• Nie Znaleziono Wyników

Muzyka Kościelna, 1889, R. 9, nr 1

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Muzyka Kościelna, 1889, R. 9, nr 1"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

MUZYKA KOŚCIELNA.

W Y D A W N I C T W O

poświęcone Przewielebnemu Duchowieństwu, PP, Organistom, Nauczycielom i miłośnikom muzyki liturgicznej.

Muzyka kościelna w ychodzi m iesięcznie. P r z e d p ła ta w ynosi z p rze sy łk ą w N iem czech rocznie 4 m. 80 fen., w A ustryi 2 z łr. 80 cen t., w llo sy i 3 rs ., w innych p ań stw ach 5 fran k ó w z dołączeniem odnośnego portoriura.

— Można talcze półrocznie abonow ać. — P rz e d p ła tę , prócz A dm inistracyi „M uzyki kościelnej,“ przyjm ują w sz y stk ie u rz ę d a pocztow e w A u stry i i w Niemczech.

Rok IX. Poznań, w styczniu 1889. Nr. 1.

Śp. ks. dr. Franciszek Ksawery W itt.

Zmarły dnia 2go grudnia r. z. prezes generalny Towarzystwa św.

Cecylii na całe Niemcy, śp. ks. dr. Franciszek Witt, urodził się dnia 9go lutego 1834go r. w Walderbach, w górnym Palatynacie. Ojciec jego był nauczycielem elementarnym. W czasie nauk gimuazyalnych, pobieranych w Regensburgu, młody Franciszek śpiewał w katedrze i w kilku innych kościołach tego miasta. Chociaż z powodu tego połowę prawie lekcyi szkói- nych zmudzil — mimo to chlubnie gimnazyum ukończył. Poznał on w cza­

sie dziesięcioletniego śpiewania w chórach ratyzbońskich cały prawie reper- toar ówczesnej zepsutej muzyki kościelnej — począwszy od mszy Hayde- nów, Mozarta, Beethovena do dzieł Witzka, Diabellego, Kemptera, Dreyera i innych. Nie raz w życiu późniejszym wspominał, że jako chłopiec czter­

nastoletni znal około 300 mszy i również tj^le offertoriów, nieszporów, li­

tanii itd. Tak dobrze je pamiętał, że nawet po czterdziestu latach całe ustępy z dzieł powyższych umiał na pamięć i z głowy je pisał. Znajomość dzieł tych bardzo mu się później przydała, gdy w pismach swych ostrej lecz trafnej poddawał je krytyce.

Już w pierwszej młodości okazywał on niepospolity talent muzyczny

— tak iż zwrócił nawet na siebie uwagę wielkiego reformatora muzyki ko­

ścielnej, śp. ks. kanonika Proske’go, wydawcy monumentalnej „Musica di- vina.“ Pod wpływem tego ostatniego, jako też pod kierownictwem energi­

cznego i biegłego dyrygenta katedralnego, Szremsa, rozwinął się talent w kilku zaledwie latach tak wysoko, że już pierwsze dzieła ks. W itta nacecho­

wane były niezwykłą naówczas czystością stylu i zdradzały nadzwyczajną biegłość w używaniu zawiłych form kontrapunktycznych.

Wyświęcony na kapłana r. 1856go, był przez kilka lat wikaryuszem

w Schneiding, poczem powołany został na profesora śpiewu do seminaryum

duchownego w Ratyzbonie. Tutaj oddał się gruntownemu badaniu starej

polifonii kościelnćj, przysłuchiwał się wzorowym wykonaniom arcydzieł Pa-

(2)

ściśle kościelnym, które wkrótce imię jego w całych Niemczech głośnem uczyniły.

W r. 1865 napisał pierwszą broszurę o upadku katolickiej muzyki kościelnej, w której podał jakby plan reformy muzyki kościelnej, przeprowa­

dzony jak najściślej i z jak najpomyślniejszemi skutkami w dwóch pismach swych: „Fliegende Blatter fur katholische Kirchenmusik“ (założonem roku 1866go) i w „Musica sacra“ (założonej r. 1868go). Obydwa czasopisma po­

zyskały w krótkim czasie znaczną ilość czytelników i przygotowały umysły do rozpoczęcia na wielką skalę naprawy upadłej muzyki kościelnej na oby­

dwóch półkulach świata.

Roku 1868go założył w Bambergu Towarzystwo św. Cecylii, którego statu t na prośbę, podpisaną przez 29 biskupów, potwierdzony został przez Stolicę osobnem brewe papiezkiem, zaczynającem się od słów: „Multum ad commovendos animos,“ a wydanem dn. 16go grudnia 1870go r. Z krótką przerwą, w latach 1876 i 1877 stał on przez lat dwadzieścia na czele Towa­

rzystwa tego, które w przeciągu tego czasu odbyło jedenaście walnych ze­

brań — prócz tego niezmiernie wiele zebrań dyecezyalnyeh, dekanalnych i parafialnych. Tysiączne chóry zabrzmiały czystą pieśnią św. Grzegorza i anielskiemi harmoniami Palestryny i innych wzorowych mistrzów. Dzisiaj około piętnastu tysięcy gorliwych synów św. Cecylii bolesne wywodzi żale nad śmiercią ukochanego kierownika swego. Za przykładem katolickich Nie­

miec poszły wkrótce inne narody — statu t Towarzystwa św. Cecylii posłu­

żył za wzór i podstawę statutom kościelnych towarzystw muzycznych w Irlandyi, w Belgii, w Holandyi, we Włoszech, w Ameryce i w Polsce.

Ażeby ułatwić chórom wybór kompozycyi czysto kościelnych, wyda­

wał ks. W itt katalog, w którym osobna komisya, złożona z najwytrawniej­

szych krytyków, wybieranych na walnych zebraniach, wydawała sąd o dru­

kowanych kościelnych utworach muzycznych. Katalog ten doszedł do nr. 1168.

Jako prawdziwy apostoł swej świętej sztuki odbywał on dalekie wycie­

czki po różnych krajach — był w Szwajcaryi, w Czechach, w Wyrtember- gii, a przedewszystkiem kilkakrotnie w Rzymie. Porywającą wymową swą pozyskiwał wszędzie gorliwych zwolenników reformy — rzadkim talentem dyrektorskim zachwycał znawców i unosił słuchaczy, a w mieście wie- cznem założył r. 1880go sławną już dzisiaj tak zw. s c u o l a g r e g o r i a n a , tj. wzorowy chór kościelny, złożony z chłopców i mężczyzn, którzy co nie­

dzielę i święta śpiewają w kościele dellAnima i w innych kościołach Rzymu.

Wzorowe wykonania chóru tego mają pielgrzymujących do Rzymu katoli­

ków zapoznać z duchem gregoryańskiej pieśni i z charakterem czystej mu­

zyki kościelnej, a w dalszem następstwie rozszerzyć reformę tejże muzyki po całym katolickim świecie.

Ojciec św., Pius IX, w uznaniu wielkich zasług ks. W itta udzielił mu tytuł doktorski, a kardynał de Luca mianował go honorowym kanoni­

kiem przy katedrze palestyńskiej.

Mimo świetnych rezultatów swej pracy, mimo chlubnych odznak, odebranych od Głowy katolickiego świata, ks. Witt uważał się za niegodne narzędzie w ręku Boga i pokornie opiece Pana Najwyższego pomyślne sku­

tki swych usiłowań przypisywał. „Wszyscyśmy pracowali, wielu nawet z ty­

siąc razy większem natężeniem aniżeli ja reformie muzyki kościelnej się po­

(3)

3

święcało — owoc jednak pracy nie od nas, lecz od Boga wyłącznie zależy.

Naprawa muzyki kościelnej Jego jest dziełem. Uczynił on nas narzędziami swemi i wybrał nas, byśmy godnie nasze zdanie wypełnili.11 Hasłem jego było: „Wszystko dla Kościoła, dla papieża i dla biskupów! Nic bez nich i nic przeciwko nim!“

Liczne dzieła muzyczne ks. W itta stawiają go w rzędzie pierwszo­

rzędnych kompozytorów katolickich wszystkich wieków. Wspomnę tu tylko jego idealnie piękne „Stabat mater,“ jego rzewne i do głębi wzruszające

„Stacye męki Pańskiej," jego wzniosłe „Lamentacye,“ jego porywające msze, jego offertoria i gradualia na cały rok kościelny. Z dzieł tych tryska życie

— błyszczą one bogactwem świetnych kolorów — wiele w nich fantazyi — a przytem są poważne, owiane duchem prawdziwej pobożności.... Zachwycają one najwytrawniejszych krytyków — nawet Liszt i Bulów z prawdziwem uniesieniem o nich się wyrażali.*)

W r. 1867 był ks. Witt inspektorem konwiktu i zarazem dyrygen­

tem przy kościele św. Emerana w Regensburgu, w r. 1868 dyrygentem ka­

tedralnym w Eicbstadt, a w r. 1869 objął skromne beneficyum na przed­

mieściu Regensburga (Stadtamhof). Senat monachijski prezentował go w r.

1873 na plebanią w Schatzhofen pod Landshut, którą przez dwa zaledwie lata zarządzał. Nadzwyczajne wysilenia w czasie licznych podróży, niezwy­

kłe natężenie władz umysłowych przy dyrygowaniu na walnych zebraniach i w kościołach, połączone z wypełnianiem obowiązkówkapłańskich, podkopały wątłe zdrowie ks. W itta tak dalece, że po dwóch latach opuścić musiał parafią. Od r. 1875go wiódł nieboźczyk skromne życie w Landshut, w Bawaryi. Co­

dziennie rano o godz. 5t6j, a latem nawet prędzej, odprawiał w domu re ­ gularnie mszą św,, po której pilnie słuchał spowiedzi św. Pokój swój, w któ­

rym cały dzień bez wytchnienia pracował, komponując swe arcydzieła, re­

dagując swe pisma i załatwiając rozległe korespondencye, opuszczał tylko na czas krótki, by z najbliższymi przyjaciółmi pójść na przechadzkę za miasto, a przy lepszem zdrowiu do klasztoru w Seligenthal, dokąd wabił go prze­

śliczny śpiew dzieci — była to jedyna muzyka, jakiej ks. W itt w ostatnich latach życia swego słuohał...

Podobnie i dzień przed śmiercią czytał i pisał dosyć wiele — po południu odbył ostatnią przechadzkę — noc przepędził spokojnie, rano o zwy­

kłej godzinie odprawił mszą św., wysłuchał dwie osoby spowiedzi św. — zbliżył się do ołtarza i zaczął przemawiać, by, zwyczajem swoim, zapalić kilku słowy wysłuchane osoby do jak najgodniejszego przyjęcia Najśw. S a­

kramentu, gdy w tem nagle uczuł gwałtowny zawrót głowy — usiadł na podanem krześle i w kilka minut skonał, rażony paraliżem sercowym.

We wtorek, dnia 4go grudnia, pogrzebano uroczyście zwłoki śp. ks.

W itta na cmentarzu w Landshut. Na obchód żałobny zjechali: ks. Mitte- rer z Brisen, ks. Huhn z Monachium, księża Haberl, Haller, Rauszer, i dru­

karz Pustet z Regensburga.

Zwłoki wielkiego reformatora muzyki kościelnej spoczęły w grobie — duch jego poszedł po nagrodę do Boga, którego chwałę przez całe życie głosił, a dzieło jego trwa i trwać będzie dopóty, dopóki Kościół tonami wielbić będzie Najwyższego!...

*) Ob. „Muz. kośe.“ r.

1884,

str. 27 na dole.

(4)

Szlachetne serce ks. W itta, pragnące naprawy muzyki kościelnej w całym katolickim świecie, nie zapomniało i o naszej Polsce. W czasie mego spotkania się z nim w Rzymie w r, 1879, ubolewał on nad upad-

Ś p . k s . d r. F ra n c isz e k X aw ery W itt.

kiem naszej muzyki kościelnśj, zachęcił mnie do gruntownej nauki w wyż­

szej szkole muzycznej w Ratyzbonie i podał środki do naprawy złego. Ba­

cznie śledził on każdy krok, zmierzający do podniesienia polskiej muzyki —

(5)

5

chętnie umieszczał w swych czasopismach sprawozdania z ruchu kościelno- muzycznego w naszym kraju — pochlebnie wyrażał się o naszem wyda­

wnictwie i z uwielbieniem pisał o wielkich naszych mistrzach muzycznych z epoki klasycznej.*)

Jedynym uczniem polskim śp. ks. W itta jest ks. dr. Bernard Ru- chniewicz, obecny dyrygent przy katedrze peplińskiej.

Kończę to wspomnienie pośmiertne słowy ks. kardynała Bartoliniego dnia 7go marca 1886 do śp. ks. W itta pisanemi: „Posiałeś wszędzie na­

sienie dobre — niech ono wzrasta za łaską Boga i przyczyną św. Cecylii i niech wyda obfite i świetne owoce!"

--->---- ---*---

Wskazówki do nauki śpiewu.

(Ciąg dalszy).

L e k c y a 18.

Ćwiczenia w siódmym i ósmym tonie kościelnym.

3 6 . (Ton VII, Mixolidyjski).

-i

H' i 4=

= g -s >

ł= t=

Palestryna.

i E ż f e ^ r l

- S - — --- i;--- --- ~3T~'---r --- ^ g 1 ^

Et as-cen - dit in coe - lum. se - det ad de-xte - ramPa-tris

3 8 . Ton VIII, HypomkolidyjsM. Palestryna.

/ t r f r

f f

A 1 4 = 3 ^ 4 4

Vł -

Ky -

—&--- ---- --- G -

ri - e e - lei

-■Ł—g -(-iSHtgJ-, w —f son.

3 9 . Orlando di Lasso

A-gnus De i, A - gnus De

W ćwiczeniu tem uważać trzeba na oddech w przedostatnim takcie.

Nóta h z poprzedniego taktu przaciąga się do taktu następnego, poczem głos lekko się spuszcza na ton a. Niezwłocznie potem trzeba odetchnąć

*) Ob. „Muz. kośc.“ r. 1886, str. 23.

(6)

i nareszcie mocno pochwycić synkopę a. Zwrot tsn, często bardzo w starej muzyce kościelnej zachodzący, służy do łatwiejszego i wygodniejszego wy­

śpiewania ustępu na wyrazach Agnus Dei.

4 0 . (Ton Eolski).

je r rP , <3 T J

1— l— |---- 1— 1— 1--- t— {—4 -S _p _S _t_ia ł—-

4 1 . (Ton Joński).

- ---

1 t

- z r - z --- :: ---

d

r 4" - n ~ ® * % - J - J

1— |

---

7=1 ® s r 2 m

L e k c y a 19.

Ćwiczenia dwugłosowe w tonacyach kościelnych:

4 2 . Ton dorycki. „Missa pnlcherrima.“ B . Pękiel.

4 3 . Ton misolidyjski.

^ ^ = ^ = ± = = s z

Missa „Iste Confessor.“ Palestryna.

G e-ni-tum non fa-ctum con-sut-stan-ti - a - lem P a - tri. Qui

g=

& -J7

Ge-ni-tumnon fa-ctumcon-substan-ti - a-le m P a-tri. Qni riten.

pro-pter nos ho - mi -nes de-scen-dit de coe - lis.

pro-pter nos lio - mi - nes

(Dalszy ciąg nastąpi).

77

de-scen-dit de

■ehd

coe - lis.

(7)

LITERATURA.

7

Kirchenmusikalisches Jahrbuch,

wydawany przez ks. Prane. Xaw.

Haberla w Regensburgu, zawiera w tym roku (1 8 8 9 ) prócz mszy Viadany Missa

„Cantabo Domino11 na cztery głosy mięszane, następne artykuły: 1, O starych teoretykach muzycznych, a zwłaszcza o ś. Bernardzie i jego szkole przez O. Korn- miillera. 2, O „Missa breyis11 in B-dur Mozarta przez śp. ks. W itta. 3, O sta­

rych pieśniach niemieckich przez O. Drevesa. 4, Historya muzyki instrum ental­

nej podczas katolickiego nabożeństwa przez prof. Waltera. 5, O trzecim chórze do 1 2 -głosowych kompozycyi Palestryny przez ks. Hallera. 6, Żywot i dzieła Ludwika Yiadany przez ks. Haberla. 7, O kapeli landgrafa heskiego, Filipa, przez W altera. — W części literackiej podaje wydawca ogłoszenia i krytyki najnowszych wydawnictw kościelno-muzycznycli. Między innemi czytamy tamże bardzo pochle­

bną ocenę drugiego zeszytu naszych „Monumenta musices sacrae in Polonia.11 Słusznie żali się ks. Haberl, że podręczniki historyczne tak mało o t y c h w i e l ­ k i c h p o l s k i c h m i s t r z a c h wspominają i nie bez powodu o niewytłoma-

czoną niczem obojętność dla świetnej przeszłości swej muzycznej Polaków obwinia.

W końcu podany je st spis alfabetyczny motetów, offertoriów itp. przyjętych do ka­

talogu Tow. św. Cecylii.

R O Z M A IT O Ś C I .

— W dyecezyi warmińskiej

założone zostało latem zeszłego roku Sto­

warzyszenie organistów, celem dalszego kształcenia muzykalnego i materyalnego podniesienia swych członków. Boczna składka wynosi 50 fon. Działalność swą rozpoczęło Towarzystwo urządzeniem kursu organowego, którym kierował nauczy­

ciel seminaryum, p. Bobert Fehr. Obecnie zajmuje się zarząd Towarzystwa spisa­

niem dochodów każdego organisty z osobna. Ostatni kurs odbył się w Brunsber- dze. Wzięło w nim udział 32 organistów. JE . ks. biskup warmiński, dr. Thiel, zaszczycił obecnością swą jedno z wieczornych zebrań organistów. Polecono głó­

wnie pielęgnowanie śpiewu gregoryańskiego i niemieckiego śpiewu ludowego....

Czemu o polskim śpiewie kościelnym zapomniano? Przecież i nad nim Towarzy­

stwo opiekę swą rozciągnąć powinno, jeżeli pragnie w zupełności odpowiedzieć wzniosłemu zadaniu swemu!..

W tójźe dyecezyi istnieje od lat kilku Towarzystwo św. Cecylii, które za­

łożyło dotąd zaledwie siedm kółek parafialnych. Prezesem Towarzystwa je st kan­

tor Krasuski z Elbląga, zdatny muzyk, były uczeń szkoły ratyzbońskiej.

— Prezesem generalnym

niemieckiego Towarzystwa św. Cecylii jest obecnie, na mocy uchwały zapadłej na ostatniem walnym zebraniu w Konstancyi roku 1887go, ks. F r a n c i s z e k S c h m i d t , dyrygent katedralny w Monaste- rze, w Westfalii, a wiceprezesem k s i ą d z p r o b o s z c z M i t t e r e r z Brixen, w Tyrolu.

(8)

Na Towarz. św. Wojciecha złożyli: JW. ks. prałat Maryański 10 m , JW. ks.

kanonik Andrzejewicz 6 m.

I 1 R R £ M I Q T A młody, od wojskowości wolny, obeznany z w s z e lk ie m i g a łę - U n U M I l l O I “ z ła m i m u z y k i k o ś c ie ln e j, posiadający świadectwo Wgo ks. dra Surzyńskiego poszukuje miejsca od Ig o k w ie t n ia rfo.

Łaskawe oferty uprasza się do ekspedyoyi „Muz. kośc.“ pod lit.

D.

Nowi abonenci m ogą zaw sze nabyw ać daw niejsze n r a „D irec to riu m ch o ri“ i to w p oszytach rocznych:

P o sz y t I (tj. d o datek do , , M uzyki k o ście ln ej14 z r . 1882) do s tr. 100.

II (rok 1883) od s tr . 101—184.

III (rok 1884) od s tr . 185—273 i ty tu ł z przedm ow ą do I tom u.

IV (rok 1885) od s tr . 1— 96 tom u II .

V (rok 1886) od s tr . 97—192 tom u II.

VI (ro k 1887) od s tr . 193—288 tom u II.

,, VII (ro k 1888) od s tr . 289—3S4 tom u II .

K ażdy z n in iejszy c h poszytów sp rzed aje się po trz y m arki (1 r s . 50 kop. — 2 fl.)

NB. N rów g a z e tk i „M uz. kościelnej11 posiadam y ty lk o je szcze z l a t 1887, 1888 i rok bieżący. — D a­

w niejszych roczników ju ż w cale n ie mamy. — Komu zależy n a otrzy m an iu pojedynczych ark u szy ,,D ir. ch o ri,“

niech p rzy zam aw ianiu i)oda stro n n ice (od k tó re j do k tó re j), dołączając należytość za każde cz tery stronnice 25 fe n ., (15 ct. = 12 kop.)

D alej polecam y:

P s a ł t e r z D awidowy w języ k u polskim i łacińskim z kom entarzem M enochiusza i W u jk a, w ydany p rz ez k s . Soleckiego w 8 -ce 405 stro n n ic w cenie 2 m rk ., d la nabywców „ D ire c t. ch o ri“ ty lk o je d n ę m a rk ę (50 kop. — 60 ct.)

M issa in hon. S. M aria e M ag d alen ae n a dw a g ł. z org. k s . S urzyńskiego 1 m. (50 k o p . ~ 60 ct.) O kólnik k s . b isk u p a R iedla o muzyce kościelnej 30 fen.

M onum enta M usices S a c r a e in P o lo n ia , czyli zbiór kompozycyi kościeln. z epoki k lasy czn ej w P o l­

sce w ydał ks. d r. S u r z y ń s k i . P o sz y t I zaw iera obszerną h is to ry ą m uzyki • kościelnej w P olsce, m szą k s.

S z a d k a i ,,A doram us t e C h riste‘‘ Z i e l e ń s k i e g o . — P o sz y t II zaw iera prócz przedm ow y, ośm 4 i 5 -g ło - sowycli utw orów n astęp u jący ch stary ch kom pozytorów p olskich: S ebastyana F elszty ń sk ieg o , , P ro sa a d R o ra te ,“

W acław a Szam otulskiego „E g o sum p a s to r b o n u s,“ M ikołaja Z ieleńskiego ,,V id e ru n t om n es,“ , ,I a inonte o li—

,v o ti“ i „ P e r signum Gruds,*’ w reszcie k s . Gorczyckiego ,,A ve M aria“ i „ S ep u lto Domino.** Cena każdego po- szy tu 3 m. (1 r s . 50 kop. = 2 flor.)

M issa pro D efunctiS n a 1 g ł. z o rg ., albo n a 4 g ł. bez o rg . k s . Surzyńskiego. 1 m . (50 kop. = 60 ct.

P relu d y e n a org an y u k ła d u ks. J . S u rzyńskiego. Cena 2 m . — D la abonentów „M uz. kośc. 1,50 m . 1 fl. r z 1 r. z fr . p rzesy łk ą.

W yszedł i je s t do nab y cia:

Ś P I E W N I K K O Ś C I E L N Y " W J

d la u żytku p arafii rzy m sko-katolickich w ydany p rzez ks. d r. S urzyńskiego (z n u t a m i).

Część

I.

L a u d a te Dominum. Z aw iera m sze ch ó raln e, nabożeństw o n ieszporne i kom pletę, 304 stronnic n a pięknym p a p ierze 1 m rk ., z fr. p rzes. 1,10 m rk . (70 ct. — 65 kop.) — W pięknej opraw ie w płótno a n g . ze stósow nem i wyciskam i 1,50 in ., z fr. 1,60 m. (1 fl. = 85 kop.)

Część II. Ś piew ajm y P an u . Z aw iera mszo polskie, p ieśn i kościelne i lita n ie . 400 s tr . 1 m „ z fr , 1 m.

2 0 fen. (75 ct.) — W pięknej opraw ie 1,50 m ., z fr. 1,70 m. (1 11. 5 ct.

NB. Zw racam y ponow nie uw agę, że do E o sy i d ru g ą częścią pod ty tu ł. „Ś piew ajm y P a n u “ służyć ni e m ożem y, bo w ydanie te j części d la K ró lestw a z p n y c z y n od n as niezależnych n a później odłożyć musimy.

P ro sim y w ięc m ieszkańców K ró lestw a i R osyi n ależy to ści n a tę część śp iew n ik a nam ni e p rz y s y ła ć . Zam ów ienia oraz należytości u p rasza s ię ad reso w ać:

J A R O S Ł A W Ł E I T G E B E R

w Poznaniu.

Spis rzeczy: A rtyku ły. Śp.' ks. dr. Franciszek Witt. — Wskazówki do nauki śpiewu (ciąg dalszy). Literatura. Kircbenmusikalisches Jalirbuch ks. Haberla. Rozmaito­

ści. Stowarzyszenie organistów i Towarzystwo św. Cecylii w dyecezyi warmińskiej. — Ks.

Fr. Sclimit nowy prezes goneralny niemieckiego Tow. św. Cecylii.

D o d a t k i m u z y c z n e : Director. cliori (tom II) Proprium Sanctorum. — Seąuentia „Stabat mater“ ks. Surzyńskiego.

Redaktor ks. dr. Józef S u r z y ń s k i ul. Seminaryjska nr. 2.

Nakładem i czcionkami J a r o s ł a w a L e i t g e b r a w Poznaniu, plac Wilhelmowski 18,

Cytaty

Powiązane dokumenty

Śpiew gregoryanski wymaga wprawdzie pilnej i szczerej pracy, atoli praca ta sowicie się nagrodzi — rozpali ona bowiem w sercu śpiewaka gorącą miłość do

dralny, a zwłaszcza dyrygent-kapłan. Nie brak dzisiaj wybornych szkół ko- ścielno-muzycznych np. K ażda dyecezya powinna tedy postarać się choćby o jednego

niści są wielce pożądani, o tóm nietylko przekonaliśmy sią sami w ciągu Naszych wizyt pasterskich, ale także głosy samego Duchowieństwa w tem przekonaniu

Prędzej wzorowych chórów się nie doczekamy, póty się nie podniesie nauka śpiewu w szkołach średnich. Widzimy to na licznych

pieża osobną komisyą, złożoną z pięciu biegłych mistrzów. Obowiązkiem tej ostatniej było zbadać nowe utwory i poprawić używane dotąd księgi chóralne

W ojciech, zapatrujący się we wszystkiem na kościoły zachodnie, gdzie się wychował, podjął b y ł zaprowadzenia narodowego śpiewu

Tym fundam entem zaś, to szkoła dyecezyalna organistów — rozpoczęli oni w niej naukę m aluczcy, bo dzieci ubogich rzemieślników lub wieśniaków, ale, jeźli

Mając lat pięć zaczął chodzić do szkoły, w którćj wysokie jego umysłowe zdolności wnet się rozwinęły.. Także i rzadki talent jego muzyczny wtenczas już