• Nie Znaleziono Wyników

Patron szkoły - Michał Bobrzyński - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Patron szkoły - Michał Bobrzyński - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

MICHAŁ BOBRZYŃSKI

ur. 1947; Puławy

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, współczesność

Słowa kluczowe projekt Polska transformacja 1989-1991, Społeczne Liceum Ogólnokształcące Stowarzyszenia Harcerstwa Katolickiego

„Zawisza” w Lublinie, Stowarzyszenie Harcerstwa Katolickiego „Zawisza”, szkolnictwo, Collegium

Gostynianum, Prywatne Katolickie Liceum i Gimnazjum im.

ks. Kazimierza Gostyńskiego w Lublinie, Gimnazjum im.

Jana Zamoyskiego, Zbigniew Starnawski, Kazimierz Gostyński, Bolesław Pylak

Patron szkoły

Od 1991 roku zaczęły się bardzo poważne przygotowania do beatyfikacji ofiar II wojny światowej. Pamiętam, że w 1992 roku była msza święta w kościele powizytkowskim i byłem tam zaproszony wraz z młodzieżą szkolną. Po drodze spotkałem księdza Zbigniewa Starnawskiego, który przywitał się serdecznie i mówi:

„Michał, patrz, idziemy na mszę świętą poświęconą beatyfikacji księdza Kazimierza Gostyńskiego, to byłby piękny patron dla twojej szkoły”. Pojęcia nie miałem o księdzu Gostyńskim, poza nazwiskiem, które było wśród dziewięciu nazwisk ofiar wojny – kandydatów na ołtarze. To była moja ostatnia rozmowa z księdzem Starnawskim.

Parę miesięcy później ksiądz Starnawski zmarł nagle w Kijowie. Sugestię księdza potraktowałem jako testament.

Kiedy miała nastąpić zmiana statusu szkoły poszedłem do księdza biskupa Pylaka i poprosiłem o dwie rzeczy. Szkoła w ramach Stowarzyszenia Harcerstwa Katolickiego była już de facto katolicka, więc poprosiłem o dekret o nadanie statusu szkoły katolickiej przejętemu przeze mnie Liceum. Poprosiłem też o patrona dla szkoły i mówię, że to była myśl już nieżyjącego księdza Starnawskiego. Biskupowi to się spodobało i zaakceptował moją propozycję. Okazało się, że prawie nikt w diecezji osoby księdza Gostyńskiego nie pamięta. Najwięcej mi o księdzu Gostyńskim powiedziała właścicielka warsztatu krawieckiego na targu, przy dworcu kolejowym. W przypadkowej rozmowie zaczęła mi opowiadać, a że jej brat uczył się w Gimnazjum Biskupim za czasów księdza Gostyńskiego. Gostyński był chyba wychowawcą księdza Starnawskiego. Zresztą króciutko był dyrektorem w biskupiaku, tylko dwa lata. Potem był rektorem kościoła powizytkowskiego, a wcześniej, jeszcze przed pierwszą wojną światową, pracował w Staszicu, później założył Gimnazjum imienia

(2)

Zamoyskiego w Lublinie i sprawował opiekę nad rodzącym się harcerstwem.

Data i miejsce nagrania 2014-01-16, Lublin

Rozmawiał/a Łukasz Kijek

Transkrypcja Maria Radek

Redakcja Małgorzata Popek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

„Jojna, puść kij.” Nie, nie puścił, bo to było kawał chłopa, troszkę był od Zbyszka niższy, ale taki gruby, odebrał jej kij, „No – mówi – tera co będzie?” A ona

Słowa kluczowe Lublin, dwudziestolecie międzywojenne, Szkoła Podstawowa nr 13 na ulicy Okopowej, szkoła Świętej Jadwigi na Alejach Racławickich, Gogacz, szkolnictwo

Zupełnie to były inne realia niż obecnie: nie było pieniędzy, trudno było coś dostać, były puste półki, puste magazyny. [Trzeba] powiedzieć, że wojsko też nam

Atmosfera była już taka przedwojenna, ale ona nie wytworzyła lęku i strachu, może lęk, ale strachu nie.. Rydz-Śmigły powiedział: „Jesteśmy silni, zswarci i gotowi i guzika

„Zawisza”, Społeczne Liceum Ogólnokształcące Stowarzyszenia Harcerstwa Katolickiego „Zawisza” w Lublinie, Collegium Gostynianum, Prywatne Katolickie Liceum i Gimnazjum

W ten sposób miałem zgodę biskupa, miałem zgodę proboszcza, radcy prawnego kurii, który nam wystawił jakąś umowę o współpracy.. To miało paść po roku, po dwóch

Córka chodziła do [Liceum imienia] Unii Lubelskiej –to było przy [ulicy] Narutowicza i tam pewnie jest jeszcze szkoła imienia Unii Lubelskiej.. Jurek, starszy syn chodził do

Ale wtedy miałam to tak wbite w głowę i scena chyba rzeczywiście była dla mnie przyjemnością, więc kiedy pani Jadzia [zapytała]: „Pani Pszczoło –bo tak na mnie