• Nie Znaleziono Wyników

Powrót do Francji - Aleksander Słobodkin - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Powrót do Francji - Aleksander Słobodkin - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

ALEKSANDER SŁOBODKIN

ur. 1937; Warszawa

Miejsce i czas wydarzeń Paryż, okres powojenny

Słowa kluczowe Paryż, okres powojenny, praca, rodzina, rozwód, małżeństwo

Powrót do Francji

Złożyłem razem z żoną i z dzieckiem [wnioski o] paszporty. Nie wiem jakim cudem dostaliśmy je wszyscy we trójkę. Byłem przygotowany, tak jak wtedy mówiono, na pięć lat odmów. Wyjechałem pierwszy, wróciłem do tego biura mając nadzieję, że mnie przyjmą i rzeczywiście mnie przyjęli. Przyjęli z powrotem chociaż nie mieli zwyczaju przyjmować tych, co odchodzili, ale to była specjalna sytuacja, bo ja wracałem do kraju. Byłem w tej pracy i powoli w niej postępowałem, nie skończyłem na wielkiej posadzie, ale w każdym razie na życie wystarczało. Przyjechałem w listopadzie, żona przyjechała na początku stycznia, jak ja już miałem pracę, ale ja wiedziałem, że ona nie zostanie i rzeczywiście, po trzech miesiącach, w marcu wróciła z dzieckiem i później był szybki rozwód, to był [19]67 rok. W dalszym ciągu pracowałem i żyłem sobie we Francji do momentu, kiedy poznałem Francuzkę, z którą nawiązał się bliższy kontakt i żeśmy się pobrali. No i mam tam syna i wnuki, mam córkę i wnuki. W ten sposób się skończyło, że jestem tam.

Data i miejsce nagrania 2010-01-07, Lublin

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Redakcja Piotr Krotofil

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Była tam też taka scena, kiedy Wojtek Ejsmond z kimś rozmawia, a ja zza sceny miałam robić takie wokalizy, które były słyszalne oczywiście na widowni.. Wojtek wtedy krzyczał:

Drzewem się paliło, w drugim mieszkaniu był piec kaflowy, więc pomyślałem sobie, że dobrze by węglem napalić.. Nie dano mi nawet trzy

Śnieg padał, na deskach się spało, mycie to było śniegiem bez koszul na dziedzińcu, a głód ogromny.. Mimo wszystko w mieście królewskim był głód, jak to się mówi

Grzeczny był i umiał się zachować, żona hrabiego mu pomogła i odszukał w Ameryce tą rodzinę swoją.. Za okupacji krył się trochę, bo obywatelstwo

Jeżeli chodzi o ten sklep, to był wynajęty, tam jest teraz Urząd Stanu Cywilnego, archiwum, w tym miejscu, gdzie był kiedyś sklep. Data i miejsce nagrania 2017-12-04,

On się niczego nie czepiał, jak poznał że może mieć do pracownika zaufanie to go bronił wszystkim rękami, ale jak trzeba było opierdzielił albo dał nagrodę.. Pamiętam jak

To było w Łucku, ojciec zapytał pierwszą osobę na targu, czy nie widziała takiego, ja byłem rudy jak marchewka, takiego małego rudego, opisał matkę i tak dalej.

To było przygotowanie przez szkoły rzemieślnicze Żydów jadących do Izraela, żeby mieli jakiś zawód, który tam się przyda, bo rzemieślników nie było tam dużo, więcej