• Nie Znaleziono Wyników

Losy ojca w Izraelu - Icchak Carmi - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Losy ojca w Izraelu - Icchak Carmi - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

ICCHAK CARMI

ur. 1923; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Izrael, współczesność

Słowa kluczowe projekt W poszukiwaniu Lubliniaków, projekt W poszukiwaniu Lubliniaków. Izrael 2006, Ziomkostwo Lubelskie w Izraelu, Wajnryb, Joszua

Losy ojca w Izraelu

[Mój ojciec w Izraelu] bardzo ciężko pracował. Pracował na budowie. Dzisiaj budowa jest bardziej automatyzowana. Są dźwigi, które podnoszą te cegły, czy bloki, czy beton, gotowy beton rurami się wlewa. On ciągnął te bloki na plecach na trzecie piętro po takich deskach. Ciężko pracował. I ja mu dużo nie mogłem pomóc. Jedyną rzecz co potrafiłem mu zrobić… Ja jak przyjechałem, dostałem mieszkanie w Holonie. Ja zapłaciłem za nie. Ale to było szczęście, że dostałem. Nowi emigranci musieli czekać lata na to mieszkanie, a mnie ze względu na moją przeszłość, dali po kilku miesiącach mieszkanie. I potem ja się przeprowadziłem do Warszawy i oddałem rodzicom to mieszkanie w Holonie.

Ojciec chodził [na spotkania z ziomkostwem lubelskim]. Ja nie chodziłem w ogóle na żadne ziomkostwa, do czterech, czy do pięciu lat temu nie miałem żadnych kontaktów. Oni nawiązali kontakt ze mną. I ja przyszłem i od tego czasu ja stale jestem na tych zebraniach.

[Ojca bardziej ciągnęło do tych lubliniaków]. Ja byłem związany tylko z moją klasą, nie znałem nikogo. Ojca znali, ojciec znał dużo osób. Ja znałem tylko dwudziestkę czy trzydziestkę, ile tam było w [mojej] klasie.

Data i miejsce nagrania 2006-11-17, Riszon le-Cijjon

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Jarosław Grzyb

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

To z siostrą zmienialiśmy się od ulicy Czwartek, bo ten budynek, niedaleko już jest ulica Czwartek w górę, tam była Szkoła Mechaniczna w czasie okupacji.. Od [ulicy] Czwartek i

Później mąż w 1990 roku umarł, to przydział, światło, wszystko, przeszło na mnie. Tu mieszkało dziesięć rodzin i tam dziesięć rodzin, ale już i tam powymierali, i tu już

Nikt wtedy nie miał pojęcia, że ta armia wyjdzie w ogóle z Rosji.. Wszyscy myśleli, że będzie walczyć z Niemcami

I było bardzo wzruszające przemówienie tego jego dowódcy, tego kapitana na pogrzebie tego Zakrojczyka tutaj, przed dwoma laty. On opowiadał o jego odwadze i on zakończył:

Ja pamiętam było jakieś dwadzieścia rewolwerów, były pistolety automatyczne pepesza sowieckie, i były niemieckie pistol MP zdaje się, machine pistol. Nawet znalazłem gdzieś,

Wzięli mnie na okres rekrucki trzy miesiące i po trzech miesiącach przerzucili do jednostki rezerwy.. Wtedy, w tym okresie, każdy rezerwista był zobowiązany służyć trzydzieści dni

Trzeba było czasami wodę w wiadrze przynosić do pokoju i później nieczystą wodę wylewać. Tak że ubogo bardzo się żyło, bardzo skromne warunki, nie współmierne do obecnych,

Podjeżdżałam autobusem czy trolejbusem z [ulicy] Królewskiej, to chciałam już wiedzieć, gdzie będziemy mieszkać, bo przecież to czekało się, myśmy jeszcze sześć lat