• Nie Znaleziono Wyników

Miałem zawód dyrektor - Tomasz Patyra - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Miałem zawód dyrektor - Tomasz Patyra - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

TOMASZ PATYRA

ur. 1952; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL, współczesność

Słowa kluczowe Lublin, PRL, współczesność, praca zawodowa, żeglarstwo

Miałem zawód dyrektor

W czterdzieste urodziny, czyli 22 kwietnia 1992 roku, postanowiłem zmienić zawód.

To był ostatni dzień, który przepracowałem w swojej wyuczonej profesji [weterynarza]. Dostałem propozycję pracy jako kierowca z pensją dwa razy wyższą niż w klinice weterynarii. W tej firmie, do której poszedłem, kierowcą byłem krótko, chyba tylko 3 miesiące. Jeździłem samochodem osobowym i załatwiałem szereg formalności. Po 3 miesiącach zostałem dyrektorem. Potem pracowałem w różnych firmach, na przykład w SIPM-ie lubelskiej jako dyrektor handlu i marketingu. Gdy istniały fundusze emerytalne, to byłem dyrektorem okręgu lubelskiego. Generalnie można powiedzieć, że miałem zawód dyrektor.

Miałem już wtedy dość duże doświadczenie w prowadzeniu jachtów morskich i uważałem, że firmę prowadzi się jak jacht. Ma się oficerów, bosmanów, załogę – i nimi się kieruje. Żeby dobrze kierować i być przez nich szanowanym, trzeba spełniać pewne podstawowe warunki. Trzeba sprawiedliwie traktować pracowników. Należy zapewnić im bezpieczeństwo pracy, żeby czuli się pewni i mogli awansować. Trzeba się znać na tym, co się robi – oczywiście zawsze można podpierać się fachowcami.

Pracując w SIPM-ie, śmiałem się z kolegami dyrektorami, pracownikami produkcji, czy inżynierami, którzy układali różne linie technologiczne. Mówiłem im: „Patrzcie, wy wiecie, jak się robi linię technologiczną. Najpierw się orze pole, potem się sieje trawę, potem się tę trawę ścina i się ją beluje, a potem zjada ją krowa. A ja znam przedłużenie tej linii technologicznej, bo wiem, jak z tej trawy krowa potem robi mleko”.

Jakoś dawałem sobie radę, zresztą dobrze żyłem z ludźmi, więc mi w tych technicznych sprawach sporo pomagali. W tak zwanym międzyczasie pływałem zawodowo na jachtach. Byłem kapitanem i brałem udział w wielu regatach. Pod koniec moich studiów, w 1976 roku, z okazji 200. rocznicy Stanów Zjednoczonych

(2)

odbywały się regaty z Anglii przez Wyspy Kanaryjskie i Bermudy do New Port. Po tym wydarzeniu dostałem zaproszenie i pływałem we Włoszech na jachcie Stormfogien przez 10 miesięcy, zarabiając konkretną sumę. W ten sposób pracowałem za granicą, kiedy Polacy wyjeżdżali po to, żeby ciężko tyrać na zmywaku. Ja pływałem jachtem i bardzo sobie to chwaliłem.

Gdy już skończyłem z weterynarią i pracowałem jako dyrektor, również zawodowo pracowałem między innymi na Fryderyku Chopinie, brygu polskim, jako oficer pokładowy.

Data i miejsce nagrania 2019-07-17, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Te jachty niestety kompletnie się nie nadawały, ponieważ osoby, którymi ja się zajmuję, były na wózkach.. Trudno było im wejść do takiego

Słowa kluczowe Lublin, PRL, bar mleczny przy ulicy Krakowskie Przedmieście, bar W-Z, Fafik, Tip-Top, piwo, życie

Nie było dyskotek, tylko były tak zwane holówki, które odbywały się na holach akademickich. Była

Moim kolejnym marzeniem jest to, żeby powstała specjalizacja przyszłych pedagogów specjalnych, żeby ci, którzy chcą, w lecie mieli staże lub praktyki i się uczyli żeglować.

Mówiła, że u Hołysta, właściciela firmy przewozowej, tylko prowadzi księgowość, sekretarką jest, warkoczyki sobie rozpuściła, niewinna dziewczyna, wypuścili

Pamiętam ze mną chodziła do szkoły, Zezula się nazywa, ale ona też taka nie wiem skąd była.. Matka taka

Pamiętam kiedy ostatni raz widziałem żołnierzy niemieckich, potem pojawili się czerwonoarmiści.. Pamiętam taki moment, kiedy ostatni raz widziałem żołnierzy niemieckich,

Ten teatr w Brześciu był bardzo ładny, taki stary, podobny troszeczkę do naszego, więc w sumie ten pierwszy wyjazd był zachęcający. No i napisałam potem taką wielką