• Nie Znaleziono Wyników

Drwęca 1934, R. 14, nr 12

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Drwęca 1934, R. 14, nr 12"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

K o n to c ze k o w e P. K. ö* Po/n*t»1 r r . 204115. C e n o poifM* h e / e ' f o e g z e m p lftrr.n 10 g r o w y *

7 DODA T K

ä

M I : „ 0 PIR K U

i \\ o o / .

P R Z Y J A C I E L “ i „ ROL NI K“

— .■ ... '

„D.węca“ v,ychodzi 3 razy tygodn. we wtorek, czwartek i sonoic

P rz e d p ła t wynosi dla abonentów miesięcznie z o o ręczeniem i,30 zA . 1 \ ^

Kwartalnie wynosi z doręczeniem 3.89 zł.

Przyjmuje się ogłoszenia do wszystkich gazet Druk i wydawnictwo „Drwęca“ bp, z o. p. w Kowemmieście.

ć ena ogłoszeń: Wiersz w wysokości 1 m ilimetra na stronie 6-łamowej 15 gr, na stronie 3-łainowej 50 gr, na 1 stronie 60 gr. — Ogłoszenia drobne: Napisowa słowo (tłusto) 30 gr każde dalsze słowo 15 gr. Ogłoszenia zagrań. 100% więcej.

N u m er t e l e f o n u : N o w e m ia s to 8.

Adres telegr.; .Drwęca* Nowemiasio-Pomorze.

ROK XVI. NOWEMIASTÜ-POMORZE WTOREK, DNIA 30 STYCZNIA 1934 NR. 12

B. B. „uchwalił" w Sejmie zmianę Konstytucji.

Czy N aród m oże m ieć pow ód do radości.

W piątek wieczorem polskie radjo rozniosło po kraju wieść o uchwaleniu zmiany Konstytucji.

Na posiedzenie, na którem miała się odbyć d y ­ skusja nad „tezam i k o n sty tu c y jn e m l” Klub BB.

stawił się nieomal w komplecie i co rzadko się zdarza w ostatnich czasach — już przed 10 rano przybyli wszyscy bez wyjątku członkowie rządu, z premjerem Jędrzejewiezem na czele. Natomiast publiczność zawiodła i gaierje świeciły pustkami.

Dłuższe przemówienie wygłosił p. Car, podkre­

ślając, że w Polsce niema dyktatury, „bo niema dyktatora“. Po nim osobną deklarację w imieniu Klubu Narodowego złożył pos. Winiarski, w której m. in. zaznaczył:

„Potrzeby zm ian y obecnej Konstytucji Klub N a rod ow y n ie n e g u je , ale, stojąc na stano­

wisku, któremu dał już wyraz przed wyborem Prezydenta R. P., stw ie rd za , że S ejm o b ecn y p rzez s w e p o c h o d ze n ie z w y b o ró w , k tó re n ie b y ły w y ra zem w o li sp o łe c z e ń stw a , ja k i p rzez tr z y le tn ią d z ia ła ln o ść , b ęd ą cą za p rzeczen iem ro li p r z e d sta w ic ie lstw a na­

ro d o w eg o , n ie m a m o ra ln eg o praw a d o ­ konania zm ian y u stro ju p a ń stw a , k tó ra m oże być p rzep row ad zon a ty lk o p rzez Izby u sta w o d a w c z e , p o ch o d zą ce zn o w u z w y b o ró w , w o ln y ch od fa łs z e r s tw I teroru .

Klub N a ro d o w y oświadcza, że w rozpra­

wie nad punktem I-szym porządku dziennego dzisiejszego posiedzenia u d zia łu n ie w e ź m ie “.

Tak samo oświadczyły się przeciw takiej zmiany konstytucji wszystkie inne klu­

by opozycyjne. Mimo to została ona przez BB.

uchwalona i to, jak obok podajemy, w sposób, do­

tąd nie praktykowany. Stąd wielka radość i we­

sele u sanacji. Ze sanacja z tego powodu się cieszy, to rzecz zrozumiała, wszak cała zm iana u stro ju id z ie w tym k ieru n k u , by sta n o w iła n ie do zd o b y cia tw ie r d z ę dla n ie j. A le c zy ja ­ k ik o lw ie k pow ód m a do rad ości Naród ? Aby to osądzić, trzeba się nieco zastanowić nad tern, jak wygląda ten nowy ustrój ? Zasadza się on na tem, że daje taką w ła d z ę w r ę c e P. P r e zy d en ta , ja k ie j n ie posiada żaden m on archa k o n sty ­ tu c y jn y bodajże na całej kuli ziemskiej. A tego Prezydenta jak się wybiera ? W pierwotnym swym projekcie sanacja głosiła szumnie, że Pre­

zydenta winien wybierać cały naród. Rychło atoli połapano się, że wybory powszechne to zawsze rzecz niebezpieczna, więc obecne zasady wyboru w przeciwieństwie do pierwotnych powierzają w y ­ z n a c z e n ie je d n e g o k a n d y d a ta nadal u stę p u ­ ją cem u P r e z y d e n to w i, a d ru g ieg o już n ie w p ro st S e jm o w i i S e n a to w i razem, ale g ron u , złożonemu z k ilk u d o sto jn ik ó w rzą d o w y ch oraz z t. zw.‘ n a jg o d n ie jsz y ch o b y w a te li, wyznaczonych przez S e jm w liczb ie 50 i przez S e n a t w lic z b ie 25. A p o n iew a ż S e n a t j e s t m urow any w ręk u BB., d la teg o , że P r e z y ­ d e n t w y b ie r a n y b ę d z ie w p rz ew a ż n e j c z ę śc i p rzez ta k zw . e litę , w ię c w y b ó r w t e j p o sta c i o zn a cza n ie co in n eg o jak u w ie c z n ie ­ n ie go w e w ła sn e m ręk u wraz z całą jego ogrom­

ną władzą. Wobec tego, że ogrom władzy spocznie w ręku Prezydent^, że Senat, zależny w zupełności od czynników rządzących, postawiony jest w swych prawach narówni z Sejmem, to cóż jeszcze za znacze­

nie pozostanie dla Sejmu ? Sejmowi pozosta­

wia się wprawdzie g ło s o w a n ie ta jn e i p o ­ w sz e c h n e jak dotąd, ale cóż z tego, k ie d y on n ie b ę d z ie z d o leń p rzep ro w a d zić n ic z eg o , jeżeli się to nie spodoba rządzącym czynnikom.

Bo prosimy zważyć, że obok tego Sejmu ma być Senat, który w s|3 zamianujePrezydent, a w2|:i wybiera t. zw. elita w ten sposób u c h w a lo n e każdorazowo przezSejm brzmienie ustawy p rzech o d zi do S e n a ­ tu , który może je d o w o ln ie z m ie n ić , a w t e ­ dy u sta w ą s ta je s ię to , co u ch w a lił S en a t, o ile sejm nie sprzeciwi się n ie ­

o sią g a ln ą w ię k sz o śc ią 2|} g ło só w , le c z i w t e ­ d y , za m ia st o g ło sić u sta w ę , m oże P r e z y d e n t

ro zw ią z a ć S ejm i S en a t.

Pozatem w n io se k o u stą p ien ie rządu lub ministra m oże być coprawda przedstaw iony»

a le je d y n ie w c za sie s e s ji zw y cza jn ej, i w n io sek ta k i m usi być uch w alon y n ie ty lk o w S e jm ie, le c z tak że... w S en a cie, który prze­

cież jest mocno w ręcach, a nawet jeszcze wtedy P r e zy d en t m oże... albo o d w o ła ć rząd czy m inistra... alb o rozw iązać S ejm i S en a t.

Jednem słowem, S ejm n ie m oże zrob ić nic.

d o s ło w n ie nic bez S en a tu , a S e n a t j e s t w ręk u, n ie b ęd ąc z u p e łn ie p rzed sta w icielstw em narodu, le c z , p o w sta ją c w sposób d o w o ln ie d ogod ny, wobec czego rola Sejmu spada właści­

wie do minimum.

I z te g o obrotu sp raw y Naród m ia łb y s ię c ie s z y ć ?

A jeżeli się jeszcze zważy sposób, w jaki uchwała ta została przeprowadzona, to ani sanacja nie po­

winna mieć powodu do radości.

W jaki sposób B. B. „uchwaliło"

w Sejmie konstytucje?

..Sanacja'’ „ u c h w a liła “ na p o sie d z en iu S ejm u k o n sty tu c ję w te n sposób, że n a g le z a m ie n iła s w o je te z y k o n sty tu c y jn e na p rojek t u sta w y

k o n sty tu c y jn e j.

W arszaw a. W p o s ie d z e n i u s e j m o w e m , k t ó r e r o z ­ p o c z ę t o s i ę o g o d z . 17» o p o z y c j a z u p e łn ie n ie b r a ta u d ziału * Ł a w y o p o z y c j i b y ły z u p e łn ie p u s t e .

Przed godz. 19 zarządzono 15-m inutow ą przerw ę, poczem o godz. 19 w znow iono posiedzenie. Ł a w y P .P .S ., L u d o w ­ c ó w , N .P .R . i Ch. D . z u p e łn ie p u s t e . Na ław ach S t r o n ­ n ic t w a N a r o d o w e g o p o s ł o w i e R y m a r i S t a n is ła w S t r o n s k i, k t ó r z y p r z y s z li j a k o o b s e r w a t o r z y .

M a rsz ałek : — W znawiam posiedzenie. Do głosu nikt się nie zapisał.

Pos. C a r : — P r o s z ę o g ło s . M a rsz a łe k ; — G ło s m a p o s . Car.

Pos. C a r: — W ysoka Izbo, poniew aż, jak w ynika z oś­

w iadczeń w szystkich przedstaw icieli opozycji, o p o z y c j a n ie i n t e r e s u j e s i ę z a g a d n ie n ie m n a p r a w y u s t r o j u , p r z e ­ t o s ą d z ę , ź e n ie m a p r z e s z k ó d , a b y z a ł a t w ić t ę s p r a w ę o d r a z u . W n o s z ę , a b y t e z y , k t ó r e d z is ia j p r z e d ł o ż y ­ liś m y , u z n a ć z a p r o j e k t k o n s t y t u c j i. (Oklaski na ła ­ w ach B.B.) W n o s z ę , aby w d ru k u 880 z a m ia s t t y t u ł u

„ t e z y k o n s t y t u c y j n e ” u m ie ś c i ć t y t u ł „ U s ta w a k o n s t y ­ t u c y j n a ”, a num ery tezy oznaczyć jako n u m e ra cję poszcze­

gólnych artykułów . (Huczne oklaski na ław ach B.B.) P o s . S t r o n s k i S t a n i s ł a w : — P r o s z ę o g ł o s . M arszałek: — Czy wT spraw ie fo rm a ln e j?

Pos. S tro n s k i: — Tak.

M arszałek Głos m a w spraw ie form alnej pos. Stronski.

Pos. S tro n s k i; — W n io s e k , k t ó r y p r z e d c h w ilą z o ­ s t a ł p r z e d s t a w io n y , j e s t c a ł k o w i c i e n ie z g o d n y z k o n ­ s t y t u c j ą i r e g u la m in e m . J a k o u s t a w a m u s i b y ć t r a k t o w a n y w e d łu g a r t, 3, t o z n a c z y , m u s i p r z e j ś ć p r z e z t r z y c z y t a n ia , a o p r ó c z t e g o j a k o u s t a w a w p r z e d m io c ie z m ia n y k o n s t y t u c j i m u s i b y ć t r a k t o ­ w a n y , j a k a r t y k u ł 125 p r z e w id u j e . S k u t k ie m t e g o w n i o s e k t e n j e s t r e g u l a m i n o w o c a ł k ie m n ie d o p u ­ s z c z a ln y .

Pos. C a r : S t a w ia m w n i o s e k o u z u p e ł n i e n i e p o ­ rządku dziennego oraz skrócenie p o stęp o w an ia form alnego w myśl art. 18, a i b regulam inu.

M a rsz a łe k : — J e s t zgłoszony w niosek pos. Cara. K to j e s t z a w n io s k ie m , z e c h c e w s t a ć . W n io s e k z o s t a ł u c h w a lo n y w i ę k s z o ś c i ą g ł o s ó w . W obec tego, zgodnie z pow yższą uchw ałą, przy stęp u jem y do głosow ania n ad u sta w ą k o n sty tu cy jn ą . K to j e s t z a u s t a w ą , z e c h c e wystać. — S tw ierdzam n iew ątp liw ą w iększość d w ó c h t r z e ­ c ic h , w ym aganą przez art. 125 konsty tu cji. P rzystępujem y do trzeciego czytania. K to j e s t z a u s t a w ą w t r z e c i e m c z y t a n iu , z e c h c e w s ta ć . S tw ierdzam tę sam ą większość dwóch trzecich. Stw ierdzam , że u sta w a k o n sty tu c y jn a zo­

s ta ła uchw alona przez Sejm w 2 i 3 czytaniu.

O k la s k i na ław ach B . B. Posłow ie, stojąc, ś p ie w a j ą p ie r w s z ą b r y g a d ę . S t a w e k c a ł u j e s i ę z C a re m , M a­

k o w s k im i P o d o s k im . Głosy: „Niech żyje płk, S ław ek, niech żyje m arsz. S w italskP !

P osiedzenie trw a jeszcze kilka m inut. Do kom isji od e­

słan o dw a drobne przedłożenia rządowTe.

0 n astęp n e m posiedzeniu posłow ie b ędą zaw iadom ieni na piśm ie.

Po uchw aleniu k o n sty tu c ji p r e m j e r J ę d r z e j e w i c z , m a r s z a łe k S w i t a ls k i, p łk . S ła w e k u d a li s i ę n a t y c h ­ m ia s t n a Z a m e k i u w ia d o m ili p. P r e z y d e n t a o w y p a d ­ k a c h .

D o p ó ź n e g o w ie c z o r a o b r a d o w a ły p o l s k i e k lu b y o p o z y c y j n e n ad w y t w o r z o n ą s y t u a c ją .

U staw a przechodzi obecnie do S enatu, gdzie BB. ma, jak wiadom o, dwie trzecie większości.

W arszaw a. Klub N a ro d o w y p o w z ią ł re- z o ltic ję w sp ra w ie u ch w a ły , p rzep ro w a d zo ­ n e j prze* B. B. w S e jm ie , a łe r e z o lu c ja ta u le g ła k o n fisk a c ie.

C o p isz ą o sp o so b ie u ch w alen ia tej nowej Konstytucji przez

p o s łó w B. B ?

„W 15 m in u ta ch “.

„Kurjer Poznański” pisze :

„W S e j m i e P a ń s tw a P o l s k i e g o , p r e t e n d u j ą c e g o d o s t a n o w is k a m o c a r s t w o w e g o , u c h w a lo n o u s t a w ę k o n s t y t u c y j n ą w d r u g ie m i t r z e c i e m c z y t a n iu w p r z e ­ c ią g u — k w a d r a n s a ... Oto w iadom ość niezw ykła, k tó ra m niej może zdziw ienia w yw ołała w kraju , n ato m ia st nie­

w ątpliw ie s p o w o d u j e z d u m ie n i e w o p in jf m i ę d z y ­ n a r o d o w e j .

W p r z e c i ą g u — k w a d r a n s a .. S tw ierdzenie tego fa k tu w ystarczy za jego polityczną ocenę, z a o c e n ę m e t o d p o lit y c z n y c h , s t o s o w a n y c h n ie o d w c z o r a j p r z e z o b ó z „ s a n a c y j n y “. T e w ł a ś n i e m e t o d y s ą p r z y c z y n ą o b e c n y c h w e w n ę t r z n y c h s t o s u n k ó w p o lit y c z n y c h w P o ls c e , k t ó r e w io d ą j ą d o w s z y s t k i e g o , t y l k o n ie d o s i ł y w e w n ę t r z n e j , w a r u n k n z a w s z e I w s z ę d z i e p o t ę g i z e w n ę t r z n e j p a ń s t w a * .

„N ikt n ie m ó g ł ani na c h w ilę p rzy p u szcza ć...14

„Kurjer Warszawski* pisze:

„ N ik t n i e m ó g ł n a c h w ilę p r z y p u ś c ić , a ż e b y w S e j m ie o d r o d z o n e j P o l s k i m ó g ł k t o ś w p a ś ć n a t a k n i e z w y k ł y i n ig d y i n ig d z ie nie p r a k t y k o w a n y p o m y s ł, aby przy bardzo swmistej in te rp re ta c ji przepisów regulam inu sejmowego c h c i e ć z m ie n ić u s t r ó j p a ń s t w a i p o d sta w o ­ we w arunki pracy, w ja k ic h m a żyć naród.

C a ła p r o c e d u r a p a r la m e n t a r n a od chwili pojaw ienia się w n io s k u p o s ła C ara d o u c h w a l e n ia p r o j e k t u , k t ó r y t a k n i e s p o d z i a n i e w p ły n ął n a porządek dzienny, t r w a ła n i e s p e ł n a k w a d r a n s . W k u lu a ra ch i k lu b a ch n astą p iło zupełnie zd ezorjentow anie. Nikt n i e m ó g ł p o ­ j ą ć , a b y u s t a w a , p r z e s ą d z a j ą c a u s t r ó j p a ń s t w a ,

m o g ła b y ć u c h w a lo n a w t e n s p o s ó b .

Votum n ieu fn o ści klubów o p o zycyj­

nych dla m a r s z a łk a S e jm u z p o w o ­ du s p o so b u p rze p ro w ad z e n ia

u c h w a ły konstytucyjnej.

Warszawa. W wyniku obrad prezydjów opo­

zycyjnych klubów polskich postanowiono na naj- bliższem posiedzeniu Sejmu zgłosić votum nie­

ufności dla marszałka Sejmu z powodu sposobu przeprowadzenia uchwały konstytucyjnej.

M in iste r B e c k przem ów i, kiedy zechce...

W a r s z a w a , 25. 1. Sejm ow a kom isja budżetow a prze­

prow adziła w czoraj kąótką dyskusję n ad budżetem min.

spraw zagranicznych. Min. Beck, j a k k o l w i e k ju ż d o W a r ­ s z a w y p o w r ó c ił, n a p o s i e d z e n i e n i e p r z y b y ł, z a stę p o ­ w ał go wicem in. Szem bek, któ ry ograniczył się tylko do om ów ienia cyfrowej stro n y budżetu.

Pierw szy w dyskusji przem aw iał pos. Zieliński (KI, N ar.), k tó ry stw ierdził, że oszczędności, w ynoszące 3 milj. w po­

ró w naniu do budżetu poprzedniego, rozłożone są nierów no­

m iernie. D otykają one bowiem przedew szystkiem placów ek zagranicznych, g d y w c e n t r a li w a r s z a w s k i e j o s z c z ę d ­ n o ś c i n ie w id a ć . To też u r z ę d n ic y c e n t r a li, k tórzy stanow ili przedtem 45 p r o c . personelu, obecnie sta n o w ią 53 p r o c . Nie uległy zm ianie rów nież fu n d u sze sp e cja ln e ( d y s p o z y c y j n y i p r o p a g a n d o w y n a łączną sum ę 9 milj.), któ re w p o p r z e d n im b u d ż e c i e w y n o s i ł y 17 p r o c . a w o b e c n y m 24 p r o c . ogółu w ydatków . Zm iany p erso ­ nalne w m in isterstw ie nie u sta ły . W roku ub. w ydalono 82 urzędników , a przeniesiono 310. Czy w ta k ich w a ru n k a c h m ożna mówić o należytej p r a c y ?

Pos. Zieliński k ry ty k u je b ie r n o ś ć polity k i polskiej w sto su n k u do ewmlucji politycznej G d a ń s k a , któ ry u rządził się pod w odzą now ego S en atu tak, ja k g d y b y n ależ ał do Niemiec. Co do rokow ań handlow ych z N iem cam i, to dziw ne jest, że m inisterstw o na w łasn ą rękę, w brew w yraźnem u brzm ieniu nowTej u sta w y , zm ieniło dla N iem iec sta w k i celne i dopiero te ra z po p aru m iesiącach przychodzi do Sejm u o raty fik ację.

Poseł C zapiński z PPS. zw raca uwmgę, że je ste śm y w^

w yjątkow ej sy tu a cji, o ile chodzi o polity k ę zagraniczną, d otychczas zaś opozycja nie m ogła się doprosić dyskusji na kom isji spraw zagranicznych.

W odpow iedzi n a to pos. M le d z iń s k i B e B e zapew nił, że p. B e c k e k s p o s e w y g ł o s i , al© w c h w ili, k t ó r ą s a m u z n a za stosow n ą»*

B udżet p rzy jęto głosam i w iększości rządow ej.

t

(2)

C o s p r a w ił we Francji jeden żyd ?

W zburzenie n ie ustaje«..

Paryż, 26. 1. W czasie demonstracyj szereg osób odniósł ciężkie rany. Jeden z oficerów gwardji republikańskiej wywrócił się z koniem i doznał pęknięcia czaszki. Stan jego jest groźny.

Inny policjant otrzymał uderzenie odłamkiem betonu w brzuch, doznając obrażeń wewnętrznych, Z pośród manifestantów został ciężko ranny stu­

dent uniwersytetu tak, że zaszła potrzeba doko­

nania natychmiastowej operacji. Ponadto opatrzo­

no w aptekach kilkadziesiąt osób, które odniosły lżejsze rany.

W czasie manifestacji, która zakończyła się późną nocą, aresztowano wiele osób.

A kta gin ą w d a lszy m ciągu.

Paryż. Grupa młodzieży z „Action Francaise”

wtargnęła po poł. do pałacu sprawiedliwości i rozrzucając ulotki, wznosiła wrogie okrzyki pod adresem rządu. Równocześnie doszło do sprzecz­

ki między adwokatem Leory, a jednym ze współ­

pracowników min. de Monzie. Sprzeczka była tak gwałtowna, że omal doszło do bójki.

Nieco później duże wrażenie w Pałacu Spra­

wiedliwości wywołało oświadczenie adwokata obrońcy wspólnika Stawiskiego, żyda Zweifła, iż z akt sądowych sprawy Zweila zn ik n ęły n a j­

w a ż n ie jsz e d o k u m en ty . W związku z tern adwokat ów wystosował do prezesa rady adwo­

kackiej pismo, w którem podkreśla, że w razie n ie zn a le zien ia s ię tych d o k u m en tó w n ie b ę d z ie m ó g ł bronić o sk a rżo n eg o .

P o je d y n e k m ięd zy a d w o k a tem , a b. m in.

Paryż, 26. 1. Onegdaj odbył się w związku z aferą Stawiskiego w pobliżu Paryża pojedynek pomiędzy adwokatem paryskim Józefem Beneix, a byłym ministrem i obecnym wiceprezydentem izby francuskiej, Abdre Hessem.

Pojedynek odbył się na pistolety, przyczem obaj przeciwnicy wymienili cztery strzały, które jednak chybiły. Przeciwnicy rozeszli się, nie po­

godziwszy się.

Żydzi i m a so n i złodziejam i Francji.

Paryż. „L/Action Francaise” przynosi rewela­

cyjne szczegóły, dotyczące afery Stawiskiego.

Jak się okazuje, głównymi spólnikami kolosalnego złodziejstwa, popełnionego na miljonowej rzeszy drobnych ciułaczy we Francji, są wyłącznie żyd zi i c z ło n k o w ie lóż m a soń sk ich .

Sam aferzysta Stawiski był, jak wiadomo, przybłędą żydem, naturalizowanym we Francji.

Główni jego spólnicy, mer miasta Bayonne, depu­

towany Gerat, jest również — jak się okazuje dzisiaj — żydem i członkiem loży. Deputowany Bonnareau jest także żydem i równocześnie sjoni- stą, a także wysokim dostojnikiem loży. dniu wczorajszym dopiero aresztowany taksator lom­

bardu w Bayone, niejaki Henri Cohen, także jest żydem i członkiem loży. Cohenowi zarzuca^ się, iż miał on szacować klejnoty wartości 39,500 fran­

ków na 1.800.000 franków iw tej wysokości poży­

czał też na lombard pieniądze. Cohen był wtajemni­

czony w różne sprawki, jakie popełniał lombard bayoński wespół ze Stawiskim.

O stra w alk a p o llty cz n o -k o ście ln a w N iem czech.

Frankfurt. W całej Rzeszy wre ostra walka na terenie kościelno-politycznym. Rząd uarodowo- socjalistyczny dąży do zabronienia przyjmowania żydów zarówno do wyznania katolickiego, jak i protestanckiego. Największą wagę kładzie rząd na zabronienie neofitom studjowania teologji kato­

lickiej i protestanckiej oraz na usunięcie ze sta­

nowisk duszpasterskich księży i pastorów pocho­

dzenia niearyjskiego. Nacisk ze strony rządu jest olbrzymi. Niemniej potężny jest jednak opór ze strony tak Kościoła katolickiego, jak i pro­

testanckiego.

Ożywienie d z ia łaln o ści bezbożników w P olsce.

Warszawa. Katolicka Agencja Prasowa podaje następujące* wiadomości, świadczące wymownie o wzmocnieniu ataków bezbożników i wolnomyśli­

cieli przeciw religji katolickiej.

R a d jo sta cja L egjonu M łodyeh.

„Państwo Pracy”, organ Legjonu Młodych, do­

nosi, że w niedługim czasie ma powstać stacja krótkofalowa o zasięgu na całą Polskę, własna radjostacja organizacji, występującej u nas p. n.

Legjonu Młodych. Będzie to zatem pierwsza pry­

watna radjostacja w Polsce, niewątpliwie o charak­

terze antykatolickim, sądząc z dotychczasowej ide- ologji Legjonu Młodych.

S p ecja ln e kursy dla p io n ieró w b ezb o żn ictw a . Na wzór bolszewicki wolnomyśliciele warszaw­

scy urządzili w dniach 6 — bm. specjalne kursy dla „pionierów” bezbożnictwa. Mimo darmowego zamieszkania i utrzymania z prowincji przybyło niewielu kandydatów, ze stolicy przeważali adepci wyznania mojżeszowego.

Głównymi prelegentami na kursach byli pp.

Teofil Wroński-Jaskiewicz, urzędnik M. S. Z. i Da­

wid Jabłoński.

B ezb o żn icy na w y ższy ch u czeln ia ch . Dla młodzieży akademickiej wychodzi specjal­

ny organ o charakterze wybitnie antyreligijnym :

„Zycie akademickie”. Redaktorem tego pisma, odznaczającego się rzucaniem oszczerstw na Ko­

ściół katolicki i duchowieństwo, są pp. Kazimierz Zieliński i Juljan Sawicki. Pismo powyższe jest zarazem organem Związku Polskiej Młodzieży De­

mokratycznej.

P la n o w a n e a re szto w a n ie se n ato ra Panta.

Bytom. Hitlerowcy planowali aresztować i uwięzić przywódcę katolików niemieckich w Pol­

sce, senatora Panta.

W związku z przyjazdem wicekanclerza v. Pa- pena do Gliwic i jego odczytem urządzony został w hotelu Haus Oberschlesień wielki bankiet, na któ­

ry został zaproszony senator Pant z Katowic.

Gdy wszyscy goście byli już zebrani, do hote­

lu przybył prezydent miejscowej policji na czele oddziału SS. w celu aresztowania dr. Panta. Gdy się przekonano^ że senator Pant nie przybył, szturmowcy opuścili hotel.

Nienawiść ta do Panta, który jest niemcem- katolikiem i mieszka naG. Śląsku, ma swe źródło w tern, że Pant wygłosił w Sejmie Śląskim oświadczenie, nacechowane lojalnością dla Polski i wyrażające życzenie zgodnego współżycia Niem­

ców z Polakami w Polsce.

W itosa za p ra sza ją do A m e r y k i.

Prasa czeska donosi, że były więzień brzeski Witos otrzymał zaproszenie Polaków z Ameryki, aby przybył do Stanów Zjednoczonych z cyklem odczytów. Witos zamierza skorzystać z zaprosze­

nia i chce równocześnie wydać swe pamiętniki.

P osad a zam iast e m e r y tu r y .

Warszawa. W administracji skarbowej ocze­

kiwane są nowe przesunięcia osobowe. Tym ra ­ zem ma chodzić nie o redukcję, ale o przyjęcie z powrotem do służby kilkuset urzędników, usu­

niętych w r. 1933. Okazało się bowiem, że wszy­

scy oni mają pełne prawa emerytalne i że korzy­

stniej będzie dla skarbu Państwa powołać ich z powrotem do służby czynnej, niż wypłacać wy­

soką emeryturę.

Czas najwyższy uskutecznić

przedpłatę

„ D R W Ę C Y “

na n a stę p n y m ie sią c, t. j, lu ty

Tak s ię to d z iś d z ie je !

O d r z u c e n ie p r o t e s t ó w w y b o r c z y c h w K o ś c ie r z y n ie * C z ło n k o w ie W y d z ia łu in a c z e j p a tr z ą n a t e

s p r a w y , a n iż e li p. S t a r o s t a .

K o ś c ie r z y n a . Do. 17 bm. odbyło się tu ta j posiedzenie W ydziału Powiatow ego. Na porządku obrad znajdow ały się również p rotesty przeciw wyborom w Kościerzynie i Skarsze­

wach. P. S taro sta ośw iadczył, źe w ielu z tych, którzy pro­

te sty podpisali, cofnęło swoje podpisy. Wobec tego z powodu braku dostatecznej ilości podpisów należy je zostaw ić bez rozpatrzenia.

W ydział miał powziąć uchw ałę tej treści. Jednakow oż członkow ie W ydziału byli innego zdaoia.

W rezultacie pow zięto uchw ałę, że pro testy /.o sta ły fo r­

m aln ie w niesione i źe należy je rozpatrzeć. P. sta ro sta Tu­

rowski zaw iesił tę uchw ałę i teraz pewni© długo trzeb a bę­

dzie czekać, zanim n astą p i ostateczne rozstrzygnięcie tej spraw y.

Dziwne koleje przechodziły p ro testy wyborcze z Koście­

rzyny. N ajpierw badano je dokładnie na starostw ie w K o­

ścierzynie, potem odesłano je podobno do wojew ództw a.

Dopiero po dw um iesięcznej praw ie w ędrów ce trafiły do w ła­

ściwej instancji, ij. do W ydziału Pow iatow ego. A tu chciano je ostatecznie zgitotynow ae, rzekom o z pow odu braku d o sta ­ tecznej ilości podpisów.

S tw ierdzić trzeba, źe pro testy posiadały d o sta te czn ą ilość podpisów". Jednakow oż w iększa część podpisujących o trzy ­ m ała od p. S tarosty n astęp u jące pismo:

S ta ro sta Pow iatow y Kościerski Nr. 0. 10— $3.

Za dowodem doręczenia l

K ościerzyna, dnia 18 g ru d n ia 1983 r.

Do P ana . . . .

w miejscu.

Na podstaw ie art. 22 Rozporządzenia z dnia 22. III. 1928 r. o postępow aniu adm inistracyjnem (Dz. Ust. R. P. Nr. 3#

poz. 341) wzywam P ana w ch arak terze stro n y w spraw ie złożonych protestów7 w yborczych.

W związku z powyższem w inien Pan staw ie się w tu t.

S tarostw ie od godz. 10—12-ej w dniu 21 g ru d n ia 1933 r. oso­

biście, w7 przeciwnym razie zostanie Pan u k aran y w myśl 108 art. powyższego rozporządzenia grzyw ną do 50 zł i do­

prow adzony do Urzędu przym usowo.

S taro sta Pow iatow y

Turow ski.

W ten sposób zaproszonych in te rese n tó w przyjm ow ał podobno zastępca starosty^ p. Radzikowski. W y p y t y w a ł ic h , czy podpisujący przeczytali dok ład n ie cały p ro test czy pod­

pis swój podtrzym ują itp. N iektórzy dali p. referendarzow i dość o stre odpowiedzi, że przecież wolno im podpisać, co zechcą. Ale inni, a zw łaszcza kobiety, przeraziły się i u słu ­ chaw szy „życzliwej r a d y ”,, ośw iadczyły pew nie, te podpis swój cofają.

Nie wiemy, na jakiej p o d staw ie ^zapraszano** p o d p isu ­ jących n a s t a r o s t w o i s k ła n ia n o ic h d o w y c o f a n ia p o d p is u . P r z e c ie ż r e g u l a m i n w y b o r c z y n ic n ie m ó w i o t e m , że p o d p is p o d p r o t e s t e m m o ż n a cofn ąć* J a k o ś w d z iw n y s p o s ó b i n t e r p r e t u j e s i ę r e g u la m in w y ­ b o r c z y .

P odkreślić jeszcze trze b a dziwny zbieg okoliczności przy ro zp a try w a n iu p ro testu . Otóż c z ło n e k W y d z ia łu P o w ia ­ t o w e g o , p. d r. W y s o c k i, m ia ł d n ia 17 b m . w a ż n y p r o c e s p r z e d s ą d e m a p e la c y j n y m w P o z n a n iu i j a k o ś w ła ś n ie n a t e n dzieiŁ w y z n a c z o n o p o s i e d z e n i e W y ­ d z ia łu .

Z w y c ię stw o N a ro d o w có w w S ta ro g a rd zie.

W ic e b u r m is t r z e m i p r z e w o d n ic z ą c y m k o m is j i r e w i ­ z y j n e j w y b r a n i z o s t a l i k a n d y d a c i K lu b u N a r o d o w e g o . S ta r o g a r d . W środę o d było się tu ta j pierw sze posie­

dzenie nowrej rad y m iejskiej.

Po wyborze kom isji rew izyjnej, do k tó re j jako przew odni­

czący i w iceprzew odniczący weszli pp. Źychski i Becker z K lubu N arodowego, przystąpiono do w yboru w iceburm istrza i ławmików.

Na stanow isko w iceburm istrza w płynęła ty lk o je d n a k a n d y d a tu ra . Z K lubu N arodow ego w ysunięto p. m ecenasa Jacobsona, se ajo ra m iasta i dotychczasow ego w iceburm istrza.

U grupow anie sanacyjne, będące w m niejszości, k a n d y d a tu ry żadnej nie w ysunęło. R a d n y J a c o b s o n w y b r a r y z o s t a ł 11 g ło s a m i K lu b u N a r o d o w e g o i 7 g ło s a m i N, P. R.

Sanacja, rozporządzająca w szystkiego 6 - c io m a , głosam i,, w strzy m ała się od głosow ania.

Na stanow iska ław ników wypłynęły dw ie listy , narodow a i san acy jn a. L is ta K lu b a N a r o d o w e g o u z y s k a ła 15 g ł o s ó w , sa n ac y jn a — 6 ; 3 rad n y ch N. P. R, wstrzymano się od głosow ania. Na ław ników w ybrani zostali z Klubu N aro­

dowego p, Cesarz, z N. P. R. p. Poleska, z B. B. dr. Popiel,.

^ ynik przeprow adzonych wyborów w iceburm istrza, ła ­ w ników T kom isji rew izyjnej je st w ielkiem zw ycięstw em n a ­ rodowców, k tórych wT nowej radzie m. S taro g ard u zasiada i i n a 24 radnych.

Po w y czerp an ia porządku o brad b u rm is trz CzwDjdzióski odczytał nagły w m osek K lubu N. P. R. w spm w ie przyjęcia z pom ocą bezrobotnym . W niosek ten będzie rozpajrzony. na, najbliższem posiedzeniu rad y miejskiej.

Brak sę d z ió w .

Po ostatnich nominacjach nowych rejentów zawakawały stanowiska sędziowskie. Obecnie mi­

nisterstwo sprawiedliwości zanotowało 32 wolnych posad w Polsce.

W i e r n a p r s y a e c M a i u m a t k i

" p o w i e ś ć .

Irena pochyliła się, położyła ręce na starej głowie, owiniętej w zawój i patrząc prosto w oczy, tonące we łzach, rzekła uroczyście:

_ Gdybym była umarła niemowlęciem, nie byłabym mogła śmielej niż dzisiaj spojrzeć w obli­

cze Boże... Nie mam nic wspólnego z mordem i rabunkiem jenerała D arringtona!

— Chwała Najwyższemu Bogu! Nie potrzebuję innego dowodu... Wierzę ci na słowo, kochanie ty moje najsłodsze!... Krew mnie zalewa z bólu i”wstydu, że cię tu widzę... Co za wstyd, co za hańba, że cię tu śmieli zamknąć !...

Łkając, murzynka zakryła twarz fartuchem,

a Irena zapytała:

— Czy wy jesteście żoną Bedneya, który oca­

lił życie mojej Jmatki, wynosząef ją z|płonącego

budynku ? U ;!? S U !

— Tak, gołąbku. Jestem matką Dysą, jak mnie zawsze nazywano i tak mi Boże dopomóż, uratuję ciebie. To mnie tu sprowadziło. Posądzono cię o zbrodnię, której nie popełniłaś, ale ci łotrzy prawnicy — niech ich Bóg ciężko skarżę i ogień siarczysty z nieba spuści im na głowę! — pracują dniem i nocą, aby ciebie zaprowadzić na szubienicę, a za tobą niema się komu ująć... Oni chytrzejsi są od lisów, a krwi ludzkiej żądni jak pantery i oplątują człowieka w sieci, niczem ^pająki. Trzy noce temu wstałam z łóżka i na kolanach ucało­

wałam safianowy pantofelek, który twoja mamusia miała na nóżkach w dniu, kiedy po raz pierwszy stawiała kroczki na ziemi, przechodząc z moich ramion do wyciągniętych rąk swojej mamy i przy­

sięgłam sobie na zbawienie duszy, że wszystko, co w mocy mojej będzie, zrobię, aby ocalić córuchnę miss Elzy. Teraz więc przyszłam cię zapytać, aniołku, czyś nie zgubiła czegoś tego dnia, kiedy przyszłaś rozmówić się z twoim dziadzią ?

— Nie, nic — prócz szczęścia mego i spokoju.

— A chusteczki uie zgubiłaś, duszyczko ?

— Nie, bo owinęłam w nią wiązankę zło ani,

którą zerwałem po drodze.

— Otóż wiedz, że w pokoju starego pana zna­

leziono jakąś damską chusteczkę, przesyconą chlo­

roformem. Bedney ją znalazł i ukrył, nic nie mó­

wiąc nikom u; ale ta od Boga zapomniana pie­

kielnica szwaczka miss Agata poty węszyła i śle­

dziła i podpatrywała, póki nie wprowadziła na trop prawników, którzy zmusili Bedneya do od­

dania tej chusteczki pod grozą wtrącenia go do*

więzienia. Myślałam, że to twoja chuścina, więc aż krew mi zaskraepła w żyłach ze strachu. Ale pew­

na jesteś, powiadasz kochanie, że to nie była two­

ja ? — Zupełnie pewna, bo wzięłam z sobą trzy chusteczki z domu i mam je dotąd. Ale taka chustka to ważny dowód, bo może naprowadzić na ślady mordercy. Gdzież ona je st?

— Wielkie Jury rozprawia teraz nad nią.

Dysa rozejrzała się dokoła, podeszła na pal­

cach do uchylonych drzwi, zamknęła je i przy­

kładając ust;a do ucha Ireny, zapytała szeptem :

— A nie zgubiłaś spineczki od rękawka ?

— Nie, nie używam ich wcale, (C, d. n‘)

Cytaty

Powiązane dokumenty

odbyła się rozprawa przeciwko p.. Dyspol- skiemu, na której oskarżony wyjaśnił, źe kwiaty zostały wręczone z okazji przypadających na ten dzień imienin

Pogrzeb ofiar katastrofy w kopalni węgla w Senicy, wyznaczony zrazu na wtorek, musiał się odbjć z powodu wielkich upałów w poniedziałek wieczór. Przygotowania

ścią należy sprzeciwić się wycinaniu dla tych celów Parku, który nie jest znów tak obszerny, by można w nim co jakiś czas, jak to ma dotychczas stale

b ran y kom itet zajął się ustaleniem program u, któ ry niedużo będzie odbiegał od zeszłorocznego. Skazany został na ty ­ dzień aresztu ze zaw ieszeniem oraz

osobnik, podający się za urzędnika skarb., wynajął od p. pokój, który, po przenocowaniu się, potajemnie opróżnił zapominając o zapłacie. starosta Dunin

Po zamknięciu przewodu sądowego zabrał głos prokurator, który starał się wykazać, iż zebranie byłe publiczne, a na niem oskarżeni nawoływali do

jem Stów. oraz am atorom za przysłużenie się dobrej spraw ie. Po przedstaw ieniu odbyła się zabaw a taneczna, na której baw iono się w miłym nastroju. Zaznaczyć

wisko dużo trzody chlewnej. Płacono przeciętnie za 1 ft. Do szeregu kradzieży, popełnionych ostatnio w okolicy, należy doliczyć kradzież, dokonaną przed świętami