• Nie Znaleziono Wyników

Po okupacji. Zasiedlanie terenów odzyskanych - Aleksander Mazur - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Po okupacji. Zasiedlanie terenów odzyskanych - Aleksander Mazur - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

ALEKSANDER MAZUR

ur. 1917; Witaniów

Miejsce i czas wydarzeń Polska, PRL

Słowa kluczowe PRL, powrót z wojska, ziemie odzyskane

Po okupacji. Zasiedlanie terenów odzyskanych

Kiedy nastąpiła kapitulacja Niemiec, udało mi się jakoś tam z wojska wymotać.

Mówiłem, że: „Kiedy Polska Ludowa wyciągała rękę by ją bronić to poszedłem, a teraz już – mówię - wracam do pługa”. Mamusia moja przyjechała też do Krakowa, podprowadziłem ją do sztabu, ona nie miała tak szkoły, ale umiała sobie radzić w życiu. Gdzie trzeba było zapłakać tam zapłakała, tam w sztabie zapłakała i powiedziała tak: „Dziesięć hektarów odłogiem leży…” - a o bracie nie wspominała, bo nie był wcale zarejestrowany. No i mówi dalej: „On musi wrócić do pługa”- powiedziała o mnie. Tam prosiła, płakała, no i udało mi się, no i później z tym, że tam mieli jeszcze takie zastrzeżenie, żeby jechać na zachód na ziemie odzyskane jako pionier i zaludniać. No ja lubiłem podróżować, bo mało się jeździło, mało się widziało, ten świat chciało się poznać. W dodatku w wojskowym mundurze pięć groszy nie płaciłem za pociąg i po całej Polsce można było jechać. I akurat kuzyn, który razem ze mną był mówi: „Wiesz co, ja mam w Lubaniu Śląskiem kuzyna. Byłem szefem kompanii samochodowej i - mówi - jedziem do niego”. No to jedziemy. Obaj w mundurze, bo on też razem ze mną był. Zajechaliśmy tam niby to obejrzeć, tymczasem tam był Urząd Repatriacyjny PUR tak zwany w skrócie - Polski Urząd Repatriacyjny. I jeden z nich mówi: „A skąd wy?” – „A stąd, stąd, stąd”. „I ja też – mówi - z Dęblina jestem. No i to – mówi - zostańcie tu – mówi. - Będziecie mojemi sąsiadami”. On tam urzędował i miał takie duże gospodarstwo, Niemcy robili, a on niby był właścicielem. No z ciekawości poznania tak żeśmy się obaj zostali tam, no i z Niemcami też tam tą gospodarkę wzięliśmy jako szefowie, a Niemcy pracowali dla nas. I tak to szło. Później się już zwolniłem, bo tam kołchozy zakładali, nie chcieli mnie zwolnić. Ja mówię: „Wracam na Lubelszczyznę, tam będę w kołchozie”.

(2)

Data i miejsce nagrania 2010-09-24, Lublin

Rozmawiał/a Lasota Piotr

Transkrypcja Lasota Justyna

Redakcja Lasota Justyna, Lasota Piotr

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Był wieczór, poszedłem tam, siostra Alma była i jeszcze jedna, Jungen nazywała się Frau Jungen, Annie Jungen i rozpoczęła się narada.. Niemki mówią, że: „Besser fahren,

Ja tylko słyszałem o Majdanku, widzieć to go widziałem już daleko po wojnie parę lat temu, byłem raz tylko, ale jeszcze się wybieram. Opowiadano jak dym [unosił się z

Drzewem się paliło, w drugim mieszkaniu był piec kaflowy, więc pomyślałem sobie, że dobrze by węglem napalić.. Nie dano mi nawet trzy

Pamiętam siebie jako pioniera, bo mnie z wojska zwolnili, no i namawiali żeby jechać na tereny odzyskane, zaludniać je.. Będąc w mundurze pięć groszy się nie płaciło i jechało

Pamiętam jak dzisiaj, jak w czterdziestym czwartym Rosjanie od strony Łęcznej nacierali, Niemcy uciekali już na zachód i dostali się w ich okrążenie.. Pamiętam strzelali

Bo ona była zaproszona na ten Nobel, przez Miłosza właśnie, jako osoba, która przez niego była wyznaczona z Polski, taka reprezentantka. Później, jak był kręcony film

Niecałe cztery lata byłem, bo z wojska mnie zwolnili jakoś z biedom, ale namawiali żeby jechać jako pionier zaludniać tereny odzyskane. No i ja ciekawy byłem, myślę sobie

Ze szkoły go wyrzucili, no trochę tej szkoły miał, chyba maturę miał całą, a chciał się więcej kształcić, bo jego ojciec miał czterdzieści mórg ziemi, siedmioro dzieci miał