusz z naszymi bezpośrednimi sąsiada­

mi, ze Związkiem Radzieckim i Czechosłowacją, bę­

dzie podstawową zasadą zagranicznej polityki polskiej.

Braterstwo broni, uświęcone wspólnie przelaną krwią w walce z niemiecką agresją, jeszcze bardziej pogłębi przyjaźń i utrw ali sojusz z W ielką Brytanią

i Stanami Zjednoczonymi Ameryki'Północnej.

Polska dążyć będzie do zachowania tradycyjnej przyjaźni i sojuszu z odrodzoną Francją, jak również do współpracy z wszystkimi demokratycznymi państ­

wami świata.

Polska polityka zagraniczna będzie polityką de­

mokratyczną i opartą na zasadach zbiorowego bezpie­

czeństwa". (M anifest P K W N ).

o P J W p0 ł y s k a n i u niepodległości P K W N , a n astę pn i.

Kząd P olski p rz y s tą p ił do realizow ania zasad dem okratycznej p o lity k i zagranicznej, przew idzianych w M anifeście Lipcow ym .

Sojusz ze Z w iązkiem R adzieckim p ow sta ł ja ko sojusz b o ­ jo w y we w spólnej w alce z hitleryzm em i cem entow ał się leszcze w czasie trw a n ia w ojny. N ic dziwnego w ięc, że p ie rw ­ szym układem m iędzynarodow ym , za w a rtym jeszcze przed zw ycięstw em nad Niemcami, b yła umowa o przyjaźni, pomocy wzajemnej i współpracy powojennej z ZSRR,

N iejednokrotnie potem m ogliśm y się przekonać, że ZSRR rzetelnie w y p e łn ia w a ru n k i układu. M a ło tego. Często o ka ­ z y w a ł nam pomoc nieprzew idzianą w układzie a bardzo isto t-

* ą i efektyw ną.

(27)

Ze spraw p olitycznych w ym ienim y tu obronę naszych granic zachodnich na konferencji poczdariiskiej, ostrą odpow iedź Sta­

lina C h u rch illo w i po jego m ow ie w Fulton, w k tó re j m iędzy in ­ nym i atakow ał nasze granice na Odrze i Nisie, oraz oświadcze­

nia Stalina i M olotow a, iż uważają nasze granice zachodnie za ostateczne.

Ze spraw gospodarczych — wszechstronną pomoc w odbu­

dow ie naszego kraju. U dzielenie nam ziarna siewnego, k tó re u ra to w a ło zbiory w Polsce w 1946 r. Przysłanie kolum n przeciw - epidemicznych. Pomoc techniczną w odbudowie m ostów (szcze­

gólnie w pierw szym okresie), sieci telefonicznej, radia, pomoc w odbudowie W arszaw y i w w ie lu innych dziedzinach,

Od zaw arcia układu o przyjaźni, pom ocy wzajemnej i w spółpracy powojennej, świadczącego o tym, że zerwaliśm y z a ntyradzieckim i tradycjam i w ła d ców P olski przedwrześnio- wej, m inęły (w przybliżeniu) dwa etapy roczne, kończące się układam i o szczególnie w ie lk im znaczeniu.

P ierw szy z tych okresów obejmuje:

uznanie P olski przez w ie lk ie m ocarstwa (lipiec 1945) a w ślad za tym przez inne państwa,

przyjęcie P olski do O rganizacji N arodów Zjednoczonych i złożenie przez Polskę podpisu pod K a rtą N arodów Zjedno­

czonych,

zawarcie układu o przyjaźni i wzajemnej pomocy z Jugo­

sław ią (18 marca 1946 r.).

Z Jugosław ią łączy nas w iele cech wspólnych. W okresie okupacji, h itle ro w s k ie j w obu naszych krajach (nie uw zględnia­

jąc okupow anych terenów Zw iązku Radzieckiego), b yła ona najokrutniejsza. Ruch partyzancki, ruch oporu wobec najeźdźcy ro zw in ą ł się poza ZSRR właśnie najsilniej w Jugosław ii i w Polsce.

Stosunki obecne w obu krajach cechuje bezpow rotne zer­

wanie z reakcyjną p o lity k ą w ew nętrzną i zagraniczną rządów

• przedwojennych, re fo rm y społeczno-ekonomiczne. Zarów no w Polsce jak i w Jugosław ii u trw a la się now y ustrój — demo­

kracja ludowa. Zarówno Jugosławia jak i Polska nade w szyst­

ko pragną pokoju i ja k najlepszych stosunków z w szystkim i m iłującym i pokój narodami.

N ie jest przypadkiem , iż jugosłowiańska brygada pracy b y ­ ła pierwszą grupą m łodzieży zagranicznej, k tó ra przyjechała,

* b y swą fizyczną pracą pomagać w odbudowie W arszaw y i że

(28)

jednocześnie brygada polskiej m łodzieży pracow ała nad budo­

wą odcinka k o le i żelaznej w Jugosławii.

W tym samym czasie zaw arliśm y rów nież um owy handlo­

we z ZSRR, Szwecją, Rumunią, Danią, Norwegią, W ęgram i (1945), Jugosławią (18.1.1946 r.), radziecką strefą okupacyjną w Niemczech (2,11.1946 r.) i Szwajcarią (4.111.1946 r.).

D rugi etap roczny przynosi nam rów nie w ie lk ie osiągnię­

cia w p o lityce zagranicznej.

Przedstaw iciele P olski w Radzie Bezpieczeństwa i na ko n ­ ferencji paryskiej (jesienią 1946 r.) zdobywają swym i w ystą ­ pieniam i sympatię w szystkich dem okratów świata. W niosek P olski o potępienie reżym u gen. Franco zostaje m im o oporu k ó ł reakcyjnych różnych państw (z pew nym i zmianami) p rzyjęty.

Najsprawniej w czasie konferencji paryskiej pracuje komisja wojenna, na czele k tó re j stoi Polak, gen. Mossor.

C ały szereg now ych u kładów handlow ych jeszcze bardziej przyczynia się do w zrostu m iędzynarodowego znaczenia Polski.

W ciągu ostatniego roku u k ła d y handlowe:

(od m arca 1946 r.) zaw arliśm y

z ZSRR 12.IV .1946 r.

z W ęgram i — 28.IV.1946 r.

z B ułgarią — 29.IV. 1946 r.

z F inlandią — 5.VII.1946 r.

z Francją -r- 1.VIII.1946 r,

z Belgią — 14.VIII.1946 r.

z A u s trią --- 21.IX.1946 ir,

z Danią 7 X 1 9 4 6 r.

z W łocham i ---- 10X 1 94 6 r.

z Islandią — 11.XII.1946 r.

Sukcesem jest rów nież przyznanie (i udzielenie) nam po­

życzki na ogólną sumę 90 m ilio nó w d olaró w przez Stany Zjedno- , czone A m e ry k i Północnej.

W ciągu k ilk u miesięcy ro ku 1947 Polska:

a) zło żyła podpis pod tra k ta te m pokojow ym z W łocham i, b) za w a rła um owę k u ltu ra ln ą z F rancją; przy tym przed­

staw iciele obu ¡państw zapow iedzieli uzupełnienie w nie­

dalekiej przyszłości sojuszu politycznego p o lsko -fra n ­ cuskiego z r. 1921,

c) rozpoczęła rokow ania z W ie lk ą B ry ta n ią w sprawie z w ro tu naszego złota, w yw iezionego w r, 1939 do A n ­ glii, w sprawie zw ro tu polskich jednostek m orskich,

(29)

któ re w czasie w o jn y p ły n ę ły pod b ry ty js k ą banderą, oraz rozm ow y w sprawie zaw arcia p olsko-b rytyjskiej' um ow y handlowej.

W reszcie now ym w ie lk im sukcesem są zaw arte w m ar­

cu br.

porozum ienie z ZSRR (5.III.1947 r.),

u k ła d o p rzyja źni i wzajemnej pom ocy z Czechosłowacja

(10.III.1947 r.). ■ *

Rozm ow y delegacji Rządu Polskiego na czele z prem ierem J. C yrankiew iczem i min. H. M incem z rządem ZSRR i podpi­

sanie porozum ień *) m ają olbrzym ie znaczenie dla naszego k ra ­ ju. W M oskw ie jeszcze raz została podkreślona zupełna zgod­

ność stanowisk obu rządów w sprawie niemieckiej.

Postanowiono rów nież przyśpieszyć repatriację do Polski osób narodowości polskiej, k tó re znalazły się w ZSRR w w y ­ n ik u działań wojennych i dotychczas nie w ró c iły do kra ju (w tym rów nież b y ły c h o byw ate li niem ieckich).

Poza tym podpisano cały szereg w y ją tk o w o korzystnych P olski porozum ień gospodarczych, jak porozum ienie o udzielenie Polsce pożyczki w złocie w wysokości ok. 29 m i­

lio n ó w dolarów , w sprawie przekazania Polsce taboru ko le jo ­ wego spośród radzieckiego m ienia zdobywczego, w sprawie przekazania nam b ro ni i uzbrojenia na w arunkach kredytu, przekazania Polsce w term inie do 15 maja 1947 r. należnej nam części niem ieckiej flo ty handlow ej i inne.

Sojusz z Czechosłowacją jest wielkim zwycięstwem demo­

kratycznej polityki zagranicznej obu rządów. D w a narody, k tó re od dawna już mają w szelkie dane po temu, b y ży ły w przyjaźni, któ re łączy wspólne niebezpieczeństwo ze strony im perializm u niemieckiego, na przestrzeni dziejów wspólna granica, jednakow y ustrój — dem okracja ludow a, i k tó re w do­

datku doskonale uzupełniają się w sensie gospodarczym, naro­

dy um yślnie skłócone przez w spólnych w rogów , osiągnęły wreszie porozum ienie. W szystkie kw estie sporne postanow io­

no z a ła tw ić na drodze pokojow ej w ciągu dwóch łat.

W k ró tc e mają rozpocząć się w Pradze polsko-czechosło­

w ackie rokow ania handlowe. M a być zaw arta w k ró tc e rów nież umowa k u ltu ra ln a z Czechosłowacją. Poselstwa obu państw w Pradze i w W arszaw ie zostały podniesione do rangi amba­

sad **),

*) Patrz „Poradnik" nr 4-5, str. 145.

**) W chwili obecnej istnieją w Warszawie ambasady następujących

(30)

w

^ drdu m arca br. została podpisana nowa korzystna dla s umowa handlowa i płatnicza ze Szwecją,

2 róźnym i państwam i na tem at zaw arcia n ę c lz y nim i a Polską w szelkiego rodzaju układów ,

ro d n w w W ^ przedstaw iciele P olski w organizacjach międzyna- dyrektora ’?Pt‘ ” nm 'ęStańczyk na stanow isku generalnego m o k r a łl K onl lte tu dla. Spraw Społecznych ONZ) i swoim i de- d o w e ^ Y ynU ' Vystąpieniam i staw ią dobre im ię P olski lu-

« h . £ \lTta7 S™?elegat'i‘ poIska na ko°'cr“cii w Si,ra-

aby uIizvrnYv w ? / dT de.m okrac)i « y n i Fiząd P olski w szystko, miywolnośćY^ t L ,ak ,n.a)lePsze stosunki z wszystkimi miłujący- lest " S m S e “ i T o i u P3ÓStwami' Gl0^ naszym dążeniem narodom, a s z c z L ó lń i nf swi,ef ! e 1 um ożliw ienie w szystkim h itle row skie j odbmlnun ty m '- k t ° re zaznałY o kru tn e j okupacji popraw y b y tu mas ludu p r a c Ł g f ^ 0^ 8^ narodow e£ °'

Nip rtlpomtr ł --- X T . ' Pucującego,. , , . K ’

s tk ic h 'n a r o d iU ¡ 'b e S e m v * ’ » 1' 0^ ' Chcemy w sp ó łp ra cy wszy.

sodami, k tó re chcą tak ¡aiTm y ”

Frdncji (ambasador Garreau), ZSRR (ambasador Lebiediew),

Wielkiej Brytanii (ambasador ’ Gainer), otanow Zjednoczonych (ambasador G riffisl Jugosławii (ambasador Pribićewić), ' Wioch (ambasador Donnini),

Rumunii (ambasador Raiciu), Czechosłowacji (ambasador Hejret).

Poza tym przebywają w Warszawie posłowie . . . , , strowie pełnomocni 12 państw: nadzwyczajni i mtni- i* i Sfwecji, Luksemburga, Finlandii, Holandii Siwam«,:: n „ o i ,, Meksyku, Belgii, Hiszpanii republikańskiej, Islandii ' nu’ Bułgarii,

oraz charges d'affaires 5 państw:

w ic ie f AusUt'riiChin' TurCii’ Arf5enlyny' ora* PoHtye^y przedsU- 36 p a ^ s C ię° W WarSZawie mamy Prze<tstawicielstwa dyplomatyczno

29

(31)

Je rzy W in n ic k i

W N I E M C Z E C H ..

W ch w ili gdy dopalały się zgliszcza pożaru św ialow cg , wznieconego zbrodniczą ręką krw aw ego H itle ra , w ch w i­

li gdy św iat z przerażeniem podliczał okru tn e stra ty poniesi ne przez ludzkość w im ię zw ycięstw a nad najstraszniejszym wrogiem , k tó r y u siło w a ł zrealizow ać swe szaleńcze zamys y o powszechnym n ie w olnictw ie, k ie ro w n ic y

carstw zjechali się w Poczdamie, aby o kre ślić w aru nki, które m iały na przyszłość uchronić ludzkość przed pow tórzeniem się podobnej tragedii.

Obietnice poczdamskie

W uchw ałach poczdamskich nie ma elem entów odw etu na sprawcach w o jn y św iatow ej. Są one w yłącznie programem, k tó ­ ry m iał być zrealizow any celem zapewnienia bezpieczeństwa narodom m iłującym pokój i zagwarantowania, że Niem com me będzie dozwolone na taką odbudowę swego życia politycznego

i ekonomicznego, k tó ra b y u m o żliw iła im ponowną agresję, Dlatego u ch w a ły ko nfe re ncji w Poczdamie pow inny byc ciągle odświeżane w pam ięci lu d ów i w bijane w głow y samych N lLnZebrani w Poczdamie k ie ro w n ic y p o lity k i trzech głównych m ocarstw sprzym ierzonych u s ta lili że celem okupacji Niem iec jest: rozbrojenie i dem ilitaryzacja Niemiec, lik w id a c ja c a łk o w i­

ta tej części przem ysłu niemieckiego, k tó ra mog aby byc uży­

ta na cele p ro d u k c ji wojennej, przekonanie narodu niem ieckie­

go, że w rozpętanej przez niego w ojnie totalnej pom ost on klęskę zupełną i że nie może w y k rę c ić się od odpow iedział-

(32)

ności za jej s k u tk i; p a rtia narodowo-socjalistyczna, jej odgałę­

zienia i podkomendne organizacje m ia ły być zlikw idow ane, -a teorie narodow o-socjalistyczne w yrw ane z korzeniam i. Po tym w szystkim życie polityczne N iem iec m iało być przebudo­

wane na podstawach dem okratycznych i przystosowane do w y ­ magań pokojow ego w spółżycia z resztą świata. Życie ekono­

miczne m iało być skierowane głów nie na to ry p ro d u kcji ro ln i­

czej i w ytw a rza nia dóbr wew nętrznego spożycia.

W k ró tc e dobiegną dwa łata od c h w ili pow zięcia ty c h uch­

wał. Zanim jeszcze zebrani w M oskw ie m in istro w ie spraw za­

granicznych czterech m ocarstw dążyli rozpatrzeć sprawo­

zdanie Sojuszniczej Rady K ontrolnej, organu powołanego przez zw ycięskie m ocarstwa celem realizacji uchw ał poczdamskich, m inister St. Zjednoczonych, Marschal, już zgłosił żądanie^ p rzy- znania Niem com swobód dem okratycznych tw ierdząc, że bez tych swobód nie można zrealizow ać planu dem okratyzacji N ie ­

miec. «*

Jest to w ięc najbardziej odpow iednia chwila, aby zbilan­

sować dotychczasowe w y n ik i p o lity k i okupacyjnej w N iem ­ czech i stw ierdzić, czy i w ja kim stopniu zostały zrealizowane uchw ały konferencji poczdamskiej, tzn. w ja kim stopniu świat .może liczyć na to, że nie grozi mu nowa agresja niemiecka.

Duch m ilita ryzm u żyje

Zarów no Bevin, ja k i M arshal, p rzyzn ali w M oskw ie fa k t istnienia w zachodnich strefach okupacyjnych tzw. „D ien st- gruppen", oświadczając gotowość oznaczenia term inu ich roz­

w ią z a n i. W edług wiadom ości, zamieszczonych w dzienniku niem ieckim „Neues D eutschland" z d. 30.1. rb. członkow ie tycn oddziałów noszą na rękaw ach czarne belki, jako oznakę stop­

nia, w sku tek czego ludność nazywa te oddziały „C zarną Reichs- w e h r ą C z ł o n k o w i e „D ienstgruppen“ otrzym ują żołd wyższy niż dawny żołd niem iecki oraz dwa razy rocznie urlop 14-dnio- w y. W oddziałach tych — jak stw ierdza cytow ana gazeta prowadzona jest jaw nie propaganda nowej w ojny.

Inne wiadom ości z te ry to riu m Niem iec ^ stwierdzają, że w obrębie b ry ty js k ie j stre fy okupacyjnej istnieją aż dwa k o rp u ­ sy po 100 tysięcy lu d zi każdy oraz pięć okręgów korpusnycn z siedzibą służb i broni, kom endanturam i w 25 miastach, z lo t­

nictw em , bronią pancerną, łącznością. Czy oddziały te, stano­

wiące pozostałości potężnego ongiś „W e h rm a ch tu są właśnie

(33)

o w y m i ta k niew innie nazw anym i przez Bevina „D ienstgruppa- m i“ , czy też stanow ią odrębną jednostkę organizacyjną, pozo­

staje na razie kw e stią niewyjaśnioną. N atom iast bezspornie od*

rębną grupę stanowią pozostałości niem ieckiej m a ryn a rki w o­

jennej, znane pod nazwą „N iem ie ckiej grupy p o ło w u ". O fic ja l­

nym ic h zadaniem jest rozm inowanie w yb rzeży niem ieckich, I w tym w yp a dku zachowana została s tru k tu ra i dyscyplina w ojskow a dawnej m a ry n a rk i niem ieckiej. W prowincji Szlez- wik-Holstein znajduje się około miliona żołnierzy i oficerów niem ieckich, nie zaliczonych do liczb y jeńców niem ieckich, ale odbywających normalnie ćwiczenia i zajęcia wojskowe i otrzy­

mujących żołd.

Okoliczność, że T ry b u n a ł N o rym b e rski u n ie w in n ił sztab generalny a rm ii niem ieckiej od w in y i kary, fatalnie w p łyn ęła na m ożliw ości ścigania generałów niem ieckich za zbrodnie w o ­ jenne. K ilk a setek tych potencjonalnych k ie ro w n ik ó w now ej

agresji niem ieckiej pędzi w ta kich obozach ja k Garmisch Par- tfenkirchen w B a w a rii życie wcale wygodne, przyjm ując o d w ie ­ dziny swych kre w n ych i znajomych, skracając sobie czas p rz y ­ musowej bezczynności pielęgnow aniem tra d y c ji „św ietn ej arm ii niem ieckiej", odczytam i na tem aty „fa c h o w e " czy li w ojskow e i prowadzeniem studiów z pewnością nie na tem aty O rganizacji N arodów Zjednoczonych.

T ru d no się dziw ić, że w tych w arunkach duch militaryzm#

niemieckiego żyje w Niemczech nadal. U jaw niony niemal w przededniu konferencji m oskiew skiej spisek wojskowy, ma­

jący na celu p rz y pom ocy środków b akteriologicznych zre a li­

zowanie w o jn y odw etow ej, korzeniam i sw ym i tk w i n ie w ą tp li­

w ie w n ie zlikw id o w a nych form acjach arm ii niem ieckiej. Spo­

śród schw ytanych przez w ładze sojusznicze dziewięciuset uczestników spisku, p ra w ie wszyscy b y li w ojskow ym i.

M ożna w ięc z całą pewnością stw ierdzić, że Niemcy zde- militaryzowane nie zostały.

Hitleryzm pod maską

D enazifikacja N iem iec przedstaw ia się jeszcze gorzej niż ic h dem ilitaryzacja. B y ło b y rzeczą żmudną i bezcelową obliczać ilość h itle ro w c ó w sądzonych, uniew innionych *i skazywanych w każdej ze stref okupacyjnych oddzielnie. W iadom o p rze cie!

powszechnie, ja k odbyw a się sama procedura procesu denazifi- kacyjnego, a niem al wszyscy — jakże n ie liczn i — k tó ry m od­

m ów iono re h a b ilita cji, zakładają apelacje. W ydaje się więc, ż*

(34)

można przyjąć za najzupełniej pewne dane raportu brytyjskie- r? l oroszonego przez londyńskie ■pismo „News Chronicie1', ,' re ^twierdziło, że nie tylko nie przeprowadzono odhitlerv-

« w a o a Niemiec, ale przeciwnie —- 12®/» ludności niemieckie) naiezy do tajnych organizacji hitlerowskich.

J « * rzeczą stwierdzoną, że obecnie na terenie Niemiec 2 ate cała masa tajnych organizacji, takich jak „W ehrw oli“, ken‘‘ • U-D^ »»Edelweisen“, „Ran", „Immer treu“, „Broc-

j » inne. Zadania tych organizacji są rozliczne: porywanie- onkow trybunałów denazifikacyjnych i Niemców współprac cująeych z władzami okupacyjnymi, mordy kapturowe, organi- - wanie ucieczek przestępców wojennych, szerzenie wiado­

mo ci-o uratowaniu się H itlera i działalności Marcina Bormann, Wymywanie kontaktu z hitlerowskimi organizacjami za gra- mcą [w Hiszpanii, Argentynie, Urugwaju), sabotaże i napady

“ francuzów i Polaków, szpiegostwo itp.

j terenie, amerykańskiej strefy okupacyjnej sytuacja nie itsi lepsza, i nie może być inaczej, jeśli zważy się stosunki pa­

nujące w obozach dla internowanych hitlerowców. Wszyscy

°k» możliwości wyjazdów w odwiedziny do swych rodzin, s wracają autami, obładowani żywnością. W obozach tych Powszechnie panuje pozdrowienie „heil H itle r“. Internowani . oorowcy nie tylko nic sobie nie robią ze straży obozowej, ale

!?' Wre.cz *erroryzują i szykanują. Okoliczni właściciele mająt-

°w ziemskich dostarczają do obozów ogromne ilości środków ywnościowych, wina i wódki. Czyż można się dziwić, że obo

uważane są raczej za dorny wypoczynkowe dla zasłużo ych hitlerowców i'stanowią najwspanialszą wylęgarnię przy- S2 Puc.z° w faszystowsko-hitlerowskich?

W zw iązku z gospodarczym połączeniem zachodnich stref j upacyjnych, strefie am erykańskiej grozi niebezpieczeństwo a szego pogorszenia sytuacji denazifikacyjnej, gdyż ze strefy ry ty js k ie j napłynie znaczna ilość „fa ch o w có w “ i urzędników e m atujących się z re g uły ze sfer h itle ro w skich . W ogóle p o ­ uczenie to w w y b itn y m stopniu p rzyczyn i się do rozbudowy sieci tajnych organizacji h itle row skich .

A jednak jest możliwe...

w- ^ ealne osiągnięcia w zakresie gospodarczej przebudowy lemiec zgodnie z uchwałami konferencji poczdamskiej można zanotować tylko w radzieckiej strefie okupacyjnej. W iąże się

° z zupełnie wyraźnie zarysowaną sytuacją polityczną, pozwa-

(35)

łającą na konsekwentne wprow adzanie w życie zasad ustalo­

nych w Poczdamie.

W radzieckiej strefie okupacyjnej istnieją trz y p a rtie : p ar­

tia jedności socjalistycznej (SED), p a rtia dem okratyczno-libe- ralna (LBP) i zw iązek chrześcijańsko-dem okratyczny (CDU).

W szystkie trz y p artie stanowią „F ro n t Jedności A ntyfaszy­

stow skiej P a rtii D em okratycznych“ . Solidarność tych p a rtii u m o żliw iła im przeprow adzenie szeregu zarządzeń w k ie ru n k u oczyszczenia życia publicznego z h itle ryzm u oraz dem okraty­

zacji życia niem ieckiego w e wschodniej części Niemiec, T a k np.

w Saksonii zostały znacjonalizowane za kła dy przem ysłow e na­

leżące do słynnego koncernu F licka . M a g istra t b e rliń s k i prze­

kazał m iastu za kłady b udow y maszyn Borsiga oraz cztery fa ­ b ry k i elektrotechniczne należące do koncernu A E G . W w y n ik u referendum przeprowadzonego w tej strefie przez zblokow ane partie dem okratyczne, podczas którego 77#/o glosujących w y ­ pow iedziało Się za wywłaszczeniem h itle ro w c ó w i usunięciem ich od k ie ro w n ic tw a w niem ieckim życiu gospodarczym, p rze ­ prowadzono c a łk o w itą likw id ację tru s tó w i koncernów. N aj­

ważniejsza jednak reform a dotyczy ro ln ic tw a niem ieckiego.

Z in ic ja ty w y b lo k u p a rtii dem okratycznych rozparcelowano 9 690 m ajątków obszarników niem iekich, obejmujących łącznie 2,7 m ilionów , ha, k tó re rozdzielono m iędzy 389 519 gospodarstw chłopskich,

W rezultacie tej p o lity k i dem okratyzacji życia gospodar­

czego w tej strefie n a s tą p iła znaczne ożyw ienie produkcji, W T u ryn g ii z liczb y ó 208 przedsiębiorstw pracuje 5 618, tj. 91 “/¿.

W Saksonii na 3 200 istniejących przedsiębiorstw ponad 2 600 pracuje. Prawie w szystkie ta rta k i oraz ponad 60% przedsię­

b io rs tw elektrotechnicznych zajętych jest w ytw arzaniem a rty ­

k u łó w konsum pcji pokojów ej, -

W południow o-zachodnich Niemczech znajdujących się pod okupacją am erykańską najważniejsze ośrodki przem ysłowe skupione są w rejonach N orym bergi i Monachium . Z liczb y 14 tys, przedsiębiorstw w tej strefie pracuje 6 tys„, przy czym w y ­ dajność nie przekracza 3G% zdolności p rodukcyjnej tych za­

kła d ów , co tłum aczy się b ra kiem surowca i w y k w a lifik o w a ć nych sił roboczych, Jednakże przem ysł w tej strefie posiada nie m ałe znaczenie, gdyż obejmuje produkcję maszyn i urzą­

dzeń przem ysłow ych; produkcję i naprawę wagonów ko le jo ­ w ych, parow ozów i samochodów ciężarow ych. Miesięczna p ro ­ dukcja papieru w strefie am erykańskiej w ynosi 7 000 ton, czyli trzecią część przedw ojennej p ro d u kcji niem ieckiej,

Cytaty

Powiązane dokumenty

Uboższa grupa uczestników scalenia, czując się upośledzoną, często negatywnie odnosiła się w ogóle do a kcji scalenia

, P rUAą ka.teg°rię stanowią ci, którzy przyzwyczaili się do handlu. Handel stał się ich drugim zawodem. Dlatego tez minister przemysłu i handlu może

DNIÓWKA ŚWIATA PRACY NA RZECZ ODBUDOWY WARSZAWY K rajo w a konferencja przewodniczących i sekretarzy generalnych zarządów głównych związków zawodowych wezwała

Osiągnięcia Polskiego Radia na polu radiofonizacji wsi są wielkie. Ale do zdziałania jest jeszcze więcej. Polskie Radio nie ustaje w pracy. W miejscowościach

'Rolnictwo polskie walczy również z trudnościami, które powstały w wyniku systematycznej rabunkowej gospodarki okupanta niemieckiego, Z podziwem patrzyłem na

Celem tej podróży jest zapoznanie się ze stosunkami gospodarczo-społecznymi tych krajów, ich wzajemnymi stosunkami handlowymi oraz zorientowanie się w roli

tii Komunistycznej, Polskiej Partii Robotniczej, Wszechzwiąz- kowej Komunistycznej Partii (bolszewików), Francuskiej Partii Komunistycznej, Komunistycznej Partii

Od szeregu tygodni toczyły się w stolicy Egiptu rozmowy na temat rewizji traktatu ąnglo-egipskiego z roku 1936. Rozmowy te nosiły jednak charakter nieofdjalny,