• Nie Znaleziono Wyników

Wychowanie dzieci w szacunku do pożywienia - Danuta Kowal - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Wychowanie dzieci w szacunku do pożywienia - Danuta Kowal - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

DANUTA KOWAL

ur. 1935; Warszawa

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, II wojna światowa

Słowa kluczowe Lublin, II wojna światowa, rodzina, wychowanie dzieci, szacunek do jedzenia, chleb

Wychowanie dzieci w szacunku do pożywienia

Nigdy nie byłam głodna, jako [dziecko], może to dzięki zapobiegliwości rodziców. U mnie w domu nie wolno było grymasić i dopiero jak byłam już starsza to zorientowałam, że inne dzieci czegoś nie lubią, u mnie nie było słowa nie lubię. Nie było tego, że czegoś można nie zjeść, to, co było nałożone to się jadło. To może wynika z tego, że w czasie oblężenia Warszawy jak byłam z rodzicami, to przez miesiąc w Warszawie nie było chleba, były problemy z jedzeniem i ojciec mi też tak wbił w głowę to, że nie wolno nigdy grymasić, nie wolno nigdy narzekać, że czegoś się nie ma. Miałam się cieszyć, że wszyscy żyjemy i nie biadolić, że tam coś, czegoś się tam nie ma i to już mi do tej pory zostało. Jeszcze jedno mi zostało, właśnie z czasów okupacji. W ogóle w rodzinie i u znajomych, wielkim przewinieniem było wyrzucenie jakiegoś jedzenia, upuszczenie chleba na ziemię, jak chleb na ziemię upadł to się go całowało. Zawsze mi mówiono, że wszędzie jest głód i tu, i w obozach, i trzeba dziękować Bogu za każdy kawałek chleba. Też taki zwyczaj był w wielu domach, że jak się krajało chleb [to] zawsze się go przeżegnało przed zaczęciem krajania.

Data i miejsce nagrania 2010-09-28, Lublin

Rozmawiał/a Emilia Kalwińska

Redakcja Weronika Prokopczuk

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

A poza tym jak się oddało kontyngent w postaci świni, to się otrzymywało deputat węglowy, więc to było istotne uwarunkowanie.. Wtedy z tej świni zrezygnowaliśmy, bo trzeba

Na przykład naprzeciwko mojego okna, czyli przy ulicy Popiełuszki po drugiej stronie Skautów, jak ja już tu mieszkałam był budowany dom i jako fizyczni pracownicy

Mój tatuś miał podwójny zawód, z wykształcenia był inżynierem mechanikiem i pracował do wojny w fabryce, najpierw samolotów, potem samochodów, a w czasie okupacji prowadził

Jeśli chodzi o jedzenie na Wigilię to barszcz z uszkami, makowiec, kapusta z grzybami, to były takie najważniejsze potrawy, a w czasie okupacji jak było biednie, no to

Jakoś tak rodzice starali się, żeby przede wszystkim cały czas była nadzieja i mimo wszystko jakoś ten spokój taki się utrzymywał.. Nawet jak ja chodziłam po tym mieście

Jak szłam z moją mamą na zakupy po mleko czy coś ulicą Lubartowską to widziałam po drugiej stronie ulicy na drutach trupy dzieci, ludzi, którzy chcieli uciec, rzucali się na

One były tak napuszczane na nasze dzieci, żeby te dzieci biły, dzieci polskie się strasznie bały tych dzieci niemieckich.. Broń Boże, kontaktów [nie

Wujek wziął te dwie dziewczynki do siebie do domu, postanowił, że je weźmie na noc, a ciocia będzie szukała kogoś, żeby te dzieci oddać.. Oni mieli, chyba czworo swoich dzieci