• Nie Znaleziono Wyników

Ciekawość pracy – nigdy jeden dzień nie był podobny do drugiego - Jan Huzar - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Ciekawość pracy – nigdy jeden dzień nie był podobny do drugiego - Jan Huzar - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

JAN HUZAR

ur. 1946; Dorohusk

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, fotografia, fotoreporter

Ciekawość pracy – nigdy jeden dzień nie był podobny do drugiego

Najpierw się zaczynało od pojedynczych zdjęć, takich przypadkowo „ustrzelonych”

Jak to mówią dziennikarze: zrobionych na zamówienie. Patrząc z perspektywy czasu, [prawdopodobnie] istniały tematy, [z których] można było [poczuć się] zadowolonym.

Ale pracując w tym kierunku, nie myśli się, że coś jest dobre i ciekawe, a coś jest nieciekawe. Po prostu się robi to, co trzeba robić. I to tak, żeby było zrobione jak najlepiej. Ja robiłem już regularnie zdjęcia sportowe. Kiedy odbywały się jakieś ważne mecze, to musiałem [się tym zająć].

[Pewne] zdjęcia się pamięta. Ale takie, których się nie planuje, tylko które się zdarzają. Nie przywiązywało się za bardzo wagi do [wykonanych fotografii]. Dlatego że przychodziły nowe tematy, nowa praca. Zawsze było coś nowego. Wszystko się wymieniało. To, co było, szło w niepamięć, do archiwum. I robiło się coś nowego. Na tym polegała cała ciekawość pracy. Że nigdy jeden dzień nie był podobny do drugiego.

Z samego Lublina mam niewiele zdjęć. Robiłem je przypadkowo. Wtedy jeszcze [miasto] nie było doprowadzone do takiego porządku. Budowle nie zachwycały. Na Starym Mieście [jest] tak, jak było do tej pory. [Prace remontowe trwają] już kilkadziesiąt lat i nie bardzo widać [ich efekty]. A chęć fotografowania [pojawia się]

wtedy, kiedy coś się widzi w komplecie. Kiedy coś jest doprowadzone do porządku.

Robiłem [zdjęcia z przedstawień teatralnych]. Dość często się [tym zajmowałem].

Zwykle, kiedy [wykonywałem] zdjęcia w teatrze, to nie interesowała mnie fabuła pokazywanego [spektaklu]. [Chodziło o to,] żeby zrobić dobre zdjęcie albo [żeby]

uchwycić je w odpowiednim czasie. Jeżeli wiedziałem, że mam już kilka dobrych [fotografii], to [wychodziłem ze spektaklu]. Nigdy nie byłem do końca, bo mnie zawsze gonił czas.

[Kiedyś] nie myślałem pod tym kątem, żeby zachować [gazetę], bo [w przyszłości zechcę] obejrzeć [fotografie]. A przydałoby się. Do tej pory mam kilka dodatków

„Kultura i Życie” Ale specjalnie nie gromadziłem stron [z fotoreportażami]. Jeżeli już,

(2)

to [są to zdjęcia, które] zostały przez przypadek. Których zrobiłem może dwie –jedna była gorsza, druga lepsza. I jedna poszła do gazety, a druga została. Nieraz używało się tej gazety, [żeby na przykład] coś zawinąć. A jak pracowałem, to jednak co tydzień miałem [jej egzemplarz]. Czasem było takie zdjęcie, które mnie też zainteresowało. I się jakoś zachowało.

Nie miałem czasu na wystawy i na to, żeby wybierać najlepsze zdjęcia. [Więc tego]

nie robiłem. Ale lubiłem ten zawód. Nie zmieniłbym go na inny. To moje drugie zainteresowanie. Pierwszym było malarstwo.

Jak na polskie warunki sprzęt był bardzo dobry. Wtedy Pentacon Six [stanowił]

najlepszy aparat w kraju dostępny w sprzedaży. Format na film miał sześć na sześć.

Czyli dwanaście zdjęć z filmu. Obiektyw szerokokątny. Teleobiektyw. Ale jego oprzyrządowanie było ciężkie. Na przykład trzydziestocentymetrowy obiektyw do takiego aparatu sześć na sześć ważył ze dwa kilogramy. Torba, [w której] nosiło się sprzęt, w sumie ważyła ponad cztery kilogramy. Oprócz aparatu –[noszonego]

przeważnie na pasku [zawieszonym] na szyi. W porównaniu ze zdjęciami z aparatów małoobrazkowych, te [zrobione na Pentacon Six] znacznie się wyróżniały ostrością. Z tym że w CAF-ie nie używano aparatów małoobrazkowych, tylko dużo formatowe.

Data i miejsce nagrania 2014-02-07, Lublin

Rozmawiał/a Karolina Kryczka

Redakcja Maria Buczkowska

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

To miał z jednej strony karbowy, pan Antoniuk Jan, a z drugiej to był chyba stróż. Data i miejsce nagrania 2015-09-04,

Żeby nie było, że tam ktoś wchodzi, żeby nie było tekstów z wnętrza typu: „Tak, on tylko mówi na zewnątrz, że się w to nie wtrąca, a tak tu przychodzi i wszystkim

A poza tym powiedziałam już kiedyś, bo się zdenerwowałam, bo u nas były takie kolektywy, na które się wzywało w różnych sprawach kierowników, gdzie była dyrekcja,

Słowa kluczowe Lublin, II wojna światowa, Zamek Lubelski, Majdanek, Niemcy, ulica Grodzka, dzieciństwo, wygląd miasta, Krężnica Okrągła.. Chciałabym, żeby nigdy na świecie

Pracował w „Sztandarze Ludu” Co prawda rzadko się [tam] ukazywały fotoreportaże jako takie, natomiast [publikowano] dużo interesujących zdjęć z miasta. Później ta sama

Fotoreportaż tym się różni od artykułu, że daje [odbiorcy] pewne wizualne wyobrażenie [przedstawionej treści].. Do tematu wybiera się najlepsze i najbardziej

Kiedy odszedłem z pracy (jakoby zwolniony na te trzy miesiące), dowiedział się o tym pracownik z Komitetu Wojewódzkiego, który opiekował się prasą i [miał do

Nieraz jak miałem jakieś ciekawe zdjęcia –takie, które mogły być wydrukowane w innych województwach –to przez telefoto wysyłałem je z informacją i oczywiście z tekstem