• Nie Znaleziono Wyników

Żona i dzieci - Jan Dzikowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Żona i dzieci - Jan Dzikowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

JAN DZIKOWSKI

ur. 1926; Dzierzkowice

Miejsce i czas wydarzeń Kraśnik, PRL

Słowa kluczowe Kraśnik, PRL, współczesność, rodzina, żona, dzieci

Żona i dzieci

Widzę w Polsce byle jakich prawników, jak żyją, a mój taki był zdolny chłopak. Zdał chłopak na prawo karne, Skrzydło go przeniósł na administrację. Pojechała żona do Skrzydły, mówi: – Panie profesorze, co się stało? Smyrgnął gdzieś syna papiery, mówi: – Z takim życiorysem? To inne dzieci co będą studiować, jeżeli pani chce, żeby na karne pani syn szedł? Niech Bogu dziękuje, że się dostał z takim życiorysem na studia – czyli mój życiorys garbaty był. Zrobił [syn] rok na drugim kierunku, widzi, że są możliwości przenieść się na karne, przeniósł się i na karne, i ciągnął dalej administrację. W przeciągu roku miał 13 egzaminów do zdania, zdał to wszystko, zrobił oba kierunki tego prawa. Dzisiaj nie wiem, czym by był, jakim prawnikiem, a przynajmniej porządną prawą ręką Ziobry by był, a widzę, z jakimi papierami są ludzie, a mój pracuje fizycznie w Kanadzie. Ale cóż, jak żona się nad nim użala, jak dzwoni, prawie co tydzień dzwoni, to on mówi: – Nie użalajcie się nade mną, bo ja mam komfort psychiczny tutaj, ja tu nie muszę żadnych notabli znać, żadnych prezydentów, to mi nie jest potrzebne. Tutaj ja jestem znany, a nie ja muszę znać. A drugi – były sześciomiesięczne szkoły kapitanów we Francji, był zdolnym nawigatorem, myślałem sobie – jeden wcześniej czy później do tego kapitana dobije.

Załatwili go, tak jak panu mówiłem: albo deklarację podpisać, albo na ląd. Myślę sobie, ten drugi co najmniej się na wojewódzkim sądzie oprze, będzie w wojewódzkim sądzie pracował. A dzisiaj? Liczę tylko na swój gorsz, a jeszcze się muszę dzielić z innymi. Żona nie wyrobiła sobie renty, nie mogła pracować, bo ja dużo godzin pracowałem, więc żonie nie mogłem nic pomagać w domu, żona mnie pomagała dużo i dzieci były na jej głowie, więc nie ma emerytury przez to, że ja dużo godzin pracowałem.

(2)

Data i miejsce nagrania 2007-10-10, Kraśnik

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Redakcja Joanna Szczuchniak, Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

[W domu] miałam takie starsze towarzystwo zawsze - babcia i ciocia, no to już starsze osoby, wiec przyjaźniłam się z tymi dziećmi z Wilczego Przewozu.. Miałam bardzo

Słowa kluczowe projekt Pożar Lublina - 298 rocznica ocalenia miasta z wielkiego pożaru, Wojciechów, PRL, praca strażaka, pożarnictwo, Ochotnicza Straż Pożarna w Wojciechowie,

Ja staram się zawsze mówić ludziom młodym, żeby nie myśleli wyłącznie kategoriami: czy to, co robię, czego się uczę, będzie miało konkretne przełożenie na pracę

Słowa kluczowe Zawieprzyce, dwudziestolecie międzywojenne, życie na wsi, pasanie krów, dzieciństwo, praca, pomoc w.. gospodarstwie, zabawy, kąpiel

Takie konsylium zrobiliśmy, bo tych zdjęć było ileś i trzeba było wybrać to, które w odczuciu wszystkich będzie najlepsze.. Bo czasem ktoś zwraca na coś uwagę, dla innej

[Wcześniej nie wolno], bo Jan święty nie oświęcił wody, a nie kąp się tam, bo [...] Jan nie oświęcił wody, ale oni już teraz nie słuchają tego, kiedyś to było przykazane

Taki dół kopali i takie tyczki do tego, takie międlice były, ręczne.. I to międlili później,

Moja ciotka w Lublinie nie pozwalała [swojej] córce, co była o jeden rok młodsza ode mnie, przychodzić do nas w sobotę, bo ja miałam moje przyjaciółki Polki w domu w sobotę..