• Nie Znaleziono Wyników

Losy żydowskiej rodziny - Irena Korolko - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Losy żydowskiej rodziny - Irena Korolko - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

IRENA KOROLKO

ur. 1927; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, II wojna światowa

Słowa kluczowe Lublin, II wojna światowa, ulica Kapucyńska, Żydzi, getto żydowskie w Lublinie, Dora Kartofel, relacje polsko- żydowskie

Losy Żydowskiej rodziny

Jeszcze jak do szkoły nie chodziłam, miałam taką przyjaciółkę - Dora się nazywała, Dora Kartofel. Ładna dziewczyna, z kręconymi włoskami, myśmy się zawsze z nią bawiły. Zmarła na zapalenie opon mózgowych, przed wojna jeszcze. Pamiętam też przyjaciółkę mojej najstarszej siostry, ale nie pamiętam jej imienia i nazwiska. Śliczna była, nie to że ładna, tylko śliczna. Ona i jej rodzina w czasie okupacji przyszli do nas. Wtedy już mieszkaliśmy na ulicy Kapucyńskiej. To musiał być rok czterdziesty lub czterdziesty pierwszy najdalej, jak już powstawało getto w Lublinie. Więc było tak - pewnego dnia dzwonek to drzwi, otwieramy i wchodzi cała rodzina, to było chyba sześć osób – ona, jej rodzice, jeszcze jakiś brat i jeszcze jakaś starsza osoba była.

Szli przez taki korytarz, wszyscy trzymali się za ręce. Płakali, płakali - ”Ratujcie nas panie Dąbrowski, niech pan nas ratuje”. Wszyscy byli zaskoczeni. Co było robić, to było w biały dzień, pamiętam tą scenę. Co było robić, ojciec mówi - “No kochani, co ja mam zrobić, ja wam strasznie współczuję, nie wiem, ja nie wiem co mam z wami zrobić, gdzie ja was schowam”. A jeszcze na pierwszym piętrze na parterze po schodkach miała taką kawiarnię folksdojczka. I co było wtedy robić, ojciec założył ręce - “Co ja z wami zrobię, no gdzie, do piwnicy sześć osób?” Był bezradny, co innego gdyby to było na wsi gdzieś, ale nie na ulicy Kapucyńskiej. Co było zrobić, ojciec powiedział - “Musicie mi wybaczyć to, ale muszę uważać, ja swoją rodzinę w razie czego skazuję na śmierć”. Niemcy się z tym nie liczyli, to szło się albo do obozu, albo rozwałka. I oni trzymając się za ręce poszli, ale gdzie nie wiemy. Na pewno znaleźli się w getcie, bo oni byli wyrzuceni z mieszkania, kazali im się wyprowadzić.

(2)

Data i miejsce nagrania 2011-06-21 Lublin

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Transkrypcja Sandra Konaszuk

Redakcja Piotr Lasota

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Dzieci małe były, to [ludzie] zboże w łóżku chowali jak dzieci spały, bo jak wchodzili Ruscy to zabierali wszystko co szło.. I zwierzęta, tak jak zboże, tak co tam

Pani Basia zawsze miała jakieś takie edukacyjne, dydaktyczne zapędy i zawsze chciała w jakimś środowisku tym coś załatwić.. Pokazać ludziom

przedwojenni mieszkańcy kamienic nr 46 i 48 na Krakowskim Przedmieściu, Zadjamanowa, wkroczenie Niemców, Fiszman, "Mój Lublin", relacje polsko-żydowskie, życie codzienne..

Bawiłyśmy się, to była moja koleżanka, która przeniosła się później do Warszawy. W czasie okupacji Niemcy wyrzucili ją do Pruszkowa, bo Polaków umieścili tam w tym

Słowa kluczowe Lublin, II wojna światowa, ulica Kapucyńska, okupacja niemiecka, życie codzienne, konspiracja, gestapo, obóz koncentracyjny na Majdanku, wygląd mieszkań.. Mieszkanie

Pamiętam, że rodziny internowanych osób przychodziły, i moja koleżanka tam raz siedziała na tym dyżurze.. I udzielano każdemu

Wkładali tak zwane chałaty, to były długie, czarne takie płaszcze, to w święto wkładali.Ojciec jak chciał sobie garnitur uszyć, to szedł na ulicę Nową, tam były sklepy

Słowa kluczowe Lublin, II wojna światowa, wyzwolenie Lublina lipiec 1944 roku, Kijany, czołgi, Niemcy, Rosjanie.. Do Lublina wróciliśmy