• Nie Znaleziono Wyników

Pomarańczowym maluchem przyjeżdżali do Gardzienic - Jan Bernad - fragment relacji świadka [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Pomarańczowym maluchem przyjeżdżali do Gardzienic - Jan Bernad - fragment relacji świadka [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

JAN BERNAD

ur. 1955; Skałat k.Tarnopola

Miejsce i czas wydarzeń Gardzienice, PRL

Słowa kluczowe Koterwas Barbara (1912-1983), pierogi w Gardzienicach, Staniewski Włodzimierz (1953- )

Pomarańczowym maluchem przyjeżdżali do Gardzienic

Natomiast oprócz tego Stowarzyszenie powołało sobie taką grupę artystyczną, czy badawczo-artystyczną, która się nazywała, jako ciało, Ośrodek Badań Praktyk Teatralnych. Cały czas Włodek [Staniewski] szukał “umocowania” - prawda? - możliwości, jakiegoś takie[go] stabilnego działania jeśli chodzi o pieniądze, tak. I pamiętam że, chyba w [19]77 [roku] to naprawdę przeżyliśmy dzięki pani Barbarze Koterwas, która od czasu do czasu przyjeżdżała z garnkiem pełnym barszczu. Taki gar, no jak na weselu kompot robią. To był gar [“barszcz] czerwony”, i drugi gar niewiele [mniejszy], pełen pierogów. Lepiła dla nas, nie wiem, 200 pierogów. I po prostu z panem Jerzym Młotkowskim, takim, chyba pomarańczowym maluchem przyjeżdżali do Gardzienic. I myśmy to z Włodkiem odrzewali na butli gazowej – prawda? - takiej turystycznej, i to jedliśmy. Czasami to było jedyne [jedzenie]. Bo nie mieliśmy żadnych możliwości, ani zarobkowania, ani... Raczej były wydatki niż [dochody]. Wtedy jak myśmy wrócili z Sulistrowic – prawda? - to wszyscy się rozjechali do siebie. I myśmy tu byli z Włodkiem w Gardzienicach, kompletnie byliśmy bez grosza, kompletnie nie mieliśmy “kasy”. I wtedy nas pani Basia ratowała, właśnie tymi pierogami i tym barszczem. Bo do momentu kiedy jak byłem to takiej tradycji jeszcze nie było. Tradycja pierogów to się pojawiła później.

Data i miejsce nagrania 2013-03-16, Lublin

Rozmawiał/a Marek Nawratowicz

Redakcja Marek Nawratowicz

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Pamiętam na pewno jak była pierwsza Ballada [Spotkania z Balladą] robiona, to była Ballada szpitalna [Medyczne Spotkania z Balladą], to wtedy jeszcze Jurka z nami nie było..

W końcu trafił się młody lekarz, który stwierdził, że nie można tak na niej postawić krzyżyka i jakimiś metodami doprowadził do tego, że zaczęła w miarę

Grupy pani Basi były płynne, to znaczy niby była grupa z klubu Hanka i była grupa z Małej Latarni Plus, ale czasami jak trzeba było, to dobierało się jakiegoś Rysia z tamtej ekipy

Nie mogłem przecież ściągnąć żony a potem dziecka pani Basi na głowę, tym bardziej, że wtedy w ogóle nie dałoby się u niej organizować prób przez co rozwaliłbym jej

Chodziły Cyganki wróżyć, a to ci ludzi na wsi naiwni, że to prawdę powie, a tu jedna wróżyła, a druga szła kury łapać czy tam jeszcze coś.. Ona pozamykała się w

Przyszedłem tam, a okazało się, że przede mną parę godzin wcześniej, czy(li) kilka godzin, czy kilkanaście godzin wcześniej przyjechali moi wszyscy znajomi

Wielu ludzi mających za złe, że inni się „przefarbowali”, całkiem dobrze sobie teraz żyje – więc nie powinni mieć pretensji do tych przefarbowanych.. Pretensje i żale

Przyjeżdżali do „Akcentu” ci, którzy na Polskę patrzyli jako na kraj Zachodu, kraj wolny.. Zjawiali się, żeby albo złożyć swoje materiały, albo umówić się na