• Nie Znaleziono Wyników

Szopy cegielniane - Danuta Sontag - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Szopy cegielniane - Danuta Sontag - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

DANUTA SONTAG

ur. 1928; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne Słowa kluczowe Lublin, dwudziestolecie międzywojenne, ulica

Kalinowszczyzna 8, cegielnia Kalinowszczyzna, projekt Lubelskie cegielnie. Materia miasta

Szopy cegielniane

Były szopy, 4 albo 5 szop. [Szopa] to tylko był dach i to, co trzymało ten dach, bo powietrze musiało cyrkulować, żeby ta cegła schła. Obok tych szop był plac, gdzie robiło się cegły, żeby z placu było blisko ustawić je do szopy. Tych placy było też chyba 5. Jak już się zaczęło rozwijać w handlu, to potem 2 sznajdry były. [Odbiorcy przyjeżdżali po cegłę] furmankami ze wsi, nawet z daleka. Nie było wtedy samochodów dostawczych.

Data i miejsce nagrania 2012-08-20, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne, II wojna światowa Słowa kluczowe Lublin, rodzina, rodzina Rosse, dwudziestolecie.. międzywojenne, II

Jak gorącą się włożyło, to było za gorące, potem stygło, więc to była sztuka. Ona [to robiła] nie spiesząc się, pomału,

Nie był wielki, bo miał 3 pokoje, bardzo dużą kuchnię i 2 sienie, którymi się wychodziło do ganku, z ganku na zewnątrz.. Przed domem, z frontu, stały dwa kasztany i dwie ławki

[Domy Vettera to] może orientacyjny punkt, tam są takie dwa, jeden jest starszy, a ten okrągły jest młodszy, ale przed wojną oddany do użytku i tam były już mieszkania nowoczesne,

Miału było w bród, nigdy nie brakowało, bo to miałem paliło się na fajerki, które się podnosiły, dosypywało się węgla, żeby ten ogień w koło chodził, coraz dalej i te

Czasami [robotnicy] zmieniali się, ale jak już ktoś złapał ten rytm [to zostawał], bo to tak było: naprzód mieszanie, potem wożenie gliny na stół, potem robienie formy i

Na wierzchu się kładło duży płat słoniny i to się zawieszało na fajerce i one się tam piekły, wychodziły takie, jak pomarańcze, koloru złotego. Oczywiście to

Jak już się przestało palić i zakończyło się pracę w cegielni, to tam dostała, po [palaczu] Lisku, mieszkanie pani Gadomska. To była bardzo ładna pani, ale nas zdziwiło, że