• Nie Znaleziono Wyników

Dzieciństwo w Lublinie - Janusz Krupski - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Dzieciństwo w Lublinie - Janusz Krupski - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

JANUSZ KRUPSKI

ur. 1951; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe dzieciństwo, życie polityczne

Dzieciństwo w Lublinie

Mam bardzo dobre wspomnienia z dzieciństwa. Urodziłem się w Lublinie. Ojciec był rzemieślnikiem, ślusarzem, miał własny, niewielki warsztat ślusarski, pracował od rana do nocy sześć dni w tygodniu, a do różnych awarii czy napraw chodził i w niedziele. Nigdy nie miał jednego dnia wolnego od pracy, nie miał urlopu, pracował cały czas, żeby utrzymać rodzinę. Miałem jeszcze troje przyrodniego rodzeństwa, bo mój ojciec był wdowcem, i młodszą siostrę – z drugiego małżeństwa. Całe skupienie moich rodziców było takie, żeby dzieci wyżywić, utrzymać na bardzo skromnym poziomie i by mogły one uzyskać wykształcenie. To był podstawowy cel.

Mieszkałem w suterenie, w maleńkim mieszkaniu, w którym była ciemna kuchnia, najpierw bez podłogi, tylko z klepiskiem. Był maleńki pokój, w którym po rozstawieniu dwóch łóżek i rozściełaniu posłań więcej miejsca nie było, tylko stół i piec kaflowy.

Moja mamusia pochodziła z podlubelskiej wsi Płouszowice-Kolonia. Spędzałem tam wakacje, od pierwszego ich dnia do ostatniego. Poznałem tam chłopów, prostych ludzi, którzy komunizmu nienawidzili. Jak byłem dzieckiem, chodziłem z moim ojcem na organizowane jesienią Dni Majdanka i zawsze miałem w oczach ten Majdanek, opowieści o okupacji hitlerowskiej i zbrodniach tego systemu. A w tych nieodległych od Lublina Płouszowicach rozmawiałem z chłopami, którzy komunizmu nienawidzili bardziej od niemieckiej okupacji, która akurat na tamtym terenie nie była bardzo dotkliwa. To było dla mnie czymś niesamowicie ważnym. Taka postawa ludzi, którzy byli w tym autentyczni, oni nie mieli żadnych powodów, żeby swoje poglądy specjalnie na użytek zewnętrzny manipulować.

Moje pierwsze spotkanie z systemem wydarzyło się, kiedy byłem małym dzieckiem i nie chodziłem jeszcze do szkoły. Przyjechali do nas komornicy, którzy chcieli zabrać z domu jakieś przedmioty, bo ojciec nie był w stanie płacić podatków, takie były domiary, które komunistyczna władza nakładała na rzemieślników. Ojciec zawsze zwracał mi uwagę na to, że można być człowiekiem ubogim, ale trzeba być uczciwym i w żaden sposób z tym systemem się nie wiązać. Pamiętam sytuację w pierwszej

(2)

klasie, kiedy zaproponowano mi, żebym się wpisał do zuchów, czyli młodszej grupy harcerskiej. Powiedziałem o tym ojcu, a on powiedział: „Do tego się nie zapisuj, bo to jest organizacja komunistyczna”. Ja to dobrze zapamiętałem i do żadnej organizacji, która była uzależniona od władz, w czasie szkoły i później nie należałem. To było dla mnie bardzo ważne przesłanie.

Data i miejsce nagrania 2007-11-26, Lublin

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Transkrypcja Piotr Krotofil

Redakcja Piotr Krotofil

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wtedy był zakład pracy, a za zakładem pracy – jeszcze też ciekawostka, bo było więzienie i z tego więzienia więźniowie pracowali na budowach.. Na naszym zakładzie też

Trzeba było ten czas zapełnić, żeby się nie nudzić i naprawdę zapełnialiśmy go w każdym możliwy sposób – były zabawy i gry.. Chłopcy przede wszystkim bawili się

Słowa kluczowe Lublin, PRL, cegielnia Helenów, cegielnia Rekord, praca na cegielni, projekt Lubelskie cegielnie..

Tylko pierwszy mróz się pojawił, a zazwyczaj to było już w grudniu, to już były mrozy i trzymały do końca lutego.. Robiliśmy tak, żeby jak najszybciej wyjść

Słowa kluczowe Lublin, II wojna światowa, Zamek Lubelski, Majdanek, Niemcy, ulica Grodzka, dzieciństwo, wygląd miasta, Krężnica Okrągła.. Chciałabym, żeby nigdy na świecie

Nieraz używało się tej gazety, [żeby na przykład] coś zawinąć.. A jak pracowałem, to jednak co tydzień miałem [jej

Ale wtedy jak żeśmy chodzili, to ona była zlikwidowana, już nie było cegielni, tylko została taka ściana wysoka

Prócz tego, że dużo wiedział, umiał zapytać, to jeszcze miał intuicję. On zawsze z pszczołami lepiej się rozumiał, bardziej umiał