• Nie Znaleziono Wyników

Na choinkę wieszano cacka - Czesława Szczepańska - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Na choinkę wieszano cacka - Czesława Szczepańska - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

CZESŁAWA SZCZEPAŃSKA

ur. 1939; Kolonia Antoniów

Miejsce i czas wydarzeń Kolonia Antoniów, II wojna światowa

Słowa kluczowe projekt Etnografia Lubelszczyzny, kultura ludowa, Kolonia Antoniów, obrzędowość doroczna, Wigilia, choinka, ubieranie choinki, ozdoby choinkowe

Na choinkę wieszano cacka

Tatuś biegł, ponieważ mieliśmy swój las, więc mama już go wygoniła po tą choinkę rano, choinkę już obsadził w takie krzyżaki drewniane i i i tak czekało jak już była wieczerza ugotowana, wszystko było przygotowane, wtedy biegiem [ubierać choinkę]

, to się nazywały cacka na choinkę. Tak, takie zabaweczki różne, to ja pamiętam jak to się nazywało cacka. I robione ręcznie różne koszyczki na orzechy, wycinane były z kartki takiej papieru czy z jakiejś bibuły. Były anioły, gwiazdy, wszystko to się robiło, ręcznie. […] Wieszano jabłka tak jak już było jakieś nieduże jabłuszka czerwone to później tatuś robił taką kulkę z drzewa. Z jednej strony był zaciosany ten kołeczek, wpychało się w jabłko a później taki, taka, taka odnóżka za którą się, za którą się zawieszało na gałązce. Ciastka mama robiła z dziurką, gwiazdki, kółeczka, takie z amoniaku. […] Jak się tą choinkę ubrało w te cacka robione, łańcuchy robione takie dwa kółeczka się splatało i dalej i dalej to, to wtedy, to wszystko czekało w pudełku złożone i jak już mówię wieczerza już miała, niedługo się zbliżało do wieczerzy wszyscy się rzucali na ubieranie choinki. […] Cukierki mama gotowała. Gotowała mleko z cukrem, na patelni smażyła, i później wykładała, wyłożyła posmarowała masłem półmisek i tam trochę tego wylała tak żeby, później kroiła nożem, i rob i takie cukierki, takie kwadraciki czy prostokąciki, i tam w jakieś papierki jakieś tam nie wiem, takie byle jakie i to wisiało na choince. Albo kupowała już później jak byłam większa, to kupowała takie cukierki jak kawałki kija. Takie długie i też właśnie w celofanie i to wisiały, parę lat miały, bo się zawsze składało, bo tego nikt nie chciał jeść bo były niedobre.

(2)

Data i miejsce nagrania 2012-06-18, Jaszczów

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Transkrypcja Justyna Lasota

Redakcja Piotr Lasota

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

I było tak, że jak na przykład ktoś miał takie białe krosty, tylko nie trądzik, tylko tą chorobę, tą różyczkę, to kładli na twarz taki ręcznik z lnianego płótna,

Słowa kluczowe projekt Etnografia Lubelszczyzny, kultura ludowa, Jaszczów, wierzenia ludowe, medycyna ludowa,

[…] Jedna mi opowiadała że trzy dni jej się masło nie zrobiło, a trzeba było jechać do Lublina na targ żeby pieniądze były. No i nie mogła zrobić tego masła, a

A jak były takie wiosny Wielkanoc trochę później, że już były żyta zielone, no to się nar, narwało szczepiór żyta, do wody i się ugotowało.. To były takie pierwsze

[…] Znaczy że chłopak wypisywał sobie dziewczyny imiona na karteczkach, różne imiona, wkładał sobie pod poduszkę jak szedł spać i rano wstając wyciągał karteczke.

Później żeśmy się przeprowadzili na ulicę Ogródkową, też na Wieniawie, ponieważ ten dom, to mieszkanie, w którym żeśmy mieszkali, było bardzo zimne, słabe..

Kiedyś dzieci to naprawdę oczekiwali tego Bożego Narodzenia, a teraz to, to jest takie poplątane wszystko. Data i miejsce nagrania

Marian Dziadosz: No bocian no to, że jak na przykład, jak nad domem będzie u mnie krążył, no to coś się szykuje nie. Hanna Dziadosz: Że będzie dziecko, dobrze bociana