• Nie Znaleziono Wyników

Wokół struktury mitu Michała Drzymały

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Wokół struktury mitu Michała Drzymały"

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

A C T A U N I V E R S I T A T I S L O D Z I E N S I S

FO LIA H ISTORICA 79, 2005

Inga Leśniew ska*

W O K Ó Ł S T R U K T U R Y M IT U M IC H A Ł A D R Z Y M A Ł Y

M it jest zjaw iskiem . C elow o używ am takiego określenia, gdyż m itu nie m o żn a ro z p atry w a ć tylko ja k o oderw anego od rzeczyw istości i stw orzonego „sztucznie” przez nau k ę pojęcia. M it żyje swoim własnym życiem, zm ienia się, rozwija, czerpie inspirację z rzeczywistości, w której funkcjonuje i z drugiej strony stw arza ow ą rzeczywistość. T ru d n o go ujarzm ić, tru d n o też je d n o -znacznie zdefiniow ać.

Nie m o że być utożsam iany ani z praw dą, ani z kłam stw em . M ieści się poza tymi kateg o riam i. F ałsz, jak podkreśla B arb a ra S zacka, jest jeg o cechą w tó rn ą, gdyż o jego w iarygodności decyduje nie racjonalne w ytłum aczenie (racjo n alizm za b ija m it), lecz p ra w d a u cz u ć1. T a k więc m ieści się on w sferze irracjo n aln ej, w ykluczającej logikę dyskursyw ną, przez co w ypełnia ten o b szar ludzkiej św iadom ości, który o p iera się rozum ow i. B. Szacka zw raca rów nież uw agę na jask raw o ść i skrajność w ystępujących w nim wartości, czyli d o b ra i zła, najbardziej oczywistych archetypów 2. Przedstaw ione są o n e przy tym zaw sze o b ra zo w o i em o cjo n aln ie, często za p o m o cą sym boli, co spraw ia, że ich przesłanie jest czytelne właściwie wyłącznie dla kogoś, kto w nie w ierzy3.

Silne w artościow anie, k tó re jest zarów no oczywiste, ja k i zakam uflow ane n asu w a p o ró w n a n ie m itu do czarn o -b iałeg o zdjęcia, n a k tó ry m w idać zazwyczaj o stro zarysow ane k o n tra sty i k o n tu ry , a tak że w yodrębniony

* Uniw ersytet W rocławski.

1 B. S z a c k a , M it a rzeczywistość społeczeństw nowoczesnych, [w:] O społeczeństwie

i teorii społecznej. Księga poświęcona pamięci Stanisława Ossowskiego, red. E. Mokrzycki,

M. Oficerska, J. Szacki, W arszawa 1985, s. 489; podobną definicją operuje M arian G ołka - „M it to form a świadomości cechująca się subiektywnym poczuciem prawdziwości przy niemożności obiektywnego zweryfikowania zarówno stopnia lej prawdziwości jak i fałszywości” , „K u ltu ra W spółczesna” 1996, n r 1-2, s. 41.

2 B. S z a c k a , op. cit., s. 483.

(2)

przez tw órcę p u n k t centralny, najbardziej przyciągający w zrok, przez co w idniejący n a nim o b ra z jest w yraźny. T akie zdjęcie silnie uderza w o d -biorcę, nie ro z p rasza grą kolorów , działa bardziej bezpośrednio, często bezrefleksyjnie na zmysły, jego idea w ydaje się być oczyw ista. Bo prze-cież m it angażuje przede w szystkim emocje, uczucia, znajduje dla siebie m iejsce w podśw iadom ości. Jego odbio rca nie za stan aw ia się nad wy-stępującym i w m icie praw idłow ościam i, nie ro z strz y g a ich zasad n o ści. M it, jego treść, dalej p ro p o n o w a n e przezeń w artości są p rzekazane w ta -ki sposób, że w ydają się w ynikać z w nętrza człow ieka i o d p o w iad a ć na jego a k tu a ln e problem y i wątpliwości. T a k więc m it jest „p ra w d ą a b -so lu tn ą ” , a przez to przyjm ow any jest bezkrytycznie. P rzyczyną tego jest fakt, iż w ażnym jego k o m ponentem jest silny pierw iastek sak raln y , któ ry niekoniecznie utożsam iany jest z religią, isto tn e tu taj jest nie sam o o d -czytyw anie m itu , lecz skala jego oddziaływ ania. N a ten asp e k t zw raca uw agę w ielu n a u k o w c ó w 4. Je d n a k najszerzej o p ra c o w a ł go i rozw inął M ircea E liad e5. W tym kontekście zw raca się uwagę n a n ad a n ie m itow i rangi p ra w d y a b so lu tn e j ja k o przeciw w agi d la relatyw izm u. „ M it jest w targnięciem sacrum w obręb św iata” , jest nieodłączną częścią rzeczywis-tości, przez co jego dośw iadczenie jest bardziej n a tu ra ln e i ściśle p o w iąza-ne z n a tu rą człow ieka. P o za tym , ja k zauw aża R ollo M ay , w ypływ a on z duchow ej potrzeb y identyfikacji w ew nętrznego „ ja ” w relacji ze światem zew nętrznym 6. Id e n ty fik acja ta pozw ala m itow i n ad aw ać ład, u stalać za-sady fu n k c jo n o w a n ia nie ty lk o jed n o stk i, ale i społeczeństw a. Isto tn e tu ta j je st nie, ja k ie w artości m it chce p rz ek az ać, lecz ich m asow ość, globalny c h a ra k te r. W tym sensie religia nie jest ju ż jedynym p rzekaź-nikiem w artości. W dzisiejszym świecie jej m iejsce zajęły m edia. C h o ć ta

4 Zob. r. D a j e z e r , Egzystencjalny charakter mitu, „Studia Theologica Varsoviensis” 1977, R. 15, nr 1; M. C z e r w i ń s k i , Magia, m it, fikcja, W arszawa 1975; J. T o p o l s k i ,

M ity i koncepty teoretyczne w narracji historycznej, [w:] Jak się pisze i rozumie historię,

W arszawa 1996; S. F i l i p o w i c z , M it i spektakl władzy, W arszawa 1988.

5 Eliade uważa, że m it jest wyrazem prawdy absolutnej, opow iada czy opisuje wydarzenia, k tóre zaistniały w czasie „początków ” , za sprawą Istot N adnaturalnych. M it zawsze przekazuje prawdę, przez to buduje archetypy, niepodważalne wzorce osobowe i sytuacyjne, które mają znaczący wpływ n a „strukturę rzeczywistości i postawę człowieka” . M it nadaje sens ludzkiej egzystencji, nie podlega weryfikacji. W tym sensie identyfikuje on m it z sacrum. Z drugiej strony sacrum, wg Eliade, jest zakam uflowane w profanum i aby go odkryć, wystarczy odszyfrować jego obecność w dzisiejszym zrclatywizowanym i zlaicyzowanym świecie. Podpowiada przy tym, że należy uznać, że „historyczne formy opozycji sacrum - profanum m ają znaczenie drugorzędne: zniknięcie religii wcale nie oznacza zniknięcia religijności, a przekształcenie się wartości religijnych w wartości świeckie nie ma znaczenia wobec faktu nieustannego doświadczania przez człowieka siebie samego i swojej własnej kondycji” . R ozważania niniejsze pochodzą z następujących pozycji autorstw a M . E l i a d e , Aspekty m itu, W arszawa 1998; M ity, sny,

misteria, W arszawa 1999; Próba labiryntu. Rozmowy z Claude-Henri Rocąuetem, Warszawa 1992.

(3)

pierw sza nie zniknęła całkow icie z naszego życia, je d n a k to w łaśnie m edia przejęły rolę czynnika angażującego społeczeństw a n a w szystkich szczeblach i k u ltu ro w y ch i em ocjonalnych. W tej sytuacji m ity m ające właściwości oddziaływ ania n a zm ysły stały się skutecznym i p rzydatnym narzędziem dla now ych ideologii, stały się tym sam ym elem entem p ro p a g an d y , przekazy-wanej i upow szechnianej właśnie poprzez m edia.

Z asa d a ta stanie się bardziej czytelna, gdy p o rów nam y m it archaiczny i w spółczesny. M it archaiczny je st n iep o d w ażaln y , je st „sym bolicznym zobrazow aniem idealnych typów sytuacji” 7, jest przekaźnikiem określonych system ów w artości, k tó re m usiały być przestrzegane, poniew aż jest ściśle zw iązany z n a tu rą , z w nętrzem człow ieka. P rzedstaw ia w przeciw ieństw ie do dzisiejszych m itó w ty lk o i w yłącznie sytuacje egzystencjalne, k tó re są p ow tarzaln e, o p ierają się n a w zorach, na arch ety p ach , co pow oduje, że przedstaw iane fakty są o dbierane ja k o jednoznaczne i oczyw iste8. Tym sam ym m it archaiczny zw raca się ku przeszłości, n ad a ją c jej rangę czasu w zorcow ego, idealnego.

Z kolei m it w spółczesny m odeluje rzeczywistość, w której funkcjonuje, idealizuje ją , p o d a ją c tendencyjnie w ybrane inform acje, w ten sposób zw raca się ku przyszłości, kształtuje idee, narzu ca pro g ram d z ia ła n ia 9. O pisyw any św iat przed staw ia w sp osób uproszczony i obrazow y i d o p iero niekwes-tio n o w an a w iara od b io rcy n ad aje tem u opisowi m ian o re aln o ści10.

W definicji tej m ieści się m it M ichała D rzym ały. P ow stał o n w m om encie k o n k re tn e g o za g ro że n ia , ja k im było w y n aro d o w ien ie ludności polskiej po lity k ą germ anizacyjną. N ie n arodził się w sposób gw ajj-naturalny, czyli dzięki stopniow ej ewolucji określonych w artości, w tym w ypadku narodow ych, lecz został w ykreow any odgórnie. T ym sam ym stał się d la jego tw órców , narzędziem m ającym wywołać ściśle określone reakcje u o dbiorcy, k tóre m iałyby sw oją k o n ty n u ację w przyszłości.

P odstaw ow ym elem entem m itu jest sym bol. T ad e u sz D ajczer podkreśla, że sym bol w yzw ala in tu ic ję 11. Czyli innym i słowy, d o sta rc z a od b io rcy analogicznych znaczeń pom agających m u uchw ycić rzeczywistość. Sym bol, przez R o la n d a B arth sa określany ja k o pojęcie, u ru c h am ia też m ow ę m itu , jest jego znakiem o b ra zo w y m 12. W tym p rz y p ad k u sym bolem jest wóz.

I M. C z e r w i ń s k i , op. cit., s. 134. * Ibidem, s. 108.

9 Por. W W r z e s i ń s k i , Polska mitologia polityczna X IX i X X wieku, [w:] Polskie m ity

polityczne X I X i X X wieku, W rocław 1994, s. 14; M . C z e r w i ń s k i , op. cit., s. 134;

F. Z i e j k a , W kręgu m itów polskich, K raków 1977, s. 8.

10 Por. P. P a w e l c z y k , M it ja ko zjawisko społeczne, [w:] W kręgu m itów i stereotypów, red. K. Borowczyk, P. Pawelczyk, P oznań-T oruń 1993, s. 8; 1 . B i e r n a t , op. cit., s. 152.

II T. D a j c z e r , op. cit., s. 113.

(4)

M o ż n a pow iedzieć, że wóz jest ściśle i nierozerw alnie zw iązany z o so b ą naszego b o h a te ra i o d w ro tn ie D rzym ała jest utożsam iany w łaśnie z wozem. W łaściwie faktem jest, że nie m a w ozu bez D rzym ały i o d w ro tn ie D rzym ały bez w ozu. Istnieje tu taj więc całkow ita sym bioza, b ędąca rów nocześnie hasłem w yw oław czym znajdującym się nie tylko w literatu rze przedm iotu, ale przede w szystkim czytelna dla p o tencjonalnego o d b io rc y 13. „W óz D rzy -m ały ’ k o jarz o n y jest głównie z w alką chłopów z ger-m anizacją, z opore-m w obec niespraw iedliw ej polityki rządu pruskiego, z pom ysłow ością polskiego ludu, w niektórych tekstach znalazłam też sform ułow anie, że „w óz D rzym ały” stał się św iadectw em „ k u ltu ry ” p ru sk iej14. D o d atk o w y m w zm ocnieniem tego sym bolu stało się d o d an ie w początkow ej fazie kreacji m itu pierw iastków sakralnych. W óz D rzym ały porów nyw ano do A rki N oego15, k tó ra w symbolice chrześcijańskiej je st znakiem ra tu n k u i o ca le n ia16. T a m e ta fo ra n ad a w ała m u m iano ostoi polskości, azylu dającego schronienie zagrożonym w artościom narodow ym . N ajb ard ziej je d n a k dosłow nym zabiegiem sakralizującym m it było p o ró w n an ie parceli D rzym ały i wozu do s a n k tu a riu m 17.

S ym bolem je s t rów nież sam M ich ał D rz y m ała, k tó re m u n a d a je się m ian o b o h a te ra n arodow ego. M am y więc typow y przykład gloryfikacji pojedynczego b o h a te ra , na podstaw ie której dalej buduje się uniw ersalny p rzekaz, k tó reg o zadaniem m a być m obilizacja i integracja społeczeństw a w zw iązku ze ściśle określonym zapotrzebow aniem polity czn y m 1“. Z drugiej strony, ja k w ykazuje M aria n G o łk a, „objaw ienie k o n k re tn e g o zjaw iska m oże być in lo rm acją o problem ie pow szechnym ” 19.

Sam fak t, że M ich ał zakupił wóz i w nim zam ieszkał, nie stanow i jeszcze m itu. P o d o b n y fortel zastosow ało przecież kilku chłopów w W iclkopolsce i n a P o m o rzu Z a c h o d n im 20. M it n arodził się później, w m om encie, gdy

13 Wóz Drzymały - symbol walki chłopów polskich z Poznańskiego z polityką germanizacyjną rządu pruskiego na początku XX w. „Wówczas D rzym ała zamieszkał w wozie cyrkowym, który przesuwał z miejsca n a miejsce w obrębie posiadanej ziemi, dopóki policja w końcu nie usunęła wozu z parceli, traktując jego ustawienie jak o próbę obejścia ustawy. Spraw a nabrała rozgłosu w E uropie” . W. K o p a l i ń s k i , Słownik mitów i tradycji kultury, W arszawa 1985 s. 1308.

14 „G łos Śląski” , 14 XI 1907, nr 263. 15 „Dziennik Poznański” , 18 IX 1907, nr 214.

18 M. L u r h e r , Słownik obrazów i symboli religijnych, Poznań 1989, s. 18. 17 „D ziennik Poznański” , 5 X 1907, nr 229.

18 „M oże on w yrastać z przekształcenia wiedzy cząstkowej, legendy związanej z wąską, ściśle określoną grupą faktów, stopniowo przekształcając się w oceny dotyczące znacznie szerszych zbiorowości” . M . C z e r w i ń s k i , op. cit., s. 160 i n.

18 M. G o ł k a , op. cit., s. 44.

20 Wozy cygańskie ja k o pomieszczenia mieszkalne zaadoptow ali m. in. również: Paweł Gackowski z Błądzimia, August Pawelczyk z Sierakowic oraz Jan Pelpiński z Wieprznicy. Zob. T . C i e ś l a k , Przeciw pruskiej przemocy, W arszawa 1959, s. 105; K. W a j d a , Działanie

pruskiej ustawy o osadach z 1904 roku na Pomorzu Gdańskim i w Wielkopolsce iv latach 1904-1914, „Z apiski H istoryczne" 1964, t. XXIX , z. 3.

(5)

z o sta ła m u p rz y d z ie lo n a id ea. Je st to szczególnie is to tn e gdyż idea w p rz y p ad k u , gdy m ów im y o micie określa zakres koniecznych p rzeo b -rażeń rzeczyw istości, czy inaczej „stym uluje subiektyw izow anie postrzeg a-nia rzeczyw istości zgodnie z przyjętym zespołem w artości, k tó ry pragnie upow szechnić” 21. P o za tym , ja k podkreśla W ojciech W rzesiński, rzeczywi-stość z m ito lo g iz o w an a, czyli tym sam ym rzeczyw irzeczywi-stość ste ro w a n a przy pom ocy ideologii, je st bardziej zro zu m iała i logiczna d la jej uczestni-k ó w 22. W tym w y p ad uczestni-k u poduczestni-kreślo n o istniejący w ów czas p roblem o p o ru wobec germ anizacji o ra z potrzebę w zm ocnienia ciągle jeszcze chwiejnej i słabej św iadom ości n arodow ej w śród chłopów i uśw iadom ienie im zn a-czenia walki z z a b o rc ą w obro n ie w artości narodow ych. Stąd też w ydaje się p ow stał pom ysł stw orzenia etosu c h ło p a-b o h atera , k tó ry nie zw ażając na praw ne czy polityczne przeszkody, staje w o b ro n ie ziem i, rozum ianej nie tyle ja k o p ry w a tn a w łasność, lecz identyfikow anej z ojczyzną. Co je d n a k zadecydow ało o tym , że to właśnie M ichał D rzy m ała przeszedł do historii?

W ro k u 1905 ro d zin a D rzym ałów nabyła od R ich ard a N eld n era niewielki kaw ałek ziemi w raz ze stojącą na nim stodołą, k tó ra przez pewien czas służyła ja k o pom ieszczenie m ieszkalne. M ichał zajm ow ał się głów nie fu r-m anienier-m , rozw oził piasek i cegły, a żo n a p row adziła dor-m . Poniew aż na podstaw ie uchw alonej 10 sierpnia 1904 r. przez rząd pruski ustaw ie o o sad -nictw ie23 D rz y m ała nie otrzym ał zgody na w ybudow anie d o m u , za nam ow ą N eld n era zak u p ił stary wóz cygański, n o ta bene dzięki pożyczce, k tó rą uzyskał od N iem ca24. S ytuacja m o żn a by pow iedzieć zw yczajna, bo i ta k ą w gruncie rzeczy była i być m oże ta k ą by p ozostała, gdyby nie ingerencja i zaangażow anie hrabiego Czarneckiego. T o on, sprowadzając do gospodarstw a D rzym ałów kilku zagranicznych i polskich dziennikarzy, podłożył przysłowiowy zap aln ik pod w rzaw ę, ja k a w ybuchła.

M ichał był p o stacią barw ną, pew ną swoich racji, p o siad ał niezw ykłą fan tazję, k tó r ą n ie ra z p o tw ierd z ał zach o w an iem , spełn iał więc wszelkie w arunki, jakim i charakteryzow ać się pow inna, w edług dzisiejszej term inologii, o so b a m e d ia ln a . D o d a tk o w o jeszcze był p o sta c ią rzeczyw istą, z k tó rą

21 P. P a w e ł c z y k , Charakterystyka mitu politycznego, [w:] W kręgu mitów..., s. 14. 22 W. W r z e s i ń s k i , op. cii., s. 13.

23 N a tem at samej ustawy zob. W. J a k ó b c z y k , Ustawa o osadnictwie z 1904 roku, „Zeszyty N aukow e Uniwersytetu im. A dam a Mickiewicza. H istoria” , z. 7; Pruska Ustawa

Osadnicza 1886-1914, Poznań 1976; K. W a j d a , op. cit.

24 W źródłach widnieją dw a różne nazwiska osoby, któ ra pożyczyła D rzym ale pieniądze na zakup wozu - K inderm ann i Schmalkc. Zob. „G azeta G rudziądzka” , 20 VII 1907, nr 100; „K urier Poznański” , 29 IV 1937, nr 193; Polski słownik biograficzny, red. W. Konopczyński, t. 5, K raków 1939-1946, s. 424-425.

(6)

m o żn a było łatw o się identyfikow ać. N ie był do sk o n ały m a tym sam ym niedostępnym w zorcem , k tó ry nie m iał żadnych słabości, lecz zwykłym człow iekiem , k tó ry m usiał ciężko pracow ać, by zapew nić ja k o taki byt swojej rodzinie. N ajw ażniejszym i atu tam i tak w yprom ow anego b o h atera m iał być sp ry t, u p ó r, pom ysłow ość o raz przyw iązanie w rów nym stopniu do n aro d o w y ch tradycji i ojczystej ziemi. By uzyskać taki w yidealizow any efekt, skutecznie skryw ano inform acje o jego alkoholow ej słabości, a nade w szystko o pom ocy, ja k ą m u okazał N iem iec - N eldner. Z asto so w a n o więc typow y d la wielu m itów zabieg zniekształcenia rzeczyw istości. N ie zm ienio-no faktów , ty lk o sprytnie je zakam uflow aienio-no, p o d ając tendencyjnie w ybrane inform acje. Z abieg ten był m ożliw y dzięki tem u, że ja k tw ierdzi B arthes, m it m a c h a ra k te r im peratyw ny, przez co m a praw o zachow yw ać i p odaw ać tylko w ybrane fo rm y 25. Pełny o b ra z stałby się tylko schem atycznym prze-kazem w ykluczającym m it. T ym bardziej, że isto tą m itu jest n ieu stan n a gra na analogii sensu i form y, przy czym to, że pojęcie zniekształca sens, nie oznacza, że ulega o n degradacji, sens jest nadal m ilcząco obecny. T a cecha nie tylko zw iększyła praw d o p o d o b ień stw o za a d o p to w a n ia się m itu D rz y m a-ły w św iadom ości społecznej, ale i realne szanse n a jego przetrw anie. Z atem czy o tym , aby reprezentow ał przew ażającą część m ieszkańców tego rejonu, czyli chłopów , zadecydow ał przypadek, czy p o p ro stu był odpow iednim człow iekiem , k tó ry we właściwym czasie znalazł się n a właściw ym miejscu?

M it poza sym bolem posługuje się rów nież treścią, k tó ra m oże przejaw iać się w ro zm aity sp osób a więc poprzez gesty, przedm ioty, elem enty stroju, ale najw ażniejszym środkiem przekazu po zo stan ie zawsze słowo. W edług R icoeur „m it jest sym bolem rozw iniętym w opow ieść” 26. Jeśli sym bol jest jego p o d staw ą znaczeniow ą treść pozw ala n a odczytanie jego kolejnych aspektów . T u ta j znów odw ołam się do B arthsa, w edług k tórego m it jest słow em 27.

T o język inscenizacji, opow ieść pełna d ra m a tó w i m e ta fo r, której celem nie jest przedstaw ienie k o n k retn y ch faktów , lecz ich ilustracja, poniew aż m it nie o piera się n a wiedzy, choć z niej bezsprzecznie korzy sta, lecz n a wierze. W a rto jeszcze d o d a ć za S. Filipow iczem , że słowo języ k a m itycznego nie tylko nie opisuje św iata, lecz wręcz go tw o rzy 28. T a k a w łaśnie, z jednej stro n y ro z m y ta , z dru g iej, d la za an g aż o w an e g o em o cjo n a ln ie o d b io rcy jednoznaczna fabuła zyskuje w ym iar praw zoru, dzięki czemu m oże kształtow ać jego poglądy i postaw ę.

23 R. li a r t h e s , M it..., s. 25 i n.

26 Z. B e n e d y k t o w i c z , Portrety „obcego", K raków 2000, s. 109. 21 R. B a r t h e s , M it..., s. 25.

(7)

Ze względu n a bezczasow ość m itu 29 tru d n o precyzyjnie określić m om en t jego n aro d zin a tym bardziej zaniknięcia. D a tą , k tó rą przyjęto tu um ow nie za p oczątek fo rm o w an ia „m itu D rzym ały” , jest ro k 1907. W tedy to w prasie zaczęły ukazyw ać się pierw sze w zm ianki o D rzym ale, w tedy też m iała m iejsce praw dziw a ich eskalacja. Z ainteresow anie jego o so b ą w tym okresie było tak duże, że bez w ahania m o żn a je porów nać, używ ając współczesnej term in o lo g ii, d o dynam icznej k am p an ii reklam ow ej. T eg o ro k u zdjęcia wozu o ra z opisy sytuacji, w jakiej się znalazł, pojaw iły się na łam ach niem alże w szystkich czasopism , ukazujących się n a terenie prow incji p o -znańskiej, a naw et za granicą. M ichał stał się b o h aterem przedstaw ień teatraln y ch , krzyżów ek, ko n k u rsó w poetyckich, jego p o d o b izn a w idniała na pocztów kach, naw et m ożna było zażyć tabaki sygnowanej jego nazwiskiem (tzw. D rzym ałów ki).

P rzyjrzyjm y się bliżej kilku przykładom . 8 w rześnia w gazecie „L e ch ” ukazuje się wiersz zatytułow any W óz D rzym ały

„[...] G dy zaciekłość w roga w zrasta, K rw aw e brzm ią ju ż śmiechy:

T o ć synow i ziem i P iasta B rak n ad głow ą strzechy! [...]

Być n a w łasnym ziemi szm acie B ezdom nym helotą,

Nie m ó c schronić głowy w chacie Przed zim nem i słotą!

[...] P rzestał śm iać się trium falnie Iia k a ty s ta w raży -

C h ło p uśm iecha się jow ialnie - Stoi w óz - na straży!” 30

W óz i D rzy m ała zostali tu ukazani ja k o sym bole w olności, ich znaczenie zostaje d o d a tk o w o w zm ocnione poprzez w yjaskraw ienie k o n tra stu - heroicz-nego b o h a te ra , bezdom heroicz-nego heloty, k tó ry nie m a p raw a do wolności n a własnej ziemi, ch ło p a - syna k róla P iasta oraz zaciekłego w roga - hakatysty. Z asto so w an y k o n tra s t d o p ro w a d za tu d o u aktyw nienia funkcji integracyjnej

29 W micie nie m a czasu „pomiędzy” , jest to widoczne szczególnie, gdy porów nam y czas

mityczny d o czasu historycznego. Otóż czas historyczny jest czasem linearnym , stałym. Przedstawiając określone fakty zawze umieszcza je w zamkniętym kręgu przyczynowo-skutkowym. B. Szacka podkreśla dodatkow o, że cechą czasu mitycznego jest odwracalność. Zob. B. S z a c k a,

op. cii., s. 493. M ity też m ogą być umiejscowione w konkretnym czasie i miejscu, jednak wymykają się one ścisłemu podporządkow aniu chronologii. Dzieje się tak dlatego, że mity przywołujemy przez skojarzenia i dlatego w świadomości odbiorcy m ogą one tak samo nagle zaistnieć ja k i zgasnąć.

(8)

m itu, um ożliw iając, czy m oże naw et narzucając, odbiorcy w ybór nadrzędnych w artości, którym i w tym w ypadku są: o b ro n a w olności i przeciw staw ienie się ja sn o określonem u w rogow i.

P o d o b n y zabieg zasto so w an o w innym w ierszu31. „Istn ieją w świecie rozm aite wozy:

K ry te , niekryte, bryczki i pow ozy,

Lecz jeden nab y ł dziś największej chw ały T o w óz D rzym ały! [...]

I tr a f n ad a rzy ł im chło p a polskiego, k tó ry pod grozą kodeksu karnego

N ie m ógł n a ziemi swej wozu b u d o w ać - By się w nim schować.

K u p ił - zam ieszkał - a że było w lecie, P rzeto o zim no tro sk a go nie gniecie.

N ieraz p rąd w iatru ciśnie się przez szpary - że w óz był stary [...]

W edług „ p o rz ą d k u ” hakatystycznego N ie w olno tw orzyć ogniska now ego, W olno urządzić każdem u N iem cow i - N ie P olakow i. [...]

Z tego p ra k ty c z n a snuje się nauka: K to m a parcelę, a m ieszkania szuka, N iechaj „ p o rz ą d k i” h ak a ty wygłupi. W óz sobie k u p i!”

T u ta j z kolei k o n tra st uw idacznia się pod po stacią dw óch spersonifiko- w anych n aro d ó w , ja k P olsk a i N iem cy, reprezentujących skrajne w artości. O d b io rc a otrzy m u je obszerny opis, któ ry przede w szystkim uw zględnia tru d y , ja k ie m u siał p o k o n ać D rzym ała, chcąc w ytrw ać n a swej ziemi. Przy okazji p o d k reślo n y zostaje aspekt przyw iązania d o ziemi. Z iem ia jest ciepła, przyjazna, stąd w niosek, że należy o nią dbać, a jeśli w ym aga tego sytuacja, należy o nią walczyć. W skazuje się też na fakt popularności „w ozu D rzym ały” , i tu m am y kolejny asp ek t m itu - popularyzacja, m asow ość m a wyzwalać u od b io rcy odczucie oczywistości przedstaw ianych treści. T ek st ten został d o d a tk o w o w zm o cn io n y p o p rz ez zaznaczo n e n a k o ń c u przesłan ie, tym sam ym ja sn o określa się idee, w stronę których odbiorca powinien się zwrócić.

Specyfika m itycznego języka przejaw ia się rów nież i w innych tekstach. 15 w rześnia ty g o d n ik „ P ra c a ” pośw ięca D rzym ale p raktycznie cały num er. N a pierw szej stro n ie w artykule pt. To kultura pruska czytam y - „O to chłop polski, k tó rem u n ad głow ą sw oją i rodziny swojej nie pozw olono

(9)

wznieść trw ałego d ac h u , k tó ry b y go stale chro n ił od deszczu i w iatru, k tó ry b y ogrzew ał go w zimie i w czasie m rozów , zm uszony został do w ym yślenia m niej w ygodnego sposobu zaradzenia k ap ry so m przyrody. Nie p ozw olono m u w budow ać w ziemię sw oją fu n d a m e n tó w pod d o m , kupił sobie wóz obszerny, cygański dom, k tó ry w razie za kazu w ładz m oże przewozić z jednego k ą ta pola swojego w drugi. [...] A przecież pom im ow olnie każdy, k to o tym wozie posłyszy zapyta się: K to to D rzym ała? O dpow iedź brzm ieć będzie: to ch ło p polski, to Polak! - A dlaczego m ieszka w wozie, a nie w d o m u ja k każdy po rząd n y i k u ltu raln y człow iek w dw udziestym w ieku? - O dpow iedź: o, on by ju ż i m ieszkał, ale m u nie wolno! - C zem u nie w olno? I n a to pytanie n astąpi opow ieść o losach, o doli i niedoli n a ro d u polskiego, a szczególnie o tej części, d o której i D rzy m ała należy” 32.

A rty k u ł ten nap isan y jest patetycznym , w zniosłym tonem . W yraźnie po k az u je , ja k ie elem enty b u d u ją m it. U jaw n ia specyficzne zabarw ienie tekstu, k tó ry m m it operuje. W idoczne jest więc tu taj sto p n io w e n arastan ie em ocji i retoryczności, tym bardziej gdy uw zględnim y fak t, że przekazyw ana treść jest nie tylko ko n sek w en tn a w swym wywodzie, ale i jed n o zn aczn a. N ajpierw o d b io rc a w prow adzony zostaje w tło historyczne, później czyta o jednej k o n k retn ej sytuacji, w tym w ypadku sytuacji m aterialn ej b o h atera, któ ry w ostateczności zostaje w yniesiony d o roli przedstaw iciela całego n a ro d u , a więc znów widzim y po w ró t d o sytuacji zbiorow ej. Z abieg taki jest często stoso w an y dla bud o w an ia n astro ju identyfikacji. O d b io rc a dzięki tem u, że p rzekazuje m u się i w yjaśnia sk ru p u latn ie fakty, odnosi w rażenie, że są o n e au ten ty c zn e, nie za sta n a w ia się n ad ich za sad n o ścią tylko przyjmuje je jak o oczywiste. Tym samym jest bardziej podatn y na m anipulaqę, znajduje d la siebie m iejsce w świecie stw orzonym przez d a n ą ideę, utożsam ia się z nią.

W innym arty k u le zam ieszczonym w tym sam ym num erze przeciw staw ia się D rzym ałę kilku szlachcicom , w ym ienionym z im ienia i nazw iska, którzy sprzedali ziem ię K om isji K olonizacyjnej. „I ów p rosty c h ło p polski, okazuje się praw dziw ym synem n a ro d u , kochającym sw ą ziemię - a oni w ykształceni, dobrze w ychow ani, o k az u ją się kainam i, w yrodkam i, ściągającym i n a siebie hań b ę n ie z a ta rtą , rzucającą cień n a d o b re imię całego naszego społeczeń-stw a” 33. W niosek jest jasn y - on polski, prosty, niew ykształcony chłop m a znacznie w iększe poczucie n aro d o w eg o o b o w ią z k u niż szlachcic. Tym p orów naniem zaznacza się w yraźny k o n tra st pom iędzy ch ło p am i-p a trio ta m i a sprzedaw czykam i, k tó ry ch , ja k sugeruje a u to r a rty k u łu , jest najwięcej właśnie w śród szlachty. R ów nocześnie tenże a u to r zw raca uw agę n a silne poczucie n aro d o w eg o obow iązku w śród chłopów , u k azu jąc tym sam ym

32 „P raca” , 15 IX 1907, n r 37. 33 Ibidem.

(10)

dychotom iczny o b ra z m itu , w którym z jednej strony widzim y w zrastającą św iadom ość n a ro d o w ą w śród chłopów , z drugiej p o zb aw io n ą jej szlachtę. Sugestia ta staje się silniejsza, gdy podkreślim y jeszcze raz obecność obu arty k u łó w w jed n y m num erze.

W pew nym m om encie w idoczne jest ju ż tylko podtrzym yw anie m itu. P ojaw iają się jeszcze artykuły, dotyczące reakcji społecznej n a postaw ę D rz y m ały 34. M in ęła ju ż je d n a k fala zainteresow ania, ja k a jeszcze niedaw no go otaczała. A rty k u ły o nim zostały zastąpione przez inform acje na tem at planów uchw alenia przez rząd pruski ustaw y wywłaszczeniowej. D ziała więc tu taj typow y m echanizm polityczny, spraw y m niej w ażne zo stają bądź odsunięte całkow icie w cień, bądź chw ilow o tylko uśpione.

W n astępnym m iesiącu znajdujem y ju ż tylko k ró tk ą recenzję na tem at przedstaw ienia teatraln eg o W óz D rzym ały au to rstw a Józefa R ączkow skiego, gdzie czytam y: W y b ó r tem atu w ydaje się trafnym . C hw ila jest odpow iednią, ażeby, gdy rząd pruski zdecydow ał się na prow adzenie walki z podstaw am i naszego n aro d o w eg o bytu jed y n ą bronią, ja k a w naszych czasach jeszcze pozostaje - w skazać, gdzie leży źródło naszej o d p o rn o ści i m ocy i czego p o trze b a, ażeby właściwym łożyskiem na cały spłynęło n a r ó d ” 35. T reść ta n ab iera d o d a tk o w e g o znaczenia, gdy nałożym y ją n a istniejące wówczas realia polityczne, jakim i są dochodzące z Niemiec w iadom ości o projektow anej przez sejm pruski ustaw ie wywłaszczeniowej.

W szelkie w iadom ości zanikają aż d o kw ietnia 1908 r. W łaśnie wtedy zostaje o d d an y M ichałow i nowy wóz u fundow any przez społeczeństw o. P ra sa nie tylko rozw odzi się szczegółowo nad w yglądem w ozu, ale też p o d k re śla niezw ykłą ofiarn o ść społeczeństw a polskiego36. M ożem y uznać, że m it ten z a ad o p to w ał się w św iadom ości społecznej. W tym sam ym ro k u u k az u ją się jeszcze pojedyncze artykuły, dotyczące stosow anych w obec niego n akazów usunięcia z w ozu piecyka o raz opuszczenia wozu. W następnym ro k u 1909 p o jaw iają się ju ż ostatn ie artykuły dotyczące spraw y D rzym ały, przedstaw iające m otyw acje praw ne N ajw yższego S ądu A dm inistracyjnego w Berlinie zw iązane z nakazem usunięcia w ozu z p arceli37.

W łaściwie w raz z jego usunięciem , czyli m ożem y pow iedzieć też, że w m om encie zniknięcia sym bolu, m it zam arł. M it D rzym ały po w stał w m o -m encie k o n k re tn e g o zagrożenia. Istniał w róg, przeciw k tó re-m u należało się zjednoczyć, istniało zadanie, czyli integracja społeczeństw a polskiego w imię w spólnych ideałów . W praw dzie w tym czasie, kiedy usunięto wóz, zagrożenie

34 Pojawiła się propozycja założenia Towarzystwa D rzymałów, skupiająca wszystkich Polaków, którzy wykpili rząd pruski, zamieszkując w wozie, „G azeta G d ań sk a” , 17 X 1907 n r 124.

35 „K urier Poznański” , 22 XII 1907, n r 294.

36 „D ziennik Poznański", 16 IV 1908, nr 89; „K urier Poznański” , 11 IV 1908, n r 85. 37 „K urier Poznański” , 3 VII 1909, nr 148; „P raca” , 11 VII 1909, nr 28.

(11)

przeciw k tó rem u ro z p ro p ag o w a n o „m it D rzy m ały ” , wciąż było aktualne, lecz czy to z p o w o d u p oczucia p o ra żk i, ja k ą b y ła w tym m om encie prz eg ra n a „spraw y D rz y m ały ” w sądzie pruskim , czy też ze św iadom ości, że ta m e to d a je d n a k się nie spraw dziła, zaniechano p ro p a g o w a n ia jego postaw y.

Przedstaw iłam tylko jeden nośnik m itu „w ozu D rzym ały” . P oza artykułam i prasow ym i pojaw iły się nieliczne utw ory literackie i film przedstaw iające jego historię. Jeszcze w listopadzie 1908 r. ukazało się pierw sze w ydanie książkow e w spom nianej ju ż sztuki teatralnej Józefa R ączkow skiego W óz D rzym ały. Przyjrzyjm y się je d n a k w ydaniu drugiem u z 1910 r .38 T a w ersja została przez a u to ra w zb o g aco n a o Prolog, odegrany podczas o b ch o d ó w 500-lecia bitwy grunw aldzkiej w K rakow ie. G łów nym i i zarazem jedynym i postaciam i w nim występującym i są Rycerz-wid i Chłop. Rycerz, b ohater „G runw aldzki” przyno-si C hłopu m isję o d ro d z en ia Polski niepodległej i pasuje go na R Y C E R Z A P R Z Y S Z Ł O Ś C I, A R C H A N IO Ł A P O L S K I [podkr. oryginału],

„B ądź ja k o p o k a , ja k o m u r ze stali,

0 k tó ry w szelka przem oc się rozbije, i w puch się ja k o , pod G ru n w ald em rozwali.

W w as dzisiaj P olska, w was dziś przyszłość żyje! P asu jąc n a rycerza! M iecz k ład ąc na ramię! W straż ci o d d aję naro d o w eg o ducha! [...]

C h ło p z d u m ą przyjm uje pow ierzone m u zadanie: [...] M yśm y ju ż przeszli rycerski chrzest:

K ościuszko nas d o boju wiódł! C h ło p był i będzie tem , że jest!!! 1 w eźm ie n a się w alki tru d ,

i stanie kiedyś wielki w czynów świcie,

ja k i się przed nim z pom roczy w yłania i pójdzie w św it!”

P rzyjrzyjm y się bliżej sym bolice tego tekstu. Przede w szystkim C hłop o trzy m u je m isję o d b u d o w y P olski przez to , że n a d a je m u się m ian o A rc h a n io ła Polski, będącego znakiem p o czątk u w ojny o P olskę, wojny zwycięskiej, ostatecznej. D zięki tem u zabiegow i p o d k reśla się asp ek t integ- racyjno-m obilizacyjny. O d b io rc a otrzym uje jasn y przekaz, że należy się zjednoczyć, gdyż bliska jest decydująca w alka o P olskę. W alk a, której d o d atk o w o przyśw ieca legenda bitwy grunw aldzkiej, m it wielkości i triu m fu 39. N adzieja i w iara w to, że naw et, gdy naró d stracił niezależność państw ow ą, to stać go n a czyny wielkie. W iara ta jest p o k ła d a n a przede wszystkim

38 J. R ą c z k o w s k i , W óz Drzymały. Obraz sceniczny z dziejów 1907 roku. Z prologiem, K raków 1910.

(12)

w ch łopach, zw ycięzcach spod R acław ic. N a m arginesie d o d a m , że idea ta rozpow szechniła się w Polsce m niej więcej od połow y X IX w .40

A kcja p ro lo g u płynnie przenosi się w scenerię wiejskiej zag ro d y , gdzie w stodole m ieszka w raz 7. ro d z in ą W ojciech N iedziela. D ow iadujem y się, że niedaw no kupili sobie niewielki kaw ałek ziemi i teraz sta ra ją się o o trzy -m anie pozw olenia n a budow ę d o -m u -m ieszkalnego. R ząd nie-m iecki nie chce im go je d n a k p rzy zn ać, w ręcz n am aw ia ich d o zm ian y o b yw atelstw a. N iedziela jest c o raz bardziej zniechęcony, tym bardziej że jego syn W aldek znów m usiał zostać w szkolnej „k o zie” za to, że sprzeciwił się odm aw ianiu m odlitw y po niem iecku. T u ta j z kolei a u to r w p lata w ątek strajk u szkolnego chłopskich dzieci we W rześni, przez co akcentuje now y składnik m itu ch ło p a - zbaw iciela Polski. U kazuje m u się du ch B artosza G łow ackiego i mówi:

[...] Przecie m y są n aró d km ieci to ć m y są królew skie dzieci, i królew ską m am y siłę [...]

W czasie, gdy w ypow iada te słow a, n a ścianie ukazuje się w idm o wozu D rzym ały o to czo n e kosynieram i z uniesionym i n a sztorc kosam i.

W id: N ie c h a łu p a , a tw ardsza od skały N iem ce se n a tym zęby połam ały Niedziela: A cóż to!?

W id: T o w óz D rzym ały! [...] Bo to widzisz, ch ałpa, bracie. W óz - c h a łp a - A rk a N oego

co p o przez w szystko przepłynie, co n a p o tk a to rozw ali, nie ulęknie się niczego i nie zginie. [...]

T ego w ozu strzegą kosynierzy! Bo ten w óz to a rk a now a, w której się ch ło p sk a siła chow a A siła to ju ż o k ropna!

I d o p o k ą d starczy chłopa, p o tąd P olska będzie żyła!

N a te słow a N iedziela odpow iada: N o , to jeszcze starczy chłopa!” 41 W tej części m am y odw ołanie d o m itu racław ickiego, któ ry jest tu o tyle istotny, że była to pierw sza w historii bitw a, w której wzięli m asow y udział chłopi. T o zrodziło prześw iadczenie w historiografii, że m ożliw ość odzyskania niepodległości jest realn a, jeśli zaangażow ani w nią b ęd ą w łaśnie chłopi. Stąd silne akcen to w an ie m itu kosynierów racław ickich. T u ta j w idać pew ną zależność, kosy racław ickie - zw iązane ściśle niem al organicznie z m item

40 F. Z i e j k a , W kręgu mitów polskich, K raków 1977, s. 104.

(13)

R acław ic, z m item B arto sza G łow ackiego, k tó ry jest pierw ow zorem sym bolu ch ło p a p a trio ty - są po d o b n ie identyfikow ane ja k w óz z o so b ą D rzym ały.

O sta tn im ak cen tem dotyczącym ju ż raczej p o śre d n io D rzym ały jest pow ieść Z y g m u n ta K oro steń sk ieg o pt. Balon D rzym ały*2. G łów ny w ątek o p o w iad a o plan ach budow y sta tk u pow ietrznego przez kilku m łodych szlachciców , zw anych tu taj „ ż eb ra k am i” z uwagi n a to, że ich m ajątki zostały w yw łaszczone przez rząd pruski. Pieniądze, k tó re im zostały po rozrzutnym życiu za gran icą p o stan aw iają przeznaczyć na budow ę przed -siębiorstw a - fabryki, k tó re m ogłoby przynieść korzyści ludności polskiej. P oniew aż rząd p ru sk i nie zgodził się n a ów plan, p o stan aw ia ją obejść praw o i zbudow ać przedsiębiorstw o w pow ietrzu, a więc tytułow y „b a lo n D rzym ały” , k tó reg o pow ołaniem m a być służba rozw ojow i całej ludzkości i sławienie im ienia Polski.

W tym utw orze w idoczna jest dow olność interpretacyjna. A u to r wprawdzie w ykorzystuje m it „w ozu D rzym ały” , n a pierw szym m iejscu staw ia jed n ak nie tyle b o h atersk o ść co pom ysłow ość M ichała D rzym ały. N adrzędnym przesłaniem jest więc p o trze b a pracy organicznej, k tó ra więcej jest w stanie uczynić dla ojczyzny niż dotychczasow e pojęcie p atrio ty zm u i b o h aterstw a czyli krw aw a, często zak o ń czo n a śm iercią w alka n a polach bitew nych. „A P o la k o m , jeśli ch c ą być w olni, szczególnie w łaśnie tak iej h arm o n ii p o trze b a - harm o n ijn eg o w spółdziałania pracow ników bogatych z tym i, co chw ilow o ubodzy... a n a d to p o trzeb a dobrej adm inistracyjnej i handlow ej opieki, tak sam o rząd n ej, ja k o też społecznej i obyw atelskiej” *3. N ależy podkreślić, że pow ieść ta w ydana została nie n a obszarze zab o ru pruskiego, gdzie „ p ra c a o rg a n ic zn a” i solid arn a w spółpraca ludności były pow szechne, lecz n a terenie za b o ru austriackiego, gdzie najbardziej jaskraw ię uw idaczniały się antag o n izm y społeczne.

W spom niałam wcześniej, że m it ten, b ądź ujm ując bardziej precyzyjnie, jego kreacja, właściwie ju ż w ro k u 1910 w yczerpał się. P ow stał nagle, w odpowiedzi n a k o n k re tn ą sytuację i z nią był ściśle utożsam iany. Brakow ało m u d o d atk o w y c h elem entów , k tóre m ogłyby głębiej zakorzenić go w św ia-dom ości społecznej i spow odow ać, że stałby się ponadczasow ym archetypem . M o ty w u „w ozu D rzy m ały ” nie podjęła tak przecież p ro c h ło p sk a lite ra tu ra m ło d o p o lsk a. D rzym ały nie m a w śród gości weselnych w utw orze Stanisław a W yspiańskiego, tam znajdujem y raczej „barw ny k o ro w ó d ” , włościan k ra k o w -skich niż p ro ste g o i m o ż n a pow iedzieć, że n aw et w tym p o ró w n a n iu banalnego chłopa poznańskiego. M it M ichała D rzym ały m iał przede wszystkim zintegrow ać społeczeństw o polskie pod zaborem pruskim , w obec konkretnej sytuacji politycznej, m iał doprow adzić d o czynnego udziału chłopów w oporze

42 J. R ą c z k o w s k i , op. cit., s. 46 i n. 43 Ibidem, s. 100.

(14)

przeciw germ anizacji. N ie m iał c h a rak teru p o n ad dzielnicow ego, a zatem nie m ógł zostać przeszczepiony d o innych zaborów . Jednym z istotnych m otyw ów o p o ru n a tym terenie była w alk a o ziemię, w tym rozum ieniu w ydaje się, że „w ó z D rz y m ały ” był najbardziej trafnym w yborem i najlepiej oddaw ał jej c h a rak ter.

M it M ich ała D rzym ały jest w pisany w tradycję polskiego o p o ru w obec germ anizacji i tylko w odniesieniu do tej kon k retn ej sytuacji pow inien być uznaw any. Przełożenie go na inny gru n t, naw et jeśli zostanie wcześniej o d arty z p ierw otnego kształtu, jest zabiegiem bezcelowym , poniew aż um yka gdzieś jego znaczenie i w iarygodna sym bolika. Stąd nieudane próby ożywienia go w czasach P R L 44. Ja k o sym bol o p o ru w kraju, w k tó ry m społeczeństw o m iało za zad an ie budow ę system u wiecznej szczęśliwości i jedności, nie m iało sensu, ch y b a że weźm iem y pod uwagę p ro p ag o w an y głów nie w p o d -ręcznikach szkolnych asp ek t antyniem ieckości. P o za tym jaw nym nadużyciem ideologicznym było w tym p rzypadku użycie znaczenia przyw iązania do ziemi w kontekście za angażow ania chłopów w tw orzenie P G R . W szelkie zabiegi, ja k ie podejm o w an o , by n adać m u inne znaczenie, były klasyczną m istyfikacją i dlateg o nie były w stanic ani o d d ać p o k ład an y ch w nim oczekiw ań, ani tym bardziej w takim kształcie zakorzenić się n a trw ałe w św iadom ości społecznej.

A spekt o p o ru w micie D rzym ały został w ykorzystany przez opozycję. W ro k u 1976 J a n P ietrzak napisał utw ór pt. Ż e b y P olska była Polską, wywyższający nasze cechy narodow e, czyli: b o h aterstw o , pośw ięcenie dla idei w olności p ań stw o w ej, w aleczność o ra z u m iłow anie trad y cji. O bok tak ich sym boli ja k Piast, K ra k czy ksiądz P io tr Ściegienny znalazł się rów nież M ich ał D rzym ała.

„Z rzu ca ł uczeń p o rtre t cara, K siądz Ściegienny wznosił m odły, O patry w ał w óz D rzym ała,

D u m n e w iersze pisał N orw id. I kto szable m ógł utrzym ać, T en fo rm o w ał legion, w ojsko, Żeby P olska, żeby P olska, Żeby P o lsk a była P o lsk ą” 45.

Z p o w o d u cenzury piosenka ta stała się z n a n a d o p iero w latach osiem -dziesiątych, stając się jednym z hym nów „S o lid arn o ści” . F a k t ten wbrew pozorom nie zaprzecza tezie o dezaktualizacji m itu D rzym ały. Jego nazw isko

44 Zob. M . G r y f i n , Potomkowie Drzymały, Poznań 1963; M. W a ń k o w i c z , Tworzywo, W arszawa 1963.

(15)

wciąż niezaprzeczalnie m oże być k ojarzone z sym bolem o p o ru , a n ade w szystko chłopskiego u p o ru i polskiej pom ysłow ości. T en asp ek t m itu jest najbardziej uniw ersalny a przez to i najbardziej nośny. T y lk o czy we współczesnym świecie m oże on być u aktualniony?

W sp o m n ian o ju ż wcześniej, że m it jest zjaw iskiem bezczasow ym . Z tego też w zględu w łaściw ie niem ożliw e je st precyzyjne czy ch o ć b y zbliżone o k re śle n ie m o m e n tu je g o zan ik n ię cia. R . B a rth s stw ierd ził, że - „ d o pom yślenia są m ity bard zo stare, nie m a m itów wiecznych; jeśli bowiem h isto ria ludzkości przem ienia rzeczywistość w słow o, to o n a i tylko o n a rządzi życiem i śm iercią m itycznego języka. O dległa lub bliska, m itologia m oże m ieć jedynie historyczne uzasadnienie, gdyż m it jest m o w ą w y braną przez historię: nie m oże w yłonić się z „» n atu ry « rzeczy” 46.

K olejnym przykładem próby reaktyw acji tego m itu było posłużenie się przez Ligę P olskich R o d zin sym bolem „w ozu D rzy m ały ” w trakcie kam panii przeciw ko wejściu P olski d o U nii E uropejskiej47. Zdjęcie w ozu znalazło się na plakacie ob o k d a t oznaczających III rozbiór Polski o raz p ak t R ibbentrop- -M ołotow . Była to je d n a k p ró b a jedn o stk o w a, nie m ając a ko n ty n u acji, nie m o żn a więc z b a d ać skali jej oddziaływ ania ani tym bardziej uznać za fakt społeczny.

P odkreślę jeszcze ra z - m it M ichała D rzym ały pow stał przy o parciu n a k o n k retn ej sytuacji politycznej, został sztucznie w ykreow any. Jego p o d -staw ow ym zadaniem jest n o bilitacja jedn o stk i. D latego też nie należy go ro zp atry w ać ja k o ponadczasow y archetyp przekazujący uniw ersalne w artości, gdyż jego znaczenie zostało ściśle sprecyzow ane i p o d p o rz ąd k o w an e , jest częścią zam kniętej przeszłości i tylko do tej przeszłości m oże być odnoszony.

M arcin K u la zw rócił uw agę na zjaw isko przem ijania w raz z upływem czasu pew nych w artości, czyli o ich przew artościow aniu. J a k o przykład podaje on m iędzy innym i zanik św iadom ości, ja k ie znaczenie w procesie historycznym od eg rał M ichał D rzy m ała i b ra k dbałości o u trzym anie jego pam ięci48.

P otw ierdza tę tezę przeprow adzona przeze m nie w śród uczniów wszystkich szczebli szkolnictw a n a przełom ie lat 2000/2001 ankieta. Z 90 ankietow anych osób (100% ) tylko 75% znało nazw isko M ichał D rzym ała; 32% kojarzyło jego nazw isko z w ozem , je d n a k nie potrafili oni ju ż określić, dlaczego w nim zamieszkał, nie potrafili tym samym umieścić go w epoce historycznej49. P oza tym , podczas rozm ów z p o to m k am i M ich ała D rzym ały zauw ażyłam , że w spom nienie o sław nym przo d k u tra k tu ją raczej ja k o urozm aicenie niż pow ód d o dum y. Są św iadom i nazw iska, k tó re noszą, ale w ażniejsza jest

46 R. B a r l h e s , M it..., s. 26.

47 A. G r u ż e w s k a , Barwy kampanii, „Polityka” , 11 V 2002, nr 19. 48 Zob. M. K u l a , Zegarek historyka, W arszawa 2001, s. 140. 40 Ankiety znajdują się w zbiorach autora.

(16)

d la nich teraźniejszość, codzienne trudy. P o d o b n ie d o jeg o osoby o dnoszą się m ieszkańcy R akoniew ic i D rzym alow a. D la nich M ichał D rzy m ała jest tylko ciekaw ostką turystyczną. Poza ulicą jego imienia, szkołą i pam iątkow ym obeliskiem nie m a żadnej izby pam ięci czy m u zeu m , gdzie m o ż n a by zap o zn ać się z jego h isto rią a zebrane p am iątki i d o k u m en ty zostały złożone w papierow ym pudle i nikt nie wie, gdzie się znajdują. N iedaleko R akoniew ic, przy trasie przejazdow ej znajduje się „Z ajazd u M ich ała” , gdzie um ieszczono replikę w ozu cygańskiego i tablicę p am iątk o w ą i to są jed y n e św iadectw a jeg o obecności n a tych terenach.

O żyw otności i trw ałości m itu świadczy społeczna akcep tacja a nie o d g ó rn a ideologiczna kreacja, tym bardziej że m it nie tylko służy ideom , ale i p o m ag a je stw orzyć. Pom ijając więc jedn o stk o w e p ró b y ożyw ienia m itu D rzym ały przez grupy polityczne, należy zaznaczyć, że w czasach w spół-czesnych jedynym nośnikiem w jego wersji pierw otnej były i są podręczniki szkolne, stąd de fa c to taki a nie inny w ybór grupy poddanej b ad an iu . F a k t, iż św iadom ość, ja k ą rolę w procesie historycznym o degrał M ichał D rzym ała, jest właściwie zn ik o m a, stanow i ew identny przykład na to, że m it ten się zdezaktualizow ał. P ozostaje on je d n a k z pew nością faktem edukacyjnym , jednym z elem entów przeszłości, sw oistą „sk am ielin ą” h istoryczną, k tó ra nie tylko, że nic w pływ a n a nastroje, ale i n a postaw y i zach o w an ia społeczne.

Inga Leśniewska

A RO U N D T H E M Y TH O F M IC H A Ł D RZYM AŁA

The m ylh o f M ichał Drzym ała is one o f those, which were created on the turn o f 19th century, to reinvigorate Poles during the time when Poland was portioned. Prussian policy concentrated on divest of Polish national character was such a threat, th at it had to be answered. Ethos o f peasant hero, who defended his land, understood as hom eland, regardless o f consequences seemed to be the best way to strength national identity am ong peasants. However, the chance to adopt this myth in common consciousness was possible, when he was described as seemingly ordinary, nevertheless clever m an. In order to obtain such an ideal and suggestive personage, some facts, that did not m atch the picture of M ichał D rzym ała - Polish hero, had to be hidden from the public.

Basic com ponents o f any myth are a symbol and an essence. In th at case the symbol is the wagon, but it can be understood only with the essence, created by the M ichal D rzym ala’s story. Furtherm ore it does not mean that there is a myth. W ithout publicity and dynamic propaganda cam paign First in the press, than in literature, the m yth would not exists. In spite o f this it did n o t become timeless archetype, because it was short o f some features to build widespread status in the comm on sense.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Zasada indukcji strukturalnej orzeka, iż własność kategorii syntaktycznej może być udowodniona indukcyjnie poprzez analizę struktury jej definicji: dla każdego przypadku ba-

Mamy obliczyć prędkość ciała poruszającego się ruchem jednostajnie przyspieszonym z przyspieszeniem 1,5 po 5 sekundzie ruchu, jeżeli jego prędkość początkowa

Dzieje się to ze szkodą i dla chorych, i dla funkcjonowania chirurgii naczyniowej.. Problemem jest to, że mamy zbyt wiele małych ośrod- ków, nieprzygotowanych do oferowania

U nowszych autorów, „(pod)przestrzeń izotropowa” to taka, której pewien wektor jest izotropowy – co nie odpowiada znaczeniu słowa „izotropowy” (jednorodny we

Uznałem, że lepiej robić coś pozytywnego, pisać o kimś dobrze, nie dla propagandy, ale żeby pewne osoby czy postawy dowartościować.. To było chyba lepsze

Wyrażenie znajdujące się wewnątrz znacznika <pattern> jest prostym wyrażeniem regularnym języka AIML, jest więc pisane w całości wielkimi literami i może zawierać

Inne poprawne odpowiedzi nie ujęte w kluczu należy uznać i opisać ten fakt w protokole z

Dzieje się tak, gdyż najwyższym priorytetem dla człowieka nie jest bynajmniej działanie zgodne z rozsądkiem, w imię największego pożytku, lecz poczynania zgodne z własną,