• Nie Znaleziono Wyników

7 Dni, 2016, nr 24 (631)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "7 Dni, 2016, nr 24 (631)"

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

NIE PRZEGAP

R E K L A M A ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~

R E K L A M A ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~

www.7dni.com.pl facebook.com/tygodnik7dni

ISSN 1898-0112 indeks 385913 W KIOSKACH RUCH: 1 zł (w tym 8% VAT) , KOLPORTAŻ BEZPOŚREDNI - EGZEMPLARZ BEZPŁATNY

24

TYGODNIK REGIONALNY – CZĘSTOCHOWA I POWIATY: CZĘSTOCHOWSKI, KŁOBUCKI, MYSZKOWSKI, LUBLINIECKI, WIELUŃSKI I PAJĘCZAŃSKI

W NUMERZE:

nr 24 (631) 16.06.2016

Victoria nie ma już swojego miejsca na ziemi

czytaj na stronie 3

Czyżby koniec zielonych terenów na Parkitce?

czytaj na stronie 4

Częstochowa – bez województwa – ale czy bez szans?

czytaj na stronie 5

4 radni Miasta Częstochowy napisali do 2 ministrów

czytaj na stronie 9

Eko-Junior – bawiąc uczy ekologii

czytaj na stronie 11

W najbliższy poniedziałek, 20 czerwca, zapra- szamy na kolejne spotkanie Podziemnego Salonu Prasowego „7 dni”. Spotkamy się w Restauracji

„Pod Ratuszem” (Sala 2) na Placu Biegańskiego (w budynku ratusza, wejście z boku) o godzinie 16:00.

Chcesz porozmawiać o problemach Często- chowy lub sam masz kłopot – odwiedź nasz Salon. Jesteś zadowolony z tego, co daje Ci mia- sto – odwiedź nasz Salon. Podziemny Salon Prasowy „7 dni” to miejsce, w którym każdy może zabrać głos i podyskutować na każdy te- mat. Najciekawsze wątki debaty trafi ą na łamy naszej gazety. Zapraszamy wszystkich miesz- kańców Częstochowy do Podziemnego Salonu Prasowego „7 dni”.

Hity cenowe w Intermarche

czytaj na stronach 12-13

R E K L A M A ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~

(2)

26

Edukacja

nr 24 (631) 15

R E K L A M A ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~

(3)

Victoria nie ma już swojego miejsca na ziemi

16 nr 24 (631) 13

- Uważa pan, że prezes Vic- torii w wywiadzie dla nas nie powiedział prawdy?

- Bardzo wiele faktów zostało przekręconych przez pana prezesa Parzyniowskie- go.

To, że miasto nałożyło czynsz na klub nie oznacza- ło, iż klub nie może sobie z tym poradzić. Po pierwsze klub bierze pieniądze za pod- najmowanie lokali i mam tu na myśli restaurację i fizy- koterapię. Dodam, że to wła- śnie te pieniądze w zasadzie w całości pokrywały czynsz dla miasta.

- Owe 4 tysiące, o których mówił prezes Parzyniowski?

- Przede wszystkim nale- ży powiedzieć, że tam nigdy nie było czynszu w wyso- kości 4 tysięcy złotych mie- sięcznie, bo MOSiR obniżał tę kwotę. Z tego co ja wiem, wystarczyło pismo do miasta bądź MOSiR-u, by jeszcze ją zmniejszyć. Takich pism nie było.

Poza tym pamiętajmy.

Miasto w owym okresie na- łożyło czynsze na wszystkie obiekty sportowe, które były ich własnością, w związku z ustawą o podatkach od nieruchomości. Wówczas też pojawiły się nowe for- my pomocy finansowej dla klubów sportowych. Prócz środków przekazywanych na

szkolenie dzieci i młodzieży, pojawiły się pieniądze z mia- sta na obiekty wynajmowane przez kluby. Pokrywały w 100 procentach te potrzeby klubów.

- Victoria dostawała pienią- dze od miasta na pokrycie kosztów najmu obiektu przy 3 Maja w Częstochowie?

- Nie dostawała, bo nie były składane papiery albo – nawet, gdy ktoś z obecnego zarządu złożył – to były źle napisane. Dlaczego wnioski, które składałem ja albo pan Marek Jezierski [były pre- zes klubu Victoria] miasto przyjmowało i mogliśmy je realizować? Ale tak to jest, jak się robi karierę od sprzą- taczki po prezesa i nie ma się o niczym pojęcia.

Ja uprzedzałem ludzi, członków klubu 4 lata temu tuż przed wyborami na pre- zesa Victorii, w których ja zresztą również startowa- łem... Pan Parzyniowski, tak w przenośni można by powiedzieć „przywiózł wte- dy sobie autokarem ludzi i zapłacił im wpisowe”, dzięki czemu zdobył głosy i wygrał wybory. Wtedy nikt mnie nie słuchał, więc teraz mamy co mamy.

Miasto od samego począt- ku, odkąd nastał nowy za- rząd w osobach pana Parzy- niowskiego i pani Nahotko,

nie miało z kim rozmawiać.

Teraz, żeby przejąć swoją własność i wejść do swoje- go obiektu, przedstawiciele miasta musieli rozwiercać zamki. Obecny zarząd klubu nawet nie spakował rzeczy i dokumentów Victorii. By- łem tam wtedy obecny jako obserwator. Był też pan Je- zierski.

- Środowisko skupione wo- kół Victorii nie jest zjedno- czone. Wspólnymi siłami moglibyście wielu proble- mów uniknąć...

- Problemy i tak by były, bo klubem zarządzają ludzie, którzy nie mają o tym poję- cia. Jeśli teren kortów wraz z budynkami byłby własnością klubu, trzeba by zapłacić podatek od nieruchomości.

Zawsze trzeba coś zapłacić, nawet gdy jest się właścicie- lem.

Poza tym powiedzmy to wreszcie głośno. Dług wo- bec miasta nie jest jedynym zobowiązaniem klubu. Nie- zapłacony jest prąd, nieza- płacona jest woda, jest zale- głość za wynajmowanie hali, ale o tym nikt nie mówi.

I coś, co dla mnie jest nie do pojęcia, jest po prostu ka- rygodne. Trenerzy, którzy prowadzili dla klubu zajęcia, na koniec roku poprosili o Pity-11, ale ich nie dostali, co oznacza, że nie byli w

ogóle, do żadnego urzędu zgłoszeni.

- Czy pensje zostały trene- rom wypłacone, czy tu też są zaległości?

- Z tego co wiem, to trene- rzy pieniądze dostali.

Ja pani przeliczę, o jakich w ogóle pieniądzach mówi- my, które klub pozyskiwał i którymi obracał. Uśred- niam – 20 tysięcy złotych za wynajem pomieszczeń dla restauracji, 16 tysięcy za fizykoterapię. Mamy już 36 tysięcy rocznie. 25 zło- tych za godzinę kosztuje wynajęcie jednego kortu w godzinach popołudniowych.

Średnio należy przyjąć, że klub otrzymywał około 350 złotych za dzień wynajmo- wania kortów, razy tylko 20 dni w miesiącu, to mamy 7 tysięcy złotych miesięcznie.

Skoro klub działał przez 5 miesięcy w roku, to daje nam kolejne 35 tysięcy i tamte 36 tysięcy, to już nam się robi ponad 70 tysięcy rocznie... i żaden rachunek nie jest za- płacony. Pytam się, gdzie są te pieniądze?

- Może politycy, którzy robili sobie kampanie wyborcze na Victorii powinni pomóc...?

- Nie trzeba było na Vic- torii z nimi wódki pić, na przykład z radnymi i innymi politykami. Szkoda słów...

- Co będzie z klubem Victo- ria?

- Ten klub jest nie do ura- towania. Victoria, żeby do- brze funkcjonować musiała- by z powrotem dostać obiekt przy ulicy 3 Maja. To co jest teraz, że MOSiR wydzierża- wia korty klubowi na kilka pojedynczych godzin – nic nie daje. Klub może się roz- wijać, jeśli ma do dyspozycji obiekt.

- Czy nie uważa pan, że to wstyd - nikt nie ujął się, nie próbował ratować 94-letnie- go klubu sportowego Victo- ria?

- A co ja mogę zrobić...?

Te dwie osoby: pan Parzy- niowski i pani Nahotko są całym nieszczęściem tego klubu.

Ja mam w tej chwili 49 lat. Miałem 9 lat, jak się do klubu zapisałem. Tutaj, na tych kortach wychowałem się... Wiele temu klubowi za- wdzięczam, najpierw zrobił ze mnie zawodnika, a potem trenera.

Bardzo chętnie przyłożył- bym rękę do pomocy Victo- rii w jej odrodzeniu, mimo że teraz mam swój interes.

Prowadzę korty tenisowe na Bałtyku przy zalewach. Za- łożyłem fundację tenisową po to, by móc organizować imprezy. Dzierżawię ten obiekt od miasta na okres

kilkuletni. Pierwszą impre- zę, którą zamierzam zrobić będzie memoriał Celta. Ze względu na to, że Victoria go już nie zrobi, więc ja go zro- bię, by pokazać wszystkim, że można.

- Rozumiem, że pańska fun- dacja jest młodą organiza- cją. Czy dostał pan już dota- cje z miasta?

- Nie dostałem. Zamie- rzam spotkać się z prezy- dentem Matyjaszczykiem i prosić go o honorowy pa- tronat nad imprezą, i żeby udostępniono mi obiekt na tę imprezę. Miasto zresztą ma plany do tych terenów. Jak będę się widział z prezyden- tem Częstochowy, chciał- bym o tym porozmawiać, bo warto połączyć siły. Mam też dobre relacje w Polskim Związku Tenisowym i tur- nieje w Częstochowie będą, wbrew temu, co w ostatnim wywiadzie twierdził pan Pa- rzyniowski. To on nie będzie ich organizował, bo już ni- gdy nie dostanie zgody.

- Mówiąc szczerze, brak konkurencji w postaci Vic- torii powinno być teraz panu na rękę...

- Być może odrodzenie Victorii nie jest w moim in- teresie, ale w życiu są rzeczy ważniejsze niż interes.

Rozmawiała Renata R. Kluczna

O przyczynach upadku klubu sportowego Victoria pisaliśmy w poprzednich wydaniach

„7 dni”. Wówczas wypowiadali się obecni członkowie zarządu klubu. Teraz przedstawia- my opinie całkowicie odmienne, Benedykta Kazakina, byłego członka Victorii, który za zaistniałą sytuację obwinia prezesa Parzyniowskiego i wiceprezesa Nahotko.

R E K L A M A ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~

(4)

46 nr 24 (631) 15

Jeszcze do niedawna te- reny Parkitki uchodziły za ostatnie bastiony zieleni, nietknięte ludzką ręką. Taki obraz dzielnicy należy już do przeszłości. Czteropiętro- we budynki wielorodzinne wyrastają tam jak grzyby po deszczu, na praktycznie każ- dym wolnym jeszcze skraw- ku zieleni.

Mieszkańcy szeregowców przy ulicy Bialskiej przez 11 lat cieszyli się wręcz rajskim widokiem i błogim spokojem.

- Szukałem takiego miej- sca całe życie. Za oknami od strony tarasów mamy dęby, brzozy, trawy po których przechadzają się bażanty, zające, jeże i inne zwierząt- ka. Do tej ostatniej już chyba enklawy zieleni w dzielnicy Parkitka przeniosły się ga- tunki, które człowiek - przez swoją agresywną politykę urbanistyczną - zmusił do opuszczania naturalnych sie- dlisk. Teraz, także to, miasto chce zniszczyć – mówi star- szy mężczyzna z szeregówki przy Bialskiej.

Poruszany przez miesz- kańców aspekt ekologiczny, a może nawet moralny ma jed- nak drugorzędne znaczenie.

- Za naszymi oknami, w odległości zaledwie siedmiu metrów od naszych tarasów podobno powstaną bloki, place zabaw, parkingi. Nikt z miasta nie podjął nawet próby rozmowy z nami, chociażby poinformowania nas o pla- nach inwestycyjnych miasta.

Tak się nie robi, to zwykłe świństwo... - twierdzi jedna z lokatorek.

Niestety dla mieszkańców – miasto jest na prawie. Dział- ka o szerokości owych sied- miu metrów, która biegnie wzdłuż wszystkich szeregow- ców, zakupiła kilka miesięcy temu osoba prywatna. W ten sposób mieszkańcy stracili tak zwany interes prawny, gdyż nie są już bezpośrednimi sąsiadami miejskiej działki, na której postaną nowe bloki.

Zgodnie z prawem, miasto ma obowiązek konsultacji ewen- tualnej inwestycji jedynie z właścicielem działki przyle- głej do tej, na której będzie prowadzona inwestycja. Pas

o szerokości siedmiu metrów rozdzielił mieszkańców szere- gowców od działki miejskiej, na której powstaną bloki. Nie ma więc mowy o rozmowach z właścicielami szeregówek przy Bialskiej. Mieszkańcom udało się jednak dotrzeć do wstępnych dokumentów. Za- niepokojeni wizją powstania blokowiska przed ich oknami, zaczęli słać pisma do urzędu miasta. Przede wszystkim za- leży im, aby zostali dopusz- czeni do udziału w toczącym się postępowaniu administra- cyjnym na prawach strony.

Fragment pisma jednego z mieszkańców:

„Podnieść należy, że skła- dam zdecydowany protest co do planowanej inwestycji dotyczącej budowy jednego z dwóch planowanych budyn- ków mieszkalnych ujętych wg planów na działkach.... Teren, na którym planowana jest ta inwestycja jest terenem po- średnio sąsiadującym z dział- ką której jestem właścicielem i wieczystym dzierżawcą.

Jestem właścicielem domu mieszkalnego w zabudowie szeregowej i od dziesięciu lat wraz z sąsiadami dbamy o teren zieleni umiejscowio- ny na wymienionych dział- kach. Na terenie tym bardzo bogatym przyrodniczo, po- krytym licznym wieloletnim drzewostanem, gdzie rosną kilkunastometrowe brzozy, dęby, jarzębiny i liczne drze- wa owocowe o każdej porze roku mieszkają ptaki: słowiki, skowronki, kukułki, szpaki, jaskółki, gile, sikorki, sójki, sowy, ptaki osiadłe jak ba- żanty i kuropatwy oraz liczne owady: żuki, osy, chrabąszcze i motyle. Dzięki ekosyste- mowi, jaki wytworzył się na tych działkach swoje miejsce przebywania mają również nietoperze, łasice, jeże i kre- ty. Zimą wszystkie zwierzęta są dokarmiane, a latem teren jest nawadniany. Teren zatem stanowi unikatowy natural- ny park, w którym mieszkają liczne zwierzęta, co dodatko- wo potwierdza, iż realizacja przedstawionych planów za- budowy zniszczy nieodwra- calnie cenne dla środowiska tereny, tym bardziej, że jest to ostatni taki skrawek ekolo-

gicznej, naturalnej zieleni na tej części dzielnicy Parkitka, gdyż inne tereny zielone nie- odwracalnie zostały w ostat- nich kilku latach przeznaczo- ne pod zabudowę. Ocalenie tego ekosystemu będzie kon- tynuacją dla Miasta Często- chowy projektu „ Pomnika Przyrody Aleja Brzozowa”

(odcinek od ulicy Sikorskiego do Okulickiego), gdyż wła- śnie na tym zakątku naturalnej zieleni „mieszkają” wszystkie gatunki fauny prezentowane na tablicach edukacyjnych, a wśród drzew brzozowych tyl- ko przebywają.

Projekt budowlany, który został przedstawiony w ak- tach sprawy pokazuje jak bez rozważenia wspomnianych racji można doprowadzić do zniszczenia ekosystemu i pokrycia ziemi chodnikami i parkingami kosztem ziele- ni. Natomiast, posadowienie bloku mieszkalnego wielo- kondygnacyjnego, który nie czyni zadość wspomnianego art. 61 w bliskiej odległości od linii szeregówek, jaki w nawiązaniu do niskiej zabu- dowy zarówno szeregówek jak i przy ulicy Kujawskiej, ograniczy niewątpliwie kom- fort mieszkania jednych i dru- gich sąsiadów”.

- Niczego w urzędzie mia- sta nie możemy się dowie- dzieć, chociaż to nam funduje się osiedle za oknami. Zda- niem magistratu, ponieważ nie jesteśmy bezpośrednimi sąsiadami z terenem inwesty- cyjnym, nie mamy żadnych praw, nawet do informacji – wyjaśnia zastrzeżenia miesz- kańców jedna z protestują- cych kobiet.

Tygodnik „7 dni” wystą- pił do urzędu miasta o wyja- wienie tajemnicy związanej z planowaną inwestycją na terenie dzielnicy Parkitka.

Informacje z biura praso- wego urzędu miasta Często- chowy:

„Poniżej odpowiedzi na zadane pytania na podstawie informacji uzyskanych z wy- działów: Mienia i Nadzoru Właścicielskiego, Inwestycji i Zamówień Publicznych,

Administracji Architekto- niczno-Budowlanej oraz Ochrony Środowiska, Rol- nictwa i Leśnictwa UM.

1. Jakie inwestycje pla- nuje miasto w dzielnicy Parkitka (dotyczy terenów za szeregowcami przy ul.

Bialskiej 51)?

Odp: Została opracowana koncepcja architektoniczna funkcjonalno-przestrzenna zagospodarowania terenu pod zabudowę budynkami mieszkalnymi wielorodzin- nymi , komunalnymi przy ul.

Kujawskiej.

Koncepcja jest opracowa- na w trzech wariantach.

- Wariant I obejmuje 2 budynki wielorodzinne jed- noklatkowe o czterech kon- dygnacjach nadziemnych i piwnicy. Z klatki na każdej kondygnacji dostępnych jest osiem mieszkań, w sumie 32 mieszkania w tym 16 jednopokojowych, 16 dwu- pokojowych o powierzchni od ok. 40 mkw. do 50 mkw.

Na parterze projektuje się 3 mieszkania dla osób niepeł- nosprawnych.

- Wariant Ia obejmuje 1 budynek wielorodzinny dwuklatkowy o czterech kon- dygnacjach nadziemnych i piwnicy. Z klatek na każdej kondygnacji dostępnych jest 20 mieszkań, w sumie 80 mieszkań w tym 32 jednopo- kojowe i 48 dwupokojowych o powierzchni od. ok. 40 mkw. do 50 mkw. Na parte- rze projektuje się 8 mieszkań dla osób niepełnosprawnych .

- Wariant II obejmuje 2 budynki wielorodzinne, po- wtarzalne jednoklatkowe o czterech kondygnacjach nad- ziemnych i piwnicy. Z klatki na parterze dostępnych jest 7 mieszkań na pozostałych kondygnacjach dostępnych jest osiem mieszkań, w su- mie 31 mieszkań w tym 13 jednopokojowych i 18 dwu- pokojowych o powierzchni od ok. 40 mkw. do 50 mkw.

Na parterze projektuje się 3 mieszkania dla osób niepeł- nosprawnych.

Po ewentualnym wybraniu odpowiedniego wariantu zo- stanie zlecone opracowanie dokumentacji projektowo- -kosztorysowej dotyczącej

zadania. Postępowanie ad- ministracyjne jest na etapie wniosku o wydanie decyzji o warunkach zabudowy dla inwestycji polegającej na bu- dowie budynku/budynków mieszkalnych wielorodzin- nych, czterokondygnacyj- nych, podpiwniczonych o wymiarach ok. 25 m x 25 m, wysokość do 17 m (najwyż- szy punkt dachu).

2. Od kiedy te tereny są własnością miasta Często- chowy, od kogo zostały na- byte i za ile?

Odp: Pierwotne nabycie na rzecz Skarbu Państwa na- stąpiło w wyniku wywłasz- czenia w latach 1988-1990.

Cena za 1 mkw. gruntu wy- nosiła od 480 zł w roku 1988 do 33.600 zł w 1990 r. przed denominacją. W stosunku do jednej nieruchomości odszkodowanie było ustala- ne w 1991 r. i wynosiło ok.

69.063,39 zł/mkw. (kwota przed denominacją).

Nabycie działek na rzecz gminy nastąpiło nieodpłatnie w drodze komunalizacji w latach 1991 i 1997.

3. Do kogo należy pas gruntu pomiędzy szeregow- cami przy ul. Bialskiej 51 a terenem, na którym plano- wana jest inwestycja?

Odp: Działka (328 mkw.) i sąsiadujące z nią działki o powierzchni od 1 do 19 mkw.

zostały zwrócone osobom fi- zycznym, a obecnie stanowią własność osoby prawnej.

4. Ile budynków miesz- kalnych powstanie na tym terenie i ile będzie w nich mieszkań?

Odp: W zależności od wy- boru odpowiedniego warian- tu, mogą powstać 2 budynki o liczbie mieszkań 32 każdy lub również 2 budynki o licz- bie mieszkań 31 każdy. W przypadku wyboru wariantu z jednym, większym budyn- kiem mieszkań będzie 80.

5. Czy na tym terenie przewidziany jest parking dla mieszkańców nowopow- stałych budynków?

Odp: W ramach inwe- stycji – jeżeli do niej dojdzie – będzie przewidziany oczy- wiście parking dla mieszkań- ców nowopowstałych budyn- ków. Miejsc parkingowych

będzie tyle, ile mieszkań w budynkach, tzn. jedno miej- sce parkingowe na jedno mieszkanie.

6. Jaką powierzchnię zajmowały będą budynki i jaką będą mieć wysokość?

Odp: W przypadku wa- riantu I budynki byłyby czterokondygnacyjne o pow.

zabudowy 504,62 mkw. każ- dy, w przypadku wariantu Ia – możliwa jest realizacja bu- dynku czterokondygnacyjne- go o pow. zabudowy 1.301,35 mkw. Wariant II obejmuje 2 budynki czterokondygnacyj- ne o pow. zabudowy 509,54 mkw. każdy.

7. Czy po wykonaniu in- westycji przez miasto, bu- dynki przejdą pod admini- strację ZGM TBS?

Odp: Miasto na razie bada możliwość zagospodarowa- nia gruntu pod budownictwo komunalne. Jeżeli inwesty- cja zostałaby sfinalizowana, Miasto Częstochowa zapew- ne przekaże budynki w admi- nistrację ZGM TBS.

8. Magistrat wydał bro- szurę o przyrodniczych zaletach tego terenu z uwzględnieniem „Pomnika przyrody - Aleja Brzozo- wa”. Czy planowane inwe- stycje, nie są działaniem na szkodę terenów zielonych miasta Częstochowy?

Odp: Budowa budynków komunalnych nie oddziałuje szkodliwie na tereny zielone miasta Częstochowy. W tym przypadku nie będzie mieć też – co potwierdza Wydział Ochrony Środowiska - nega- tywnego wpływu na „Aleję Brzozową”.

Idąc tokiem rozumowania, jaki trochę „wyziera” z py- tania, byłoby można zakwe- stionować wszelkie zamie- rzenia/działania o charakterze inwestycyjnym zarówno ze strony miasta, firm czy osób prywatnych na jakimkolwiek terenie w mieście, przezna- czonym w studium lub w pla- nach miejscowych pod zabu- dowę (przecież zawsze wtedy trzeba zmniejszyć tzw. „teren zielony”, bo dotychczas nie- zagospodarowany, kosztem planowanej zabudowy i tere- nu jej obsługi komunikacyj- nej)”. Marta Gębiuś

Czyżby koniec

zielonych terenów

na Parkitce?

– Władze miasta nie liczą się z nikim, a zwłaszcza z miesz- kańcami. Bez naszej wiedzy, bez naszej zgody, budują nam przed oknami kilkupiętrowe bloki wielorodzinne.

Kto wydaje takie pozwolenia, gdzie jest miejski architekt...?

Pomiędzy niską zabudowę szeregowców, teraz stawia się nam wysokie budynki – żali się mieszkanka domu przy ulicy Bialskiej w Częstochowie.

(5)

16 nr 24 (631) 15

To, czy ludzie o poglądach prawicowych czy też lewicowych zarządzają Stowarzysze- niem Na Rzecz Rozwoju Regionu i Utworzenia Województwa Częstochowskiego, nie ma w zasadzie większego znaczenia. Z pozoru jednak błaha sprawa – co by nie powiedzieć, mało zna- czącej organizacji - pokazuje, kto jest skuteczną siłą polityczną, a kto tylko udaje.

Od kilku miesięcy mieszkańcy Częstochowy są świadkami „symulowanych przepychanek”

posła Szymona Giżyńskiego (PiS) z prezyden- tem Krzysztofem Matyjaszczykiem (SLD) i na odwrót. Obaj panowie prześcigają się w pomy- słach i w reklamowaniu siebie na kanwie „bajki”

o województwie częstochowskim. Faktem jest, że prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Ka- czyński kilkakrotnie wspominał o utworzeniu nam województwa, ale w odniesieniu do zwy- cięstwa wyborczego kandydata PiS-u na pre- zydenta Częstochowy Artura Warzochy, który z lewicą jednak przegrał. Faktem jest również, że poseł Giżyński gra tematem powrotu woje- wództwa (podobnie jak utworzeniem Uniwer- sytetu Częstochowskiego) od 2001 roku, odkąd jest posłem.

Jest jednak druga strona medalu. Prawdą jest, że poseł PiS-u nie ma monopolu tematycznego i to, że „w buty Giżyńskiego wlazł sldowski Ma- tyjaszczyk”, nie jest zbrodnią. Prawdą jest, że Matyjaszczyk ustawił się w iście komfortowej sytuacji – zawsze będzie zwycięzcą. Jeśli wo- jewództwo częstochowskie powstanie powie, że w dużej mierze dzięki jego staraniom. Jeże- li akcja zakończy się porażką – zwali winę na niechętną Częstochowie centralę PiS-u i niesku- tecznych lokalnych działaczy tej partii.

Przejęcie Stowarzyszenia Na Rzecz Rozwoju Regionu i Utworzenia Województwa Często- chowskiego przez siły, którym bliżej do lewego politycznego narożnika, świadczy poza tym nie- zbicie, że lokalna prawica nie zamierza dotrzy- mać słowa w sprawie utworzenia województwa częstochowskiego. Nie da się bowiem tego zro- bić bez sprzymierzeńców, którym bez wątpienia byli członkowie i sympatycy Stowarzyszenia.

Sama nazwa organizacji, doświadczenie i nade wszystko zaangażowanie jej członków, to atuty nie do przecenienia w batalii o województwo.

Chyba, że przeciwnicy PiS-u mają rację. Lo- kalnej prawicy nie zależy na spektakularnych sukcesach, wystarczają im wysokie notowania krajowe, dzięki którym zawsze wpadnie kil- ka mandatów, jako „pokazówka” dla centrali.

Lewica natomiast jest silna słabością prawicy, która pozwala sobie wszystko wydrzeć i przejąć kontrolę. SLD ma stowarzyszenie zabiegające o województwo ze „swoim” Dariuszem Jadczy- kiem na czele, ponad 90 proc. rad dzielnic w mieście i większość organizacji pozarządowych, nie wspominając już o Radzie Miasta, nad którą całkowicie panuje.

Skoro lokalna prawica jest tak nieporadna, by utrzymać stowarzyszenie, które sama kiedyś stworzyła, trudno dać wiarę, że wywalczy woje- wództwo częstochowskie.

Częstochowa – bez województwa

– ale czy bez szans?

W Częstochowie działa, o czym zapewne nie wszyscy wiedzą - Stowarzyszenie Na Rzecz Rozwoju Regionu i Utworzenia Województwa Częstochowskiego. Od zarania, czyli od 2002 roku, organizacja skupiała i kojarzyła się z ludźmi związanymi z PiS-em, a zwłaszcza z ogólnie rozumianą prawicą.

Zresztą, założyciele stowarzyszenia nigdy nie ukrywali prawicowych sympatii politycznych. Teraz, gdy poseł Szymon Giżyński (PiS) ogłosił światu, że województwo częstochowskie powstanie, wydawać by się mogło, iż takie stowarzyszenie to idealny partner przede wszystkim dla PiS-u. Niestety nim nie będzie.

Lokalna prawica oddała właśnie zarząd stowarzyszenia ludziom, którym po drodze z lewicą.

Przypomnijmy kilka faktów z batalii o wo- jewództwo częstochowskie w roku 1998 – po to, by nikt nam dziś bajek nie opowiadał.

Województwo częstochowskie powstało w 1975 roku, a przestało istnieć w 1998, za spra- wą reformy administracyjnej rządu Jerzego Buzka (Akcja Wyborcza Solidarność). Ostat- nim wojewodą, który „zamknął” wojewódz- two częstochowskie był obecny poseł PiS Szy- mon Giżyński. Nikt z ówczesnych polityków nie był zainteresowany obroną naszego statusu (posłowie: Sojuszu Lewicy Demokratycznej – Marek Lewandowski, Jacek Kasprzyk, Ewa Janik, Zygmunt Ratman; Akcji Wyborczej So- lidarność – Tadeusz Wrona, Edward Maniura, Marek Wójcik; Unii Wolności – Jerzy Zając oraz senatorowie: Grzegorz Lipowski – Sojusz Lewicy Demokratycznej i Tomasz Michałow- ski – Akcja Wyborcza Solidarność).

Prócz kilku nieskoordynowanych gestów (zresztą jedynych) ówczesnej prezydent mia- sta Częstochowy Haliny Rozpondek, nie prze- prowadzono ani jednej spektakularnej akcji z udziałem mieszkańców Częstochowy, pod przewodnictwem lokalnej śmietanki politycz- no-samorządowej. Dziś rodzimi politycy liczą na niepamięć częstochowian, zasłaniając się m.in. dyrektywą ówczesnego wicepremiera Janusza Tomaszewskiego, zakazującą wo- jewodom i politykom AWS komentowania reformy administracyjnej państwa, a już broń Boże działania przeciw niej. Działacze partyj- ni stanęli więc przed wyborem - albo ślepe posłuszeństwo wobec swojego ugrupowania, albo dobro mieszkańców. Przykładem jest sąsiadujące z nami województwo opolskie.

Obecny wówczas wojewoda, Ryszard Zemba- czyński, aktywnie włączył się w walkę o wo- jewództwo, za co zapłacił stanowiskiem, ale zyskał dozgonną wdzięczność mieszkańców opolskiego.

Szybkie kalendarium... wstydu

* wrzesień 1997 – wybory parlamentarne wygrywa Akcja Wyborcza Solidarność i już wszyscy wiedzą, że dojdzie - zgodnie z zapo- wiedziami wyborczymi - do reformy admini- stracyjnej kraju.

* 5 stycznia 1998 – podczas spotkania parlamentarzystów AWS w Mierkach koło Olsztyna pojawiają się pierwsze propozycje różnych wariantów podziału kraju – na 12, 17 bądź 25 województw. Częstochowskie ma szanse jedynie przy wariancie „25”. Halina Rozpondek, ówczesna prezydent Częstocho- wy, prorokowała, że przy „12” dawne często- chowskie trafi do Krakowa, a nie do Katowic.

* 12 stycznia 1998 – Rada Miasta Często- chowy uchwala stanowisko w sprawie obrony województwa (nie poszły za tym żadne działa- nia). Natomiast poseł Tadeusz Wrona (AWS) rzuca propozycję innego wariantu, tym razem 14 województw, z nowym: częstochowsko- -kielecko-radomskim.

* 19 stycznia 1998 – apel do rządu Jerzego Buzka podpisuje m.in. ks. Marian Mikołaj- czyk, kanclerz kurii (brak podpisu biskupa).

Parafkę stawia również o. Jan Pach, przeor Jasnej Góry.

* 22 stycznia 1998 – dochodzi do pierw- szych rozmów pomiędzy prezydentem Czę- stochowy Haliną Rozpondek a prezydentem Kielc Bogdanem Borkowskim w sprawie wspólnego województwa.

* 02 lutego 1998 – O. Jan Pach, przeor Jasnej Góry apeluje do parlamentarzystów podczas ich pielgrzymki do klasztoru o utrzy- manie województwa częstochowskiego. Była to ostatnia akcja Jasnej Góry w sprawie utrzy- mania województwa.

* 04 lutego 1998 – pomiędzy politykami z Częstochowy i z Kielc dochodzi do zawią- zania sojuszu na rzecz województw z trzech miast: czestochowsko-kielecko-radomskie- go.

* 13 lutego 1998 – po raz pierwszy poja- wia się nazwa nowego województwa w ra- mach koalicji trzech miast – staropolskie.

* 01 marca 1998 – Radom odłącza się z koalicji i wybiera przynależność do woje- wództwa warszawskiego (dziś mazowieckie- go).

* 13 marca 1998 – rząd ogłasza wstępne ustalenia – będzie 12 województw, a Często- chowa ma trafić do Śląska.

* 17 marca 1998 – Częstochowa rozpo- czyna akcje zbierania podpisów pod oby- watelskim projektem utworzenia 14 woje- wództw (w sumie nie wiadomo dlaczego liczono wówczas, że „14” daje Częstochowie szansę na województwo). By przekonać rząd Buzka potrzebnych było 100 tys. podpisów.

Udało się zebrać - podobno – 1/3 (chociaż niektóre źródła twierdziły, że było ich tylko 10 tys.)

* 22 maja 1998 – częstochowianie pikietu- ją pod Sejmem, jest ich... - żenada - 70 osób.

* 24 maja 1998 – jest zgoda (na razie ko- misji sejmowej) na utworzenie województwa staropolskiego ze stolicą w Kielcach. Poseł Tadeusz Wrona (AWS) szuka dla Częstocho- wy alternatywy i rzuca propozycję w kierun- ku Opola na połączenie się z Częstochową w ramach województwa piastowskiego.

* 05 czerwca 1998 – pierwsze głosowania Sejmu nad ustawą o podziale administracyj- nym kraju. Przeciwko 12 województwom głosuje czterech posłów lewicy (Marek Le- wandowski, Jacek Kasprzyk, Ewa Janik, Zyg- munt Ratman) oraz Tadeusz Wrona (AWS), łamiąc dyscyplinę partyjną, pozostali dwaj posłowie AWS-u (Edward Maniura, Marek Wójcik) oraz poseł Unii Wolności (Jerzy Za- jąc) głosują „za”. Projekt jednak przepada, podobnie jak poprawki SLD o województwie staropolskim z wojewodą w Częstochowie i marszałkiem w Kielcach (ciekawostka – w tej sprawie Tadeusz Wrona głosuje „przeciw”).

Dochodzi do powtórnego głosowania w Sej-

mie. Posłowie zdecydowali o powstaniu 12 województw, przy czym AWS zapowiedziała dołożenie 3 województw przez Senat.

* 14 czerwca 1998 – prezydent Aleksan- der Kwaśniewski (SLD) odwiedza Kielce.

Wita go 20 tys. mieszkańców. Wśród uczest- ników spotkania są delegacje z częstochow- skiego i tarnobrzeskiego. Z ust prezydenta pada deklaracja o utworzeniu województwa staropolskiego.

* 17 czerwca 1998 – Senat zatwierdza 15 województw. Częstochowę wpisuje do Ślą- ska. Dwaj senatorowie ziemi częstochow- skiej Grzegorz Lipowski (SLD) i Tomasz Michałowski (AWS) głosują „przeciw”.

* 02 lipca 1998 – Aleksander Kwaśniew- ski, prezydent RP, wetuje propozycję 15 wo- jewództw.

* 08 lipca 1998 – we Włoszczowie w po- łowie drogi między Kielcami a Częstochową spotykają się przedstawiciele władz Kielc, Częstochowy i Sandomierza. Negocjacje skutkują „paktem włoszczowskim”. Oficjalny komunikat dotyczący regionu staropolskiego brzmi: siedziba wojewody będzie w Często- chowie, wicewojewodów w Sandomierzu i w Kielcach, a Sejmiku tylko w Kielcach.

* 16 lipca 1998 – w nocy z 15 na 16 lip- ca w sejmowych kuluarach zapada decyzja o podziale kraju na 16 województw. Rządząca koalicja AWS-UW uzgodnił z SLD, że ow- szem powstanie województwo, ale nie staro- polskie, tylko świętokrzyskie. O godz. 01:25 w nocy marszałek Maciej Płażyński ogłosił światu: „do rządowej 15-tki dodajemy szes- naste województwo ze stolicą w Kielcach, bez Częstochowy, która będzie w wojewódz- twie śląskim”. Koniec komunikatu.

* 17 lipca 1998 – Sejm przyjmuje usta- wę o podziale terytorialnym kraju na 16 województw. Kilka dni później wariant ten zatwierdza Senat, a całą ustawę podpisuje prezydent Aleksander Kwaśniewski. Przeciw takim szesnastu województwom wystąpiło tylko dwóch posłów ziemi częstochowskiej:

Tadeusz Wrona (AWS) i Jacek Kasprzyk (SLD). Przeciw byli również obaj senatoro- wie Grzegorz Lipowski (SLD) i Tomasz Mi- chałowski (AWS). Postali nasi reprezentanci (Marek Lewandowski, Ewa Janik, Zygmunt Ratman - SLD; Edward Maniura, Marek Wójcik - AWS; Jerzy Zając – UW) zagłoso- wali za włączeniem Częstochowy do woje- wództwa śląskiego. Poseł Jerzy Zając (UW) swoją decyzję argumentował doskonałą ko- munikacją lądową z Katowicami.

* 31 grudnia 1998 – województwo często- chowskie przestaje istnieć.

* 01 stycznia 1999 – część obszarów przygranicznych dawnego województwa częstochowskiego przejmują „nowo powsta- łe” województwa: opolskie, świętokrzyskie, łódzkie. Pozostały teren wraz z miastem Czę- stochową został wchłonięty przez wojewódz- two śląskie. Renata R. Kluczna

(6)

66 nr 24 (631) 15

R E K L A M A ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~

R E K L A M A ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ R E K L A M A ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~

Edukacja

(7)

Nie wystarczy już posia- danie dyplomu, aby dostać dobrą posadę. Liczy się zdo- byte doświadczenie zawodo- we, dzięki któremu jesteśmy bardziej atrakcyjni w oczach pracodawcy. Wielu z nich wymaga minimum rocznego doświadczenia w zawodzie.

Poza tym łączenie pracy ze studiami świadczy o deter- minacji danej osoby i umie- jętności wykonywania wielu zadań jednocześnie.

Pogodzenie pracy zawo- dowej ze studiami nie jest jednak łatwe. Albo nauka, albo jakość naszej pracy na

tym cierpi. Dlatego wielu studentów, podejmujących zatrudnienie, decyduje się na naukę w trybie zaocznym, a to z kolei nie wpływa ko- rzystnie na jakość kształce- nia. Najmniejszym proble- mem jest łączenie studiów z pracą dorywczą, na zlecenie, po kilka godzin tygodniowo lub w weekendy. Tak pracu- je wielu studentów. Czasami stają przed wyborem: praca czy zajęcia na uczelni. Na decyzję ma wpływ stawka za godzinę oraz rodzaj zajęć jakie trzeba poświęcić.

Innym sposobem na

dodatkowe fundusze jest udzielanie korepetycji np.

licealistom. Na korepety- cjach można całkiem dobrze zarobić i zasilić swój budżet.

Studiujący mężczyźni czę- sto zarobkują biorąc „prace dorywcze”. Zazwyczaj po- magają przy remontach czy pracach wykończeniowych.

Wykonywanie jednak kilku prac na zlecenie absorbuje większość czasu w ciągu dnia, a to odbija się na ilo- ści absencji na zajęciach na uczelni.

Wielu pracodawców nie widzi problemów, gdy stu- diujący pracownik nie za- wsze jest w 100 proc. dyspo- zycyjny, a niektórzy wręcz doceniają operatywność i mobilność takich osób.

Najbardziej wymagające i absorbujące jest łączenie studiów dziennych i pracy na pełen etat. Opuszczanie wy- kładów, ciągłe zastanawia- nie się czy w pracy na pewno

zrobiło się wszystko na czas, nauka wieczorami i w go- dzinach nocnych, brak czasu dla rodziny i przyjaciół oraz ciągłe fizyczne i psychiczne zmęczenie - to konsekwen- cje jakie trzeba ponosić w zamian za niezależność fi- nansową. Taka sytuacja od- bija się na wynikach, zarów- no w pracy jak i na zajęciach, zwłaszcza w okresie sesji eg- zaminacyjnej. Nie lepiej sy- tuacja się ma, gdy studiuje- my równocześnie na dwóch kierunkach.

Praca dla studentów może być, z jednej strony cieka- wym wyzwaniem, próbą do- rosłości, źródłem satysfakcji, a z drugiej cennego doświad- czenia zawodowego i korzy- ści finansowej.

Wszystko ma jednak swo- je plusy i minusy. Dlatego podejmując studia i jedno- cześnie pracę zarobkową warto wziąć pod uwagę kilka kwestii:

* Podjęcie pracy w cza- sie studiowania to ważna decyzja, która niesie za sobą konsekwencje zarówno po- zytywne i negatywne. Szacuj więc siły na zamiary.

* Dopasuj formę zatrud- nienia do trybu studiowania.

* Zastanów się co jest dla Ciebie najważniejsze, wy- znacz sobie cele i dąż do nich małymi krokami. To pomoże Ci podejmować właściwe decyzje.

* Wybierz taką pracę, któ- ra da Ci nie tylko zarobek, ale i satysfakcję. To ochroni Cię przed szybkim wypale- niem.

* Zawsze informuj swo- jego pracodawcę, że studiu- jesz. Bądź szczery. Dzięki

temu zyskasz zaufanie i bę- dziesz miał możliwość do- pasowania godzin pracy do planu zajęć.

* Nie zapominaj o zdro- wiu, w końcu to ono jest naj- ważniejsze. Nie zaniedbuj się, chory i zmęczony nie będziesz w stanie ani dobrze pracować, ani efektywnie studiować.

* Pamiętaj o małych przy- jemnościach, uchronią Cię przed zniechęceniem i zmo- tywują do pracy.

* Stosuj tzw. zasadę Pa- reto (czyli zasadę 80 na 20), która pomaga w wyborze priorytetów i efektywnej or- ganizacji czasu. Osiągniesz maksymalne osiągnięcia w minimalnym czasie. red.

16

Edukacja

nr 24 (631) 17

Studia to czas, kiedy jesteśmy już „całkiem dorośli” i wielu z nas pragnie się usamodzielnić, także fi nansowo.

Obecnie panuje powszechne przekonanie, że praca w okresie studiów znacznie ułatwi

uzyskanie stałego zatrudnienia już po ich zakończeniu.

Studenci decydują się na łączenie pracy z nauką w nadziei, że opłaci im się to w przyszłym życiu

zawodowym. Również pracodawcy wymagają teraz więcej od kandy- datów do pracy.

R E K L A M A ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~

dodatkowe fundusze jest zrobiło się wszystko na czas,

Jak łączyć studia

z pra cą?

(8)

86 nr 24 (631) 15

R E K L A M A ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~

(9)

16 nr 24 (631) 19

Arkadiusz Frania

* * *

na ścianie w przedpokoju pod zegarem

pamiętającym mój pierwszy elementarz wisi gliniany dzwonek

kiedy tylko go dotknę mieszkanie wypełniają diabły

piękne jak słońce z plasteliny

ostatnio coraz rzaqdziej wywabiam gliniany dźwięk

moje em trzy ma tylko

pięćdziesiąsiąt cztery metry kwadratowe a i tak dwadzieścia procent diabłów ciśnie się jak kiszone ogórki w

szufl adach i w

puszkach po kandyzowanych wiśniach Arkadiusz Frania umieszka w Częstochwie, choć urodził się w 1973 r. w Przechlewie (obecne woj.

pomorskie). Studiował krótko na Wydziale Elek- trycznym Politechniki Częstochowskiej, aby osta- tecznie ukończyć polonistykę w częstochowskiej Wyższej Szkole Pedagogicznej. W 2003 r. uzyskał na Uniwersytecie Śląskim stopień doktora nauk hu- manistycznych.Wydał 5 zbirów poeezji i 4 książki krytycznoliterackie. W ostatnim miesiącu ukazała się jego najnowsza książka poetycka „Zbieracze lawendy” (wydawnictwo Norbertinum, Lublin 2016).

Na jakiej ulicy mieszkam?

„Biuro Prasowe Zarządu G„Dzień dobry. Mam dwie sprawy, z którymi mieszkańcy Dźbowa mają problem.

1. W maju tego roku MZDiT wyremontowało ulicę Leśną wzdłuż osiedla w Dźbowie. W tym samym czasie zaczęto (a może już skończono) remont wjazdu w ulicę Czajkowskie- go. Zerwano asfalt, włożono rurę, która powinna udrożnić spływ wody rowem. Zasypa- no rurę piaskiem/żwirem i po- zostawiono (w tej chwili mija około 3 tygodni). Po ulewach, które w zeszłym tygodniu na- wiedziły nasze miasto, piasek obsypał się i zastawił wlot do rury.

Po monitach telefonicznych (w dn. 30.05 i 06.06.2016) w MZDiT nic się nie zmieniło mimo zapewnień, że ktoś się tym zajmie. Dodatkowo spora górka kamieni została wysypa- na pod jednym z bloków i tak sobie już trzeci tydzień leży.

2. Sprawa troszkę humory- styczna, ale ciekawa.

Zadaję sobie pytanie z po- zoru łatwe, na które odpowie-

dzi uczą się już przedszkolaki – „na jakiej ulicy mieszkam?”, ale odpowiedź już nie jest taka oczywista. Dotyczy to wszyst- kich mieszkańców ulicy...

Drzymały w Częstochowie.

W szkole na lekcjach histo- rii uczą nas, jak to wspaniale i pomysłowo Michał Drzymała stawiał się zaborcy. Natomiast na bloku, w którym mieszkam (przez wiele lat wisiała me- talowa niebieska tabliczka z białymi literami głosząca, że patronem ulicy jest Wojciech Drzymała, potem przez kilka lat wisiała tabliczka z numerem bloku i napisem na czarno na białym tle – W. Drzymały). Po remoncie i ociepleniu bloków, tabliczki z imieniem patrona ulicy zostały zdjęte, na blokach pojawiły się malowane na ele- wacji numery i nazwy ulic, już bez imienia – tylko Drzymały.

A we wszystkich bazach nato- miast pojawiła się nazwa ulicy – Michała Drzymały (chyba zaczęło się od popularyzacji Google Map).”. red.

Na ostatnim spotkaniu Pod- ziemnego Salonu Prasowego „7 dni”, mieszkańcy Częstochowy zasygnalizowali kolejne sprawy i problemy związane z naszym miastem.

Jednym z tematów zgło- szonym przez naszych czytel- ników była sprawa nowych, aczkolwiek bardzo głośnych autobusów hybrydowych. W najgorszej sytuacji są miesz- kańcy, których okna wychodzą na ulice, a nie daj Boże na przy- stanek autobusowy. Oczywiście podczas poniedziałkowego spo- tkania nie rozstrzygnęliśmy tej kwestii hałaśliwych autobusów.

Z całą pewnością zapytamy o to częstochowskie MPK.

Nawiązując do tematów dotyczących miejskiej komu- nikacji, podczas spotkania dys- kutowaliśmy o kasownikach w autobusach MPK. Mieszkańcy zwracają uwagę, że pomimo

„otwarcia wszystkich drzwi”

dla osób wsiadających, ka- sowniki na bilety jednorazowe zlokalizowane są wyłącznie w przedniej części pojazdów.

Jeśli w autobusie jest tłum, pa-

sażer z biletem jednorazowym musi przeciskać się do przodu.

Wystarczyłoby - ułatwiając tym samym życie częstochowianom – zainstalować po chociaż dwa kasowniki z tyłu.

Tematem, który pojawia się co jakiś czas na naszych spo- tkaniach jest bezpieczeństwo.

Częstochowianie pytają: jakie są obowiązki Straży Miejskiej, ile jest patroli pieszych, jaka jest skuteczność miejskiej jednostki, czy i gdzie jest w mieście mo- nitoring?

Przybyły na spotkanie mieszkaniec dzielnicy Raków, skarżył się, że mimo wielokrot- nych interwencji nie udało się przekonać władz miasta do usta- wienia stolików np. szachowych na Placu Orląt Lwowskich.

Mieszkanka dzielnicy Trzech Wieszczów natomiast, zwró- ciła uwagę na brak sprawnego oświetlenia przy ul. Sobieskiego na sporym i ruchliwym odcinku - od ul. Ogińskiego do ul. Kor- czaka.

Redakcja tygodnika „7 dni”

podejmie próbę pomocy miesz- kańcom w zgłaszanych tema- tach.

Na kolejne spotkanie Podziemnego Salonu Praso- wego „7 dni” zapraszamy w najbliższy poniedziałek 20 czerwca o godz. 16.00, w Re- stauracji „Pod Ratuszem” na pl. Biegańskiego (wejście od strony ul. Śląskiej). red.

Salon

prasowy

„7 dni” W środę o godzinie 05:33 częstochowski radny Marcin Maranda przysłał do naszej redakcji e-mail, w którym przeczytaliśmy:

„Radni stowarzyszenia „Mieszkańcy Czę- stochowy” podjęli stanowisko w sprawie wyco- fania ze sprzedaży przez koncern Lotos gazety

„Ślunski Cajtung”, jako periodyku wspierające- go ruch separatystyczny dążący do odłączenia od Polski Górnego Śląska.

Smaczku całej sprawie dodaje fakt, iż gazeta

„Ślunski Cajtung” jest rozprowadzana na sta- cjach benzynowych koncernu Lotos, w którym skarb państwa posiada większościowe udziały.

Stanowisko trafi do Ministra Energii oraz Ministra Skarbu Państwa.

Częstochowa, dnia 13 czerwca 2016 roku STANOWISKO KLUBU RADNYCH

„MIESZKAŃCY CZĘSTOCHOWY”

W SPRAWIE KOLPORTOWANIA NA TERENIE CZĘSTOCHOWY I ZIEMI CZĘSTOCHOWSKIEJ GAZE-

TY „ŚLUNSKY CAJTUNG”

My, niżej podpisani, radni stowarzyszenia Mieszkańcy Częstochowy wyrażamy zaniepo- kojenie faktem, że na stacjach benzynowych koncernu Lotos, znajdujacych się na terenie Częstochowy i regionu, dystrybuowana jest ga- zeta pod tytułem „Ślunsky Cajtung”.

Uważamy za niedopuszczalne, by przed- siębiorstwo, w którym większościowy udział ma skarb państwa rozpowszechiało periodyk, gdzie zamieszczane są treści podważajace in- tegralność terytorialną Rzeczypospolitej Pol- skiej.

W naszym subiektywnym odczuciu do- puszczenie do kolportażu gazety „Ślunsky Cajtung” na stacjach benzynowych koncernu Lotos, jest wspieraniem separatystycznego ruchu dążącego do oderwania od Polski ziem Górnego Śląska.

Chcielibyśmy wierzyć, iż jest to incydent, wynikający z nieuwagi w doborze partnerów handlowych a nie świadoma polityka władz państwowej spółki.

Zwracamy jednak uwagę, iż tego rodza- ju sytuacje podsycają antagonizmy w ramach wspólnoty lokalnej województwa śląskiego.

W Częstochowie moze to zostać odebrane jako prowokacja, a treści prezentowane w ga- zecie mogą skierować dyskusję na płaszczyznę konfliktu między sąsiadami. oczekujemy, że placówki należace do koncernu państwowego zaprzestaną kolportowania na terenie Miasta częstochowa i ziemi częstochowskiej gazety, w której znajduja się treści antypolskie.

Złączeni więzami wspólnoty i świadomi po- trzeby współpracy, w trosce o byt i przyszłość Naszej Ojczyzny, oczekujemy zdecydowanej interwencji w tej sprawie.

Marcin Maranda, Wiceprzewodniczący Rady Miasta Częstochowy Krzysztof Świerczyński, Przewodniczący Klubu

Radnych Mieszkańcy Częstochowy Piotr Strach, Radny Miasta Częstochowy Zbigniew Mizgalski, Radny Miasta

Częstochowy Otrzymują:

1. Dawid Jackiewicz - Minister Skarbu Państwa, 2. Krzysztof Tchórzewski - Minister Energii”

Czterej radni Miasta Częstochowy napisali do dwóch ministrów

Poprosiliśmy o szybki ko- mentarz Dariusza Dyrdę, redaktora naczelnego gaze- ty „Ślunski Cajtung”. Poni- żej jego wypowiedź:

– Cieszę się, że w Radzie Mia- sta Częstochowy jest tylko czte- rech radnych, którzy nie potrafią czytać ze zrozumieniem. Przecież to w najnowszym, jubileuszowym 50-tym numerze naszego „Caj- tunga” na pierwszej stronie jest artykuł wstępny, w którym pod- kreślamy, że nigdy na naszych łamach nie ukazała się żadna se- paratystyczna tendencja. My dą- żymy do przywrócenia autonomii, jaką przed II wojną światową cie- szyło się ówczesne województwo śląskie, a która po wojnie została zniesiona z naruszeniem prawa.

Chcemy dla Śląska i Ślązaków autonomii, ale w ramach państwa polskiego. Liczymy, że uda się to uzyskać, choć może już nie za naszego zycia, metodami demo- kratycznymi w demokratycznym państwie polskim. Oczywiście, że są też ślascy separatyści, jest ich ośmiu i wszystkich znam osobi- ście. Nie mają oni jednak żadne- go społecznego poparcia.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Amatorzy winnych degustacji, którzy po otwarciu butelki nie mogą się powstrzymać przed spróbowa- niem choć kropli, z pewnością do- cenią aerator, który wydobędzie

Apelujemy do wszystkich, którym jest bliska idea powstania województwa częstochowskiego oraz do Tych z Państwa, którzy chcieliby się aktywnie włączyć w działania

Starsze małżeństwo z ulicy Palmowej w Częstochowie, co kilka tygodni wybiera z własnej piwnicy odchody ponad 500 mieszkańców osiedla Jura, które dostają się do

Je- śli szczęście dopisze, to być może uda im się przecisnąć do kasownika zamontowane- go tylko z przodu autobusu i nie wpaść w szpony kanara4. Odpowiedzi o

Jedynie w przy- padku, kiedy członkiem spółdzielni mieszkaniowej jest, oprócz osób fizycznych, także osoba prawna (na przykład spólka prawa handlowego

Duża w tym zasługa rozgrywającego Rafaela Redwit- za, który nie tylko bardzo dobrze rozgrywał do swoich kolegów z zespołu, ale sam również zdobył kilka

Przedsiębiorstwo Wielobranżowe Częstochowa, ul. Dobrzyńska 49, tel.. Jedna ogromna sitwa partyjnych nomenklatur - teraz PiS usta- wia swoich towarzyszy bliżej koryta.

Młodzieży oraz zdał relację z organizowanych ogólnopolskich imprez dla młodzieży, następnie przed- stawiciele poszczególnych okręgów przedstawili swoje plany na