• Nie Znaleziono Wyników

Praca na akord - Zbigniew Karkuszewski - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Praca na akord - Zbigniew Karkuszewski - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

ZBIGNIEW KARKUSZEWSKI

ur. 1952; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, Helenów, cegielnia Rekord, praca w cegielni, praca na akord, projekt Lubelskie cegielnie. Materia miasta

Praca na akord

Na cegielni panie pracowały w systemie akordowym. Codziennie pan kierownik chodził i spisywał sobie wszystko do kajetu. Każda pracownica sama obliczała, ile wyprodukowała cegły. Przechodziła po tym placu, zliczała sobie. To było wszystko układane w rzędach, i w linii, i w pionie, także można było łatwo to przeliczyć.

Odznaczało się w ten sposób, że chyba co 25 cegieł układało się kamyczek na wierzchu. Cztery kamyczki to już znaczyło, że tam jest 1 tys. sztuk cegły, w dwóch rządkach to jest 200 i 5 tych pasów to już był 1 tys., na przykład. Formiarka miała nożyk, który był do czyszczenia formy z gliny, odrywania zaschniętej gliny, i tym nożykiem sobie wypisywała co do sztuki, ile sztuk cegły wyprodukowała. Jak napisała, na przykład, 2160 sztuk, to podchodził ten kierownik i on w swoim kajecie, gdzie miał nazwiska każdej z formiarek, zapisywał wyrób z danego dnia. I to sumował później z całego miesiąca, i panie były wyliczone. On dawał pewnie szczegółowe sprawozdania do dyrekcji i oni na podstawie tego naliczali pensję, i przywozili pracownikom pieniądze do kantoru. Jak była tzw. wypłata, to wszyscy się gromadzili wokół tego biura. Po kolei każdy tam z pracowników wchodził i otrzymywał wypłatę z rąk tej pani czy tego kierownika, pokwitowywał odbiór pieniędzy. A niekiedy jeszcze dochodziło do tzw. zaliczki, że jakiejś drobnej kwoty ktoś potrzebował, to zgłaszał, że potrzebuje zaliczkę i nieraz przywozili. Pamiętam, zawsze te pieniądze przywoził taki pracownik, który jeździł nyską, z panią, która te finanse prowadziła. To były małe kwoty. Te zarobki miesięczne to oscylowały w granicach 1 tys. zł, może 1400 zł góra, w latach 60.

Data i miejsce nagrania 2018-06-25, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ale każda z tych pań starała się jakoś ratować, jakąś pracę znaleźć, która by była uzupełnieniem na ten okres zimowy, bo zarobki panie miały niewielkie, a

Na pewno było to utrudnione, bo warunki pogodowe też wpływały na to, że ta praca nie była na tyle wydajna. Ale jak trzeba było zwozić cegłę, a deszcz padał, to

Pamiętam, wyprosili nas wszystkich z mieszkań, to jeszcze chyba nie było tego drugiego baraku, bo będzie wysadzany komin w powietrze. Błyskawicznie po tym powstała

Teren cegielni zaczynał się na wysokości w tej chwili ulicy Morwowej i sięgał do tego terenu, który zajmuje w tej chwili Zakład Doskonalenia Zawodowego.. Czyli cały

Ta ziemia była podkopywana systematycznie i to z góry było obsuwane, żeby się zawaliło, żeby było

Ale myśmy głównie za młodych lat to figlowali sobie w gliniankach, gdzie ziemia była gromadzona czy w piaskownicach, tam gdzie piasek był zwożony, jak to zwykle dzieciarnia

Niektórzy z tych panów, którzy tam mieszkali, pracowali jako młodzi chłopcy jeszcze, bo nawet przed Niemcami się ukrywali. Ale jak to było dokładnie, to pamięcią

To mieszkali ludzie przy tym piecu, mało co pamiętam, ale na górze były ze 2 pomieszczenia, które zaadaptowali na pomieszczenia mieszkalne.. Warunki