• Nie Znaleziono Wyników

Głos Wąbrzeski 1926.08.12, R. 6[!], nr 92

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Głos Wąbrzeski 1926.08.12, R. 6[!], nr 92"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

fetOS

F Przedpłata

- iilJJ XWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA

Środa Zuzanny p. i m . C zw artek K lary p., H ilarego Piątek W ig. H ipolota

e w eksped. miesięcznie ),50 zł z od- L • noszeniem przez pocztę 20 gr więcej. W wypadkach nieprzewidzianych, przy wstrzy­

maniu przedsiębiorstwa, złożeniu pracy, przerwaniu ko­

munikacji. otrzymujący nie ma prawa żądać pozaterrni- nowych dostarczeń gazety, lub zwrotu ceny abona­

mentu z a dział ogłoszeń, redakcja nie odpowiada.

i

cugfe.-. a'*>. -. .-.■•/1 .-■. .

księżyca

Ocrtrrc-y ania *

Z“ ogłosz. pobiera się od wiersza

ogłoszenia .

mm.(7 lam.) 10 8r, za reklamy na str. 3-łam. w wiadomościach potocznych 30 gr na pierw­

szej str. 50 gr. Rabatu udziela się przy częstem ogła­

szaniu. -Głos ąbrzeski“ wychodzi trzy razy tygodn.

i to w poniedziałek, środę i piątek. Skrzynka poczto wa 23. Redakcja i administracja ul. Mickiewicza 11 Telefon 80. Kon’o czekowe P. K. O. Poznań 204,252.

D ziś w schód słońca o godz. 4 36zach. 7,33 Jutro „ a „ 4 38 „ 7,31 D ziś , księżyca „ 7,15— 9,2

Nr. 92 Wąbrzeźno, czwartek 12 sierpnia 1926 r. Rok VI

0 przyszłość Pomorza.

O d pierw szej niem al chw ili naszej niepo­

dległości i zjednoczenia państw ow ego najw iększą troską każdego praw ego polaka patrjoty jest nierozum na i w najw yższym stopniu szkodliw a,

— w zajem na niechęć m iędzy-dzielnicow a, która zam iast łagodnieć z biegiem czasu coraz to bar dziej w zrasta i potężnieje — przechodząc już ostatnio poprostu w nienaw iść.

Z arów no w ładze jak i poszczególni obyw a­

tele różnie sobie tłum aczą to jedynie w sw oim rodzaju zjaw isko — jednakże bardzo niew ielu tylko odgadło w łaściw e jego przyczyny — w ięk ­ szość zaś dalej błądzi po m anow cach, błędną taktyką pogarszając tylko sytuację.

D o tych ostatnich należą rów nież nasze m i- nisterja w arszaw skie a naw et i poniekąd, nie­

które w ojew ództw a i starostw a krajow e, które w żaden sposób nie chcą uznać, że one to w ła­

śnie i tylko one sw ą bezw zględnością i uporem (szczególniej w ostatnich czasach) jątrzą i pod ­ niecają uśpione anim ozje klasow e potęgując za­

razem nienaw iść dzielnicow ą.

N ie będziem y tu pisać o innych dzielnicach, których troski nas sam ych przynajm niej bezpo­

średnio nie dotyczą — ale w eźm iem y pod uw a­

jedną tylko dzielnicę Polski — nasze Porno rze. Sytuacja, jaka się w ytw orzyła u nas jest rzeczyw iście trudną do zniesienia i aż nadto do ­ statecznie uspraw iedliw ia tą autypatję i niena­

w iść, jaką Pom orzanie żyw ią w zględem przyby ­ szów z G alicji i K ongresów ki. W yobraźm y sobie naprzykład człow ieka w ykształconego, inteligen ­ tnego, m ającego poczucie sw ej w artości m oral ­ nej i um ysłow ej, który przeżyw szy długie lata

w dobrobycie i bogactw ie — porzuca to w szyst ­

ko, aby się połączyć ze sw ym bratem , oddać m u

swoje siły i sw ój dobytek — w esoły i radosny, że znalazł w reszcie sw ą rodzinę!

I oto człow iek ten, oddaw szy w szystko co posiadał w szystko co zdobył latam i m ęki i pra ­ cy — spostrzega nagle, że ten brat w zam ian za okazaną m u m iłość i ofiarę — w yzyskaw szy go poprzednio i w yśm iaw szy jego błędy języko ­ w e (skutek długiej rozłąki z rodziną) — pragnie zeń sługę sw ego uczynić i niew olnika bez w zglę­

du na jego inteligencję i stopień kultury! C zyż ezłowieK ów , w yzyskany, w yśm iany i oszukany

a nakom ec i poniżony w sw ej osobistej godnoś­

ci i am bicji — m oże jeszcze nadisl w ierzyć i u-

• fać tem u k to g o tak straszn ie i b o leśn ie za­

w iódł? N igd y ! I ch oćb y p rzy szło p ó źn iej d zie­

sięciu in n ych b raci — u czciw y ch i p ełn y ch n a j­

lepszych ehęei, a n aw et p rag n ący ch m u w y n a­

g ro d zić p o n iesio n ą p o p rzed n io k rzy w d ę — czło-

Iwiek ów tak sm u tn em d o św iad czen iem n au czo­

n y — n ie będzie ju ż u fał nikom u! I w ielu trzeb a b ęd zie lat p racy , w ielu p rzy k ład ó w isto ­ tn e j ży czliw o ści i m iło ści ze stro ny ty ch d ziesię­

ciu b raci — ab y zm azać i zatrzeć p am ięć k rzy ­ w d y , u czy n io n ej p rzez tem teg o — p ierw szeg o b ra ta w y zy sk iw acza i o szu sta !

T ak im czło w iek iem w y zy sk an y m , o szu kan y m i p o n iżo n y m w sw ej o so b istej g o d n o ści jest d zi-

■ siaj całe P o m o rze!

B ratem n iew d zięczn y m są ow e szu m o - /w in y sp o łeczn e p ask arze i w y zy sk iw acze, k tó - Jray straciw szy u sieb ie g ru n t pod n o g am i — p rzerzu cili się n a n o w e żero w isk o tam g d zie ich jeszcze n ik t n ie zn ał — i g d zie p o p isy sw o ­ je m o g li zacząć od p o czątk u .

W y co fano w p raw d zie tam ty ch zn ien aw id zo­

n y ch b iu ro k rató w i k o ru p cjo m sto w — ale n a ich m iejsce p rzy słan o lu d zi m ło d y ch i n ied ośw iad czo n y ch , n ie zn ający ch an i d u ch a an i zw y cza- I

jów p o m o rsk ich , k tó rzy p rzy b y w szy n a m iejsce zaczęli rząd zić i zach o w y w ać się zu p ełn ie jak w k raju p o d b ity m i n iep rzy jazn y m . P an o w ie ci

— p rzedew szy stk iem zaczęli refo rm o w ać i zm ien iać p erso n el p o d leg ły ch sobie u rzęd ó w .

Z aezęły się red u k cje p rzesu n ięcia, tran slo k acje ru g i — B ó g w ie jak ie jeszcze o d m ian y b iu ro ­ k raty czn y ch sto su n k ó w i sto su n eczk ó w . R zecz p ro sta, że nie w szyscy u rzęd n icy im p o rto w an i z G alicji i K o n g resó w k i trzy m ali się tej tak ty k i.

P rzeciw n ie n aw et — g d y ż w iększość z n ich o- b o w iąsk i sw o je sp ełn iała so lid n ie — ale n iestety

— stało się w ty m w y p ad k u w m y śl stareg o p rzy ­ sło w ia: K o w al zaw in ił a ślu sarza p o w ieszo n o . Z a sam o w o lę i k o ru p cjanizm K ilk u d ziesięciu zep su ty ch i zaro zu m iały ch g łu p có w i n ied o u cz- ków — o d p o w iad ać m u sieli w szy scy p rzy b y sze!

N ie o szczęd zo n o n ik o g o! W y starczy ło , że k to ś p rzy znał się o tw arcie, że p o ch o d zi z M ało p o lsk i albo K o n g resó w k i żeb y o d raza u stracił w szelk i k red y t m o raln y i żeb y w szy scy rd zen n i P o m o­

rzan ie o d sun ęli się od niejijo, jak od zarazy ! O to d o czego d o p ro w ad ziła n iero zu m n a tak ­ ty k a jed n o stek lek cew ażący ch so b ie w olę sp o łe ­ czeń stw a, i w y zn ający ch zasad ę „nos d la ta- b ak iery ".

O b ecn ie z d ó «' się d o w iad u jem y , że W oje*

w ództw o n asze m a ju ż w zau ad rzu 2 eh n o w y ch sk ieg o i S ęp o leń sk ieg o . O tóż jeżeli ci p an o w ie n ie p rzeb y li ch o ćb y cz is ja k iś n a P o m o rzu , jeśli n ie zn ają an i n aszy ch sto su n k ó w an i n aszeg o d u ­ cha to w żad n y m razie n ie m o g ą liczy ć n a d o b re p rzy jęcie p rzez lu d n o ść. L u d zie obcy w y b rań có w n a stA n o w isk a staro stó w W ąb rze- n ie sp o tk ają się z ży czliw o ścią an i sy m p atią sp o łe ­ czeń stw a w śró d k tó reg o m ają zam iar tak w y b i­

tn e zająć stan ow isk a. N ie w iem y , co o tern są- Id z i o b y w atelstw o S ęp o leń sk ie — ale n am , m iesz ­

k ań co m p o w iatu W ąb rzesk ieg o p o trzeb n y jest staro sta, zn ający nasz® życie i n asze bolączki, staro sta, k tó rjb y u m iał w czuć się w n asze serca i o d g ad n ąć n asze p o trzeb y .

Jed n em słow em , p o trzeb u jem y czło w iek a, k tó ry b y z n am i żył, z n am i p raco w ał, szan o w ał n asze trad y cje, n asze id eały i zam iło w an ia

— i k tó ry b y u m iał isto tn ie stać się d u szą i w odzem p o w iatu . N am n ie p o trzeb a ty ra n a an i d y k tato ra, rządząceg o b atem i u k azam i.

A le n asz staro sta m u si z?słu ży ć n a n aszą m iłość i n asze zau fan ie.

P rzed p aru d n iam i w C h ełm n ie pan Woje­

woda Pomorski Dr. Wachowiak wypowiedział

w iek o p o m n e zd an ie, św iadczące o Jeg o d o k ład ­ n ej zn ajo m o ści n aszeg o d u ch a i n aszej m o cy.

„Niema siły na świacie, któraby nad wolą ludu pomorskiego mogła przejść do po ­ rządku dziennego. “ —

T ak jest w isto cie! P o m o rzan in jest cierp li­

w y i w y trzy m ały n a w szelk ę m ęk ę i szy k an ę — bo tą cierp liw o ść i w y trw ało ść zrodziła w nim i zahartowała twarda, pruska szkoła niewoli.

D lateg o — w szystk o zn o sim y w im ię p rzy­

szło ści i w im ię d o b ra w sp ó ln ej n aszej O jczy zn y

— P o lsk i! A le cierp liw o ść ta n ie jest b ezsiln o ­ ścią, an i b rak iem w oli!! A w o lą lu d u p o m o rsk ie­

g o jest d ziś — zak o ń czen ie w szelk ich ew en tu al ­ n y ch szy k an i n iesn asek .

Dlatego opierając się na powyżej przy' toczonych słowach Pana Wojewody ape~

lujemy do Jego serca i umysłu, aby nie do puścił do dalszego lekceważenia woli ludu pomorskiego, aby raz wreszcie zakończył ten nieskończony łańcuch szykan urzędniczych

i aby wreszcie dał nam wodzów takich,

jakich sobie życzymy to jest zdających naszego ducha i nasze potrzeby i orjentują- cych się w naszych stosunkach. Sądzimy, żc ten apel nie przebrzmi bez echa i że na ­ kosiło wzejdzie nad nami jasne słońce przy szłości i rozkwitu Pomorza.

J. K Poznań organizuje Bank Rzemiosła

Polskiego.

P o zn sń . N a p o sied zen iu w d. 7 sierp n ie b r p rzed staw iciele rzem io sł w P o zn an iu u ch w alili u tw o rzy ć n o w y B an k R zem ieśln iczy w P o zn aniu , n a m iejsce d o ty ch czaso w ej k asy p o ży czk o w ej rzem ieśln ik ó w .

Marsz. Piłsudski wybiera się do Poznania.

P o zn ań . R o zszerza się tu ta j p o g ło sk a, że w d n iach n ajb liższy ch p rzy b yć m e. do P o zn an ia m arszałek P iłsu d sk i, ab y o d w ied zieć ch o reg o g en . S osnkow ^skiego-

Wykrycie fałszerzy monet w Krakowie.

K rak ó w . O d p ew n eg o czasu u k azy w ały się w o b ieg u w K rak o w ie fałszyw e m o n ety jed n o i d w u zlo to w e. M im o p o szu k iw an ia — p o licja n ie m o g ła w p aść n a źró d ło ich p o ch o d zen ia.

D o p iero o n eg d aj o rg an a p o licy jn e areszto ­ w ały jed n eg o z fa łsze rz y - - w o so b ie W in cen teg o K lu sk i, L at 25 licząceg o , ze S tan iaław n w o G ó rn ego pochodzącego, zn an eg o zło d zieja i o szu sta, p o d zarzu tem o szu k ań czeg o p ro ced eru . K lusk a ze sw o ją „m en n icą" p rzen o sił się z m iejsca n a m iej ­ sce, A by w ten sp o só b zm y lić ślad p o licji.

Ja k d o ty ch czas u stalo n o żę m o n ety 2 -zło to w e fslszo w ftł w K rak o w ie w p iw n icy d o m u p rzy u l. R ab in a M eiselsa.

W czasie rew izji zn alezio n o w ró żn y ch sch o w k ach k ilk a fo rm g ip so w y ch słu żący ch do o d lew ania falsy fik ató w o raz cy n ę i o łó w , a n a d ­ to in n e p o trzeb n e d o teg o p rzy b o ry .

K lu sk a po p rzep ro w ad zen i u w stęp n y ch d o ­ ch o d zeń o d staw io n y b ęd zie d o w ięzien ia sąd u o k ręg o w eg o .

Bilans Banku Polskiego.

W arszaw ń . B ilan s B an k u P o lsk ieg o n a o- statn ią d ek adę lipc& w y k azu je b ard zo zn aczn e ro zszerzen ie ingeud te j in sty tu cji. O bieg b an k n o­

tó w p rzy p o k ry ciu 36,19 p ro c, w zró sł o 56 m iljo - n ó w złoty ch i w y n o si 5 1 1 1 6 6 000 złoty ch . Z ap as w alu t w ciąg u o statn iej dekfedy w zrósł q 17 m il jo­

n ó w zło ty ch . Z ap as zło ta zw ięk szy ł się o 267000 zło ty ch i w y n o si o b ecn ie 135 1 9 9 0 0 0 zł. P o rtfel w ek slo w y w zró sł o 7 i pól m iljo n a zło ty ch d o su m y 304 m iljo n ó w .

Zjazd ministrów w Kielcach.

K ielce N a u ro czy sto ści strzeleck ie p rzy je­

ch ali m arsz. P iłsu dsk i, p p . m in istro w ie sp ra w zag raniczn ych , sp raw w ew n ., p rzem y słu i h a n ­ d lu , p racy i op. sp o i., refo rm ro ln y ch , i p. w o je­

w o d a k ieleck i.

A więc nieprawda.

W arszeaw a. Jed n o z p ism p o ran n y ch w a r ­ szaw sk ich p o d ało w iad o m o ść, jak ob y g en . D re ­ szer m iał zo stać m ian o w an y d o w ó dcą O . K . P o zn ań . W iad o m o ść ta, jak n as in fo rm ują z kó m iaro dajn y ch jest n iep raw d ziw a. *

Nieszczęśliwa ofiara zabobonu.

Ł ó d ź. W m iejsco w o ści G o rk i p n w . łó d zk ieg o zam o rd o w an a zo stała p rzez tłu m 22 letn ia A n ­ to n in a M ielcarek p o d zarzu tem rzu cen ia u ro k u n a k u ry . P o licja, k tó ra n ieszczęśliw iej p rzy b y ła n s p o m o c n ie zd o łała ju ż jej u rato w « ć. A resz ­ to w an o 3 in icjato ró w sam osąd u k tó rzy p o d że­

g ali tłu m d o zb ro d n i.

(2)

Nieudaly zamach na prochownię pod Modlinem. UTSRQPONMLKJIHGFEDCBA W a rsz a w a . W so b o tę o p ó łn o c y n a w a r­

to w n ik a p iln u ją c e g o w e jśc ia d o p ro c h o w n i M o d ­ liń sk ie j n a p a d io 4 -ch n iez n a n y c h o so b n ik ó w , u - z b ro jo n y c łi w re w o lw e ry . C z u jn y ż o łn ie rz w id zą c z b liża ją cy c h się n a p a stn ik ó w , k a z a ł n a s ię z a trzy ­ m a ć — w o d p o w ie d zi n a co z o stał z a sy p a n y g ra d e m k u l. W id z ąc n ie b e z p ie c z e ń stw o w a rto w n ik strze lił ró w n ież k ilk a k ro tn ie , co m iało te u sk u ­ te k , iż n a p a stn ic y , w id z ąc , że strz ały ic h c h y b iły c e lu , a n a to m ia st z a a la rm o w a ły k o rd e g a rd ę z b ie­

g li w n ie w ia d o m y m k ie ru n k u . W p a rę c h w il p ó ź n ie j n a d b ie g ła re z e rw a w a rto w n ic z a — i n a ­ ty c h m ia st ro z p o c z ę to p o śc ig , k tó ry n ie d a ł ź a d n e g o w y n ik u .

P o p rz e sz u k a n iu m ie jsc a n a p a d u — z n a le ­ z io n o w o re cz e k , z a w iera ją c y o k o ło IV i k ilo g ra ­

Polscy renegaci w Mszewji.

Po Dzierżyńskim — dr. Mężyński.

M o sk w a . P rz e z p ó łto ra w ie k u R o sja g n ę b iła b ra c i n a sz y ch — p o lak ó w z K o n g re só w k i z a lu ­ d n ia ją c n ie sz c z ę śliw y m i m ę c z en n ik a m i w o ln o ści p o d z ie m ia w ię zie ń i k o p a ln i o ra z b e z lu d n e śn ie­

ż n e step y S y b iru i K a m c z a tk i. A ż o to n a d sz e d ł c z a s z a p ła ty ! K a rz ąc n a sp ra w ie d liw a D ło ń B o ­ ż a z e sła ła n a o jc zy z n ę n a sz y c h k a tó w — je sz c z e sro ż sz e g o o d n ic h sa m y c h o p ra w cę — w o so b ie p o lak a — re n e g a ta D z ie rż y ń sk ie g o . P rz e z 8 la t D z ierż y ń sk i w ięz ił i m o rd o w a ł p o to m k ó w M u ra - w jew y c h H u rk ó w i S k a ło n ó w ! P rz e z 8 la t k re w ro s y js k a la ła się rz e k ą sz e ro k ą, z m y w ają c p ię­

tn a k rw i p o lsk ie j — n ie w in ie p rz e lan e j z a w o ln ość!

O p a trz n o ść c h c ia ła , że te n k tó ry n a jw ię c e j zła R o sji p rz y c z y n ił — b y ł — p o la k ie m !..

~ O b e c n ie — p o śm ie rc i D z ie rż y ń sk ie g o — n a ­ stęp c ą je g o z o sta je ró w n ie ż p o la k — re n e g a t — d r M ę ż y ń sk i p ra w a rę k a n ie g d y ś sw e g o p o

Moskwa... „nie pozwala"

zaniechanie rcbót w A niemcy oczywiście Rząd bolszewicki „prosi* 1 * * * o

wschodzie —

m o m , a n ie lic z n e p ra w o -c en tro w e rz ą d y p o w sta­

ły n a p o d s ta w ie k o m p ro m isó w , u stęp stw dlw ra ­ d y k a ln y c h ż ą d a ń i d la te g o b y w a ły b a rd z o n k - n a tu ra ln em i tw o ra m i i n ie zd ro w y m i, k tó re l& d a o k a z y jk a ro z b ija ła .

G łó w n e d ru g ie zlo tk w iło w S e jm ie , k tó re g o p a rt je p rz e w a ż n ie d b a ły o in te re sy k la so w e i p a rty jn e , a n ie u m ia ły p o d p o rz ą d k o w a ć in te re­

só w p a rtii i sw y c h w y b o rc ó w d o b ru c a łe g o n a - y o d u . D la te g o ta m b y w a ły b rz y d k ie k łó tn ie i a w a n tu ry , d la te g o ta m p a n o w a ły w p ra k ty c e z a sa d y : b y le p a rtja m ia ła k o rz y śc i c h o ć b y c a ły n a ró d z g in ą ł.

N ieste ty n a w et n ie je d n e p a rtje , k tó re się n a ro d o w e m i m ie n ią , o d z n a c z a ły się s k ra jn e m sa m o lu b stw e m i w sz e lk im b ra k ie m sz e rsz e j m y ­ śli n a ro d o w e j. S iln y c h z a sa d i stan o w c zo śc i ro ­ z u m n ej b ra k n a m b y ł u n ic h fa taln y , a b y w a ł b o d a j d z iec in n y o p ó r w m a ło stk o w e j i ra d y k a l­

n e j ż ą d z y z d o b y c ia w p ły w ó w i re z u ltató w p a r­

ty jn y ch . T o te ż S e jm s tra c ił w sze lk ie p o w a ża­

n ie i z a u fan ie u sz e ro k ic h w a rstw , g d y ż o k a z a ł się d ziw n i® m a ło stk o w y m , z a c o fan y m i n ie­

d o łę ż n y m .

N a jja w n ie jsz y m d o w o d e m n ied o łęstw a i z a śle p ie n ia S e jm u b y ł z a m a c h m a jo w y . A lb o S e jm i n o w ó stw o rzo n a w ię k sz o ść n a ro d o w a w n im w ied z ia ły o p rz y g o to w a n iac h z a m a c h u , a je d n ak n ie z a p o b ie g ły e n e rg icz n ie , c o b y w y k a z y w a ło śla m a z a rn o ść i n ie d o łę stw o , a lb o w c ale n ie w ie­

d z ia ły , co z n ó w b y ło b y d o w o d e m n ie u d o ln o śc i lu b b e z tro sk i.

A p o z a m a c h u ? P ra w ie w sz y stk ie p a rtje w y staw iły so b ie św iad e c tw o n a jm iz e rn iejsze . P o z w a la ją się z e sz k a lo w a ć , p o z w ala ją so b ie g ro ­ z ić , p o z w ala ją w y w ie ra ć n a sie b ie i p rz y m u s, B e rlin . P ra s a n ie m ie c k a d o n o si, że p o seł

ro s y js k i w W a rsza w ie z a p ro te sto w a ł p rz e c iw k o r. z b u d o w ie p o lsk ieg o p o rtu w o jen n e g o w G d y ­ n i. Z d a n iem „ se rd e c z n y ch n a sz y c h p rz y jac ió ł4* b o l­

sz e w ik ó w b u d o w a p o rtu p o lsk ie g o sz k o d zi „ ró - w r)o w a d z e“ n a w sch o d z ie . W o b e c te g o „ p o k o ­ jo w o i „ p rz y ja c ie lsk o *’ w z g lę d e m . P o lsk i u sp o so ­ b io n y rz ą d ro s y js k i — p ro si, a ż e b y rz ą d n a sz z a n iec h a ł b u d o w y p o rtu celem z a b ez p iec z en ia p o k o ju n a d m o rz em B a łty c k ie m . O c z y w śeie

„p ro śb a* * ta m o że się w k ró tce z a m ie n ić n a ,,g ro - ź b ę“ ta k p rz y n a jm n ie j tw ie rd z ą n ie m c y .

P ra s a n ie m ie ck a „ k o m e n tu ją c1* te n w y p a d e k

„rad zi* * ró w n ie ż ze sz c ze re g o se rc a fib y P o lsk a z a p rz e sta ła ro b ó t p o rto w y c h g d y ż w p rz e ciw n y m

Oszustwa w Banku Dyskontowym.

B y d g o szc z . P o lic ja b y d g o sk a w d n iu 7 b m - d o k o n a ła a re sz to w a n ia d y re k to ra B a n k u D y s­

k o n to w e g o d r. S a w ic k ieg o i p ro k u re n tó w S a m ­ b o rsk ie g o i W ito szy ń sk ie g o . P o z a te m a re sz to w a­

n i z o sta li d y re k to r re d y n a d z o rc z ej i n a c z eln y d y re k to r ta rta k u „ W isła ". W y m ien ie n i o b w in ie -

OpiDjs tutylczej WścL II.

A n a s i b e z ro ln i i m a ło ro ln i ty m c z a se m p rz e z d e w alu a c ję i w a lo ry z a c ję strac ili w sze lk ie o szczę­

d n o śc i i d z iś n ie m a ją n ic n a z a g o sp o d a ro w a n ie.

O ile ro z p a rc e lo w a n o m a jątk i, to p a rce la n c i je ­ ż e li n ie o trz y m a li b u d y n k ó w , a lb o u c ie k li, a lb o je sz c z e w ja m a c h z ie m n y c h m ie sz k a ją .

N a p ro je k ty p rz y m u so w ej p a rc e la c ji b y ł c z a s, g d y b y w y c z e rp a ł się z a p a s z iem i z d o m e n lik w id a c y jn y c h i a n u la c y jn y c h m a ją tk ó w i g d y ­ b y ju ż z a b ra k ło d o b ro w o ln y c h o fe rt p a rc e lac y j- n y c h . A le so c jalisty c z n e z a p a try w a n ia i d ą ż n o ­ śc i k a z a ły w n o sić fe rm e n ty , b u rz y ć , p o d ju d z a ć i n isz c z y ć . B y ło b y m o ż n a śc iąg n ą ć d o P o lsk i d u ż o o b c y c h k a p itałó w n a h ip o tek i d o b ry c h m a­

ją tk ó w , le cz ra d y k a ln e u sta w y „ re fo rm y ro ln ej"

u n ie m o ż liw iły z a g ra n ic z n e k re d y ty d la ro ln ic tw a . R o ln ic tw o w m y śl z a sa d so c ja listy cz n y c h z a n ie d b y w a n e i w y z y sk iw a n e d o k rw i, p o d u p a­

d a ło , n ią m o g ło ro b ić ż a d n y c h in w e ste y i m e ljo - ra c y j, n ie m o g ło z a k u p y w a ć a n i m a szy n , a n i n a w o zó w , a sk u tek ?

U p a d e k ro ln ic tw a p o w o d u je u p a d ek p rz e m y ­ słu , a s tą d w z ra sta b e z ro b o c ie- M o ż n a b y d u ż o je sz c z e p rz y ta c z a ć p rz y k ład ó w , le cz p o w y ż sz e d o ść n a m tłó m ae z ą , że ra d y k a ln e p ro g ra m y i u s ta w y m sz cz ą się n a c a ły m n a ro d z ie i sp ro w a­

d z a ją n ę d z ę .

L e c z „ rz ą d y " b y w a ły tw o ram i S e jm u , tw o ­ ra m i k ilk u p a rty j, k tó re p rz e z k o m p ro m isy z łą ­ c z y ły się , a b y o trz y m a ć p rz e w a g ę . P rz e w a ż n ie b y w a ły rz ą d y tw o ram i c e n tro -lew ico w y c h p a r­

ty j, — i h o łd o w a ły d la teg o ra d y k a ln y m p ro g ra -

m a p ro e l u p rz e w ią z a n y m o cn o n a sia rk o w an y m sz n u rk iem , m o g ą c y m słu ż y ć ró w n ie ż , ja k o lo n t z a p a ło w y . N ie u le g a w ięc w ą tp liw o śc i, że n a p a ­ stn ic y m ie li z a m ia r d o k o n a ć z a m a c h u n a p ro ­ c h o w n ię , k tó ry je d n a k że d z ięk i b y stre j o rjen ta - c ji ż o łn ie rz a — z o stał u d a re m n io n y .

J a k w id » ć z p o w y ższ e g o — n a si są sie d z i n ie m c y i m o sk a le n ie p ró ż n u ją — i d o k ład a ją w sz e lk ic h sił a b y ty lk o o sła b ić n a sz ą siłę m ilita r­

n ą! J e s t to ju ż trz ec i z rz ę d u n ie u d a ly z im a ch . P ie rw sz y m ia ł m ie jsc e p rz e d m iesią ce m — i sk ie ­ ro w a n y b y ł n a p ro c h o w n ię p o d K ra k o w e m , d ru g i p rz ed ty g o d n iem — ró w n ie ż n a k ra k o w sk ą

p ro c h o w n ię — a trz e c i — te raz p o d M o d lin e m . C sy b y n ie w a rto b y ło p o d w o ić p o ste ru n k i w e w sz y stk ic h n a sz y c h p ro c h o w n ia c h ?

p rz e d n ik a.

N ieb y le ja k ą p ra k ty k ę m a d -r. M ę ży ń sk i — b o g łó w n a część c a łe j m o rd e rcz e j a k c ji „ezere-

& w y c ziijk i“ — w je g o sp o c z y w a ła rę k a c h ! M ó w io ­ n o n a w et że p o d w z g lę d e m o k ru c ie ń stw a — p rz e w y ż sz a ł o n n a w e t sw o je g o z m a rłe g o sz e fa

— D z ierż y ń sk ieg o ! N iele k k o b ę d z ie R o sji a w sz cz e g ó ln o śc i in te lig e n c ji ro sy js. p o d rz ą d a m i te g o n o w e g o o p ra w c y k tó ry o b ecn ie o b ją ł sz e fo stw o G . P . U - (P a ń s tw o w a A d m in istrac ja P o lity c zn a .)

F a k ty p o w y ż sz e m ó g łb y k to ś n a z w ać „zb ie­

g ie m o k o lic z n o śc i". A le te n „zb iesr o k o liczn o ści* 4 je st jak o ś z a n a d to k o n se k w e n tn y ! T y m „zb ie­

g ie m o k o licz n o śc i" k ie ru je k a rz ą c a d ło ń sp ra w ie d liw o ści B o żej! Z a m ę k i i śm ie rć o k ro p n ą ty lu p o k o le ń p o lsk ic h p lą c ą d ziś R o s ji z n a w iąz k ą —

— p o la c y — re n e g ac i.

B o P a n B ó g n ie ry c h liw y — a le sp ra w ie d liw y .

Gdyni Piękne ideje „równowagi" na aż klaszczą z radości.

ra z ie — N ie m c y n ie b io rą n a sie b ie o d p o w ie d z ia ł"

n o śc in a w y p a d e k w o jn y . O p ró c z ty c h „ ra d “ n ie- m iasz k i tw ie rd z ą że je śli P o lsk a n ie z a p rze sta n ie b u d o w y p o rtu g d y ń sk ie g o b ę d z ie to d o w o d e m , że rz ą d n a sz u m y śln ie p ra g n ie „ sp o w o d o w ać * 1 w o jn ę !

Z p o w y ższ e g o w id z im y , ja k „szcsiere** m a­

ją w z g lęd e m h m z a m ia ry n a si są sie d zi n a jb liż si.

N ie w iad o m o co w ty m w y p a d k u w ięc e j p o d z i­

w ia ć n n le ż y : b e z c z eln o ść czy n a iw n o ść ż ą d an ia.

C z y ż b y n ie m ia szk i i b o lsz ew ik ! n a p raw d ę są d z ili że ic h g a d a n in a b ę d z ie p rz e z n a s b ra n a p o d u w a ­ g ę — a lb o że P o lsk a isto tn ie u w ierz y w ich

„ d o b re ch ęci? P o p o z y c ją sw o ją n a si są sie d z i d o w o d z ą ty lk o sw ej , b e z g ra n ic z n ej.... p o d ło śc i

— a n a w e t i... n a iw n o śc i.

n i są o k ilk o k ro tn e n a ru sze n ie u sta w B a n k o w y c h sp rz e n ie w ie rz e n ie i c a ły sz ere g o sz u stw p o p e łn io ­ n y c h w c z a sie u rz ę d o w a n ia w b a n k u . W d ro ż o ­ n e śle d z tw o w y k a za ło z n a c z n y m a ter ja i o b e ią ż a ją c y . W sp ra w ę w m ie sz a n y c h je st sz ere g in n y c h o só b , p rz e ciw k tó ry m z o sta ło w d ro ż o n e d o c h o d z e n ie k a rn e .

2 n o w e m o n ito ry rzeczn e K ra k ó w — W iln o z a d a n ie m k tó ­ ry c h b ę d z ie o b ro n a w sch o d n ic h g ra n ic R zeczy p o sp o litej.

Zmiażdżony przez kasę ogniotrwałą.

W a rsza w a. W d . 7 b m . w d o m u a g e n tu ro - w o -k o m iso w y m „F ro n tp o l** (Z ieln a 4 6 ) z d a rz y ło się n ie szc z ę ście , k tó re p o c ią g n ę ło z a so b ą śm ie rć m ło d eg o ro b o tn ik fi.

P ra c o w a ł ta m ślu sa rz F d w a rd W y so c k i, w y k o n y w u ją c ró ż n e o k o lic z n o śc io w e ro b o ty .

P o le c o n o m u p rz e su n ą ć k a sę o g n io trw a łą na

in n e m ie jsce .

P o d ją ł się te g o d o b ra w szy d o p o m o c y trz e c h lu d zi, m ięd z y n im i sw e g o b ra ta 1 7 -le tn ie g o E d ­ w a rd a.

N a leż y z a z n a c z y ć , że k a sa w a ż y ła p rz e sz ło 2 0 0 k ilo .

W c z a sie p rz e su w a n ia o g ro m n y je j c ię ż a r p rz y g n ió tł m ło d e g o E d w a rd a W y so c k ie g o . Ś m ie rć n a s tą p iła p o k ilk u m in u ta ch .

R o z p a cz b ra ta je st stra sz n a .

Afera w nadleśnictwie.

B y d g o sz c z . P o licja p a ń stw o w a w y k ry ła o l­

b rz y m ie n a d u ż y c ia i sp rz e n ie w ie rz e n ia , p o p e łn io­

n e n a sz k o d ę sk a rb u p a ń stw a w k a sie n a d le ś­

n ic tw a w G n iew k o w ie . A re szto w an y z o stał se­

k re ta rz n a d leśn ictw a P a w e ł M a y , p o z o stają cy w p o lsk ie j słu ż b ie p a ń stw o w e j, k tó ry sy ste m a ty c z n ie fa łsz o w a ł k siąż k i k a so w e . P o p rz e d n ia re w izja , z a rz ą d zo n a p rz e z d y re k c ję Jasó w p a ń stw o w y c h w B y d g o sz c z y , k tó re j słu ż b o w o p o d le g a ł a re szto w a­

n y , n ie w y k ry ła w ó w cz a s ż a d n y c h n a d u ży ć .

Ja k w y g lą d a ro zb ro jen ie? S p u sz c za n ie n a ^ w o d ę trz ec h to rp ed o w có w n ie m ie c k ic h .

g ło su ją c a k o m e n d ę — i p o k o rn ie id ą p o d k n u t, a b o ją c się „n ah ajk i* * z m ie n ia ją w k ró tk im c z a­

sie sw o je p rz e k o n a n ia o p rz y się d z e , o p ra w o ­ rz ą d n o śc i, o p ra w a c h S e jm u i t. p . P o d o b n e g o w id o w isk a b o d a j w ż a d n y m n ie b y ło k rs ju .

W F ra n c ji p e w n ie ć p o d o b n ie się d z ieje , ja k u n a s, b o ć ta m ta k ż e d o tą d n a jp o tę ż n ie jsz y w p ły w w y w ie ra ją m a so n e rja i so c ja liz m p o d k o ­ m e n d ą ż y d ó w — ja k i u n a s, lecz ta m je d n a k S e jm n ie o k a z ał ta k isg e b ra k u c h a rak te ru , ta - k le j felftbości*

T o te ż o b e cn e g o S e jm u n ik tb y n ie ż a ło w a ł A to li z n ó w n ie w o ln o z a p o m in a ć, że o s ta tn ia p rz e d z a m ac h e m m a jo w y m w ięk sz o ść d ą ż y ła d o praw­

d z iw ej n a p ra w y , a p ro jek ty z m ia n y K o s ty tu c ji i o rd y n a c ji w y b o rcz e j jak o te ż sa n a cji g o sp o d a r­

c z ej w z ią ł o b e c n y rz ą d o d n ie j i n ie w y n a la zł n ic le p sz e g o , ra c ze j tu i o w d z ie p o g o rsz y ł. .W sz y s­

c y d o sz liśm y d o p rz e k o n an ia , ż? d o ty c h ez S e jm to c ię ż k o c h o ry k a le k a , i u m y sło w y b a n k ru t, b o n ie m ó g ł się z d o b y ć n a n a ro d o w y p ro g ra m , a n i n a e n e rg ic z n ą p ra c ę .

L e c z z n ó w n a leż y z a zn a c zy ć , że n ie w sz y st­

k ie s tro n n ictw a ró w n ą p o n o sz ą w in ę , że są też

p a rtje p ra w d z iw ie n a ro d o w e , k tó re g rz esz y ły b o d a j g łó w n ie z b y tn ią ła g o d n o śc ią i u stę p liw o ­ śc ią , że n a jc ię ż sz ą w in ę p o n o sz ą k la so w e p a rtje k tó re n a jm n ie j d b a ły i n a jm n ie j w z g lę d u m ia ły n a d o b ro c a łeg o n a ro d u , a n ie trz eb a z a p o m in a ć że m a m y w S e jm ie n a w e t ta k ie p a rtje , k tó re w rę c z są w ro g ie P a ń stw u P o lsk ie m u i p o lsk ie­

m u n a ro d o w i. A że S e jm je st ta k i — w in n a te m u a n ty d e m o k ra ty cz n a , so c ja listy cz n o -ra d y k a b n a o rd y n a c ja w y b o rc z a , k ió ra n a w e t d la w ięcej w y ro b io n y ch n a ro d ó w a rc y sz k o d liw ą b y b y ła .

(O . D . N .)

(3)

Wiadomości potoczne

Wąbrzeźno,

ZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA

d u iu 1 1 s ie rp n ia 1 9 2 6 r.

— Znaleziono we w to re k p rz e d p o łu d n ie m n a c h o d n ik u w ry n k u i c d d a n o w M ie jsk im U rz ę d z ie P o lic y jn y m p o rtfe l z c e ra ty z z a w a r­

to ś c ią n ^ n ię ż n a .

— Rozwój Tow. Powstańców i Wojaków.

N a o sta tn ie m z e b ra n iu T o w a rz y s tw a P o w s ta ń c ó w i W o ja k ó w , o d b y te m d n ia 3 0 lip c a b r. u c h w a lo n o , ż e c o ś ro d y b ę d ą o d b y w a ły się ć w ic z e n ia i w y k ła­

d y . ć w ic z e n ia p rz e p ro w a d z a ć b ę d z ie p . p o ru c z n ik S o jk a. B a rd z o p o c h w a la m y ta k ie o d d a n ie się T o ­ w a rz y s tw u . O ile ty lk o c z ło n k o w ie z e c h c ą re g u ­ la rn ie u c z ę sz c z a ć n a ć w ic z en ia i w y k ła d y , a p ó ­ ź n ie j z a b io rą się d o s trz e lan ia , to n a p e w n o T o w a - rz y s tw o P o w sta ń c ó w i W o ja k ó w b ę d z ie u c h o d z iło ja k o n a jw ięk sz e i n a jp o w a ż n iejsz e — n ie ty lk o w W ą b rz e ź n ie , a le w c a ły m p o w iec ie . D late g o te ż w in te re s ie c z ło n k ó w p o w in n o le że ć to , ż e c h c ą c T o w a rz y s tw o d o ta k ie j w y ż y n y p o g n ie ść , trz e b a te ż i d la n ie g o i o fia ry p o n ie ść .

Z e sw e j s tro n y ż y c z y m y T o w a rz y s tw u ja k n a j- le p sz e g o ro z w o ju i w z y w a m y W a s c z ło n k o w ie d o sp e łn ien ia s w y c h o b o w ią z k ó w w z g lę d e m O jc zy z n y . D u m ą p ra w d z iw e g o P o la k a je st n a le że ć d o ta k ie ­ g o T o w a rz y s tw a , ja k ie m tu n a z a ch o d n ic h ru b ie ­ ż a c h P o lsk i — je s t T o w a rzy s tw o P o w s ta ń c ó w i W o ja k ó w . W n ie m b o w iem je s t i o fic er i p o d ­ o fice r i sz e re g o w ie c , — a w ię c w s zy s c y , c i k tó ­ rz y p rz e d te m ra z e m w a lc z y li k u o sw o b o d z e n iu O jcz y z n y .

D o d a ć m u sim y , ż e T o w a rz y s tw o P o w s ta ń c ó w i W o ja k ó w w W ą b rz eź n ie o b ra io so b ie ja k o p a -, tro n a T o w a rz y s tw a — Jó z e fa H a lle ra — i o d tą d n o si n a z w ę .T o w arz y s tw o P o w s ta ń c o w i W o ja k ó w '' im ie n ia Jó z e fa H a lle ra " w W ą b rz e ź n ie .

— Ponure widmo zbrodni w ta rg n ę ło w e z o - ra j d o n a s z e j re d a k c ją p rz y ją w s z y n a s ie b ie p o ­ s ta ć ... U je m u ie z e g o (b o a n o n im o w e g o ) lis tu z o s trz e ż e n ie m , k tó re g o a u to r w sp o só b n a d z w y ­ c z a j b a rw n y c h o ć n ie o rto g ra fic z n y k o m u n ik u je n a m o p rz y g o to w a n y m z a m a c h u d y n a m ito w y m n a c a ło ść p e w n e g o B a n k u w ą b rz e sk ie g o .

Z a m ac h o w c y k tó ry c h n a z w is k a u to r lis tu o s ta ­ te c z n ie n ie p o d a je, n ie m o g ą c p o d o b n o o d e b ra ć z w s p o m n ia n e g o B a n k u sw o ic h w k ład ó w p o p rz y s ię­

g li s tra s z liw ą z e m s tę . O d b y w sz y k ilk a p o sie d z e ń w s tę p n y c h m ś c iw i w ie rz y c ie le z a w ią z a li „ k o m i­

te t trz e c h 4', k tó ry z a d e c y d o w a ł... z a g rz e b a ć w w g ru z a c h „ n ie w d z ię c z n ą 41 in s ty tu c ję o d m a w ia ­ ją c ą ta k ie j b ła h o s tk i, ja k p ie n ię d z y i to k o m u

— a le im . p rz e p o tę ż n y m i c z a rn y m ry c e rz o m ś m ierc i i z a g ła d y — w y z n a w c o m b o g in i z e m sty ? H s — , ta k a z b io d n ia m u si p o n ie ś ć k a rę ! O d ­ m a w ia ć o ie n ię d z y — ty m k tó rz y p o trz e b u ją — n a to trz e b a b y ć ta k im p o tw o re m b e z s e rc a , ja k ó w B a .u k d z isia j.

N ie d o s y ć n& te rn ! Z e m s ta s p rz y s ię ż o n y c h n ie z a d o w o ln i się w y s a d z e n ie m w p o w ie trz e je d ­ n e g o ty lk o „ m arn e g o " b a n k u ! O fia rą z a m a c h ó w - c ó w s ta n ą się ró w n ie ż d o m y ty c h p e o h o w n y c h o b y w a te li m ia s ta , k tó rz y m a ją n ie s zc z ę ś c ie n a le ­ ż e ć d o R a d y N a d z o rc z e j a lb o d o Z irz ą d u te g o ż B a n k u . J e d n e m s ło w e m — ja k o n g i z J e ro z o ­ lim y k a m ie ń n a k w m ie n iu n ie p o z o s ta n ie — &

s ie d z ib y n ie g o d n y c h „ b a n k o w icz ó w " w ro g ó w p ro le ta ria tu z ło d z ie js k ie g o — - w g ru z s ię o b ró c ą !

B ie d n y n a s z k o re sp o n d e n t k tó ry p rz y p a d ­ k ie m p o d s łu c h a ł ro z m o w ę s tra s z liw y c h z a m a c h o ­ w c ó w — a ż z d rę tw ia ł p o ją w sz y ic h b a m k o b u re z e p la n y — i n ie z w a ż a ją c n a g w a łto w n ą fe b rę w n o g a c h — w te p ę d y p o b ie g ł d o d o m u — a b y o rz e d a w s z y stk ie m z m ie n ić b ie liz n ę d o ln ą — a n a s tę p n ie p o w ia d o m ić o w s z y s tk im re d a k e ję ,,G ło su W ą b rz e sk ie g o *4, k tó ra a k u ra t je s t n a ty le n a iw n a , ż e w s z y s tk ie m u z a ra z u w ie rz y — c o je j k to a n o n im o w o u a d e ś le . >

D o p ra w d y — s tra s z n e o k ro p n o ś c i d z ie ją się u n a s w W ą b rz e ź n ie !.. N ie d a w n o b y ła ,,C z a rn a R ę k a “ te ra z z n ó w ta je m n ic z y „ k o m ite t trz e c h 44...

p o c z e k a jm y je s zc z e tro c h ę — a m ia sto n a s z e s ta ­ n ie się s ie d lis k ie m w s z e lk ic h a n a rc h istó w , d y n a - m ita rd ó w , m śc ic ie li i in n y c h ta je m n ic z y c h m o r­

d e rc ó w z rz e s z o n y c h p o d n ie m n ie j ta je m n ic z y m i ty tu ła m i.

A le G ło s W ą b rz e s k i n a k a w a ł w z ią ść s ię n ie d a.

— Wyniki Wyborów do Sejmiku w I okr Wyborczym. S tra s z n ie i tra g ic z n ie z a p o w ia d a ­ ły się o b e c n e w y b o ry d o s e jm ik u — p rz y n a j­

m n ie j ta k m o ż n a b y ło s ą d z ić z p rz e b ie g u w ie c ó w i z tre śc i m ó w k a n d y d a tó w .

T y m c z a s e m w b re w o c z e k iw a n io m — c a ła tra g o d ja p rz e s zła i m in ę ła — d z iw n ie g ła d k o , s k ła d n ie i ła d n ie — je d n e m s ło w e m — a lle g ro e t m o d e ra te !

J e d y n y m n ie o c z e k iw a n y m z g o ła e p iz o d e m b y ło — u tw o rz e n ie 4 -e j lis ty w y b o rc z e j, k tó ra ta k b y ła a k u ra t p o trz e b n a — ja k p ią te k o lo u w o z u . A le c z e g o n ie z ro b i lu d z k a „ a m b ic y jk a 44 — te n o d w ie c z n y n ro m o to r w s z e lk ic h z b ro d n i d z ie ­ jo w y c h , z a m a c h ó w s ta n u i ty m p o d o b n y c h k rw a ­ w y c h i n ie k rw a w y c h w y d a rz eń !..

T a k i w ty m w y p a d k u ! Z a c h c ia ło s ię je d n e - k n u p a n u o d e g ra ć ro lę „ d y k ta to ra " i „ w aż n e g o "

r w ś c is ły m k o łk u z n a jo m y c h , k re w n y c h i p rz y ­ ja c ió ł d o m u — ż e z a ś n a jle p s z ą re c e p tą n a z a s p o ­

k o je n ie c h o ro b y z n a n e j w n a u c e p o d n a z w ą .m a n ja g ra n d io s a " — (p o p o lsk u — rn a n ja w ie l­

k o śc i") je s t— ą tw o rz e n ie w ła sn e j lis ty w y b o rc z e j

— w ięc te ż i n a s z w ie lk i c z ło w ie k n ie w iele m y ślą c p a ln ą ł b ą k a — i — k la p n ą !!

O c z y w iśc ie w s z y s tk ie „ sn y o p o tę d z e " ro z ­ w ia ły s ię ja k d y m z p a p ie ro s a - - i n ie fo rtu n n a

„ w ie lk o ść " fa m ilijn a — k la p n ę ła — n o s e m w b ło to !.. C z y li in n e m i sło w y s ta ło się w e d łu g s ta re g o p rz y sło w ia : „ N ie p c h a j się n u a fis z , k ie ­ d y n ie p o tra fis z " ... S e n te n c ję p o w y z b z ą p o d a je - m y K u u w a d z e i z b u d o w a n iu p rz y s z ły c h n ie ­ s z c z ę ś n ik ó w , je śli p rz y p a d k ie m k ie d y k o lw ie k u p a d n ą n a g ło w ę a lb o d o s ta n ą ta k ie j w łaśn ie

„ m an ji w ie lk o śc i"

A le s ą d z ę , ż e d o ś ć ju ż p o ś w ię c iliś m y u w a g i n ie s z c z ę s n e j 4 liś c ie . P rz e jd ź m y te ra z d o o g ó ln y c h w y n ik ó w g ło s o w a n ia w c a ły m n a s z y m o k rę g u , k tó re się p rz e d s ta w ia ją w s p o s ó b n a s tę ­ p u ją c y .

I lista (N a r. P a r tja R o b o t.) o trz y m a ła 4 5 3 g ło sy I I J is ta (k o m p ro m iso w a ) o trz y m a ła 4 9 8 g i.

I I I lis ta (P o l. S tro n . L u d .) o trz y m a ła 5 5 5 g ł.

IV lis ta (R o b o tn ic z o -lu d o w a ) o trz y m a ła 1 8 8 g ł.

W o b e c te g o , ż e I I i IV lista z je d n o c z y ły się w je d en b lo k — w ię c w su m ie o trz y m a ły n a j­

w ię k s z ą ilo ść g ło s ó w . N ie s te ty — m im o to — ż a d e n k a n d y d a t 4 -e j lis ty m a n d a tu n ie o trz y m a ł

— n a to m ia s t Il-g a lis ta p rz e p ro w a d z iła 2 -c h s w o ic h k a n d y d a tó w R e z u lta t p rz e d s ta w ia się n a ­ s tę p u ją c o :

I k a n d y d a t — P . P a c zk o w s k i (II lis ta ) I I k a n d y d a t — P . C h w a ste k ( I I I lis ta ) I I I k a n d y ­ d a t — P . W ło s o w sk i F ra n c , z W ro n ia (I lis ta ) IV k a n d y d a t — P . R u d n ic k i z G z ik (II lis ta ).

— Proces Baumanna i jego córki o ka­

zirodztwo i d z ie c io b ó jstw o o d b y ł się w p o n ie ­ d z iałe k p rz e d S ą d e m O k rę g o w y m w T o ru n iu . W y ro k ie m S ą d u B a u m a n n z o stał s k a z a n y n a 6 la t w ię zie n ia i 1 0 la t u tra ty p ra w o b y w a te ls k ic h , je d n a k ż e S ą d , u w z g lęd n ia ją c je g o w iek — z m n ie j­

s z y ł m u k a rę d o 2 -c h la t c ią żk ie g o w ię z ie n ia i 1 0 la t u tra ty p ra w . C ó rk a je g o o trz y m ała 6 m ieś, w ięz ie n ia i 3 ty g o d n ie a re s z tu . P rz e b ie g p ro c e su p o d a m y w ' n asrt. n u m e rze .

— Niebezpieczny zwyczaj. W p o rz e o b e c ­ n e j, w s k a z a ć n a le ż y n a p e w ie n z w y c z a j, k tó re ­ m u h o łd u ją n ie ty lk o m o d z i a le i s ta rz y , a k tó ry m o ż się s ta ć b a rd z o n ie b e z p ie c z n y m . Z w y c z a j te n p o le g a n a te rn , iż s p o ż y w a się z ia rn k a z b o ­ ż a w y łu s k a n e z k ło sa . N ieb e z p ie c z e ń stw o z n ó w le ż y w te rn , ż e z ia rn k a z b o ż a , p rz e d e w sz y s tk ie m m e d o g o d z o n e z ia rn k a ję c z m ie n ia , z a w ita ją so k , k tó ry g d y s ię d o s ta je d o ir w i p o w o d u je c h o ro ­ b liw e z m ia n y tle n ek k o m o rk o w a ty c h , c o p o c ią g a z a so b ą n ie w y le c z a ln ą c h o ro b ę c z ło w ie k a , k tó ry w ta k ą c h o ro b ę p o p a d ł, ra to w a ć m o ż n a ty lk o w d ro d z e o p e ra c ji.

— R y ń s k . (Z a b a w a S o k o ła .) J a k się d o w ia d u je m y tu te js z y „ S o k ó ł4' w ą b rz e s k i p o w ­ z ią ł s z ia c h a tn y i g o d n y n a jw y ż s z e g o u z n a n ia i p o p a rc ia z a m ia r — z a ło ż e n ia ta k ie jż e o rg a n iz a ­ c ji S o k o ls k ie j w R y ń s k u . Ja tk o d z ie ń iria u g u ra c y jn y w y b ra n ą z o s ta ła n a d c h o d z ą c a n ie d z ie la 1 5 s ie rp n ia . W d n iu ty m c a ły n a s z S o k ó ł w raz z g o ść m i w y ru s z y d o R y ń s k a , g d z ie o g o d z in ie 1 2 -e j o d b ę d z ie się u p . Ż a d sń s k ie g o z e b ra n ie o r­

g a n iz a c y jn e p o c z e m o g o d z . 2 ,3 0 w p a rk u ta m ­ te js z y m ro z p o e z n ie się w ie lk a z a b a w a .

N a p ro g ra m z ło zą się w y s tę p y S o k o lic h d ru ż y n ż e ń s k ie j i m ę sk ie j k o n c e rt o rk ie s try w o jsk o w e j s trz e la n ie d o ta rc z y o n a g ro d y , lo te rja fa n to w a , b o k s h in d u s k i i w ie le , w ie le in n y c h .

O g o d z in ie 8 -e j w ie cz o re m w s a li p . Z a d a ń - s k ie g o o d b ę d z ie się z a b a w a ta n e c z n a ró w n ie ż p rz y d ź w ię k a c h o rk ie s try w o js k o w e j.

W id z im y w ię c , że p ro p ra m b ę d z ie w s p a n ia ły

— b o te ż n a le ż y się s p o d z ie w a ć , ż e c a łe o b y w a ­ te ls tw o W ą b rz e s k ie tłu m n ie p o s p ie s z y d o R y ń ­ s k a u ż y ć p ra w d z iw e j i g o d z iw e j ro z ry w k i i o d e ­ tc h n ą ć p ra w d z iw ie ś w ie ż em w ie js k ie m p o w ie ­ trz e m .

D o d y s p o z y a ji p u b lic z n o ś c i s ta ć b ę d z ie a u to p . S z y m a ń s k ie g o i p a rę in n y c h w e h ik u łó w . A w ię c k to ż y je — n ie ch w n ie d z ie lę je d z ie d o R y ń s k a je śli n ie c h c e p ó ź n ie j ż a ło w a ć .

— Ludo wice. (S k a rg a m a ło ro ln y c h ). Z p o ­ ś ró d w ielu p rz y k ład ó w n ie z ro z u m ie n ia p o trz e b m a ­ ło ro ln y c h g o s p o d a rz y w iejs k ic h — je d n y m z n a j­

b a rd z ie j c h a ra k te ry s ty c z n y c h je s t fa k t, k tó ry p o - d a je m y p o n iż e j.

Z a rz ą d g m in y L u d o w ic k iej o trz y m a ł d o sw e j d y s p o z y c ji o d U rz ę d u Z ie m sk ie g o o k o ło 3 0 0 m o r­

g ó w z iem i, c e le m w y d z ie rż a w ie n ia je j p o m ięd z y m a ło ro ln y c h g o s p o d a rz y , z a m ie s z k a ły c h n a te ren ie tejże g m in y . N ie s te ty — p ię k n y w isto c ie sw ej p ro je k t s ta je się n ie w y k o n a ln y m z p o w o d u z łe g o s y s te m u p rz e ta rg ó w , d o k tó ry c h s ta ją z a ró w n o b o g a c z e , p o s iad a ją c y p o k ilk a d z ie s ią t m o rg ó w z ie m i, ja k i b ie d a c y — - m a ło ro ln i. R z e c z p ro s ta , ż e c i o s ta tn i n ig d y n ie są w s tan ie z a p ła cić te j c e n y , k tó rą p ła cą b o g a c z e , t. j. o k o ło 3 c e n t­

n a ró w ż y ta z m o rg i — w o b e c c z eg o w s z y stk a z ie m ia d o s ta je się ty m , k tó rz y i ta k m a ją je j d o sy ć .

T y m sp o so b e m g o sp o d a rz m a ło ro ln y z a w sz e z o s ta je n a b o k u z a ś z je g o u d o g o d n ie ń k o rz y s ta b o g a c z , k tó re m u w te n sp o só b rz ą d p o p ro s tu o p łac a

w s z y s tk ie p o d a tk i, g d y ż z a p ó l d a rm o d z ierż a w io n a z ie m ia p rz y n o si b a rd z o p o w aż n e z y s k i i d o c h o d y .

T a k i p o rz ą d ek rz e cz y trw a ju ż o d d a w n a — i w c a łej g m in ie n ie m a c z ło w ie k a , k tó ry b y się u ją - z a w y z y s k iw a n y m i b ie d a k a m i. N ie k tó rz y z ra d l n y c h g m in y w p ra w d z ie d u ż o g a d a ją n a te m a t p o m o c y m a ło ro ln y m — a le g d y p rz y jd zie m o m en t d e c y d u ją c y — i o n i ró w n ie ż p rz y łą c z a ją się d o w ię k sz o ści — i n a sp ó łk ę p o m a g a ją d o p o d z ia łu z iem i ty m — k to d a w ię c e j! - A m a ło ro ln y w ię­

c e j, ja k 1 ’/2 d o 2 c e n tn a ró w ż y ta z m o rg a p ła cić n ie s te ty - n ie m o ż e ! N ie w ie m y , c z y U rz ą d Z ie m sk i je s t p o in fo rm o w a n y o ty c h w s z y stk ic h k o m b in a c jac h g m in y L u d c w ic k ie j i c z y M u w ia ­ d o m o , ja k ie p rz e z n a c z e n ie m a z ie m ia , w y d zie lo n a d la n a jb ie d n iejsz y c h ro ln ik ó w ' tejże g m in y ? Z a c z a s ó w p ru s k ic h p o w sze c h n ie b y ło p rz y ję te , ż e d o lic y tac ji d z ie rż a w n e j g ru n tó w d la m ało ro ln y c h n ie m ó g ł w o g ó le p rz y s tę p o w a ć c z ło w ie k , p o sia d a ją c y w ię ce j n iż 2 0 m o rg ó w z ie m i. C z y b y się te g o s y ­ ste m u n ie d a ło p rz e p ro w a d z ić ró w n ie ż i u n a s o b e c n ie ?

S ą to s p ra w y z b y t w a ż n e i z b y t b o le sn e d la n a s, m a ło ro ln y c h — d la te g o p ro s im y w ład z e m ia ­ ro d a jn e o ła sk a w e ro z p a trz e n ie n a sz ej b o lą c z k i i o e w e n tu a ln e z a łatw ie n ie te j s p ra w y — w m y śl o d p o w ie d n ic h i o d n o śn y c h u c h w a ł U rz ęd u Z ie m ­

sk ie g o . M a ło ro ln y .

— Brodnica. (I tu b y ła b a n d a m a rja w i- tó w .) W u b ie g ły c h ty g o d n ia c h p rz y b y li tu n n s a m o c h o d a c h m a rja w ic i z P ło c k a . B ia łe h a b ity M a rja w ite k n ie im p o n o w a ły tu te js z y m m ie s z k a ń ­ c o m . Z a trz y m a w s z y się n a ry n k u o fia ro w a li p rz e c h o d n io m s w e b ro s z u rk i „ je d n o d n ió w k i" . P o n ic h p o z n a n o , c o to s ą z a p ta s z k i w b ia ły c h h a b ita c h . P a d a ły p o g ró ż k i ta k , że s e k o ia rz e

uważali za wskazane e o ry c h le j w y je c h a ć z m ia s ta .

— Toruń. K o śc ió ł n a ro d o w y u p a d a . N ie­

d a w n o o d b y ło s ię w T o ru n iu z e b ra n ie c z ło n k ó w s e k ty k o ś c io ła n a ro d o w e g o p rz y u d z ia le o k o ło 8 b o só b . S p ra w o z d a n ie z a ro k u b . w y k a z u je , ż e s e k ta ta o b e c n ie n ie ro z w ija się , le c z p rz e ciw n ie tra c i s w o je w p ły w y . K a s ę s e k ty z a m k n ię to d e ­ fic y te m 5 3 z ł Z a z n a c z y ć n a le ży , ż e w u b . ro k u k o ś c ió ł n a ro d o w y lic z y ł w T o ru n iu p rz e szło 3 0 0 w y z n aw 7, d z iś ilo ść ic h n ie s ię g a n a w e t p o ło w y .

Bueh Towarzystw.

— Wąbrzeźno. B a c z n o ś ć M ło d ? i e ź K a to lic k a W n ie d z -e lę o g e d z . 1 -e j p o p o /, p rz y S tra ż n ic y z b i ó r k a c a łe g o S to w , c e le m p rz e n ie s ie n ia s z ta n d a ru d o n o w e g o P a ­ tro n a K s . M ó w iń s k ie g o . — N a s tę p n ie u ro c z y s te z e b ra n ie w w ik a ry jc e . O lic z n y u d z ia ł p ro si Z a rz ą d .

—Wąbrzeźno. B a c z n o ś ć P o w s ta ń c y i W o ja c y ! D z ś w ś ro d ę d n ia U . b m . o g e d z . 8 w le c z , o d b ę d ą s ię w s a li p . S z y m a ń s k ie g o w W ą b rz e ź n ie ć w ic z e n ia .

U p ra s z a e ię w s z y stk ic h c z ło n k ó w o p rz y b y c ie (Ż a rz ą d .

— Wąbrzeźno Z e b ra n ie T o w . B s rtn ic z e .jo o d b ę d z ie s ię w n ie d z ie lę 1 5 s ie ru n ia b . r o g o d z . 3 p o p c ł. u p . K lim ­ k a , n a k tó re c z ło n k ó w u p rz e jm ie z a p ra s z a .

Z a rz ą d .

Giełda mma&s&a

1 d o h r a m e ry k a ń s k i 8 ,5 8 1 fu n t a n g ie ls k i 4 4 ,2 0 , 1 0 0 fra n k , fra n c . 2 7 ,0 0 , 1 0 0 fra n k b e lg . 2 5 ,6 5 . 1 0 3 fra n k , a z w a jc . 1 7 5 .7 5 . 1 ’ 0 k o ro n -z e sk . 2 6 ,9 4 . 1 0 0 liró w w ło s k ic h 3 0 ,6 5 ,1 0 0 s z y lin g ó w a u s tr. J 2 8 ,6 0 ,

Giełda Sdanst’ a.

z d n ia lu sierp n ia 1 9 2 6 r.

P ła c o n o z a 100 z ł. 5 6 ,8 9 , g u ld e n ó w p rz ek a z 5 6 ,8 2 z a d o la ra a m e r. 5 ,1 5 z a fu n t sz te r. a n g ie lsk ic h 2 5 ,0 0 g u ld z a 100 g u ld e n ó w h o le n d ., - ża 100 fra n k ó w sz w a jc. 9 9 ,3 7 z a 1 0 0 m a rek n ie m . 1 2 2 ,3 2 .

Natowauia giełdy jdodto rolniesyeh w PosnaBia

t.

d n ia 9 s ie rp n ia 1 9 2 6 .r

Ż y to n o w e 2 5 ,0 0 — 2 6 ,0 9

Z y to s ta re . . . . ■ . •

P s z e n ic a ‘ 4 0 ,0 0 — 4 2 ,5 0

J ę c z m ie ń ...

O w i e s • . . . ’ ' ‘ 2 6 ,7 5 -2 7 ,7 5

M ą k a ż y tn ia 7 0 o ro c ... — 4 2 5 3

M ą k a o s z e n n a 6 5 p ro c 6 4 ,C O — 6 7 ^ 0 )

O trę b y p s z e n n e ... ’ — 2 1’7 5

G ro c h p o ln y 0 0 ,0 0— 0 0 ,0 0

(Notowania firmy B. Hozakowski w Toruniu.) P ła c o n o o w o s ta tn ic h d n ia c h .

W zł. za 100 kg.

Ceny produktów rolnych.

T 'ru ń . h n ia 7 V I II 1 9 2 6 .

K o n ic z y n a c z e r. 2 6 0 — 3 0 3

„ s z w e d z . 2 2 0 — 3 0 0

„ ź ó ł. w łu s k . 4 0 — 4 5

K o n ic z y n a b ia ła

„ ż ó łta

In k a rn a tk a . . .

2 7 0 — 3 3 >

7 5 — 9’1 6 0 — 7 0 P rz e lo t . . . . 1 0 — 1 2 0 R a jg ra s k ra j. . 7 0 - 8 0

T y m o tk a . . . . 6 0 - 7 0 S a ra d e la . . . . —

W y k a le tn ia . . 3 J— 4 0 W y k a z im o w a . .1 2 0 — 1 4 '1 P e lu s z k a . . . . 3 5 - 4 0 G ro c h W ik t. . . —

G ro c h p o ln y . . — F a s o la ... _

B o b ik ... 3 5— 4 0 G o rc z y c a . . . 1 0 0 — 1 2 0 R z e p a k . . . . 6 0 — 6 5 R z e p ik ... 7 0— 7 5 Ł u b in n s ie w . . 2 6 - 2 8 Ł u b in ż ó łty . . . 3 2 — 3 6 S ie m ia ln ia n e . . 5 0 — 6 0 K o n o n ie . . . . 6 0 — 7 3 M a k n . i b ia ł .

P ro s o ... 2 5 - 3 0 T a ta rk a . . . . 3 5 — 4 0

R e d a k to r o d p o w ie d z ia ln y : J . K u b ic k i, W ą b rz eź n o

D ru k ie m i n a k ła d e m ,,G ło su W ą b rz e sk ie g o 11 W ą b rze źn o

(4)

G r u d z ią d z .

YXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA

(W yrok śm ierci ta dziecio­

bójstw o). W yrokiem S ądu O kręg, w G rudzią­

dzu zostaia skazaną na karę śm ierci niejaka A uua K rauzów aa robotnica z W ielkiego K om or­

ska za zam ordow anie sw ego 2 tygodniow ego dziecka. Z brodnię sw ą K rauzów na popełniła

w ten sposób, że w idząc się przez w szystkich opuszczoną — udała się do N ow ejw si, gdzie nieszczęsne m aleństw o żyw e w rzuciła do sadzaw ­ ki. Z brodnia się jednak w ykryła — i w inna stanęła przed sądem , który po naradach w ydał w yrok śm ierci. S kazana w yrok przyjęła spokoj nie. M oże na koniec ten przykład posłuży w ie­

lu w yrodnym m atkom za ostrzeżenie.

G r u d z ią d z . (O K ropny w ypadek) w yda­

rzył się ub. czw artku przy ul. K w iatow ej 28.

Służąca, m ieszkającego tam stolarza S t. R eszkow - skiego siedziała z półrocznym synkiem tej rodzi­

ny przy otw arłem oknie. G dy w yszła n» chw i­

lę do sąsiedniego pokoju, dziecko, które pozosta­

ło sam e, w ychyliw szy się z okna, w ypadłe z nie­

go na bruk i na m sdscu się z*b ło. — N igdy ani na m om ent m ałych dzieci bez dozoru przy otw artem oknie pozostaw iać nie m ożna!

C h e łm n o (W bił w idły w głow ę!)P rzy pracy żniw nej w K ’byłach poróżnili się dw aj robj- tnicy, F ronczak i Jan Jankow ski, w następstw ie c z e g o Jankow ski uderzył F ronoziku trzonkiem od w ideł. T en w yrw aw szy Jankow skiem u w idły, pchnął go tak silnie w głow ę, iż tenże straciw szy przytom ność runął na ziem ię a upadając w bił sobie ostrze w ideł w m ósg w skutek czego w yzionoł ducha. S praw cę zabójstw a aresztow ano i odsta w iono do w ięzienia w C hełm nie. D ochodzenia sądow e w toku.

H a r to w ie c . pow . lubaw ski (S m utne sku­

tki „Ż5*rtów“,) P om ocnik rybacki A . K oczyński, w yjechał czółnem ri tutejsze jezioro dla rozryw ­ ki zabierając z sobą do czółna W iśniew ską W e­

ronikę, S zancerów nę P elagję i dw ie córeczki F a- fińskiego. N a drugiej stronie jeziora przyłączył się w łaśnie tam baw iący się W iśniew ski P aw eł w siadł du czółna i gdy czółno odbiło od brzegu C hciał jak pow iedział, trochę panienki w ykąpać i zaczął czółnem kołysać, w skutek czego czółno się w yw róciło i w szyscy w padli do w ody, krzem z nich udało się jeszcze chw ycić w yw róconego czółna i utrzym ać się tak długo na pow ierzchni a ż je w yratow ano, natom iast S zancerów na, lat 23, i m lodiza córeczka p. F afińskiego, S tanisław a lat 11, utonęły.

N o w y J a s ie n ie c , po w . św iecki. W ypadek nieszczęśliw y w ydarzył się w w iosce. W e w torek 72 letni staruszek P iotr W arszaw ski, przed w ie­

czorem jechał w ozem naładow anym zbożem , dro­

g ą publiczną, przy ozem poczęły się z w ozu zsu­

w ać snopy zboża. R azem z niem i niespostrzeźnie zsunął się ów staruszek. S padłszy na drogę na- w znak trafił głow ą na ostry kam ień, tak nie­

szczęśliw ie, iż śm ierć nastąpiła na m iejscu.

D z ia łd o w o . (O ryginalna interpelacja.) P osłow ie niem ieccy w S ejm ie P olskim w nieśli interpelację w spraw ie nauczyciela S tanisław a K arolew skiego w D ziałdow ie, który rzekom o dzieciom „niem ieckim " śpiew ać każę anty- niem iecką pieśń o ruskim , pruskim , austry-

jackim i białym orłe. P ieśń ta m a rzekom o .ver- hetzenden und niedertraechtigfn T ext*.

R ozchodzi się praw dopodobnie o dzieci m a­

zurskie. D ieci zaś m azurskie nie są dziećm i nie- rnieckiem i lecz polskiem i. O fakcie tym przeko­

nać się m ogą posłow ie niem ieccy w Polsce w leksykonie niem ieckim . G orzej jest w N iem czech.

T am dzieci m azurskie czyli polskie śpiew ać m uszą antypolską pieśń „G ieriger Pole* naw et przed P rezydentem R zeszy N iem ieckiej.

— B r u sy . S traszny w ypadek. W spokoj­

nej w iosce K osobudy w ydarzył się straszny w y­

padek, którego ofiarą padł um ysłow o chory go­

spodarz J. M iętki z K ienic. D o restauracji T rzebiatow skiego dostał się nocą niejakim ś przypadkiem M ietki i raczył się w ódką. N agle został przez T rzebiatow skiego spłoszony i począł uciekać. T rzebiatow ski sądząc, iż m a tu taj do czynienia z bandytam i, w ystrzelił z fuzji do M . raniąc go śm iertelnie. G dy zbiegło się w ięciej m ieszkańców -, rozpoznano, iż to jest gospodarz M ., który już od dłuższego czaau jest um ysłow o chorym . N ieszczęśliw ego odw ieziono w stanie groźnym do szpitala wr C hojnicach.

B r u s y (Śm ierć cd laski.) P om iędzy K antrzonką i H am erskim przyszło w ub. czw ar­

tek do starcia, w toku którego uderzał K an- trzonka sw ego przeciw nika kilkakrotnie laską w głow ę, zadając tem uż cios śm iertelny. W stanie nieprzytom nym odstaw iono H . do dom u i za­

w ezw ano lekarza. N adm ienia się, że jest to już w tym roku czw arty tego rodzaju w ypadek w którym figuruje tylko K & ntrzonka jako niebez­

pieczny opryszek.

T u c h o la . W ypadek sam ochodow y. W ub. sobotę uległ w ypadkow i sam ochód firm y

„Pałucki* z T ucholi podczas sw ej podróży do B ydgoszczy. W sam ochodzie znajdow ał się radca z D yrekcji lasów z B ydgoszczy oraz szofer.

W skutek odm ów ienia posłuszeństw a kierow nicy uderzył w przydrożne drzew o z •’alą siłą, z pow o­

du czego podw ozie uległo strzaskaniu. R annym udzielono pom ocy lekarskiej.

S ta r o g a r d . (N iezw ykli goście.) W ubie­

głą środę w przejeździć, na otw arcie w ystaw y pływ ającej w G dyni, zatrzym ał się w uaszem m ieście przebyw ający w W arszaw ie m inister peł­

nom ocny T urcji, eK sc. Y achi K em al, w tow arzys­

tw ie pierw szego sekretarza am basady T elaor B eya oraz R eunf H airi B eya. P o zw iedzeniu m onopo­

low ej fabryki w yrobów spiritusow ych i po kró­

tkim posiłku w „hotelu W iedeńskim * goście od­

jechali dalszą drogę do G dyni. —

S ta r o g a r d . (N ew y kapelan sokolstw a pom orskiego.) P rzew odniczący D zielnicy P o­

m orskiej w nióG prośbę do G eneralnego W ikar- jatu w P elplinie o m ianow anie księdza profeso ­ ra T urzyńskiego z Św iecia kapelanem sokol­

stw a P om orskiego. P rośbie tej zad ść się stało i G en. W ikarjst po porozum ieniu się z księdzem prof. T ursyńskim m ianow ał go kapelanem so­

kolstw a dzielnicy P om orskiej.

W przew odnictw ie D zielnicy zasiadać będzie odtąd ksiądz kapelan profesor T urzyński.

S ta r o g a r d . (Z bezczeszczenie krzyża). N a m iejscu zbrodni popełnionej na śp. W eronice

W erów nie, w dniu 4 lipea 1925 r. postaw iono krzyż pam iątkow y, który został sw ego czasu po­

św ięcony. Jakaś zbrodnicza ręka zbezcześciła tę pam iątkę zdarlszy w zgl. uszkodziw szy fotogra­

fię zam ordow anej tam um ieszczoną. Z tego w nio­

skow ać m ożna, iż jakiem uś osobnikow i fotogra­

fia ta zaw adzała że nie m ógł na nią patrzeć.

W ykrycie spraw cy ow ego zbeszczeczenia krzy­

ża m ogłoby uchylić rąbka tajem nicy ow ej strasz­

nej zbrodni.

P e lp lin . (N iedopuszczalny sam osąd). D w óch sezonow ćów K arol D om agalski i F r. G raczyk z G rudziądzia, zajęli w środę, dnia 4 sierpnia p.

S iw ińskiem u z B ielaw ek dw a konie za to, że nie w ypłacił należącego się im zarobku. K onie te przyprow adzili oba jna tutejszą policję i zam ie­

rzali je tu zostaw ić, aż p. S iw iński je w ykupi a zarazem zadow oli ich żądania. P oniew aż jed­

nak tego rodzaju sam osąd jest niedopuszczalny i w żadnym kodeksie praw n, na całym św ięcie

„nieprzew idziany*, policja oddała konie poszkodo­

w anem u z pow rotem . O baj sezonow cy za sw ój pom ysł będą odpow ianać przed sądem , w praw ­ dzie nie za kradzież, ale za grubą sw aw olę.

J a s ta r n ia . (Śm ierć przy trum nach). B la­

charz D ittner z Pucka, lutow ał trum ny zm arłych na m orzu J. W eiglów nej i St. K uauera. P rzy tem nagle zasłabł i tknięty udarem sexca, zm arł. N ie w iecie dnia ani godziny.

S o p o ty . (Jakto nazw ać). „B altisc-he Presse*

zam ieszczając w iększy artykuł p. t. N acjonalizm w SopoU ch*. daje w yraz sw em u idziw ieniu po­

stępow aniu sopockiej dyrekcji kuracyjnej, która jednem z najlepszych polskich zespołów teatral­

nych, którego opinja praw ie w szędzie jest ugrun­

tow ana, odm ów iła w ydzierżaw ienia sali w t S opo­

tach., m otyw ując to tem , że w S opotach m ogą się odbyw ać tylko niem ieckie w ystępy.

K a r w ia . (U tonięcie.) W czw artek w po­

łudnie kąpiąc się w m orzu, utonął m ecenas M iłkow - ski z W arszaw y. A kcja ratow nicz a bxrdzo była utrudniona, gdyż przy silnej fali o dopłynięciu do tonącego nie m ogło być m ow y. F ala rzuca­

ła łodzią jak piłką. N i© udało się rów nież w y­

dobyć topielca bratankow i gen H allera, m aryna­

rzow i, i artyście m alarzow i prof. B artlow i z B ydgoszczy, którzy odw ażnie rzucili się na r a ­ tunek w pław . D opiero gdy zrobiono łańcuch z trzydziestu kilku osób, w ydobyto m ec. M akow ­

skiego na brzeg. •

Z A M Ó W IE N IE

N iniejszem zam aw iam „G los W ąbrzeski* na m ie- : ... kw artał ... roku bieżącego.

N a le ź y to ś ć w g o tó w c e d o łą c z a m

Podpis uczestnika Podpis zam aw iającego

konkursu (now ego abonenta)

W e w torek, dnia 10 bm . o godz. 0,30 zm arła no długich i ciężkich cierpieniach, m oja żona, siostra, synow a i bratow a

S. p.

o czem donosi w ciężkim sm utku pogrążony

m ąż, w raz z rodziną.

W ąb rzeźn o , w sierpniu 1026 r.

Pogrzeb odbędzie w piątek, dnia 13 bm . o god?,. 8,30 przed pcł.

O sobnych uw iadom ień nie w ysyła się.

w 32 roku życia,

^SPIEGI

żółte plamy 2? opalenkDĘ

usuw a pod gw arancją

a p t. J . G a d eb u sc h a — .

A x ela k r e m o d p ie g ó w j 1 s ł. 4 ,5 0 z ł. 1 2 s ł. 2 ,5 0

ił.

A x e la m y d ło 1 k w . 1 ,2 5 — z ł. 3 k a w . 3 ,5 0 z ł.

D o n a b y c ia w n a s tę p , d r o g e r ia c h G ło w a c k i, W ą b r z e ź n o R y n e k L . D o n a t N a s t. W ą b r z e ź n o R y n e k 2 G a d e b u s c h , P o z n a ń N o w a 7 .

D a r m o ! D a r m o !

portret oprawion?

w r a m ie w a r to ś c i 3 0 z l rozm iaru 35+45 m oże otrzy- m nć każdy. B liższe s?cze goły po nadesłaniu adresu i znaczka poczt, za 16 gr

A < Ir W s łr s « » w a

Plac Napoleona Skrz. poci. nr. 627.

R a s o w e

maGiorki i knurki

olbrzym ia biała rasow a gsdnłai

plenna odporne na zarazy dobrze karm ne i szybko

rosnące sprzedaje M łję t N ie d ź w ie d ź

n ». W ą b r « e ia o .

P r ó ż n e

butelki

k u p u je

C elestyn K atow ski

K o S c ia s iik i

K u p ię z a r a z j e d n ą f u r ę d o b r e g o k o M ie g o

siana

'Głos Wąbrzeski*

Przetarg przymusowy.

D n ia 1 4 s ie r p n ia 1 9 2 6 r . o godz.

11-ej przed poi. sprzedaw ać będę n aj­

w ięcej dającem u za natychm iastow ą za­

płatę gotów ką u . p . J . C h y la r e c k ie g o w M a k s w a łd z ie

oM 30 mórg pszenicy na pniu

G !ó w e x e w s& £ , Komornik sądow y, W pzeźno.

i IMI' i Ili MMMM—MMB

„GlosDy.“

(Śiiii iiHiiiiEiil

s a m o c h o d o w a j

i Wąbrzeźno -Radzyń-1 Grudziądz

; o d 9 s ie r p n ia b . r . j

i Odjazd i powrót 2 razy dziennie i

p r z e d i p o p o łu d n iu . I

J B liższy rozkład jazdy w hotelu pod J

i Białym Ortem, j

Kaa . . . .. . .

Wszelkie druki

w ykonuje szybko, tanio i gustaow nie

D r u k a r n ia ,G ło su W ą b r z e s k ?

K iu p ę z a r a z d o b r e

Mhcmisi-oo

k u p u je s ię n a jta n ie j i n a jk o r a y s tn ie j u

ul. C hełm ińska

W ą b r z e ź n o . T am że w yko- nyw uje się re­

paracje w szel­

kich m a sz y n po cenach przystępnych.

M . W E B E R .

P oszukuje zaraz albo od 1.9. rb.

porządnej

służącej

W iadom ość w adm .

„Głosu Wąbrzeskiego11 O głaszajcie

Wata»

Cytaty

Powiązane dokumenty

obudź się, dziś się Chrystus rodzi,... Radosna ta nowina odbijała też i na mar- twem

Komendant posterunku ukrył się za węgłem , obserw ując rozmowę i zachowanie się Kaweckiej, która w ręczyła rewolw er W iśniew­.. skiem u, informując jednocześnie obydwóch

Zanim przechodnie się zorjentow ali, nieszczęśliw a kobieta była już w bieliźnie, okazując chęć zupełnego obnażenia się, D opadło do niej dw óch przypadkow

wstała do walki o niepodległość. Powstanie zosta ­ ło przez carat krwią stłumione, a wielkości i szla ­ chetności ofiary właśni rodacy przez długie lata uznać nie

Samolot, zniżając się ku ziemi, zaczepił o jakąś nierówność terenu, wywrócił się i rozstrza- skał.. Obaj lotnicy

Jeden z lotników uderzyw szy się o brzeg statk u „Sam os* odniósł obrażenia ram ienia.. N iebyw ały w icher zerw ał szereg m ostów i tuneli oraz dom ów , rów nież

downego obrazu Matki Boskiej w Guadelupie przybył tłum wiernych, liczący dużo ponad sto tysięcy osób. Wśród pielgrzymów znajdowało się

Piętnaście lat upłynęło od chwili, w której rozszalała się na dobre ta najstraszliwsza w dzie “ jich ludzkości katastrofa wojenna, co świat cały Lr&#34;a.. ^strumieniem