• Nie Znaleziono Wyników

Przeprawy przez Bystrzycę - Andrzej Budzyński - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Przeprawy przez Bystrzycę - Andrzej Budzyński - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

ANDRZEJ BUDZYŃSKI

ur. 1952; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, Zemborzyce, rzeka Bystrzyca, projekt Lublin.

W kręgu żywiołów - woda

Przeprawy przez Bystrzycę

Jadąc od południa – mniej więcej tak, jak dzisiaj prowadzi ulica Cienista, boczna ulicy Krężnickiej, w kierunku lasu i Prawiednik – tam był młyn państwa Rzymowskich. Od obecnej Krężnickiej do samego lasu wiodła droga nieutwardzona, żużlówka. Przy młynie był drewniany most. To była jedna przeprawa właśnie w kierunku lasu.

Druga przeprawa była tuż przy szkole podstawowej, tam była drewniana kładka o szerokości kilkudziesięciu centymetrów. Często uczniowie korzystali z tej kładki, przechodząc na drugą stronę – tam były boiska do gry w piłkę nożną czy siatkówkę.

Następnie była kładka na wysokości dzisiejszej przepompowni ścieków komunalnych, przy obwałowaniu po stronie północnej od kościoła. To była kładka identyczna jak przy szkole. Przy niej był bród, czyli zaniżenie. Do tego brodu dochodziła droga, która dzisiaj też istnieje. Zaczynała się po stronie południowej kościoła, odchodziła od obecnej ulicy Krężnickiej i obniżała się coraz bardziej, schodząc do takiego płytkiego miejsca, rozlewiska rzeki Bystrzycy. Z tego brodu korzystali zarówno rolnicy, jaki i nawet spacerowicze, którzy chcieli sobie przejść tym brodem dla relaksu. Ale głównie to było potrzebne rolnikom którzy przewozili siano skoszone po drugiej stronie swoimi wozami konnymi.

Idąc na północ, na wysokości dzisiejszej posesji państwa Jakubowskich czy Pietraków, też była zwykła kładka drewniana, około 60-70 centymetrów szerokości. Z niej korzystali ludzie, którzy chcieli przeprawić się do lasu na grzyby lub jagody.

Na wysokości dzisiejszej restauracji Portofino był duży most drewniany, który służył do transportu siana i drewna. To był duży, szeroki most, który tuż przed powstaniem Zalewu Zemborzyckiego był w złym stanie. Już go praktycznie nikt nie remontował, takie duże wyrwy się porobiły, trochę niebezpieczny był.

(2)

Dalej, w odległości około dwóch kilometrów na tej rzece nie było żadnej przeprawy ani nawet kładki. Najbliższa była dopiero przy młynie podworskim, w pobliżu obecnej zapory czołowej.

Data i miejsce nagrania 2019-08-06, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Nie pamiętam, w którym roku, ale właśnie przed rozpoczęciem budowy Zalewu Zemborzyckiego nastąpiła zmiana granic miasta i Zemborzyce stały się dzielnicą dzielnicą

Zwykle jechaliśmy do Lublina pociągiem i później spacerkiem szliśmy w kierunku Starego Miasta, przez Krakowskie Przedmieście i wracaliśmy sobie piechotką przez ulicę

Od strony technicznej to wyglądało tak, że trzeba było wybudować zarówno zaporę czołową, jak i wały.. Zapora do dziś zachowała się w pierwotnym stanie, natomiast

Powstał program, który zakłada budowę wstępnego zbiornika między Prawiednikami a ulicą Cienistą, który przechwytywałby zanieczyszczenia stałe, organiczne i chemiczne, na

Ojciec też lubił pszczoły tylko, że był jednak bardziej w swoim zawodzie zamiłowanym, może nie zamiłowanym, ale to był środek utzymania rodziny, a pszczelarstwo, to było

W naszej klasie początkowo uczyły się w jednej klasie i dziewczynki, i chłopcy, ale później, jak w liceum już byłam, to oddzielnie były klasy żeńskie, oddzielnie męskie..

Zbiegało się tylko po schodach, potem przez plac szkolny, wąską ścieżką po skarpie i już można było jej dotknąć.. Już można było zarzucić wędkę, łowić cierniki,

Wiem z doświadczenia wielu innych osób, które nie wychowały się nad rzeką, że do tej pory nie umieją pływać i w ogóle boją się wody.. Pewnie to zostaje już na całe życie,