• Nie Znaleziono Wyników

Życie w powojennym Hrubieszowie i w Wałbrzychu - Zipora Nahir - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Życie w powojennym Hrubieszowie i w Wałbrzychu - Zipora Nahir - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

ZIPORA NAHIR

ur. 1930; Hrubieszów

Miejsce i czas wydarzeń Hrubieszów, Wałbrzych, okres powojenny

Słowa kluczowe okres powojenny, życie codzienne, Żydzi, powroty Żydów po wojnie

Życie w powojennym Hrubieszowie i w Wałbrzychu

Myśmy byli w Hrubieszowie od września mniej więcej czterdziestego piątego roku do… ja byłam mniej więcej do września czterdziestego szóstego roku. Bo wtedy po Kielcach, po tym razie, wysłali mnie do mojej siostry, która mieszkała w Wałbrzychu, na terenach poniemieckich. A moi rodzice jeszcze zostali tam, gdzieś do następnego lata. I potem myśmy razem pojechali do Łodzi i zostaliśmy w Łodzi już do wyjazdu do Izraela. To był lipiec pięćdziesiąty rok. Znaczy ja byłam trzy lata w Łodzi, tam się uczyłam i wyjechałam. I w Hrubieszowie ja byłam rok, rok szkolny.

W Wałbrzychu ja mieszkałam z siostrą i z szwagrem. I oni mieli duże, ładne, poniemieckie mieszkanie. I ja po prostu siedziałam cały dzień, czytałam książki i trochę się uczyłam, bo zamierzałam już wtedy przygotować się do matury, żeby później kontynuować naukę w gimnazjum. Więc trochę się uczyłam. Oni pracowali.

Ale byłam cały dzień sama. Ja tam nikogo nie znałam. Ja po prostu czekałam na możliwość, żeby moi rodzice znaleźli jakieś lokum, żebym ja mogła się do nich przeprowadzić z powrotem. Bo po prostu nie było gdzie mieszkać. Nie było co jeść też ale… Taka była sytuacja. Ja w każdym razie czekałam tam. Tak że to było takie tymczasowe miejsce dla mnie. Było mi tam dobrze, było mi tam wygodnie i kochali mnie, ale to nie było stałe miejsce dla mnie. A rodzice nie chcieli się tam przesiedlać, bo oni nie chcieli, żeby córka miała im może pomagać czy coś. Nie wiem jakie mieli rachunki. W każdym razie takie były fakty, że oni zostali jeszcze w Hrubieszowie. W Hrubieszowie było bardzo niebezpiecznie w owym czasie, bo w nocy to była tam AK, a w dzień było UB i oni walczyli ze sobą. Jeszcze nie było stałego rządu tak ustalonego. To był czterdziesty piąty rok, w małych miasteczkach w Lubelszczyźnie to walki się toczyły między różnymi grupami. I walili zawsze w nocy do nas w bramę, myśmy byli jedyna rodzina żydowska. Nie wiem czy w ogóle o nas wiedzieli. Miałam nadzieję, że nie. No i ja chodziłam do szkoły. Czekaliśmy jakiegoś wyjścia. To wszystko.

Nie pamiętam adresu w Hrubieszowie. Ja tylko pamiętam miejsce. To też było gdzieś

(2)

na krańcach Rynku. Dookoła Rynku były domy mieszkalne. Niedużo i dosyć skromne. Ale był wielki dziedziniec i taka duża brama, wejście. A może to było również jak gdyby miejsce zatrzymania się? W każdym razie tam znaleźliśmy jakąś klitkę, jakiś jeden pokoik, w jakimś wmurowaniu, tam mieszkaliśmy. Nie wiem jak moi rodzice to znaleźli, ale to było w okolicy byłego Rynku. Dzisiaj tam też jest Rynek. Ja mogę pojechać i pokazać dokładnie. Wszystkie te miejsca ja mam jak wyryte.

Data i miejsce nagrania 2017-11-04, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Marta Tylus

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ale wąskie uliczki to były śledzie i różne wyroby, takie bardzo smaczne, ale z zapachami, że trzeba było iść za zapachem i doszedłeś na miejsce.. Osobno był

To znaczy to ta sama modlitwa, ale był odpowiedzialny za to… Ja nie wiem czy on był rabinem czy był pomocnikiem rabina, tego kręgu chasydzkiego, który mówił tę

Bo ja wiem, że moja mama była kuzynką tej ciotki później, która wyjechała i za nią wyjechał mój wujek, to znaczy brat mojego ojca.. I oni się poznali na

Znaczy to było budowane, trzeba było schodzić po schodach i tam na dole była właśnie taka wielka, olbrzymia wanna i tam trzeba było się zanurzyć poza kosmyki włosów..

I po takich schodkach w dół się szło i tam była ta dzielnica, gdzie, ja myślę, prawie wszyscy byli Żydami. To byli

I dali symboliczne tylko takie, które… Ja uważam, że jest bardzo brzydkie i nie odpowiada mi… W każdym razie te macewy, które ja pamiętam… Ja myślę, że to

Organizacje żydowskie i życie polityczne w przedwojennym Hrubieszowie Ja wiem, że w naszym miasteczku, tak jak w innych miasteczkach, był Bund, ale bardzo znanym, to znaczy jeśli

Ale również ci, którzy sprzedawali, to znaczy Żydzi, nie my, ale inni, którzy mieli, powiedzmy, konfekcję, bardzo często wychodzili na ten plac i starali się werbować