• Nie Znaleziono Wyników

"Kiść sanowej łoziny" : słowo o Marianie Pankowskim

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Kiść sanowej łoziny" : słowo o Marianie Pankowskim"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

Andrzej Lam

"Kiść sanowej łoziny" : słowo o

Marianie Pankowskim

Rocznik Towarzystwa Literackiego imienia Adama Mickiewicza 39, 3-6

(2)

R o czn ik T o w a r z y stw a L itera ck ieg o im . A . M ic k ie w ic z a X X X I X /2 0 0 4

ARTYKUŁY

A n d r z e j L a m

„ K IS C S A N O W E J Ł O Z I N Y ” . S Ł O W O O M A R IA N IE P A N K O W S K IM

Życie i pisarstw o M ariana Pankow skiego naznaczone je st biegunow ym i opo­ zycjam i, które rzadko kom u udało się pojednać. Co m am na m yśli? N ajpierw to, co przede w szystkim rzucało się w oczy przez cały okres pow ojenny: status pisarza na obczyźnie (Pankow ski woli to określenie niż „pisarz em igracyjny”) i zarazem stały kontakt z krajem , naw et w najtrudniejszych dla literatury czasach. A zatem poczucie w olności w ypow iedzi, w ynikające z publikow ania w w ydaw nictw ach em igracyjnych (bądź innojęzycznych, zw łaszcza francuskich), obok m ożliw ości przem aw iania do czytelnika krajow ego - i spotykania się z nim. Stały recenzent li­ teracki paryskiej „K ultury” (i jej laureat), w 1958 roku zaprezentow ał się w kraju w yborem w ierszy Sto m il p rze d brzegiem (PIW ) i odtąd co pew ien czas coś nad W isłą w ydaw ał, choć zapew ne m niej, niż pragnął, i na co jak o pisarz zasługiwał. P otem zw iązał się z londyńską „O ficyną Poetów i M alarzy” m ałżeństw a B ednar­ czyków , która nigdy nie pytała o m iejsce zam ieszkania autora, tylko o jakość jeg o poezji. Z czasem stało się ju ż niem al regułą, że kolejne rzeczy ukazyw ały się rów ­ nolegle nad T am izą i w Polsce. Było to m ożliw e dlatego, że Pankow ski nad doraź­ ne przedkładał w artości literackie o długim trw aniu. M iały ogrom ne znaczenie dla polskiej św iadom ości literackiej te żyw e klam ry łączące ojczyznę z obczyzną: obok autora Sm agłej sw obody - M aria K uncew iczow a, W itold G om brow icz (nie­ stety na krótko), Jan B rzękow ski, B olesław Taborski...

Tak samo, to znaczy z dala od zgiełku chwili, postępow ał Pankowski jako profe­ sor, w ykładow ca literatury polskiej na uniwersytecie w Brukseli. Spotykał się z za­ rzutami, że pom ija w lekcjach uniwersyteckich literaturę „zaangażowaną”, ale był to świadom y wybór, aby omawiać głównie te utwory, które dawały się w naturalny sposób wprow adzić w świat wartości obecnych w kulturze europejskiej. N ieocenio­ ne są jego prace o poezji polskiej, pisane i publikow ane po francusku. Także przekłady. A rozpraw a doktorska o Leśmianie (obroniona w 1963 roku!) ukazała się

(3)

4

po francusku pod tytułem La révolte d ’un poète contre les limites - przytaczam y ten tytuł, poniew aż dobrze charakteryzuje nie tylko przedm iot pracy, ale również jej au­ tora, który zw alczając stereotypy, świadom ie przekraczał niepisane zakazy „popra­ w nościow e” . N ieraz narzekano na doraźność lub hermetyczność (w oczach innych) polskiej literatury; Pankowski zaś nie tyle narzekał, co jako pisarz i profesor realizo­ wał program , który te ograniczenia omijał.

K olejne dwa bieguny to języ k, w yrastający - podobnie ja k u G om brow icza, ale w innym stylu - zarów no z żywej m ow y potocznej, ja k z w yrafinow anych aluzji do zanachronizow anych bądź kliszow ych sposobów literackiej narracji. Przydaje m u to św ieżości, barw ności, dosadności - czasem daleko posuniętej - i każe słuchać. Jest to języ k pod każdym w zględem św iadom y swoich funkcji, co nie p o­ zostaje bez zw iązku z upodobaniem pisarza do form dram atycznych. Z kolei języ k poezji Pankow skiego przenosi czytelnika w inny świat, pełen baśniow ych tajem ­ nic, ja k budząca w ieczne zdziw ienie, zachw yt i podziw natura, pachnąca „kiść sa- nowej łoziny” . Tajem niczość natury obserw uje zresztą pisarz także w ludzkich zachow aniach i nam iętnościach, trudnych do przew idzenia, jak b y podłączonych do niecałkiem rozpoznanego ośrodka. W ojciech Ligęza nazwał to zjawisko „anar­ ch ią i form ą” . R olę języ k a w tym pisarstw ie trafnie ujęła jeg o w ytrw ała badaczka, K rystyna R uta-R utkow ska (doktorat na U niw ersytecie W arszaw skim , autorka książkow ego w yw iadu z Pankow skim pt. P olak w dw uznacznych sytuacjach): „To języ k przede w szystkim bardzo konkretny - zanurzony w poszczególności dozna­

nia i w m aterii opisu, a przez to - uderzająco cielesny, sensualny. Dzięki takim w łaściw ościom funkcjonuje on paradoksalnie: będąc efektem w ielokrotnych arty­ stycznych transform acji, jednocześnie um ożliw ia pow rót do percepcji św iata nie­ jako przed-kulturowej” Pośrednio kryje się w tym krytyka cywilizacji, zagłuszającej w szelką głębszą problem atyzację gotow ym i i natrętnym i form ułam i, a sugestią dobrobytu i sytości - w rażliw ość na głód i cierpienie.

I w reszcie biegunow a oś S anok-B ruksela, z U niw ersytetem Jagiellońskim (m im o studiow ania w odm iennych okolicznościach, m ieliśm y tych samych w ykła­ dow ców : Stanisław a Pigonia, K azim ierza W ykę, początkującego wów czas Józefa Spytkow skiego...) i obozem ośw ięcim skim „po drodze” . Bez przesady m ożna p o ­ w iedzieć, że to w łaśnie kraina ojczysta ukształtow ała - m im o w szystkich transfor­ m acji - języ k i w rażliw ość Pankow skiego, ów trudny do opisania, ale głęboko zakorzeniony dukt m ow y, jej rytm i brzm ienie. Tam też pisarz w ielokrotnie w racał „z codziennych życia upałów ” i zaw sze był gościnnie przyjm ow any, jako zasłużo­ ny dla św iata krajan i pow szechnie łubiany człowiek. M ało pow iedzieć: gościnnie. W Sanoku pow stał pow ażny ośrodek studiów nad tw órczością Pankow skiego, m ogący się poszczycić trzem a ju ż starannie w ydanym i zeszytam i „A cta Pankovia- na”, z których pierw szy ukazał się w czerw cu 1998 roku, a najnow szy na jubileusz

(4)

5

85-lecia pisarza w m aju 2004, czyli całkiem niedaw no. M am je w szystkie dzięki życzliw ości naszego wspólnego przyjaciela, Janusza Szubera, który też zaw sze in­ form ow ał m nie o tym, co się dzieje w okół Pankow skiego (i nie tylko) w Sanoku, a z okazji 60-lecia debiutu pisarza przypom niał, że w jeg o utw orach „stałym echem pow raca Sanok, jeg o m ieszkańcy i tutejsze pejzaże, jęd rn y ję z y k sanockich przedm ieść...” A pow iedział to ktoś, kto ten język słyszy codziennie.

Tak, te „biegunow e opozycje” stworzyły przedziw ną harm onię spełnionego i wciąż otw artego życia.

(5)

W ydania utw orów prozą i dram atów M ariana Pankow skiego Proza:

Sm agła sw oboda, Paryż 1955; W arszaw a 1980. M atuga idzie. P rzygody, B ruksela 1959; Lublin 1983. Bukenocie, Londyn 1962; K raków 1979.

K ozak i inne opow ieści, B ruksela 1965.

Pątnicy z M acierzyzny, Londyn 1985; Lublin 1987. Gość, Londyn 1987, Lublin 1989.

P ow rót białych nietoperzy, Lublin 1991. Putto, Poznań 1994.

Fara na Pom orzu, K raków 1997.

Z A uszw icu do Belsen: przygody, W arszaw a 2000.

W stroną miłości, W arszaw a 2001. Złoto żałobne, K oszalin 2002.

Dramaty:

N asz Julo czerw ony i siedem innych sztuk, Londyn 1981.

Teatrowanie n a d św iętym barszczem i p ię ć innych sztuk, Londyn 1989. Teatrowanie nad świętym barszczem. Wybór utworów dramatycznych. Posłowie

Krystyna Latawiec, Kraków 1995.

K siądz Helena. W ybór utw orów dram atycznych, K raków 1996. Pięć dram atów, Lublin 2001.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Porównanie dokładności pomiaru współrzędnych tłowych zdjęć oryginalnych i cyfrowych przeprowadzono dla pięciu barwnych diapozytywów pola testowego Otto Wagner

walności wszelkich przedmiotów, które „kandydują” do niezależności od podmiotów. Wówczas a) problem nie jest już ograniczony przede wszystkim do kwestii wiarygodności

Zgadzając się na to, nie można więc powiedzieć, że istota, która realnie (aktualnie) istnieje dzięki posiadaniu własnego esse existentiae, jest obojętna wobec

Zdaniem Thomasa Szlezáka rozpoczynając lekturę pism Platona trzeba przede wszystkim dokładnie zdać sobie sprawę z własnych oczekiwań, jakie wiąże się z tym

Projekt jest to przedsięwzięcie, na które składa się zespół czynności, które charakteryzują się tym, że mają:.. 

Kiedy wszystkiego się nauczyłem i swobodnie posługiwałem się czarami, to czarnoksiężnik znów zamienił mnie w człowieka... 1 Motywacje i przykłady dyskretnych układów dynamicz-

Nornik zwyczajny jest najważniejszym składnikiem pokarmu płomykó~ki ~e w~ględu n_a wysoką masę ciała i wysoką dostępność w okresie opiekowarna się

Podpowiedź do 3: musisz zmierzyć sam długość i szerokość prostokąta w odpowiednich jednostkach (patrz, w czym są wyrażone wyniki pól) i obliczyć ich pola. 4: ja zrobiłem