• Nie Znaleziono Wyników

Antysemityzm w hrubieszowskim gimnazjum w okresie powojennym - Zipora Nahir - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Antysemityzm w hrubieszowskim gimnazjum w okresie powojennym - Zipora Nahir - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

ZIPORA NAHIR

ur. 1930; Hrubieszów

Miejsce i czas wydarzeń Hrubieszów, okres powojenny

Słowa kluczowe Hrubieszów, okres powojenny, szkolnictwo, Żydzi, relacje polsko-żydowskie, antysemityzm

Antysemityzm w hrubieszowskim gimnazjum w okresie powojennym Ja chodziłam do szkoły. Ja poszłam do gimnazjum kupieckiego. To było gimnazjum w tym samym, zdaje się, gmachu, w którym było przed wojną. Bo tam było gimnazjum, ja wiem, że moja siostra tam chodziła. W każdym razie ja poszłam do szkoły, do pierwszej klasy. Ja byłam o dwa czy trzy lata starsza od wszystkich innych dzieci. Ja już miałam piętnaście lat. To mi bardzo przeszkadzało. Ale ja znalazłam sobie dwie czy trzy koleżanki… Ja chciałam po prostu powiedzieć kilka słów o antysemityzmie.

Bo po pobycie w sierocińcu w Lublinie, tam wychowawcy nasi bardzo się starali przywrócić nam trochę uśmiechu. Żebyśmy nie byli tacy zupełnie inni. Tacy zamknięci w sobie. I przyjęliśmy to, że jesteśmy normalni ludzie, że jesteśmy normalna młodzież, że jesteśmy… Mimo, że myśmy się nie stykali z młodzieżą polską. Ale czuliśmy się równi, czuliśmy się bardziej pewni. Trzeba było długo nad nami pracować, żeby nas przekonać jakoś, że jesteśmy normalni jak inni. Ja przyjechałam do Hrubieszowa i wtedy pierwszy raz otwarcie czułam antysemityzm w stosunku do mnie. Osobiście. Bo ja miałam przed wojną koleżanki, chodziłyśmy do tej samej klasy. Ja skończyłam trzecią klasę przed wojną i już więcej nie można było chodzić formalnie do szkoły. Uczyliśmy się prywatnie. Ale ja widziałam moich rówieśników o trzy klasy wyżej w tym gimnazjum. Oni mnie też poznali. Ale się uchylali ode mnie. To znaczy taki mieli stosunek lekceważący. Nawet nie wiem czy to był antysemityzm, czy to było po prostu jakieś lekceważenie, że ja jestem o trzy klasy niżej od nich. Tak ja czułam. Mimo, że przed wojną nie pamiętam, że przychodziły do mnie polskie koleżanki do domu, ale ja przychodziłam do nich. Bo ja pamiętam gdzie one mieszkały, ja do nich przychodziłam. Nie wiem czy do domu, ale na podwórko, wszyscy się bawili razem. Tak że nie było jakiegoś dystansu. Ale w szkole… Ja już mówiłam o antysemityzmie przed wojną, ale tu ja chcę podkreślić, to był czterdziesty piąty rok. Nie wiem jak dzieci, ale nauczyciele, oni wiedzieli, że była wojna, oni wiedzieli, że nie ma więcej Żydów. Oni kontynuowali to podejście antysemickie do mnie. Bo zawsze są takie dobre koleżanki, które ci opowiadają wszystkie plotki. I nie

(2)

wydaje mi się, że one to wymyśliły. Bo ja się bardzo starałam, ja bardzo się chciałam uczyć i byłam dobrą uczennicą. I jak jeden dzień nie było mnie w szkole, to opowiadali mi jak ten nauczyciel polonista powiedział: „Jak wy się nie wstydzicie, że Fela Sztecherówna - to ja - która nie uczyła się przez kilka lat, jest teraz najlepszą uczennicą? Ta Żydówka. I ona tak ładnie pisze po polsku. I ona się we wszystkim tak wybija. A wy nie”. I to nie jeden raz. I z drugiej strony ja miałam dwie, może trzy koleżanki, które pamiętam. Ale cała klasa i cała szkoła, całe gimnazjum, ja nigdy nie poszłam z nimi na wycieczkę, ja nigdy nie uczestniczyłam w żadnych jakichś tam imprezach. To znaczy ja mogłam wejść, ja mogłam siedzieć, ale ja nie chciałam, bo ja byłam zupełnie… Nikt mnie nie nagabywał, nikt mnie nie prześladował otwarcie.

Ale nikt mnie nie zaprosił. Nikt do mnie nie doszedł. I ja byłam ta przeklęta Żydówa, dobra uczennica. I to było przez cały czas. I ja to opisałam w moim dzienniczku jak mi było ciężko. Pod tym względem, bo było ciężko w ogóle, bo prawie nie było co jeść. I zimą to woda zamarzła w miednicy. To było bardzo zimno, było bardzo ciężko. Ale to mi nie przeszkadzało. Co mi przeszkadzało? To, że ja jestem tak odizolowana od młodzieży, od innych, ponieważ ja jestem Żydówą. I już. I ja podkreślam jeszcze raz, nie było więcej Żydów w Hrubieszowie. Tak że ja dosyć chętnie wyjechałam z Hrubieszowa do Wałbrzycha.

Data i miejsce nagrania 2017-12-06, Bat Jam, Izrael

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Marta Tylus

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ja nie pamiętam jak to się schodziło, bo tutaj do Zamku teraz to się idzie prosto, a kiedyś do Zamku była inna droga, nie było pomostu jak teraz jest.Od cmentarza na Lipowej

To znaczy było osobne wejście przez ten mały korytarzyk, jak się wchodziło na prawo do kuchni i prosto do salonu, na lewo była duża sypialnia.. I również moje łóżko

Żymała te… I moja mama wtedy też była w domu i razem gotowały i płukały tę ciężką bieliznę i później się to wszystko krochmaliło. A ja tak stałam i byłam, bardzo mi się

Ale w ostatnich latach moja siostra, która już miała piętnaście lat, to przez ostatnie lata na wakacje, mój ojciec, który jeździł często do Łodzi, żeby przywozić albo

To znaczy, nie tylko Żydzi z samego Hrubieszowa, ale również uchodźcy, i również z małych wiosek dookoła, gdzie nie było geta, zostali wszyscy musem sprowadzeni do naszego getta.

Potem był, był Ulwański, od niemieckiego nauczyciel i on zdaje się w ogóle był Niemcem.. Był bardzo fajny

Miejsce i czas wydarzeń Warszawa, dwudziestolecie międzywojenne Słowa kluczowe projekt W poszukiwaniu Lubliniaków, projekt W..

Ja pamiętam, i to było bardzo bolesne, w trzydziestym ósmym roku może jeszcze, ale już na pewno przed wojną, bo to jest ostatni rok przed wojną, mój ojciec, moi rodzice mieli