• Nie Znaleziono Wyników

Wiadomości Diecezjalne Lubelskie. R. 18, nr 9 (1936)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Wiadomości Diecezjalne Lubelskie. R. 18, nr 9 (1936)"

Copied!
40
0
0

Pełen tekst

(1)

Rok XVIII. Październik 1936 r. JV° 9.

wiadomości Diecezjalne

LUBELSKIE

Z Kurii Biskupiej.

O dezw a ks. arcyb. Constanti niego na Dzień Misyjny 18 października 1936.

Św. I g n a c y A n t i o c h e ń s k i już w n a j p i e r w s z y c h c z asa c h c h r z e ś c i j a ń s t w a mówi, że K ościół R z y m s k i p o s i a d ł k r ó l e w s k o ś ć miłości. To w y p o w i e d z e n i e o k r e ś l a m iło s ie rd z ie d la misyj, k t ó ­ r e zaw sze istn iało w Kościele, a k t ó r e s p o t ę g o w a ł o się w s p o ­ s ó b p r z e d z i w n y w o s t a t n i c h c z a sa c h , k i e d y c a ł y św iat k a t o l i ­ cki n o w y m z a p a ł a ł o g n ie m miłości d l a misyj.

W m a j u t e g o r o k u ro z d z ie liliś m y m isjom 41 m ilionów li­

r ó w z P a p i e s k i e g o Dzieła R o z k r z e w i e n i a W ia r y , 6 m iljonów z P. D. św. P i o t r a A p o s to ła d la d u c h o w i e ń s t w a r o d z im e g o . R o z d a n o t a k ż e 12 m ilionów lirów z e b r a n y c h w Dziele św.

Dziecięctw a.

P i ę k n e te lic z b y w sk azują, z j a k g ł ę b o k i e m z r o z u m i e n i e m w ie r n i się o d n o s z ą d o z a g a d n i e n i a m i s y j n e g o o r a z z j a k n ie ­ s ł y c h a n ą h o j n o ś c i ą s t a r a j ą się je ro z w iąz a ć . N a t a k w y s o k ą k w o tę złożył się w z n a cz n e j m ie r z e g r o s z wdowi, g ro s z u b o ­ g ic h , k t ó r y w o c z a c h B o g a s z c z e g ó ln ie js z e z n a j d u j e u p o ­

d o b a n i e .

A s k o r o weźm ie się p o d u w a g ę , że ż y je m y w czasie k r y ­ z y s u e k o n o m ic z n e g o , k t ó r y d a je się o d c z u w a ć n a c a ły m świe- cie, p r z y t o c z o n e lic z b y n a b i e r a j ą je sz c z e w ię k s z e g o z n a cz e n ia;

w 1930 r. b o w ie m R a d a W y ż s z a R o z k r z e w i a n i a W i a r y m o g ła p r z e k a z a ć m isjom 67 m iljonów lirów...

T e c z a s y p o w r ó c ą , a lb o w ie m k r y z y s s k o ń c z y się, a z a w ­ sze w K ościele ś w ię ty m k w i t n ą ć b ę d z i e miłość k r ó l e w s k a , to j e s t m iło sierdzie, m o c ą k t ó r e g o w iern i K ościół w s p i e r a j ą w c o ­ r a z to w ięcej r o z r a s t a j ą c y m się dziele m isy jn y m .

Z w ie lk ą r a d o ś c i ą z w r a c a m się do w s z y s tk ic h w i e r n y c h , d o w s z y s tk ic h w s p a n i a ł o m y ś l n y c h p r z y j a c i ó ł Misyi, a b y im jro- r ą c o p o d z i ę k o w a ć w im ie n iu n a s z y c h p o d z i w u g o d n y c h Misjo-

s jo n a r z y , k t ó r z y bez w y t c h n i e n i a w a l c z ą w p i e r w s z y c h s z e r e ­ g a c h o w ia rę św.

W r o k u u b . z y sk a li oni d la B o g a p ó ł m i lj o n a d u s z z p o ­

m i ę d z y n i e w i e r n y c h . S p o g l ą d a m y n a n i c h z m iłością i p o d z i ­

(2)

282

wem; ale i oni p a t r z ą n a n a s licząc n a n a s z ą s o l i d a r n o ś ć i s p o ­ d z ie w a ją c się n a s z e g o m iło s ie r d z ia i n a s z e j w z g l ę d e m nich wierności. W z m a g a j ą się p o t r z a b y , a l b o w ie m misje p o m n a ż a ­ j ą się k a ż d e g o ro k u ; lecz u fa m y , że m iło s ie rd z ie ta k ż e się

wzmoże.

O brazek misyjny.

P e w i e n B i s k u p —k o a d i u t o r k r a i n p o l a r n y c h p is a ł n i e d a w ­ n o do P r o p a g a n d y o z d a r z e n iu , ja k ie p r z e ż y ł j e g o B i s k u p — o r d y n a r i u s z . W r o k u u b i e g ł y m n i e u s t r a s z o n y B i s k u p —m is jo ­ n arz, liczący 74 lata, z n a j d o w a ł się w n i e b e z p i e c z e ń s t w i e ś m ie r ­ ci p o d c z a s p o d r ó ż y m isyjnej, j a k ą o d b y w a ł w to w a rz y s tw ie m isjo n a rz a . P ł y n ę l i m a ł ą ł ó d k ą n a r w ą c e j r z e c e w n a j d a l e j wy­

s u n ię ty m , p ó ł n o c n y m z a k ą t k u W ik a r i a t u . S iln y p r ą d rz e k i p o r ­ w ał łó d k ę . P o t ę ż n a g a łą ź d r z e w a p ł y n ą c a z p r ą d e m w o d y zmio­

t ł a m i s j o n a r z a w ra z z c a ły m b a g a ż e m (o łta rz p r z e n o ś n y , u b r a ­ nia, żywność) P o n i e s ł y c h a n y c h w y s iłk a c h w y l ą d o w a ł sędziwy B is k u p , lecz nie o d n a l a z ł ciała s w e g o to w a r z y s z a , k t ó r e g o wo­

d a z a b r a ł a . B i s k u p z n a la z ł się n a t y m t r a g i c z n y m m ie js c u sam je d e n , w y c z e r p a n y i b ez ż a d n e j p o m o c y , p r z e s z ł o 40 kim. o d ­

d a l o n y od j a k i e g o k o l w i e k o s ie d la lu d z k ie g o . B acz ąc, czy ciało t o w a r z y s z a nie p o k a ż e się, s p o k o j n i e o c z e k iw a ł śm ierc i albo też p o m o c y O p a t r z n o ś c i Bożej. P o d w u d n i a c h p r z e c h o d z ił t a m t ę d y z u p e ł n i e p r z y p a d k o w o p o s z u k i w a c z złota, k t ó r y n i e ­ szczęśliw ego B i s k u p a z a b r a ł z sobą.

Z d a r z e n i e to, k tó re , chociaż w in n e j form ie, często się p o w t a r z a n a m isjach, je s t d o w o d e m , że O p a t r z n o ś ć B o ż a z m i­

ło ś c ią c z u w a n a d M isjonarzam i, k t ó r z y s ta le z n a j d u j ą się w śród t a k i c h n i e b e z p i e c z e ń s t w i w t a k w ielk ich są k ł o p o t a c h . I my c z u w a m y n a d nimi! M ó d lm y się o r o z s z e r z e n i e K r ó l e s t w a B o ­ żego: „ P r z y jd ź K ró le s tw o Tw oje!” P r o ś m y „ P a n a żniwa, a b y w y sła ł r o b o t n i k ó w n a żniw a s w o j e ”. A m iłość i m iło sierd zie n a s z e niech d o s t a r c z ą m j s j o n a r z o m ś r o d k ó w p o t r z e b n y c h do

ż y cia i p r a c y a p o sto lsk iej.

Jak organizow ać pomoc m isyjną?

A b y wzmóc i w zm ocnić n a s z e m iło s ie rd z ie i miłość n a le ż y n a s z e r o k ą sk alę o r g a n iz o w a ć p o m i ę d z y w i e r n y m i^ k r u c j a t ę mi­

syjną. T a je m n ic a p o w o d z e n i a tkw i w silnej i u m i e j ę t n e j o r g a ­ nizacji.

Do n a s z y c h d r o g i c h w s p ó ł p r a c o w n i k ó w , do d y r e k t o r ó w k r a j o w y c h M isyjnego Z w ią z k u D u c h o w i e ń s t w a i Dzieł P a p i e ­ s k ic h z w r a c a m y się z u s iln ą p r o ś b ą , aby, nie s z c z ę d z ą c w y s ił­

ku, d ą ż y li do coraz to d o s k o n a ls z e j o r g a n iz a c ji m isyjnej.

N iechaj w szy scy k a p ł a n i z a p isz ą się w s z e r e g i M isy jn eg o Z w ią z k u dla D u c h o w ie ń s tw a . Z w ią z e k t e n je s t j a k b y żyw ą k rw ią , k t ó r a m a ły m i ż y łk a m i d o c h o d z i do w s z y s tk ic h parafii.

W r o k u u b ie g ł y m k a to lic y p e w n e j n a r o d o w o ś c i u m ieli p o m i m o

szczególnie w ielkich t r u d n o ś c i p o d w y ż s z y ć swój d a t e k m isy jn y .

(3)

283

N ie c h aj w s z y s c y w ie r n i z a p i s u j ą się do P a p i e s k i e g o D z ie ­ ł a R o z k r z e w i a n i a W ia ry .

N ie c h a j t a k k a p ł a n i j a k i s e m i n a r z y ś c i m a j ą zawsze n a s e r c u s p r a w ę P a p i e s k i e g o D zieła św. P i o t r a A p o s t o ł a d l a D u ­ c h o w i e ń s t w a r o d z im e g o ; n i e c h z a z n a j a m i a j ą w s z y s tk ic h z t y m D ziełem i s t a r a j ą się o p o m o c d l a niego, a b y um ożliw ić k s z t a ł ­ c e n ie m ł o d y c h a s p i r a n t ó w d o k a p ł a ń s t w a , k t ó r z y t ł u m n i e p r o ­ szą o p r z y j ę c i e d o s e m i n a r i ó w r o d z i m y c h . W t e n s p o s ó b p r z y ­ g o t u j e się n a d e j ś c i e K r ó l e s t w a C h r y s t u s o w e g o w k r a j a c h n i e ­

w i e r n y c h .

W m a j u b. r. p e w i e n k a p ł a n h i s z p a ń s k i u f u n d o w a ł b u r s ę n a rzecz s e m i n a r z y s t y r o d z im e g o , p r z y c z e m r z e k ł d o d y r e k t o ­

r a k r a jo w e g o : „Nie m a m już więcej p i e n i ę d z y ”. L ecz z a r a z p o ­ t e m , j a k o b y soki© p r z y p o m i n a j ą c że m o że je s z c z e coś dać, w y ­

j ą ł z k ie s z o n k i z ło ty z e g a r e k z ł a ń c u s z k i e m d o d a ją c : „ J a d ą c d o R z y m u , n ie c h a j K siądz w r ę c z y g o O jc u św. d la D u c h o w i e ń ­ s tw a r o d z i m e g o ”.

Miałem szczęście w r ę c z y ć O jcu św. te n z ło ty z e g a r e k , ' k t ó ­ r y miał wiele w y ższ ą w a r to ś ć m o r a l n ą niż m e ta l sam. Ojciec św., k t ó r y t a k b a r d z o k o c h a misje i p o p i e r a d z ie ła m isy jn e ,

n a l e ż y c i e o c e n ił p i ę k n y g e s t m i ło s ie r d z ia i z o b o w i ą z a ł mnie, a b y m w je g o im ie n iu p o d z i ę k o w a ł p o k o r n e m u k a p ła n o w i.

K a ż d y z nas, n a w e t w t y c h ciężkich c z a s a c h m o ż e zawsze z n a l e ś ć s p o s o b y i ś ro d k i, k t ó r y m i jeszcze więcej r o z j a ś n i i r o z ­ p a l i k r ó l e w s k ą miłość Ś w ię te g o K ościoła d l a misyj.

N iedziela misyjna.

Z w z m o ż o n ą g o r liw o ś c ią p r z y g o t u j m y się, a b y g o d n i e o b ­ c h o d z ić D zień m i s y j n y w m ie s ią c u p a ź d z i e r n i k u . C elem t e g o d n i a j e s t o żyw ienie i w z m o c n ie n ie o r a z d a ls z y ro zw ó j P a p i e ­ s k ie g o D zieła R o z k r z e w i a n i a W ia r y . N ie d z ie la m i s y j n a p o w i n ­ n a b y ć p r a w d z i w y m p r z e g l ą d e m ś w ia to w y m n aszej w s p ó ł p r a c y

z m isjam i, a p o l e g a o n a 1) n a m o d litw ie za misje, 2) n a b e z u ­ s ta n n e j p r o p a g a n d z i e idei m is y jn e j i 3) z b i e r a n i u f u n d u s z y u m o ż l i w ia j ą c y c h życie i p r a c ę o ra z ro zw ó j n a s z y c h misyj, k t ó ­ r e w liczbie p i ę c i u s e t są p o r o z r z u c a n e p o d a l e k i c h k r a j a c h

p o g a ń s k i c h .

O b y s k a r g a C h r y s t u s a znalazła o d g ło s w n a s z y c h s e r c a c h :

„Mam jeszcze i n n e owieczki, k t ó r e nie s ą z tej ow czarn i; i one t r z e b a a b y m p r z y p r o w a d z i ł d o siebie, a b y się s t a ł a j e d n a o w ­ c z a r n i a i j e d e n P a s t e r z ”.

Synod Plenarny.

W dniach 25 i 26 sierpnia odbył się w Częstochowie Synod Plenarny. Pisząc o Synodzie, ograniczę się tylko do podania rze­

czy zasadniczych.

(4)

284

Odezw a Episkopatu polskiego w spraw ie Synodu Plenarnego.

KATOLICY! Dnia 25—26 sierpnia na Jasnej Górze, u stóp Cu­

downego Obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej, odbędzie się po długich wiekach za zgodą Ojca św. Piusa XI pierwszy Plenarny Sy­

nod biskupów katolickich w Rzeczypospolitej Polskiej.

Korząc się przed Bogiem, prosząc o światło Ducha Świętego, wspomagani przez Maryję, Matkę Bożą i Królowę naszą, radzić b ę­

dziemy nad tern, aby w Rzeczypospolitej rozwijało się i potężniało życie według nauki Chrystusa Pana; aby Bóg przez wszystkich był miłowany, a zakon Boży wykonywany; aby wszyscy ludzie społem się miłowali i do owczarni Chrystusowej należeli; aby duchowień­

stwo było coraz bardziej świątobliwe, ofiarne, pełne zaparcia się siebie; aby rodziny były święte, małżeństwa nierozerwaqe; aby dzia­

twa słowem i przykładem w demu i w szkole, była w wierze wy- ' chowywana i wyrosła na dobrych katolików i obywateli kraju; aby

nie było głodnych bezrobotnych; aby każdy miał pracę i słuszną za nią zapłatę; aby nienawiść, zgorszenie, walka z wiarą wygasły

w Polsce.

Najmilsi w Chrystusie! Módlcie się o to wszystko razem z na­

mi biskupami zebranymi na synodzie.

Kapłani aż do zakończenia synodu po każdej Mszy św. oprócz zwykłych modlitw niech w tej intencji odmawiają z wiernymi 3 Zdro­

waś Maryja.

Katolicy! Nie tylko w świątyniach lecz i w domach waszych módlcie się w tej intencji razem z dziatwą waszą. Niechaj dzieci błagają Boga o te łaski. Bóg raczy wysłuchać modlitw maluczkich^

Maryjo, przyczyń się za nami!

W imieniu Episkopatu Polski

(--) t Aleksander K ardynał R a ko w ski (—) f August Kardynał Hlond

Telegram Kard. Legata do Pana Prezydenta i odpo­

wiedź Pana Prezydenta.

Przy wjeździe na terytorj-jm Polski dnia 23 sierpnia JEm. Ks- Kardynał Legat przesłał do Pana Prezydenta Rzplitej Polskiej tele­

gram następującej treści:

„Jego Ekscelencja Ignacy Mościcki. Prezydent Rzeczypospoli­

tej Polskiej — Warszawa.

Ponownie wstępując na ziemie Rzeczypospolitej, by jako legat Ojca św. przewodniczyć na pierwszym plenarnym Synodzie w Pol­

sce, spieszę przesłać Waszej Ekscelencji wyrazy głębokiej czci wraz z zapewnieniem, że w sławnej świątyni Częstochowskiej zaniosę;

najgorętsze modły za wielkość i pomyślność ukochanej Polski.

Franciszek Kardynał Marmaggi, Legat”.

(5)

285

Odpowiadając na depeszę, wysłaną przez J e g o Eminencje Ks.

Kardynała Legata przy wjeździe na terytorjum Polski, Pan Prezy­

dent Rzplitej przesłał następujący telegram:

„Jego Eminencja Kardynał Legat Franciszek Marmaggi. Czę­

stochowa.

Wyrażając wdzięczność za ofiarowanie modłów na intencję Rzeczypospolitej Polskiej oraz dziękując za uprzejme wyrazy pod moim adresem, ze swej strony witam Waszą Eminencję, jako Le­

gata Ojca Świętego na ziemi polskiej, prosząc o przyjęcie wyrazów wysokiego poważania”.

Uroczysta inauguracja Synodu.

Dnia 25 sierpnia jako w pierwszym dniu Synodu plenarnego o godzinie 9 min. 30 rano uczestnicy Synodu udali się procesjonal- nie z klasztoru do Bazyliki Jasnogórskiej. Otwierali pochód nota-

rjusze Synodu, za którymi postępowali teologowie, juryści, przed­

stawiciele zakonów, delegaci wydziałów teologicznych uniwersyte­

tów, delegat Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, przedstawiciele Kapituł, Biskupi Sufragani, Biskupi Ordynarjusze, wkońcu obaj Kar­

dynałowie, za którymi pod baldachimem kroczył Kardynał Legat w otoczeniu swej świty. Pochód postępował przez szpaler niezwy­

kle licznie zgromadzonych na Jasnej Górze pielgrzymów. W Bazy- lice Kardynał Legat papieski zajął miejsce na tronie po prawej stro­

nie ołtarza, na wprost wielkiego ołtarza stał fotel-klęcznik dla p. Mi­

nistra W. R. i O. P., przedstawiciela Rządu polskiego, po lewej stronie ołtarza zajęli miejsca Księża Kardynałowie Kakowski i Hlond, charge d ’affaires nuncjatury ks. prafat Pacini i Ks. Biskup Kubina.

W prezbiterjum zasiedli Księża Arcybiskupi i Biskupi oraz inni człon­

kowie Synodu.

Mszę św. celebrował J. Em. Ks. Kardynał Prymas. Po Mszy św. Kardynał Legat zaintonował Veni Creator, następnie sekretarz Synodu Ks. Biskup Przeździecki w otoczeniu notarjuszów Synodu odczytał na głos wyznanie Wiary, Confessionem Fidei, które pow ­ tarzali głośno wszyscy uczestnicy Synodu. Następnie Kardynał Pry­

mas odmówił litanję do Wszystkich Świętych, poczem audytor Roty ks. prałat Janasik odczytał pismo Ojca św., którym Kardynał Mar­

maggi został mianowany Legatem papieskim.

Breve Ojca św. mianujące Kard. M arm aggiego Legatem papieskim.

Ukochany S y n u Nasz. Pozdrowienie Tobie i Apostolskie Bło­

gosławieństwo.

Pod koniec miesiąca sierpnia zbiera się w murach przesławnej świątyni Mariańskiej w Częstochowie oczekiwany Synod Biskupów całej Polski. Wiadomość o tym Sejmie kościelnym napełniła Nas bardzo wielką radością. Ten wspaniały bowiem zjazd Arcypasterzy wszystkich obrządków, działających na rozległych ziemiach Rzeczy­

pospolitej, które przechodziły tak różne koleje i tak odmiennie

kształtowały się pod brzemieniem nieszczęść dziejowych, jest nie-

(6)

286

tylko na czasie i wysoce użyteczny, lecz wprost konieczny ze wzglę­

du na to, że istnieją sprawy doniosłej wagi, której jedynie przez wspólne i roztropne ich rozpatrzenie załatwić można, dlatego że tylko po wysłuchaniu zdania wszystkich dadzą się ustalić niektóre wspólne wytyczne zasady pracy duszpasterskiej. Wiadomo w jakim stopniu jednomyślność Pasterzy oraz zgodność praw i przepisów przyczyniają się w każdym narodzie do pomnożenia wartości d u ­ chowych.

W mającym się odbyć Synodzie Plenarnym to nam wśród in­

nych rzeczy podpadło jako szczegół dodatni, że Biskupi nie tylko zastanawiać się będą nad sposobem pewnego ujednostajnienia pra­

cy i karności kościelnej w całej Rzeczypospolitej Polskiej, ale i nad tem obradować będą, jakby się Akcja Katol. ludzi świeckich mogła intensywniej rozwijać we wszystkich diecezjach oraz z większą mo­

cą i lepszym skutkiem oddziaływać na etykę życia publicznego i prywatnego. Tą drogą, wyłączając wszelką czczą dyskusję, a utwier­

dzając spójnię dusz i łączność między Hierarchją kościelną a wier­

nymi, da się wszystkim ludziom dobrej woli możność skuteczniej­

szego służenia wierze i Państwu, zarówno radą jak czynem.

Ponieważ zgodnie z przepisami prawa do Nas należy zwoły­

wanie Synodów plenarnych i przewodniczenie im przez Naszych Legatów, z wielką radością pismem niniejszym obieramy i mianu­

jemy Legatem Naszym na częstochowski Synod plenarny ciebie, Ukochany Synu Nasz, który wywiązawszy się chlubnie z zadań Nunciusza Apostolskiego w Polsce zostałeś niedawno powołany przez Nas do Prześwietnego Kolegjum Kardynalskiego, a który z Nami tak szczerze miłujesz ten naród polski i cieszysz się jego wzajemnymi sympatiami. Przyobleczony w godność Naszego Le­

gata, będziesz w Naszym imieniu i z pełnią Naszej władzy przewo­

dniczył Synodowi Plenarnemu Biskupów, który się pod koniec sier­

pnia odbędzie w Częstochowie.

Już samo to miejsce na obrady synodalne wybrane i ustalone napełnia Nas ufnością, że one będą miały zupełne powodzenie. Owa świątynia Matki Najświętszej, otaczana tak głęboką czcią ludu chrze­

ścijańskiego, dobrze znana zarówno Nam jak i tobie a przez Nas gorąco umiłowana, przywołuje Nam na pamięć wieczernik święty, w którym pierwsi apostołowie Chrystusa „wszyscy trwali jed n o m y ­ ślnie na modlitwie z Maryją Matką J e z u s a ” (Akta Ap. 1, 14). Tak

i tam pod wodzą i za przykładem Pasterzy wierni będą „jedno serce i jedna dusza”. Tę zaś chrześcijańską zgodę obywateli całe­

go kraju, do której już tak często zachęcaliśmy, teraz za twoim pośrednictwem, Ukochany Nasz Synu, ponownie im zalecamy, g o ­ rąco pragnąc, aby się za staraniem ludzi dobrej woli z każdego sta­

nu i przy pomocy tych, którzy sprawują rządy Rzeczypospolitej, pomnażała dziejowa wielkość tego szlachetnego narodu, a zarazem rosły blaski i siła twórcza dawnej jego wiary, zwłaszcza w chwili obecnej, gdy w Europie wierze świętej i pokojowi narodów grożą straszne i bezpośrednie niebezpieczeństwa.

Gdy z ojcowską i życzliwą miłością gorąco modlimy się o te

aski dla narodu polskiego, w zadatek wspomnianej jedności i po­

(7)

287

myślności udzielamy z całego serca błogosławieństwa Apostolskie­

go tobie, Ukochany Nasz Synu, Arcybiskupom i Biskupom wszyst­

kich obrządków, całemu duchowieństwu i wszystkim wiernym ich pieczy powierzonym. Chcąc zaś lepiej uwypuklić wielkość i zna­

czenie twojej legacji, upoważniamy cię, abyś w dniu przez siebie obranym, w łączności z uroczystym nabożeństwem synodalnym w Naszem imieniu i Naszą władzą pobłogosławił obecnym i udzielić im odpustu zupełnego.

Dan w Castelgandolfo pod Rzymem, dnia 1 sierpnia, roku 1936, w piętnastym roku Naszego Pontyfikatu.

Papież Pius XI.

Na zakończenie uroczystości w Bazylice Legat papieski udzie­

lił zebranym błogosławieństwa apostolskiego.

Uczestnicy Synodu w porządku jak wyżej przeszli do klaszto­

ru do Sali Rycerskiej, w której nastąpiły obrady pierwszej sesji Synodu. Powitalną mową wygłosił do Kardynała Legata J. Em. Ks,

Kardynał Kakowski, wyrażając wielką radość, że Ojciec św. wysłał jako Legata Synodu do Polski tak znakomitego i cieszącego się

wielkim szacunkiem w Polsce Kardynała Marmaggiego, do niedaw­

na Nuncjusza Apostolskiego w Warszawie. Następnie Ks. Kardynał Kakowski pokrótce nawiązał do Synodów poprzednich wieków i wy­

raził nadzieję, że tak jak poprzednie synody wzmacniały ducha, h a r ­ towały wiarę, podnosiły moralność publiczną i prywatną, przyczy­

niały się do pomyślności państwowej, tak również owoców tych należy oczekiwać od obecnego Synodu plenarnego. Okrzykiem na cześć Ojca św. i Kardynała Legata zakończył swoje przemówienie Arcypasterz Warszawski.

Po tym przemówieniu zabrał głos Legat Apostolski, otwierając kanonicznie pierwszy Synod plenarny.

Przem ów ienie Legata przy otwarciu Synodu.

Eminencje, Ekscelencje, Wielebni Bracia.

Głęboka bardzo ogarnęła Nas radość, kiedy od szczęśliwie pa­

nującego Najwyższego Pasterza Piusa XI doszła Nas wieść, że pod­

czas pierwszego Synodu plenarnego działać będziemy jako J e g o Legat. Objaw ten wielce miłościwej woli J e g o dozwala nam w ra­

dosnym bardzo następstwie i w tajemnicy przedziwnej Opatrzności współpracować z Wami, Wielebni Ojcowie, dla dobra Kościoła. Skła­

dając zatem Dobroci Bożej gorące i pokorne bardzo dzięki, wróci­

liśmy do Was z ufnością zupełną i braterską życzliwością dla Was przedewszystkiem, Purpuraci, Kościoła Rzymskiego światła i ozdo­

by, oraz dla wszystkich wszelkiego obrządku wybranych Pasterzy polskich, aniołów Kościoła, których Duch Święty postawił tu, aby rządzili Kościołem. W imieniu J e g o Świątobliwości Papieża Piusa XI pozdrawiamy Was i błogosławimy Wam.

Z wielką ufnością, powtarzam. Nie trudno zrozumieć donio­

słość tego uroczystego zebrania ze względu na nieskażone zacho­

wanie i obronę nowymi czasów naszych środkami Prawa Kościoła

(8)

288

oraz ze wzglądu na podtrzymanie i rozwinięcie życia duchowego;

nie trudno zrozumieć, jakie znaczenie mieć będzie pierwszy Synod plenarny w dziejach waszego narodu, jakie nadzieje z Bożą p o m o ­ cą przywiązywać należy do jego skutków.

Nie można zaprzeczyć, że pod waszym niebem i w kraju w a­

szym Kościół nieustannie mądrymi ubezpieczony był prawami i urzą­

dzeniami, z najlepszego św. kanonów płynących źródła i że lud wierny szczerze im był oddany. Wszakże nie rzadko zachodzi ze względu na różne czasy i różne miejsca, zwłaszcza jak u Was, z po­

wodu rozmaitych ludzkich kolei, że mimo niezachwianego zachowa­

nia prawa Kościoła zanosi się do żywotnego i troskliwego nauczy­

cielstwa Biskupów i władzy duchownej życzenie, aby objaśniło to, co nie jest wyraźne, przypomniało co zapomniane, pogodziło to, co myśl i zwyczaj rozdwoiły.

Opatrznościowa to rzecz, że nie tylko odpowiedni w sprawach kościelnych zachowuje się ład, lecz nadto spływają na zarządzenia owe dobrodziejstwa, które Wincenty z Lerinu głosił o nauce, twier­

dząc, że mądrość chrześcijańska musi rość stopniowo i z biegiem czasu i silnie rozwijać się i w poszczególnych członkach i częściach Kościoła i w Kościele całym, ale w swoim tylko rodzaju, w tym samym znaczeniu i w tej samej myśli. Stąd jako w drzewie dłu­

goletnim, lubo liczne rodzą się gałęzie i zielenią się pokrywają, j e ­ dnak o jeden opierają się pień i jednym ożywiają się sokiem, tak też żywe i żywotne prawo kościelne, które głęboko zapuszcza ko­

rzenia w prymacie Papieża i zarządzeniach Soborów powszechnych doskonale i wspaniale przez Synody wciąż się odnawia i liczniejsze

widocznie przynosi owoce.

Szczęśliwie zatem przygotowaliście w Kościele, który w Polsce pielgrzymuje do Boga i który wam jest najmilszy, to zebranie wy­

bitne w swoim rodzaju, któremu pobłogosławi Bóg, bo mu już Za­

stępca Jeg o na ziemi pobłogosławił. Zbawienną to okolicznością i z nieba niechybnie poddaną, że Synod nasz odbywa się wśród na­

wałnicy, kiedy niejako straszliwy odgłos huraganu z rozmaitych stron Europy do nas dociera i nas przestrzega. Sytuacja więc d o ­

maga się od nas, nawet zniewala nas, abyśmy czujni i zgodni ża­

dnego nie pominęli wysiłku, żadnej nie zaniedbali troski pasterskiej 0 powierzoną nam trzódkę, żebyśmy zabiegali o dobre zarządzenia dla zbudowania ludu waszego umiłowanego i wiernego.

Oto dla nas „czas przyjemny, oto dzień zbawienia”. „Zbliżmy się naprzód z ufnością do tronu łaski, abyśmy uzyskali miłosierdzie 1 znaleźli łaskę w pomocy odpowiedniej”. Niech nam dopomoże ów Duch rady i mocy, najwyższy Paraklet, którego zadaniem jest czuwanie nieustanne nad Kościołem i odnawianie oblicza ziemi.

Niech Chrystus sam, Pasterz i Biskup dusz naszych spowoduje w nas chęć i wykonanie. Niech z nieba zwróci się do nas łaskawie najsłodsza Matka Jezusa i nasza, łaski „pełna dla siebie, pełniejsza dla n a s”, z którą tu wedle słów Ojca św. jakby w wieczerniku je­

rozolimskim jesteśmy społem. Jeśli bowiem Ewangelista podał, że Maryja tam była obecna i modliła się z najwyższymi Kościoła pier­

wotnego głosicielami i jeśli Matkę Jezusową wyraźnie wymienił,

(9)

289

4

czyż nie uczynił tego, aby poddać, że modlitwa Królowej A posto­

łów najwięcej sprawiła, iż Duch Święty w całej pełni zstąpił na Uczniów i wciąż na Książąt Kościoła może zstępować. Tu spoglą­

damy w cudownym obrazie wprost na Maryję w Jej świątnicy, sły­

szymy ją nawet mówiącą, jakby polecała podczas godów w Kanie:

„Cokolwiek wam Syn mój rzecze, czyńcie”.

W

Niech nas wspomagają łaskawie Święci i Męczennicy Chrystu­

sowi, zwłaszcza nardu waszego Patronowie niebiańscy: Wojciech, obydwaj Stanisławowie, Jozafat i Andrzej Bobola oraz czcigodny ów

Kardynał Hozjusz, który tak wiele zdziałał podczas Soboru Trydenc­

kiego i którego staraniem odbył się w r. 1577 sławny Synod pro­

wincjonalny Piotrkowski, wśród których pod przewodnictwem Win­

centego Laureo dekrety Trydenckie w Polsee zostały przyjęte.

Wsparci ich opieką i pomocą otwieramy już z zupełną ufnoś­

cią w imieniu i z powagą Śtolicy Apostolskiej pierwszy Synod ple­

narny Rzeczypospolitej Polskiej i za otwarty go ogłaszamy.

Ks. prałat Janasik odczytał dekrety Legata Apostolskiego o zwołaniu Synodu, o uczestnikach Synodu i o porządku obrad syno­

dalnych. Następnie na wniosek Legata został wybrany jednogłośnie sekretarzem Synodu Biskup Henryk Przeździecki oraz zatwierdzeni jako prawnicy na Synod prałat Jerzy Gautier i prałat Stanisław Bu­

landa, jako teologowie Ojciec J a n Rostworowski S. J , prałat Alek­

sander Zychliński, rektor Józef Slypyj i prof. Antoni Pawłowski, ja ­ ko notarjusze protonarjusz Aleksander Lipiński, rektor, prałat Juljan Ryster i kanonik Zygmunt Kaczyński. Wreszcie została wybrana ko­

misja weryfikacyjna powołanych na Synod uczestników w osobach biskupa Lorka, biskupa Bromboszcza i biskupa nominata Zimniaka.

Na tem zakończono sesję pierwszą.

Uczestnicy Synodu.

W Synodzie Plenarnym, oprócz Legata Apostolskiego wzięło 51 Biskupów, 85 delegatów Kapituł Metropolitalnych, 16 delegatów Ka­

pituł Katedralnych, 5 delegatów uniwersytetów i fakultetów teolo­

gicznych, 31 delegatów Zakonów i Zgromadzeń zakonnych i 1 dele- dat Akcji Katolickiej. Z Lublir.a na Synodzid byli. J. E. X Biskup Ordynarjusz, ks. kan E. Jankowski i ks. Roth T. J.

O gólna treść artykułów synodalnych.

4

Artykuły synodalne obejmują sprawy dotyczące karności ko­

ścielnej, mówią o zasadach ogólnych, o duchowieństwie w ogólnoś­

ci, o stosunku do Stolicy Apostolskiej, o biskupach, o kapitułach katedralnych i kolegiatach, o dziekanach, proboszczach, wikarju- szach, o prefektach, duszpasterzach akademickich, o kapelanach szpi­

talnych i więziennych i zakonnikach, o wiernych, o Akcji Katolickiej, o życiu publicznym, społecznym i kulturalnym, o prasie katolickiej, o pracy unijnej i misyjnej, o sakramentach świętych, o sakramenta- liach, o miejscach świętych, o czci Bożej i czci Świętych, o posłan­

nictwie nauczycielskim Kościoła, to jest o wychowaniu i nauczaniu

(10)

290

religijnym, o wydziałach teologicznych, o Uniwersytecie Katolickim w Lublinie, wreszcie o majątkowych sprawach kościelnych i o są­

downictwie kościelnym.

Przem ów ienie Legata na zakończenie Synodu.

Eminencje, Ekscelencje, Wielebni Bracia.

Akta i dekrety, powierzone Nam przez wasz Synod, doręczymy, jak należy, J e g o Świątobliwości: na tem wyczerpie się poruczone Nam zadanie Legacji papieskiej. Opowiemy równocześnie Ojcu św., jak wymaga słuszność, o głębokim podziwie naszym dla pełnej mi­

łości braterskiej zgodzie Ojców Synodu i wnikliwej ich znajomości spraw Bożych i doświadczonej ocenie obecnych czasów i dla ich rządów oraz dla wszelkich innych przymiotów, którymi wytrawny wielce pasterz i kierownik odznaczać się winien. Powinnością naszą będzie wykazanie całej potęgi zapału jaśniejącego w duszach i po­

stanowieniach waszych, aby powiększyć chwałę Bożą, przynieść po­

moc Kościołowi, a wiernych wszelkiemi sposobami zachować przed najgroźniejszym niebezpieczeństwem.

Zebraliśmy się tu w chwili, w której naprawdę moc ciemności pragnie za pomocą ostatecznego i najstraszliwszego barbarzyństwa obalić wiarę, ład, sprawiedliwość, pokój i, gdyby mogła, świat cały.

Powtarzamy, moc ciemności, jako że zamysły i zakusy jej niewątp­

liwie pochodzą od księcia ciemności, od tego, który zabójcą był od początku, a z zamiarami swymi ohydnymi wcale się nie kryje. Na­

prawdę w Europie naszej, u samej kolebki cywilizacji chrześcijań­

skiej, toczy się widocznie ostatni bój pomiędzy ciemnością a świat łością, pomiędzy życiem a śmiercią. Odczuwamy to wszyscy, stojąc jakby nad brzegiem przepaści, odczuć to powinna wasza Polska, która nieść pragnie Boga i św. J e g o wiarę i prawo w piersi szla­

chetnej i nieraz o ołtarze i ogniska przeciw najazdom wszelkim wal­

czyła.

Dlatego niezwłocznie, pomijając wszelką waśń wewnętrzną albo gdyby istnieć miało, wszelkie wahanie, natomiast wzmocnieni za po, mocą karności siłami duchowemi, przyobleceni w zbroję światłości- łączmy wszystko, cokolwiek sprawie Bożej przydać się może, spaja­

jąc dłonie miłością prawdziwą, w hufiec pełen siły, w ową gorącą przez Ojca św. Akcję Katolicką. Wzywajmy lud, zachęcajmy go, gro­

madźmy pod Kryża znamieniem, aby wedle słów J u d y Apostoła:

„bojował o wiarę przekazaną od przodków” przy dzielnej po­

mocy zwłaszcza duszpasterzy i nauczycieli. Nie są to, Bóg świad­

kiem, retoryczne popisy, jeśli wykazujemy to niebezpieczeństwo, za­

grażające zagładą bezpośrednio: Kto ma oczy ku widzeniu, niech patrzy póki czas.

Zresztą, czyż w świecie całym nie widzimy, że obecnie ludzie w wszelkiej zawodowej czy politycznej dziedzinie, rozwijają żywszą działalność i wszystko na ostatnią kładą kartę? Dzieje się to, jeśli się nie mylimy, pod wpływem ogólnego jakby lęku przed rozpoczy­

na ” się ostateczną rozgrywką zła, pod wpływem głosu zalęknio-

(11)

291

nego sumienia i instynktu. Miech zatem synowie ciemności nie b ę ­ dą mędrsi niż synowie jasności! Niech nie będą ostatni, lecz pierwsi sternicy Kościoła katolickiego w misji najświętszej sobie powierzo­

nej zachowania od zguby zwłaszcza dusz ludzkiej społeczności.

Ale należy już wyżej podążyć myślą, do Boga Najwyższego o d ­ nosząc wszystko, cośmy tu zdziałali. Możemy tych samych niemal użyć słów, którymi Dawid Król, zgromadziwszy materjał na zbudo­

wanie Panu świątyni w Jerozolimie i przygotowawszy jej ozdoby wobec ludu przepełniającego przybytek, radośnie dziękował Bogu i błogosławił: „Twoja jest, Panie, potęga i moc i chwała... Twoje, P a ­ nie, królestwo i Ty jesteś ponad wszystkich władców... Ty panujesz

nad wszystkiem; w ręku Twoim siła i potęga, w ręku Twoim moc i władza. Czemże jestem ja i czemże jest lud mój, żebyśmy mogli

Tobie to wszystko przyobiecać? Panie, Boże nasz, wszystko, cośmy przygotowali na zbudowanie świątyni imieniowi Twemu świętemu, z rąk Twoich pochodzi i Twojem jest wszystko... Panie, Boże ojców

naszych, zachowaj na wieki tę wolę serca... i niech zawsze usposo­

bienie to na uwielbienie Twoje pozostanie”. Naprawdę i my podję­

liśmy tu odnowienie żywego Kościoła Bożego, osadzonego na ka­

mieniu węglowym, którym jest Chrystus, i na skale Piotrowej, na której ułożeni są jako kamienie wierni, dom duchowy święte k a ­

płaństwo. Stąd życzymy gorąco i modlimy się o to, aby mistyczne- budowanie nasze albo raczej Boże przetrwało jak najdłużej oraz, aby

się wzmacniało.

Nie ma powodu do zwątpienia. Budowanie bowiem nasze po­

stawiliśmy na wysokiej bardzo wyżynie, na wyżynie obfitującej i ży­

znej, na tej to wyżynie mariańskiej, jaśniejącej wszelką światłością.

Czyż Królowa tego niebiańskiego przybytku nie zaprosiła nas nie­

jako wedle owych słów Izajasza wypowiedzianych do kapłanów S ta ­ rego Zakonu: „Wstąp na tę wyżynę, który głosisz J e r u z a le m ? ” Ona

zaś pouczyła nas o drogach swoich; z tej wyżyny, jako z Syjonu, wyjdzie prawo nasze

Słusznie wyżyna ta od wieków czczona. Naprawdę „ojcowie nasi modlili się na niej”. Jeśli prawdą jest — jako się mówi zwię­

źle — że narody rodzą się na łonie matki, to naród wasz tu się

i * J * J

ry i niezwyciężona ojczyzny obrona, tu dochowa metropolja i jakby serce pobożności waszej, dom złoty i przybytek niebiański Królo­

wej waszej, tu jakby skrót dziejów narodu polskiego. Wiecie sami, co zawdzięczacie Matce i Patronce tak wzniosłej; jakim naród wasz wzmocniony męstwem piersią swą stał się i przez ludy Zachodu nazwany był przedmurzem chrześcijaństwa, rycerzem i obrońcą S to ­ licy Apostolskiej. Żołnierze wasi nosili ryngraf Matki Boskiej Czę­

stochowskiej w bitwach jako tarczę, a wielmoże wasi niegdyś p o d ­ czas Ewangelji dobywali mieczów na znak, że wiernymi są Kościo­

łowi aż do krwi rozlewu.

Wydaje się, jakby stąd promieniowała jakaś siła przyciągająca.

Kiedyż bowiem głębiej odczuwają bracia miłość i zgodę, jak w ten­

czas, gdy synowie powracają i uciekają się do uścisku matki? Niech

(12)

292

zatem w zaciszu domu Częstochowskiego odnowią się dawne bra~

terstwa i miłości cuda! Niech za pomocą Synodu waszego zajaśnie­

je wielce upragniony klejnot pokoju jako korona Królowej Często­

chowskiej, może droższa od owych, które i pobożna Jadw iga i Kró­

lowie Władysław i J a n Kazimierz i pełen chwały Sobieski craz wszystkie czasy i wszystkie pokolenia hojnymi rękami ofiarowali niebiańskiej Królowej.

Abyśmy jedno byli! Jezus działający przez Maryję, Maryja p o ­ tężna przez Jezusa niech będą pokojem i pojednaniem naszym, po­

kojem wielce szlachetnego narodu słowiańskiego, pokojem Matki naszej, Kościoła, pokojem świata, trudzącego się i zagrożonego.

Z serca zasyłamy tu Zbawicielowi, Nauczycielowi, Wodzowi i Kró­

lowi naszemu słodkie modły nasze, które świątobliwy Olier przepi­

sał ku codziennemu odmawianiu w seminarjach św. Sulpicjusza:

Jezu żyjący w Maryi,

przyjdź i żyj w swoich sługach, w duchu Twej świętości,

w pełni Twej potęgi,

w doskonałości swych dróg, w prawdzie Twych cnót,

w udzielaniu tajemnic Bożych;

panuj w nas nad wszystkimi wrażymi mocami, w dzielności Twego Ducha Bożego

i na chwałę Twego Ojca wiekuistego.

Temi słowy uważam sobie za zaszczyt i radość zamknąć w imie­

niu i z poręki Stolicy Apostolskiej nasz Synod plenarny i za zam­

knięty go ogłosić.

Po przemówieniu Kardynała Legata wszyscy obecni procesjo- nalnie udali się z Sali Rycerskiej, gdzie odbywały się narady do Ba­

zyliki Jasnogórskiej, gdzie odśpiewano solenne Te Deum, a Kardy­

nał Legat udzielił wszystkim zebranym w imieniu Ojca św. błogo­

sławieństwo apostolskie.

Uchwały Synodu będą ogłoszone dopiero po zatwierdzeniu ich przez Stolicę Apostolską.

Niezatarte wrażenie i dla Polski i dla całego świata wywarł fakt, że w obradach Synodu przyjęli udział biskupi i duchowień­

stwo wszystkich obrządków katolickich, znajdujących się w Rzeczy­

pospolitej, mianowicie obrządków: łacińskiego, greko-katolickiego, ormiańskiego i bizantyńsko-słowiańskiego. Polska czynem stwierdza, że wszystkie obrządki są równie święte, czci godne, że Kościół Chrystusa jest jeden, jednoczący wszystkich ludzi bez względu na obrządek i mowę, w których Boga chwalą.

Daj, Boże, aby przykład Polski, przedmurza chrześcijaństwa, oddziałał na wszystkich wyznawców Chrystusa, by, zjednoczeni wia­

rą, zjednoczyli się miłością i w ten sposób opanowywali rozszerza­

ną dzisiaj nienawiść, bezbożnictwo, posiewy Komunizmu, jednocząc wszystkich w miłości ku Bogu i ku ludziom, w sprawiedliwości pra­

wa do pracy i słusznego wynagrodzenia za nią. Daj, Boże, aby czło­

(13)

293

wiek na człowieka spoglądał okiem pogodnym, by każdy czuł w m y ­ śli i czynie, że wszyscy ludzie są jego braćmi i że z każdym ma postępować, jak z bratem.

Kardynał Legat w Warszawie.

Dnia 27 sierpnia o godz. 12-ej przybył do stolicy J. Em. Kar­

dynał Legat.

Dnia 28 sierpnia o godz. 11.30 J . Em. Kardynał Legat został przyjęty na audjencji przez Pana Prezydenta Rzeczypospolitej. T e ­ goż dnia wieczorem odbyła się sali w Domu Katolickiego uroczysta

akadem ia ku czci Legata. Akademię zagaił J. E. ks. Bp Szlagow­

ski. Na zakończenie przemawiał J.Em. Kard. Legat, dziękując gorąco za przyjęcie, jakiego doznał w kraju i stolicy.

Dnia 30 sierpnia J. Em. Kard. Franciszek Marmaggi Legat p a­

pieski opuścił Polskę, udając się do Rzymu. Z granicy Kardynał Le­

gat wysłał następujące pożegnalne depesze:

J e g o Ekscelencja Pan Ignacy Mościcki, Prezydent Rzplitej.

„Głęboko wzruszony gorącem przyjęciem, jakiego doznałem od władz i Narodu polskiego, zawsze przywiązanego do Wiary Oj­

ców, czuje się zobowiązany do ponowienia Waszej Ekscelencji wy­

razów wysokiej czci, głębokiego przywiązania i żywej wdzięczności”

J e g o Eminencja Ks. Kardynał Ml. Kakowski, Warszawa.

„Opuszczając ukochaną Polskę składam wyrazy najgłębszej czci i pozdrowienia braterskie Waszej Eminencji, dziękując jak najser­

deczniej za niezwykle gościnne przyjęcie”.

J e g o Eminencja Ks. Kardynał Prymas Hlond.

„Żegnając szlachetną Polskę składam Waszej Eminencji wyra­

zy mej wdzięczności i czci, winszując zarazem wspaniałego wyniku z pracy, dokonanej przez Eminencję na 1 Synodzie Plenarnym w Częstochowie”.

Pozatem kardynał Legat wysłał depesze pożegnalne do J.E. ks*

biskupa Kubiny w Częstochowie i generała 0 0 . Paulinów o. Piusa Przeździeckiego.

Następnie J e g o Eminencja ks. kardynał Marmaggi, Legat p a ­ pieski, opuszczając Polskę, wysłał następujące depesze:

Jenerał Edward Rydz-Śmigły, Jeneralny Inspektor Sił Zbroj­

nych, Warszawa.

wzruszony przyjęciem, jakiego doznałem ze strony władz wojskowych polskich, życzę Panu, Panie Jenerale, najświet­

niejszego powodzenia w zadaniu, które Panu powierzył Pierwszy Marszałek Polski, Józef Piłsudski odnowiciel sławnego wojska pols-

skiego, przedmurza chrześcijaństwa”.

(14)

294

Do Pana Prezesa Rady Ministrów, Warszawa.

„Opuszczając ziemie Polski, zwracam się do Waszej Ekscelen^

cji z wyrazami wdzięczności i czci, życząc Mu wszelkiej pomyślno­

ści i powodzenia w wysokiej misji, zmierzającej dó zachowania Pol­

ski wiernej Jej tradycjom porządku, sprawiedliwości i kultury oraz pewnej swych przeznaczeń”.

Do Pana Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publiczne­

go, Warszawa.

„Wracając do Wiecznego Miasta ze świętej Polskiej ziemi, pra­

gnę przesłać Waszej Ekscelencji wyrazy mojego szczególnego sza­

cunku wraz z podziękowaniem za J e g o urzędową obecność na o t­

warciu Synodu plenarnego. Wzamian za tyle uprzejmości wnoszę gorące modły do Marji Królowej Polski o pełne powodzenie w spra­

wowaniu J e g o urzędu, zwróconego ku najwyższym ideałom wiary i wiedzy”.

Do Pana Ministra Spraw Zagranicznych, Warszawa.

„W chwili, gdy opuszczam granice szlachetnej Polski, jest mi niezmiernie miło przesłać Waszej Ekscelencji gorące pozdrowienia pełne pamięci i szacunku, życząc Mu wszelkiego dobra, a Polsce zasłużonych zaszczytów i powodzeń na wysokim stanowisku, które zajmuje w zespole n aro d ó w ”.

Nieco ze statystyki naszej diecezji.

» / .

W numerze „Wiadomości Diecezjalnych” z sierpnia i września podaliśmy nieco ze statystyki naszej diecezji. Uważając statystykę za rzecz wielkiej wagi, podajemy ją w dalszym ciągu.

Miasło Chełm. — Ludności ogółem: 20074, mężczyzn 13670, kobiet 15404, katolików 13232, prawosławnych 1764; mojżeszowego wyznania 13537, innych wyznań 520. Umiało czytać i pisać 18471, tylko czytać 930, nie umiało czytać ani pisać 3101.

Pawiat Chełm. — Ludności ogółem: 133266, mężczyzn 65843, kobiet 67423, katolików 75256, prawosławnych 35766, ewangielików 10310, mojżeszowego wyznania 9315, innych 9. Umiało czytać i pi­

sać 62344, tylko czytać 5954, nie umiało czytać ani pisać 27520

Kapłan opiekunem doli „starych rodziców" na wsi.

»

P r z e z k o n f e s j o n a ł do w ia d u je m y się o k o n k r e t n y c h f a k t a c h o p ł a k a n e j doli s t a r y c h r o d z ic ó w n a wsi. P r z e d e w szy stk im s k a r ż ą się p o k r z y w d z e n i, — o wiele zaś r z a d z i e j o b w i n i a j ą się p r z e d k r a t k a m i synow ie i córki, zięciowie, s y n o w e l u b w n u k i .

J e ś l i szerzej p o p y t a m y z a i n t e r e s o w a n y c h , s t w i e r d z i m y w w ielu w y p a d k a c h , że to s a m o c z y n n a s p r a w ie d l iw o ś ć ż y c io w a

i

(15)

295

k a r z e w t e n s p o s ó b d z is ie js z y c h s t a r u s z k ó w za n ieu czc iw o ści i o k r u c i e ń s t w a w o b e c ich w ła s n y c h , d a w n o już z m a r ł y c h r o ­

dziców.

Dziś jeszcze d o l a s t a r y c h r o d z i c ó w j e s t n a o g ó ł n a wsi o p ł a k a n a , a n i e k i e d y o k r u t n a i w p r o s t s tr a s z n a . T a k b y ł o i j e s t o d d a w n a ! S z o r s t k o ś ć u c z u c i o w a lu d z i wsi, t r u d n e n i e r z a ­

d k o m a t e r j a l n e w a r u n k i życia, ch ciw o ść n a ziemię i p ę d d o o s z c z ę d z a n ia p ie n ię d z y , — oto p r z y c z y n y , k t ó r e p o w o d u j ą n i e ­

c n y s t o s u n e k do m a t k i i o jc a z chwilą, k i e d y , nie m o g ą c ju ż p r a c o w a ć , s t a j ą się oni „ n i e p r o d u k t y w n y m i ” w r o d z i n i e o s o b a - ,m i - l u b — k ie d y , d o k o n a w s z y p o d z i a ł u m ienia, u t r a c i l i d e ­

c y d u j ą c y n a wsi „ t y t u ł ” do p o s z a n o w a n i a i ż y c io w y c h ś w i a d ­ czeń.

O belgi, w y r a f i n o w a n a d o k u c z l i w o ś ć ze s t r o n y całej r o ­ d z in y (dzieci b y w a j ą cz ase m do t e g o m e t o d y c z n i e s z k o lo n e i z a c h ę c a n e ) , w y r a ź n e ż y c z e n ia i w ez w a n ia do j a k n a j r y c h l e j ­ szej śmierci, n ie d o ż y w ia n ie , n ę d z n y k ą t w d o m u , a czasem b r u ­ t a l n a eksmisja, — oto śro dki, k t ó r y m i c h c e się u s u n ą ć „ z b ę d ­ n e g o ” c z ło n k a r o d z in y , l u b w y w rz e ć zem stę za u r o j o n e , b ą d ź rz e c z y w is te u p r z y w i l e j o w a n i e m a j ą t k o w e k t ó r e g o ś z dzieci l u b k r e w n y c h . P r y w a t n e l u b n a w e t p r a w n e g w a r a n c j e d o ż y w o c i a

b e z c z e ln ie z o s ta ją złam ane: liczy się n a to, że s k r z y w d z e n i nie z e c h c ą w y to c z y ć n ie m iłe g o p r o c e s u r o d z i n n e g o , albo, że w yto czyć g o nie m a ją za co:

Z a g a d n i e n i e stałej, t r a d y c y j n e j , a p i e k ą c e j k r z y w d y w ielu s t a r y c h r o d z i c ó w n a wsi w in n o b y ć w o k r e s i e o b e c n e g o d ą ż e ­ n i a P o l s k i do w s z e c h s t r o n n e g o o d r o d z e n i a r o z w ią z a n e . D e c y ­

d u j ą c ą r o l ę o d e g r a ć t u może' d u s z p a s t e r z wiejski, b o s p r a w a to o c h a r a k t e r z e s p o łe c z n o - e ty c z n y m , a więc z a h a c z a j ą c a g ł ę ­ b o k o o a m b i c j e d u s z p a s t e r s k i e p o l s k i e g o k a p ł a n a . P o d j ą ć zaś t r z e b a ją niezw łocznie, b o idzie n o w e p o k o l e n i e m łodzieży, k t ó ­ r e w swej d u ż e j części, jeśli się nie zmieni, — to w niesie j e ­

szcze w ię k szą d o z ę d z ic z y z n y ety czn ej.

B ez r e s z t y i n a s ta łe d a ł o b y się n a s z e z a g a d n i e n i e r o z ­ w iązać j e d y n i e p r z e z g ł ę b s z e i t r w a ł e u s z l a c h e t n i e n i e s e r c l u ­

d z k ic h . I t e n cel, — n ig d y , z d a je się, w w a r u n k a c h ziem skich, w całej p e ł n i n ie o s ią g a l n y , — z a ło ż y ć so b ie n ależy , i wszelkie- mi ś r o d k a m i d u s z p a s t e r s t w a w kościele, szkole, sali p a r a f i a l n e j do n i e g o d ą ż y ć .

P r z y tem j e d n a k w s z y s t k i e m m u s i się u ż y ć niezw łocznie p o s u n i ę ć , k t ó r e o p a n u j ą , b o d a j b y d r o g ą p r e s j i a k t u a l n e k r z y w d z e n i e s ta r c ó w . L ic z n e są te p o s u n i ę c i a i r ó ż n ie m o ż n a je r e ż y s e r o w a ć . Z w ró c ić t r z e b a p r z e c i e ż u w a g ę n a to, a b y nie

z d r a d z a ć t a j e m n i c y sp o w ie d z i, a b y nie m ie s z a ć się n i e t a k t o w ­ nie w p o r a c h u n k i r o d z i n n e , ala b r o n i ć w y łą c z n ie w ołającej o p o m s t ę d o n i e b a k r z y w d y lu d zk iej.

J a , p r z y o b e c n e m r o z u m i e n i u tej s p r a w y , p r o p o n o w a ł b y m

n a s t ę p u j ą c ą ta k ty k ę ! P o z a s p o w ie d z ią n a l e ż a ł o b y z d o b y ć w ia ­

d o m o ś c i o r o d z i n a c h , k r z y w d z ą c y c h s w o ic h s ta rc ó w . Z a z n a c z a j ą c

n a s t ę p n i e n a a m b o n i e d o k ł a d n i e j s z ą z n a jo m o ś ć fa k tó w , p o u c z y ć

(16)

296

n a k i l k u k a z a n i a c h o o b o w i ą z k a c h dzieci w o b e c s t a r s z y c h r o ­ dziców, w ezw ać w i n n y c h do p o p r a w y p o s t ę p o w a n i a , g r o ż ąc

d a l s z ą d u s z p a s t e r s k ą k o n t r o l ą , n a c is k ie m opinii, a w r e s z c ie u d a n i e m się w n a j b a r d z i e j k r z y c z ą c y c h w y p a d k a c h p o o b r o n ę d o w ła d z p o l i c y j n y c h i są d u . J e d n o c z e s n e p o u c z e n i a t a k i e p o d a ć n a l e ż y w s z k o ł a c h parafii.

W k o n f e s j o n a l e b a d a ć dalej p y t a n i a m i ja k o ś ć s t o s u n k u dzieci do r o d z i c ó w i w n u k ó w do d z ia d k ó w . W y p a d ł o b y m oże czasem o d m ó w ić r o z g r z e s z e n i a szc ze g ó ln ie o k r u t n y m k r z y w ­ dzic ielo m i d r ę c z y c i e l o m , (zaznaczam, że t r z e b a z a d a w a ć k i l k a i to s z c z e g ó ł o w y c h p y t a ń , b o p e n i t e n c i n i e s k o r z y są do p o d o ­ b n y c h o s k a r ż e ń , u w a ż a j ą c to za s p r a w y czy sto domowe).

Z okazji w y j a z d ó w d o c h o r y c h l u b p r z y wizycie p a s t e r s - skiej t r z e b a b y p y t a ć w y ra ź n ie , choć zawsze ta k to w n ie , o t r a ­ k to w a n ie s t a r s z y c h , i d a w a ć o d p o w i e d n ie uw agi. N ieraz w y ­ p a d ł o b y m oże s p e c j a l n i e w y j e c h a ć n a t e r e n i s p r a w ę w d o m u w in n y c h załatwić. P o w a ż a n y d u s z p a s t e r z zawsze swoje zrobi!

Z d a r z y się i tak , że n a d g r o b e m s t a r u s z k i l u b s t a r c a z d e ­ c y d u j e m y się w y p o w ie d z ie ć „ n ie z a m ó w i o n ą ” egzortę, w k t ó r e j n a ­ p i ę t n u j e m y p u b lic z n ie , ale zawsze p o w a ż ń i e i k u l t u r a l n i e , o k r u ­ c ie ń s tw o dzieci, k t ó r e s k ł a d a j ą w ś r ó d s p ó ź n i o n e g o czy u d a ­ n e g o p ł a c z u zwłoki s w y c h r o d z ic ó w n a w ie c z n y s p o c z y n e k . To j e d n a k p o s u n ię c ie , j a k i u d a n i e się do w ładz l u b u m ieszczen ie

s ta r c ó w p o z a d o m e m r o d z in y , b ę d ą ś r o d k a m i o sta te c z n e m i.

Z d a je się, że z o r g a n i z o w a n i e n a p o s z c z e g ó l n y c h w s ia c h o p in ii za p o s z a n o w a n i e m r o d z ic ó w i d o t y k a n i e n i e p o p r a w n y c h

b o jk o t e m s ą s ie d z k im m o g ł o b y mieć n i e r z a d k o z a sto so w a n ie.

Do p o d a n y c h ś r o d k ó w m o ż n a d o d a ć wiele in n y c h . T a k ­ że d o b ó r ś r o d k ó w w p e w n ą m e t o d ę zależeć b ę d z ie o d w a ­ r u n k ó w lo k a ln y c h .

Mimo tego, że p o t r z e b a s p e c ja ln e j u s ta w y , k t ó r e weźmie w s z c z e g ó ln ą o p ie k ę p r a w a s t a r y c h ro d z ic ó w , i z a p e w n i iaa s z y b ­

ki i ła tw o d o s t ę p n y w y m i a r s p ra w ie d liw o ś c i, to w o b e c n e j chwili w y d a t n e p o le p s z e n ie tej s p r a w y le ż y w r ę k u d u s z p a s t e ­ rzy. K ażde, b y le trw ałe, m e t o d y c z n e a t a k t o w n e w ty m k i e ­ r u n k u d ą ż e n ie b ę d z ie u w ie ń c z o n e s p o r y m r e z u l ta te m .

C hodzi o s p r a w ę dużej wagi: o s t o s u n e k c z ło w ie k a do człowieka, u ł o ż o n y p o c h r z e ś c ij a ń s k u , c h o d z i o j ą d r o n aszej

etyki. Od p o w a ż n y c h u s iło w a ń p o l e p s z e n i a doli s t a r y c h r o ­ dziców w ym ów ić się nie możemy!

Ks. Z. Goliński.

F R O N T E M DO M I S Y J !

Mówi się dziś o d w ó ch f r o n t a c h : o f r o n c i e C h r y s t u s o w y m i a n t y c h r y s t a . P r z e d s t a w i c i e l e m o s ta tn ie g o to bolszewizm.

P r z e d nim p r z e d e w s z y s t k i e m p r z e s t r z e g a Ojciec św. w liczn y ch

sw oich e n u n c ja c ja c h .

(17)

P r a c u j e m y b e z w ą t p i e n i a c a łą siłą p a r y , a b y p a r a f i e i k r a j n a sz u c h r o n i ć o d b o l s z e w iz m u i d la C h r y s t u s a z a c h o w a ć . J e ­ d e n j e d n a k p o p e ł n i a m y b ł ą d z a s a d n ic z y : nie b i e r z e m y n a l e ż y ­ cie p o d u w a g ę ś r o d k ó w z a l e c a n y c h p r z e z Ojca św. p rz e c iw r o s n ą c e j fali b o ls z e w iz m u , t. j. p o p i e r a n i a idei m isy jn e j w n a ­ s z y c h p a r a f i a c h , d b a ł o ś ć o r o z s z e r z e n i e K r ó l e s t w a C h r y s t u s o ­ w e g o n a c a ły m św iecie p r z e z misje. N ie j e d e n z nas, z a p r a c o ­ w a n y w p a r a f i i swojej, ż a c h n i e się c z y t a j ą c o p o t r z e b i e p o p i e ­

r a n i a idei m is y jn e j w p a r a f i a c h i z n i e c h ę c o n y r z u c a a r t y k u ł . P i e r w s z a myśl, j a k a się n a s u w a , to ta, że t r z e b a n o w e s k ł a d k i z b ie r a ć , a t u w ł a s n y c h p o t r z e b nie s p o s ó b zaspokoić; n o w e t r z e b a z a k ł a d a ć s to w a r z y s z e n ie . S k ą d wziąść czas i siły i n a to? Czy p a r a f i a m o j a o d n ie s ie j a k ą k o r z y ś ć d u c h o w n ą z n o ­ wej o rg a n iz a c ji? P a r a f i a m o j a je s t m oim p o l e m d z ia ła n ia . T y l ­ k o za m o j ą p a r a f i ę o d p o w i a d a m . Co p o za n ią się dzieje, nic m n i e nie o b c h o d z i. Nie m a nic m y l n ie js z e g o n a d t a k i e u s t o ­

s u n k o w a n i e się d o idei i dzieł m is y jn y c h . Troska o misje jest składnikiem istotnym pracy duszpasterskiej, pracy parafialnej.

D o m a g a się t e g o d o g m a t o C o r p u s Christi M ysticum.

J a s n o n a l e ż y s o b ie s p r a w ę z d a w a ć z tego, że s z e rz e n ie idei m is y jn e j w parafii, w c ią g n ię c ie jej w z a k r e s p r a c y d u s z ­ p a s t e r s k i e j je s t k o n i e c z n o ś c i ą n ie o d z o w n ą , c h o ć b y d l a tego, że

n ie s ie n ie ś w ia tła e w a n g e lii p o całej k u li ziem skiej j e s t z a d a ­ n ie m i o b o w ią z k ie m K o ścio ła p o wsze czasy, a o b e c n i e więcej niż k i e d y k o l w i e k n a n a s K ościół w tej t a k ważnej s p r a w i e li­

czy. T r o s k ę o misje k a to lic k ie n a l e ż y dziś ściśle z p r a c ą d u ­ s z p a s t e r s k ą zespolić. Ze ł ą c z n o ś ć t a k o n i e c z n a jest, w y n i k a z istoty kapłaństwa, „....każdy k a p ł a n z lu d z i wzięty, d la lu d z i b y w a p o s t a n o w i o n y w tem, co do B o g a n a le ż y , a b y o f i a r o w a ł d a r y i o f i a r y za g r z e c h y ”, mówi św. P a w e ł w liście d o ż y d ó w (5.1.) P o ś r e d n i k i e m b y ć m i ę d z y B o g iem i ludźm i, oto p i e r w s z e z a d a n i e k a p ł a n a . S y m b o l e m i w y r a z e m te g o ż p o ś r e d n i c t w a j e s t n a s z a „actio p e r e x c e l e n t i a m ”: o d n o w i e n i e o f ia r y z b a w c z e j

C h r y s t u s a . J a k C h r y s t u s t a k i k a p ł a n s k ł a d a s w o ją o fia rę pro nostra et totius mundi salute ".

J e d n a k ż e nie t y l k o s p r o w a d z e n i e n a o łta rz p r a w d z iw e g o , r z e c z y w i s t e g o i i s t o t n e g o Ciała C h r y s t u s a w E u c h a r y s t i i o r a z j e g o p r z e z n a s o f ia r o w a n ie j e s t n a s z e m zdaniem . Na n a s ciąży r ó w n i e ż o b o w i ą z e k k s z t a ł t o w a n i a m i s t y c z n e g o Ciała C h r y s t u s a P a n a w c z ł o n k a c h kościoła. W e d ł u g S c h e e b e n a (Myst. d e s C h r i s t e n t u m s : M y s te r i u m d e r K i r c n e u. i h r e r S a k r a m e n t e ) jest k a p ł a ń s t w o „ p o w tó r z e n ie m i j a k b y d a ls z y m ciągiem o ra z r o z ­ s z e r z e n ie m t a j e m n i c z e g o m a c i e r z y ń s t w a N. M. P . ” K a p ł a ń s t w o j e s t m a t k ą B o g a - C z ło w ie k a w je g o s a k r a m e n t a l n e j egzystencji;

K a p ł a ń s t w o je s t t a k ż e m a t k ą lu d z k o ś c i w jej e g z y s te n c ji w y ż ­

szej, bo boskiej, j a k o ciało m is ty c z n e C h r y s t u s a P a n a . Całe

p l e m i ę l u d z k i e j e s t p o w o ł a n e i p r z e z n a c z o n e , a b y n a le ż e ć do

Ciała m i s t y c z n e g o C h r y s t u s a . S tąd też m u si p o ś r e d n i c t w o łask,

ja k i e s p o c z y w a w r ę k u k a p ł a n a , r o z c i ą g a ć się n a całą lu d z k o ść ,

p o d o b n i e j a k M a tk a N a jś w ię ts z a je s t p o ś r e d n i c z k ą ł a s k dla

(18)

298

w szy stk ic h ludzi. P o ś r e d n i c t w o łask, ja k ie się d o k o n u j e p rz e z nas. musi w istocie swej b y ć powszechne, uniwersalne, katolickie.

D ziałalność n a s z a więc p a r e x c e lle n c e k a p ł a ń s k a w istocie swei o d n o s i się do całej ludzkości.

W ty m n a s ta w ie n iu w z g lę d e m całej lu d z k o ś c i u d z i a ł b i e ­ rze ta k ż e lud, k a ż d y w ie rzą c y j a k o cz ło n e k Ciała m is ty c z n e g o

C h r y s tu s a . P r z e z c h r z e s t św. zostaje on p r z y j ę t y i w z r a s ta w C o r p u s Christi m y s tic u m , k t ó r e o b e j m u j e c a ły świat, i k t ó r e d o p i e r o w t e d y dojdzie do c a łk o w ite g o r o z w o j u i dojrzałości, k i e d y w szy stk ich ludzi o g a r n i e j a k o o r g a n iz m żywy, k t ó r e g o g ło w ą jest C h r y s t u s P a n . Z tej o r g a n ic z n e j łą c z n o ś c i w y p ł y ­

w ają obow iązki c z ło n k ó w w z g l ę d e m siebie ale ta k ż e w zg lęd em tych, k t ó r z y z n a j d u j ą się p o z a C o r p u s C hristi m y sticu m . J a k

w n o w o p o w s t a j ą c y m o rg a n iz m ie w szy stk ie k o m ó r k i i siły w spół­

p r a c u j ą n a d r o z b u d o w ą całości o r g a n i z m u i k o n c e n t r u j ą się około s ł a b y c h lu b p o r a n i o n y c h miejsc, t a k też i ż y w y o r g a ­ nizm kościoła m u si k o n c e n t r o w a ć swe siły w italn e p rzed e-

w szystkiem tam, gdzie się z n a j d u j ą s ł a b e l u b n a d w ą t l o n e m ie j­

sca i członki nierozw iniete.

U

K a ż d y c h r z e ś c ij a n i n staje się „z p o w o ł a n ia a p o s t o ł e m J e ­ zu sa C h r y s t u s a ”, d u s z p a s t e r z e m sw ego b r a t a . O d p o w i e d z i a l n o ś ć k a ż d e g o c h r z e ś c i j a n i n a staje się te m większa, im w ię k s z a jest n ę d z a i b e z r a d n o ś ć tych, k t ó r z y w C h r y s t u s i e z nim są p o ł ą ­ czeni wzgl. są p o w o ła n i do z je d n o c z e n ia w C h r y s tu s ie .

Z p r z y n a l e ż n o ś c i do C o r p u s Christi m y s tic u m w y n i k a j a ­ sn o o b o w i ą z e k m is y jn y i t r o s k a o misje t a k dla k a p ł a n a ja k i dla w ie rn y c h . Ale ta k ż e P ism o św. p o d k r e ś l a z u p e łn ie j e d n o ­

z n aczn ie o b o w ią z e k te n i s t a r a n i a o r o z s z e r z a n i e K r ó le s tw a Bożego. O b o w ią z e k r o z k r z e w i a n i a w i a r y (Mat. 28, 1. 8-20) i m o ­

dlitw y za misje (Mt. 9.38) d o t y c z y nie ty lk o A p o s to łó w i ich n a s tę p c ó w , lecz ta k ż e w ie rn y c h , p r z y n a j m n i e j p o ś r e d n i o . A p o ­ stoł n a r o d ó w ciągle p o d k r e ś l a „ a b y b y ł y c z y n io n e p r o ś b y , m o ­ dły, p r z y c z y n ia n ia , dziękowania..., a b y w s z y sc y lu d z ie b y li z b a ­ wieni i p rz y sz li do p o z n a n i a p r a w d y , a lb o w ie m t a k a je s t wola B o ż a ” (1. Tim. 2, 1 i 4), i n a w o łu je w s z y s tk ic h b r a c i do w s p ó ł­

p r a c y i m odlitw y, „ut s e r m o Dei c u r r a t et c la r if ic e tu r "

(2. Tes. 3.1).

Św iadom ość, że w szyscy c h r z e ś c ija n ie m a ją o b o w i ą z e k s t a ­ r a n i a się o misje, b y ła w Kościele B o ż y m zawsze żyw a, a c z ­ k o lw ie k o b o w iązek , jaki świeccy m a ją w o b e c misyj, n i g d y m o ­ że nie był t a k silnie p o d k r e ś l a n y j a k o b e c n i e p rz e z wielkie o r ę d z i a m isy jn e o s ta tn ic h p a p i e ż y L e o n a XIII, B e n e d y k t a XV i P i u s a XI. Z w łaszcza o b e c n i e n a m m iłościw ie p a n u j ą c y Ojciec św. nie o p u s z c z a żad n ej s p o s o b n o ś c i, a b y p r z y n a j m n i e j w j a ­ kiejś form ie w sk az a ć na wielki o b o w ią z e k i o d p o w ie d z ia l n o ś ć olbrzym ią, j a k a ciąży n a n a s w tej „ d e c y d u j ą c e j g o d z in ie n a ­

w ra c a n ia ś w i a t a ”. „Jeżeli n ik o m u z w i e r n y c h ś w ie c k ic h nie

w olno le k c e w a ż y ć te g o o b o w i ą z k u —mówi P i u s X I w E n c y k l i

ce R e r u m E c c le s ia e G e s t a r u m z d n ia 28.2 1926 r.,—to cóż mó-

Cytaty

Powiązane dokumenty

dów (Hrubieszów, Stary Zamość, Tarnogóra, Sitaniec i inne) są one już jednak stare, wyczerpane i kończą się. Większych sadów, zasadzonych w nowszych czasach

(2) Podnośnik należy przymocować do rusztowania w ten sposób, aby przy podnoszeniu i opuszczeniu ciężarów pracownikom, zatrudnionym przy podnoszeniu nie groziło

dniczą wciska się we wszystkie kraje i państwa, a jest szcze­.. gólnie groźny dla tych, którym brak jest moralnej i duchowe

Dlatego nigdy nie przestaniemy wysławiać tych, którzy już się tej sztuce poświęcili albo w przyszłości jej się poświęcą, a przytem dążą do tego, aby

Już zaś w wykształceniu sił młodszych z wielkiem zadowoleniem wymieniamy oprócz inowierczej teologji dogmatycznej, objaśnienia Ojców wsahodnich, tudzież wszystkich

mano ich dalej. Songajły, jako rektora Instytutu i wszędzie otrzymał odpowiedzi: — ks. Songajło dużo zrobił; zastał ruinę od podłogi aż do sufitu, a jednak

dzie obojętnem w sąsiedzkich, nieuniknionych stosunkach. Wyraźnie więc, jako zakład misyjny dla Wschodu powinien być prowadzony.. Instytut Misyjny w Lublinie i jasno

sjach w czasie głoszonych referatów. Oby ten zbawienny posiew poęi kierownictwem gorliwej pracy patrona ks. W niedzielę 4 września Zamość był świadkiem wielkiej