• Nie Znaleziono Wyników

Samorządowiec : organ Zw[iązku] Zaw[odowego] Prac[owników] Samorządu Teryt[orialnego] i Użyt[eczności] Publ[icznej] w Polsce : miesięcznik o charakterze zawodowym, samorządowym i społecznym, 1946.10.01 nr 6

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Samorządowiec : organ Zw[iązku] Zaw[odowego] Prac[owników] Samorządu Teryt[orialnego] i Użyt[eczności] Publ[icznej] w Polsce : miesięcznik o charakterze zawodowym, samorządowym i społecznym, 1946.10.01 nr 6"

Copied!
20
0
0

Pełen tekst

(1)

ORGAN ZW . ZA W. P R A f. SAMORZ. TERYT. i IJŻYT. PERL. W POLSCE

MIESIĘCZNIK O CHARAKTERZE ZAWODOWYM, SAMORZĄDOWYM 1 SPOŁECZNYM

WYCHODZI 1 KAŻDEGO MIESIĄCA

* W arszawa, i p a źd zie rn ik 1946 r Nr 6 Cena zł 5

Opłata pocztowa opłacona gotówką.

Nakład 20 000 egz.

J Y # I Y r o j o w e j g g atStj /^ jarotS.

Z PR ZEM ÓW IENIA PREZYDENTA K.R.N.

BO LESŁAW A BTERUTA

O NASZYCH GRANICACH ZACHODNICH Pó.tora roku p. < zakończeniu wojny, która spo­

wodowana była s edem lat temu brutalna i bezprzykładną napaść ą Niem ec K ile r wsKch na nasz kra j — p D 5 i pół latach najstraszliw­

szej n ie w ó l, jaką zneść mus ały na swych bar­

kach pognęb^ ne narcdy Europy, a wśród n ’ch n ajdctkl w ej Naród Polsk;, kwestia zrozum'en'a przez całą cyw l zowana i kulturalną ludzkość krzywdy, wyrządzonej Polsce — zdawałoby s'ę

~ rn^że stać s'ę przedmi ifem sporu. Ale jakże w tok'm ra ze cbiaśnć mamy sob'e obec­

ne wypowiedz"' czołowych mężów stanu i to z prm a naszych srjuszn ków, a n :e w r gów. w któ ^ich brzmi nuta współczucia dla najeźdźcy i chęć p-ncwnego prem wwaKa go właśnie ko­

sztem Polsk', kosztem kraju zbójecko napadu'ę- tegc, p:dep'anego, wykrwawionego w sposób dctąd n esłycK ny w dzejach i w st^sunk^ch m ędzjludzk ch? Jakto — musimy zapytać _ czyż trag czna i męczeńska śm erć przeszto 5 m '.

lianów obywateli polskch — w wększości ko- b et i dz ec , mcrdcwanych żywcem w p ecach krematsryjnych, w cb zach, w podpalanych zagrodach wiejskich, na barykadach, w p'w ni- occh i kanałach Warszawy, na ulicach m'ast polsk ch, strać ła ju ż wszelk e znaczenie wobec komb nacji i rachub dyplomatów?

Wróc i śmy na ziemię, na które j fcrm cw ał się przed w ekami nasz byt historyczny, ku ltu ra ln y i p o ń s tw w y , na ż ern e, użyźnione krw ią i łzami naszych ojców i matek, na z em ę, której każda p ędź usiana jest św iętym i dla nas popio­

łam i naszych przodków.

ORDYNACJA W YBORCZA

K.R.N. ucłrw aliła większością 306 głosów przeciw 40 ordynację wyborczą do sejmu we­

dług projektu, proponowanego orzez P.P.S. i P.P.R.

*

SEJM PRACY, ODBUDOWY i POKOJU da k ra jo w i nowa ordynacja wyborcza — m ów ił tow. poseł Kazim eiZ Rus nek — sekretarz ge­

neralny K om isji Centralnej Związków Zawodo­

wych.

P LA N FINANSO W Y ODBUDOWY GOSPODARCZEJ z przemówienia min. Dąbroiosk ego.

Cztery tezy planu finansowego.

Streszczając zadania

planu

finansowego

w

przebiegu

wykonania planu gospodarczego mo­

gę Postawić

tezy

następujące:

1) W zakresie planu produkcji zadamem pla­

nu f.nansowego będzie umożl wien e całkow.te- go uruchom en a produkcji. Pieniądz będzie do­

starczany w takiej ilości, w ja kiej zdoła go prze­

tworzyć aparat produkcyjny.

2) W zakresie planu nwestycyjnego, zadaniem planu f nansowego stanie s ę mobd zacja środ­

ków finansowych, wypracowanie nowych metod drenażu rynku, w yelim ncwan e niebezp eczeń- stwa in fla c ji poprzez dobór skutecznych środ­

ków sterylizacyjnych i przestrzeganie przy w y­

datkach zasady utrzym ywania stałej s ły nabyw­

czej pień ądza.

3) W zakresie budżetu — przestrzegan e zasa­

dy równowagi i jedności budżetowej w okres e trwarna planu f nansowego. Dotyczy t 0 tak bud­

żetu państwowego, ja k innych ciał publicznych,

a w szczególności samorządu terytorialnego.

(2)

N r 6 Str. 102 S A M O R Z

4) W zakresie organizacyjnym — dalsze u- sprawńien e aparatury finanscwo-skarbowej w c ągu 1947 r., rozbudowa planu finansowego i pow ązanie z planem możliw e wszystkich ko­

mórek dyspozycji finansowych.

*

JEST KONIECZNOŚCIĄ, A B Y JEDNOMYŚL NOŚĆ W SŁOWACH O DPO W IA D A ŁA

JEDNOMYŚLNOŚCI W CZYNACH powiedział Prezydent K.R.N. Bierut.

Jaki bowiem jest głębszy sens tej jednomyśl­

ności w tak decydujących dla naszego Państwa sprawach? Wydaje m i się, że n e będzie przesa­

dą, jeśli stwierdzimy, że pozytywny stosunek, ja k i obrady naszego parlamentu wykazały wo­

bec tych decydujących uchwał, jest jednocześ­

nie aklamacją i uznaniem dla całej podstawowej

p o lity k i odbudowy, realizowanej dotychczas przez K rajow ą Radę Narodową, jest jednocześ­

nie stwierdzeń em, że kierunek rozwoju Pań­

stwa, w ytkn ię ty przez Krajow ą Radę Narodo­

wą ; Rząd, jest prawidłowy, że droga, którą idz emy, jest właśc.wa i słuszna (oklaski).

Jest właściwa i słuszna, bo nie tylko w ciągu b.eżącej sesji, ale i w pcprzedn ch obradach naszego parlamentu n ik t nie wskazał innej bar­

dziej słusznej, czy bardz ej właściwej drogi od­

budowy i rozwoju gospodarczego, pc której mo- żnaby w naszych ciężk ch powojennych czasach poprowadzić naród. Jest właściwa i słuszna, bow em dała ona dotychczas najlepsze rezulta­

ty, jakie można było cs ągnąć w naszych w arun­

kach, w odbudowie kraju, odkrywa Przed nami uajśw etn ejsze perspektywy i rokuje najw.ęk-

sze nadzieje na przyszłość.

D O W I E C

Wyniki prac Mieszanej Komisji Plac

Cały polski świat pracy, a wśród niego pra­

cownicy samorządu terytorialnego i użyteczno­

ści publicznej — czekał na w yn .ki prac Miesza­

nej K om isji Płac.

Całk em zrozumiałe.

Dźw gające s:ę nasze nowe państwo, nowe od fundamentów i społecznych założeń — cprzeć się musiało w pierwszej swej fazie niemal w y­

łącznie na klasie pracującej.

Od niej żądało p erwszego i trudnego w ysił­

ku. Oni musieli wydobywać z ru n i gł szcz to, co dz ś nazywa s.ę zakładami użyteczności pu­

blicznej ,kopalniana, fabrykami, to, co pozwala na życ e publiczne i społeczne.

W nawale zagadn eń i kłopotów, w splocie w 'elcrak ch zagadnień, zapomniano mejako o uregulowaniu wynagrodzeń pracowniczych.

Tu i ówdzie, te, czy inne zakłady, czy przed­

siębiorstwa p o tra fiły utrzymać płace na m ożli­

wym poznm e, lecz szerokie masy pracowni­

ków f zycznych i umysłowych wszelkich grup n e zarab'ały na najskromniejsze utrzymanie swoje i swych rodzin.

Na domiar złego — w ytw o rzyły się dyspro­

porcje w płacach. Różnice te b y ły ogromne, w yw ołując zbyteczne rozdrażnieni, a stąd je ­ den krok do nienawiści, stąd zresztą rozgory­

cze n i.

Tak, czy owak sprawa płac wymagała uregu­

lowania.

Zadan e było ogromne i trudne.

Powołana do życia uchwałą Rady M ’n'strów M eszana Kcmsja Plac na wniosek KC ZZ była wyrazem zrozumienia żądań świata pracy.

Skład Kom isji, złożony z przedstawieeli praco­

wników, dawał gwarancję szczerego i bezpośre­

dniego ujmowania zagadnień a sprawiedliwych wynagrodzeń.

Utworzono szereg podkomisji. Wszystkie branże pracownicze im ały zapewniony głos na

naśw:etlenie swych typowych dla nich wa­

runków.

W yn iki prac Mieszanej K om isji Płac — to p'erwszy etap os ągnięć na drodze d0 całkowi­

tego uregulowania w ynagrodzeni świata pracy.

Tńzeba przy rozważaniu całości tego zagad­

nienia pamiętać stale, że problem ten n'e może być rozwiązywany w oderwaniu cd całokształtu spraw państwowych, lecz właśnie współrzędnie z wszystkimi innym i sprawam' państwa i jego

możl wościami f nansowc-gospodarczymi.

Jedno jest pewne, że różnorodność płac oraz dysproporcje zostały cokolwiek usuń ęte — i że inajn żej uposażeni ctrzym ują podwyżkę.

Podwyżką objęte zostało 2 m T o n y osób. K w o­

ta w skali całego państwa przewidz ana na po­

prawę bytu pracowniczego wynosi m ilia rd o- semset m lic n ó w złotych. Kwota przewidziana na podwyżkę dla pracowników samorządowych i użyteczności publicznej wynosi sto trzydzieści trzy m iliony — w zasięgu całego kraju.

A to>:

obecnie zwiększenie razem m ilj. o m ilj. m ilj. zł.

płace w gm. wiejk. 48 32 80 płace w gm. m ejsk. 153 80 233

Pow. Z w. Sam. 28 21 49

Razem 229 133 362

W związku z tym dzałać będze inny aparat państwowo . społeczny, by czuwać, ażeby ró­

wnocześnie z podwyżką poborów nie podniosły się koszty utrzymania.

Przeciętna podwyżka płac w samorządzie w y ­ nosi 20% dotychczasowych poborów i dotyczyć będzie najri zej uposażonych. Ustalono również górną granicę zarobków.

Stawki pracy dla pracowników fizycznych w

zakładach użyteczności publicznej ustalono na

(3)

N r 6 S A M O R Z Ą D O W I E C Str. 103

zł. 3,00 do zł. 20,00 za godzinę. Równocześnie cr

pracowuje się ramową umowę zbiorową, która obowiązywać będzie we wszystkich zakładach pracy.

Zasady regulacji płac znoszą w zasadzie pre­

mie, w tak.m zrozumieniu, ja k jest' to obecn e, gdy premia stanowi nieodłączną część poborów.

W ich miejsce wprowadza s ę dodatek w yrów ­ nawczy. Premie będą wypłacane w poszczegól­

nych wypadkach, lecz już specjalnie jaku premie.

Zwiększone zostaną dodatki służbowe.

Dodatek na Ziemiach Odzyskanych obliczany będzie w ustalonych kwotach, w dotychczasowej wysokości, lecz n e ja k dotąd w stawce 50%-owej.

Dodatek stołeczny będz.e również ustalony oddzielnie, ja k też dodatek dlja praccwn.ków na Wybrzeżu.

Stołówki będą prowadzone na jednolitej u- społecznionej zasadzie i korzystanie z nich obo- w ązywać będzie wszystkich pracowników da­

nego zakładu pracy.

Oddz elnego rozpracowania wymaga kwestia urlopowa, w której przewiduje się pewne zm any

oraz problem czasu pracy, któ ry propo­

nowany jest w 46 godzinach tygodniowo.

Rada M inistrów na posiedzen u dn. 12 wrze­

śnia b. r. akceptowała wnioski M eszianej Kom i­

sji Płac. Wnioski w form ie ogólnych zasad w y­

magają jeszcze zatwierdzenia i przyjęcia przez Prezydium K rajow ej Rady Narodowej.

Następnie muszą wejść w fazę rozporządzeń dekretowych i wykonawczych oraz do szczegó­

łowego przepracowania w odniesieniu do po­

szczególnych typów i grup pracowniczych.

Tak samo „ u n t w j zbiorowe“ (w dotychcza­

sowym zasadn.czym brzmieniu).

Podając powyższe, nadmieniamy, że:

trzeba jeszcze pew en czas odczekać do zrea­

lizowania wniosków M eszanej K om isji Płac;

że poważna prąca w dziedzinie regulacji płac została uczyniona;

i że jeśli, to pierwsze stadium regulacji płac, jest to wybrnięcie z chaosu.

W dalszym etap e prac Mieszanej K om isji Płac sprawa wynagrodzeń pracowniczych na­

bierze rzeczywistszego jeszcze podłoża i reali­

zacji.

Do sprawy tej powrócimy w następnym nu­

merze „Samorządowca“ , którego postaramy się dlatego wydać wcześniej. Obecnie szczegóło­

wych norm płac dla pracownk ów samorządo­

wych i użyteczności publicznej jeszcze nie ma­

my. Zarobki dotychczasowe w żadnym wypad­

ku nie mogą ulec obn żce.

St. Dadacz

„ P o m o c Z im o w a "

to p ie r w s z y

Twój obowiązek

Czy jesteś w Komitecie Po­

mocy Zimowej?

Czy zamierzasz z akcjq tq współpracować?

Pamiętaj, że udział w pomocy zimowej to nie tylko obowiq- zek obywatelski, lecz rów­

nież kwestia serca i uczucia

P A M I Ę T A ]

o T w o j e j

n a b u d o w ą

R a t u s z a

Warszawskiego

wznoszonego w y s i ł k i e m samorzqdów wraz z pra­

cownikami samorzqdovymi

i użyteczności pu b liczn ej

(4)

Str. 104 N r 6

E m e r y t u r y r e p a t r i a n t ó w

Ś A M O R Ż Ą D O W I E Ć

W śró d p ro b le m ó w , ja k ie w p o w o je n n y m u kła d z ie sto su n kó w w y ro s ły w P a ń stw ie na g ru n cie społecz­

n ym , w y m ie n ić n a le ży k w e s tię zaopatrzenia e m e ry­

talnego p ra c o w n ik ó w sam orządow ych i użyteczności p u b lic z n e j, re p a trio w a n y c h z d a w n y c h te re n ó w w schodnich.

K w e s tia ta m a cechy znaczenia społecznego, rzęc­

h y można państw ow ego, je ś li uzna się z je d n e j s tro ­ n y m o m e n ty p u b lic z n e w r o li sam orządu i stosunku państw a do niego, a z d ru g ie j s tro n y należną o b y w a ­ te lo m ochronę p ra w n a b y ty c h w słu żb ie p u b liczn e j, ja k ą je s t służba sam orządow a. Trzeba zdać sobie spraw ę z sy tu a c ji, w ja k ie j z n a jd u ją się re p a trio w a n i e m e ry c i sam orządow i, b y m óc ocenić i je j wagę i je j p iln y ch a ra kte r, a ponadto b y w y ra z ić zdziw ienie, że w s p ra w ie te j nie p o ja w ił się dotychczas, o ile m i p rz y n a jm n ie j w iadom o, żaden głos p u b lic z n y , poza je d y n y m w ty m w zględzie w y ją tk ie m , ja k i s ta n o w i

„G azeta A d m in is tra c ji“ .

U k a z a ł się ta m a r ty k u ł p t. ,,P ra w a e m e ryta ln e p ra ­ c o w n ik ó w sam orządow ych ze w sch o d u “ , w . k tó ry m a u to r rozważa, na tle obow iązującego ustaw odaw stw a, p ra w n y c h a ra k te r służbow ego stosunku ty c h p ra co w ­ n ik ó w i po d łu ższym na ten tem at wywodzie p raw nym w ykazuje ustawowe obowiązki Skarbu Fi ństwa do w yp łaty zaopatrzenia emerytalnego, uprawnio­

nym do tego pracownikom.

R ozum ow anie a u to ra , po p a rte w y m ie n io n y m i tam p rze p isa m i p ra w n y m i i orzecznictw em N ajw yższego T ry b u n a łu A d m in is tra c y jn e g o , oraz w ys n u te stąd w n io s k i n ie budzą żadnych zastrzeżeń z p raw nego p u n k tu w idzenia, któ re g o zasięg n ie może sięgać po­

za h o ryzo n t, za kre ślo n y w o lą usta w o d a w cy, w y ra ż o ­ ną w norm a ch p ra w n y c h .

O ile je d n a k ze stanow iska p ra w n e g o to k rozw ażań na ten te m a t ko ńczyć się m u si na „m o ra ln y m o b lig u P a ń stw a “ , ja k się w y ra ż a a u to r w ym ie n io n e g o ' a r ty ­ k u łu „G a ze ty A d m in is tra c ji“ , o ty le ze stanow iska społecznego ó w ' o b lig w in ie n b yć oceniany ja k o m o ­ ty w do nadania m u przepisanej przez p ra w o s a n kcji.

O b lig m o ra ln y n ie je s t b o w ie m u z n a w an y za p ra ­ w n ie sku te czn y t y t u ł do żądania odnośnego świadcze­

n ia i nie je s t w yposażony w moc egzekucji. O b lig m u si być u b ra n y w fo rm ę prze p isu praw nego, na­

kładającego na zainteresow ane s tro n y stosow ne obo­

w ią z k i. S koro w ię c w o m a w ia n y m w y p a d k u , ja k to w y w o d z i w s p o m n ia n y a r ty k u ł, osobą zobow iązaną do św iadczenia na rzecz p ra c o w n ik a samorządowego, przeniesionego w stan spoczynku, je s t odnośny z w ią ­ zek sam orządow y, a zw ią ze k ten, w s k u te k zm ia n te ­ ry to ria ln y c h zn a la zł się poza u z n a n y m i w d w u s tro n ­ n y m u kła d z ie m ię d zyn a ro d o w ym , poza g ra n ic a m i P aństw a m acierzystego, to sta je się rzeczą zro zu m ia ­ łą, iż ta k i p ra c o w n ik , re p a trio w a n y do tegoż P ań­

s tw a n ie może zaw isnąć w p o w ie trz u ze s w y m i, do­

brze n a b y ty m i p ra w a m i d o ' zaopatrzenia e m e ry ta l­

nego.

W odnośnych u k ła d a c h m ię d zyn a ro d o w ych te j s p ra w y nie u re g u lo w a n o , co uzasadnia dom niem anie, Że P a ń stw o P o ls k ie n ie w id z ia ło p o trze b y za jm o w a ­

n ia n ią d ru g ie j k o n tra k tu ją c e j s tro n y , tra k tu ją c za­

pew ne om aw iane p ra w a e m e ry ta ln e ja k o s w o je za­

gadnienie w e w nętrzne, podlegające u n o rm o w a n iu w e w ła s n y m zakresie d zia ła n ia w k r a ju m acie rzystym , bez w s p ó łu d z ia łu te j s tro n y na zasadach regresu.

N ie sposób b o w ie m dopuścić m y ś li, b y P a ń stw o P olskie, re p a triu ją c sw o ich o b y w a te li na podstaw ie zaw artego u k ła d u , przeoczyło w n im o c h ro n y ich p ra w , je ś lib y nie m ia ło za m ia ru uznać sw oich w ła s ­ n y c h w ty m w zględzie obow iązków .

Że ta k ie przeoczenie is to tn ie nie zachodzi, św iadczy 0 ty m troska, okazana przez P aństw o, o p ra w a w ła s ­ ności do n .eruchom ości pozostaw ionych po ta m te j s tro n ie l in i i granicznej przez naszych o b y w a te li re ­ p a trio w a n y c h , k tó rz y w rekom pensacie za utra co n e ta m p ra w a u z y s k u ją od P aństw a odszkodowanie w postaci p rz y d z ia łu podobnej n ie ru c h o m o ś c i

N ie je s t praw dopodobne, b y p ra w o w łasności m ia ­ ło się cieszyć lepszą opieką P aństw a, a n iż e li p ra w o do zaopatrzenia em erytalnego, n a b yte g o z ty t u łu d łu g o le tn ie j p ra cy w służlb.e p u b liczn e j.

N ie n ależy p rz y ty m zapominać, że p ra c o w n ic y c i o p ie ra ją sw oje roszczenia e m e ry ta ln e n ie ty lk o o sa­

m ą ilość la t przesłużonych w samorządzie, ale ró w ­ nież o swe św iadczenia p eniężne na te w ła ś n ie cele, przez c a ły okres sw ej czynnej służby, na rzecz bądź to osobnego fu n d u szu em e ryta ln eg o , a d m in is tro w a ­ nego przez d any zw ią ze k sam orządow y, bądź też bez­

pośrednio na rzecz tegoż z w ią z k u w w y p a d k u n ie u tw o rz e n ia ta kiego funduszu.

N ie m am tu za tym na m y ś li em e rytó w , ubezpieczo­

n y c h przez pracodaw cę w odnośnej in s ty tu c ji p u b li­

cznej, ja k to n ie je d n o k ro tn ie zachodziło. W ta k ic h b o w ie m w yp a d ka ch zobow iązaną do w y p ła ty zaopa­

trz e n ia je s t n a d a l ta in s ty tu c ja .

W dalszym ciągu pragnę jeszcze zaznaczyć, że m ó ­ w ię ciągle o ta k ic h p ra c o w n ik a c h sam orządow ych 1 użyteczności p u b lic z n e j, k tó rz y zgodnie z o b o w ią ­ z u ją c y m i n o rm a m i, n a b y li ju ż poprzednio p ra w a e m e ryta ln e. P ra c o w n ic y b ow iem , k tó rz y ta k ic h p ra w nie n a b y li, nie m ogą oczyw iście w ystę p o w ać z rosz­

czeniam i e m e ry ta ln y m i. O sobnym n a to m ia st zagad­

n ie n ie m b y ło b y uznanie ty c h roszczeń w o dniesieniu do ta k ic h p ra c o w n ik ó w , k tó rz y w p ra w d z ie n ie posia­

d a ją jeszcze p e łn e j w y s łu g i la t, przepisanej dla p rze ­ niesie n ia ic h w stan spoczynku, to n ie m n ie j je d n a k w s k u te k u tra co n e j zdolności do p ra c y W‘ w a ru n k a c h i s to p n iu , u s ta lo n y m w odnośnych norm ach, k tó re re g u lo w a ły ic h praw a, n a b y li t y t u ł do e m e ry tu ry .

P ozostali p ra c o w n ic y p o w in n i b yć podciągnięci pod ogólne zasady, obow iązujące p ra c o w n ik ó w p a ń s tw o ­ w ych, odnośnie ponow nego zgłoszenia się do słu żb y p a ń stw o w e j. Zgłoszenie ta k ie w in n o b y nastąpić do w ła d zy, s p ra w u ją c e j z w ie rz c h n i nadzór nad sam orzą­

dam i, a w ięc do P re z y d iu m K ra jo w e j R ady N a ro d o ­ w e j.

U n o rm o w a n ie s p ra w y w te n sposób le ży za ró w n o w in te re sie P aństw a, zainteresow anego w p o zyska n iu d la s łu żb y p u b lic z n e j k w a lifik o w a n y c h p ra c o w n ik ó w , ja k i, m a m przekonanie, w in te re sie ich samych,

(5)

Nr 6 S A M O R Z Ą D O W I E C Str. 105

z u w a g i na p raw a, n a b yte z ty tu łu , dotychczasowego stosunku służbowego.

K w e s tia ta b y ła b y uproszczoną przez z w y k łe ro z ­ ciągnięcie odnośnych n o rm d la p ra c o w n ik ó w pań­

stw o w ych , na p ra c o w n .k ó w sam orządow ych, czego d o b ry m zw ia stu n em zdaje się być, o p u b liko w a n e o sta tn io oświadczenie c z y n n ik ó w o fic ja ln y c h o p rz y ­ znaniu p ra c o w n ik o m sa m o rzą d ow ym u lg w p rze ja z­

dach k o le jo w y c h , na ró w n i z p ra c o w n ik a m i p aństw o­

w y m i.

P rzyp o m in a m , że m ó w ię jeszcze ciągle o re p a trio ­ w a n y c h p ra c o w n ik a c h sam orządow ych i użyteczności p u b liczn e j.

W ra ca ją c do ich p ra w e m e ry ta ln y c h , sądzę, że wstępnym krokiem do proponowanej ich realizacji, winno być zebranie, drogą m ożliw ie najszerzej opu­

blikow anej ankiety, danych, ilustrujących ilość uprawnionych i wysokość ich roszczeń, dla zorienfo.

wania się o ich globalnym rozma rzę. Na ta k ie j do­

p ie ro p o d sta w ie będzie m o ż liw e ocenienie stopnia, w ja k im P aństw o b y ło b y zainteresow ane w u re g u lo ­ w a n iu te j sp ra w y. P rz y ty m n ależałoby u w zg lę d n ić nie ty lk o p ra w a e m erytalne, bezpośrednio dotyczące

em erytow anego p ra co w n ika , ale także wywodzące się stąd pochodne u p ra w n ie n ia w d ó w i sierot.

C a ły poruszony p ro b le m n ie ty lk o posiada znacze­

nie, ja k to ju ż na w stę p ie n a d m ie n iłe m , społeczne, ale ró w n ie ż k r y je w sobie p e w n e m o m e n ty e ty k i p u b liczn e j z u w a g i na k w e s tię zaufania obecnych i p rzy s z ły c h p ra c o w n ik ó w p u b lic z n y c h do re sp e kto ­ w a n ia , ze s tro n y ic h pracodaw ców , p ra w dobrze n a ­

b y ty c h na p ra w ie o p a rtych .

U tra ta p ra w , z a g w a ra n to w a n ych p ra c o w n ik o m w odnośnych n o rm a ch danego z w ią z k u sam orządow e­

go w zgl. w u m o w ie słu żb o w e j, nie ty lk o b y ła b y rze­

czą, obrażającą poczucie s p ra w ie d liw o ś c i społecznej, ale ponadto g ro z iło b y k ry z y s e m w spom nianego zau­

fa n ia .

Sądzić p rze to należy, iż P a ń stw o w z ro zu m ie n iu ty c h w ła śn ie przesłanek nie o d m ó w i sw e j och ro n y re p a trio w a n y m e m e ryto m sam orządow ym i użytecz­

ności p u b lic z n e j i w przepisanej p ra w e m drodze —- u re g u lu je w y p ła tę ic h zaopatrzenia em erytalnego, będącego dla n ic h n ie ra z je d y n y m źró d łe m u tr z y ­ m ania.

Józef Zawada

S t e f a n f ^ c i i ^ z g i f s l i i

ostatni prezf|cfenl

W a r s z a w y p r z e d w o j e n n e j

W dniu 8 września Warszawa, składała hołd pamięci Stefana Starzyńskiego.

Prezydium K.R.N. w uznaniu zasług bojo­

wych uchwaliło cdznaczyć pośmiertnie ś. p.

m jr. Stefana Starzyńsk.ego Krzyżem G runw al­

du I-ej kl.

Na uroczystości zorganizowane przez W ar­

szawską Radę Narodową i Zarząd M ejski zło­

ży ły się: Msza Połowa na Placu Teatralnym, zapełnionym wojsk em, młodzieżą i ludnością, Akademia w Teatrze Polskim, nadanie miana Prezydenta Stefana Starzyńskiego I I I M iejskiej Szkole Zawodowej — a mimo święta zdwojona została praca nad usuwaniem gruzów Warsza­

wy.

Cała Warszawa wzięła udział w uroczystości, szczery i ochotny, wz ęła dlatego, że ś. ip. Pre­

zydent Stefan Starzyński w dn ach ciężkiej pró­

by. symbolizował je j bohaterstwo. W dniach ognia, śmierci i pożogi, naturalny duch ulicy, duch Warszawy — duch ofiarności i poświęce­

n i mieszkańców stolicy — widz ał w Starzyń­

skim swojego warszawskiego bohaterskiego człowieka.

Starzyński okazał się godnym Prezydentem Swojego Miasta. Można odgrodzić się całkowi­

cie cd tego wszystkiego, co było* przedtym, mo­

żna krytykow ać z pobudek politycznych, czy innych system i ludzi poprzednich, lecz uczciwie i zdrowo powiedziała Warszawa dzisiejsza i w

dniach próby wrześniowej — Nasz bohaterski Prezydent.

Wiele m ia ł projektów i zamiarów do przebu­

dowy Warszawy. W.ele zrób ł. Nia wiele tru d 1 ności natraf ał. Dobrym b y ł gospodarzem i sa­

morządowcem. Bo, ja k powiedział prezydent T o łw ń s k i: „Cechowała go pasja pracy, chciał być Hausmanem Warszawy (Hausman zapro­

jektow ał przebudowę Paryża w duchu nowo>- czesnym). Sprawozdanie jego z pięcioletniej działalności było sprawdzianem tej pasji tw ó r­

czej“ .

Lecz oito we wrześniu 1939 r. m ówi przez ra­

dio1'.

„Chcałem , by Warszawa była wielką. Wie­

rzyłem, że wielką będzie. Ja i moi współpraco w nocy kreśliliśm y plany, robiliśm y szkice w iel­

kiej Warszawy przyszłości.

I Warszawa jest wielka! Prędzej to nastąpiło, niż przypuszczał śmy. N e za 50 lat, nie za sto, lecz dżiś widzę wielką Warszawę. Gdy teraz do Was mówię, widzę ją przez okna w całej w ie l­

kości i chwale, otoczoną kłębami dymu, roz- czerwienioną płomieniam i ognia, wspaniałą, wielką, walczącą Warszawę.

I choć tam, gdzie m iały być wspaniałe siero­

cińce — gruzy leżą, gdzie m ia ły być parki, dziś

są barykady gęsto trupam i pokryte, choć płoną

nasze b b l otek , choć płoną nasze szpitale, nie

za 50 lat, nie za sto, lecz dziś — Warszawa, bro-i

(6)

Str. 106 S A M O R Z Ą D O W I E C

niąca honoru Polski jest u szczytu swej w iel­

kości i sławy“ .

Silnym b y ł człowiekiem prezydent Stefan Starzyński. Stanowczym i nieugiętym.

A oto dwa epizody zetkn ęc a s ę osobistego z nim. Przed wojną i w czasie obrony Warsza­

wy.

Zanosiło się w swoim cz.asie na stra jk pra­

cowników miejskich o znieś.enie podatku spe­

cjalnego. Delegacji, w której byłem stanowczo oświadczył, że przeciwny jest niep: trącan u pra­

cownikom podatku, a strajku s ę nie boi.

Widząc jednak zdecydowaną postawę stra j­

kujących — zaproś.ł przedstawicieli pracowni­

ków i rzekł: wygraliścb, gdyż jesteście zorga­

nizowani a przez to s.łni. Zaczynamy pertrak­

tacje.

W stanowosku tym widać człowieka, ocenia­

jącego na zimno i rozsądnie każdą sytuację.

I w roku 1939, gdy głos jego« ochrypły nawo­

ły w a ł do obrony. Gdy b y ł wszędzie, gdzie trze­

ba było osobistego Przykładu, gdy słaniał s'ę ze zmęczenia,^ gdy organizował, w zyw ał i decydo­

wał, gdy świecił swoim przykładem. W takiej właśnie ch w ili wypadło m i z nim się spotkać

Przypomniał sobie naszą rozmowę i rzekł:

Mieliście rację, gdyście m ów ili, że pracujecie dla Warszawy i gotowi jesteście do. pośw.ęceń.

Warszawa się zjednoczyła wcbec nieszczęścia.

Ja za wiele wierzyłem w mój obóz. Popełnialiś­

m y błędy, dziś za nie płacim y krwią.

Tak mógł powiedzieć tylko człowiek silny i twardy.

Takim też był.

Mógł opuść ć Warszawę. On jeden z niewielu ówczesnych mężów stanu ratował honor grupy odchodzącej. On jako jednostka — jako czło­

wiek.

Nr 6

Nawet wróg podkreślał jego męstwo1. Było to zaraz po poddaniu się Warszawy. Lecz potym w.ęzienie, obóz i śmierć.

Warszawa straciła swego — związanego z Jej duszą Prezydenta.

p. Gajewsk1

Jakże na tym tle aktualne są słowa piosenki

„O M ojej Warszawie“ :

„Ja wiem, żeś ty dzisiaj nie taka,

Ze krwawe przeżywasz dziś dni,

Że rozpacz, że ból cię przygn ata, Że muszę nad tcbą... zapłakać, Lecz taką, ja k żyjesz w pamięci Przywrócę cf.arą swej k rw i

I wierz mi, Warszawo, prócz piosnki i łzy Jam gotów ci życie poświęcić!“ .

Jakże faszywym akordem brzm i oświadczenie jednego Oddz ału KI..., że „nie będziemy współ uczestniczyć w budcw e ratusza warszawsk.e- go“ , bo tot& i owo1. A in n i to co, — m;gą. In n i są w lepszych warunkach. W yślijcie swego de­

legata, by zobaczył Wasrzawę. Lecz delegata z sercem, któryby w idział oczyma duszy W ar­

szawę września 1939 r., każdego je j mieszkańca z Prezydentem włącznie, bron ącą honcru swe­

go i Polski, a potym Warszawę Powstańczą.

Argum enty Wasze tam w KI... są mimo wszy­

stko powierzchowne. Uczuc a odrobinę trzeba dc każdej sprawy. Wyłącznie zimny rachunek nie leży w naturze Polaka. Należy być realnym, jednakże, jednakże... nie wyłącznie.

Udział w odbudowie ratusza warszawskiegp biorą samorządowcy i samorządy całego kraju, to nie tylko m ury ratusza, to jednocześnie w y ­

raz solidarności olbrzym ej rzeszy samorządow­

ców, to egzamin ich spoełcznego podejścia. Bez jednego żołnierza wojna się odbędzie, lecz jakoś coś n:e tak, ob. samorządowcy w KI...

10-lecie Centr. Komisji Porozumiewawczej

W d n iu 10 w rze śn ia 1936 r. została zorganizow ana C e n tra ln a K o m is ja P orozum iew aw cza Z w ią z k ó w Z a ­ w o d o w y c h P ra c o w n ik ó w P a ń stw o w ych , Sam orządo­

w y c h i P ry w a tn y c h (C .K .P .) w Polsce.

W sk ła d C .K.P. w eszły z w ią z k i pracow nicze w ilo ści 41 wchodzące w sk ła d M ię d zyzw ią zko w e g o K o m ite tu P ra c o w n .k ó w P a ń s tw o w y c h i R ady N aczelnej Z w ią z ­ k ó w P ra c o w n ik ó w S am orządow ych oraz U n ia Z w ią z ­ k ó w Z a w o d o w y c h P ra c o w n ik ó w U m y s ło w y c h .'

P o w sta n ie C .K.P. poprzedz.ło u ch w a le n ie t. zw. de­

k la ra c ji społeczno-gospodarczej, p la tfo r m y ideow ej C .K.P.

D e k la ra c ja ta została u c h w a lo n a w w y n ik u w z ra ­ stającego w śró d rzesz p ra co w n iczych prześw iadczenia, że rze czyw ista p o p ra w a b y tu k la s y p ra cu ją ce j je st uzależniona od organicznej p rz e b u d o w y i ro z b u d o w y całego gospodarstw a narodow ego.

N a ty m piega je j n ie p rz e m ija ją c a w artość.

P rz y to c z y m y k ik a w y ją tk ó w , św iadczących o ty m , ja k dalece d e k la ra c ja w yp rze d za ła ówczesną rzeczy­

wistość, p rz e w id u ją c w y p a d k i, k tó re n ie b aw e m po­

przez zzaw ieruchę w o je n n ą m ia ły nadejść.

P u n k ie m w y jś c io w y m d e k la ra c ji w dziedzinie go­

spodarczej je s t poniższy p o s tu la t:

„N a le ż y przede w s z y s tk im usunąć z o rg a n izm u go­

spodarczego P o ls k i a g e n tu ry, będące w istocie n a rzę ­ dziem obcej p o lit y k i i obcych in te re s ó w e konom icz­

nych. N ależy p ro d u k c ję p rze m ysło w ą ta k przestaw ić, aby je j celem g łó w n y m b y ło zaspokojenie p o trze b społecznych, a n ie je d y n ie dostarczenie zy s k u p rze d ­ siębiorcom “ .

S tąd w n io se k:

„ W ie lk i przem ysł, a przede w s z y s tk im p rz e m y s ły : w ę g lo w y , h u tn ic z y i n a fto w y — z u w a g i na pochodze­

n ie zaangażowanych w n im k a p ita łó w , klu czo w e znaczenie d la ca łe j w ytw ó rc z o ś c i i obronności państw a

—- w in n y być prze ję te pod bezpośredni zarząd p a ń ­ s tw o w y z u d zia łe m - czy n n ik a społecznego“ .

A d a le j:

„P rz e b u d o w a u s tro ju gospodarczego n ie może się za trzym a ć n a ro g a tk a c h m ia st, ale sięgnąć m u s i do

(7)

Nr 6 S A M O R Z Ą D O W I E C S tr. 107

po d sta w y naszego gospodarstwa, ja k ą je s t w ieś. M asy chłopskie, o k tó ry c h słusznie pow iedziano, że ż y w ią i b ro n ią — m a ją p ra w o do w łasnego w a rs z ta tu pracy.

R e fo rm a ro ln a , ta k ja k je s t w y k o n y w a n a dotychczas

— je s t spóźniona n a w e t w stosunku do p rz y ro s tu lu d ­ ności. Społeczeńswo z ro zu m ia ło ju ż to c a łk o w ic ie i domaga się stanowczego p rzeprow adzenia re fo rm y ro ln e ;, k tó rą uznaje za konieczność państw ow ą. Jesteś"

m y p rzekonani, że re fo rm a ro ln a n a jle p ie j o dbuduje zdrow ą w y m ia n ę gospodarczą m ię d z y m ia ste m a w sią, stając się bodźcem d 0 ogólnej p o p ra w y ekonom icznej.

N a w s i p o ls k ie j d o jrz e w a św iadom ość zorganizo­

w anej s iły zb io ro w e j, k tó ra b y p o z w o liła le p ie j w y k o ­ rzystać m o żliw o ści u p rz e m y s ło w ie n ia w s i i u w o ln iła r o i

n ic tw o od pasożytniczego pośrednictw a. P aństw o po­

w in n o ten ru c h w zm ocnić, w spom agając w y d a tn ie spółdzielczość ro ln ic z ą oraz o rg a n izu ją c w e sp ó ł ze z w ią z k a m i sp ó łd z ie lc z y m i h u rto w y handel g łó w n y m i p ło d a m i r o ln y m i“ .

W okresie p rze b u d o w y gospodarczej i społecznej

„m u s i zapanować wyższa m oralność, k tó rą n a jp e w n ie j z a g w a ra n tu je zm niejszenie ro zp ię to ści z a ro b k ó w oraz u stalenie słusznego m in im u m i m a x im u m za ro b kó w w p ra c y p u b lic z n e j oraz p ry w a tn e j, działalności prze­

m y s ło w e j i h a n d lo w e j“ .

W a rs tw y p ra cu ją ce p rz e c iw s ta w ia ją się w s z e lk im te ndencjom obniżenia w a rto ś c i złotego. W in te re sie w a rs tw p ra cu ją cych je s t is tn ie n ie stałego, pewnego m ie rn ik a w arośei, k tó r y b y d a w a ł g w a ra n cję , że w zrost zarobków , u zyska n y przez p o p ra w ę gospodar­

czą, lu b a k c ję oganizacyj z a w o d ow ych — będzie re a ln y “ .

Całość d e k la ra c ji w dziedzinie gospodarczej c h a ra k ­ te ry z u je poniższy je j ustęp:

„S ta ła w a lu ta — klu czo w e gałęzie p rze m ysłu pod k o n tro lą zorg a n izo w a n ych w a rs tw p ra cu ją cych i k o n ­ su m e n tó w — r o ln ik i rz e m ie ś ln ik p ra c u ją c y na w ła ­ s n ym w arsztacie — oto obok w yso kie g o poziom u powszechnej o ś w ia ty i k u ltu r y — tr w a łe fu n d a m e n ty d o b ro b y tu społecznego i poitężne f ila r y w olnego P aństw a P o lskie g o “ .

D e k la ra c ja p odkreśla ro lę p rze d s ta w ic ie ls tw a praco wniczego.

Zastrzegając p ra w o re p re ze n to w a n ia p ra c o w n ik ó w

„w y łą c z n ie z w ią z k o m “ , d e k la ra c ja s tw ie rd za , że

„w a rs tw y pracow nicze d o jrz a ły do w s p ó łk ie ro w n ic - tw a życiem gospodarczym i społecznym i z ty c h w zg lę d ó w dom agają się w p ro w a d z e n ia społecznej k o n tr o li p ro d u k c ji fin a n s ó w “ oraz p o w o ła n ia Rad Z a k ła d o w y c h , w yposażonych m. in . ró w n ie ż „ w k o m ­ petencje k o n tr o lii w s p ó łk ie ro w n ic tw a p rz e d s ię b io r­

s tw a m i“ .

C h a ra kte rystyczn e w skazania z a w ie ra d e k la ra c ja w dziedzinie e m e ry ta ln e j i p ra g m a tyczn e j.

„U bezpieczenia p ra c o w n ik ó w p u b lic z n y c h należy, oprzeć na zasadzie słusznego zaopatrzenia e m e ry ta ln e ­ go, k tó re choć w części ró w n o w a ż y ło b y specjalne w a ­ r u n k i w słu żb ie czynnej i niskość uposażenia. M u s i ono b yć oparte na zasadzie poszanowania p ra w na­

b y ty c h “ .

„ W in te re sie słu ż b y p u b lic z n e j leży uzależnienie k w a lifik o w a n ia , aw ansow ania i z w a ln ia n ia p ra c o w n i­

k ó w w y łą c z n ie od ich p rzyd a tn o ści na za jm o w a n ym

sta n o w is k u i od p iln o ś c i w w y k o n y w a n iu sw ych obo­

w ią zkó w .

K w a lifik o w a n ie p o w in n o się odbyć k o le g ia ln ie z u d zia łe m p rz e d s ta w ic ie li p ra c o w n ik ó w , a ocena •—

podaw ana do w iadom ości zainteresow anych.

N a le ży skończyć z m asow ym przechodzeniem p ra ­ c o w n ik ó w z jednego d z ia łu słu ż b y do drugiego a w a k u ją c e m ie jsca w słu żb ie p a ń s tw o w e j obsadzać w y łą c z n ie k a n d y d a ta m i z pośród fachow o p rz y g o to ­ w a n e j m łodzieży. Wyższe stanow iska, z w a ln ające się w służbie p u b lic z n e j, należy z re g u ły obsadzać w d ro ­ dze norm a ln e g o aw ansow ania p ra c o w n ik ó w niższych stopni, posiadających odpo w ie d n ie k w a lifik a c je “ .

K o n s o lid a c ja pracow niczego ru c h u zawodowego 10 la t te m u na okre ślo n e j podstaw ie ideologicznej i uzgo­

dnionego p la n u , p rz e b u d o w y społeczno-gospodarczej P aństw a m ia ła w ów czesnych stosunkach p o lity c z n y c h kolosalne znaczenie.

T y m b a rd z ie j, że rów nocześnie d e k la ra c ja w ysunęła p o s tu la t „rze czyw iste g o w s p ó łu d z ia łu w a rs tw p ra cu ­ ją c y c h w rządzeniu P a ń stw e m “ .

N ależy o b ie k ty w n ie s tw ie rd z ić , że re a liz a to re m w skazań d e k la ra c ji s ta ł się Rząd Jedności N a ro d o w e j.

Zenobiusz D uda, b. sekr. C.K.P.

Od Red. C zyn n y u d z ia ł w o rg a n izu ją ce j się C .K.P.

oraz je j pracach b ra ły w ówczas z w ią z k i sam orządow ­ có w i użyteczności p u b lic z n e j, k tó ry c h w ówczas b y ło k ilk a , je ś li n ie k ilka n a ście . D zisiaj wszyscy p ra c o w n i­

c y sam orządow i i użyteczności p u b lic z n e j, u m y s ło w i czy fiz y c z n i, kroczą w je d n y m szeregu, re a liz u ją c swą pracą w y ty c z n e N o w e j P o lski.

OŚWIATA ZWIĄZKOWA

Niejednokrotnie spotykamy się z powiedze­

niem: robotnik nie może interesować się oświa­

tą, gdyż w szystke jego m yśli pochłonięte są przez troski materialne. N iew ątpliw ie sprawy materialne absorbują robotników w pierwszym rzędzie, ale fałszywym jest twierdzenie, że one są przyczyną braku zainteresowania robotników oświatą i kulturą.

Przed p :erwszą wojną światową klasa robot­

nicza, żyjąc w chronicznej nędzy, garnęła się do oświaty, w edząc, że jest to droga do wyzwole- na z ucisku kapitalistycznego. Po tamtej wojnie, w okresie najwększych kryzysów, starali się robotn cy zdobywać w:edzę — i to przeważnie ci, którym się najgorzej powodziło.

Brak zamteresowania dla oświaty przed w oj­

ną dawał się zauważyć wśród tych robotników, którzy stali pod wpływem kleru lub ulegali destruktywnym wpływ om ustroju kapita lsty- czneeo, j? k alkoholizmowi, lekkim obyczajom i kołtuństwu.

Po tej wojnie p rzyb ył jeszcze moralnie zabój­

czy w p ływ okupacji, która przez 6 lat uniemc'- ż iiw iła wszelką dzałalność oświatową i pogłę- b.ła jeszcze bardz ej analfabetyzm polityczny wśród mas pracujących.

To są źródła nieinteresowsnia s?ę robotników

oświatą. One to zrodziły brak uświadomienia

dla konieczności oświaty.

(8)

Str. 108 S A M O R Z Ą D O W I E C N r 6

Dziś właśnie ma oświata związkowa wskazać

robotnikowi właściwą drogę do poprawy jego bytu,

a zarazem dąży do wychowania nowych kadr realizatorów zdobyczy społecznych mas pracujących.

Przed 1939 rokiem zakres oświaty związkowej b y ł o wiele mniejszy niż dz'ś. Walka z analfa­

betyzmem, walka z alkoholizmem, wpajanie zasady solidarności i zrozumienia potrzeby i sposobu prowadzenia w alk ekonomicznych o- bejmowały w grubym zarysie program oświaty związkowej.

Zagadnienie socjalizmu, fo rm y ruchu robot­

niczego i ta k ty k i w alki klasowej należały już do zakresu działania propagandowego robotniczych p a rtyj politycznych.

Po tej wojnie wszystkie zagadnienia, które przed tym b y ły tylko muzyką przyszłóści, stały się sprawami aktualnymi. Weszliśmy w okres realizacji wyzwolenia społecznego mas pracu­

jących.

I właśnie na Zw iązki Zawodowe spadł ten ciężar realizacyjny. A Zw iązki Zawodowe, to świat pracy, to* pracownicy i robotnicy, którzy muszą na każdym odcinku życia gospodarczego i społecznego wziąć we własne ręce swoje spra­

w y i tak nim i pokerować, aby dobrobyt dla wszystkich stał się możliwy.

Dlatego zagadnienie oświaty znajduje się dz:ś na czołowym miejscu w działalności ruchu zawodowego. Do całkowitego usunięcia kapita­

lizm u nie wystarczą dekrety — potrzebny jest przede w szystkm uświadomiony ro b o tirk, ro­

zumiejący zjawiska, zachodzące w naszym ży­

ciu, oraz robotnik wykształcony, k tó ry potrafi sam być kierownikiem na swohn odcinku pra­

cy, dobrze sprawować samorząd w zakładzie pracy i spełnić swój obowiązek w dziedzinie kontroli społecznej.

Mus m y zatym starać się wzmóc zaintereso­

wanie świata pracy do oświaty i k u ltu ry — Przede w szystkm w imię poprawy jego bytu i zabezpeczena jego dotychczasowych zdobyczy.

'_______ ‘ M .

D o k s z t a łc a n ie z a w o d o w e

U rz ę d y W o je w ó d zkie , W y d z ia ły P o w ia to w e , po­

szczególne O d d z ia ły i O k rę g i naszego Z w ią z k u — do­

ceniając w p e łn i potrzebę doszkalania zawodowego, prow adzą szeroko a kcję w ty m zakresie.

Wraz z p ie rw s z y m n u m e re m „S am orządow ca“ po­

s ta n o w iliś m y w p ro w a d z ić -dział doszkalania, p rz y ­ n a jm n ie j spraw ozdawczo.

Jakoś sta le b ra k m iejsca. A m a te ria ł z te j dziedzi­

n y narasta.

D o za re je stro w a n ia m a m y szeroką a kcję szkolenio­

wą i na k ilk u płaszczyznach k ra k o w s k ie g o U rzędu W ojew ódzkiego.

Z d u ż y m rozm achem zo rg a n izo w a n y został przez U rzą d W o je w ó d z k i Szczeciński w s p ó ln ie z Zarządem O krę g u naszego Z w ią z k u k u rs dla p ra c o w n ik ó w z całego w o je w ó d ztw a .

K ilk a k u rs ó w , k tó re zasięgiem o b ję ły w szystkie

p o w ia ty w o je w ó d z tw a — p rz e p ro w a d z ił W a rsza w ski U rzą d W o je w ó d z k i.

Rozpoczyna pracę w te j dziedzinie O lsztyn.

W następnych n u m e ra ch p o sta ra m y się szczegóło­

w ie j spraw ę tę om ów ić.

Obecnie o ddajem y głos te re n o w i:

Szczecin.

Szczeciński U rząd W o je w ó d z k i w espół z Z arządem O krę g u Z w ią z k u w Szczecinie, doceniając wagę kształcenia k a d r ¡pracow ników sam orządow ych — u ru c h o m ił w M ię d zyzd ro ja ch , w D om ach W y p o c z y n ­ k o w y c h Z w ią z k u , k u rs d la s e k re ta rz y gm innych.

Założenie k u rs u b y ło : dać p ra c o w n ik o w i zasłużony odpoczynek przez s k ie ro w a n ie go do p ię k n ie położo­

nej i z d ro w e j o k o licy, a przez w y k ła d y trw a ją c e o k o ­ ło 6 godzin dziennie podnieść poziom przysposobienia do p ra c y na ta k o d p o w ie d z ia ln y m te re n ie pracy, ja ­ k im je s t samorząd.

D o b ra n y zespół w y k ła d o w c ó w , smaczne i o b fite po żyw ie n ie udostępnione d z ię k i s u b w e n c ji W o je ­ w ó d ztw a — d a ją gw arancję, że k u rs sp e łn i swe za­

danie.

Dotychczas na p rz e w id z ia n y c h w p ie rw s z y m t u r ­ nusie ok. 100 m iejsc ko rz y s ta 90 uczestników .

Następne dw a k u rs y odbędą się w zależności od pogody w M ię d zyzd ro ja ch , e w e n tu a ln ie w Szczecinie.

Sławno.

W s a li sta ro stw a pow iatow ego w S ła w n ie o d b y ł się 3 -d n io w y k u rs d la p ra c o w n ik ó w p o w ia to w y c h z w ią z k ó w sam orządow ych w o je w ó d z tw a gdańskiego.

Jest to ju ż d ru g i z k o le i k u rs (p o k u rs ie w K a r tu ­ zach), k tó r y zo rg a n izo w a ł w o je w ó d z k i w y d z ia ł samo­

rządow y. R e a liz u je on w te n sposób s w o je zam ierze­

n ia : dokszta łca n ia p ra c o w n ik ó w sam orządow ych i szkolenia n o w ych k a d r, k tó ry c h zapoznaje się z prze p isa m i p ra w n y m i z zakresu a d m in is tra c ji sa­

m orzą d o w e j, p a ń stw o w e j, ja k i zagadnieniem społecz no-sam orządow ym . N a le ży po d kre ślić, że dużo in i­

c ja ty w y w te j a k c ji w y k a z u je n a c z e ln ik w y d z ia łu sam orządowego m g r. S zym czyk. N ie stru d zo n y, p e łn y pośw ięcenia i e n tu zja zm u p ra c o w n ik d zie d z in y sa­

m orzą d o w e j zasługuje w p e łn i na uznanie.

K u rs o tw a rł m g r. S z y m c z y k ,, w ita ją c w k ró tk ic h słow ach u cze stn ikó w i gości. N astępnie z a b ra ł głos P e łn o m o c n ik Rządu w S ław nie, starosta C za rn ie cki, k tó r y n a k re ś lił w o g ó ln y c h zarysach p ie rw sze p o ­ c z ą tk i p ra c o rg a n iz a c y jn y c h g m in m ie js k ic h i ' w ie j­

sk ic h na te re n ie p o w ia tu , p o d k re ś la ją c tru d n o ś c i ty c h prac, po w o do w a n ych przede w s z y s tk im b ra k ie m s ił fa c h o w y c h w sam orządzie. Jednakże p rz y zgodnej, w sp ó ln e j z w ie lk im pośw ięceniem , p ro w a d zo n e j p ra ­ cy — m ó w ił on — tru d n o ś c i te się p o ko n u je . Osiąg­

n ię to ju ż dużą p o p ra w ę i w n a jb liż s z y m czasie n a ­ leży się spodziew ać n o rm a liz a c ji na ty m ta k w a ż n y m d la p a ń stw a o d c in k u pracy.

P ra k ty c z n ą stro n ą k u rs ó w b y ły lu s tra c je a d m in i­

s tra c ji i g ospodarki k ilk u zarządów g m in n y c h i m ie j­

skich, przeprow adzone przez in s p e k to ró w sam orządu w o je w ó d z tw a gdańskiego.

D ru g im w a ż n y m celem k u rs u w S ła w n ie b y ło za­

poznanie u cze stn ikó w z te re n a m i Z ie m O dzyskanych.

W z w ią z k u z ty m urządzono k ilk a w ycieczek.

Zygm unt M ilczewski

(9)

Nr 6

Społem d la innych i d la sieb ie

S A M O R Z Ą D O W I E C ___ _ _ _ ____ Str. 109

W okresie w ie lk ic h ru c h ó w społecznych, zw ycięża­

ją te s iły i w a rs tw y społeczne, k tó ry c h świadom ość celów i d ró g je s t w iększa. N a św iecie toczy się w a lk a 0 ,',być albo n ie b y ć “ m ię d z y u s tro je m w y z y s k u i n ę ­ dzy sze ro kich mas a u s tro je m sp ra w ie d liw o ś c i spo­

łecznej. Pożądane je st cofnąć się do tych zaczątków m y ś li i działań, k tó ry c h re z u lta te m je st nasz u s tró j, o p a rty na gospodarce p a ń s tw o w e j, spółdzielczej 1 in ic ja ty w ie p ry w a tn e j.

Z w ią z k i Zaw odow e i Spółdzielczość w s p ó ln y m ia ły pień. Nędza mas ro b o tn ic z y c h spow odow ała ko n ie cz­

ność sam oobrony. W ie lu , bardzo w ie lu działaczy r u ­ chu robotniczego weszło do spółdzielczości. K ie r u ją S p ó łd zie ln ia m i. I słuszną rzeczą je s t p rz y p o m n ie n ie w „M ie s ią c u S półdzielczości“ zasad s p ra w ie d liw y c h p io n ie ró w — ro b o tn ik ó w z Rochdale. N a p rze ło m ie 18 i 19 w ie k u , w okresie p o w sta w an ia w ie lk 'e g o p rzem ysłu, nędza m as p ra cu ją cych b y ła ta k w ie lk a , że m o żn i tego ś w ia ta o b ystrze jszych um ysłach u s i­

ło w a li się je j p rze ciw sta w ić, za kładając d la ro b o tn i­

k ó w stow arzyszenia fila n tro p ijn e , o ró ż n y c h celach i nazw ach. D o m in u ją c y c z y n n ik m iło s ie rd z ia i d o ­ broczynności w ty c h organizacjach d la ro b o tn ik ó w , p o w o do w a ł ich k r ó t k i żyw o t.

B ieda je d n a k tr w a ła d a le j. Rodzina ro b o tn icza za­

dłużona ,u sk le p ik a rz a , ja k ż e często zmuszona b y ła za ku p yw ać po w y s o k ic h cenach na k re d y t to w a r ja k i b y ł, bo g d zie in d zie j k re d y t b y ł za m k n ię ty . M ię d z y s kle p ika rze m i w y z y s k u ją c y m fa b ry k a n te m b y ła zm ow a p rz e c iw k o s tra jk u ją c y m rb b o tn kom . P ołoże­

nie b y ło okropne. D opiero podjęcie sam obrony przez ś w ia t p ra cy, spow odow ało w idoczną popraw ę.

W ro k u 1844 gruipa 28 tk a c z y an g ielskich w m ieście R ochdale (R oczdel) założyła s p ó łd zie ln ię pod nazw ą

„S p ó łd z ie lń a S p ra w ie d liw y c h P io n ie ró w “ . S p ó łd zie l­

n ia ta is tn ie je do dziś dnia. Po u p ły w ie s tu la t zasady ich zostały uznane za je d y n ie słuszne i na ty t u ł s p ra ­ w ie d liw y c h p io n ie ró w tkacze Roczdelscy za s łu ż y li c a łko w icie .

Zasady R o czd e h kie są ta k proste, że dziś c a ły ś w ia t spółdzielczy na n ic h się opiera. O d b y ty w P a ry ­ żu (1937), M ię d z y n a ro d o w y K o n g re s S półdzielczy, u zn a ł 4 pierw sze zasady R oczdelskie za obow iązujące spółdzielców we w s z y s tk ic h k ra ja c h :

Są one następujące:

O tw arte członkostwo.

D ostęp do s p ó łd z ie ln i o tw a rty je s t d la każdego bez w zg lę d u na płeć, w yzn a n ie , narodowość.

U strój demokratyczny.

Bez w zg lę d u na ilość posiadanych u d z ia łó w , każdy członek s p ó łd z ie ln i m a ty lk o jed e n głos.

U dział członka w nadwyżce proporcjonalny do jego świadczeń na rzecz spółdzielni.

W ie lk o ś ć za ku p ó w członka lu b ro z m ia r jego p ra cy albo in n y c h św iadczeń na rzecz s p ó łd z ie ln i d e cyduje o s to p n iu jego u d z ia łu w o s ą g n ię te j nadw yżce.

Ograniczone oprocentowanie udziału.

Je st to w y ra z dążności do w y e lim in o w a n ia zysku od k a p ita łu z o rg a n iz a c ji spółdzielczej.

Neutralność relig ijn a i polityczna.

W szelkie różnice i w a lk i re lig ijn e lu b p o lity c z n e są obce ru c h o w i spółdzielczem u.

Sprzedaż ty lk o za gotówkę.

O p ie ra ją c się na funduszach społecznych, s p ó łd z ie l­

n ia n ie może narażać ic h na ry z y k o w ą tp liw e g o z w ro tu przez u d zie la n ie k re d y tu tow arow ego.

Działalność oświatowa.

P o d s ta w o w y m elem entem s p ó łd z ie ln i je s t c z ło w ie k (& n ie k a p ita ł), k tó ry , aby zapew nić jego s iłę orga­

n iz a c y jn ą w in ie n , b y ć św iadom je j celów i zadań.

W ie le ju ż la t te zasady p rz e trw a ły i dziś każda s p ó łd zie ln ia , ka ż d y działacz ru c h u zawodowego w i­

n ie n o n ic h pam iętać. Zasady te m ó w ią w yra ź n ie , że celem d zia ła ln o ści spółdzielczej je st czło w ie k. P od­

sta w ą spółdzielczości je s t je j masowość.

D obrze b y ło b y , g d y b y zasady- ro b o tn ik ó w Roczdel- skich, k tó rz y w bardzo cię żkich w a ru n k a c h tw o r z y li z rę b y spółdzielczości, z n a la z ły pełn e zrozum ienie w śró d c zło n kó w św ia ta pracy. W szystkich.

T y s ‘ące działaczy sam orządow ych t k w i w ru c h u sp ó łd zie lczym ód la t. W ie lu z n ic h b y ło in ic ja to ra m i

i z a ło życie la m i s p ó łd zie ln i.

Obecnie nasz Z w ią z e k liczący do 200.000 członków , p o w in ie n ró w n ie ż m ie ć ty lu spółdzielców , k tó rz y w ra z z ro d z in a m i s ta n o w ilib y , potężną a rm ię zdążają­

cą przez spółdzielczość do s tw o rze n ia now ego ła d u

gospodarczego w Polsce. S. B.

W ro c z n ic ę ś m ie rc i W ielkiego S p ó łd zie lc y

W okresie dni spółdzielczości podkreślić należy za­

sługi, jakie dla ruchu spółdzielczego położył długolet­

ni prezes Zarządu Głównego „Społem“, ś. p. prof.

M arian Rapacki.

Zginął w W arszawie w dn. 16 września 1944 r.

Ś. p. M . Rapacki b y ł nie tylko prezesem „Społem“, b y ł przywódcą ruchu i twórcą programu spółdziel- czeSo.

Przem iany ustrojowo-gospodarcze w yraźnie prze­

w id y w a ł na kilku lat przed w ojną i w przemianach tych szkicował rolę spółdzielczości.

N ie dożył nowej Polski, nie dożył realizacji swoich spółdzielczych tez.

W Y J A Ś N IE N IE W S P R A W IE Z N IŻ E K K O L E J O W Y C H D L A S A M O R ZĄ D O W C Ó W W num e rze 5 „S am orządow ca“ podane zostało dó w iadom ości, że le g ity m a c je na z n iż k i k o le jo w e dla p ra c o w n ik ó w sam orządow ych są ju ż w d ru k u .

W z w ią zku z ty m o trz y m a liś m y c a ły szereg zamó­

w ie ń z b io ro w y c h i w dalszym ciągu n a p ły w a ją za p y­

ta n ia w te j spraw ie. P oniew aż dotychczas n ie zostały z a ła tw io n e pew ne fo rm a ln o ś c i m ię d zy M in is te rs tw a ­ m i, druk legitym acji został chwilowo odroczony. Po o trz y m a n iu uzgodnionego w z o rc u i w y ja ś n ie ń , k tó re j k a te g o rii sam orządow ców ostatecznie p rz y s łu g u ją zn iżki, n a ty c h m ia s t p rz y s tą p im y do w y d a n ia le g ity - m a c y j i w szystkie nadesłane zam ów ienia będą w y k o ­ nane m o ż iw ie niezw łocznie.

(10)

Str. 110 S A M O R Z Ą D O W I E C Nr 6

Samorząd a S p ó łd z ie ln ie Samopomocy C h ło p s k ie j

( a r ty k u ł d y s k u s y jn y ) P ow ierzone in ic ja ty w ie sam orządow ej zadania z

dziedzin gospodarczej, k u ltu ra ln e j i z d ro w o tn e j p ra k ­ ty c z n ie n ie b y ły do w rze śn ia 1939 ro zw ią zyw a n e .

D o p a try w a n o się ró ż n y c h przyczyn. N a jc h ę tn ie j w ska zyw a n o na b ra k g o tó w k i i przeciążenie personelu s p ra w a m i poruczom ym i. Jest w ty m tw ie rd z e n iu dużo p ra w d y , jednakże z pow odu zasadniczego należało szukać g d zie in d zie j. O czyw iście bez g o tó w k i i p ra cy lu d z k ie j sama in s ty tu c ja sam orządow a n ic zdziałać nie może. A le gorzej, b y li tu i ta m lu d z e i pieniądze, a m im o to om al w szyscy jesteśm y p rzekonani, że n ie m o g li n ic zro b ić w zakresie in ic ja ty w y sam orządow ej.

W samorządzie n ie b y ło a tm o sfe ry sam orządow ej.

P rze ło żo ny g m in y b y ł om al c a łk o w ic ie p o c h ło n ię ty s p ra w a m i u trz y m a n ia obcego n a ro d o w i re ż im u . Czę­

sta n a w e t in ic ja ty w a in n y c h org a n ó w sam orządo­

w ych, bez u d z ia łu przełożonego danej k o m ó rk i, b y ła p ra w ie bez w y ją tk u z g ó ry skazana na niepow odzenie.

P rz y najlepszej w o li i w ie lk ic h w y s iłk a c h n ie często u d a w a ło się p ra w d z iw y m sam orządow com — społecz­

n ik o m — zro b ić coś d la w s p ó ło b y w a te li. T ro ska o w ładzę u g a rs tk i rządzących, drża ła na m y ś l usamo­

d z ie ln ie n ia p o lityczn eg o lu d u przez samorząd gospo­

darczy.

Gąszczem prze p isó w u trw a lo n o strzęp sam orządu, któ re g o k o m ó rk i n a b ra ły c h a ra k te ru p o lic y jn o -a d m i- n istra cyjn e g o .

D z ię k i w ie lk im p rze m ia n o m b u d u je m y N o w ą P o l­

skę. I w te j dziedzinie znaleziono w ła ściw ą drogę po­

p ra w y . Ń ie burząc ra p to w n ie system u praw nego u rz e c z y w is tn ie n ia się, dem o kra tyczn e dążenia chłopa w zakresie gospodarczym, k u ltu ra ln y m i z d ro w o tn y m przez G m in n ą S p ó łd zie ln ię „S am opom oc C hłopska“ , k tó re stać się mogą, a często po ro k u is tn ie n ia stają się ju ż ogniskiem m y ś li sam orządow ej.

O czyw iście z ja w is k o to n ie je s t jeszcze powszechne.

N o w a idea z n a jd u je lepszy g ru n t dla swego ro z w o ju w atm osferze b u d o w a n ia now ego życia, n lź li w na­

s tro ju s ta ry c h n a w y k ó w i przyzw ycza je ń .

O s a d n i c t w o

P rzeprow adzenie a k c ji osadnictw a na Z iem iech O dzyskanych pozostaje w dalszym ciągu je d n y m z n a jw a ż n ie js z y c h zadań naszego dzisiejszego p u b lic z n e ­ go życ a. C hodzi o objęcie i zagospodarow anie ogrom ­ n e j p o ła ci k ra ju , w p ie rw s z y m rzędzie przez polskiego chłopa, po k tó rą to ziem ię ru s z y ł ch ło p p o ls k i szeroką fa lą .

W ciągu jednego, ubiegłego ro k u zostały zajęte n ie ­ m a l w szystkie in d y w id u a ln e gospodarstwa ch łopsk'e.

Z a ję li je ci, k tó rz y b y li b a rd z ie j p rzedsiębiorczy i od­

w ażni, k tó ry c h n ie p rzestraszały tru d n o ś c i i niebez­

pieczeństwa, zwłaszcza w p ie rw s z y m okresie, k ie d y to czyła się jeszcze w o jn a .

A le je s t jeszcze na Z ie m ia ch O dzyskanych około 2 m iłj. h e k ta ró w zapasu z ie m i z p o n ie m ie c k ic h fo lw a r ­ k ó w . Tę ziem ię m ogą objąć c i c h ło p i, k tó rz y d o ty c h ­ czas o b a w ia li się w y ru s z y ć na zachód oraz tacy, dla

P rzyta cza ją c p rz y k ła d o w o w y ry w e k m y ś li z obrad R ady N adzorczej, G m in n a S p ó łd zie ln ia ,,Samopomoc C h ło p ska “ (na zie m ia ch o dzyskanych), gdzie ob- m y ś liw a n o poza s p ra w a m i h a n d lo w y m i s p ra w y sp ra w ie d liw e g o ro z k ła d u p o d a tk u gruntow ego, gdzie postanow iono rozw iązać p ro b le m o p ie k i le k a rs k ie j i założenia p u n k tó w s a n ita rn y c h w grom adach, gdzie u ch w a lo n o u ła tw ić niezam ożnym dzieciom c h ło p s k ’m naukę, przez pomoc fin a n so w ą w fo rm ie styp e n d iu m — m u s im y spostrzec identyczność zadań, u rz e c z y w is t­

n io n ych przez Sam orząd i Spółdzielczość „S am opom oc C h ło p ska “ .

N 'e rz a d k ie w y p a d k i zw racania się ch ło p ów do S p ó łd z ie ln i w spra w a ch m ie szka n io w ych , bezpieczeń­

stwa, o p in ii i zaświadczeń dla p rz d s ta w ie n ia w u rz ę ­ dach i t. p.

W y d a ją s'ę w skazyw ać, iż jesteśm y na drodze u to ż ­ sam ienia Z a rzą d u G m in y z Zarządem S p ó łd z ie ln i

„Sam opoom oc Chłoipska“ .

P e w n y m jest, że je ste śm y ś w ia d k a m i p o w sta w an ia ja k o b y n o w e j in s ty tu c ji o cechach sam orządu.

N ow e i żyw e fo r m y te j in s ty tu c ji p o z w a la ją spo­

dziew ać s'ę je j w łaściw ego ro z w o ju w m iejsce s m u t­

n e j spuścizny w y s c h n ię ty c h fo rm u s tro jo w y c h sam o­

rzą d u te ry to ria ln e g o , o ile chodzi o przeszłość.

M n ie m a ć je d n a ko w o ż należy, że n o w e fo r m y obec­

nego naszego życia publicznego w niosą ró w n ie ż no w ą i szczerą treść do sam orządu te ry to ria ln e g o .

S. B. K . Od R e d a k c ji: U w a g i powyższe zamieszczamy, ja k o te m a t do d y s k u s ji. D la sam orządu te ry to ria ln e g o s p ra w y te są z b y t poważne. A u to r a rty k u łu , d o b ry i dośw iadczony sam orządow iec, p a trz ą c y na p rz e ja w y życia sam orządowego z ró ż n y c h płaszczyzn — u w a g s w y c h n ie k re ś li pod w p ły w e m „p a trio ty z m u “ spół­

d zie ln i, lecz pod k ą te m k s z ta łto w a n ia się ż y c a spo­

łecznego, n a tu ra ln e g o , ta k ie g o z d n ia na dzień. D la ­ tego w n io s k i jego w in n y zainteresow ać sam orzą­

dow ców.

k tó ry c h z ja k ic h k o lw ie k po w o dó w z a b ra k ło z ie m i p rz y p rz e p ro w a d za n iu re fo rm y ro ln e j w p rz e lu d n io ­ n y c h o ko lica ch P o ls k i. O bjęcie je d n a k i zagospodaro­

w a n ie zie m i p o fo lw a rc z n e j p rzedstaw ia pew ne t r u ­ dności. To też nad ty m p ro b le m e m z a sta n a w ia ły się c z y n n ik i pań stw o w e i społeczne, ta k ie ja k : Rada N a u ­ k o w a d la zagadnień Z ie m Z achodnich, Z w ią z e k Sa­

m opom ocy C h ło p skie j oraz Z w ią z e k M ło d z ie ż y W ie j­

s k ie j ,,W ie i“ . W szystkie te c z y n n ik i doszły do zgodne­

go w n io sku , że najlepszą fo rm ą objęcia przez ch ło p ó w fo lw a rk ó w i zagospodarow ania ich w okresie p rz e j­

ścio w ym będą spółdzielnie parcelacyjno . osadnicze.

P o w o ła n a została w m a rcu r. b. Rada Społeczna Osa­

d n ic tw a S półdzielczo-P arcelacyjnego p rz y M in is te r­

s tw ie Z ie m O dzyskanych. W w o je w ó d z tw a c h i p o w ia ­ tach, m a ją cych n a d m ia r lu d n ości do przesiedlenia, po­

w o ła n e zostały analogicznie R ady Społeczne, złożone

s p ó ł d z i e l c z o - p a r c e l a c y j n e

Cytaty

Powiązane dokumenty

Plenum Zarządu Głównego wzywR wszystkich członków Związku da jak najliczniejszego udziału w pracach terenowych Komitetów Odbudowy Warsza­. wy, celem zw ększenia

biście lub telefonicznie inform acji w godzinach od 9-ej do 15_ej—codziennie — W-wa, Al.. biście sobie przedstaw ić.. Rozm iary wrażeń n 'e mogą przekraczać 3

darowania Ziem Odzyskanych, aby odeprzeć zakusy wrogiej propagandy Niemców, Rząd Jedhości Narodowej uchwalił dekret o Daninie Narodowej na zagospodarowanie Ziem

Postawić siebie trzeba — siebie jako szarego człowieka na szlaku nowej historii. Pragniemy ustalić liczbę

niu samorządu.! w Polsce Ludowej“. Trzeba stwierdzić, że tecfria ta u pracowników naszego aparatu samorządowego znalazła sl-bie wielkie wzięcie. Oczywiście w

wano przy współudziale niektórych żywotniejszych Oddziałów i Okręgów tylko 26 kuTsów fachowych, na których przeszko’ ono 1.180 członków oraz około 70.ciu

Do obojga rodziców należy zarząd majątkiem dziecka, wreszcie, w razie śmierci jednego z nich, pozostałe przy życiu ma Pełnię władzy rodzicielskiej, opiekę

Wielka idea zjednoczenia klasy robotniczej w Polsce jest ukoronowaniem chlubnych trady- cyj niezłomnego ruchu robotniczego, którego nie ud:ło się złamać, ani