• Nie Znaleziono Wyników

Język żałoby i buntu : postzależnościowy dyskurs psychoanalityczny Hansa Joachima Maaza

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Język żałoby i buntu : postzależnościowy dyskurs psychoanalityczny Hansa Joachima Maaza"

Copied!
12
0
0

Pełen tekst

(1)

Brygida Helbig-Mischewski

Język żałoby i buntu :

postzależnościowy dyskurs

psychoanalityczny Hansa Joachima

Maaza

Teksty Drugie : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 5 (125), 129-139

2010

(2)

Język żałoby i buntu.

Postzależnościowy dyskurs psychoanalityczny

Hansa Joachima Maaza

In teresu jąc ą odm ianę w schodnioniem ieckiego d y skursu postzależnościow ego rep rez en tu ją prace z zakresu psychologii społecznej, jakie w la tac h 1990, 1991 oraz 1992 opublikow ał m ało w Polsce znany psychiatra, psychoanalityk i terap eu ta H ans Joachim M aaz: Gefühlsstau (Blokada emocjonalna), Das gestürzte Volk (Obalony na­

ród) oraz Entrüstung (Oburzenie/Rozbrojenie)1. Pierwsza z książek, Blokada emocjo­ nalna, została ponow nie w ydana w m arcu ro k u 2010 bez żadnych zm ian w sto su n ­

k u do w ydania pierwszego. We w stępie do nowego w ydania M aaz podkreśla, że jego rozpoznania sprzed lat dw udziestu są n ad a l w w ysokim sto p n iu ak tu aln e, nie w idzi więc pow odu, aby „cokolwiek korygow ać”2. K siążki M aaza nie są stricte n a­ ukowe. A utor, który od ro k u 1974 do niedaw na pracow ał jako ordy n ato r oddziału psychiatrycznego k lin ik i w H alle, określa je jako „relację osobistą” kogoś, kto jest lub był b ezpośrednio uw ikłany w analizow ane przez siebie stru k tu ry zależnościo- we, d o tk n ię ty sym ptom em p o sttra u m aty cz n y m , a także k olejną tra u m ą będącą sk u tk iem n ieudanego zjednoczenia N iem iec. Relacja osobista jest jednocześnie psychoanalizą całego społeczeństw a niem ieckiego, zwłaszcza „postenerdow skie- go”. Z d an iem M aaza, operacja połączenia obu państw się nie udała, dwa organizmy, które zresztą już p rze d zjednoczeniem „chorow ały”, nie m ogą zrosnąć się w jeden

1 H.J. M aaz Der Gefühlsstau. E in Psychogramm der D D R , A rgon, B erlin 1990 i C .H . Beck, M ü n ch en 2010; tegoż Das gestürzte Volk, oder, Die verunglückte Einheit, A rgon, B erlin

1991; Die Entrüstung. Deutschland, Deutschland, Stasi, Schuld und Sündenbock, Argon, B erlin 1992.

2 H.J. M aaz Der Gefühlsstau, 2010, s. 20.

12

(3)

13

0

D o ciekania

zdrow y twór. We w szystkich trzech książkach M aaz omawia źródła i sym ptom y społecznych i indyw idualnych patologii, poddając gruntow nej analizie podśw ia­ dom ość zbiorow ą, która je wygenerow ała.

Już w swojej pierw szej książce, Blokada emocjonalna, M aaz szokuje tezą, że w sa­ m ym środku Europy, p rze d naszym i oczam i, kolonizow any i uciskany jest n aró d postenerdow ski („Ossis”) i n ik t nie b ije na alarm . A i uciskany „ n a ró d ” niew iele m oże zdziałać w tej kw estii, poniew aż sam te n ucisk na siebie sprow adził - sprze­ dał swój kraj n iejako „za puszkę coca-coli” i teraz tego się w stydzi. M aaz analizuje i arty k u łu je dręczący N R D -ow ców po przy łączen iu się do N iem iec Z achodnich w styd i „syndrom u tra ty ” (Verlustsyndrom) w łasnego k ra ju i w łasnej tożsam ości, którym d o tk n ię ty jest rów nież sam autor.

Ten głoszący niezbyt p o p u la rn e poglądy psychoanalityk, były „N R D -ow iec”, jest b ezp o śred n i i bezpardonow y, ch ę tn ie posługuje się p rzesadą, nie oszczędza czytelników i b u d z i w ielkie em ocje. B ądźm y jed n ak o strożni z ocenam i. M aaz nie jest bow iem przedstaw icielem tzw. „ostalgii” . N ie gloryfikuje realnego socjalizm u ani nie p rag n ie m u m ifik acji m en taln o ści N R D , jak sk łonni bylibyśm y przy p u sz­ czać na pierw szy rzu t oka. O kazuje się, że jest w ręcz przeciw nie. W Blokadzie emo­

cjonalnej M aaz przedstaw ia N R D -ow ców jako kaleki em ocjonalne i pokazuje, w jaki

sposób au to ry tarn o -rep resy jn y system opiekuńczo-nadzorczy o cechach to ta lita r­ nych n ie tylko ich infantylizow ał, ale także deform ow ał i kaleczył - p rzede w szyst­ k im na skutek panującego (rzecz jasna n igdy nie w ypow iedzianego) „zakazu czu­ cia” (Gefühlsverbot). „B yliśm y n a ro d e m ”, pisze M aaz, „o uciśn ięty ch uczuciach. [...] Tak jak m u r b e rliń sk i odcinał nasz kraj od Z achodu, ta k m y sam i byliśm y em ocjonalnie z a m u ro w an i” 3. Blokadą emocjonalną M aaz ściągnął na siebie falę oburzenia n ajp ierw ze strony „O ssis”, czyli N iem ców W schodnich. Skierow ano przeciw ko n ie m u m .in. zarzu t „kalania w łasnego g n ia z d a ” (Nestverschmutzung). K siążka nie p rzypadła zresztą do g u stu i „Wessis”, czyli N iem ców Z achodnich, gdyż z rezerw ą podchodziła do zjednoczenia, nazyw ając je ironicznie „przyłącze­ n ie m ” (Beitritt) czy „ad o p cją”. Po o publikow aniu dwóch kolejnych książek n a sili­ ła się krytyka ze strony zach o d n iej4. Z resztą M aaza atak u je się z b ardzo różnych pozycji św iatopoglądow ych, poniew aż bywa bezkom prom isow y i nie troszczy się o polityczną popraw ność, którą - w niektórych jej przejaw ach - nazywa współczesną cenzurą, podobnie zresztą jak pracę n iektórych lektorów w w ydaw nictw ach.

W swej pierw szej książce psychoanalityk z H alle dokonuje rozliczenia z w ro­ gim wobec je dnostki N R D -ow skim system em bezpraw ia z perspektyw y psycholo­ gii indyw idualnej i zbiorow ej. To niezw ykle w ażny głos w dzisiejszych N iem czech, w kład w dyskurs postkolonialny, w w ypracow anie św iadom ości antyzależnościo- wej. W ażnym k rokiem do wyzwolenia zniew alanego przez wiele dziesięcioleci czło­ w ieka i jego w yem ancypow ania się z sytuacji po n iżen ia jest, zd a n ie m M aaza, an a­

3 H.J. M aaz Der Gefühlsstau, B erlin 1990, s. 76.

4 Zob. na p rzykład redakcyjną recenzję Fehlgeleitet, kleingemacht, „D er Spiegel” 1991 n r 1, s. 32.

(4)

liza ko rzen i zła i jego konsekw encji w różnych sferach życia jednostki. N ajp ierw jed n ak konieczna jest artykulacja oburzenia, żalu i złości. K siążka M aaza łączy w sobie jedno i drugie. Jest to zarów no trzeźw a, rzeczowa analiza funkcjonow ania N R D -ow skiego so cjalizm u w różnych d zied z in ac h życia, jak i w yraz w łasnego uw ikłania w ówczesne s tru k tu ry i analiza w łasnych urazów, a więc praca autotera- peutyczna, któ ra w z am ierzen iu m a także przyczynić się do te ra p ii całego społe­ czeństw a niem ieckiego.

M aaza in te resu ją nie tylko społeczne, lecz także psychologiczne korzenie i ko n ­ sekwencje działania system ów represyjnych. P sychiatra pokazuje, w jaki sposób „chorzy lu d z ie ” generują „chore system y” i u trzy m u ją je przy życiu oraz w jaki sposób represyjne system y ze swojej strony przyczyniają się do pow staw ania cho­ rób i skrzyw ień indyw idualnych. M aaz nie przy jm u je perspektyw y politycznej, lecz perspektyw ę psychologii głębi - to jest specyfika jego prac. Takiego k o n tro ­ w ersyjnego, lecz cennego, ożywczego spojrzenia na proces tran sfo rm ac ji u stro jo ­ wej i na problem y, jakie niesie ze sobą globalizacja, w Polsce, o ile wiem , jeszcze nie było.

Za represyjne M aaz uważa zarów no społeczeństw o realnego socjalizm u, jak i „realnego k a p ita liz m u ” . Ta w łaśnie teza spotyka się z najw iększym sprzeciw em , zwłaszcza z zachodniej, choć nie tylko, strony. W szystko rozpoczęło się w raz z b u ­ dową m u ru . Z d an iem M aaza bow iem , jego pow stanie u tru d n iło przepracow anie w N iem czech faszystow skiej p rzeszłości i n iew yobrażalnej w iny społeczeństw a niem ieckiego. Rzekom ą denazyfikację N iem iec M aaz nazywa jedną z najw iększych ilu zji X X w ieku5. Istn ie n ie m u ru , nazyw anego w N R D „antyfaszystow skim wa­ łe m ”, um ożliw iło niezajm ow anie się w łasną faszystow ską przeszłością i „bestią” w sobie sam ym - m ożna ją było projektow ać za m ur. U karano co praw da n ie k tó ­ rych sprawców, w ielu z n ic h pozostało jed n ak na w olności, przede w szystkim jed­ n ak zabrakło szeroko zakrojonej socjologicznej i psychologicznej refleksji n a d zja­ w iskiem ta k pow szechnego w czasach nazistow skich o p o rtu n iz m u szerokich grup społecznych (Mitläufertum) . W ro d zin ach niem ieck ich po w ojnie, po obu stronach m u ru , najczęściej panow ało głębokie m ilczenie w kw estii własnej nazistow skiej przeszłości. Było to najw iększe ta b u obu niem ieck ich społeczeństw, stąd też „fa­ szystow skie” cechy ch a rak te ru , zd a n ie m M aaza, dalej się „ro zm nażały”6. Zło p ro ­ jektow ane było po jednej stronie m u ru na kom unistów , po drugiej zaś na im p e ria­ listów. Prow adziło to do sparaliżow ania dyskursu krytycznego i rew indykacyjne­

5 N iek tó rzy uczeni niem ieccy (i niektóre uczone niem ieckie) oceniają tę kwestię z u p ełn ie inaczej. Zob. B. H elbig-M ischew ski K ilka uwag o wstydzie w kulturze

niemieckiej i polskiej z perspektywy badań niemieckich, w: Wstyd za P R L i nie tylko, red.

K.R. Łozow ska, P rzedsiębiorstw o Produkcyjno-H andlow e Z apol D m ochow ski, Sobczyk, Szczecin 2010.

6 O cechach charakterystycznych i o korzeniach m ęskiego c h ara k te ru

„faszystow skiego” pisał w obrębie k u ltu ry (zachodnio)niem ieckiej, z perspektyw y psychoanalitycznej, m .in. także K. T helew eit (Männerphantasien, S tro em feld -R o ter

(5)

13

2

D ociekania

go (w stosunku do sam ych siebie) po obu stronach. Gdy ktoś poddaw ał krytyce dany system , wysyłano go po p ro stu , przy n ajm n iej w erbalnie, „za m u r ” - „to jedź sobie do kom unistów jak ci się nie p o d o b a”, „to jedź sobie do wrogów klasow ych” . D latego też, zdaniem M aaza, stru k tu ry autorytarne wyobcowujące jednostkę z w łas­ nej tożsam ości i deform ujące jej osobowość kontynuow ane były i na W schodzie, i na Z achodzie, chociaż na różne sposoby. Jednym słowem, M aaz zdaje się mówić: M y wszyscy m am y w ypaczoną psychikę, zarów no na W schodzie, jak i na Z acho­ dzie, i m u sim y odnaleźć drogę do stw orzenia nowych, zdrow szych form życia spo­ łecznego. Z an im jed n ak M aaz w swoich kolejnych książkach przejdzie do analizy z a c h o d n i c h m echanizm ów wyobcowania, rozbiera w Blokadzie emocjonalnej całe N R D , p oddaje te n organizm społeczny d o k ład n em u oglądowi i stawia m u d ia ­ gnozę p o s t f a c t u m .

M aaz w ychodzi z założenia, że m ieszkańcy N R D żyli w stanie chronicznego, zew nętrznego i w ew nętrznego b ra k u (Mangel). Brak z e w n ę t r z n y dotyczył złej sytuacji zaopatrzeniow ej w N R D (w o d n ie sie n iu do Z achodu, rzecz jasna), ko ­ nieczność stan ia w kolejkach, „załatw ian ia”, upo k arzan ia się, poczucie, że jest się w p o rów naniu z N iem cam i Z ach o d n im i „człow iekiem drugiej klasy” . N ato m iast b ra k w e w n ę t r z n y , psychiczny, dużo groźniejszy, był rez u ltatem opresyjnego w ychow ania w ro dzinie i w stru k tu ra c h państw ow ych, czyli au to ry tarn y ch sto su n ­ ków społecznych, nienastaw ionych na to, aby zaspokajać p otrzeby jednostek, lecz aby osiągać określone cele polityczne, ekonom iczne i inne, także kosztem jed n o st­ ki. M aaz przygląda się p o d tym kątem , bard zo w nikliw ie i z pasją, w ielu dzied zi­ nom życia społecznego w N R D i funkcjo n u jący m w n ic h m ech an izm o m „wycho­ waw czym ” prow adzącym do p rze trą ce n ia kręgosłupa jednostkom . Bierze p o d lupę nie tylko ap a rat państw owy i partyjny, służby bezpieczeństw a i praw odaw stw o, lecz także rodzinę, instytucje w ychow aczo-edukacyjne, począw szy od żłobków, m edy­ cynę i psy ch iatrię (ważne m iejsce zajm uje na przy k ład refleksja n a d w aru n k am i porodów ), kościół p ro testan c k i z jego am biw alentną, nie do końca wyzwolicielską rolą. W szakże jego analiza pom yślana została nie tylko jako artykulacja gniew u i złości sam ego autora, ale i w yraz żałoby (Trauerarbeit).

K ondycją egzystencjalną obywatela i obywatelki N R D był więc, zdaniem M a­ aza, stan b rak u - jego pierw szym i podstawowym elem entem był b rak bezw arunko­ wej m iłości rodziców, gdyż kochanym bywało się tylko za grzeczność, posłuszeń­ stwo i odpow iednie dokonania7. Poczucie b rak u pogłębiała jeszcze szeroko stoso­ w ana praktyka jak najwcześniejszego oddaw ania dzieci do żłobków, w czym M aaz u p atru je źródła w ielu indyw idualnych traum . (Tymi tezam i M aaz nie zaskarbił so­ bie sym patii niektórych fem inistek, podobnie jak książką o represyjnej m atczyno- ści Der Lilith-Komplex8). Z daniem psychoanalityka z H alle, sytuacja b rak u przecho­

7 K rytykując p rak ty k i wychowawcze w ro d zin ach „N R D -ow skich”, M aaz czerpie in sp irację z p rac psychoanalityczki szw ajcarskiej A lice M iller.

8 H.J. M aaz Der Lilith-Komplex. Die dunklen Seiten der Mütterlichkeit, Beck, M ü n ch en 2003.

(6)

dzi w stan chroniczny, jeśli do tego typu dośw iadczeń dojdzie, niew ypow iedziany rzecz jasna, zakaz czucia (Gefühlsverbot) i artykulacji uczuć, jak to m iało miejsce w N R D . Zakaz tak i obowiązywał, jak podkreśla M aaz, także w czasach faszyzmu. Zresztą każdy system to talitarn y żyje z nakazu w ypierania uczuć, ponieważ tylko ludzie odcięci od swoich em ocji są w stanie bez skrupułów pozbaw iać innych życia, w N R D na przykład strzelać do uciekających na granicy9. Zakaz czucia prowadzi do blokady em ocjonalnej - stąd ty tu ł książki M aaza. A blokada em ocjonalna jest czymś bardzo niebezpiecznym , gdyż w yparte uczucia zaczynają rządzić n am i z ukry­ cia. Po pierw sze, prow adzą do w ielu chorób. Jeśli nie wolno nam dopuszczać do siebie i wyrażać uczuć, zaczynam y wytwarzać ich som atyczne ekwiwalenty, na przy­ kład bóle głowy, żołądka czy kręgosłupa, m oże to być także sym ptom zasznurow a­ nego gardła. Po drugie, odszczepiam y od siebie „zabronione” em ocje i p ro jek tu je­ m y je w sposób destrukcyjny na innych (czyli przypisujem y je innym ) albo „wyży­ w am y się” na innych, słabszych, co może przybrać postać nagonki na niewygodne m niejszości czy grupy o niskiej pozycji społecznej. Także różne form y uzależnień mogą, zdaniem M aaza, służyć kom pensacji zablokow anych emocji.

O dszczepienie uczuć prow adziło w N R D do uform ow ania się dwóch rodzajów (wypaczonych) charakterów : z a h a m o w a n e g o (jednostka zatrzy m ała się na oralnej fazie rozw oju osobowego) i p r z y m u s o w e g o (poziom analny). C zło­ w iek z c h a rak te re m zaham ow anym żyje jakby na zaciągniętym h am u lcu , nie m oże być napraw dę aktywny, tw órczy i skuteczny, m im o że zużywa m asę energii. Są to, w klasyfikacji M aaza, ludzie, którzy zarówno p rze d ro k iem 1989, jak i dzisiaj, po zm ianie ustro ju , byli i są p rze k o n an i, że nie m ogą nic zdziałać, nic zm ienić, że pozostaje im tylko dopasować się do istniejących w arunków i podporządkow ać, gdyż w szelki opór jest bezcelowy. Tacy ludzie żyją w letarg u i ap atii, kom pensując uczucie b ra k u na przy k ład za pom ocą n arzek an ia, intryg, plotek. W te n sposób, „n a p ęd z an i” w ypartym i uczuciam i, szkodzą „kozłom o fiarnym ”, czyli obiektom zastępczym z ukrycia, gdyż nie p o trafią zm ierzyć się z w rogiem właściwym. C zło­ w iek z d o m in a n tą przym usow ych stru k tu r c h a ra k te ru k om pensuje zablokow ane uczucia przez przesad n y w ysiłek opanow yw ania siebie i spraw ow ania n a d wszyst­ kim k ontroli. M oże rozw inąć w sobie różnego ro d zaju n atręctw a, na przy k ład p rzy ­ m us ciągłego sp rzą tan ia czy m ycia się, lu b popaść w p rzesad n ą aktywność i pogoń za uznaniem , zw iększoną p otrzebę k ontroli. Ta zw iększona potrzeba k o n tro li m oże w yrażać się w obsesyjnych p ró b ac h „n a d z o ru ” p o czynań kadrow ych w m iejscu pracy, w pływ ania na nie m eto d am i intryg „za p le ca m i” przy jednoczesnym b rak u um iejętności otw artej konfrontacji. Sposób funkcjonow ania zarówno osób z ch a­ ra k te re m zaham ow anym , jak i przym usow ym , zatrzym uje, zd a n ie m M aaza, swo­ bo d n y przepływ energii, uniem ożliw ia au tentyczne i suw erenne przeżyw anie buj- ności i barw ności życia. (K onkretne sposoby funkcjonow ania osób z ch a rak te re m „zah am o w an y m ” i „przym usow ym ” w d zisiejszym społeczeństw ie n ie m ie ck im ,

Problem ten jest głów nym tem atem film u fabularnego Drei Stern R ot, reż. O. Kaisera,

(7)

13

4

D o ciekania

a także wpływ trau m y N R D i nieudanego zjednoczenia na N iem ców W schodnich opisuję nie tylko w o parciu o rozpoznania M aaza, lecz także na podstaw ie w łas­ nych obserw acji i dośw iadczeń, w in n y m m ie jsc u 10).

C h a ra k te r zaham ow any dom inow ał, jak ocenia M aaz, u tzw. oportunistów , akceptujących system i poddających się m u bezw olnie, był n ato m iast p rzym uso­ wy u lu d zi spraw ujących b ezp o śred n ią w ładzę. P sychoanalityk klasyfikuje także m ieszkańców N R D ze w zględu na odgrywane przez n ic h sztywne role społeczne. D zieli ich na: lu d z i w ładzy (do których zalicza także oficerów służb b ezpieczeń­ stwa „S tasi”), oportunistów , opozycjonistów, uciekinierów i utopistów , przy czym sam siebie także w pisuje w tę m atrycę jako utopistę. O ceniając funkcjonow anie jednostek w ram a ch pow yższych ról, M aaz interesu je się przede w szystkim n ie ­ św iadom ym i m otyw am i ich działań. N ie gloryfikuje naw et opozycjonistów , lecz doszukuje się w ich aktywności podśw iadom ych m otywów - także tych nie do końca szlachetnych. M aaz bow iem jest zd a n ia , że to podśw iadom ość rzą d zi św iatem w stopniu, o jakim n am się naw et nie śni. Pod płaszczykiem dobrze brzm iących tłu m aczeń motyw ów postępow ania często skryw am y te m niej chlubne. Z d an iem psychoanalityka, lepiej byłoby, gdybyśm y p rzyjrzeli się tym praw dziw szym .

M aaz an alizuje, w jaki sposób m ieszkańcy N R D w życiu codziennym k o m p e n ­ sowali em ocje, których nie w olno im było odczuw ać i wyrażać. R obili to na przy­ k ła d przez opow iadanie dowcipów, n arzek an ie, tw orzenie w ysepek „drobnom iesz- czańskiej b ie sia d n o ści” (chociażby na działkach), ale też p rze sad n ą pilność czy sport wyczynowy. W skazuje na to, jak b ardzo ograniczone i w g runcie rzeczy n u d ­ ne w iedli życie, jak m ało m ie li szans, aby dotrzeć do w łasnej tożsam ości, w łasnych m arzeń i potrzeb, jak tłu m ili w ew nętrzne tęsk n o ty i auten ty czn e p otrzeby chętnie przypisyw anym i środkam i nasennym i, alkoholem i in n y m i śro d k am i u zależn iają­ cym i, jak m edycyna pom agała im m ijać się ze swoim życiem i nie b udzić się ze snu. N aw et w rozpow szechnionej w N R D k u ltu rz e nudystów M aaz nie u p atru je p rób uw olnienia się z n arzuconych odgórnie ograniczeń, lecz raczej p ara d o k sal­ n ie w yrazu odcięcia się od erotyki i sek su aln o ści11. P okazuje, jak schem atycznie i przew idyw alnie przebiegały biografie N RD-owców, jak często rodzice i państw o „sprzysięgali się” przeciw ko dzieciom . D zieci te m ogły przetrw ać tylko dzięki za­ stosow aniu strateg ii bezw zględnego podporządkow ania i dopasow ania, co jednak n ie jed n o k ro tn ie pozostaw iało po sobie ciężkie szkody psychiczne, o czym osoby zainteresow ane często do dzisiaj nie p o trafią m ów ić12.

10 Zob. B. H elbig-M ischew ski N R D -ow cy na kozetce, „P ogranicza” 2010 n r 3. Esej ten jest nieco in n ą, „lżejszą” i bardziej osobistą w ersją niniejszego tekstu.

11 „Poczciw a i często także o d rzucająca nagość raczej zab ijała seksualne fantazje niż je podsycała”, pisze M aaz (Der Gefühlsstau, s. 37).

12 Sygnałem , że nasze zachow anie w d anej sytuacji może być w yrazem jakiejś głębiej ukrytej trau m y może być, jak zw raca uwagę M aaz, to, że reagujem y zupełnie n ieadekw atnie do sytuacji, na przykład w ybucham y gw ałtow nym i em ocjam i w sto su n k u do kogoś, kto „nic nam nie z ro b ił”. I znowu: p rzykłady z w łasnych obserw acji podaję w: B. H elbig-M ischew ski N R D -ow cy na kozetce.

(8)

Co praw da w Polsce przeciw w agą dla reżim u i św iatopoglądu głoszonego przez p a rtię był Kościół i silna opozycja („w iedziało się” więc, że istnieje lub m oże ist­ nieć co najm n iej więcej niż jedna praw da), z drugiej strony jed n ak sam Kościół nie spełniał jedynie roli pozytyw nej, lecz w pew nych dziedzinach życia niekiedy także i opresyjną. W arto, aby i te n te m at stał się elem entem dyskursów postzależ- nościow ych.

D ruga książka H ansa Joachim a M aaza, Das gestürzte Volk (Obalony naród) jest kon ty n u acją pierw szej. Jej ty tu ł w prow adza nas w ce n tru m pro b lem aty k i obecnej kondycji N RD -owców . C zują się oni, jak już w spom niałam , kolonizow ani jako „n a ró d ” - ich socjalizacja była po ro k u 1945 ta k o dm ienna od tej, jak stała się ud ziałem N iem ców Z achodnich, że faktycznie czują się in n y m narodem . Św iad­ czą o tym chociażby złośliw e plakaty, um ieszczane przez anonim ow ych berlińczy- ków we w schodniej dzielnicy B erlina P re n zla u er Berg, podkreślające różnicę i n ie ­ m ożność po ro zu m ien ia m iędzy daw nym i m ieszkańcam i tej m odnej dzielnicy, p o ­ chodzącym i jeszcze z byłej N R D , a nowo przybyłym i z N iem iec Z achodnich: „Wir sin d ein Volk. U nd ih r ein anderes!” (Jesteśm y jednym n arodem , a wy d rugim ). To oczywiście ironiczna parafraza entuzjastycznego sloganu „zjednoczeniow ego”.

W ielu N iem ców W schodnich m a poczucie, że ich kraj jest „okupow any”, że są pozbaw ieni godności i p o n iżen i (masowo u tra c ili pracę, ich w ykształcenie i do­ tychczasow e do k o n an ia są deprecjonow ane), n ie w iedzą naw et, jak m ogliby to w ypow iedzieć, gdyż na sw obodną artykulację nie pozw ala im w sty d 13. Oczywiście w ciągu 20 lat n astąp iły pew ne zm iany, jak pisze M aaz we w stępie do nowego wy­ d ania Blokady emocjonalnej. Teraz także w śród sam ych „Ossis” są w ygrani i p rze­ g ran i - czasem lin ia ta przebiega w obrębie jednej rod zin y i ją polaryzuje. Jed n ak ogólny poziom fru stra c ji pozostaje n ie zm ien n ie bard zo wysoki. P araliżujący jest m .in. lęk p rze d zw olnieniem z pracy, bezrobociem , któ re zdaniem M aaza - znow u b ardzo prow okacyjnym - bywa w iększym zagrożeniem niż bycie nadzorow anym przez służby bezpieczeństw a w N R D . Perspektyw a bezrobocia odbiera odwagę do korzystania z w olności słowa - cenzurę m am y w tym w ypadku uw ew nętrznioną. M aaz utrzy m u je zresztą, iż w dzisiejszych N iem czech w olny jest p rzede wszyst­ kim rynek, n ato m iast wolność jednostki (słowa, podróżow ania) kończy się w m ie j­ scu, gdzie zaczyna się ubóstwo czy naw et tylko niezam ożność.

P sy c h o a n a lity k p r z e k o n u je , że p rz e w ró t w N R D n ie p rz y n ió sł N ie m c o m W schodnim zasadniczej zm iany, jeśli chodzi o sytuację po n iżen ia, poczucia, że jest się człow iekiem „drugiej klasy” (jak po p rzed n io wobec Z achodu). N ie był to bow iem , jak pisze, „przew rót” lecz „obrót” o 180 stopni, czyli salto. N iew iele zm ie­ niło się w sy tu acji p o d p o rząd k o w an ia. Z jednoczenie spotęgow ało jeszcze, jego zdaniem , ro zd m u c h an e Ja i z jednej strony poczucie wyższości N iem ców „Wessis”, z drugiej zaś poczucie niem ocy i b ra k w iary w siebie N iem ców „O ssis”. O ile N R D produkow ało typ poddanego (Untertan), o tyle R F N typ pana (Obertan14) i oba te

13 Zob. Wstyd za P R L ...

14 N eologizm M aaza.

13

(9)

13

6

D o ciekania

typy po zjedn o czen iu d o m in u ją n a d a l15. K ategorie te są oczywiście ogrom nym uogólnieniem . M aazow i często zarzuca się te n typ g en eralizacji i tru d n o odmówić rac ji jego krytykom . Jednakże ta prow okacyjna generalizacja, której M aaz jest jak n ajbardziej św iadom y16, służy uw idocznieniu pew nych ten d en c ji społecznych i do­ b itn e m u protestow i przeciw ko in n y m form om społecznej stereotypizacji.

M aaz k ry tykuje także pew ne aspekty dem okracji, na przy k ład konieczność organizow ania w iększości za cenę różnego rod zaju m a n ip u la c ji i w ykluczania gło­ su m niejszości. Tym czasem m niejszość jest dla M aaza no śn ik iem w ypieranej przez w iększość praw dy, pow inna być więc słuchana b ardzo uw ażnie. P sychoanalityk w skazuje także na różne aspekty „now om ow y” społeczeństw a sukcesu, zabijającej auten ty czn ą kom unikację, na przygotow ujące do „k ariery ” p rak ty k i szkoleniowe, na których tłu m i się indyw idualność jednostek i dąży do u jednolicenia k an d y d a­ tów. N ie podoba m u się n ad m ie rn y k onsum pcjonizm , atakująca nas zewsząd re­ klam a, ograniczenie atra k cji życia do picia, jedzenia, podróżow ania, cenienie tyl­ ko tego, co m ożna kupić za pien iąd ze, a zaniedbyw anie na przy k ład relacji m ię ­ dzyludzkich. N ie oznacza to jednak, że M aaz życzy sobie pow rotu N R D . T w ierdzi jednak, że po pierw sze, m ieszkańcy N R D nie m ieli czasu i m ożliw ości nauczyć się korzystania z w olności i dem okracji, życia i funkcjonow ania „w now ym stylu”, a po drugie, iż n ależałaby się zastanow ić, czy te n nowy, zach o d n i styl napraw dę w a r t o we w szystkim naśladow ać.

P rzede w szystkim jednak, zd an iem M aaza, w procesie tran sfo rm ac ji zjed n o ­ czeniowej zabrakło intensyw nej żałoby po N R D . Jego k siążki są w łaśnie, jak pisze m .in. we w stępie do Obalonego narodu, p róbą takiej p racy żałobnej na pryw atny i społeczny użytek. Jego zd an iem w ielkim b łęd em N iem ców W schodnich było nie tylko to, że to nie oni sam i dopełn ili dzieła rew olucji 1989 ro k u (lecz pozw olili dopełnić go N iem com Z achodnim ), że to nie oni sam i obalili rząd socjalistyczny, p artię SED i „S tasi” i n ie p rzejęli wówczas władzy, lecz także to, że n astęp n ie nie byli w stanie w yrazić swego żalu. Stało się ta k częściowo z pow odów popraw ności politycznej i początkow ego b ra k u ro zezn an ia w sytuacji, a częściowo z pow odu w stydu, że zdradzili w łasny kraj. Gdyby w odpow iednim m om encie wzięli we własne ręce polityczne p rzekształcenie k raju , u k aran ie w innych, utw orzenie nowego rz ą ­ du, nie m usieliby n aty ch m iast podporządkow ać się regułom zachodnioniem iec- kiego społeczeństw a, a ew entualne zjednoczenie m ogłoby się odbyć na w aru n k ach rów noupraw nienia. N ie m usiałoby być „połk n ięciem ” N R D przez R F N , lecz „sca­ le n iem ” rów norzędnych partnerów .

To, że tzw. rew olucja 1989 ro k u przebiegła pokojowo, „Ossis”, jak podkreśla M aaz, zaw dzięczają p rzede w szystkim ów czesnem u N R D -o w sk iem u aparatow i władzy, którego przedstaw iciele zrezygnow ali z użycia b ro n i paln ej, gdyż byli już

15 M aaz mówi o tym m iędzy in n y m i w wyw iadzie dla „S piegla”, przeprow adzonym p rzez S tefana Berga i M ichaela S o n th eim era (Viele Ostdeutsche sind nicht geheilt, „ D er Spiegel” 27.04.2010).

(10)

zajęci „u k ład an iem się” z Z achodem . F orsow anie w N iem czech d y skursu o „po­ kojowej rew olucji” służyło, jego zdaniem , stłu m ie n iu uzasadnionych uczuć obu­ rzenia i gniew u społeczeństw a w schodnioniem ieckiego na w łasnych przywódców - w ysoka w artość (pokój, b ra k przem ocy) w ykorzystana została w tym dyskursie do w yparcia em ocji, k tóre należało wyrazić. Poniew aż zabrakło charyzm atycznych przywódców, ta k ich jak W ałęsa w Polsce czy H avel w C zechosłow acji, a opozycja była zbyt rozproszona i słaba, poza tym m u r p ad ł i otw orzyły się granice - a u te n ­ tyczna „rew olucja” i zm iana ustrojow a przeprow adzona przez sam ych N RD -owców już nie m iała szans. U padek m u ru był końcem przew rotu. Po trzydniow ej euforii, podczas której w yładow ała się „rew olucyjna” energia, N R D zostało w cielone do R F N , jej m ieszkańcy strac ili w łasną tożsam ość, a w dużej m ierze i godność. Stali się em ig ran ta m i we w łasnym kraju.

Z d an iem M aaza, zbyt m ało czasu pośw ięcono tem u, żeby po likw idacji tego państw a zanalizow ać up ad łą utopię, m arzenie o spraw iedliw szym świecie, które się nie spełniło - zan im się je wyszydzi. P sychoanalityk, w spierając się tezam i T h eodora A dorno i E richa F rom m a, p ro testu je przeciw ko b ezkrytycznem u po d ­ porządkow yw aniu się zach o d n im w artościom . N ie zgadza się z rolą pouczanego przez aroganckich, jego zdaniem , „(Besser)W essis” ucznia. S tąd też nie po p rze­ staje na analizie „O ssis”, chce skończyć z asym etrią w stosunkach m iędzy N ie m ­ cam i W schodnim i a Z achodnim i, w chodzi w rolę nauczyciela także N iem ców Z a­ ch o d n ich i w te n sposób „wypisuje się” z p ara d y g m atu ofiary. Skoro nie udała się rew olucja polityczna, M aaz naw ołuje do rew olucji psychicznej, do tego, żeby N iem ­ cy po obu stro n ach m u ru p rze stali nazbyt aktyw istycznie działać, a zaczęli c z u ć .

W trzeciej swojej książce Die Entrüstung (Oburzenie/Rozbrojenie) z ro k u 1992 M aaz zajm uje się raz jeszcze żyw otnością faszyzm u w N iem czech, kw estią zbioro­ wej w iny i odpow iedzialności, ale także sposobam i p rzebiegania lu stra cji i n agon­ ką na nieoficjalnych pracow ników „S tasi”, ta k zw anych IM (inofizielle Mitarbeiter) . P odkreśla, iż H olokaust (podczas którego b lokada em ocjonalna N iem ców w yłado­ w ała się w piekle planow anego m ordow nia) w każdej chw ili m oże się pow tórzyć, niesłu szn y i niebezpieczny jest więc w N iem czech n akaz popraw ności politycznej w ym agający p ostrzegania Z agłady jako jednorazow ego i nieporów nyw alnego z n i­ czym w ydarzenia w historii. Tym arg u m e n tem odsuwa się, zdaniem M aaza, ko­ nieczność refleksji n a d ak tu aln y m i m e ch a n izm am i ucisku i n a d ew entualnością reform . N a skutek takiego m yślenia m ogą u m knąć naszej uw adze odradzające się stru k tu ry faszystowskie. A w edług badacza proces ta k i zaczyna się już zarysowy­ wać. Jeśli N iem cy nie p rze p ra cu ją swej faszystowskiej przeszłości, p o d ziału i zjed­ noczenia, nie w łączą cech projektow anych na tych „d ru g ic h ” N iem ców do obrazu sam ych siebie (N iem cy Z achodni słabości i lęku, N iem cy W schodni poczucia siły, mocy, w ielkości), to zaczną w krótce poszukiw ać w spólnych kozłów ofiarnych, czy­ li tzw. „now ych Żydów”, k tórym i są dziś m .in. obcokrajowcy. T akim i kozłam i o fiar­ nym i m ogą być także, zd a n ie m M aaza, w sp o m n ian i nieo ficjaln i pracow nicy „Sta­ si”, na których organizuje się sensacyjne polow ania w m ediach, w audycjach sp ra­ w iających w rażenie seansów „sadom asochistycznych”, podczas gdy praw dziw i p rze­

13

7

(11)

13

8

D o ciekania

stępcy na w ielką skalę nie zostali - w ram a ch pokojow ej, zbyt pokojowej rew olu­ cji - u k a ra n i i „robią k a rie rę ” na przy k ład jako autorzy bestsellerów . M aaz wy­ m ien ia tu ta j jako przy k ład G ün tera Schabowskiego czy A lexandra Schalck-G o- lodkow skiego. Ściganie „pom niejszych” pom ocników „S tasi” służy, zd a n ie m au ­ tora, do przesłonięcia pow ażniejszych przew inień innych odpow iedzialnych, a także „nas sam ych” . W arto zastanow ić się, jak m ożna odnieść te ro zpoznania do a k tu a l­ n y c h p o ls k ic h d y sk u rsó w lu s tra c y jn y c h , d w a d z ie ś c ia la t po n a p is a n iu Die

Entrüstung.

Po u p a d k u realnego socjalizm u należało najpierw , zd an iem M aaza, zanalizo­ wać nasz w łasny udział jako ofiar w w ypaczeniach tego system u. Gdyż, jak w iado­ m o, m ilczenie i b rak oporu ofiar też m ają swój u dział w zbrodni. N ależało dać osobiste świadectwo. Oczywiście praw o pow inno ukarać sprawców, pozbaw ić ich uprzyw ilejow anych pozycji, p rzed e w szystkim n ie o fic ja ln i pracow nicy „S ta si” pow inni byli, zd a n ie m M aaza, sam i zadenuncjow ać od raz u na początku swoich oficerów prow adzących. Z abrakło au tentycznych św iadectw tych ludzi.

M am w rażenie, że w Polsce n ie istnieje porów nyw alna odm iana dyskursu post- zależnościowego. W iele energii inw estuje się w sensacyjne, post- czy pseudorozli- czeniowe m ed ialn e nag o n k i na różnego rod zaju oportu n istó w dawnego system u - jednak n ie w celach zrozum ienia tam tej rzeczywistości, naszej w niej roli jako ofiar i spraw ców jednocześnie, szkód, jakie n am w yrządziła, lecz często dla doraźnych celów w alki politycznej i k o m p ro m itacji niew ygodnego przeciw nika. N iew iele jest osobistych św iadectw u w ik łan ia w system i urazów, k tó re pozostaw ił po sobie. M ądrze p isał o takiej konieczności w b iografii Kapuściński. Non-fiction A rtu r D o ­ m osław ski17, ale pisał „za” K apuścińskiego. L epiej stałoby się jednak, gdyby Ka­ p u śc iń sk i zrobił to sam , gdyby zrobili to także in n i p isarze czy artyści. P rzydałby się na arenie tutejszy ch dyskursów postzależnościow ych p olski M aaz lu stru ją cy społeczną podśw iadom ość. N a k o nferencji o dyskursach postzależnościow ych na U niw ersytecie Jagiellońskim w m a ju 2010 roku, na której p otrzeby pow stał ten tekst, profesor M arek Z aleski pow iedział jednak: „Łatw iej położyć jednego P ola­ ka na W aw elu niż w szystkich Polaków na kozetce”.

17 A. D om osław ski Kapuściński. Non-fiction, Św iat K siążki, W arszaw a 2010. Zob. B. H elbig-M ischew ski Kapuściński nie był pluszowym misiem. A rtu r Domosławski

(12)

Abstract

Brygida HELBIG-MISCHEW SKI H u m b o ld t U niversity o f Berlin Un iversity o f Szczecin

The Language of Mourning and Mutiny.

Hans-Joachim Maaz’s Post-dependence Psychoanalytic Discourse

T h e a u th o r analyses th e exam ple o f a G erm an, p o s t-D D R p o st-dependence discourse th a t manifests itself in th e social psychology dom ain, specifically, in th e w o rk s by Halle-based psychoanalyst Hans-Joachim Maaz (D e r Gefühlsstau, D as gestürzte Volk, D ie Entrüstung).

T h e ways are s h o w n in w h ic h H.-J. Maaz describes th e psychological c o n d itio n o f th e East- G e rm an c o m m u n ity and squares th e accounts w ith th e D D R 's unlawful system founded upon authoritarian rule and repressive measures. It is also s h o w n h o w he describes, using th e language o f psychoanalysis, th e psychological and social consequences o f functioning w ith in th a t system (infantilisation, d e fo rm a tio n , m utilation, pathologisation). In Maaz's w o rks, th e a u th o r sees an im p o rta n t c o n trib u tio n to e laboration o f a n ti-d ependence awareness in post-socialist countries. Analysed are also th e categories used by H.-J. Maaz describing th e post-unification ‘loss syn d ro m e ' referring to fo rm e r D D R inhabitants' c o u n try and identity, th e ir feeling th a t th e y are still an oppressed, ‘colonised' people.

13

Cytaty

Powiązane dokumenty

Krążą pogłoski, że Spandawa, gd zie się znajduje większość uzbrojonych robotników, jest osaczona przez Reichswehr.. W Króiewcu postanowił w ydział socyalistyczny

Do łańcucha karpackiego należą najwyższe góry w Polsce: Tatry, ciągnące się około 60 kilometrów wzdłuż od zachodu na wschód, a w szerz liczą około 20

14) Jednostka nie stosuje rozliczania kontraktów długoterminowych zgodnie z KSR 3... 1) szczegółowy zakres zmian wartości grup rodzajowych środków trwałych,

[r]

Również sekw encje tRNA archebakterii za sa ­ dniczo różnią się od sekw encji tRNA z innych organizm ów (np. trójka iJnpCm, zam iast trójki TtyC* w ramieniu

Gdy zwierzę dotknie strzępek grzyba, otrze się o nie, ze strzępek wydziela się szybko krzepnący śluz, do którego przykleja się zw

chow yw ał swą zdolność rozm nażania się, natom iast p rzy bespośredniem działaniu prom ieni zdolność ta znacznie się zm niej­.. szyła po czterech tygodniach,

Lecz w krótce istnienie siły życiowej coraz silniej staw ało się zachw ianem , a sztuczne w roku 1828 otrzym anie m ocznika przez W ohlera, pierw sza synteza