• Nie Znaleziono Wyników

Drwęca 1934, R. 14, nr 45

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Drwęca 1934, R. 14, nr 45"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Z D O D A T K A M I : „OPI EKUN M Ł O D Z I E Ż Y “, „NASZ P R Z Y J A C I E L “

? r m r* I a r 7 n 10

i „R O L N IK “

wydawaiotwo „Drw^ea“ Sp. x «. p. w Nowaaumaśeia.

O n a ogłoszeń : Wiersz w w ysokości 1 milimetra na stronie 6-łamewaj 15 gje, na stronie S-lamewej 60 gr, na 1 stronie 60 gr. — O głoszenia drobne: Napisowe słowo (tłusto) 30 gr każde dalsze słow o 15 gr. Ogłoszenia zagrań. 100% w ifee}.

____ ______________ Num er t e l e fo n n : N o w e m ia s t e 8.

Adres telegra JOrwęca- Nowcmiasto-Pęanaae.

ROK XIV . NOW EM IASTO-POM ORZE, CZW ARTEK, DNIA 19 KW IETNIA 1934 N R. 4 5

W

tum

tkwi u nas głów na j

przyczyna dzisiejszej niedoli

j

gospodarczej? <

Nikt rozsądny nie będzie się oddawał nadzie­ l jom, jakoby był jakiś sposób na to, by w szystkich ludzi zrównać pod względem posiadania dóbr doczesnych. Pozostanie to m rzonką raz na zawsze.

Sama natura ludzka staw ia temu nieprzezwyciężo­

ne przeszkody. S k o ro b o w ie m t y le i ta k w ie lk ie są w lu d z ia c h r ó ż n ic e p sy c h ic z n o - liz y c z n e , z d o ln o ś c io w e , to tru d n o i o z u ­ p e łn ą r ó w n o ść w p r z y d z ia le d ó b r d o c z e s ­ n ych . N ie m a t e ż absolutnie tej r ó w n o śc i tam, gdzie cały ustrój społeczny na nią jest n a­

stawiony, jak w R o ls z e w ji. Są' pom ię­

dzy tymi, którzy znajdują się u władzy lub na czołowych stanow iskach w rozm aitych dziedzinach życia publicznego, a pomiędzy t e m i o lb r z y m ie - m i s z a r e m i m a sa m i ta k w ie lk ie p r a w ie r ó ż n ic e , ja k i w s p o łe c z e ń s t w a c h k a p it a li­

s ty c z n y c h . Ci pierwsi mogą sobie pozwalać na wszystko, ci ostatni ledwo mają tyle, by z nędzy nie umrzeć. A jeżeli chodzi o n ę d z a r z y i ż e ­ b r a k ó w , to bodaj w żadnym kraju kapitalistycz­

nym nie ma takiej ich ilości, ja k w B o ls z e w ji.

Ideoiogja narodow a bynajmniej też nie stawia so­

bie za możliwe i za cel d o p r o w a d z e n ie d o r ó w n o ­ ś c i m a j ą t k o w e j w s z y s tk ic h o b y w a te li, pragnie atoli na podstaw ie w spólnoty narodow ej ta k u k s z ta łt o w a ć ż y c ie s p o łe c z o o -g o s p o d a r e z e , aby nie było żadnych p r z e r o s tó w ani w k i e ­ ru n k u s k r a jn e j n ę d z y a n i w n a d m ia r z e b o ­ g a c tw — jak to jest przy obecnym ustroju kapi- talistyczno-liberalnym — g d z ie o b o k k ilk u s e t t y s . w y b r a ń c ó w lo s u , którym tłuszcz poniekąd ścieka po brodzie, a kieszenie pękają od n a d m ia ru m a m o n y , m a s z e r u ją m il Jono w e r z e s z e n ę ­ d z a r z y , w ilc z y m w z r o k ie m n ie r a z p a tr z ą c y c h i na k a w a łe k c h le b a . Do jakiej parodji i absur- | du doprow adził obecny system społeczeństw o co \ do podziału dóbr m aterjalnych w naszym kraju, | znów choć słaby tylko obraz dają nam niektóre \ statystyczne dane, a choćby tylko z punktu wi- I dzenia płaconych p o d a tk ó w : dochodowego i od i uposażeń, znam ionujących atoli m ajątek i dochody \ poszczególnych kategoryj obywateli. Zaczniemy ! od pierwszej kategorji — a mianowicie p o d a tk u ! d o c h o d o w e g o . Dla orjentacji należy zaznaczyć, j że dochód roczny p o n iż e j 1.500 z ł jest od po- f datku dochodowego wogóle zwTo ln io n y . i N iestety, brak nam danych do stw ierdzenia, ja k | w ie lk a j e s t lic z b a ta k ic h j e d n o s t e k , k t ó r e 3 w o g ó le ż a d n e g o p o d a tk u dochodowego nie \ opłacają, dlatego, że ich dochód roczny nie do­

sięga ani kwoty 1500 zł. Bądźmy jednak przeko­

nani, że jest ich m o c w ie lk a .

Co do płacących podatek dochodow y w pań­

stwie taki ich p o d z ia ł:

Płatników , którzy mają dochodu od 1 5 0 0 — 3 0 0 0 z ł rocznie, a więc niecałe 2 0 0 z ł miesięcznie jest 4 0 0 t y s ię c y . Płacących podatek od dochodu 3 0 0 0 — 6 0 0 0 , a więc około 4 0 0 z ł miesięcznie, jest w państw ie około 155 t y s .

N astępna grupa zarabia od 6 — 12 t y s . rocznie — około 7 5 0 z ł miesięcznie. Takich ma- I my około 4 5 t y s i ę c y . D z i e s i ę ć t y s i ę c y ma dochodu od 2 4 — 1 0 0 t y s . z ł rocznie — a więc od 2 0 0 0 — 8 0 0 0 miesięcznie. O s i e m ­ s e t szczęśliwców dochody wynoszą od 1 0 0 t y s . d o 2 0 0 t y s . z ł rocznie — a więc od 8 0 0 0 d o 1 6 t y s . z ł miesięcznie.

W y ż e j ponad temi normami s t o i jeszcze w kraju około 2 0 0 osób pojedyńczych i 6 0 0 spółek akcyjnych, których d o c h o d y roczne m ierzą się już nie s e t k a m i t y s i ę c y , ale m i l i o n a m i i t o m i l j o n a m i g r u b e m i . Jeżeli znów weźmiemy pod uwagę staty sty k ę od uposażeń — z której są wyłączeni urzędnicy pań­

stwowi i wojskowi, tak iż pozostaje głównie za­

robkująca inteligencja, to otrzym am y mniejwięcej t a k i s a m o b r a z s k r a j n y c h k o n t r a ­ s t ó w .

Podatek od 2 5 0 0 — 3 0 0 0 rocznie opłaca 3 0 0 t y s . podatników, od 3 0 0 0 — 6 0 0 0 — 1 8 5 tys. podatników, od 6 0 0 0 — 1 0 0 0 0 6 0 tys.

podatników, od 1 0 0 0 0 — 2 4 0 0 0 — 2 3 tys. po­

datników, od 2 4 0 0 0 — 1 0 0 0 0 0 — 3 tys. p o dat­

ników, od 1 0 0 0 0 0 i wyżej — 1 0 0 podatników.

Powyższe statystyczne dane wymownie dowo­

dzą, jak j a s k r a w i ę n i e s p r a w i e d l i w y i n a d m i e r n i e n i e r ó w n y jest podział dóbr doczesnych obywateli naszego kraju. Dochody i pensje pewnej kategorji obywateli kraju są tak w i e l k i e , że z j e d n e g o t a k i e g o d o c h o ­ d u czy p e n s j i w niejednych wypadkach^

utrzym ać by się mogły już nie d z i e s i ą t k i / nie s e t k i , a n a w e t bodajże n i e r a z t y s i ą c e r o d z i n . Już z tych kilka statystycznych danych Szan. Czytelnicy łatwo wyrobić sobie m ogązdanie, g d z i e t k w i jedna z g ł ó w ­ n y c h p r z y c z y n dzisiejszych tak r a ż ą c y c h n i e d o m a g a ń. Nie czasem w n i e d o s t a t k u lub b r a k u d ó b r m a t e r j a l n y c h w naszym kraju wogóle, ale w ich tak j a s k r a w o n i e r ó”w- n y m podziale. Potrzebaby tylko u j ą ć tym, którzy mają za wielki ich n a d m i a r , a dać tym, którzy za wielki cierpią ich niedostatek, a o trzy ­ mamy w sumie z n o ś n y , ba , d o s t a t e c z n y

b y t o g ó ł u N a r o d u . System gospodarki narodowej idzie w łaśnie w tym kierunku r o z ­ b i c i a w y b u j a ł e g o k a p i t a l i z m u , z n i ­ s z c z e n i a wszelkich nieuczciwych i na wyzysk nastaw ionych ś r o d o w i s k i z b i o r n i k ó w d ó b r m a t e r j a l n y c h celem s p r a w i e d l i ­ w s z e g o i c h r o z p r o w a d z e n i a p o c a ł y m o r g a n i z m i e s p o ł e c z n y m .

Drogą u t r ą c e n i a z piedestału e l i t y p 1 u- t o k r a t y c z n e j , rozbicia żydow sko-m asońskiego kapitalizm u system narodow y wprowadzić pragnie w ten sposób na arenę jako g ł ó w n y f i l a r i o s t o j ę p a ń s t w a „ s z a r e g o c z ł o w i e k a “.

R ozw iązanie „R esursy O byw atelskiej” w W a rs za w ie .

W lo k a la c h „ R e s u r sy “ m ie ś c ił s ię k o m it e t s t o łe c z n y S tr o n n ic tw a N a r o d o w e g o o ra z o d b y ł s ię o s t a t n ie j n ie d z ie li z ja z d ra d y

n a c z e ln e j S tron . N a ró d .

W arszawa. K om isarjat rządu zarządził lustrację istniejącego od lat kilkudziesięciu stow arzyszenia pod nazwą «Resursa O byw atelska”, mieszczącego się we własnym gmachu przy K r a k o w s k i e m P r z e d m i e ś c i a . P r e z e s e m s t o w a r z y ­ s z e n i a j e s t p o s e ł S t r o n . N a r . C z e t w e r - t y ń s k i. Po lustracji władze wypowiedziały opinję, że stow arzyszenie nie posiada zarządu, zdolnego do działania oraz że w prow adzeniu sto ­ w arzyszenia zachodziły usterki.

Na mocy tej opinji kom isarjat rządu postano­

wił niezwłocznie rozwiązać „ R e s u r s ę O b y w a ­ t e l s k ą ”, a j e d n o c z e ś n i e z o s t a ł a ' p o d ­ p i s a n a n o m i n a c j a J e r z e g o J ę d r z e j e - w i c z a n a s t a n o w i s k o k u r a t o r a „ R e s u r - s y ”. Jerzy Jędrzejewicz b y ł r e f e r e n t e m w w y d z i a l e b e z p i e c z e ń s t w a w k o m i s a r - j a c i e r z ą du. U c h o d z i o n z a m ę ż a z a ­ u f a n i a w o j e w o d y J a r o s z e w i c z a .

P o d k r e ś l i ć w y p a d a , ż e w l o k a l u

„ R e s u r s y O b y w a t e l s k i e j ” o b r a d o w a ł w n i e d z i e l ę z j a z d r a d y n a c z e l n e j

„ S t r o n n i c t w a N a r o d o w e g o ”. W g m a ­ c h u . R e s u r s y ” m i e ś c i s i ę t a k ż e l o k a l k o m i t e t u s t o ł e c z n e g o „ S t r o n n i c t w a N a r o d o w e g o”.

W izyta min. Barthou w W a rs z a w ie za cie ś n i sojusz po lsko -fran cu ski.

Paryż. Problem bezpieczeństwa na W schodzie Europy będzie jednym z najgłów niejszych tem a­

tów konferencji m inistra B arthou w W arszaw ie — pisze w „O euvre” znana dziennikarka G. Tabonis.

P. Tabonis wyraża przekonanie, że rezultatem w arszaw skiej wizyty m inistra Barthou s t a n i e s i ę w z m o c n i e n i e w s p ó ł p r a c y f r a n c u ­ s k o - p o l s k i e j , k t ó r ą o s ł a b i ł y b ł ę d y , p o p e ł n i o n e w c i ą g u o s t a t n i c h l a t p r z e z F r a n c j ę .

„Stronnictwo radykalno- narodowe“.

W arszawa. Z pośród młodzieży, należącej do Obozu Wielkiej Polski, pow stał ostatnio „obóz „ra­

dykalno - narodow y”, ogłaszający deklarację program ow ą nowego stronnictw a.

Dziewięć punktów program ow ych nowej partji wysuwa hasła radykalizm u społecznego, zerw ania z parlam entaryzm em i antysem ityzmu.

I tak program ten wysuwa m. in. żądania obalenia dzisiejszego ustroju gospodarczego.

W łasność pryw atna powiuna być chroniona przez prawo, ale naród polski winien być właścicielem bogactw naturalnych kraju i jedynym ich gospo­

darzem. Państwo winno dążyć do wytw orzenia jak największej ilości drobnych i średnich gospo­

darstw przez parcelację wielkich obszarów, w yw ła­

szczyć i unaradowić zakłady użyteczności publicz­

nej oraz wielkie przedsiębiorstw a, oparte na k ap i­

tale obcym.

W ładzę w państw ie winna sprawować h ie ra r­

chiczna organizacja narodu. W państw ie praw a publiczne posiadać mogą tylko ci, którzy są cizie*

dzicami cywilizacji polskiej. Zyd nie może być obywatelem państw a polskiego.

Zasady te podpisało ośmiu m łodych działaczy, którzy dotychczas odgrywali w ybitniejszą rolę wśród naród.-dem. młodzieży uniw ersytetu warsz., a m ia­

nowicie : Jan Mosdorf, W ładysław Dowbor, Mieczy­

sław Pruszczyński, Jerzy Czerwiński, Tadeusz Glu- ziński i Wojciech Zalewski. Mamy w rażenie, że ci panowie złamaniem jednolitego frontu niebardzo sięspr awie narodowej przysłużyli. Z drugiej jednak strony, jeżeli sanacja z tym rzekom ym rozłam em łączy wielkie nadzieje dla siebie, to grubo s ię m y li. Czy tak czy o>vak bowiem j e j s p r a w a w s p o łe c z e ń s t w ie ju ż j e s t ra z n a z a w s z e p r z e g r a n a .

Oburzenie w C zec h o sło w a c ji na za rzą d ze n ie polskie.

C z e c h o s ło w a c k i Z w ią z e k P iłk i N o ż n e j d o m a g a s ię o b r o n y h o n o r u c a łe g o n a r o d u .

Czechosłowackie biuro prasow e ogłasza ko ­ m unikat, podający uchw ałę czechosłow ackiego Związku Piłki Nożnej wobec faktu zakazania przez władze polskie przyjazdu piłkarzy polskich do Pragi.

W uchwale tej na pierwszem miejscu znajdu­

je się oświadczenie, ż e c z e c h o s ł o w a c k i e M i n i s t e r s t w o S p r a w Z a g r a n i c z n y c h w y s t ą p i w o b r o n i e h o n o r u n i e t y l k o s p o r t u c z e c h o s ł o w a c k i e g o , a l e i c a ­ ł e g o n a r o d u , k t ó r y g ł ę b o k o z o s t a ł d o t k n i ę t y p o l s k i m z a k a z e m .

W dalszym ciągu czechosłow acki związek Piłki Nożnej przyjm uje do wiadomości kroki, które po d ­ jęte zostały przez władze związku w naczelnej organizacji światowej dla piłki nożnej. Związek zaznacza też, że uniemożliwienie zawodów polsko- czechosłow ackich jest atakiem nietylko na dobre stosunki sportow e między obu krajam i, ale i na m istrzostw a świata. W reszcie związek poleca sw e­

mu prezydjum , aby stw ierdziło, czy za to obraźli- we stanow isko Polski ponosi też odpow iedzialność i Polski Związek Piłki Nożnej.

W ojna w A m e ry c e p o łu d niow ej

K r w a w e w a lk i n a p o g r a n ic z u b o liw ij s k o - p a r a g w a js k ie in . T y s ią c e z a b ity c h i ra n n y ch .

Nowy Jork. K orespondent „New Y ork Tim es”

w Buenos A ires donosi, że na pograniczu boliwij- sko-paragw ajskiem rozpoczęły się krw aw e walki.

W w alkach tych miało polec tysiące zabitych oraz kilka tysięcy odniosło rany.

K om unikat boliwijski głosi, że Paragw ajczycy stracili parę tysięcy zabitych i rannych. S traty Boliwijczyków są podobno nieznane. ” W stolicy Boliwji, La Paz, odbyw ają się podobno radosne m anifestacje. K om unikat paragw ajski donosi, że na froncie nie zaszły żadne donioślejsze w ydarzenia.

(2)

Proces o strajk szkolny w Wielu

w Ii instancji, o d w o ław czej.

R o zp ra w a a p e la c y jn a p r z e d S ą d em O k ręgo w ym w C h o jn ica ch .

Chojnice. Wydział apelacyjny sądu okręgo­

wego pod przewodnictwem p. sędziego Chmie­

lewskiego rozpatryw ał w piątek, 13 kw ietnia sp ra­

wę ks. ppłk. prób. Józefa Wryczy i rolnika Jana Lewińskiego z Wiela, oskarżonych z art. 156 k. k.

o publiczne nawoływanie do nieposłuszeństw a władzom, a mianowicie do strajku szkolnego dzieci w7 Wielu. O skarżał w iceprokurator W andtke, bro­

nili oskarżonych adwokaci . Nowodworski z W ar­

szawy i Sergot z Chojnic. Ks. prób* W rycza p r z y b y ł o s o b iś c ie na rozpraw ę, zajmując miejsce na ławie oskarżonych. Rolnik Lewiński na roz­

prawę się nie zjawił.

R o z p o c z ę c ie r o z p r a w y .

Przed odczytaniem w yroku pierwszej instancji, adw okat N o w o d w o r s k i s ta w ia w n io s e k o r o z ­ p a tr z e n ie w n io s k ó w o b r o n y , z g ło s z o n y c h w p ie r w s z e j r o z p r a w ie p r z e d s ą d e m g r o d z k im , k t ó r e to w n io s k i są d g r o d z k i b y ł o d d a lił.

O b roń ca w n o s i o p o w o ła n ie ś w ia d k ó w na o k o lic z n o ś c i, że k ie r o w n ik s z k o ły N a p io r sk i n a p o p r z e d n ie j p o s a d z ie p r o w a d z ił a k c ję , z w a lc z a ją c ą w y c h o w a n ie r e lig ij n e w s z k o le , co p o tw ie r d z i k s. p rób . P r o n o b is z G r ęb o ­ cin a, p o w ia tu to r u ń s k ie g o o ra z ż e N a p io r­

sk i, k ie r o w n ik s z k o ły w W ielu , n a k ła n ia ł n ie le t n ie g o P a n ic a do sk ła d a n ia p r z e d s ą ­ d e m z e z n a ń f a łs z y w y c h i ż e d o p u s z c z a ł s ię o b ra zy m o r a ln o ś c i p u b lic z n e j z n ie le t n ie m i d z ie w c z ę ta m i.

P ro k . W a n d tk e , w y s tę p u ją c p r z e c iw k o w n io s k o m o b ro n y , s t w i e r d z ił , ż e z a r z u ty , podniesione p r z e c iw k o k ie r o w n ik o w i N a p ior- s k ie m u są b ła h e i b e z z n a c z e n ia d la sp ra w y .

„Jeżeli chodzi o czyny nierządne kierow nika Na- piorskiego z uczennicami, to — mówi p ro kurator

— aczkolwiek nie otrzym ałem doniesienia, jed­

nakże wdrożyłem oficjalne dochodzenia w tej spraw ie i po ich ukończeniu spraw ę prawomocnie um orzyłem ”. W odpowiedzi na te stw ierdzenia prokuratora, obrońca p. a d w o k a t N o w o d w o r s k i, s t w ie r d z a , iż sa m fa k t u m o r z e n ia s p r a w y p r z e z u rzą d p r o k u r a to r sk i n ie m a d la s p r a w y z n a c z e n ia , bo d la są d u j e s t m ia r o d a jn e to , co z e z n a św ia d e k , k tó r e g o n a le ż y p r z e ­ słu c h a ć .

P o n a r a d z ie są d o d d a lił w n io s k i o b ro n y . Z e z n a n ie Ks. W ry cz y .

Po odczytaniu tenoru wyroku, przewodniczący przystąpił do przesłuchania ks. Wryczy, k tó r y n ie p r z y z n a je s ię d o w in y . Z o b o w ią z k u d u s z p a s te r s k ie g o z w r ó c ił rodzicom uwagę na d e m o r a liz o w a n ie dzieci w szkole w Wielu przez k ie r o w n ik a jej, Napiorskiego. Ponieważ w i- d o c z n e m b y ło , iż d a ls z e z a ż a le n ia b y ły b y b e z s k u te c z n e w o b e c n ie z a ła t w ie n ia p o p r z e d ­ n ic h lic z n y c h z a ż a le ń , skierow anych przez ro-~

dziców i przez niego, zorganizow ał zebranie rodzi­

cielskie, na którem zreferow ał spraw ę wychowania dzieci w szkole wielewskiej, k r y t y k u ją c pedago­

giczną działalność k ie r o w n ik a szkoły N ap ior­

s k ie g o , k tó r y j e s t w r o g ie m w y c h o w a n ia k a ­ t o lic k ie g o , zabraniając dzieciom przynależenia do stow arzyszeń katolickich, oświadczając, ż e r e lig j a j e s t n u d n a i n ie p o tr z e b n a . Z a c h w a ­ la ł ta k że s to su n k i b o ls z e w ic k ie , w y r a ż a ją c p r z y te m ż y c z e n ie z a p r o w a d z e n ia ic h w P o l­

s c e . Je st 10 lat proboszczem w Wielu i n ig d y c o ś p o d o b n e g o nie zdarzało się, aż p r z y b y ł do W iela ów pan N a p io r s k i, c z ło n e k „ L eg jo n u M ło d y c h 44 i in n y c h o r g a n iz a c y j „ sa n a c y j­

n y c h ”, w ro g o u s p o s o b io n y c h d la K o ś c io ła k a to lic k ie g o .

Przewodniczący: — Jaką rolą ksiądz odegrał na zebraniu ?

Ks. Wrycza : — Po zreferowaniu spraw y ro ­ dzicom, obecnym na salce parafjalnej, postawiłem pytanie w sło w ach : „radźcie, co teraz robić”.

Ktoś powiedział, że najlepiej zastrajkow ać, na co osk. Lewiński powiedział, iż może być za to k ry ­ minał. W y tłu m a c z y łe m ro d zico m , iż za ta k i p r o t e s t n ik o g o k a ra ć n ie m o g ą , g d y ż j e ­ s t e ś m y w p r a w ie .

Przew odniczący: — Czy byli tacy, którzy nie podpisali uchw ały ?

Ks. Wrycza : — Żadnego wpływu nie wywie­

rałem, mówiąc, kto chce — niech podpisze. C zęść ze b r a n y c h o p u śc iła lo k a j, n ie * p o d p isa w sz y u c h w a ły .

W dalszym ciągu podaje ks. Wrycza, iż osoby niezainteresow ane nie miały dostępu na salę, na której odbywało się zebranie. Nawet kilka osób zostało wyproszonych jako niezainteresowanych.

Adwokat N ow odw orski: — C zy k sią d z b y ł za c z a s ó w p ru sk ich p r z e ś la d o w a n y ?

Ks. W ry cza: — W roku 1919 w ię z ili m n ie N ie m c y za a k c ję , z m ie r z a ją c ą d o o d eb ra n ia P o m o r z a i p r z y łą c z e n ia g o d o P o lsk i, za co z o s t a łe m k a r a n y p r z e z są d n ie m ie c k i. * Mia­

łem też inne sprawy, za które mnie Niemcy o sk ar­

żali, jak n.p. za k r z e w ie n ie d u ch a p o ls k o ś c i w śr ó d lu d u p o ls k ie g o , g n ę b io n e g o p r z e z z a b o r c ę .

P o s t ę p o w a n ie d o w o d o w e .

Sąd o d c z y ta ł z e z n a n ia świadków, przesłu­

chanych w sądzie grodzkim, rezolucję oraz zezna­

nia ś w ia d k a P a n ica , który zeznał, iż N a p ió rsk i i L ip sk i n a k ła n ia li go d o s t w ie r d z e n ia p rzed są d e m fa k tó w , m u o s o b iś c ie n ie z n a n y c h , za co o fia r o w a n o m n w ó d k i.

P r z e m ó w ie n ia p ro k u r a to r a i o b r o ń c ó w . Po zamknięciu przewodu sądowego zabrał głos prokurator, który starał się wykazać, iż zebranie byłe publiczne, a na niem oskarżeni nawoływali do nieposzanowania ustaw. Zamachu na z d r o w ie m o r a ln e d z ie c i z e s tr o n y N a p io r s k ie g o n ie b y ło , z a te m m o g lib y r o d z ic e j e s z c z e czek ać(!).

P ro k urator wnosi o skazanie oskarżonych z tern, że o sk . L e w iń s k ie g o ła g o d n ie j należy p o trak ­ tować przy orzeczeniu o karze i odcierpiany przez niego areszt śledczy (30 dni) zaliczyć na koszt kary.

Świetne przemówienia wygłosili obrońcy p.p.

adwokaci S e r g o t i N o w o d w o r s k i. Obrońcy wy­

kazali zupełną bezpodstawność aktu oskarżenia, d o m a g a ją c s ię o b a le n ia w y r o k u są d u g r o d z ­ k ie g o i z u p e łn e g o u n ie w in n ie n ia o s k a r ż o ­ n y ch . Obrońcy przemawiali przeszło 2 godziny.

M o w y o b r o ń c ó w w y w a r ły n a lic z n ie z g r o ­ m a d z o n e j p u b iic z n o ś c i g łę b o k ie w r a ż e n ie .

Po dłuższej przerw ie sąd ogłosił o godz. 18,15 w y r o k , m o c ą k t ó r e g o k s. W rycza sk a z a n y z o s t a j e n a 2 m ie s ią c e a r e s z tu i r o ln ik L e ­ w iń s k i na 6 ty g o d n i a r e s z tu , z zaliczeniem od­

bytego aresztu śledczego. Tern sa m em w y r o k są d u g r o d z k ie g o z o s t a ł z a tw ie r d z o n y .

Obrońcy zgłosili kasację do Sądu Najwyższego

D otychczasow y d y re k to r Banku Polskiego, d r. W ład . M ie c zk o w s k i,

k a n d y d a t S tr o n . N a ró d ., w y b r a n y p r e z y d e n ­ t e m s t ó ł. m ia s ta P o z n a n ia .

Poznań. Na posiedzeniu dokonano R. M. wy­

boru prezyd. miasta.

N a k a n d y d a ta K lu b u N a r o d o w e g o , p. d r.

W ła d y s ła w a M ie c z k o w s k ie g o , p a d ło g ło s ó w 38 (35 g ł. K lubu N a r o d o w e g o -f 3 g ł. N .P.R .);

na kandydata sa n a c ji, p. dr. Leona Surzyń- skiego, 33 g ło s y .

N a p r e z y d e n ta s t ó ł. m . P o z n a n ia w ybrany z a t e m z o s ta ł p. d r. W ła d y s ła w M ie c z k o w sk i.

W yn ik w y b o r ó w radni p o w it a li e n t u z j a - s t y c z n e m i o k la s k a m i.

i Echa re w iz ji dom owej u ks. ppłk.

W ryczy.

R ozp raw a są d o w a w y k a z a ła , ii, o d b y ła s ię o n a b e z p r a w n ie .

C h o jn ic e . W dniu 13 boo. odbyła się przed wydziałem karno-adm inistracyjnym pod przew odnictw em sędziego Chmielewskiego rozpraw a przeciwko ks. Wryczy z Wiela, k tóry, o t r z y m a w s z y m a n d a t k a r n y o d s t a r o s t y c h o j ­ n ic k ie g o w w y s o k o ś c i 50 z ł za r z e k o m e n ie p r a w n e p o s ia d a n ie b r o n i m a ło k a lib r o w e j , w n ió s ł o r o z s t r z y ­ g n i ę c i e s ą d o w e .

Rzecz ma się następująco : Dnia 14 lutego rb. p r z y b y ł d o m ie s z k a n ia k s. p ró b . W r y c z y k o m is a r z p o lic j i p a ń s t w o w e j z C h o jn ic w r a z z k o m e n d a n t e m p o s t e ­ r u n k u p o lic j i w K a r s in ie o r a z z s o łt y s e m , p. K o z ło w ­ s k im z W ie la , b y n a r o z k a z p .} s t a r o s t y M ie sz k o w - s k i e g o o d e b r a ć k s . P r o b o s z c z o w i praw n ie p o s ia d a n e k a r a b in k i m a ło k a lib r o w e , u ż y w a n e p r z e z t o w a r z y ­ s t w a w o j a c k i e n a s t r z e ln ic a c h . Ks. Proboszcz, aczkol-

| wiek m ia ł p r a w o posiadać powyższą broń, jed n ak na wy- I raźny rozkaz władzy o d d a ł d o b r o w o ln ie p r a w n ie p o - I s ia d a n e k a r a b in k i w o j a c k ie .

R o z p r a w a w y k a z a ła , ż e o d b y ta r e w iz ja w m ie -

| s z k a n iu k s . W r y c z y b y ła n a j z u p e łn ie j b e z p r a w n ą

i i ż e s t a r o s t w o z u p e łn ie b e z p r a w n ie d o s z ło w p o s ia - 1 d a n ie k a r a b in ó w , d o p o s ia d a n ia k t ó r y c h b y ł k s . Ś W r y c z a u p r a w n io n y . W edług w yjaśnienia ks. Wryczy,

l danego przed sądem , starostw o w C hojnicach otrzym ało od ks. W ryczy 2 w nioski i to j e d e n n a u d z ie le n i e z e z w o ­ le n ia n o s z e n ia b r o n i o s o b is t e j , d r u g i z a ś z ło ż o n y b y ł

\ p r z e z k s. W r y c z ę w im ieniu tow. Powst. i Wojaków.

> W n io s e k o n o s z e n i e b r o n i o s o b is t e j s t a r o s t w o za- 3 ła t w i ł o o d m o w n ie , z a ś w n i o s e k t o w . P o w s t . i W o ja ­ k ó w d o d n ia d z i s i e j s z e g o n ie z o s t a ł z a ła t w io n y .

i Skoro zatem WDiosek nie został załatw iony, niem a poćsta-

!

wy do zabierania broni wTnioskodaw cy, którego w myśl obo­

w iązujących także i starostw o przepisów należy zawezwać do pozbycia się broni po uprzedniera załatw ieniu w niosku.

Jeżeli zatem w niosek dotąd czeka na załatw ienie, a w nio­

skodaw ca nie został zaw ezwany do pozbycia się broni, nie było podstaw y do u rządzania rewizji.

T a k i s t a n u s t a l iła r o z p r a w a s ą d o w a . ćą d spraw y wobec powyższego nie rozstrzygnął, lecz na w niosek p. A n ­ druszkiewicza, urzędnika w starostw ie, prow adzącego re fe ra t k arno-adm inistracyjny, r o z p r a w ę o d r o c z y ł.

Licznie zgrom adzona w sali rozpraw p u b lic z n o ś ć g ło ś n o o m a w ia ła w y n ik i r o z p r a w y . R ozpraw a rzuciła

| wiele św iatła na sposób urzędow ania w starostw ie. Ta- I j e m n ic ą s t a r o s t w a p o z o s t a n i e , z a c o w o g ó l e n a ło ż o ­

n o n a k s . W r y c z y m a n d a t k a r n y w w y s o k o ś c i 50 z ł, s k o r o p o s t ę p o w a n ie s t a r o s t w a n ie m ia ło p o d s t a w

( p r a w n y c h . „Pielgrzym*.

I ćMsasi

N ie m iła przygoda o ficera japońskiego.

Grudziądz. Od pewnego czasu przebywa w I naszem mieścić w charakterze gościna Centralnego jj W yszkolenia Kawalerji major wojsk japońskich, p.

\ Toi. Onegdaj spotkał egzotycznego gościa niemi-

| ły w ypadek na dworcu podczas w ykupywania

\ biletu do Warszawy.

Japończyk otrzym ał gdzieś fałszyw ą 10-zło-

* tówkę i w zupełnej nieświadomości tego chciał

I nią opłacić bilet. Na interpelację urzędnika kole- 1 jowego p. Toi nie mógł odpowiedzieć, gdyż... nie t znał języka polskiego. Podobnie przedstaw iała

• się spraw a w dalszej rozmowie z posterunkow ym , I pełniącym służbę dworcową. Pech chciał, że p.

I Toi był w tym dniu w ubraniu cywilnem, co spra-

§ wę jeszcze bardziej komplikowało.

Egzotycznego gościa odprowadzono do komi- I sarjatu, gdzie po przykrej niespodziance, k tóra go spotkała, spraw a ostatecznie została w yjaśniona.

K iero w n icy ro ln ictw a niem ieckiego p rzyb yw ają do W a rs za w y .

R o k o w a n ia o tr a k ta t h a n d lo w y .

W arszawa. Dnia 26 bm. przybywa do W arsza­

wy delegacja niemiecka, złożona z ośmiu wyższych urzędników resortów gospodarczych. Celem tej delegacji ma być przeprow adzenie rokow ań o tra k ­ ta t handlowy, ale na tern wyczerpuje się jej rola.

Odpowiednio do nowego kursu przyjazd delegacji ma być niejako wizytą, złożoną polskiemu rolni­

ctwu i początkiem nawiązania bliższych stosunków.

W początkach maja ma się odbyć polska re ­ wizyta w Niemczech. Na czele delegacji rolników, któ ra się tam wybiera, stanie praw dopodobnie p.

Kazimierz Fudakowski.

P O W I E Ś Ć .

fCiąg dalszy).

Ręce siostry Sylwji opadły na kolana, Dysa jęknęła głośno, a sędzia Dent w estchnął głęboko.

Kamienna postać w czerni drgnęła i w yprostow ała się, a sm utne jej, wymowne oczy spotkały się wy­

zywająco z wzrokiem praw nika. Spojrzeli sobie oko w oko — rzec można dusza w duszę; lecz żaden ślad bólu, szarpiącego mu piersi, nie odbił się na pięknej, zimnej, energicznej twarzy, k tórą Lennox Dunbar zwrócił ku sędziemu.

Spokojnym i równym głosem opowiedział szczegółowo pierw sze swoje spotkanie z podsądną w Elm-Bluff i następne w lesie, a na zapytanie sędziego, czy żądał aresztow ania panny B rentano na mocy w ew nętrznego prześw iadczenia o jej wi­

nie, o d p a r ł:

— Pozory świadczyły przeciw podsądnej, co mając na uwadze, stałem się odpowiedzialnym za przetrzym anie jej w więzieniu i oddanie pod sąd.

Przytoczyw szy w szystkie fakty powyższe, nie mam nic więcej do dodania i proszę wielką jurę

o zwolnienie mnie od obowiązku składania dal­

szych zeznań w charakterze świadka.

Kiedy po godzinnej przerwie posiedzenie roz­

poczęło się na nowo, Irena zauważyła, że Dun- bar, opuściwszy poprzednie swoje miejsce, usiadł też naprzeciw niej. Członkowie wielkiej Ju ry zwolna zajmowali swoje krzesła, a sędzia, któ ry siedział zam yślony z tw arzą w dłoni, w yprostow ał się i odłożył na bok jakąś trzym aną księgę. Zło­

wroga, natężona cisza panow ała w sali. Irena z przym kniętem i oczyma modliła się pocichu. Sio­

stra Sylwja zdjęła jej z głowy kapelusz z żało­

bnym welonem, a gdy podsądną zajęła swoje miejsce, sędzia Parkm an przemówił do n ie j:

— Biorąc na siebie odpow iedzialność za w ła­

sną obronę, narażasz się na wielkie niebezpieczeń­

stwo. Dlatego raz jeszcze ostrzegam cię, że zanim zasiadające grono dw unastu sędziów uzna cię za winną, możesz zażądać pomocy praw nego obroń­

cy. Jeżeli jednak upierasz się spraw ę swą wziąć we w łasne ręce, to po w ysłuchaniu uczynionych ci zarzutów, nie pozostaje ci nic, . jak odeprzeć takowe.

P odniosła się i podeszła bliżej J u ­ ry, patrząc po raz pierw szy sędziom swoim w oczy.

N ienaturalnie spokojna i piękna, z bogactwem złocistych włosów, spiętych w gruby węzeł ponad

szyją, poryw ała w szystkie oczy m ajestatem i szla­

chetną pow agą swej młodzieńczej postaci.

— Zycie moje spoczywa w waszych rękach, p a ­ nowie — przem ówiła spokojnym , dobitnym gło­

sem. — Odbierając mi je dzisiaj, oszczędzicie mi tylko więcej cierpień. Shańbionego, sponiew iera­

nego życia, którem u w szystko już, co stanow iło jego w artość i chlubę, odjęte zostało, nie pragnę l bronić, ale jest coś, co stokroć droższem mi jest jj od niego, to cześć moja... i dobra sławka nazwiska, jj któ re przekazali mi moi zmarli rodzice. I dlatego

| to, aby szanowane ich imię oczyścić z błota, pod- jj noszę głos mój, aby odeprzeć czynione mi zarzu-

\ ty. Cztery miesiące tem u byłam dziewczyną ubo-

| gą, ale dumną i szczęśliwą, bo z pracy rąk utrzy-

| mywałam m atkę i siebie. Gdy jednak zdrowie jej i zaczęło podupadać, a życie zawisło od operacji, pociągającej za sobą znaczne koszty, m atka zażą­

dała odemnie, abym udała się do jej ojca i w rę­

czyła mu list, w którym prosiła go o pomoc.

W ypraszałam się od tego, jak mogłam, bo upo­

korzoną się czułam nad wszelki wyraz konieczno­

ścią błagania o litość człowieka, który odepnął i wydziedziczył moją m atkę. Uległam jednak w końcu jej woli. M atka pobłogosław iła mnie na drogę, k tóra doprow adziła mnie do tego oto wię­

zienia ! (C. d. n.).

Cytaty

Powiązane dokumenty

Pogrzeb ofiar katastrofy w kopalni węgla w Senicy, wyznaczony zrazu na wtorek, musiał się odbjć z powodu wielkich upałów w poniedziałek wieczór. Przygotowania

ścią należy sprzeciwić się wycinaniu dla tych celów Parku, który nie jest znów tak obszerny, by można w nim co jakiś czas, jak to ma dotychczas stale

b ran y kom itet zajął się ustaleniem program u, któ ry niedużo będzie odbiegał od zeszłorocznego. Skazany został na ty ­ dzień aresztu ze zaw ieszeniem oraz

osobnik, podający się za urzędnika skarb., wynajął od p. pokój, który, po przenocowaniu się, potajemnie opróżnił zapominając o zapłacie. starosta Dunin

jem Stów. oraz am atorom za przysłużenie się dobrej spraw ie. Po przedstaw ieniu odbyła się zabaw a taneczna, na której baw iono się w miłym nastroju. Zaznaczyć

wisko dużo trzody chlewnej. Płacono przeciętnie za 1 ft. Do szeregu kradzieży, popełnionych ostatnio w okolicy, należy doliczyć kradzież, dokonaną przed świętami

m inister Beck udał się z m ałżonką na dworzec, odprow adzony przez przedstaw icieli kom isarjatu ludowego spraw zagr.. z kom isarzem Litwinowem, wicekom isarzem

Oskarżony Leon Narloch zeznaje, że nie w ystę pował przeciw szkole, tylko przeciwko Napiórskiemu, do którego stracił «aufanie. Podczas, gdy dzieci szkolne innych