• Nie Znaleziono Wyników

Żydzi w czasie okupacji niemieckiej w Lublinie - Danuta Kowal - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Żydzi w czasie okupacji niemieckiej w Lublinie - Danuta Kowal - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

DANUTA KOWAL

ur. 1935; Warszawa

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, II wojna światowa

Słowa kluczowe Lublin, II wojna światowa, getto lubelskie, okupacja niemiecka, Niemcy, Majdanek, obóz koncentracyjny na Majdanku, ulica Lubartowska

Żydzi w czasie okupacji niemieckiej w Lublinie

Jak się szło od Bramy Krakowskiej w dół, po prawej stronie Lubartowskiej była granica getta i przy chodniku były druty kolczaste pod prądem. Jak szłam z moją mamą na zakupy po mleko czy coś ulicą Lubartowską to widziałam po drugiej stronie ulicy na drutach trupy dzieci, ludzi, którzy chcieli uciec, rzucali się na te druty. Takim prawie codziennym widokiem było jak prowadzili więźniów albo Żydów. Oni byli ustawieni czwórkami w pasiakach, na nogach mieli drewniaki, które tak kłapały, a prowadzili ich żołnierze niemieccy z taką [jakby] szpicrutą i bili ich w międzyczasie. W ogóle żołnierz niemiecki zawsze w ręku miał taką szpicrutę. Pamiętam wagony towarowe, te małe okienka zakratowane i za tymi okienkami oczy ludzkie, twarze ludzkie. To byli zapakowani ludzie tak na gęsto, których mieli wieźć tam, gdzieś do obozów różnych. Był ten Majdanek [i] to tam palono tych ludzi, [wtedy] na dużej części Lublina czuło się zapach palonych kości, ciał. Ja ten zapach pamiętam po prostu. Jeszcze taka jedna rzecz, że jak chodziłam po zakupy z mamą to nie kupowało się kapusty czerwonej, dlatego że czerwona kapusta rosła na polu koło Majdanka, które było nawożone tymi popiołami z pieców. Takie małe mydełka sprzedawali, [moja] mama nigdy nie kupowała [ich]. Te małe mydełka były produkowane właśnie z dzieci mordowanych na Majdanku, z tego tłuszczu dziecięcego.

Data i miejsce nagrania 2010-09-28, Lublin

Rozmawiał/a Emilia Kalwińska

Redakcja Weronika Prokopczuk

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jakoś tak rodzice starali się, żeby przede wszystkim cały czas była nadzieja i mimo wszystko jakoś ten spokój taki się utrzymywał.. Nawet jak ja chodziłam po tym mieście

One były tak napuszczane na nasze dzieci, żeby te dzieci biły, dzieci polskie się strasznie bały tych dzieci niemieckich.. Broń Boże, kontaktów [nie

Bardzo dużo ludzi po prostu bało się ich przechowywać, ale byli tacy, którzy bardzo dzielnie [pomagali].. Ja do tych ludzi nie mam dostępu, bo to już tyle

Potem człowiek tak szukał sposobu na życie, żeby to jakoś można było, pominąwszy już wszystkie niewygody związane z tym brakiem mieszkania i różnych

Także po tych zakamarkach jeszcze się ukrywali Żydzi i babcia coś dała, ale mówi, żeby uciekali, ona [Żydówka] mówi, że my już jesteśmy przygotowani, że już

Ja takich rzeczy unikałam, nie chciałam patrzeć, bo to budziło zgrozę i taką świadomość, że to człowiek jest, przecież to jest człowiek. Czy to jest Bułgar, czy

Niemcy ewakuowali część książek, jak już front się zbliżał; takie były skrzynie, do których pakowano te księgi, trzeba było.. znosić po schodach, więc myśmy stworzyli

Wychodziłam do kina głównie z konieczności ze szkołą na jakiś seans, ponieważ mojej mamy nie było stać, żeby dawała mi pieniądze. Na Starym Mieście było kino Rialto, chyba