• Nie Znaleziono Wyników

Nastawianie rąk przez znachora - Czesław Maj - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Nastawianie rąk przez znachora - Czesław Maj - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

CZESŁAW MAJ

ur. 1923; Motycz

Miejsce i czas wydarzeń Motycz, dwudziestolecie międzywojenne Słowa kluczowe Etnografia, znachor, magia, Czerniejów

Nastawianie rąk przez znachora

Tak, to on [wujo] spadł z czereśni. To było we żniwa. Wczesne czereśnie były i wy, wylazł żeby sobie urwać. I gałąź się złamała i spadł na, jakoś na ręce. No to coś dostał jakiś okropnych bólów w rękach, w ręce. Ręce zaczęły puchnąć i nie było gdzie doktora, tego, to trzeba było iść do Czerniejowa. Tam był znachor, co nastawiał ręce. To miał sukmanę to zapięto była, zapięta była pod szyjo. A te ręce tak swobodnie były. To mu żniwaki poprawiały sukmanę jak zsuwała się z pleców, bo trudno było samemu ruszyć. No i ten wziął na kolano, jedne rękę wykręcił, drugo późnij, łowinął w te, w płat lniany, pokropił wodo, mówi: „Dobrze jest. Nic ci nie będzie”. I ten cłowiek z powrotem szedł piechoto. Ale zaraz pomogło.

Data i miejsce nagrania 2011-03-24, Motycz

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Transkrypcja Rafał Czekaj

Redakcja Piotr Lasota

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ale jak leżał chory ktoś, albo krowa, czy koń, no to każdy patrzył, żeby ktoś przyszedł, pomógł, bo wtedy przecież nie było lekarzy jak dzisiaj. Data i

Ta, o tych płanetnikach, to było, tak że oni tam te – chmury kierowali gdzie chcieli, to tam też ludzie się ich bali bo to czarne były takie i oni czasami z chmur to zlaty, z

To w tysiąc dziewięćset siedemnastym roku, to takie był… yyy Obara Bartłomiej, co on takie rzecy różne robił, taki fachowiec był – cieśla.. To on zastosował

To mówią to ślipy, ślipie takie ma co już z nim to się lepiej nie spotykać, nic nie mówić, bo jak ozionie ślipiami człowieka to jus, to trudno, to albo choroba będzie, albo

No i oni tam winszowali, to gospodarzom, żeby się rodziło dobrze, żeby się darzyło , żeby: „W każdym kątku, po dzieciątku, a na piecu troje, tylko żeby swoje”. Tam

Mleko jak tam ciocia przychodziła z Starej Wsi, brała u nas wieczór czasem, to jak wzięła tego mleka to z spodu tak soli nabrała i w to mleko. –„A to bo to się

Ale jeszcze jakoś doleciałem i przypomniałem sobie, że tam koło kuchni zawsze wiadro z wodą było. No, udało się, że nie spaliła się ta chałupa, ale już dym to przez

W beczkach były śledzie na targu, kupowali ludzie, przynosili do zajazdu, tam się jeździło końmi, to wziął śledzia, otrzepał o cholewe, o buta i jadł. […] paliło, to