• Nie Znaleziono Wyników

Rozklejaliśmy ulotki i nakrył nas Ukrainiec - Stanisław Mrozik - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Rozklejaliśmy ulotki i nakrył nas Ukrainiec - Stanisław Mrozik - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

STANISŁAW MROZIK

ur. 1921; Miłocin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, II wojna światowa

Słowa kluczowe Projekt Lublin. Opowieść o mieście, Stare Miasto, rozklejanie ulotek, Ukrainiec, rodzina Pryczarskich, drukarnia na ulicy Żmigród

Rozklejaliśmy ulotki i nakrył nas Ukrainiec

Na Starym Mieście były druty kolczaste i tam było to getto, a tutej ja mieszkałem po drugiej stronie. No to pewnego razu, to było w nocy, myśmy mieli zadanie, nie tylko ja, bo kilku młodych chłopaków w takim wieku jak ja byliśmy - naklejaliśmy ulotki.

Przeważnie na rynnach. Przyklejaliśmy ulotki na temat Niemców. I jak ja wracałem do domu późno, to zobaczył mnie Ukrainiec. Jak mnie zobaczył, a on tam pilnował przy drutach kolczastych, to krzyknął "stój!". A ja, jak on krzyknął "stój", to ja myśle, że on polski, na polski się przerzuca. Ale ja nic nie mówię, nie odzywam się nic, tylko idę dalej. A słyszę, jak on zasuwa butami, bo to buty z gwoździami, stukot jak diabli. I drugi raz krzyczy "stój!" A ja nic. I słyszę zatrzymuje się, a był z karabinem, bo innej broni nie mieli. I słyszę jak karabin, zamek "trach, trach, trach" i biegiem do mnie.

Przylatuje biegiem do mnie i mnie za ten! A już ja się szykowałem, jak on tylko pierwszy raz krzyknął "stój!", to już się szykowałem, co będę mówił. Za ramie mnie, a ja się obracam i do niego po niemiecku. I tam na niego. A on oczy wytrzeszczył, nie wiedział co ja mówię, bo niemieckiego nie znał wcale. W ogóle tam go zrógałem i do domu poszłem.

[Ulotki były] na temat Niemców. Że trzeba ich niszczyć, że już niedługo się to skończy. Ale to tak, aby podtrzymać na duchu. [Ulotki były od] tej rodziny Pryczarskich. Oni robili. Tam była drukarnia na ulicy Żmigród. Taki pan, Polak - Michalski się nazywał. I on drukował te ulotki. Tylko imienia nie pamiętam. Nazwisko Michalski, to pamiętam. A jego żona była taką panią higienistką w szkołach podstawowych.

(2)

Data i miejsce nagrania 2014-06-03, Lublin

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Redakcja Piotr Lasota

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ci, co się zapisywali do tej "Solidarności", już niby byli członkami, to byli tacy, strasznie się rozpuścili, wódkę pili.. Tak że ja w firmie nie mogłem sobie z

Te drzemsy takie, potężne wozy wtedy były, że na ulicy Staszica, takie dwa wozy jak jechały razem, to nie było którędy przejść.. To przyjechali na ulicę Staszica pod

Otóż, żeby pomniejszyć ojca w Lublinie, pojawiły się ulotki o „Erlichu Stanowskim”, mówiące o tym, że jest on Żydem.. Te ulotki spadały

Przeważnie na wsi [przechowywano Żydów na wsi], bo na wsi były takie wypadki, że tam gdzieś przypuśćmy stodoła, to w stodole był wykop zrobiony, zamaskowali i tam kilku Żydów

Ten, który stadninę miał dużą, ładną, w miejscowości Krężnica Okrągła, gdzie tam jeździłem zawsze na wakacje, bo tam mieszkał brat ojca, to był właśnie dziedzic,

W czasie okupacji były urządzane święta, nie takie oczywiście jak przed wojną, ale zawsze coś tam było, jednak z wędlinami było krucho. Na wsi wyrabiali bimber

Chodziłem na jakieś odpusty do Dominikanów, chodziliśmy na lody, chodziliśmy na jakieś tam od czasu do czasu, nie często, na jakieś tam lemoniady do tych sodówek w Rynku.. A w

Było kino „Rialto”, teraz jest piękny teatr, nie byłem co prawda, ale żonę chcę namówić.. Chodziliśmy do kina mając wtedy już lat piętnaście,