• Nie Znaleziono Wyników

Teatr akademicki na KUL-u w latach 70. XX wieku – Roman Doktór – fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Teatr akademicki na KUL-u w latach 70. XX wieku – Roman Doktór – fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

ROMAN DOKTÓR

ur. 1953

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe teatry alternatywne i studenckie, Lublin, PRL, KUL, Katolicki Uniwersytet Lubelski, Grupa "Ubodzy", Teatr Akademicki KUL, Leszek Mądzik, Mieczysław "Metys" Abramowicz, Scena Plastyczna KUL

Teatr akademicki na KUL-u w latach 70. XX wieku.

Na KUL-u zaś wyrosła Leszkowi Mądzikowi pewna opozycja, bo powstała Grupa

„Ubodzy”, która nie opierała się na plastyce, tylko na żywym aktorze, na tkance żywego człowieka, która pracowała próbując jakoś odwzorować technikę Grotowskiego i ta Grupa „Ubodzy” jakąś rangę w Polsce zyskała. Pojawiło się kilka recenzji poważnych krytyków w prasie ogólnopolskiej, między innymi Puzyny.

Byliśmy na kilku liczących się festiwalach teatralnych we Wrocławiu, Łodzi, Warszawie i ta Grupa „Ubodzy” jakoś równoważyła troszeczkę tę wizję plastyczną, którą Leszek tutaj stosował. Była to jakby przeciwwaga dla teatru bardziej żywego, gdzie słowo się liczyło, gest aktora.

Była też cały czas na KUL-u grupa teatru poetyckiego, prowadzona przez Pawła Syrka i Joannę Syrek, bardzo interesujące były to spektakle oparte przede wszystkim o słowo. Wreszcie Janusz Malinowski stworzył taki warsztat, już bardzo precyzyjnie wzorowane przedsięwzięcie na Grotowskim i dwa albo trzy spektakle w latach 70.

zostały wystawione tutaj na KUL-u. Te wszystkie przedsięwzięcia umarły wraz z odejściem ze studiów ludzi, którzy je tworzyli, więc można by powiedzieć, że w odróżnieniu od teatru Leszka Mądzika, ale mówię to nie jakoś zdecydowanie, że były to stricte grupy akademickie, to znaczy, że jak był nabór do teatru na pierwszym czy drugim roku studiów, to ktoś był do piątego roku i bardzo często było tak, że prowadzący całą grupę, tak jak ja, kiedy kończył studia i podejmował już pracę, to teatr powoli zaczynał się kończyć. Ja już nie mogłem pogodzić obowiązków wykładowcy akademickiego z pracą w teatrze.

Sytuacja Leszka była zupełnie inna, bo on studia w którymś momencie przerwał, dobierał sobie tylko aktorów z poszczególnych roczników studiów i nieważne było, że oni dwa lata popracowali i odchodzili, bo przychodzili nowi. To Leszek się tylko nie zmieniał, jego to trudno nazwać takim stricte twórcą studenckim, dlatego że on

(2)

odchodził już od tego środowiska, on tylko aktorów miał studenckich, których bardzo często wymieniał, czasami aktorzy byli tam tylko jeden rok, jeden spektakl, niektórzy dwa spektakle, niebywale rzadko, żeby ktoś wytrzymywał tam trzy spektakle, więc w tym sensie była to różnica, że Leszek brał ze środowiska, no trudno nazwać aktorami tych, którzy latają z maskami albo przesuwają pewne rekwizyty. Natomiast u nas to polegało na tym, że była to żywa tkanka aktorów studenckich, którzy odchodzili wraz z zakończeniem studiów. Nie znam takiego przypadku, żeby ktoś skończył studia i jeszcze przez rok w naszym teatrze akademickim pracował, był to w ścisłym sensie teatr studencki.

Data i miejsce nagrania 2013-05-11

Rozmawiał/a Magdalena Kowalska

Transkrypcja Magdalena Kowalska

Redakcja Magdalena Kowalska

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Teatralnie to było dość ważne miasto, dlatego że w tym czasie dyrektorem teatru Osterwy był Kazimierz Braun, z dwóch powodów bardzo interesująca postać: z powodu czysto

Leszek Mądzik zaczynał pracę jako scenograf w teatrze akademickim, zresztą w spektaklu Joachima Lodka, a potem zaczęła się krystalizować ta jego idea

W tym czasie, na początku lat 70., a dokładnie właśnie w roku akademickim [19]71/72, na KUL-u pojawili się ludzie bardzo mocno związani z marcem, niektórzy z czołowych

Jeżeli miało słabego rektora, który się bał, to robił taką presję na swoje środowisko, żeby z KUL-u nie zapraszać, a jak był wiaromocnym człowiekiem, to się

Kiedyś już udało nam się, na pewno wejdziemy, grupa Japończyków przylatuje, na rynku są, bo teatr był na rynku wrocławskim głównym tuż przy ratuszu i z kamerami, które na

Zawsze jakaś indywidualność się liczyła po prostu albo reżysera, albo zespołu aktorskiego, ale reszta to była taka właśnie, takie poprawne teatrzyki udające po prostu

Celowo to władze robiły, że puszczały trzy osoby z zespołu, jednej nie dawały [paszportu], no wiadomo było, że już jest po spektaklu, więc oni niczego nie zabraniali,

Roman Doktór urodził się 30.07.1953 roku pod Lublinem, a w Lublinie chodził do szkoły podstawowej i średniej, tu również ukończył studia polonistyczne na KUL-u i zrobił