• Nie Znaleziono Wyników

Ze słomy robiono beczki i ciapy - Helena Kurek - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Ze słomy robiono beczki i ciapy - Helena Kurek - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

HELENA KUREK-HORDEJUK

ur. 1932; Babin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe projekt Etnografia Lubelszczyzny, słoma, warkocze ze słomy, beczki ze słomy, ciapy ze słomy, wyroby ze słomy

Ze słomy robiono beczki i ciapy

Z konopi to się przędło, robili te różne takie, sznury. Takie to... wytrzymałe było, to się plotło takie warkocze, a jeszcze robili ze słomy warkocze, mój wujo robił takie na ciapy, szył i takie beczki były, to plotło się takie, te słomę, splatane było w taki łańcuch, warkocz, i później takie duże były beczki robione. W tym się trzymało zboże, w tych beczkach. Jeszcze chyba na skansenie mają z warkocza słomianego. I jeszcze takie na buty, bo jak w ziemię [...] na konie jak jechał, gdzieś tam do sklepu, czy tam na targ, no to sobie wkładał buty do słomianki, do tych słomianek i mu nogi nie zmarzły. No wycieraczki pod drzwi z tej słomy, z tych warkoczy robili [...].

Data i miejsce nagrania 2013-02-21, Lublin

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Transkrypcja Małgorzata Maciejewska

Redakcja Piotr Lasota, Paulina Litka

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Przyszło się pod szosę, nogi się wytarło ściereczką, buty się założyło, poszło się do kościoła.. Wyszło się -

Tam dogadywał się ten Niemiec i cukierki przynosił, i jak wujo wyszedł, to jak oni gotowali takie różne zacierki, to kazał mu wziąć czyste wiaderko jakieś czy coś, bo to jak

Ja się z tego uczyłem, oczywiście [też] z książek różnych innych, i proszę sobie wyobrazić, że po niecałym roku dostałem pismo, że jestem dopuszczony do

Dopiero po jakimś czasie, jeżeli człowiek czyta, jeżeli się tym interesuje, to po jakimś czasie po prostu te wiadomości jakoś tam dochodzą i dowiadujemy się po kolei

Jurek mnie zawołał i mówi takim swoim spokojnym głosem: „Proszę pana, niech pan to przeredaguje, niech pan to zmieni, żeby było poprawnie”.. Więc ja się

Kiedyś się uparłem i przepychałem się przez tłum, głośno krzycząc, że mam passe-partout, bo tak napisane było na tej kartce, że mam passe-partout.. Tak że złośliwości

Były dwie takie, jedna była Michalina, się nazywała, a druga jak znowuż... To płachty takie mieli, to tam dziadek im dał, to jajów, to chleba kawałek, to przyszli

No i oczywiście ojciec brylował, dowcipy polityczne opowiadał różne, a nie wiedział o tym, może się domyślał albo specjalnie to robił, że na przyjęciu był pan X i Y, nazwisk