• Nie Znaleziono Wyników

Głos Wąbrzeski : bezpartyjne polsko-katolickie pismo ludowe 1932.05.12, R. 12, nr 56

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Głos Wąbrzeski : bezpartyjne polsko-katolickie pismo ludowe 1932.05.12, R. 12, nr 56"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

BEZPARTYJNE POLSKO-KATOUCKIE PISMO LUDOWE.HGFEDCBA

^ ■• ^ A r łr k ł^ ł a * e k s p e d . m ie s iQ c x n l# 1 J 0 » l s o d n o a ie -

3 n ie m p r x e i p o c z tę 2 0 g r . w ię c e j. W w y -

I p a d k a c h n ie p r z e w id z ia n y c h , p r a y w a tr z y m a n iu p r z e d a ię b io r a tw a ,NMLKJIHGFEDCBA I a r o ie n ia p r a c y , p r z e r w a n ia k o m u n ik a c ji, a b o n e n t n ie m a p r a w a

| ti^ d a d p o z a te n n in o w y c h d o a ta r c z e ń g a z e ty , lu b z w r o tu c e n y a b o n a -

| m e n tu . Z a d z ia ł o g ło s z e n io w y r e d a k c ja n ie o d p o w ia d a . R e d a k c ja 8 I a d m in is tr a c ja : u l. M ic k ie w ic z a L t T e le fo n 8 0 . K o n to c z e k o w e

i P. K.O . P o z n a ń 2 0 4 ,2 5 2 . — R e d a k to r p r z y jm u je o d 1 0 — 1 2 .

Sumiennem wykonywaniem obowiązków, budujemy silną Ojczyznę!

rirtlneTaniai Z a o g ło s z . p o b ie r a 's ię o d w ie r s z a m m . (7

U głoszenia, la m .) io g r , z a r e k la m y n a s tr . M a m . w w ia d o m o ś c ia c h p o to c z n y c h 8 0 g r n a p ie r w sz e j s tr . 5 0 g r . R a b a ta u d z ie la s ię p r z y c z e s te m o g ła s z a n iu . .G ło s W ą b r z e s k i* w y c h o d U tr z y r a z y ty g o d n . i t o : w p o n ie d z ia łe k , ś r o d ę 1 p ią te k . P r z y s 0 e * w e m ś c ią g a n ia n a le ż n o ś c i r a b a t u p a d a . D la w s z e lk ic h s p r a w s p o r ­ n y c h w ła ś c iw y j e s t S ą d w W ą b r z e ź n ie . Z a te r m in o w y d r u k , p n u p l- s a n e m ie j s c e o g ło n e n ia a d m in is tr a c ja n ie o d p o w ia d a .

Nr. 56 W ąbrzeźno, K ow alew o, G olub czwartek 12 maja 1932 roku.

■IWIMi HBI'llilimiillllllli u MllllBII'B

| Rok Xlt

Kośeićl a Państwo

W szerokich sferach społeczeństw a polskiego dotychczas nie ustaliło się jeszcze zdanie, gdzie jest granica pom ię­

dzy w ładzą K ościoła i P aństw a i jaki pow inien być w zajem ny stosunek pom ię dzy w ładzą św iecką i kościelną. W iele bałam uctw a narobiły w tej dziedzinie partje polityczne, które usiłow ały i u- siłują dotychczas w ziąć w m onopol ideę chrześcijańską i katolicką.

O becnie ks. K ardynał A ugust H lond Prym as Polski, ogłosił obszerny L ist P a­

sterski, w którym w yjaśnia, jaki pow i­

nien być stosunek P aństw a do K ościoła i obyw atela do w ładzy państw ow ej. K s.

K ardynał stw ierdza przedew szystkiem :

„P aństw o i w ładza jego w yw odzą się nie z jakiegoś przygodnego w ydarzenia dziejow ego ani z dobrow olnej um ow y ludzkiej, lecz z praw a przyrodzonego.

T o praw o nie określa w praw dzie ani u- stroju państw a, ani sposobu przekazy­

w ania w ładzy państw ow ej, a tern m niej osoby piastuna w ładzy, ale w prow adza­

jąc do społeczności państw ow ej w ładzę naczelną, jako konieczność natury, o*

prom ienia tę w ładzę m ajestatem S tw ór­

cy, który jest zakonu przyrodzonego daw cą“. K ażdy rzetelny katolik pow i­

nien sobie należycie te słow a uśw iado­

m ić.

N aczelna w ładza w P aństw ie, w e dług L istu P asterskiego, jest „oprom ie­

niona m ajestatem Stw órcy'*. W archoło- w ie partyjni, którzy niegdyś na R ynku K leparskim w K rakow ie w zyw ali do buntu przeciw ko P rezydentow i R zeczy­

pospolitej, obrazili tedy nietylko praw a państw ow e, ale obrazili rów nież i p ra­

w o B oskie, praw a K ościoła K atolickie­

go.

„Z w ierzchnicza w ładza państw ow a

czytam y dalej w L iście P asterskim — 1 jest suw erenna, bo jej i tylko jej przy­

sługuje najw yższe praw o rządzenia pań­

stw em i jego spraw am i, niezależnie od innych czynników w ew nętrznych, czy zagranicznych. Jasne jest tedy „że ża­

den dobry katolik nie uzna praw a m ie­

szania się do spraw P aństw a Polskiego jakichś bezbożnych m iędzynarodów ek, czy to m oskiew skiej (kom uniści), czv am sterdam sko - berlińskiej (socjaliści)**.

A le z L istu P asterskiego w ynika rów - nież jasno, że ani Sejm , ani partje poli­

tyczne nie m ogą przyw łaszczać sobie praw a do spraw ow ania w ładzy zw ierz-

chniczej w Polsce.

L ist P asterski w ypow iada się prze­

ciw ko takiem u pognębieniu przez P ań­

stw o jednostki ludzkiej, by była ona po­

zbaw iona w szelkiej w olności i w szeb kich praw .

T ak jest w R osji Sow ieckiej.

n ^ s‘ K ardynał H lond w skazuje:

„D zielcie obyw ateli na uprzyw ilejo­

w anych i nieuprzyw ilejow anych, lub co gorsza na obyw ateli o pełnych praw ach

’ na tolerow anych lub w yjętych z pod łest przejaw em niezdrow ym i

, W ynikałoby z tego, że K oscioł K atolicki jest przeciw ny w pro­

w adzaniu ograniczeń w praw ach m ło­

dzieży żydow skiej, czego dom aga się Stronnictw o N arodow e. K s. K ardynał H lond w skazuje, że obyw atele Państw a

G D Y N IA 10, 5. (Tel. w łasny) D ziś przedpołudniem przybył do G dyni sta­

tek argentyński ,„C haco*‘ i w ysadził na ląd obyw . polskich, którzy w raz z in­

nym i przestępcam i w ydaleni zostali z granic państw a argentyńskiego.

G dynia (W iad. w ł.) K iedy okręt „tu­

łacz** przybył do G dyni pow stało w iel­

kie poruszenie. K ażdy chce zobaczyć chociażby z daleka okręt, którego do portu nie w puszczono — .„Chaco** to m ały parow iec niekształtny i pękaty.

N a kadłubie rdza przeżarta już farbę.

Sadze z kom ina pokryły pokład grubą w arstw ą brudu. Z trudem odcyfrow ać m ożna rozm azane i w yżarte przez w odę litery napisu „Chaco**. W idz ze zdu­

m ieniem się pyta, jak stare to pudło ca­

ło zdołało przebyć A tlantyk, N iew ielka burza w ystarczyłaby, aby łupinkę po­

grążyć na w ieki w odm ętach w ód ocea­

nu.

N a pokładzie niesam ow itego statku nie w idać żyw ej duszy. P usty on i w y­

m arły. L ecz w nętrze jego ukryw a „ła­

dunek**, dla którego daw no zgasło słoń ce. W e w nętrzu statku, w zam kniętych dusznych, ciasnych kajutach znajduje się jeszcze p ię c iu obcokrajow ców , nie w ygodnych dla A rgentyny, i z tego po­

w odu w ydalonych w ten sposób z granic kraju.

Z najdują się w śród nich W łosi, Ł o­

tysze, C zesi. Polaków w ysadzono. N ie brak w śród nich także kilku kobiet.

Po odsiedzeniu ciężkich kar rząd ar­

gentyński postanow ił w ydalić ich z kra­

ju. Z aczekano, aż zbierze się tyle osób, by w arto rozpalić ognie pod daw no nie- czynnem i kotłam i daw nego statku, I za­

ładow ano przestępców na stary gruchot parow iec rządow y „Chaco**,

W w ięzieniu podpokładow em „C ha- co“ znajduje się 8-m iu członków słyn­

nej bandy handlarzy kobietam i pod na­

zw ą „Z w i M igdal**,

obow iązani są zachow ać posłuch dla praw , poszanow ania dla w ładzy. N aw et w rodzinie należy w pajać w dzieci tros­

o spraw y państw ow e, szacunek dla w ładzy państw ow ej, posłuszeństw o dla jej praw i zarządzeń, zdrow e poczucie obyw atelskie i ukochanie O jczyzny.

Z arów no w ładza K ościoła, jak i Pań stw a pochodzą od B oga, ale każda z nich m a inny zakres działania.

K ościół dba o spraw y m oralne, du­

chow e, Państw o spraw uje w ładzę w za­

kresie spraw m aterjalnych. K ościół nie sięga po spraw ow anie w ładzy św ieckiej, czuw a jedynie, by w ładza ta nie czyniła nic takiego, co obrażałoby praw a B os­

kie, m oralne. K s. K ardynał H lond prze-1 strzegą usilnie przed nadużyw aniem po­

w agi K ościoła do polityki partyjnej.

„W ystrzegać się należy — czytam y w L iście P asterskim — utożsam iania pew ­ nych kierunków i interesów partyjnych

O kręt straceńców „C haco*'

przybył do G dyni i w ysadził 9 - ciu pasażerów

W ielka ta banda, która w yw oziła ko biety, głów nie z Polski, w ykryta zosta­

ła i unieszkodliw iona przez policję pol­

ską i argentyńską. Z naczną część człon­

ków tej zbrodniczej szajki zdołała się ukryć w A m eryce, 8-m iu zaś z nich schw ytano, gdy po tułaczce w B razylji, pow rócić chcieli z pow rotem do A rgen­

tyny.

Z w erbow ano djablo odw ażną załogę, za dobrą opłatą, aby niebezpieczne to­

w arzystw o czem prędzej w ysadzić na ląd w pierw szym lepszym porcie euro­

pejskim . N ędzny statek nie w iele posia­

dał m iejsca dla niepożądanych gości.

Stłoczono ich w ięc w kilku ciasnych ka­

jutach, gdzie ich zam knięto, gdyż oba-

L ipsk. (Pat.) W sobotę i niedzielę o ■ bradow ał w M ittw eidzie doroczny zjazd saskiego zw iązku b. żołnierzy fronto ­ w ych, w którym m , in. w zięli udział przedstaw iciele w ładz państw ow ych o- raz liczni oficerow ie (R eićhsw ehry.

D ow ódca garnizonu drezdeńskiego płk. B oltze w przem ów ieniu sw em w ska zał (drogi, po jakich kroczyć w inno w spółczesne pokolenie. C hw ila obecna i naprężona ciągle sytuacja polityczna na bliskim w schodzie w ym agają od nas

„Musimy sie zbroić aby odeprzeć

ataki zaborczej Polski1'!

Dla budzących sie Niemiec

E ssen, (Pat.) W K olonji przy licznym w spółudziale hitlerow ców odbyło się zebranie, pos'w ięcone pam ięci cesarzo ­ w ej W iktorji, na ktorem superintendent K lingenburg ośw iadczył, że dla budzą­

cych się N iem iec istnieje tylko jeden

z K ościołem , nadużyw ania jego pow agi dla celów w yborczych, partyjnych i w ciąganie go do sporów na korzyść te­

go lub innego odłam u politycznego. K o­

ściół nie pozostaje na usługach stron­

nictw politycznych z nikim w zw iązek polityczny nie w chodzi i zostaw ia ka­

tolikom sw obodę należenia do stron­

nictw , które nie są sprzeczne z etyką katolicką**.

Słow a te pow inny w ęiąć do rozw agi te stronnictw a, które usiłują w m ów ić w w ierzących katolików , że one tylko są stronnictw am i katolickiem i i one jedy­

nie bronią interesów i praw K ościoła.

D zieje ludzkości znają już niejedno­

krotne w alki pom iędzy w ładzą państw o w ą i kościelną. B yły to zaw sze w alki ciężkie, uporczyw e, prow adzące do roz dw ojenia sum ień, do rozdarcia serc, a niejednokrotnie i do przelew u krw i lu­

dzkiej. N iech B óg broni, by w alka po­

w iano się, że nieliczna załoga nie da sobie rady z niebezpiecznym i pasaże­

ram i, I odtąd nie w ypuszczono żyw ego ładunku na pokład. N ie pozw olono im by chociaż przez m inutę odetchnęli św ieżem pow ietrzem . I tak statek „C ha co“ stał się dla nich drugiem okropnem w ięzieniem .

N a początku m arca niesam ow ity o- kręt opuścił w ybrzeże argentyńskie, z w ęglem i prow iantem na kilka zaledw ie tygod. aby europejczyków , którym tam pow inęła się noga, oddać znow u starej E uropie, która niechce przyjąć straceń ­ ców . W G enui w ysadził kapitan statku zaledw ie 10 W łochów i ostatnio w G dy­

ni rów nież 9 „straceńców **.

ciągłego pogotow ia zbrojnego. D om ąga- m y się całkiem otw arcie — w yw odził przew odniczący niem ieckiego zw iązku oficerów gen. E ulitz z D rezna — przy­

w rócenia praw a zbrojenia się aby m óc odeprzeć niebezpieczeństw o, grożące szczególnie ze strony „zaborczej** Pol­

ski**. D la pokrzepienia serc urządzono jednocześnie w ystaw ę pod nazw ą „S ta­

ra arm ja“, na której w ystaw iono przesz­

ło 700 barw nych m odeli m undurów b.

arm ii pruskiej.

przyw ódca, a jest nim cesarz W ilhelm H**.

O św iadczenie to przyjęli obecni na sali hitlerow cy grom kiem i okrzykam i

„heil“.

-x-

m iędzy Państw em i K ościołem m iała w ybuchnąć w Polsce.

N iepoczytalne w archolstw o partyjne usiłow ało w alkę tę w zniecić, usiłując w m ów ić w ogół społeczności katolickiej że R ząd Polski żyw i jakieś w rogie w zglę dem K ościoła zam iary. L ist P asterski ks. K ardynała H londa, jeśli należycie przyjęty będzie do serc i sum ień w ier­

nych, położy kres rozsiew aniu tych szkodliw ych baśni.

Polsce, na szczęście, nie grozi nie­

bezpieczeństw o rozpętania w alki pom ię dzy Państw em i K ościołem , jak na to liczyło niepoczytalne w archolstw o, „C o jest cesarskiego, oddajcie cesarzow e** — przypom ina ks. K ardynał H lond słow a C hrystusa, w yrzeczone do obłudnego Faryzeusza.

Faryzeuszom polskim , po ogłoszeniu L istu Pasterskiego K s, K ardynała H lon - da bardzo zrzedły m iny.

(2)

^ ^ = = = S tr. 2 „ G Ł O S W Ą B R Z E S K I" — N r . 5 6

Kara za noszenie mundurów sokolich Włamali się do kościoła

Lipsk. P A T W ie lk ie o b u rz e n ie w ś ró d lu d n o ś c i łu ż y c k ie j z a m ie sz k u ją c e j G ó r­

n e Ł u ż y c e , w y w o ła ł w y ro k s ą d u p o k o ju w B u d z is z y n ie , s k a z u ją c y k ilk u n a s tu s e r- b o -łu ż y c z a n n a k a rę g rz y w n y M k n . 2 0 w z g lę d n ie 4 d n i w ię z ie n ia , z a u d z ia ł w k o n c e rc ie w m u n d u ra c h s o k o ls k ic h . W u - z a sa d n ie n iu w y ro k u p o w ie d z ia n e je s t,

ż e „ S o k ó ł" łu ż y c k i je s t o rg a n iz a c ją p o li­

ty c z n ą i ż e w d n iu k o n c e rtu (3 1 s ty c z n ia b r.) o b o w ią z y w a ł je s z c z e z a k a z n o s z e n ia je d n o lity c h m u n d u ró w . P rz e c iw k o w y ­ ro k o w i w n ie sio n o s p rz e c iw . S p ra w ę ro z ­ p a try w a ć m a o b e c n ie s ą d o k rę g o w y w D re ź n ie .

o —

Lublin. P A T W K ra ś n ik u , n ie w y k ry - c i z ło c z y ń c y d o p u ś c ili s ię ś w ię to k ra d z ­ tw a . W ta rg n ę li o n i m ia n o w ic ie p rz y p o ­ m o c y s z n u ra p rz e z o k n o d o m ie js c o w e ­ g o k o ś c io ła p a ra fja ln e g o , s k ą d s k ra d li c e n n e p rz e d m io ty , ja k n . p . k o ra le z o -

b ra z u M a tk i B o s k ie j, p u s z k ę d o K o m u ­ n ik a n tó w , trz y p rz y k ry w y o d p u s z e k d o K o m u n ik a n tó w ; z g ło w y C h ry s tu s a ś w ię - to k ra d z c y z e rw a li z ło tą k o ro n ę , k tó rą p o ła m a li i p o rz u c ili c z y te ż z g u b ili n a c h ó rz e p o d c z a s d ro g i o d w ro tn e j.

10-złotówki znikną z obiegu Podwyżka opłat za paszporty zagraniczne

zdecydowana

J a k s ię d o w ia d u je m y , s p ra w a p o d w y ż ­ k i o p ła t z a p a s z p o rty z a g ra n ic z n e je s t p rz e są d z o n a i w d n ia c h n a jb liż s z y c h w y ­ d a n e z o s ta n ie w te j s p ra w ie o d p o w ie d n ie z a rz ą d z a n ie .

O b e c n e o d b y w a ją s ię w m :n . le rs tw ie s k a rb u n a ra d y , w w y n ik u k tó ry c h u s ta ­ lo n a z o s ta n ie w y so k o ść te j p o d w y ż k i.

P rz e p ro w a d z a n e s ą s z c z e g ó ło w e k a lk u ­ la c je z e s z ło ro c z n y c h w p ły w ó w z o p ła t

O B C H Ó D 1 0 -C IO L E C IA O D D Z IA Ł U Z W IĄ Z K U S T R Z E L E C K IE G O W B R Z E Ś C IU N A D B U G IE M .

Z d ję c ie n a s z e p rz e d s ta w ia „ p rz y rz e c z e n ie 44 ż e ń s k ie g o o d d z ia łu , k tó re o d b ie ra p . S a ib o ra w iz y ta to r K u ra to rju m S z k o ln e g o P o le s k ie g o .

Zamordowali młodą kobietę

Warszawa. P A T O k o ło g o d z . 4 ra n o je d e n z w a rto w n ik ó w C y ta d e li w W a r­

s z a w ie s p o s trz e g ł le ż ą c e w z a ro ś la c h , o - b o k „ b ra m y s tra c e ń " z w ło k i m ło d e j k o ­ b ie ty . N ie s z c z ę śliw a , k tó re j n a z w is k a n ie u d a ło s ię u s ta lić , z o s ta ła z a m o rd o -

z a p a s z p o rty z a g ra n ic z n e , k tó re p o s łu ż ą ja k o m a te rja ł o rio n b c y m y p rz y u s ta la ­ n iu w y s o k o ś c i p u d w y z k -.

W p ły w y z p o d w y ż k i o p ła t z a p a sz p o r ty z a g ra n ic z n e p rz e z n a c z o n e b ę d ą n a a k ­ c ję w a lk i z b e z ro b o c ie m . /Z w a ż y w s z y , ż e ro c z n ie w y je ż d ż a z a g ra n ic ę 5 0 .0 0 0 d o 6 0 .0 0 0 o s ó b , w p ły w y u z y s k a n e tą d ro g ą z a s ilą p o w a ż n ie fu n d u s z e N a c z e ln e g o K o m ite tu d o S p * ? w B e z ro b o c ia .

w a n a p rz e z z w y ro d n ia ły c h z b ro d n ia rz y , k tó rz y z a k n e b lo w a w s z y je j u s ta , d o k o ­ n a li n a n ie j g w a łtu , a n a s tę p n ie z a m o r­

d o w a li ją w b e s tja ls k i s p o só b . P o lic ja p ro w a d z i e n e rg ic z n e d o c h o d z e n ia , c e le m u ję c ia m o rd e rc ó w .

1 8 7 1 w L o ta ry n g ji. U k o ń c z y ł lic e u m w N a n ­ c y , p o c z e m k s z ta łc ił s ię w E c o le d e s M in e s, z y s k u ją c w r. 1 8 9 6 ty tu ł in ż y n ie ra . W r. 1 9 0 0

B a n k P o ls k i p o s ta n o w ił p rz y w y m ia ­ n ie z n is z c z o n y c h 1 0 -z ło to w y c h b a n k n o ­ tó w n ie w y p u sz c z a ć n o w y c h b ile tó w 1 0 - z ło ty c h . D e c y z ja ta z o s ta ła p o w z ię ta w o ­ b e c s tw ie rd z o n e g o s ła b e g o s to p n ia n a s y ­ c e n ia ry n k u b ilo n e m . W z w ią z k u z p o ­ w y ż s z y m ro z w a ż a n a je s t ta k ż e s p ra w a

w y p u s z c z e n ia s re b rn y c h m o n e t l® -cio z lo to w y c h . — O g ó łe m w o b ie g u z n a jd u ­ s ię o b e c n ie b a n k n o ty 1 0 -z ło to w e n a s u m ę 1 5 m il jo n ó w z ł, " m ia rę ic h p ły w u d o B a n k u P o ls k ie g o z o sta n ie z w ię k s z o n y o tę s a m ą k w o tę o b ie g b ilo n u .

o —

N O W Y P R E Z Y D E N T R E P U B L IK I F R A N C U S K IE J.

F ra n c u s k ie Z g ro m a d z e n ie N a ro d o w e w y ­ b ra ło w c z o ra j, w e w to re k w W e rsa lu p re z y ­ d e n te m re p u b lik i fra n c u s k ie j d o ty c h c z a s o ­ w e g o p re z y d e n ta S e n a tu fra n c u s k ie g o A lb e r­

ta L e b ru n 'a . A lb e rt L e b ru n u ro d z ił s ię w r.

w y b ra n y z o s ta je p o ra ź p ie rw sz y d e p u to w a ­ n y m . W r. 1 9 1 1 o trz y m a ł w g a b in ie c ie C a il- la u x te k ę m in is tra K o lo n ij, o d g ry w a ją c d o ­ n io słą ro lę w c z a sie s ły n n e j a fe ry a g a d irsk ie j R ó w n ie ż w g a b in e c ie P o in c a re g o w r. 1 9 1 2 p ia s to w a ł te k ę K o lo n ij. W r. 1 9 1 5 z o s ta ł w y ­ b ra n y w ic e p re z y d e n te m Iz b y , p o c z e m p o n o w n ie o b ją ł te k ę K o lo n ij w g a b in e c ie D o u m e r- g u e’a . W d a ls z y c h la ta c h p ia s to w a ł k ilk a te k p o c z e m w r. 1 9 2 0 w y b ra n y z o s ta ł s e n a to re m , w r. 1 9 2 6 z o s ta je w y b ra n y w ic e p re z y d e n te m S e n a tu . W m a ju 1951 z o s ta ł w y b ra n y p re z y ­ d e n te m S e n a tu .

PIĘCIU LUDZI POD GŁAZEM Wk a m ie n io ło m a c h k o ło V illa F ra n c a w e W ło sz e c h o d e rw a ła s ię o lb rz y m ia b ry ła s k a ln a i p rz y g n io tła s w y m c ię ż a ­ re m 5 ro b o tn ik ó w . P o k ilk u g o d z in n e j a k ­ c ji ra to w n ic z e j z d o ła n o ic h w y d o b y ć , p rz y c z e m je d e n z n ic h ju ż n ie ż y ł, n a to ­ m ia s t 4 o d n io sło c ię ż k ie o b ra ż e n ia .

EP1DEMJA MALARJI W N AT ALU W o k rę g u M o n g o n e s i E s h o w e w N a - ta lu g ra s u je e p id e m ja m a la rji. E p id e m - ja p o c h ło n ę ła d o ty c h c z a s o k o ło 1 .2 0 0 o fia r. M isjo n a rz e , w o ła ją u s iln ie o c h in i­

n ę , g d y ż w s z y s tk ie z a p a s y ja k ie m ie li s ą n a w y c z e rp a n iu .

— X —

ZJAZD POMORSKICH ORGANIZA- CYJ ŚW. WINCENTEGO A PAULO.

W P e lp lin ie , s to lic y b isk u p ie j d ie c e ­ z ji c h e łm iń s k ie j o d b ę d z ie s ię d n . 1 9 m a ­ ja Z ja z d S to w a rz y s z e ń P a ń M iło s ie rd z ia i K o n fe re n c ji ś w . W in c e n te g o , p r a c u ją ­ c y c h n a o b s z a rz e id d e ce zji. O b ra d y ra z - p o c z n ą s ię o g o d z . 2 p o p o ł. w s a la c h S e m in a rju m D u c h o w n e g o .

W . W IL IA M .

Szpieg Wilhelma II.

Przełożył z angielskiego D. Królikowski.

6 4 ) (C ią g d a lsz y .)

B y ł g łę b o k i z e stro m em i ś c ia n a m i, p e łe n k rz a k ó w , c iern ia i je ż y n . T e ra z m o g liśm y z e w s z y s tk ich s tro n u sły sze ć g ło sy . N a p ra w o i n a le w o p ło n ę ły p o c h o d n ie , p rz e b ły s k u ją c e m ięd z y d rz e w a m i.

M u sieliśm y tu ta j p o s u w a ć się je szc ze o s tro ż n ie j i p o w o ln ie j. C o p ię ć k ro k ó w z a trz y m y w a liśm y się i s łu c h a ­ li i d o p ie ro p o te m ru s z a li d a le j. P o n ie w a ż k rz e b y ły g ę ste , m u sie liśm y c h y łk ie m p o ru sz a ć się d a lej.

W te n sp o só b z n o w u m in ę ło p ó ł g o d z in y , g d y F ra n ­ c isz e k k ro c z ą c y n a p rz e d z ie d a ł n a m z n a k , a b y śm y się p o ło ż y li, le ż e liśm y b e z ru c h u .

N a d n a m i ro z b rz m ia ła n ie m ie ck a ro z m o w a .

- ‘ — J a , p a n ie p o d p o ru c z n ik u , z o s ta w ię u m o s tk u je d ­ n e g o c z ło w iek a . N ie c h c z u w a n a d p rz e p a ś c ią .

D ru g i g ło s o d p o w ia d a ł:

D o b rz e , p a n ie p o ru c z n ik u . W ta k im ra z ie p a ­ tro le n ie b ę d ą p o trz e b o w a ły p rz e c h o d z ić c c trz y m in u ­ ty m o s tu z p ra w e j i le w ej s tro n y .

D a ls z e j ro z m o w y n ie sły sz e liśm y .

W y s u n ą łe m g ło w ę . B y ła ta k a c ie m n o ść , ż e n ic m e w id z ia łem o p ró c z k o n tu ró w k o n a ró w , ry s u ją c y c h się n a n ie b ie.

— C z y b y te ra z s z y b k o n ie p rz e jść m ie jsc a, z a n im n a s . c s ły s z y ó w ż o łn ie rz ?

F ra n c isz e k u n ió s ł w g ó rę rę k ę. P o sły sz e liśm y n a le - ó e j s tro n ie n a d n a m i c ię ż k ie k ro k i.

— Z a p ó ź n o — s z e p n ą ł. — Id ą p a tro le .

Z p ra w e j i le w e j sły sz e liśm y c ię ż k ie k ro k i ż o łn ie rz y .

P rz e k lę ta ro b o ta ! — o d e z w a ł się . t • — P rz e k lę ta ! — k to ś p rz y w tó rz y ł.

... — C z y c o ś w id z iałe ś? ' * •

Ś ' - N ic .

P o p ra w e j s tro n ie z n o w u o d e z w a ł się sz e le st i z a m ilk ł w d a li.

— C z y sły sz y sz? — o d e z w a ł się z n o w u g ło s.

N ic .

N a stą p iła c isza . '

O d c z u łe m g o rą c y o d d e c h o k o ło u c h a . v , S a p e r M a k s s ta n ą ł o b o k m n ie.

T a m u g ó ry sto i c z ło w ie k , k tó ry n a s m a śle d z ić — rz e k ł.

P o tw ie rd z iłe m .

G d y b y w a m p o w io d ło się o d w ró c ić je g o u w a g ę w in n ą s tro n ę , b ę d z ie c ie m o g li p rz e d o s ta ć się p rz e z w ą ­ w ó z ?

Z n o w u m u o d p o w ie d z ia łe m tw ie rd z ą c o .

— P o s z ło b y w a m g o rz e j n iż .m n ie , g d y b y w a s p rz y ­ trz y m a n o — ta k m ó w ił ó w d ru g i p a n p o ru cz n ik .

Z n o w u to p o tw ie rd z iłe m .

I z n o w u w io n ą ł n a m n ie o d d e c h g o rą c y .

— Z ro b ię p ró b ę p a n ie , s k o ro się p a tro l o d d a li. G d y z a k rz y k n ę , w y u c h o d ź c ie . M a m ja k o ż o łn ie rz w p u łk u s a p e ró w lic zb ę 3 1 4 3 a n a z y w a m się M a k s C le w to n ...

Z a p e w n e b ę d z ie m i m ó g ł p a n d a ć w k ró tc e ja k ą w ia d o ­ m o ść z d o m u d o tu te js z e g o o b o z u .

W y c ią g n ą łe m w m ro k rę k ę , a b y g o p o w s trz y m a ć , a le ju ż o d s z e d ł. Z b liż y łe m się d o b ra ta i sz ep n ą łem m u n a u c h o .

— G d y u sły sz y sz w y k rz y k — p o b ie g n ie m y n a p rz ó d . C z u łe m , ż e n a m n ie s p o jrz a ł z d z iw io n y , b o b y ło z a c ie m n o , a b y to w id z ie ć .

D o b rz e — sz ep n ą ł.

W k ró tc e u sły sze liśm y z le w e j s tro n y g ło sy i d o jrz e ­ liśm y c z e rw o n y p ło m ie ń p o c h o d n i. N a p ra w o i n a le ­ w o s ły c h a ć b y ło ro z m a w ia ją c y c h . P a tro le z a trz y m a ły się u m o s tk u n a d n a sz e m i g ło w a m i i z n o w u z a sz e leśc ia ły ic h k ro k i w liśc ia ch .

C z u liś m y z a p a c h p a lą c e j się sm o ły w p o c h o d n ia c h . P o te m ro z leg ł się w le sie d z ik i w y k rz y k . G ło s n a d n a m i o d e z w a ł się :

— H a lt... i e c h o je g o z n ik ło w h u k u w y s trz a łu .

F ra n c isz e k u ją ł M o n ik ę z a ra m ię i w ló k ł ją z a so b ą . Ł a m iąc g a łę z ie, p rz e d z ie ra liś m y się p rz e z g ę stw in ę.

U s ły sz e liśm y d ru g i i trz ec i w y s trz a ł, e c h a ro z k a z ó w i d o jrz e liś m y c z e rw o n ą łu n ę o b ło k ó w .

N a g le M o n ik a p a d ła d o m y c h n ó g .

N ie z d ra d z iła się w y k rz y k ie m . P a d * n a tw a rz , b ła - . d a ja k śm ie rć .

B e z sło w a p o d n ie śliśm y ją z F ra n c is z k ie m i u n ie śli z so b ą. P o rę k a c h i p o tw a rz y p o ra n io n y c h c ie rn ie m s p ły w a ła n a m k re w .

W k o ń c u w y c z e rp a n i p o ło ż y liś m y ją n a z ie m i n a d n o w ą w o z u i sa m i s c h ro n ili się w k rz a k i.

N ie b o n a w sc h o d z ie u b ie lił św it. W te m p rz y b liż y ł się p ies d o n a sz e g o u k ry c ia .

F ra n c isz e k i M o n ik a w c ią ż sp a li.

J a k iś c z ło w ie k s ta ł n a s k ra ju w ą w o z u . M iał p rz e z ra m ię z a w ie sz o n y k a ra b in .

C z y p a ń stw o s p o tk a ło ja k ie n ie szc zę śc ie? — p y ­ ta ł w to n ie p rz y ja cie ls k im .

M ó w ił p o h o le n d e rsk u .

Ż a rg y lls k ic h g ó r w y p e łz ła k u n a m n ie s p o d z ia n ie p e w n e j n o c y z im a i p o z o s ta w iła p o so b ie śn ie g o w y c a ­ łu n , ro z ś cie lo n y o d g ó r k u b rz eg o m je zio ra. T e ra z , k ie d y tu sie d zę , a b y sk o ń cz y ć p a m ię tn ik z p rz y g o d a m i m e g o ż y cia , sc en e rja z im o w a z n ik a ja k w e m g le i o c z y m a d u ­ sz y w id z ę o w e ra n o w le sie , w id z ę F ra n c is z k a i M o n ik ę, ja k le g li sn e m z n u ż e n i w w ą w o z ie i sp a li o b ó k sieb ie , ja k d z ie ci, p rz y k ry c i w p o ło w ie liście m , w id z ę z d y s z a ­ n e g o , g o rliw e g o p sa i w re sz cie sa m eg o sie b ie w o d z ie ż y p o d a rte j, ja k p a trz ę z p ó ło tw a rte m i u s ta m i n a H o le n d ra , k tó re g o s y m p a ty c z n e o d e z w a n ie się u p rz y to m n iło m i, ż e w re sz c ie p o w io d ła się n a m u c iec z k a , ż e śm y n ie g o śc in ­ n e N ie m c y m ie li p o z a so b ą .

D z iw n a rz ec z , ja k n ie o d p o w ie d n ie j m ia ry u ż y w a c z ło w ie k p rz y w y d a rz e n ia c h , w k tó ry c h p o w o d z e n ie je st w lw iej c z ęśc i je g o z a słu g ą .

(C ią g d a ls z y n a s tą p i.)

(3)

n ZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA- N r. 5 6 G Ł O S W Ą B R Z E S K J ---— ---- S tr. 3 — '

Morderca Prezydenta Ooumera

N a ilu stra c ji n a sz e j w id z im y m o rd erc ę p re z y d e n ta D o u m era, sfo to g rafo w a ­ n e g o n ą p o steru n k u p o lic y jn y m . N a tw a rz y m o rd e rc y w id z im y śla d y u d e ­

rz eń , z a d a n y c h m y p rz ez w z b u rzo n ą z am a ch e m p u b lic z n o ść.

p o d o b n a te d y p rz y p u śc ić , b y ra d y k a ło w ie s p o ­ łe cz n i sk ło n n i b y li d o ja k ic h k o lw ie k e k s p e ry ­ m e n tó w so c ja ln y c h , g d y z n a jd ą się u s te ru rz ą ­ d ó w . N ato m ia st ła tw o z ro z u m ie ć, ż e g d y w y ­ b o ry o b e c n e w e F ran c ji o d b y w a ły się w a tm o ­ sfe rze k ry z y su św ia to w e g o , w y b o rc a fra n cu sk i z k a te g o rji d ro b n y c h p o siad a cz ó w c h ętn ie d a ł u c h a h a sło m ra d y k a ln e j id eo lo g jij g ło sz o n y m p rz ez p a rtję E d w a rd a H e rrio fa a w n a d zie i n a p o p ra w ę sy tu a c ji.

S z e f p a rtji, k tó reg o n o w e w y b o ry fra n c u ­ sk ie p o w o łu ją d o o d e g ran ia d e cy d u ją ce j ro li p o lity cz n ej w c iąg u n a jb liższ e g o 4 -ro lec ia , z n a ­ n y je s t ja k o w y b itn a in d y w id u aln o ść p o lity c z­

n a , c zło w ie k o d a lek im z a się g u sw y ch z a in te ­ re so w a ń u m y sło w y c h . J e s t a u to re m k sią żk i o

„ M -m e P e c a m ie r", je s t n ie ty lk o w y b itn y m m ó w ­ c ą i p a rla m e n ta rz y s tą , a le p o siad a ju ż d o św iad ­ c z e n ie sz e fa rz ąd u (1 9 2 4 d o p o ło w y r. 1 9 2 6 ).

W sw o im c za sie E . H e rrio t u d e k o ro w a n y z o ­ s ta ł o rd e rem O rła B iałe g o . N ie z a p u sz c za jąc się z b y t sz c z eg ó ło w o w p ro g n o zę te j w ię k sz o ­ śc i, n a k tó re j o p rze się p rz y sz ły rzą d F ran c ji n a le ż y w k a żd y m ra zie p a m ięta ć , ż e b e z u d z ia­

łu p a rtji E d w a rd a H e rrio t’a ż a d n a w ięk sz o ść w n o w y m p a rlam e n c ie n ie je s t m o żliw a .

P rz y o c e n ie w id o k ó w n a p rz y sz ło ść , n a le ży

w k a ż d y m ra z ie b ra ć p o d u w ag ę d w a ry sy z n a ­ m ien n e d la ż y c ia p o lity cz n ęg o F ra n c ji. F ra n c ja je st k ra je m k la sy cz n y m „ fa lo w a n ia " p o lity c z n e­

g o , k o le jn e g o p rzy p ły w u n a stro jó w p raw ico ­ w y c h i le w ic o w y c h w m a sie w y b o rc ó w . N a to ­ m ia st sp o łe c ze ń stw o fran c u s k ie je s t z b y t d o j­

rz ałe p o lity c zn ie, b y m o g ło so b ie lu b sw e m u rz ąd o w i p o z w o lić n a m io tan ie się w śró d k ra ń - c o w o śc i p o lity c z n y ch . D la teg o , m im o p rz e s u n ię ­ c ia się fra n cu sk ich m a s w y b o rc z y c h k u le w ic y , n ie n a le ż y o c ze k iw a ć ja k ieg o ś ra d y k a ln e g o z w ro tu w p o lity c e F ra n c ji a n i w ż y c iu w e w n ę - trz n e m , a n i w p o lity c e z a g ran ic z n e j,

N o w y rzą d fra n cu sk i s ta n ie o d ra zu w o b e c b a rd z o tru d n y c h i w aż n y ch z a g a d n ień (k w e stje ro zb ro je n io w e w G en e w ie, re p a ra c y jn e — w L o z an ie ). — J u ż p o d c z as k a m p an ji w y b o n ze j stw ie rd z o n o , ż e w p o g lą d ac h n a z a sa d n ic z e z a ­ g a d n ien ia b e z p ie c z e ń stw a i re p a ra c ji n ie m a z n a ­ c z n iejszy c h ró ż n ic w p o g lą d a c h H e rrio fa , T a r- d ieu ‘g o i P a in le v e ‘g o , D la teg o p rz y p u sz c z ać n a ­ leż y , ż e w rez u lta c ie w y b o ró w o b e cn y c h w e F ra n cji n a s tą p i ra cz e j z m ia n a o só b n a s ta n o ­ w isk a c h k iero w n icz y ch w rzą d zie, a n iż e li z m ia ­ n a w m eto d ac h , tem b ard z iej z a ś — w c elac h p o lity k i fra n c u sk iej.

- X -

Piorun uderzył w samolot

L o n d y n , (P a t.) W ie lk i sa m o lo t ,,H o - ra tiu s" , p e łn ią c y słu ż b ę n a lin ji L o n d y n P a ry ż , k tó ry w y ru sz y ł w d ro g ę z lo tn is­

k a C ro y d o n o g o d z . 1 2 ,3 0 z o stał u d e rz o ­ n y p rz e z p io ru n w c h w ili, g d y z n a jd o ­ w a ł się n a d T o n n b rid g e ,

A p a ra t ra d jo w y sa m o lo tu u le g ł z n i­

sz c z e n iu , sz y b y w k a b in ie O b stały ro z ­ b ite , d w a śm ig ła z a ś u sz k o d z o n e . N ik t z p a sa że ró w , a n i te ż z a ło g i n ie d o z n a ł sz w a n k u . P ilo t z a w ró c ił n a ty c h m ia st 1 w y ląd o w ał n a lo tn isk u w C ro y d o n , g d z ie p a sa ż e ro w ie p rz e sie d li się n a d ru g i s a ­ m o lo t,’k tó ry o d le c ia ł d o P a ry ż a .

Po wyborach we Francji

W y b o ry w e F ra n c ji d a ły z w y c ię stw o s tro n ­ n ictw o m le w ic y . W p o ró w n a n iu d o r, 1 9 2 8 -g o stra c ili: k o n se rw a ty ści 3 m an d aty (8— 5 ), p ra ­ w ica (g ru p a M a rin a) 2 7 m a n d a tó w , śro d k o - w o -p ra w ic o w i (F e rry , M a n d el) z y sk a li 3 m a n d a­

ty (2 5 — 2 8 ), śro d k o w o p raw ico w i p o d w o d zą T a rd ie u 'g o s trac ili je d en ty lk o m a n d a t (6 4 — 6 3 ), c h rz e śc. d em , lu d o w i s trac ili 3 m a n d a ty (1 9 — śro d k o w p -lę w ico w i s tra c ili 2 6 m a n d ató w (8 7— 6 1 ). N a to m iast ra d y k a ło w ie sp o łe cz n i (H er­

rio t) z y sk a li 3 4 m an d aty (1 2 5— 1 6 5 ), re p u b lik a ­ n ie so c ja listy c zn i (P a in le v e) z y sk a li 6 m a n d ató w (3 0—3 6 ), so c ja liści (B lu m ) z y sk ali 2 9 m an d a tó w (1 0 0 1 2 9 ), k o m u n iśc i z y sk a li 9 m an d a tó w (1 4 —

2 3 ). ' '■...

M ę zb y te n ie są je sz c z e o sta te c z n e, d a ją o n e jęd n a k o b ra z o k re so w eg o p rz esu n ięc ia się n a - M r9 ió w i g ło só w fra n cu sk ich m a s w y b o rc zy c h

— k u le w ic y . G ło sy sa m e g o t. z w . k a rte lu le ­ w ic y (H e rrio t, P a in le v e, B lu m ) w y n o sz ą 3 2 0 , a w ię c d a ją w ięk sz o ść w p a rlam e n cie, N a te j z ap e w n e w ięk sz o śc i o p rz eć się z e c h c e p rz y sz ły g a b in et fra n cu sk i, o ile u d a się u z g o d n ić in d y ­ w id u a ln e stan o w isk o p o sz c ze g ó ln y c h z a in te re ­ so w a n y c h p a rty j k a rte lu . N ajw aż n iejszą i n a i- licz n ie jsz ą w n iej g ru p ą sta n o w ią ra d y k a ło w ie sp o łe c zn i '(ra d ic a u x so c ialisto s) p o d w o d zą E d ­ w a rd a H e rrio t (1 5 6 m a n d a tó w ). B e z te j g ru p y ż a d n a w o g ó le w ięk sz o ść w n o w y m p a rla m e n c ie fra n c u sk im n ie b ę d zie m o żliw ą*

F ra n cu sc y ra d y k a ło w ie sp o łe cz n i, ja k k o l­

w ie k n ą zy w ają się so c jalista m i są , w g ru n cie rze c zy , p o d w z g lęd e m sp o łec zn y m , s tro n n ięt- tw em ra cz e j k o n se rw aty w n e m , o p ie rają się b o ­ w ie m g ło w n ię n ą d ro b n y c h p o siad a cz ac h (ch ło ­ p a c h , d ro b n y c h k u p c a c h , re n tje ra ch itp ,). N ie -

Druga podróż profesora Piearda

N ą z d jęc iu : p ro f. P ic a rd p rz y k o n s tru k c ji g o n d o li d o T w e g o * n o w lg o T p a J tu .

„Gdańsk to węieł pokoja międsynarodow/*

A k c ja h itlero w c ó w w G d a ń sk u w y w o ła ła ż y w e o b u rz e n ie w R u m u n ji.

JĄ N Ę U L A N P A , d y r. g im n .

W s p ó łp ra c a d o m u z e sz k o łą

IV .

C z eg ó ż w ię c ej ż ą d a m y o d ro d z ic ó w w w y ­ c h o w an iu , w p ra cy w y ch o w aw c ze j sz k o ły ?

P ró c z w y m ie n io n y ch p o stu lató w o g ó ln e j n a ­ tu ry , tę p ie n ia w p ły w ó w z ły c h , a k rze w ien ia d o ­ d a tn ich stro n , z a le t i u z d o ln ie ń w y c h o w an k ó w , ż ą d a m y w sz c ze g ó ln o śc i, a b y ro d zic e d o b rz e

ło ści, a le w sp o m n ę tu c h o ćb y n ie k tó ry ch , a m ia ­ n o w icie : U c zę szc za n ie d o sz k o ły , k tó re m a n a c e lu k s z ta łc e n ie u m y słu , se rc a, w o li i ro z b i­

ja n ie z d ro w ia — w in n o b y ć p u n k tą ą ln e i s ta łe n ie w y łą c z a jąc le k cy j n a d o b o w ią z k o w y c h , k tó ­ re s ta ją się o b o w iąz k o w em i n a c a ły ro k sz k o l­

n y z c h w ilą , g d y u c ze ń się n a n ie z a p isa ł.

C z y n n y u d z ia ł z g o d n e m w y stą p ie n iem p u b lic .z - n e m sż k o ły w c z a sie o b c h o d ó w i u ro c z y sto śc i w in ie n n a stro je m i p rzy g o to w a n iem się m ło ­ d z ie ż y je d n ać p o ry w d u c h g w .y w s p o łe c ze ń s t­

w ie . J a k z jed A ęj s tro n y u c ze ń k a ż d y w in ie n

B u k a re sz t. (P a t.) W z m o ż o n a o s ta t- n ie m i c z a sy a k ę ją h itle ro w sk a w G d a ń ­ sk u w y w o ła ła w p ra s ie ru m u ń sk ie j ż y ­ w e o b u rz e n ie .

„ łń d e p e d a n c e R o u m a in e1* stw ie rd z a , ż e za o b e c n y s ta n z a o g n ien ią s to su n k ó w w G d a ń sk u , o d p o w ied z ia ln e są n ie m ie c ­ k ie e le m e n ty b o jo w e , c ie szą c e się c i- c h e m p o p a rcie m rz ą d u R z e sz y , A rty k u ł k o ń c z y się n a stęp u ją c em w e zw a n ie m p o d a d re se m c z y n n ik ó w b e z p ie c z e ń ­ stw a m ię d z y n a ro d o w e g o : — „ B a cz n o ść n a G d a ń sk , g d y ż ta m le ż y d z iś w ę z eł p o k o ju e u ro p ejsk ieg o *;

P o d o b n ię ż „ iC u re n tu r* p o św ię ca a r­

ty k u ł w stę p n y sw eg o re d a k to ra n a c z e il- P a m fila S e ic a ru , o b ja w o m z a k łó ­ c a ją c y m b e z p ie cz e ń stw o e u ro p e jsk ie , D o ty c h o b ja w ą w z a lic za a u to r stan rz e c z y w G d a ń sk u , A u to r w y ra ża p rz e * k o n a n ie , ż e z a m ia st ra d zić o te o re ty c z "

n e m ro z b ro je n iu w in n y b y się m o c ar­

s tw a z a ją ć p rz e d e w s z y s tk ie m u k ró c e ­ n ie m n ie b ez p ie cz n e j sw aw o li e le m e n tó w h itle ro w sk ich w G d a ń sk u .

rte w a ż y li sp ra w ę k ie ro w a n ia d z ie ci d o te j lu b in n e j k a te g o irji sz k ó ł, b y w te j sp ra w i® z a się­

g a li rad y le k a rzy ii W y c h o w aw có w lu b e w e n tu ­ a ln ie p o ra d n i z a w o d ó w ę j (izob. P o ra d n ic tw o z a ­ w o d o w e a sz lk o ła d ra B r. B ieg e leise n a , K rak ó w 1 ^2 8 ) a b y licz y li się p ró c z tę g o z ry n lu ęa ią p rą- ey , d ę k tó re j k h ę ą d z ię ęi p rzy g o to w ać . W p rz ? - eiw n y n i b o w ię m ra z ie b ę d z ie ic h d z ie c io m ź le i z n ie m i ź le ". R o d z ic e p o w in n i w y z b y ć się tra ­ d y c y jn y c h u p rz e d z eń i n ie ch ę c i d o sz k o ły , a p o z n a w sz y ją p o d trzy m y w ać je j a u to ry te t w o - e c sw y c h d z ie ci. R o d zic e m u sz ą w ty m c e lu n a re sz c ie z a p o z n a ć się z reg u lam in e m i p rz e ­ p isa m i sz k o ln em i, ż ąd a ć o d u trz y m u ją cy c h sta n i­

eję, a y y li g o d n y m i ich z astęp c am i p o d w zg lę p e d a g o g ic z n y m . Z -o d d an iem b o w ie m d z ie - c. o sz o y ro -d z ice stają się c zło n k am i sz k o ­ ły r w sp ó łw y c h o w aw ca m i, a w ięc w sp ó Ł p ra co w - m k am i. W ty m c e lu p o w in n i z a in te re so w a ć się n ie ty lk o p raw a m i i p rz y w ile ja m i p ły n ą c em i z k o n sty tu cji, a le ta k ż e o b o w ią z k am i, k tó re n a o b y w a tela ch c iąż ą z ą tę p rą w a d _ j p am ięta ć, ż e b e z w z g lęd u n a sp ec jaln y k ie ru ­ n e k i z a w ó d , d o k tó reg o c h cą p rz y g o to w a ć sw e - g o sy n a , m a ją g o w sz y scy b e z w y ją tk u w y c h o ­ w a n a d o b re g o o b y w a tela R ze c zy p o sp o lite j P o l­

sk i, d ą żą ce g o d o p o sz a n o w a n ia w ła d z y p a ń ­ stw ie i d o m o a rstw o w ej p o tę g i P o lsk i. N ie c z as ł Ą ieijsce p q te m u , b y c y to w a ć p rze p isy ro z cią g -.

z n ąę ży c-ie i fo rm y p o lity cz n e p a ń s tw a P o’sk ie - g o , ta k z d ru g iej stro n y n ie w o ln o u c z n io m b e z ­ w aru n k o w o b ra ć c z y n n e g o u d z ia łu w ż y c iu p o - lity c z n e m s p o łe c ze ń stw ą . n ą lę ź ęć d o ż a d n e j p a rtji p o lityc z n ę j, ą n i w y stę p o w a ć n a p u b licz ­ n y c h z e b ra n ia c h , w ie c a c h i t. p , D o te atru , k i­

n a , n a ta ń c e itp ., n ie w o ln o u c z n io m u c zę sz ­ c z a b e z w y raź n e g o , b e zp o śred n ieg o z ez w o le n ia d y re k cji, a w o g ó le z a k a za n e je s t u c zn ity n , u * c z ę sz c z a n ie d o k a w iarń , p iw ia rń , s a | b ila rd o ­ w y c h , k rę g ieln i itp , lo k a ló y f. W sz elk ie g ry o p ien iąd z e s ą z a k a z a n e , Z a c h o w a n ie się u c z n ió w w m iejsc a c h p u b licz n y c h p o w in n a c ec h o w ać sk ro m n o ść, g rz e c zn o ść i z n a jo m o ść fo rm to w a ­ rz y sk ic h w c z y n ie , u sz a n o w a n ie d la p rze ło ż o ­ n y c h i starszy c h , a p o sz an o w an ie d la p ra cy lu d z k ie j i p rzy ro d y .

W sz elk ie p rz e ch a d z k i i w sp ó ln e w y ciec zk i m ło d zię ży o b o je j p łc i b e z o p ie k i sz k o ln e j lu b d o m o w e j s ą w z b ro n io n e , ja k ró w n ie ż b e z ce lo ­ w e w ałęsa n ie się i c h o d z e n ie w iec zo rem p o g o ­ d z in ie 1 9 -te j o d 1. 10. — 1, 4 . i o d 21 g . o d 1.

5 . — 1. 1 0 , k a ż d e g o ro k u k a le n d arzo w eg o . W c z asie w sz elk ich fe ry j o b o w ią z u ją u c z n ió w p rze p iisy sz k o ln e . S ta n cje u c z n ió w p o z o s ta ją p o d n a d zo re m sz k o ln y m . N a k a ż d ą sta n c ję , ja k i z m ia n ę s ta n c ji m u si m ieć u c z eń z e zw o len ie d y ­ re k c ji.

(C ią g d a lszy n a stą p i).

R A D A L IG I N A R O D Ó W W H O Ł D Z IE P R E Z Y D E N T O W I D O U M E R O W I.

O tw a rc ie 6 7 -m ę j m ji R a d y L , N a ro d ó w . G e n e w a . (P a t.) D n ia 9 b m . o tw a rta zO jS tała 6 7-m a se sja R a d y L ig i N a ro d ó w p o d p rz e w o d n ic tw em p . M a to sa (G u a­

te m ala ),

S z e re g p a ń stw re p re z en to w a n y c h P rz e z n o y y c h d e le g a tó w , m , in . W ie lk ą ^ B r-y ta n ja p rz e z p o d s e k re ta rza s.fą a u E d e n a , J a p o n ja p rz e z a m b a sa d o ­ ra N a g a o k a , N ie m cy p rz e z h r, W e lc z e- k ą .

O tw ie ra ją c p o sie d ze n ie,, p rz e w o d n i­

c z ą c y R a d y u c z c ił w g o rą c y c h sło w a c h p a m ię ć p re z y d e n ta D o u m e ra o ra z d y ­ re k to ra A lb e rta T h o m a s,

S e k re ta rz g e n e ra ln y L ig i sir E rie D ru m m o n d z e sw e j stro n y p o d k re ś lił ro lę A lb e rta T h o m a s, k tó ry b y ł c z e m ś w ięc e j, n iż d y re k to re m M ię d z y n a ro d o ­ w e g o B iu ra P ra c y , m ian o w icie sz efe m i in sp ira to re m c a łe j o rg a n iz a cji,

P a u l B o n c o u r u w y p u k lił sto su n e k o b u z m a rły c h d o L ig i N a ro d ó w , A lb e rt T h o m a s p o św ięc ił c a łe sw e ż y c ie L i­

d z e N a ro d ó w , P re z y d e n t D o u m er, c h o ­ c ia ż n ig d y n ie z a s ia d a ł w R a d z ie a n i w ż a d n e j z o rg a n iza c ji L ig i, to je d n a k in ­ te re s o w a ł się o g ro m n ie jej p ra c a m i, W p rz e d d zie ń Je g o śm ie rc i m ó w c a re fe ro ­ w ał p re z y d e n to w i D o u im e ro w i p rz e ib n e g K o n fe re n c ji R o z b ro je n io w ej, P re z y d e n t in te re s o w a ł się n ią , p o n ie w a ż b ę d ą c w c ie len ie m p o lity k i z a g ra n ic z n e j F ra n ­ cji, w ie d zia ł, ż e je d y n y m c e lem je s t p o ­ sz a n o w a n ie , ro z w ó j i w z m o c n ien ie L ig i, a le b y ł je szc z e g łę b sz y i lu d z k i p o w ó d d la je g o z a in te re s o w a ń : w o jn a , k tó re j z w a lc za n ie je s t g łó w n e m z a d an ie m L i­

g i, z a b ra ła m u 4 -c h sy n ó w . W śró d m o ­ ty w ó w w y b o ru D o u m era n a p re z y d e n ta b y ło i to , ż e F ra n c ja w id z iała w n im sy m b o i sw o ic h b ó ló w i sw o je j ż a ło b y . M ó w ­ c a z a p e w n ia , ż e F ra n c ja c z erp ie z ty c h w sp o m n ie ń n ie u g ię tą w o lę w sp ó łp ra c o ­ w a n ia w d z ie le p o k o ju , w o lę , k tó re j n ie m o ż e o sła b ić n a jb ard z iej n ie p o w e to w a­

n a s tra ta .

N a z n a k ż a ło b y p o sie d z en ie z o stało p rz e rw a n e .

P o w z n o w ie n iu p o sie d z e n ia , R a d a z a ła tw iła k ilk a s p ra w d ro b n e j w a g i.

Cytaty

Powiązane dokumenty

m entu. na pierw szej str. R abatu udziela się przy częstem ogłaszaniu. Przy sado- w em ściąganiu należności rabat upada. — Za term inow y druk, przopiaaite m

nia jej szczególną jest w całej Polsce dla tej ziem i m iłość, powszechne jest zrozum ienie, że jest ona kam ieniem w ęgielnym naszego niepod­..

W Walencji doszło ponownie do ciężkich starć p omiędzy policją a demonstrantami, któ­.. rych rozpędzono

chodzenia w celu ukarania winnych tego wypadku. Gdy dawniej linja frontu stanowiła zaporę dla wrogich zamiarów nieprzyjaciela, dziś znalezienie się nie przyjacielskiego lotnictwa

sprzedawać będę w drodze przetargu przymu­. sowego najwięcej dającemu za gotówkę (602/31 umywalnię

wy spornej przed Sądem Grodzkim w Wąbrze­. źnie

K orzyści jakie płyną ze sportu, są tak doskonałe, że w idząc to, każdy garnie się do' niego-.. D zięki tem u, nie tak daw

Pani Erna znosiła to cierpliwie, aż do chwili, kiedy się doweidziała, że tych ludzi nasyła miejscowa policja.. Pewnego dnia otrzymał dyrektor niezwykły papier, Brzmiał