• Nie Znaleziono Wyników

Podróż z Włodzimierza do Lublina z kwarantanną w Chełmie - Włodzimierz Chętko - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Podróż z Włodzimierza do Lublina z kwarantanną w Chełmie - Włodzimierz Chętko - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

WŁODZIMIERZ CHĘTKO

ur. 1924; Włodzimierz Wołyński

Miejsce i czas wydarzeń Włodziemierz Wołyński, Lublin, II wojna światowa Słowa kluczowe wyjazd z Włodzimierza Wołyńskiego, przeprowadzka do

Lublina, przejazd przez granicę niemiecko-radziecką, kwarantanna w Chełmie

Podróż z Włodzimierza do Lublina z kwarantanną w Chełmie

W tym okresie wszyscy, którzy przejeżdżali z Wołynia na Lubelszczyznę, jechali pociągiem. Ruscy dowieźli nas do Uściługa wagonami towarowymi prując wszystkie łachy, grabiąc wszystko co się jeszcze dało przed przekroczeniem granicy. Na piechotę przechodziliśmy przez ten most, po drugiej stronie stał już pociąg. Stał pociąg osobowy, trzecia klasa –takie przestronne drzwi na jedną i drugą stronę, Niemcy elegancko ubrani, ze sznurkami zamiast pasów przy karabinach. Pociąg niemiecki zawiózł nas do Chełma na kwarantannę. Kwarantanna trwała 3 dni. Golili, myli, prali, szare mydło, włosy, odświeżanie, odwszanie itp., itd. Po tych wszystkich odwszalniach, towarzystwo szło na tą komisję ostateczną. Ludzie byli na dłoni stemplowani. Ten, kto dostał pieczątkę w Chełmie, to zostawał w Generalnej Guberni. I tą metodą myśmy z Chełma dostali się do Lublina. Pierwsza rzecz –gdzie mogliśmy się zatrzymać? U dziadków, u rodziców mamy, na Królewskiej 7. Ja z bratem, no i matula. Tam był pierwszy etap, tam żeśmy mieszkali dosyć długi czas.

Myśmy nie mieli niewielkiej ochoty, żeby tylko i wyłącznie cisnąć się na Królewskiej z dziadkami, a zaoferowali dziadkowie ze strony ojca, którzy mieszkali wtedy w Połańcu –sandomierskie. Może w [19]40 roku do [19]41 roku mieszkaliśmy niedługi czas w Połańcu, u rodziców mojego ojca. Ale tam jakoś no nie składało się, nie podobało się. Różne historie rodzinne spowodowały, że jednak mama z moim bratem wrócili z powrotem do Lublina na Królewską, a ja zostałem jeszcze sam dłuższy czas, pracując u moich stryjków przy robotach melioracyjnych. Potem ja też wróciłem, zacząłem pracę w magazynie robotniczym. No i potem już tak się zaczął ten Lublin.

(2)

Data i miejsce nagrania 2009-11-09, Warszawa

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Daniel Zawiślak

Redakcja Dagmara Spodar, Piotr Lasota

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Mnie wyjęli, bo ten rabin znał moją rodzinę i wiedział, kto z getta, to mnie wyjęli stąd, wyciągnęli mnie z moim kolegą.. I później załatwiliśmy, że przerzucili nas,

Później jak Niemcy już uciekali i zabijali więźniów na Zamku, to wujek jakoś znalazł się pod grupą zabitych, przetrzymał, był tylko trochę ranny i przeżył.. Ale wtedy

Tu gdzie jest wejście jedno i wejście drugie do gmachu poczty to tu kończyła się poczta.. I przed pocztą był, mnie się wtedy wydawało, bardzo szeroki chodnik

Wyjeżdżaliśmy czasami z mamą do Lublina na większe zakupy, bo codzienne odbywały się w sklepach geesowskich.. Gminna Spółdzielnia „Samopomoc Chłopska” miała sieć swoich

Słowa kluczowe Lublin, dwudziestolecie międzywojenne, Żydzi, handel żydowski, Żydówka Chajka, herbata, stosunki polsko- żydowskie. Żydówka

Byłem w kilka razy w Lublinie, jako dziecko [jeździłem] do optometrysty po okulary, a czasem [zabierałem się] z ojcem, jak jechał do Lublina, jechaliśmy pociągiem.. Pamiętam

„Kameny” ukazał się ten reportaż i wtedy Jaworski powiedział: „No to zdaje się, że możesz już rzeczywiście pisać coś więcej niż tylko wiersz”. „Kamena” była

[W czasie podróży z] Brześcia do Lublina, zatrzymali nas na jakimś placu, już w Generalnym Gubernatorstwie i tam się już do nas odnosili bardzo źle, bardzo obrzydliwie,