Łzy jednorożca.
Szkic do fantazmatycznej biografii obrazu1
Dla M.P.
„Obrazem rzeczy jest pragnienie ”2
W odręcznym k o m e n tarzu do swojego w iersza The Unicorn: a consideration of adolescence Jam es K. B axter pisał:
3. Jednorożec i chłopiec są o d ró żn ia ln i, chociaż nie całkiem rozdzieleni. Jednorożec to hybryda, zwierzę i du ch zam ieszkujący w szechśw iat m łodzieńczego um ysłu. [...] 4. N ie znana jest m u m ieszczańska rozwaga [...]. Stada, które pow racają pod wieczór do owczarni są drobnom ieszczańskie w swej św iadom ości [...] nie ro zu m ieją rytualnej w alki poety- jednorożca w lesie nieśw iadom ego um ysłu, nie m ogą jed n a k rozpraw ić się z jego ra d o ścią, poniew aż wypływa ona z nadprzyrodzonego cierpienia. [ . ] 4A. Jednorożec jest niem y [...] o dkąd tajem n ica jego bytu została przed nim ukryta. Raz po raz w patryw ał się on w c zarn y kryształ siebie, staw p o środku lasu i w id ział tylko potw orny obraz, b iałą zebrę
1 Serdeczne podziękow ania za w szelkie krytyczne uwagi, kom entarze i spostrzeżenia składam prof. A. N asiłow skiej, prof. J. Kordysowi, prof. G. M alinow skiem u oraz d r K. Kołakow skiej.
2 M. Sceve Delia, przedm iot najwyższej cnoty, decym a XLVI, przeł. M. Jastru n .
24 1
24 2
z bezużytecznym rogiem . G dyby o dkrył mowę, cóż m ógłby pow iedzieć oprócz - C i e r p i ę , d l a t e g o j e s t e m . [...] 4B. M im o że jednorożec nie może mówić, jest zdolny do płaczu. Łzy jednorożca to w iersze i przysłow ia. L śn ią pośród skał w leśnym poszyciu.
C zasem m yśliw y o d n a jd u je [łzy ?] jednorożca i staje zd u m io n y na w idok tych [bolesnych/
zadziw iających?] k a m ien i3.
R ozrzucone w leśnym poszyciu curiosa to uzew nętrznione p a m ią tk i chłopięcej w yobraźni, któ ra styka się z otaczającą rzeczyw istością płaszczyzną niewysłowio- nego p ra g n ie n ia 4. M iejsce zetk n ięcia jest jednocześnie m iejscem rozczepienia, w którym , niczym bolesna ran a, pojaw ia się w yraźnie nakreślona granica phanta- sma - eikon5, w nętrza i zew nętrza6, Ja - Ty7. Relacja tożsam ości zostaje zerw ana - chaos pierw otnych w rażeń i em ocji zastyga w sw oim odbiciu. P atrzym y8. R ozdzie
len i zyskaliśm y „krystaliczność w idzenia, gęstość w ibrujących zapachów, głęboki pow iew kolorów ”9. N iczym nieskrępow ana cielesność figur olśniew a oczy, pulsuje słodycz estetycznego u niesienia. N asz nowy, euklidesow y świat obrazów i ta u to lo gii jest jed n ak martwy;
3 J.K. B axter The Unicom: a consideration o f adolescence. Appendix 4, w: Spark to a waiting fuse. James K. B a xter’s correspondence with Noel Ginn 1942-1946, ed. P. M illar, V ictoria U niv ersity Press, W ellington 2001, s. 538, przeł. autor.
Zob. M. Sceve decym a LVII (p o eta-jed n o ro żec/k o ch an ek w ew nętrznie podzielony, je - moi), przyp. 61; J. P rzyboś Jednorożec, w: tegoż Utwory poetyckie, t. 2, W ydaw nictw o L iterack ie, K raków 1994; A. S tern Poezja jest jasnowidzeniem, w: tegoż Alarm nocny, C zytelnik, W arszaw a 1970, s. 86. Por. in stalacje D. H irsta: The dream, The child’s dream oraz The broken dream.
4 Por. teorię relacji z obiektem M. K lein, tejże Miłość, poczucie winy i reparacja oraz inne prace z lat 1921-1945, przeł. D. Golec, A. Czow nicka, t. 1, G dańskie W ydaw nictw o Psychologiczne, G d a ń sk 2007.
5 Zob. P lato n Sofista 236c. Gr. phantasma od czaso w n ik aphaino ‘pokazać, ukazać, św iecić’, ie. bheh2- ‘ świecić, błyszczeć’, pie. bhh2- ‘lśnić, pojaw iać się, wydawać się’;
eikon, ie. *ueik- ‘być podobnym , p rzy p o m in ać’, R. Beekes Etymological Dictionary o f Greek, Brill, L eid en 2010, s. 382, 1545.
6 „Bóg od d z ie lił się od siebie sam ego, aby pozwolić nam mówić, zdum iew ać nas, zadaw ać pytania. U czynił to, nie m ówiąc, ale m ilcząc, pozw alając w m ilczeniu zawiesić swój głos i swe znaki - pozw alając na roztrzaskanie tab lic”, J. D e rrid a Edmond Jabes i pytania ksiegi, przeł. A. W odnicki, „ L itera tu ra na Św iecie” 2001 n r 7, s. 142.
7 O pierw otnej jedności ty i obrazu ty w um yśle ja , A.P. Kow alski Myślenie przedfilozoficzne. Studia z filozofii kultury i historii idei, W ydaw nictw o F undacji
H u m an io ra, P oznań 2001, s. 168.
8 „Patrzenie m ożliwe jest tam , gdzie zn ik a tożsam ość [...]. Św iat hom ogenicznej tożsam ości jest św iatem n iedostępnym wzrokowi, niew id zialn y m ”, M. R usinek Retoryka obrazu. Przyczynek do percepcyjnej teorii figur, słow o/obraz terytoria, G dańsk 2012, s. 175.
9 T. Ż ukow ski Pożegnanie rewolucji, „Topos” 2005 n r 3, s. 169.
po śladach naszych nie p rzejdzie jednorożec, nie w skrzesim y o k rę tu w zatoce paw ia róży została nam nagość i stoim y nadzy.10
P ęknięcie to czas w ygnania, początek alegorezy - n a ro d z in praw logiki i języ
ka przeźroczystego. Jednorożec schodzi z górskiego stoku. W idzim y go w świecie, w którym nie istnieje, gdyż istnieje w n im jedynie jako obraz. W m iejscu ciszy ro n i łzy z kryształu, p oszukuje strzały, k tóra położy kres cierp ie n iu zbezczeszczo
nego la s u 11. Pozostaw ione ś l a d y rozbłyskują św iatłem fan tazm atu , są erupcją w nętrza, w yrazem głębokiej em ocji, traum y, reakcją na pojaw ienie się czasu p o . N iew zruszenie w skazują m iejsce rozsunięcia zdobne w inskrypcję m iłosnego wy
r z e c z e n i a . a mon seul desir12.
Łzy jednorożca to zagubione klejnoty p am ięci, obrazy pierw otnej doskonało
ści, czystości, ale także bolesnego ak tu rozerw ania, doznaw anego cierp ien ia, n ie ustającego b r a k u 13. W n ętrze łzy nie jest jed n ak zaprzepaszczającą p u stk ą inercji, en tro p ii czy n ie istn ien ia . Jest dynam iczną, agresyw ną, rozciągającą się, ro zp le
n iającą i ró żnicującą m aterią, któ ra rozbłyszcza się nieobecnym , dąży k u i n n e m u - k u pełni, k u ponow nem u złączeniu. Jej
puste m iejsca [...] nigdy nie byw ają puste. R ozrastają się we w szystkich k ieru n k a ch [...].
Ten, którego już nie ma, nie m ieści się w ciasnym kręgu ogarniającym go za życia. O d kąd zniknął, zam ieszkuje w szystkie m iejsca jednocześnie, w ypełnia n ajbardziej n iep o ję
te pojem ności. Jego m ateria nieuchw ytna, jego d u ch doty k aln y zastępuje nam wszystkie drogi, staje się kretem w czarnoziem ie naszych snów .14
Poeta na zawsze zostaje oddzielony od fantazm atycznej hybrydy zam ieszkującej w yobraźnię jego dzieciństw a. N ieu sta n n ie o d najdując jej tropy, p am iątk i, klejn o ty skryte w potężnym lesie jaźni - zw iedziony ich czarem - „przypom ina m yśliw
10 Z. H e rb ert Do Ryszarda Krynickiego - List, w: tegoż Raport z oblężonego miasta i inne wiersze, In sty tu t L iterack i, Paryż 1983, s. 26. Por. verbum C. B rancuęiego Quand nous ne sommes plus enfants, nous sommes deja morts.
11 Zob. A. M uniz On the Unicorn, „M ississippi Review ” 1984 n r 13, s. 105; A.
C zerniaw ski Polowanie na jednorożca, w: tegoż Selected poems, transl. I. H iggins, H arw ood A cadem ic P ublishers, A m sterd am 2000, s. 26.
12 M otto um ieszczone na nam iocie z tap ise rii L a Dame a la licorne, przed którym postać kobiety składa do szk atu ły klejnoty, M usee n a tio n al du M oyen Age - T h erm es et hotel de C luny. M otyw ten obecny jest m .in. w poezji Karola
O rleańskiego: „Ma maitresse, mon seul desir / Plus q u ’oncqes sous vueil server” czy Johna Talbota: „Mon seul desir / A u Roy et vous / E st bien server / Ju sq u ’au mourir / Ce sachant tous / Mon seul desir / A u Roy et vous”.
13 Zob. obrazy-klejnoty F atim y R onquillo, np. H and with Lover’s Eye (2011).
14 J. Ficow ski Puste miejsce po, w: tegoż Wszystko to, czego nie wiem, Tower Press, G dańsk
2000, s. 16.
2 4 3
24 4
ca, co D ia n ę zoczył” 15. O d tą d jego rolą pozostaje iść śladem podzielonego świata, tro p em rozrzuconych łez, „badać i penetrow ać sym boliczne lasy zam ieszkane przez jednorożce [...] kuszony przez H onoriusza A u gustodunensisa i przez jego fa n ta styczne geografie, w których objaśniane jest [...] jak dociera się do Zagubionej W yspy i jak się chw yta bazyliszka, będąc w yposażonym jedynie w kieszonkow e lusterk o i niew zruszoną w iarę w Bestiariusz” 16. Jedynym drogow skazem opuszczo
nego jest księga fantazm atów . Jedynym oparciem - doksa11.
„Zgaś mi oczy, Twój obraz nie zgaśnie / [...]
W yrwij mi serce, myśl zostanie w e mnie ”18
Poetycka glosa Jam esa K. B axtera, w pisując się w świat surrealistycznej wy
o braźni S. D alego, R. M a g ritte ’a, P. P rokscha czy L. K andla, pozostaje częścią szerszej m etafizycznej n arrac ji, w której od wieków n apo ty k am y syleptyczne figu
ry poety-jednorożca, poety-m yśliw ego, ślady-tropy, n ieprzenikniony, fantastycz
ny las-w yobraźnię, łzy-klejnoty, źródło-fontannę, lu strz an e odbicia, nagonkę, p o chw ycenie, śm ierć. N arracja ta jest n ie tylko p o p u la rn y m toposem literac k im i m a
larskim , ale (jako zbiór w zajem nie pow iązanych ze sobą obrazów) staje się - w k a
tegoriach h erm eneutycznych - w izualizacją fantazm atycznej biografii obrazu, k tó rego „n a ro d zin y ” to m om ent ontologicznego cięcia, chw ila, gdy zastygająca łza jednorożca spływa w m ilczeniu, bezgłośnie, bez w ypow iedzianego słowa. Zw iązek biografii obrazu i n a rra c ji jednorożca w ynika jednak nie tyle ze szczególnych w ła
sności i cech obrazowych czy praw a ikonograficznej analogii. Tym, co w iąże oba tem aty, niczym splot n ic i drogocennej w erdiury, jest odw ołanie się w ich opisie do pojęć w łaściwych sferze em otywnej - uczucia m iędzy dw ojgiem ludzi. W eu ro p ej
skiej sztuce i lite ra tu rz e jednorożec jest w yrazem w spólnoty, jedności, m iłości, kochającego, czystego i szlachetnego serca19. R yciny Jeana D uveta (1485-1570) za pom ocą figury jednorożca w yrażają alegorycznie m iłość H enryka II do D ian y de
15 A. Jam yn Przypominam myśliwca, przeł. K. Jaw orski. Poeta jako m yśliw y zob. przyp.
72; Cz. M iłosz R ok myśliwego, Z nak, K raków 2001, zwłaszcza w iersz R. Jeffersa Kochaj dzikiego łabędzia, k tóry M iłosz przyw ołuje we w stępie jako m otto całej swojej twórczości; T. N ow ak R zecz o śladach, w: tegoż Półbaśnie, L udow a Spółdzielnia W ydaw nicza, W arszaw a 1976, s. 304. M yśliw y-poeta to jednocześnie jednorożec - ofiara m iłosnego p rag n ien ia, por. przyp. 65.
16 U. Eco Dopiski na marginesie „Imienia róży”, w: tegoż Imię róży, przeł.
A. Szym anow ski, PIW, W arszaw a 1996, s. 598.
17 Tj. (wg kategorii kognityw nych) obraz św iata w um yśle człowieka.
18 R.M . R ilke Das Buch von der Pilgerschaft, w: tegoż Das Stunden-Buch, Insel-Verlag, L eipzig 1918. N a stronie tytułow ej w ydania pojaw ia się przedstaw ienie fontanny- drzew a. C ytow any frag m en t w przeł. W. M arkow skiej.
19 F.L. de U re tta Historia Ecclesiastica, Politica, Natural, y Moral, de los Grandesy Remotos Reynos de la Etiopia Monarchia del Emperador Uamado Preste Ju a n de las India, en casa de Pedro P atricio Mey, V alencia 1610, s. 245.
P o itie rs20. M iłość, więź i oddanie sym bolizuje p ierścień z R ijk sm u seu m dekoro
w any fig u rą jednorożca i postacią leżącej k o b ie ty 21. M iędzy n im i um ieszczone zostało rubinow e serce, na n im zaś d ia m en t, w k tóry swój róg w bija zwierzę. P rze
ciw ną stronę szyny zam ykają splecione dłonie kochanków . W fantastycznego jed
norożca zdaje się p rzem ien io n y zakochany w O decie Swann22. Czas ikon, pustych idoli - łez jednorożca to n ato m iast czas ro zp a d u owej w ięzi w ybrzm iew ający w sło
w ach tak ich , jak rozłączenie, rozstanie, rozczepienie, opuszczenie, podział, cier
pien ie, m ilczenie. Zw iązek m iędzy obrazem i jednorożcem a - określającą istotę ich relacji - w ięzią wygasłej n am iętn o ści odzw ierciedla litografia Salvadora D ali The agony o f love or the unicorn. Jednorożec „k o ry tarzu je” na niej potężnym rogiem p rzebijając „olbrzym ich ścian bułeczk ę”23. K res m iłości staje się zaczątkiem m e
tafizyki. P ustka uśm ierconego serca rodzi perłow ą łzę-obraz będący zn a k ie m 24, mirabilium, m o n stru m , św iadectw em rozpaczy, potom stw em grozy, naznaczonym naśladow czym p ię k n em w spom nieniem stasis - R aju czystego, „gdzie p ta k i m iały barw ę czasu, a m otyle na kw iatach k om ponow ały opatrznościow e h arm onie; gdzie róża była różowa, poniew aż chrząszcz był zielony i dlatego siadał na n ie j”25. Z a
stygłe łzy przynależą już do zm ysłowego św iata obiektów rozłączonych. Przeszyty strzałam i M artyred Lover trzym a w ręk u jeden z nich; to opraw iony w p erły klej- not-obraz, ślad, „oko żebrzące łzą twojej litości, / usta krzyczące o łaskę zagła
dy”26, odbicie „czasu śn ie n ia” (łac. tempus, por. pie. *temp- ‘rozciągać’), pierw o t
nego św iata jedności w yobrażeń i postrzeżeń, k tóry bezpow rotnie rozpada się na
20 Zob. Allegoria dell’amore (1495 r.) F ilip p in o L ippiego, kolekcja C onte R asini, M ediolan oraz „ tapiserię kochanków ” z Basel (1490-1500 r.), na której w idnieje para kochanków w ogrodzie m iłości. U czucie pożądania zostało oddane za pom ocą m etafory polow ania, por. przyp. 27.
21 1550-1600 r., n r inw. BK-1965-48.
22 M. P ro u st Du cote de chez Sw ann, G allim ard , Paris 1919, s. 32.
23 M. B iałoszew ski Zet, w: tegoż Rachunek zachciankowy, PIW, W arszaw a 1959, s. 8;
w spom niana litografia przedstaw ia jednorożca przebijającego rogiem puste, krwawiące serce w m urze. N a końcu rogu w idoczna jest biała kropla (łza), poniżej leży ciało kobiety, Dali Retrospective Suite, vol. IV 1978, zob. w iersz Cisza leśna M. Paw likow skiej-Jasnorzew skiej („m iłości [...] / [...] wbij m i w serce do dna tęczowy twój jedn o ró g ”).
24 „Z n ak ”, psł. znakb < ie. *gnok < m orfem ie. *gen- ‘rodzić’, *gen-a- ‘z n ać ’, por. gr.
gnoma, łac. gnomen; ie. *kwer-as, *kweror ‘znak, rzecz niezw ykła, osobliwość, m o n stru m ’, gr. teras ‘znak, cud, cudow ne, niezw ykłe zjaw isko, dziwo, m on stru m , osobliw ość’, stind. ~-ściaryah ‘cudow ność, dziw ne zjaw isko’, lit. keras ‘cudow ne zjaw isko’, psł. *cara ‘urok, c z a r’, w ym ienione form y pochodzą od pie. *kw erh2-
‘robić’=‘czarow ać’, A.P. Kow alski Myślenie przedfilozoficzne, s. 124-125, 136.
25 A. G ide Traktat o Narcyzie (Teoria symbolu), w: tegoż Immoralista i inne utwory, przeł.
I. Rogozińska, C zy teln ik , W arszaw a 1984, s. 34.
26 O braz F. R onquillo; M. Sceve decym a L X X X II, przel. Z. Bieńkow ski.
24 5
246
phantasmoi i ta aistheta. Z niew alająca dom inacja p ęknięcia, w zniosłego brzegu ro dzi czas lin e arn y w yznaczający zawsze jakieś p r z e d i p o . Powstała ran a, jak każ
da granica jest trau m aty czn a, bolesna. To zarówno rozziew ająca się b rak ie m p rze
paść, jak i „m iejsce św ięte”, m iejsce zetknięcia, złączenia - ogród m iło ści27, hortus conclusus28, temenos29 i templum30 - m iejsce spotkania, otw arcia, ponow nego spoj
rzenia; to m iejsce w yobraźni, ale i w ym agające ofiary m iejsce obrazu, gdyż „d u chowość jednorożca jest kapryśna. D om aga się ujścia w rytu aln ej przem ocy, m iło ści czy sam obójstw ie”31.
W Kraju Rozkoszy przechadzają się powabne Jednorożce ”32
Ślady jednorożców przechow ane zostały w rozm aitych m itach , pod an iach , b aś
niach, astrologiach33, na k a rta c h aleksandryjskiego Physiologusa czy średniow iecz
nych bestiariuszy. Ich łzy odnajd u jem y w renesansow ych i barokow ych w under- k am erac h 34 czy arabskich m irab iliach . N a obrazie D om enico R em psa (1620-1699)
27
Hortus deliciarum, zob. W. Blake The Garden o f Love. Typowy dla k u ltu ry dworskiej okresu średniow iecza i renesansu m otyw ikonograficzny oraz topos literacki.W przestrz eń otoczonego m urem ogrodu w pisana jest fon tan n a-źró d ło (fons hortorum); jest to m iejsce m iłości, p ożądania o raz śm ierci, zob. liczne tapiserie ze sceną polow ania na jednorożca przy fo n tan n ie, por. przyp. 20.
28
Zob. np. tzw. try p ty k erfu rck i (1420 r.).29
Gr. temno ‘dzielić, o d cin ać ’, por. pie. m orfem y *tem-1 ‘ciąć’ o raz *tend- ‘rozciągać’.30
Pie. m orfem *temp- ‘rozciągać, łączyć, obejm ow ać’, por. łac. tempus oraz contemplare‘oglądanie, przypatryw anie się’, M. de Vaan Etymological Dictionary o f Latin and the other Italic Languages, B rill, L eiden 2008, s. 610-611.
31
J.K. B axter The Unicorn, s. 538, przeł. autor. Zob. teorię tzw. kryzysu ofiarniczego oraz pożądania będącego w ynikiem ryw alizacji R. G ira rd a Od mimetycznego pożądania do upiornego sobowtóra, w: tegoż Sacrum i przemoc, przeł. M. i J. Plecińscy, W ydaw nictw o B ram a, Poznań 1993, s. 199-231.32
S. G rochow iak X X Z e n , w: tegoż Haiku-images, PIW, W arszaw a 1978.33
Zob. monokeros moschos - sym bol pierw szego d n ia księżycowego w orfickim zodiaku lu n arn y m , Astrologika Ephemerides, fr. 273 (29), O. K ern Orphicorum Fragmenta, apud W eidm annos, B erlin 1922, s. 276; tzw. księgi losu (rodzaj g ry-przepow iedni), np.L orenzo S p irito Libro delle Sorti (Perugia 1482), gdzie o d n a jd u je m y postaci króla A rtu ra (sym bol jednorożca) i w ystępującego z nim w parze króla K arola (symbol d iam e n tu ), a także z n ak P anny z jednorożcem . A strologiczne od n iesien ia m a rów nież przedstaw ienie hybrydy-jednorożca (ogon w postaci w ęża z p tasią głową, pod jednorożcem protom a psa w yrastająca z ziem i) na tzw. rogu Ulfa z York M in ste r w ykonanego w S alerno praw dopodobnie przez m istrzów islam sk ich (obraz lu n arn y - 3 fazy księżyca?).
34
S.G. L ópez N atural collections in the Spanish Renaissance, w: From private to public.N atural collections and museums, ed. M. B eretta, Science H isto ry P ublications/U S A ,
z kolekcji M useo d ell’O pificio delle P ietre D u re we F lo re n cji w idzim y łzy-klejno- ty schow ane w niew ielkim Scarabottolo. W kosm ografii X III-w iecznego geografa al-Q azw iniego zatytułow anej Księga cudów stworzenia i dziw ów istnienia n atrafiam y n ato m ia st na łzy oryksów m ające moc a n tid o tu m na w szystkie trucizny. D o dziś w folklorze arabskim (Irak) fu n k cjo n u je p rześw iadczenie o m agicznej m ocy dumu' al-karkadan służących za p acio rk i różańca (subha)35. W edle lokalnych legend i opo
w ieści p ochodzą one od spragnionych jednorożców, które po długotrw ałej w ędrów ce, w osam otnieniu, zn ajd u jąc zbaw ienne p u sty n n e źródło, ronią łzy z b ó lu i wy
cz erp an ia. W czystej, źró d la n ej w odzie uleg ają one u trw a le n iu , m em oryzacji;
zastygając zam ien iają się w cenne czerw onaw e kam ienie, któ re zyskują w łaściw o
ści syleptycznegopharmakonu36. Ich m agiczny sta tu s w skazuje też, że m u sim y p o rzucić płaszczyznę phronesis, perspektyw ę racjonalnego oglądu. C z a r 37 jest tu jednocześnie koniecznym u zu p e łn ie n ie m bycia łzy, jej genealogii czasu złączenia, inaczej pozostaw ałaby ona zwykłym klejnotem .
Znak-m irabilium w ym aga za w ierze n ia (gr. pistis). R ozkw ita je d y n ie w świe- cie doksy, k tó ra jest m ie jsc em fa n ta z ji, m n ie m a n ia b u d u ją c e g o fałszyw ą p u stk ę
„n iew ie d zy ” - u k a z a n ia o p arte g o na o g lądzie zm ysłow ym (gr. aisthesis)38. Tam w łaśn ie
Sagam ore Beach 2005, s. 13-40. D rogie kam ienie, jak szm aragdy lub in n e cenne okazy m ineralogiczne, przechow yw ano w w u n d erk am erach razem z rogam i jednorożców . W zbiorach elek to ra saskiego A ugusta W ettyna (1553-1586) zn ajd u jem y je skatalogow ane razem w dziale „cenne kam ienie, rogi jednorożców i nosorożców ”, H. N ickel The graphic sources fo r the ‘Moor with the Emerald Cluster’,
„M etro p o litan M useum Jo u rn a l” 1980 n r 15, s. 203.
35 W języku arabskim jednorożce zw ane były kardunn, karkadann, harlsh, A. C o n tad in i A bestiary tale. Text and image o f the unicorn in the Kit~b na ' t al-hayaw~n (British Library, or. 2784), „M u q arn as” 2003 n r 20, s. 17-33; R. E ttin g h au se n Studies in Muslim iconography I. The Unicorn, S m ith so n ian In stitu tio n , W ashington 1950.
36 J. Stetkevych In Search o f the Unicorn. The Onager and the Oryx in the Arabic Ode,
„Jo u rn al o f A rabic L ite ra tu re ” 2002 n r 33:2, s. 121; por. kam ień karbunkułow y (antraks) m ieszczący się pod rogiem jednorożców , W olfram von E schenbach Parsifal 482.24-483.5, A lb e rt W ielki De mineralibus 2.2.3. Pharmakon może oznaczać zarów no ‘lek ’, ja k i ‘tru c iz n ę ’, zob. J. D e rrid a Lapharm acie de Platon, w: tegoż L a dissemination, E d itio n s d u Seuil, Paris 1972; tegoż Pozycje. Rozmowy z Henri Ronsem, Ju lią Kristevą, Jean-Louis Houdebinem i Guy Scarpettą, przeł.
A. D ziadek, W ydaw nictw o FA -art, Bytom 1997. Pojęcie pharmakonu P laton zestaw ia jed n ak nie tylko z pism em (Fajdros), ale rów nież z pojęciem mimesis (Państwo).
37 C zar jako form a d ziałan ia, zob. przyp. 24.
38 Gr. doksa ‘m n ie m an ie ’ od dokein ‘ukazywać, w idzieć, m yśleć’, ie. *dekesyeti
‘postrzega, czyni w iadom ym i w idom ym , p o k azu je’. O d czasów Ksenofanesa z K olofonu to przeciw ieństw o episteme - wiedzy, prawdy, J. G ajda-K rynicka Platoński Tejatet - propedeutyka teorii sądu, w: Kolokwia Platońskie. Tejatet, red. A. Pacewicz, In sty tu t Filozofii U n iw ersytetu W rocław skiego, W rocław 2007, s. 102.
248
żyją - jak pisze K tezjasz - dzikie osły, duże jak konie lub jeszcze w iększe. C ałe są białe, jedynie głowa jest barw y p u rpury, a oczy są koloru ciem noniebieskiego. To zwierzę ma róg p o środku czoła, dłu g i na łokieć. [...] Tych, którzy p ili z takich rogów [...] nie im a się ani pląsaw ica, ani epilepsja; nie szkodzą im naw et trucizny.39
Ta m agiczna zoografia jest p rzede w szystkim H erodotejską „kartografią niem o żli
w ą”, prze strzen ią nieeuklidesow ą, m ap ą ludzkiej w yobraźni, jej brzegów, krańców i m arginesów zasiedlanych przez najdziw niejsze, zdeform ow ane lu d y i zwierzęta.
To „bram a do zw ierzyńca jednorożców ”40, pow ierzchnia w stęgi M oebiusa, hetero- tro p ia, m iejsce, w którym nie m ożna ostatecznie oddzielić w nętrza (świata zn a n e
go, w którym uczestniczym y) od zew nętrza (świata nieznanego). S tąd opowieści o jednorożcach pojaw iają się u podróżników , kupców , średniow iecznych „logogra- fów ” podążających ku p ustkow iom B aktrii, p u sty n io m N u b ii i A bisynii - tam , gdzie z perspektyw y n as-H ellenów zdaje się n ik n ąć granica rozdzielająca p o strze
żenia (gr. aistheseis) od w yobrażeń (gr. phantasiai). Owe „m iejsca ciszy” są p rze
strzenią niem ożliw ego - „rejonem fałszu”, w którym n apotykam y nieeuklidesow e b e s tia riu m - jednorożce, chim ery, gryfy41. W Imieniu róży księga z jednorożcem , De bestiis, z n a jd u je się w sali ze zw ierciadłem , w strefie LE O N E S , zaw ierającej
„księgi k łam stw a” . D la przem ierzających biblio teczn y lab iry n t Adsa i W ilhelm a
39 K tezjasz z K nidos Indika, w: Focjusz Biblioteka 72, 48b, przeł. O. Jurew icz; zob.
F ilo strat O Apoloniuszu, tam że 241, 325a; M egastenes (Indika) mówi o zw ierzęciu zw anym kartazoon. Róg jednorożca m a moc oczyszczania z w szelkich tru cizn , zob.
np. grotę jednorożca w ogrodach Villa di C astello należącą do rodu M edicich, tap iserię Jednorożec przy fontannie A nny B retońskiej (M etro p o litan M useum , The C loisters), Ogród rozkoszy ziemskich, H. Boscha (lewy panel), przerys tap iserii Dama z jednorożcem w hortus conclusus zao p atrzo n y w in sk ry p cję Venena pello z kolekcji F ran ęo is R ogera de G aignieres (B ibliotheque N atio n ale de France, P aris M s Pc 18 fol-15), grafikę J. D u v e t’a (tzw. M istrz z Jednorożcem ) L a Licorne purifie l’eau d ’une Skurce czy rycinę L a u re n tiu sa C atelan u sa z 1625 z przedstaw ieniem jednorożca i in sk ry p cją um ieszczoną nad rogiem : Pello venenaprocul. A. F red ro pisze, iż
„Jednorożec z n a tu ry leczy w szelkie jady / Bo w nim złożone skarby m ęstwa i p o rad y ” (tekst z uw spółcześnioną ortografią), tegoż N a starodawny klejnot Boncza, w: tegoż Zwierzyniec Ieidnorozcow. Z Przydatkiem Rożnych Mow, Seymowych, Listow, Pism y Dyskursow, tak Polskich, iako y Łacińskich przez Franciszka Glinke Zebrany y Ogłoszony Łacińskich przez Franciszka Glinke Zebrany y Ogłoszony, D ru k a rn ia Jezuitów , Lwów 1670, s. A3.
40 Tam że, s. B.
41 Zob. słynną em aliow aną szkatułę ze skarbca k atedralnego w R atzbonie (1410-1420), której ściany zew nętrzne i w ew nętrzne zdobi jednolite gw iaździste niebo, co zakłóca trad y cy jn ą logikę w n ętrza i zew nętrza. P ow ierzchnia zew nętrzna ścianek
dekorow ana jest p rzed staw ien iam i jednorożców , jeleni, chim er, gryfów, lwów.
D odatkow o w ścianki boczne oraz pokrywę w budow ane są, niczym okna, pro sto k ą tn e frag m en ty kryształu górskiego, m ożem y więc spojrzeć na p rzestrzał szkatuły. C ałość spraw ia w rażenie figury osobliwej. Z tych sam ych w arsztatów flam an d zk ich pochodzą dwa em aliow ane p u ch ary z an alogiczną dek o racją (obecnie w K u n sth isto risc h es M useum w W iedniu).
z Baskerville jednorożec jest zw ierzęciem rzeczyw istym , choć obaj w yobrażają go sobie inaczej.
Pewien w enecki p o d ró żn ik - jak w yjaśnia W ilhelm - ruszył w bardzo odległe strony, n a d er bliskie fons paradisi, o których m ów ią m apy, i w id ział jednorożce. Lecz u zn ał je za g ru b iań sk ie i bez w dzięku, za brzydkie i czarne. [...] Potem ten opis, w ędrując od aucto- ritas do auctoritas, p rzeo b raził się w sk u tek kolejnych p rzeró b ek d o k onanych p rzez wy
o braźnię, i jednorożce stały się zw ierzętam i pow abnym i, b iałym i i łagodnym i.42 C zarny jednorożec z opisu weneckiego podróżnika to „czarny kryształ siebie”, p ie r
w otna hybryda, której zniekształconym , fantastycznym odbiciem staje się „biała zebra z bezużytecznym rogiem ”, w której realne istn ien ie w ierzy A dso43. Brak w ie
dzy, niepew ność u ru ch a m ia uśpiony m ech an izm fantazji. O brazy fantazm atycz
ne, dzikie i agresywne w ypełniają p u ste m iejsca, zasiedlają odległe przestrzenie.
W szak fantazja - jak pisze G aston B achelard w Wodzie i M arzeniach - „nie tyle jest zdoln o ścią k ształto w an ia obrazów rzeczyw istości, ile zdolnością kształtow ania obrazów, które poza rzeczywistość w ykraczają”44 - obrazów fantastycznych, które nie byłyby tylko odbiciem postrzeganego św iata, ale w yrastałyby poza sferę naocz-
42 W epoce now ożytnej zw ierzę to uchodziło za rzeczyw iste, zob. m .in. F.A. de S om nitz Disputatio physica de Monocerote, Einhorn, im p rim eb a t Jo h an n es N icolaus E rn estu s, S ta rg ard iae P om eran o ru m 1701. „Te animal czy re vera jest na świecie, niemała jest między uczonemi kontrowersyja”, Nowe Ateny B enedykt C hm ielow ski, zob.
tzw. szkielet jednorożca O. von G uerickego, k tóry był p rzed m io tem dociekań L eibniza. Jednorożce były w ielokrotnie w idziane w E u ropie, Afryce, A zji czy na Bliskim W schodzie. W 1386 roku Ja n z H esji w idział jednorożca oczyszczającego rzekę M ara z tru cizn y za pom ocą swojego rogu (por. gorzkie w ody rzeki M ara i cud M ojżesza), liczne przykłady podaje O. Sh ep ard Lore o f the Unicorn. Folklore, evidence and reported sightings, F o rg o tten Books, C h arlesto n 2007, s. 63-72. Także P an tag ru el posyła G arg an tu i trzy „oswojone jak m łode k o cięta” jednorożce zak u p io n e przez G ym nasta. W logice, tzw. ontologiczny p arad y g m at jednorożca, zwłaszcza u G. Fregego, L. W ittg en stein a, D .Z. P h illip sa czy S. Kripkego.
43 C zarnego jednorożca z ujeżdżającym go transi n apotykam y w Bardzo bogatych godzinkach księcia de Berry (na karcie z przedstaw ieniem pogrzebu R aym onda
D io cres’a, fol. 86v), gdzie zastępuje on figurę equus pallidus (zob. przedstaw ienie equuspallidus z jednym rogiem i dosiad ającą go śm iercią przed paszczą L ew iatana, XV-wieczny m a n u sk ry p t z Nowego Yorku, P ierp o n t M organ L ibrary, M S 484, fol. 35v). Jednorożec jako śm ierć zob. tzw. m a n u sk ry p t z północnej A nglii (B ritish M u seu m M S A dd. 37049, fol. 19v), 1. poł. XV w ieku. W spółczesne przedstaw ienie czarnego jednorożca, zob. rzeźby M. P szonak (jednorożec o d a rty ze skóry) czy P. M esnier. Z w iązek jednorożca ze śm iercią oddaje rów nież rycina A. D u rera z przedstaw ieniem H adesa poryw ającego P ro zerp in ę (1516 r.), będąca alu zją do w yobrażenia apokaliptycznego equus pallidus o raz opow ieści o p orw aniu przez d iab ła w iedźm y z Berkeley, J. Poesch Sources fo r Two Durer Enigmas, „The A rt B u lletin ” 1964 n r 46:1, s. 78-86.
44 G. B achelard L E a u et les reves. Essai sur l’imagination de la matiere, J. C o rti, Paris 1942, s. 43, przeł. autor. B achelard w yodrębnia dwa rodzaje w yobraźni form alną
i m aterialn ą. Ta o statn ia ożywia dziedzinę m aterii i sięga w głąb bytu.
249
O S Z
ności. Rzeczywistość na swoich g ranicach styka się więc z w yobraźnią - fantazja lokuje się na kresach ekum eny. „Puste m iejsca n igdy nie byw ają p u ste ” - pow tórz
my. P rzejście m iędzy n im i jest jed n ak niezauw ażalne. K rajobraz dziczeje sto p n io wo. O bszary położone najdalej stają się m iejscem hiperb o lizacji, p om nożenia, za
dziw iającej obfitości i n ad d a tk u . „K rańce zam ieszkanej ziem i o trzym ały jakoś w ud ziale n a jszlach e tn ie jsz e p ro d u k ty ” n ap isze H ero d o t m ając na m yśli złoto w „niezm iernej ilości”, drzewa w ydające w ełnę, m rów ki w ielkości lisów, uskrzy
dlone w ęże45. N iem niej owe m arginesy (tj. z e w n ę t r z e w perspektyw ie eu k li
desowej) są parab o liczn y m m iejscem przejścia, zagięcia w czasoprzestrzeni, złą
czenia z w yobraźnią, w n ę t r z e m 46. O brazem owego m iejsca styku, spotkania jest, jak na p łó tn ie Rene M ag ritta L’Homme et la foret (1965), gęstw ina potężnej sylep- tycznej puszczy, pierw otnego lasu (ang. forest, fr. foret), ‘obcej p rz e strz e n i’, ‘świata p o za’ (por. łac. foris, ‘drzw i’ oraz fo n s ‘na zew nątrz, na dw orze’), ale jednocześnie i m iejsce w ew nątrz m iasta (łac. forum , analogicznie am biw alentne D errid iań sk ie fors; pie. *dhwer-, pol. ‘dw ór’). To m iejsce jednorożca, m iejsce myśliwego, m iejsce obrazu i m iejsce poety47. W oddzielonym m u re m ciszy zew nętrzu p rze strzeń lasu przekształca się w S m ithsonow ski nonsite - staje się w yłącznie sym bolem , u tra c o nym rajem , w łasnym obrazem . Pośród p ostrzeżeń pozostaje n am jedynie łza - ślad jednorożca, semeion hypomnestikon, oznaka przyp o m in ająca, w skazująca sobą na coś nieobecnego, coś, co pozostaje w świecie euklidesow ym r e s z t k ą innych geo- m etryk. W podzielonym świecie p rzedm iotów zm ysłow ych nasze poszukiw anie jednorożca skazane jest na niepow odzenie; jest poszukiw aniem czegoś od dawna m artw ego. G dzieś w okolicy B abilonu niczym w ytraw ni archeolodzy o d n ajd u je
m y jedynie „zniekształcony szkielet skrzydlatego jednorożca” i „p ęknięty przez pół szafirowy k am ień filozoficzny”48.
Ogród miłości
Łzy jednorożca to w iersze i obrazy, które
pochodzą z w iecznie żywej, w każdej liryce dziew iczej puszczy dzieciństw a i wczesnej m łodości [...]. Tam , w tym m ateczn ik u obrazów i skrytych głębokich p rag n ień , żyje b a śniow y jednorożec dla każdego arty sty inaczej przeznaczony. Tam go łow ią i przenoszą do w ciąż na nowo zakładanego raju w yobraźni i serca. Raj m a plan wytyczony przez stru k tu rę w yobraźni i uczuciow ości w idocznych bez m aski w d zieciństw ie.49
45 H ero d o t Dzieje III, 106, przeł. R. Turasiewicz.
46 Zob. w iersz A. C zerniaw skiego Topografia w nętrza, w: tegoż Selected poems, s. 50.
47 Zob. obraz A rn o ld a B ocklina Cisza lasu (1885 r.), M uzeum N arodow e w P oznaniu;
Cz. M iłosz Wyprawa do lasu, w: tegoż Poezje. M arian Stala. Ekstaza o wschodzie słońca.
O poezji Czesława Miłosza, W ydaw nictw o L iterack ie, K raków 1999, s. 258.
48 A. C zerniaw ski Gdzieś w okolicy Babilonu, w: tegoż Selected poems, s. 60.
49 J. Przyboś Z „teorii poznania” lirycznego, w: tegoż Sens poetycki, W ydawnictw o L iterack ie, K raków 1967, s. 22.
C hłopczyk zagląda do jabłecznego sadu jednorożca50. Jest w m iejscu nadrealnym , granicznym - um iejscow iony pośro d k u wsi ogród to jednocześnie leśna gęstw ina.
W koronie drzew w idzi ucztę Ł azarza. Oko dzieciństw a nie zostało jeszcze stępio
ne racjonalnym oglądem , nie schowało się całkow icie do w nętrza um ysłu. To wciąż w spólne oko w yobrażeń i postrzeżeń - oko uzew nętrznionej w yobraźni. N a o bra
zie Jean-F ranęois Segura L a dame a la licorne (2006) opowieść o jednorożcu rów
nież zostaje uzew nętrzniona. D zięki pociągnięciom pędzla wymyka się szczelnie d o m k n ię te m u sk lep ien iu czaszki - ro zprzestrzenia się na otaczającą rzeczywistość, choć z n ią nie stapia. A rtysta ustanaw ia dwa rów noległe porząd k i pośw iadczając, iż jako wyznawcy idei znakow ej stru k tu ry św iata odw ykliśm y od fantasm agorii, nazbyt kojarzy się ona z „d ziecinnością” . Skazana na sem antyczne piętn o urojeń, m iraży, złudzeń, snów zostaje zaślubiona szaleńcom , błaznom , ślepcom i poetom - „wszak poeta i błazen z tej samej są glin y ”51.
A ndre G ide pisze, iż poeta to ten, k tó ry p atrz y i w idzi R aj52 - w idzi n ie sk rę p o w anego, dzikiego jednorożca w śród kwiatów, ziół i traw leśnej łąki. Pełen kolory
stycznej ekspresji Das Paradies C ran a ch a53 czy zachw ycająca sceneria millefleurs flam andzkiej Tapiserii Jednorożca54 to tylko zm aterializow ana i zw izualizow ana re
p rezentacja owego spojrzenia-fantazji. M ech an izm sym bolizacji zostaje tu n a d budow any na fizycznym uobecn ien iu w szechogarniającej egzotyki, w rażeniu n ie zwykłości i odrealnienia. D la cyw ilizacji europejskiej, od antyku po czasy w spół
czesne, bytu jący w leśnej gęstw inie jednorożec n ie zm ien n ie pozostaje kulturow ym fan tazm atem , przyw ołaniem czasu zaczarow anego, E denu. W łaśnie w tej rajskiej scenerii, w głębi puszczy, „w p u rg a to riu m ab stra k cji”55 rozgrywa się h isto ria jed
norożca - h isto ria obrazu. N iespodziew anie pojaw iająca się w niej średniow iecz
na i renesansow a fo n tan n a jest fałdem zew nętrzności m arszczącym się na tle b u j
nej natury. O to źródło rozdw ajającego, oszałam iającego i odrętw iającego odbicia - lu stro N arcyza56, w którym czarny jednorożec dostrzega b ia łą zebrę - „ u p io rn e
go sobow tóra”57. W euklidesow ym świecie zw ierciadlanych spojrzeń, odbicie jest
50 T. N ow ak Czytanie z oczu, w: tegoż W puchu alleluja, Ludow a Spółdzielnia W ydaw nicza, W arszaw a 1965.
51 J. Passerat N a śmierć Tylena błazna królewskiego, przeł. L. Staff. O niew idzeniu por. J. K ordys Spojrzenie meduzy, „Teksty D ru g ie ” 133-134 (2012), s. 24 i nast.
52 A. G ide Traktat o Narcyzie, s. 39.
53 1530 r., w zbiorach w iedeńskiego K u n sth isto risch es M useum .
54 Około 1500 r., w arsztaty B rugii, w e rd iu ra typu millefleurs, M uzeum W iktorii i A lb erta (nr inw. 232-1894), zob. też kobierzec z jednorożcam i z M e tro p o litan M u seu m (nr inw. 1970.250).
55 T. Ż ukow ski Śpiew ciała, „Twórczość” 2001 n r 57, s. 77.
56 Zob. m in ia tu rę Próżność zaprasza młodzieńca - Marzyciela do ogrodu miłości, Powieść o Róży, tzw. m a n u sk ry p t z E gerton 1069 (fol. 1 r°), 1400 r., B ritish M useum .
57 M. Sceve decym a CCXXXV.
25 1
2 5 2
czym ś przerażającym , d egradującym i cudow nym jednocześnie. Z atrw ożony jed
norożec - jak pisze w Symbolografii Jak u b Bosch - atak u je swoje w yobrażenie od
b ite w w odzie58. Pozór jest dla niego śm iertelnym zagrożeniem , sztuczną w yobraź
nią, choć rów nolegle przyciąga uwagę, wabi. N a jednej z sześciu tk a n in L a Dame a la licorne, eksponow anych w pary sk im M usee N atio n al du M oyen Age, jednorożec odbija się w lu strze (fr. miroir) trzym anym przez niew iastę. T apiseria jest alegorią w zroku - należy do cyklu Zmysły. Piękno pozoru oszałam ia i zniew ala jednorożca59.
Jego obraz zostaje zam knięty w złotym owalu kunsztow nego zw ierciadła-m onstran- cji. To odbicie jest niczym vera effigies - cudowny, osobliwy i nadzw yczajny, jak sam o zw ierzę, w izerunek - mirabilium. F onetyczna zbieżność fr. miroir oraz łac.
mirabilium nie jest przypadkow a. To, co odbite - obraz - jest jednocześnie tym , co nadzw yczajne i osobliwe. Pobrzm iew ający w obu w yrazach rd ze ń mir- znajdujem y w łac. miror ‘dziwić się, podziw iać, p atrzeć ze zdziw ieniem , czcić’ oraz mirus ‘dziw
ny, zdum iew ający, osobliwy, niezw ykły’60. Z w ierciadło odbija i chw yta obraz jed
norożca. Z astaw iona lu strz an a p u ła p k a staje się jednocześnie n arzęd ziem zatrzy
m an ia, u n ie ru c h o m ie n ia, zdrętw ienia - to p rag n ie n ie utrw alenia, p o c h w y c e n i a fan ta zm a tu , ale i piccola morte - alegoria m iłosnej d an in y z życia składanej przez p o etę-jednorożca61. M ająca swoje korzenie w m icie N arcyza, koncepcja ob
raz u jako czegoś ‘zdrętw iałego’, ze swej n a tu ry m artw ego splata się tu z ‘obrazem spetryfikow anym ’ i m item gorgony, której im ię, co ciekawe, m a rów nież ch a rak te r
58 Jako sym bol Conscientia, LXXXIX: Monoceros impetens effigiem suam in aquis expressam. De moy je m ’espouante. Sum terrori egomet mihi. E m b lem at De moy je m ’espouante pojaw ia się w cześniej, w 1544 r., jako ilu stra c ja do liryki M. Sceve (decym a C C X X X I). Ź ródłem m otyw u jest poem at Driadeo d ’amore L. Pulciego, zob.
przyp. 64.
59 Gr. narkoo ‘oszołom ić’, narke ‘zd rętw ienie, zesztyw nienie, m artw ota, stężenie, sk rzep n ięcie’, ie. *(s)ner-k- ‘zw iązać’, od rd zen ia (s)ner-2 ‘obracać, zm ieniać, naw ijać, wić się, w iązać’, por. postać N arcyza wg etym ologii ludow ej, P lin iu sz Historia Naturalna 21.128, podobnie P lu ta rc h i Galen.
60 J. Le G off Św iat średniowiecznej wyobraźni, przeł. M. R adożycka-P aoletti, O ficyna W ydaw nicza V olum en, D om W ydaw niczy Bellona, W arszaw a 1997, s. 34. Le Goff zestaw iając fr. miroir i łac. mirari, mirabilia na płaszczyźnie średniow iecznej w yobraźni pow ołuje się na pracę P. M a b ille ’a Le Miroir du merveilleux (1962). Pod w zględem etym ologicznym łac. mirus oraz mirabilis pochodzi od pie. *smei-ro-
‘śm iech ’ o raz *smei-ro- ‘śm ieszny’, M. de Vaan Etymological Dictionary, s. 382, por.
łac. mirio ‘brzydka m ask a ’, Accius apud Varronem, tam że. L u stro odbijające w izeru n ek zw ierzęcia por. postać D yla Sow izdrzała, niem . Till Eulenspiegel ‘sowa w zw ierciadle’, figura g łupca (kogoś, kto jak dziecko nie rozróżnia w yobrażeń od postrzeżeń) w iąże więc źródło p o zn an ia (sowa) z naszym i m etodam i jego dośw iadczania (zw ierciadło), p oznanie okazuje się więc tru d n e, czasem naw et niem ożliw e, W. W illeford The Fool and His Scepter. A Study in Clowns and Jesters and Their Audience, N o rth w estern U niv ersity Press, K in g sp o rt 1969, s. 34.
61 „P our te veoir je pers la v ie”, M. Sceve. F ig u ra jednorożca jest w poem acie alter ego poety, k tóry zostaje sparaliżow any i zniew olony u ro d ą kochanki.
sylepsy62. W abiąc w śm ierteln ą p u łap k ę, lu stro przyw ołuje pojęcie innamoramento P etrark i, śm ierci za życia czy n eoplatońskiej k o ncepcji śm ierci pow odowanej m i
łością nieo d w zajem n io n ą. C zasem pow ierzch n ię lu stra z a stę p u je d uży k lejn o t o zw ierciadlanej pow ierzchni. N a słynnym obrazie Rafaela Ritratto di dama con liocorno (1506) z rzym skiej G alerii Borghese na p iersiach k obiety (M adalena Stroz- zi?) w idnieje olbrzym i k arb u n k u ł. K rw istoczerw ony k am ień „roniąc” b ia łą perłę w kształcie łzy w yraźnie przyciąga spojrzenie m łodego jednorożca. Z daje się, że p o rtre t te n jest nie tyle św iadectw em kobiecej czystości, ile m iłosnego zniew ole
nia spow odowanego n a d n a tu ra ln y m p ię k n em k o ch a n k i63.
*
W now eli A n tonio de Eslavy (ur. 1570) pt. Fontanna praw dy m łoda kobieta o im ie n iu L ibia podróżując g ubi w lesie drogę. Płacze. N iespodziew anie n ap o ty ka jed n ak uciekającego p rze d m yśliw ym i, spragnionego jelenia, k tó ry doprow a
dza ją do fo n tan n y 64. Zw ierzę w idząc swoje odbicie w lu strze w ody n ie ru c h o m ie
je, po czym , zm ylone w łasnym obrazem , atak u je go - w skakuje do wody65. F o n
62
J. Kordys Spojrzenie M eduzy, s. 26, 31. M eduza jako m etafora śm ierci, zob.m ezzotintę Oko E schera (1946 r.), w źrenicy o dbija się tru p ia czaszka. Por.
syleptyczny c h ara k te r pharmakonu i łez jednorożca. O syleptycznej n atu rze języków prym ityw nych, M. R usinek, Retoryka obrazu, s. 68-70.
63
Zob. T h ib a u t de C h am p ag n e Tak oto czynię jako jednorożec, por. także w spom nianą figurę m łodego jednorożca - monokeros moschos i jej znaczenie, zob. przyp. 33.64
W k ulturze europejskiej postać jelenia często zastępuje jednorożca. Już u Pliniusza jednorożec m a łeb jelenia; „płaczący jeleń” jako topos literacki, zob. P.M. Sim onds Iconographic research in English Renaissance literature. A critical guide, G arlan d Publishing, N ew York 1995. W Driadeo d ’amore Luci Pulciego (1413-1470) D iana zm ienia pasterza Sewera w jednorożca, którego w ypełnia poczucie strachu na w idok własnego odbicia w lustrze wody, por. O w idiusz Metamorfozy 3.201. W zajem ne pokrew ieństw o obu figur płaczących zw ierząt w idoczne jest w słynnym tzw. perskim portrecie E lżbiety I z Hampton Court czy na przedstaw ieniu Astrolabium B ertholda F urtm eyra, które zdobią w yobrażenia P anny (Virgo) z jednorożcem (czystość) oraz dam y z jeleniem (przyjem ność m ałżeńskiego łoża), H eidelberger Schicksalsbuch (Codices Palatini germanici in der Universitatsbibliothek Heidelberg 832, fol. 103r), koniec XV w ieku. W herm etyzm ie jeleń, jednorożec i las jest obrazem jedności trzech kosm icznych zasad - składników m aterii, tria prima duszy (siarki), ducha (soli), oraz ciała (rtęci), A. L am bspring De Lapide Philosophico (= N . B arnaud Triga Chemica. De Lapide Philosophico tractatus tres, ex O fficina P lan tin ian a, ap u d C h risto p h o ru m R aphelengium , Praga 1599, ryc. 3: in corpore est anima et spiritus), J.F. H elvetius, H. M ad ath an u s, J. de M eung Musaeum hermeticum reformatum et amplificatum, ap u d H e rm an n u m a Sande, F ran co fu rti 1678, s. 347. W tym kontekście por. arras wawelski z przedstaw ieniem jelenia i jednorożca (pijącego wodę) w lesie. W rzece w idać węża, co jest naw iązaniem do m otywu venena pello.65
The Spanish novelists. A senes o f tales from the earliest period to the close o f theseventeenth century, vol. 2, ed. & transl. T. Roscoe, R ich ard Bentley, N ew B urlington- -Street, L ate C o lb u rn an d Bentley, L ondon 1832, s. 281-281.
ZSZ
25 4
t a n n a p r a w d y okazuje się lu strem , f o n t a n n ą f a ł s z u - pozoru. M otyw uciekającego jelenia, który w pada do w ody i schw ytany ro n i łzy przytacza wcześ
niej B artholom aeus A nglicus (1203-1272) w encyklopedii De proprietatibus rerum.
N ieco inną w ersję w zm iankuje p ortu g alsk i p isarz i m edyk A ntonio L uiz (zm. 1565) w De occultisproprietatibus libri quinque - łzy jelenia to, w edług niego, nie tyle wyraz żalu i cierp ien ia spowodow anego pochw yceniem , ile sposób na oczyszczenie z ja
du żm ij, k tórym i się żywi. Zw ierzę za n u rzo n e w w odzie pozbywa się go w postaci łez, które kam ieniejąc zm ien iają się w bezoary66. Klisza ta, wywodząca się z odleg
łego antyku, w skazuje, iż fontanna wcale n ie jest fo n tan n ą f a ł s z y w ą ; ż e j e j szcze
gólna m oc polega w łaśnie na f a ł s z u - łu d z en iu , w abieniu iluzją, pozorem . Tyl
ko ta k - za pom ocą mimesis phantasmatos - m ożna przyw ołać, zw abić do m iejsca oczyszczenia płochliw ego jednorożca. Z perspektyw y naszego czasu linearnego jest to h isto ria p r z e d , poprzedzająca m om ent rozdzielenia. To w łaśnie przy fo n tan nie, u źródła jednorożec uzew nętrznia swoją m aterię - ro n i łzy, które są niczym innym jak odkładającą się w n im tru cizn ą, u cieleśniającą zgrzyt „sceny pierw o t
n e j” - zaczątek i przyczynę rozdziału. Oczyszczając się składa jednocześnie ofiarę - staje się b ia łą zebrą. Rzeczywistość boleśnie pęka w praw iając w ru c h m achinę historycznego czasu. O dtąd m am y do czynienia z kam ien n y m śladem , k tóry przede w szystkim jest swoją zew nętrznością, lekarstw em , rem edium . Z m iana statu su phar
makonu, wyw rócenie na opak jego m ocy (por. ła c .per-versus) jest w ynikiem odw ró
cenia całej rzeczyw istości - n a ro d z in m etafizyki, końca epoki m agicznej, której p rzed łu żen iem , resztką, śladem pozostaje doksalna łza-obraz.
*
Z b ezp o śred n im przejściem od świata w yobrażeń do św iata postrzeżeń - próbą u rz e c z y w istn ie n ia phantasiai - m a m y do c z y n ie n ia w p rz y p a d k u g ru p y fig u r z C halon-sur-S aone. W 1449 ro k u w aloński rycerz Jacques de L alaing, pozostają
cy na służbie księcia B u rg u n d ii F ilipa III D obrego, zorganizow ał trw ający rok Pas de la Fontaine des Pleurs. Przy fo n tan n ie łez, obok rozstaw ionego n am io tu zw ień
czonego p odobizną karm iącej M a rii Panny, um ieszczono w izerunek płaczącej Pani fo n tan n y ubranej w suknię zdobną w łzy (które spływały aż do basenu) oraz rzeź
bę odpoczywającego jednorożca z zaw ieszonym i na szyi trzem a tarczam i (białą, fioletow ą oraz czarną) rów nież dekorow anym i b łę k itn y m i łz a m i67. W słonecznym
66 P rzekonanie o specyficznej diecie jeleni m a swoje źródło w Historii Naturalnej P lin iu sza, który pisze, iż ukąszony przez żm iję jeleń w skakuje do rzeki lub fontanny, aby się pozbyć jad u , podobnie L u k recju sz O naturze rzeczy VI, 764-765, zob. m ozaikę z p rzedstaw ieniem jelenia pożerającego węża, ok. 560 r., M usee de Q asr el-Lebya. B estiariusz z R ochester zaw iera m in ia tu rę z przedstaw ieniam i dwóch jeleni pożerających węże (w górnym panelu) oraz pijących wodę z rzeki, w celu pozbycia się jad u (w dolnym pan elu ), B ritish L ibrary, Royal M S 12 F. xiii, fol. 19v, ok. 1230 r., por. także w sp o m n ian y arras wawelski.
67 W ybór koloru tarczy lancą oznaczał w ybór typu b ro n i do pojedynku, A. V anderjagt Practicing nobility in fifteenth-century Burgundian Courtly culture. Ideology and politics,
zakolu Saony, gdzieś m iędzy D ijo n a Lyonem , XV-wieczna rzeczywistość splotła się z m item - w yobrażenia z postrzeżen iam i; pow stało fan tazm aty czn e m iejsce G en e tte’owskiej m etalepsy - przejście prow adzące do św iata z A rtu ria ń sk ie j le
gendy...
G rupa z C halon stanowi uproszczoną n arrację jednorożca zaw ierającą się w zwa
b ie n iu (odbiciu) - k ąp ieli (oczyszczeniu) - łzach (rozdzieleniu). W szystkie te ele
m en ty n ap o tk am y m .in. na n id e rla n d z k ic h ta p ise ria ch Damy z jednorożcem. Two
rzą one świat fan tazm atycznych obrazów, znaków, w yobrażeń, dla których sceną odniesienia jest zawsze - obok fo n tan n y - p rze strzeń lasu, rozbudzonej natury. To w n ie j, na jej tle, rozgryw a się zw ykle d ra m a t śm ierci, potw orność polow ania, m ak ab ra pochw ycenia. Instynktow ne p rag n ie n ie spętania oraz skłonność lu d z k ie
go um ysłu do hyponoi zapełnia więc p rze strzeń serii gobelinów L a Chasse a la licor- ne b ru ta ln ą n agonką - alegorycznym i scenam i odnoszącym i się do m ęki i ta je m n i
cy W cielenia chrześcijańskiego Boga, C hrystusa duchow ego Jednorogiego (Chri- stus spiritualis unicornis) 68. O dw ieczne polow anie, próba unicestw ienia jednorożca pow raca w w iększości przedstaw ień, gdyż, dla ograniczonego czasem lin e arn y m p o d m io tu obraz-łza, pod o b n ie jak „śm ierć / w iersz to jedyny adres możliwego o d ro d ze n ia”69.
„ślady [...] / wgłębienia cienie / iskry kryształów ”70
O calone łzy ro ziskrzają się, w zbudzają in sty n k t łowcy. M yśliwy podziw ia d ro gocenne łzy. Są dla niego tro p em zw ierzęcia, ta jem niczym i zw odniczym obrazem - śladem przeszłości, ocalonym , spetryfikow anym frag m en tem imaginatio humana - niedostępnej w żaden bezp o śred n i sposób sfery nierzeczyw istości. D la poety próba przyw ołania przeszłości z perspektyw y czasu podzielonego - jedynego m u d ostęp
n eg o - je st d o ś w ia d c z a n ie m śla d u p o z o s ta w io n e g o p rz e z je d n o ro ż c a . Jego łzy w świecie postrzeżeń stanow ią m a te ria ln y i nieu su w aln y tro p , resztkę-znak,
w: Rhetoric and the discourses o f power in Court culture. China, Europe and Japan, eds. D. K nechtges, E. Vance, U niv ersity o f W ashington Press, W ashington 2004, s. 321-322. Pas d ’armes był częścią złożonej k u ltu ry rycerskiej, której elem entem pozostaw ały rów nież niem ieckie turniejow e bractw a (związki) rycerskie, jak np.
Bractwo Jednorożca, W.M. R eddy The rule o f love. The history o f western romantic love in comparative perspective, w: N ew dangerous Liaisons. Discourses on Europe and love in the twentieth century, eds. L. P asserini, L. E llena, A.C.T. G ep p ert, B erghahn Books, N ew York 2010, s. 40.
68 Zob. W ilhelm K leryk z N o rm a n d ii O jednorożcu (Bestiariusz boski), w: J. Le Goff N iezw ykli bohaterowie i cudowne budowle średniowiecza, przeł. K. M arczew ska, O ficyna N aukow a, W arszaw a 2011, s. 65-68.
69 Y. L ian Berlin, Storkwinkel numer 122, przeł. A. Nasiłow ska.
70 T. Różew icz N a powierzchni poematu i w środku, w: tegoż Poezje wybrane, W ydaw nictw o L iterack ie, K raków 1994, s. 194.
s s z
25 6
vestigium temporis, ślad złączenia71. N a pozór zdaje się, że ów ślad „to obecność tego, czego w łaściw ie n igdy tu n ie było, tego, co zawsze już jest przeszłe”72. Bez- pow rotność zam ieszkuje ślad. Jest on niczym k am ień : zew nętrzny, dostrzegalny, określony, o połyskliw ej pow ierzchni - jasnej g ranicy swojej substancjonalności.
Pod jej pow łoką skrywa się w nętrze zagęszczonej m aterii. K am ień nie otw iera się.
Jest herm etyczny, niedostępny, w iecznie zam k n ięty sobą sam ym . N ie daje się roz- czytać, nie m ożem y w eń wejrzeć. R ozłupany niczego nie wyjawia poza nową p o w ierzchnią. Jest ona zresztą jego istotą, erupcją jego w nętrza, zastygłą lawą, wy
ch o d n ią śladu, s c e n ą . Bycie jednorożca w p odzielonym świecie to jedynie pozo
staw iany ślad, obraz, łza - a „ b y c i e w p ostaci z o s t a w i a n i a ś l a d u to p rze
m ijanie, w yruszanie, odryw anie się”73. To n ie u sta n n e p r a g n i e n i e i p o d ą ż a n i e „stającym się” tropem -zastygającą łzą, to w ieczne łowy. Ślad jednorożca i ślad w yobraźni to „obiekt w trak cie staw ania się”; to poddaw ane n ie u sta n n ej m e
tam orfozie słow o-obraz-rzecz74. T ropienie i poszukiw anie śladu, staw ianie się w p o zycji m yśliwego, posługiw anie się in sty n k tem łowcy nie jest tu w yłącznie figurą retoryczną - to jedna z n ajstarszych form poznaw ania, w ykształcona w czasach, gdy n a tu ra była nie tyle m istern y m kobiercem , te a tra ln ie kształtow aną dekoracją gobelinu, ile rzeczyw istą p rze strzen ią bycia, a każdy pozostaw iony ślad zw ierzę
cia był rea ln ą jego częścią - n im sam ym . Postaw a m yśliwego, tego k tó ry tro p i ślady, stała się źródłem dla w ielu późniejszych operacji in te le k tu aln y ch 75. Pozo
stałości tego pra-roz-poznawania o d n ajd u jem y w ta k ich in d o eu ro p ejsk ich morfe- m ach jak *ais-eti ‘p ragnie, pożąda, o d n ajd u je’, *keuh1- ‘błyszczeć, lśn ić’ > ‘patrzeć uw ażać’, *kouh1eyeti ‘czuje, doznaje, zauw aża’, *sagyo ‘doznaw ać, dostrzegać, spo
glądać’, ‘uważać, tro p ić ’ czy *sekw- ‘w idzieć’, ‘oko’ oraz ‘śledzić, tro p ić ’76. P rag n ie
nie jest więc nierozerw alnie zw iązane z poszukiw aniem , w idzenie z doznaw aniem ,
71 Gr. ichnion oraz ichnos ‘trop, ślad, resztka, krok’, etym ologicznie powiązane z oichomai
‘iść, w yruszać’ oraz ‘um arły, martwy, zginąć, być zniszczonym , przem ijać, znikać’, P. C h a n tra in e Dictionnaire etymologique de la langue grecque: histoire des mots, K lincksieck, Paris 1968, s. 474. Podstaw ą znaczenia jest najpraw dopodobniej pie.
m orfem ei- ‘wyruszać, iść’. N ato m iast łac. vestigium ‘trop, ślad, znak, chw ila’, pochodzi od pie. *u(e)rs-ti- ‘b ru z d a ’ - pokrew ne łac. verro ‘zam iatać, rozciągać, zbierać, unosić’
(pie. *urs-e/o- ‘wycierać, ścierać, nak ład ać’), vestlgare ‘podążać śladem , poszukiw ać’, pie. *w(e)rsti-Hg- ‘kreślić b ru zd ę ’, M. de Vaan Etymological Dictionary, s. 671.
72 E. L evinas Slad innego, w: Filozofia dialogu, wyb. i oprac. B. B aran, Z nak, K raków 1991, s. 228.
73 Tam że, s. 227.
74 Zob. J. B aschet Introduction: l’image-objet, w: Limage. Fonctions et usages des images dans l’Occident medieval, eds. J. B aschet, J.C. S chm itt, L eo p ard d ‘Or, Paris 1996, s. 7-57.
75 Zob. klasyczne już opracow anie W. von B randensteina Die Lebensformen der
„Indogermanen”, w: Die Indogermanen und Germanenfrage. Neue Wege zu ihrer Losung, ed.
W. K noppers, In stitu t fu r V olkerkunde (Vienne), Salzburg, Leipzig 1936, s. 231-277.
76 A.P. Kow alski Myślenieprzedfilozoficzne, s. 84-85.
postrzeganie z tro p ien iem . Poeta to ten, który odn ajd u jąc ślady jednorożca widzi, doznaje i p rag n ie - jest jak p ierw otny myśliwy, którego podstaw ą poznania są we
w nętrzne uczucia - n am iętn o ści n ieo d ró żn ian e od zjaw isk dziejących się w „świe- cie obiektyw nym ”77. W idziane przez niego ślady są tyleż zew nętrze, ileż pobły- skują w w yobraźni jako „iskry kryształów ” i „wgłębienia cien ie” . Poeta-m yśliw y m y ś l i obrazam i i przem yśliw a obrazy jednocześnie, tj. p oluje na obrazy, pragnie obrazów jak Sceve78, dąży k u n im pow ołując, niczym Pan Błyszczyński L eśm iana, do życia sady, ogrody i gaje m ocą m agii słów tożsam ych z ob razam i79. „Czasy b a r barzyńców ” jed n ak n iechybnie m inęły, poetyckie raje są chw ilowe, p o b ł y s k u - j ą 80 tylko płaszczyzną kryształu. To jednak w ystarczy by odnaleźć pasaże, dośw iad
czyć ponow nego złączenia, wejść w p rzestrzeń templum - zakraść się niczym M a
rzyciel z Powieści o R óży do ogrodu m iłości. W ew nątrz niego bije jednak zw odni
cze źródło N arcyza - p ię trzy się złowroga b ru zd a , fa łd 81.
„upodobnić się do perłowego Jednorożca ”82
O brazy zaw ierają w sobie zatarty, rozm yty przez czas, ślad pam ięci. To Róże- w iczow skie „N ic. M iejsce po czym ś”83, p u ste w głębienie, negatyw , k tó ry naw et
77
Łac. venator ‘m yśliw y’ oraz venor ‘polow ać’ pochodzi od rd zen ia pie. *(H)uenhi~,*(H )unhi- oznaczającego ‘pra g n ien ie , p o żąd an ie’, M. de Vaan Etymological Dictionary, s. 662; por. X V III-w ieczną koncepcję poety jako człow ieka pierw otnego (poetyckość jako sposób istn ie n ia lu d zi pierw otnych - form a poznaw ania
i rozum ow ania św iata), G. Vico N auka nowa, przeł. J. Jakubow icz, PW N , W arszawa 1966, podobnie J.J. R ousseau (O pochodzeniu języków ), A.N. C o n d o rcet (Szkic do obrazu postępu ducha ludzkiego poprzez dzieje), E.B. de C o n d illac (O pochodzeniu poznania ludzkiego), także J.G. H am m a n czy J.G. H erder. N a g ru n cie polskim
n ato m iast A. Św iętochow ski Poeta jako człowiek pierwotny, G eb eth n er i Spółka, K raków 1896.
78
D ecym a XLVI, C X L III, CCCLXXV.79
En ophtalmoizin noein - ‘myśleć oczam i’, H o m er Iliada XXIV, 294, por. w idzieć, tj.‘dotykać oczam i’ p rzed m io t, H om er Odyseja XV, 460-464; ‘ten k tóry m yśli’ to łowca, m y ś l i w y , W. Boryś Słow nik etymologiczny języka polskiego, W ydaw nictw o L iterackie, K raków 2005, s. 345, por. ie. *mudslyo- ‘p rag n ien ie, zam ysł, m yśl’, psł. *m yslt ‘m yśl’, bsł. *maudyo‘pożądać zm ysłow o’, gr. mythos ‘słowo, m ow a’, ‘opow iadanie, legenda, m it’, od pie. m orfem u *meudh-, *maudh-, *mewdh- ‘uw ażać na coś’, ‘być
pobu d zo n y m ’, ‘zm ierzać ku czem u ś’, ‘myśleć, p rag n ąć’.
80
Por. gr. eike ‘dobrze błyszczy’, eikon ‘w izerunek, obraz, podobieństw o’ i eikos‘p asu jący ’, ie. *weikselos ‘postać, podobizna, przed staw ien ie’, nost. * * w o j/k/7 lub
**w oy-ikM - ‘porządkow ać, zrównywać, czynić pod o b n y m ’, A. Kow alski Myślenie przedfilozoficzne, s. 135.
81
Zob. przyp. 51.82
T. Ż ukow ski Spiew ciała.83
T. Różew icz Zam ek na lodzie (Notatka z lutego 1962 roku), tegoż Proza, t. 3, Utworyzebrane, W ydaw nictw o D olnośląskie, W rocław 2004, s. 174.
2 5 7
25 8
ponow nie w ypełniony znaczeniem jest tylko odlew em - obrazem śladu. Jego do św iadczenie, z perspektyw y m yśliw ego, staje się praw ie zawsze dośw iadczeniem n ieodw racalnej nieobecności, sp o tk a n ie m czegoś „w ym azanego”, „u su n ięteg o ” . Z d an iem em piryków opierających się na dośw iadczeniu, obrazy-tropy, jako p rze d m ioty zm ysłowe (gr. ta aistheta) m ają jed n ak swój w alor poznawczy. To w łaśnie w zew nętrzności i p o b la sk u m am y szansę ro zp o z n an ia ich istoty. Poeta jednak w pow ierzchow ności i form ie obrazów-rzeczy dostrzega pustkę. W Oeconomia di- vina C zesław M iłosz pisze:
Z drzew, polnych kam ien i, naw et cytryn na stole U ciekła m aterialność i w idm o ich
Okazyw ało się pustką, dym em na kliszy.
W ydziedziczona z p rzedm iotów m row iła się przestrzeń.
W szędzie było nigdzie i nigdzie, w szędzie.84
M iłoszowe w idm o pozbaw ione w n ętrz a-m aterii to eidolon, obraz opustoszały.
O rozdziale form y i m a terii, p rze n ik n ięc iu do w nętrza obrazu, d estru k c ji zw odni
czej ilu zji faset i brylantow ego szlifu - u su n ię ciu płaszczyzny lu ster m ówi Tade
usz Różewicz. W swoim eseju D źw ięk i obraz w poezji współczesnej wyznaje: „Ciągle ponaw iam próby i atak u ję obraz ze w szystkich stron, p ragnąc go usunąć jako ele
m en t dekoracyjny, z b ę d n y ”85. T ajem nica obrazu kryje się, w edług obu Starych M istrzów , n ie w tym , czym on jest na swojej pow ierzchni, ale w tym , co jest jego m aterią. Choć obaj poeci p ad a ją o fiaram i euklidesow ej dialek ty k i w nętrza i ze
w nętrza, to w arto zwrócić uwagę na przyw ołaną tu kategorię p u s t k i . To, co dla M iłosza jest istotą i ontologiczną zasadą - m aterią, bez której obraz staje się p u stą form ą, dla Różewicza jest „czarnym ziarn em sporyszu”86, śm iercią i niebytem , ku k tó rem u dąży. W spom niany grecki eidolon81 to, poza p rze d m io te m czysto este
tycznej satysfakcji, ‘zjawa, w idm o’ - „m iejsce po czym ś”, nieobecność. N iem niej, idąc tro p em A rystotelesa, p u stk a jest jednocześnie istotow ą form ą n ie b y tu (gr. me on) rozum ianego jako przeciw ieństw o nicości (gr. ouk on)88. Swoiste scholion dopi
suje Różewicz:
S tru k tu ra naszego N ic jest przeciw ieństw em nicości. N asze N ic istn ie je i jest agresywne.
N asze N ic nie jest przeciw staw ne w sto su n k u do św iata realnego, do r z e c z y w i s t o ś c i . O no jest rzeczyw istością [...] N ic d ynam iczne i działające. Z u p ełn ie obce n ih ili
zmow i, aktyw nie przeciw staw iające się n i c o ś c i . 89
84
Cz. M iłosz Oeconomia divina, w: tegoż Poezje, s. 140.85
T. Różew icz D źw ięk i obraz w poezji współczesnej, w: tegoż Proza, t. 3, s. 152.86
Tegoż M ój wiersz, „O dra” 1984 n r 3, s. 66.87
Eidolon to ‘coś co jest w idoczne’, od gr. eido ‘w idzieć, oglądać, do strzeg ać’, ie. *ueid-‘w idzieć’
88
A rystoteles Fizyka I 9, 192 a.89
T. Różew icz Nic, czyli wszystko, w: tegoż Proza, t. 3, s. 183-184.Różew iczowskie „Nic czyli w szystko” splata się z tu z M iłoszow ym „nigdzie czyli w szędzie”, z „w ydziedziczoną p rz e strz e n ią ” przedm iotów . Poetycka m ateria obra
zów to zarówno „N ic”, „w spaniałe N ic ”, jak i „nig d zie” - to niebyt zaw ierający w sobie negację nie tyle przekreślającą, ile r ó ż n i c u j ą c ą. Co w ięcej, owo N ic jest agresywne, dynam iczne i działające. M a rtin H eidegger nazw ie je „wszystko rozpoznającym ”90. Pustka obrazu okazuje się po części m etafizyczną p ułapką. Ślad- -oznaka p odobnie jak „N iebyt”, „N ic”, „nigdzie” w skazuje na i n n ą , radykalnie różną od wyjściowej form ę swego istn ie n ia 91. Poniew aż „N ic” obrazu jest ró żn ic u jące, ślad, łza jednorożca n ie jest p rostym u obecn ien iem „utraconego św iata obiek
tów ”. Czym więc jest? Zw róćm y na chw ilę uwagę k u M elanie K lein. W m yśl jej p ara d y g m atu psychoanalitycznego u podstaw tw orzenia fantazji, obrazów fa n ta zm atycznych leży zawsze ścisła relacja z obiektem zew nętrznym 92. Zw iązek ten zna już starożytna greka - w szak phantasia to rów nież ‘obraz rzeczy p o strze g an e j’.
W m echanizm ie ludzkiej psychiki, w początkowej fazie rozw oju dziecka fu n k cjo n u je sta n b ra k u ro zró żn ien ia w nętrza i zew nętrza, stan, w któ ry m obraz fa n ta zm atyczny i obiekt są tożsam e. Ich rozdzielenie jest w ynikiem rozw oju - przejścia do pozycji depresyjnej i - co za tym idzie - w ytw orzenia p u stk i po utraconym obiekcie, k tó ry się uzew nętrznił, oddzielił. Owo p u ste m iejsce w ypełnia symbol- sub sty tu t. Jest to sytuacja w pew nej m ierze analogiczna do m etafizycznego roz
darcia i zaprzepaszczenia m agicznej tożsam ości „obrazów ” . W p u ste m iejsce p o w stałe po w yodrębnieniu się z m a te rii tego, co zew nętrzne zjawia się to , c o z r ó ż n i c o w a n e , K leinow ski su b sty tu t, sym bol uzurpujący, o b raz -im ita to r93. Jest nim w łaśnie lśniąca b laskiem pozoru pow ierzchnia obrazu-łzy, k am ien ia, którego m a
te ria uzew nętrznia się całą swoją płaszczyzną. W aru n k iem jej za istn ien ia jest sil
ne poczucie b ra k u czy u tra ty o b ie k tu 94. D ośw iadczanie obrazów z perspektyw y
90 M. H eidegger Cóż po poecie?, w: tegoż Drogi lasu, przeł. J. G ie rasim iu k i in., F un d acja Aletheia, W arszaw a 1997, s. 217-259.
91 D obrym przykładem jest tu typ oznaki przypom inającej I. D ąm bskiej - dym jako o znaka ognia. D ym byłby tu form ą n ieistn ien ia ognia (ogień jako form a wyjściowa d la dym u), jego radykalnie in n ą form ą, tejże Wprowadzenie do starożytnej semiotyki greckiej. Studia i teksty, Z ak ład N arodow y im . O ssolińskich, W rocław -W arszaw a-
K rak ó w -G d ań sk -Ł ó d ź 1984, s. 11.
92 M. K lein Miłość, poczucie w iny; H. Segal Marzenie senne, wyobraźnia i sztuka,
przeł. P. D ybel, U niversitas, K raków 2003; M. W archala Człowiek, istota fantazjująca,
„Teksty D ru g ie ” 2004 n r 3, s. 102.
93 Zob. M. Sceve decym a CCCLXXV, gdzie w sercu kochanka o dbija się „odm alow any w izeru n ek ” D elii, w ielbiony nienasycenie w nocy niczym k a m ien n y posąg
P igm aliona, por. przyp. 111.
94 W przy p ad k u k u ltu ry greckiej św iadectw em tego procesu było p rzek o n an ie, iż pod wpływem szczególnie silnego uczucia po d m io tu w w izeru n k u (gr. eidolon) uobecnić się m oże, na zasadzie archaicznej mimezy, d usza (gr. psyche) człowieka. P rzykładem m ogą być tu rozm aite prak ty k i m agii sym patycznej czy m it o L aodam ii. Zob.
P. Jaroszyński M etafizyka i sztuka, Polw en - Polskie W ydaw nictw o Encyklopedyczne,