• Nie Znaleziono Wyników

Szlaki, 2008, R. 3, nr 3

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Szlaki, 2008, R. 3, nr 3"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

Szukasz dogodnego połączenia tramwajowego czy autobusowe- go? Od 2 czerwca KZK GOP uruchomiło dwie nowe wyszukiwar- ki połączeń. O tym, która zostanie wybrana, ostatecznie zadecy- dują pasażerowie.

Dwumiesięcznik Komunikacyjnego Związku Komunalnego Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego

3/2008

Samochody są dziś jedną z głów- nych przyczyn pogarszania się jakości życia w miastach. W ciągu godziny średnie drzewo liściaste wytwarza ok. 1200 litrów tlenu, człowiek zużywa go ok. 30 li- trów, a samochód 6000 litrów zamienia w spaliny. Z raportów Światowej Organizacji Zdrowia ( WHO) wynika, że liczba ofiar śmiertelnych spalin samochodo- wych wyraźnie przekracza liczbę ofiar wypadków! Co roku w Pol- sce ginie w wypadkach około 7-8 tysięcy osób, a 20 tysięcy zo- staje inwalidami. Ponad 30% lud- ności w krajach Unii Europejskiej jest narażone na hałas, który po- woduje zaburzenia zdrowotne.

Masowa motoryzacja przyczynia się m.in. do otyłości, raka, alergii, nerwic i stresu. Takie są fakty.

Co roku o tym wszystkim przy- pominamy sobie z okazji Euro- pejskiego Dnia bez Samochodu, przypadającego na 22 września, który promuje proekologiczne rozwiązania w transporcie, alter- natywne paliwa i komunikację zbiorową.

Dlatego już dziś starajmy się poruszać po mieście transpor- tem publicznym, piechotą lub rowerem, popierać działania lokalnych władz zmierzające do ograniczania ruchu samochodo- wego, powstawanie przyjaznych ludziom i środowisku rozwiązań komunikacyjnych, np. osobnych pasów dla transportu publiczne- go, ścieżek rowerowych i stref z ograniczeniem prędkości do 30 km/godz.

Redakcja

KĄTEM oka

szl a ki

W komunikacji miejskiej to męż- czyźni zdominowali ten zawód.

Chociaż stare czasy wracają. W Pol- sce wśród kontrolerów pracuje co- raz więcej kobiet. Na zlecenie KZK GOP to zajęcie wykonują czte- ry panie. Na co dzień pracują, stu- diują, a po godzinach spotykają się z pasażerami w autobusach i tram- wajach. Bardzo lubią swoje dodat- kowe zajęcie. Jak zgodnie podkre- ślają, najważniejszy jest dla nich kontakt z drugim człowiekiem.

Rodziny nie zawsze były zachwyco- ne ich decyzją, ale musiały się przy- zwyczaić. One zawsze postawią na

W numerze

„Kanarzyce”

w akcji Daj odetchnąć miastu

Żywe kamienie

Dwie uruchomione wyszuki- warki to KZK-GO! i Trasownik.

W obu wersjach można wybrać początkowe i końcowe przystan- ki naszej podróży, czas potrzeb- ny na przesiadkę, a także do- kładną datę i godzinę odjazdu.

Wyszukiwarki są w fazie testów.

O tym, która ostatecznie się przyjmie, zadecydują pasażero- wie, którzy mogą zgłaszać uwagi zespołowi KZK GOP za pośred- nictwem specjalnego panelu.

Prace nad stworzeniem dobrej wyszukiwarki trwały od początku bieżącego roku. Pod koniec ubie- głego roku zgłosili się do KZK

GOP dwaj młodzi ludzie, któ- rzy postanowili wyszukiwarki opracować, niezależnie od siebie, w ramach swych prac magister- skich. I udało się. Po pół roku pra- cy, w podobnym terminie, oby- dwaj ukończyli swoje zadania.

– Do końca roku na stronie KZK GOP będą działać obie wyszuki- warki, potem wybierzemy tę, która cieszy się większym zainteresowa- niem i lepszą opinią – przekonu- je rzecznik Alodia Ostroch. KZK GOP zachęca wszystkich pasaże- rów do korzystania i porównywa- nia obu wyszukiwarek.

tm

swoim. Są młode, ambitne, zapra- cowane i w ciągłym ruchu. Mają silne osobowości. – Kontrolerki są twarde, nie mogą być inne. Musi- my być opanowane, nie możemy dać wyprowadzić się z równowa- gi. Znamy przecież swoją wartość – przekonuje Ania Matros z Gli- wic. Ludzie rozpoznają je już nie tylko w autobusach i tramwajach, ale również na ulicy. – Pasażerowie zaczęli rozumieć, że wykonujemy wyłącznie swoją pracę – tłumaczy Kasia Michałek z Katowic.

Kontrolerki biletów podkreśla- ją, że dzięki doświadczeniu łatwo

rozpoznać nieuczciwego pasaże- ra, kombinatora czy osobę, która może stwarzać problemy. – Spo- ro kłopotów mamy raczej z pa- sażerami zamożnymi. To oni w głównej mierze jeżdżą na gapę.

Po dobrym ubraniu widać, że ta- kie osoby stać na bilet. A tymcza- sem one go nie mają i jeszcze się awanturują – opowiada Marze- na Aleksa z Chorzowa. Niestety, pasażerowie zwykle stają po stro- nie osób, które nie mają ważne- go biletu albo dokumentów. Do- daje jednak, że nie zamieniłaby tego zajęcia na inne. Jak odreago- Marzena nie zamieniłaby kontroli na inne zajęcie

Płeć piękna o bilety prosi

Dwadzieścia lat temu kontrolerami biletów w miejskich autobu- sach w większości były kobiety. Czasy jednak się zmieniły. Obecność kontrolera kobiety ra- czej dziwi pasażerów.

Okazuje się, że nie tyl- ko mężczyzna może być dobrym kontrolerem.

Czy więc kobiecy urok może być lekarstwem na niekulturalnych pa- sażerów? Czy „kanarzy- ce” są w stanie zmienić wizerunek kontrolerów biletów?

wują stres? W gronie rodzinnym, na spacerach z psem, uprawiając sporty lub po prostu zapominając o trudnych pasażerach. Co ważne, następnego dnia wracają do „nie- wdzięcznego” zajęcia. O czym ma- rzą nasze kontrolerki? Ania chcia- łaby zostać zawodowym kierowcą autobusu, Marzena myśli o waka- cjach we Włoszech, a Kasia chcia- łaby skończyć studia i pracować w swoim zawodzie, czyli być in- formatykiem. Zatem mocno trzy- mamy kciuki!

Katarzyna Migdoł-Rogóż

Wybierz wyszukiwarkę

resujący i przystępny sposób uczą najmłodszych zasad bezpieczne- go zachowania się w pojazdach komunikacji publicznej, ale tak- że nad wodą, w domu, w czasie zabawy itd. Dzieci poznają rów- nież kulturę podróżowania auto- Trwa zainicjowana latem

ubiegłego roku akcja „Ra- zem bezpieczniej z KZK GOP i Sznup kiem”. Także w czasie te- gorocznych wakacji dzieci spę- dzające lato w mieście mają oka- zję wziąć udział w niezwykłej podróży specjalnie oklejonym autobusem, popularnie nazywa- nym „Sznupkowozem”. W czasie wycieczki największy nacisk kła- dzie się na naukę zasad bezpie- czeństwa – zarówno w komuni- kacji publicznej, jak i poza nią.

Również i w tym roku, od począt- ku wakacji, kilka razy w tygodniu na ulice naszych miast wyjeż- dża Sznupokowóz ze swoimi ma- łymi pasażerami. Celem wyjaz- dów jest działalność edukacyjna – pracownicy KZK GOP w inte-

Sznupkowozem na wakacjach

busami i tramwajami, dowiadują się, jak i dlaczego należy kasować bilety. Chętnie biorą także udział w konkursach i zabawach z wie- loma nagrodami – m.in. rysują swój pojazd marzeń.

ak

Fot. Katarzyna Migdoł-Rogóż

Grupa dzieci z Chorzowa Batorego po udanej wyprawie

Fot. Katarzyna Migdoł-Rogóż

(2)

CZYM ŻYJĄ GMINY

Konkurs rozpoczął się 1 marca, a zakończony został 30 kwiet- nia br. – pasażerowie mogli ocenić wygląd zmodernizowa- nych „stopiątek”. Wyremonto- wane tramwaje na tory wyje- chały już w lutym. Na razie jest ich osiem, obsługują m.in. linie 19 i 36 – z czasem sukcesywnie ich ilość będzie rosnąć. Koszt modernizacji jednego wagonu waha się między 450 a 850 ty- sięcy zł.

Udział w głosowaniu wzię- ło prawie 3 tysiące osób. Naj- więcej głosów zdobyły propo- zycje firm z Łodzi i Poznania.

Głosy oddawane były w czte- rech kategoriach. Oceniano wy- gląd zewnętrzny wagonów, ich wnętrze, komfort i wygodę po- dróżowania. Pasażerowie mogli

także zdecydować, która wersja podoba im się najbardziej.

Ogółem najwięcej głosów zebrał wagon remontowany przez firmę MPK Łódź – 4769 (we wszyst- kich kategoriach razem), zaraz za nim uplasował się poznań- ski Modertrans – 4470. Wagony modernizowane w chorzowskim ZUR-ze otrzymały 2301 głosów.

Prawie 1000 osób zdecydowało się uzupełnić swój głos o rozbu- dowany komentarz. Wśród ko- mentarzy często przewijało się stwierdzenie, iż wyjściem ideal- nym byłoby połączenie wyglądu zewnętrznego proponowane- go przez MPK Łódź z wnętrzem wykonanym w Poznaniu. Osoby broniące chorzowskiego tram- waju podkreślały, że po tym re- moncie tramwaj zachował swój

tradycyjny wygląd, zwolenni- kom tej wersji nie podobały się

„udziwnienia”, proponowane przez pozostałe zakłady. Oce- niający zwracali także uwagę na wygodę podróżowania – ciche wnętrze wagonów, bezszelestnie zamykające się drzwi. General- nie – z głosów oceniających wy- nika, że inicjatywa Tramwajów Śląskich przyjęta została przy- chylnie, a pomysł modernizacji pasażerom się podoba.

Nagrody wręczono w specjal- nie do tego celu podstawionym zwycięskim tramwaju. Naj- ważniejsze z nich, czyli radio- magnetofony, trafiły do dwóch zwycięzców: Justyny Kalet- ki z Knurowa i Łukasza Skóry z Chorzowa.

ak KATOWICE

BYTOM

W Bytomskim Centrum Kultury można kupić kwartnik bytom- ski, czyli lokalny dukat. W sprzedaży będzie do 30 września. Tym samym Bytom dołączył do grona wielu miast w Polsce, które po- siadają dukaty nawiązujące do historycznych tradycji bicia monet przez lokalnych władców.

RUDA ŚLĄSKA

Zapotrzebowanie na nowe miejsca parkingowe w tym mieście stale ro- śnie. O tym, gdzie one powstaną, mogą zadecydować sami mieszkańcy.

Swoje sugestie i propozycje odnośnie parkingów w dzielnicach Ruda i Nowy Bytom można składać do Wydziału Dróg i Mostów Urzędu Miasta oraz do radnych dzielnic i administratorów terenów.

BĘDZIN

Dla wszystkich młodych miłośników bajek, a zwłaszcza dla dzieci, Ośrodek Kultury w Będzinie z księgarnią „Matras” zorganizował wa- kacyjną akcję „Czytamy dzieciom”. Kolejne spotkania zaplanowano na 5 sierpnia i 13 sierpnia 2008 roku. Informacje o imprezach organizo- wanych przez ośrodek dostępne na stronie: www.okultura.bedzin.pl.

DĄBROWA GÓRNICZA

Nie zawsze zdajemy sobie sprawę, że wśród produkowanych przez nas śmieci wiele należy do odpadów niebezpiecznych. Tego typu odpady mieszkańcy Dąbrowy Górniczej mogą oddawać przez cały rok bezpłatnie podczas objazdowej zbiórki.

KATOWICE

30 maja minął rok od przejęcia przez KZK GOP akcji Tramwa- jów Śląskich od Skarbu Państwa. W najbliższym czasie akcje spół- ki przekazane zostaną do miast, w których działa komunikacja tramwajowa. Dzięki przejęciu spółki już w roku minionym wyko- nano pierwsze od kilku lat remonty i modernizacje.

RADZIONKÓW

W Radzionkowie został wprowadzony do obiegu lokalny dukat – 5 cidrów. Moneta wybita została w Mennicy Polskiej w Warsza- wie w nakładzie 20 tysięcy sztuk, z okazji 10. rocznicy restytucji praw miejskich.

Redaktor naczelna Katarzyna Migdoł-Rogóż Redakcja

Alodia Ostroch Anna Koteras Tomasz Musioł Krzysztof Sobański Paweł Wieczorek Korekta Renata Rosicka Opracowanie graficzne Marcin Korus

Wydawca:

Komunikacyjny Związek Komunalny GOP Adres redakcji:

Komunikacyjny Związek Komunalny GOP 40-053 Katowice, ul. Barbary 21a tel. 032 257 25 33, 032 743 84 03 fax 032 251 97 45

szlaki@kzkgop.com.pl www.kzkgop.com.pl

Tramwaj z nagrodami

w skrócie...

KATOWICE

Przystań

„biletowa” szlaki

Wpisane do rejestru dzienników i czasopism pod poz. Pr 1979

Kolejne z cyklu spotkań w ra- mach programu „Bezpieczna Przystań” odbyło się w 17 czerw- ca br., w katowickim Domu Kul- tury przy ul. Grażyńskiego 47.

Tym razem zebrani mieli oka- zję spotkać się z przedstawiciela- mi harcerzy oraz KZK GOP. Na prośbę uczestników omówiono taryfę komunikacyjną, wyjaśnio- no zasady korzystania z przysłu- gujących ulg i zniżek. Podczas spotkań istnieje również okazja do tego, aby przedstawić własne uwagi i wątpliwości dotyczące komunikacji miejskiej.

kmr

28 maja 2008 roku o godz. 10.00 na katowickim rynku wręczono nagrody laureatom konkursu na ocenę modernizacji wagonów tramwajowych, który był organizowany przez KZK GOP i Tramwaje Śląskie.

Cenna współpraca

23 czerwca 2008 roku w Komendzie Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Katowicach przewod- niczący Zarządu KZK GOP Roman Urbańczyk oraz śląski komendant wojewódzki Państwowej Straży Po- żarnej bryg. Marek Rączka podpi- sali porozumienie pomiędzy KZK GOP a Komendą Wojewódzką Państwowej Straży Pożarnej. Doku- ment ma na celu podjęcie szeroko

zakrojonej współpracy pomiędzy tymi instytucjami, m.in. w zakresie wymiany informacji dotyczących zdarzeń i innych zagrożeń dla ludzi, mienia i środowiska. Obie instytu- cje podjęły również decyzję o inicjo- waniu wspólnych działań promują- cych ratownictwo, pierwszą pomoc na drogach i w środkach komuni- kacji publicznej.

ak KATOWICE

Bez

pobłażania

KZK GOP podejmuje dalsze działania na rzecz skuteczne- go egzekwowania należności za mandat. Zajmie się tym nowa firma windykacyjna. Od lipca na zlecenie Związku pracuje też więcej kontrolerów. Podjęte zo- stały również rozmowy z Kra- jowym Rejestrem Długów. No- toryczni gapowicze muszą się liczyć z tym, że zainteresuje się nimi policja. Trzykrotna jazda bez biletu w ciągu roku trakto- wana jest jako wykroczenie – a sprawa może zostać skierowana do sądu.

tm

Laureaci konkursu tramwajowego na katowickim rynku

Fot. Sławomir Mrożek

KATOWICE

Fot. Alodia Ostroch

(3)

ROZMOWA „SZLAKÓW”

KZK GOP 3

Dlaczego postanowiłyście zostać kontrolerkami biletów?

Ania Matros: Moja przygoda z kontrolą rozpoczęła się czte- ry lata temu. Znalazłam ogło- szenie w gazecie, że w Tychach poszukują kontrolera biletów.

Nieważna była płeć. Długo się nie zastanawiałam, zgłosiłam się do MZK Tychy i zostałam kontrolerką. Przez trzy i pół roku tam pracowałam. Kon- trolerką na umowę zlecenie je- stem w KZK GOP od stycznia tego roku.

Kasia Michałek: Szukałam pra- cy na wakacje i w październiku miną już trzy lata, odkąd pracuję na zlecenie w KZK GOP.

Marzena Aleksa: Przypadkowo zostałam „kanarzycą”. Rok temu koleżanka zachęciła mnie, aby- śmy zgłosiły się do KZK GOP.

Na początku zastanawiałam się, gdzie trafiłam, pomiędzy sa- mych facetów. Ona odeszła, a ja zostałam.

Pracujecie na umowę zlecenie, co robicie na co dzień?

Ania: Obecnie zajmuję się han- dlem, ale chcę otworzyć własną działalność. Wiążę swoją przy- szłość z marketingiem. Ale na pewno nie zrezygnuję z kontroli.

Kasia: Jestem na ostatnim roku informatyki na Akademii Eko- nomicznej.

Marzena: Ja, podobnie jak Ania – pracuję w handlu. Poza tym pracę zawodową można pogo- dzić z kontrolą. Potrzebna jest tylko dobra organizacja czasu.

Nie chciałybyście zostać zawo- dowymi kontrolerkami?

Ania: Niektórzy się dziwią, że sprawdzam bilety i lubię tę pra- cę, bo nie zawsze jest ona dobrze postrzegana przez ludzi.

Jak Was traktują pasażerowie?

Ania: Wiele osób cieszy się z te- go, że sprawdza ich kobieta. Co ciekawe, to w głównej mierze ko- biety gorzej nas traktują. Są bez- czelne i bardziej agresywne.

Marzena: Bardzo różnie. Rzeczy- wiście kobiety traktują nas go- rzej. Kiedyś jedna pani wyzwała mnie od nierobów. Spokojnie za- pytałam ją, ile codziennie godzin pracuje i dlaczego mnie obraża.

Uciszyła się od razu, nie miała ar- gumentu na moje szesnaście go- dzin na dzień.

Zdarzają się niebezpieczne sy- tuacje?

Ania: Miałam kilka takich, kie- dy z jakimś agresywnym pasa- żerem musieliśmy podjechać na komisariat policji, ale nie byłam pobita.

Kasia: Pracujemy w zespole. Je- stem z Marzeną i z trzema ko- legami. Ania jest w innej gru- pie. To prawda, że kobiety robią więcej krzyku, a jeśli agresywni są mężczyźni, to pomagają nam wtedy koledzy. Kiedyś pan chciał mnie wystawić z autobusu, po prostu podniósł mnie i przesta- wił z jednego miejsca na drugie.

Marzena: Nie miałam poważ- niejszych incydentów. Czasem zastanawiam się nad poziomem

kultury osobistej ludzi. Jak po- trafią się zachowywać w kryzy- sowej sytuacji i obrażać innych, sami nie będąc w porządku.

Nie boicie się kontrolować ludzi?

Ania: Nie mam problemu, żeby podejść do pasażera i go skon- trolować. Zawsze byłam otwarta i to na pewno pomaga.

Marzena: Nie boję się i nie wsty- dzę tego, że kontroluję ludzi. Nie robię nic złego. Uczciwie wyko- nuję swoją pracę.

Pamiętacie swoją pierwszą kon- trolę?

Kasia: Nie tyle kontrolę, co pierwszy wypisany mandat. To było straszne przeżycie. Nie umiałam z przerażenia i stresu go wypisać, strasznie mi się ręce trzęsły.

Ania: U mnie było podobnie.

Marzena: Ja też mam takie wspomnienia. Ogromny stres, drżą ręce, ale kiedy się już wypi- sze mandat, to wtedy jest poczu- cie wielkiej ulgi i sukcesu. Potem idzie już tylko z górki.

A były jakieś ciekawe sytuacje, które wspominacie do dnia dzi- siejszego?

Kasia: Dostałam kiedyś czeko- ladę od pana, który wracał do domu z pracy. Dostał żywno- ściową paczkę na święta. Ale to nie była żadna łapówka, on miał bilet.

Ania: Zawsze chciałam praco- wać w KZK GOP, złożyłam nawet kiedyś dokumenty, ale wtedy nie było takiego zapotrzebowania.

Kasia i Marzena: Raczej nie.

To niełatwy zawód?

Kasia: Bywa nieprzyjemny i nie- bezpieczny, ale nie wyobrażam so- bie innego dodatkowego zajęcia.

Dlaczego podoba się wam ta praca, przecież uznawana jest za typowo męską profesję?

Ania: Po prostu ją lubię. Ważny jest dla mnie kontakt z drugim człowiekiem. Poza tym dobre jest to, że mamy nienormowany czas pracy.

Marzena: Muszę mieć kontakt z ludźmi, dla mnie siedzenie w domu jest stratą czasu. Poza tym praca jak każda, choć męż- czyźni w tym zawodzie mają się gorzej. Ludzie mają inne podejście do nas, kobiet. Jedni są agresywni, ale większość nas szanuje. Inaczej niż naszych kolegów.

Ludzie nie dziwią się, że są sprawdzani przez kobiety?

Marzena: Teraz już się tak nie dziwią, bo na początku, kie- dy prosiłam kierowcę o kartę, żeby wpisać kontrolę, niedo- wierzali. Zawsze dostawałam bilet, myśleli, że źle słyszą. Po prostu byli zszokowani, że ko- bieta może być kontrolerem bi- letów.

Są młode, pełne życia i energii, twarde i bezwzględne. Nie boją się trudnych wyzwań.

Wszędzie ich pełno. Ponad wszystko lubią kontakt z ludźmi. O plusach i minusach pracy kontrolerki biletów opowiadają trzy „kanarzyce”: Ania, Kasia i Marzena.

Marzena: Fajne jest to, kiedy spotykamy kulturalnych ludzi, nawet, kiedy nie mają biletu, to potrafią przeprosić i podzięko- wać za mandat, nie są wobec nas chamscy.

Ania: Czasami mężczyźni stara- ją się nas podrywać i zapraszają na kawę, kolację, nawet ci, któ- rzy mają bilety.

Często mówi się, że chcecie wy- pisać jak najwięcej mandatów i nie liczycie się z ludźmi?

Marzena: To nie jest tak, że co by się nie działo, kontroler za- wsze będzie najgorszy. Nie je- steśmy bez serca i na siłę nie wypisujemy mandatów, jeste- śmy wyrozumiali. Jednak nie możemy pobłażać nieuczciwym pasażerom.

Ania: Tak naprawdę wiele jest ta- kich nielubianych zawodów, jak kontroler biletów, chyba wszyst- kie te, które wiążą się z kontro- lą i karą.

Jak zmienić wizerunek kontro- lera?

Ania: Najlepszym rozwiąza- niem byłoby, żeby kontroler był w każdym pojeździe, wtedy lu- dzie zaczęliby uczciwie płacić za usługę.

Marzena: To prawda, jest nas za mało, a bardzo dużo ludzi jeździ na gapę. Poza tym przy- dałaby się większa świado- mość u ludzi, tych, którzy kasu- ją bilet, że muszą stać po naszej stronie. To przecież oni cierpią przez gapowiczów. „

Rozmawiała Katarzyna Migdoł-Rogóż

„Kanarzyce” w akcji

Fot. Katarzyna Migdoł-Rogóż

Fot. Katarzyna Migdoł-RogóżFot. Katarzyna Migdoł-Rogóż

Marzena od roku zajmuje się kontrolą biletów w autobusach i tramwajach KZK GOP. Niestety gapowiczów nie ubywa...

(4)

RAPORT „SZLAKÓW”

Osobista obserwacja została uzupełniona przez bogate bada- nia terenowe, oparte o kwestio- nariusz, który wypełniali pasa- żerowie linii 820, podzieleni na trzy grupy pokoleniowe: 18-25, 26-50 oraz powyżej 51 lat.

Dodatkowo autorka korzysta- ła z zapisów na forum interne- towym, założonym przez pasa- żerów badanej linii autobusowej.

Większość z nich narzekała na komunikację miejską i kierow- ców, których bierność sprawia, że przestrzeń w autobusach trak- towana jest jako „ziemia niczy- ja”. Inne powody niezadowolenia to tłok, smród i chamstwo.

Prawo dżungli, czyli jacy jesteśmy?

„W każdym niemal zwierzęciu tkwi instynktowny przymus po- siadania własnego terytorium.

Legowisko zwierzęcia jest jego twierdzą, do której nie dopuszcza intruzów, nawet osobników wła- snego gatunku” – pisze autorka, zaznaczając wyraźnie, że takim zwierzęciem jest również czło- wiek, w tym w szczególności pa- sażer autobusu. W tym wypadku słowo „legowisko” należy oczy- wiście traktować umownie, jako miejsce zajmowane w trakcie podróży.

Ziemia niczyja, o której pisze studentka, to teren niezdoby- ty, na którym obowiązuje pra- wo dżungli. Przy wsiadaniu do autobusu nikogo już nie dzi- wią skupiska ludzi w czterech miejscach na przystanku przy ul. Stawowej – kiedy podjedzie autobus, to na ich wysokości po- winny znaleźć się drzwi. Kiedy się otworzą, w ruch idą łokcie – w walce o miejsca zwyciężą sil- niejsi i sprytniejsi. – Doświad- czeni pasażerowie przekonują, że najgorsza rzecz, którą moż- na zrobić, to stanąć obok sta- ruszki, która spowolni wsiada- nie. Wtedy ci, którzy napierają

na inne drzwi, zajmą wszystkie miejsca siedzące. Dlatego cza- sami nie warto pchać się do pierwszego rzędu, ale zaatako- wać z drugiej linii – relacjonuje swoje badania Patrycja Gediga.

Po wdarciu się do autobusu, jeśli jest wybór, okazuje się, że miej- sce miejscu nierówne. Najwięk- szym powodzeniem cieszą się te w przedniej części pojazdu, po- dwójne i koniecznie przy oknie.

Nie chodzi tu jednak o podzi- wianie widoków – po prostu, gdy pojawi się staruszka lub matka z dzieckiem, to osoba obok bę- dzie musiała ustąpić miejsca.

Poza tym pasażer na sąsiednim miejscu to doskonała ochrona przed tłoczącymi się ludźmi.

Wzorce a rzeczywistość

Niestety, choć w każdej kulturze istnieją zbiory norm, nazywa- ne ideałami, w praktyce z góry traktuje się je jako niemożliwe do realizacji. Każdy wie, że na- leży ustępować pierwszeństwa słabszym. Łatwo jest też, teore- tycznie, zdefiniować „słabszych”

– osoby niepełnosprawne, star- sze wiekiem, dzieci. Nasze nor- my przewidują też szczególne traktowanie kobiet. Teoretycz- nie. Dlaczego wśród pozornie kulturalnych ludzi zaczyna na- gle obowiązywać „prawo dżun- gli” i zasada „kto pierwszy, ten lepszy”? Zachowania, na któ- re nigdy nie pozwolilibyśmy so- bie w miejscach oswojonych, traktowanych także jako „prze- strzenie odgrywające rolę kul- turową”, stają się normą w au- tobusie. Powstaje pytanie:

w jakich warunkach zasady do- brego wychowania zostają za- wieszone i dlaczego dzieje się tak akurat w środkach komuni- kacji miejskiej?

Patrycja Gediga uważa, że jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy jest eksterytorialność przestrze- ni, rozumiana jako zwolnienie

z ustalonego i trwałego człon- kowstwa w pewnej społeczno- ści. W tłoku autobusu czujemy się anonimowi, a więc bezkar- ni, więcej – zwolnieni z pisa- nej i obyczajowej etykiety. „Ano- nimowość jednostki umożliwia utrzymanie wobec innych dy- stansu i prywatności. Ponieważ w przestrzeni autobusu komu- nikacji miejskiej jej użytkowni- cy nieustannie wystawieni są na widok publiczny, wypracowa- li szereg zachowań umożliwia- jących im zachowanie dystansu, a dzięki temu prywatności.” Wła- śnie dlatego spora część pasaże- rów podczas jazdy czyta lub słu- cha muzyki. Wydaje się jednak, że celem takiego sposobu spę- dzania podróży nie jest napawa- nie się wyższą kulturą, a wprost przeciwnie, maskowanie braku kultury poprzez odseparowanie się od otoczenia, zamknięcie na otaczającą przestrzeń.

Co z tą kulturą?

Patrycja Gediga dostrzega, defi- niuje i klasyfikuje w swojej pracy rozmaite przyczyny takich właśnie

zachowań pasażerów komunika- cji publicznej. Wśród nich najbo- leśniej brzmi jedno zdanie. Otóż w opinii autorki: „kultura nie jest tu jedynym czynnikiem wyjaśnia- jącym, a w celu zrozumienia ba- danej relacji niezbędne okazało się przyjrzenie się człowiekowi przede wszystkim jako organizmowi biolo- gicznemu, podlegającemu tym sa- mym prawom witalnym, co orga- nizmy zwierzęce.” Smutne...

Paweł Wieczorek JAK WALCZYMY

O MIEJSCE SIEDZĄCE?

Obserwujemy, gdzie zwykle otwierają się drzwi do auto- busu na przystanku i stajemy w pierwszej linii.

• Kiedy otworzą się drzwi, uży- wamy łokci i napieramy na pasażerów z przodu (pomoc- na jest też teczka, którą blo- kujemy drogę innym).

• Zakładamy na uszy słuchaw- ki lub czytamy. Udajemy za- jętych, więc nikt nas o nic nie pyta.

Ziemia niczyja?

Praca jest pod wieloma wzglę- dami nowatorska, napisa- na pod kierunkiem prof. dr hab.

E. Kosowskiej w Instytucie Nauk o Kulturze. Antropolodzy kultu- ry próbowali już zajmować się przestrzeniami, które przecięt- nemu człowiekowi raczej nie kojarzą się z kulturą, takimi jak dworce kolejowe i lotnicze czy centra handlowe. Patrycja Gedi- ga poszukała nowego terenu ba- dań i zatytułowała swoje opraco- wanie: „Zachowania kulturowe w przestrzeni autobusu komuni- kacji miejskiej”, stwierdzając, że

„jest to przestrzeń społeczna, któ- ra odgrywa rolę kulturową, cho- ciaż formalnie ma zupełnie inne przeznaczenie (przewóz pasaże- rów z punktu A do punktu B).”

Przyjęcie takiego założenia po- zwoliło postawić szereg pytań dotyczących zachowań pasa- żerów autobusu jako pewnych specyficznych wzorów kultury i standardowych relacji pomię- dzy nimi, zachodzących w tym konkretnym środowisku.

Uogólnienia i konkrety

Chociaż takie ujęcie tematu wskazywałoby na daleko idą- ce uogólnienia, z których trud- no wysnuć konkretne wnioski, przydatne w codziennym życiu pasażera komunikacji miejskiej, to jednak wybór metodologii pracy pozwolił na stworzenie modelu bardzo bliskiego życiu każdego z nas. Do badań po- służył studentce autobus linii 820, którym codziennie prze- mierza drogę z Tarnowskich Gór do Katowic. Pokonanie ta- kiego dystansu trwa średnio 75 minut (w jedną stronę). Ob- serwowała pasażerów, a z wybra- nymi umawiała się na wywiady.

– Koniecznie poza autobusem.

Ludzie niechętnie opowiadają o swoich wrażeniach w obecno- ści współpasażerów – mówi Pa- trycja Gediga.

Patrycja Gediga, studentka kulturoznawstwa Uniwersytetu Śląskiego, napisała pra- cę magisterską o zachowaniach kulturowych w autobusach komunikacji miejskiej.

Okazało się, że odkryła kilkanaście norm regulujących nasz sposób zachowania w autobusach.

Fot. www.sxc.hu

Fot. Alodia Ostroch Fot. Alodia OstrochFot. Alodia OstrochFot. www.sxc.hu

(5)

„Zamień wóz na bus” – to zna- ne nam hasło przyświecać będzie seminarium o proekologicznym transporcie miejskim, które od- będzie się 17 września. Przez ko- lejne dwa dni września w wybra- nych szkołach podstawowych na terenie naszej aglomeracji kontro- lerzy KZK GOP poprowadzą lek- cje wychowawcze, w czasie któ- rych będą uczyć dzieci kultury mobilności, tego, jak kasować bi- lety, bezpiecznych zachowań ko- munikacyjnych, tłumaczyć taryfę KZK GOP oraz zachęcać do ko- rzystania z komunikacji miejskiej.

Natomiast w sobotę, 20 wrze- śnia, Urząd Miasta w Katowicach oraz KZK GOP organizują wspól- ny festyn rodzinny w stuletnim Nikiszowcu. Gwiazdą wieczoru będzie Krzysztof Krawczyk. Na- zajutrz będzie można, za okaza- niem skasowanego w tym dniu biletu jednorazowego KZK GOP lub aktualnego biletu okresowe- go, darmowo zwiedzić wybrane miejskie placówki kulturalne. Jak co roku, 22 września, podczas Eu- ropejskiego Dnia bez Samochodu bezpłatny przejazd komunikacją miejską mają posiadacze dowo- dów rejestracyjnych.

Więcej szczegółów na temat in- nych atrakcji Tygodnia Zrów- noważonego Transportu na Ślą- sku będzie można znaleźć we wrześniu na stronie interneto- wej www.kzkgop.com.pl.

Katarzyna Migdoł-Rogóż to miasto umiera, nie chcemy już

w nim spędzać wolnego czasu.

A przecież możemy to zmienić!

Nawet jedna osoba, która porzu- ci samochód na rzecz autobusu, tramwaju, roweru, to oddech dla miasta. Nasuwa się od razu pyta- nie, jak w takim razie to zrobić?

Od lat stale maleje liczba pasa- żerów komunikacji miejskiej. Po części wynika to ze zmiany sty- lu życia i potęgi samochodu, ale często także z trudności z jeż- dżeniem autobusami po mieście.

Przecież zawsze znajdzie się ktoś niezadowolony, kto będzie na- rzekał na wszystko. A to na tłok lub na punktualność autobusów i tramwajów, to znów na zbyt małą liczbę kursów. Dlatego ko- munikacją miejską jeżdżą głów- nie ci, którzy nie mają innego wyjścia, czyli po prostu nie stać ich na samochód. Takich, którzy rezygnują z auta świadomie, jest stosunkowo niewielu (średnio co dziesiąty). Zanieczyszczenie środowiska spowodowane przez samochody w największych miastach jest poważnym zagro- żeniem. Co przekona ludzi do komunikacji zbiorowej?

„Zamień wóz na bus”

Architekci od lat marzą o stwo- rzeniu idealnego, zdrowego i eko- logicznego miasta. Z osiedlami z tak bogatą siecią autobusów, że auto staje się wyłącznie hobby na weekendy. Takiego miasta na razie nie ma, są za to rozwiązania, któ-

re do niego zbliżają: pasy dla au- tobusów, dzięki którym nie stoją one w korkach; centra zamknię- te dla aut; szybka kolej i rozbu- dowana sieć metra oraz parkin- gi przy ich krańcowych stacjach, rozkłady umożliwiające korzyst- ne przesiadki. Nie trzeba od razu drążyć latami, za kosmiczne pie- niądze, tuneli metra. Dobrych rozwiązań w Polsce jest na razie jeszcze niewiele, ale warto pró- bować, szukać dobrych wzorców i być bardzo cierpliwym.

Licz na atrakcje

Dlatego też KZK GOP, jak co roku, pragnie włączyć się w ob- chody Tygodnia Zrównoważone- go Transportu. Już od 8 września podczas jarmarku miejskiego w Katowicach, na rogu ulic Sta- wowej i Dyrekcyjnej będą rozda- wane ulotki informujące o wy- darzeniach, które odbędą się podczas Tygodnia Zrównoważo- nego Transportu, oraz inne mate- riały zachęcające do proekologicz- nego podróżowania komunikacją publiczną, chociażby na zakupy, ponieważ od 15 do 22 września każdy, kto „zamieni wóz na bus”

i wybierze się autobusem na za- kupy do katowickiego sklepu sie- ci IKEA, po okazaniu przy kasie skasowanego w danym dniu bile- tu KZK GOP lub aktualnego bile- tu miesięcznego, za przewiezienie swoich wielkogabarytowych za- kupów zapłaci tylko symbolicz- ną cenę.

RAPORT „SZLAKÓW”

KZK GOP 5

Ciężko pozbyć się nałogów i przyzwyczajeń i ciężko jest odmówić sobie przyjemności. W Europejskim Dniu bez Samochodu, podobnie jak inni Europejczycy, zamiast auta powinniśmy wybrać komunikację miejską, ro- wer lub spacer. Tylko kto potraktuje to serio? Wystarczy jednak odrobina uporu i wytrwałości, aby dojść do wyznaczonego celu. 22. września sami sobie możemy udowodnić, że chcieć to naprawdę znaczy móc...

Daj odetchnąć miastu

Europejski Dzień Bez Samo- chodu, obchodzony corocznie 22 września, jest międzynarodową kampanią, podczas której centra wielu miast zamykane są dla ruchu samochodowego. Idea tego dnia powstała w 1998 roku we Fran- cji. Celem kampanii jest kształ- towanie wzorców zachowań pro- ekologicznych, upowszechnienie informacji o negatywnych skut- kach używania samochodu, prze- konanie Europejczyków do alter- natywnych środków transportu, promocja transportu publiczne- go oraz pokazanie, że życie w mie- ście bez samochodu jest nie tylko możliwe, ale także o wiele przy- jemniejsze. Kampania przyczynia się również do zmniejszenia ha- łasu i zanieczyszczenia powietrza, przez co wpływa na polepszenie jakości życia w mieście. Komisja Europejska, zachęcona sukcesem

„Europejskiego Dnia bez Samo- chodu”, podjęła dalsze inicjatywy.

Począwszy od roku 2002 organi- zuje „Tydzień Zrównoważonego Transportu” w okresie od 16 do 22 września. W tym roku całe- mu tygodniowi przyświeca hasło:

„Czyste powietrze dla wszystkich”.

Zostaw samochód

Codziennie największe polskie miasta paraliżują gigantyczne kor- ki. Tysiące samochodów, spaliny, nerwy kierowców – tak wygląda- ją ulice, wzdłuż których spaceru- jemy, jeździmy na rowerach, spo- tykamy się ze znajomymi. Przez ZAMIEŃ WÓZ NA BUS,

ponieważ:

• 90% trującego tlenku węgla w miastach pochodzi z rur wydechowych samochodów;

• samochody zajmują zbyt wie- le miejsca i jest ich po prostu za dużo w porównaniu z ilo- ścią i rozmiarem ulic, w dodat- ku, mimo rosnących korków i problemów z parkowaniem, liczba samochodów na dro- gach ciągle się zwiększa!;

• samochód jest najbardziej

„pożerającym przestrzeń”

środ kiem komunikacji: rower zajmuje 4 razy mniej miejsca, a autobus zmniejsza prze- strzeń zajmowaną przez jed- nego pasażera do 30 razy!;

stanie w korkach to strata czasu!;

• linia szybkiego tramwaju czy miejskiej kolei może w ciągu godziny przewieźć 60 tys. pa- sażerów w obie strony, pod- czas gdy dwustronna trzy- pasmowa autostrada tylko 7,5 tys.;

w godzinach szczytu linia transportu publicznego z wy- dzielonym pasem może prze- transportować od 2 do 4 razy więcej pasażerów niż prywat- ne samochody poruszające się po ulicy;

• na dojazd do pracy na od- ległość 10 kilometrów tam i z powrotem samochód po- trzebuje od 10 do 30 razy więcej przestrzeni niż środek transportu publicznego;

• gdyby wszyscy kierowcy tkwiący w ciągu godziny w korku między Katowica- mi a Sosnowcem wsiedli do autobusów, zmieściliby się w dziesięciu pojazdach.

Ubiegłoroczny festyn rodzinny z okazji Europejskiego Dnia bez Samochodu obfitował w wiele atrakcji. Nawet Sznupek przejechał zabytkowym tramwajem...

Fot. PawWieczorek Fot. Arkadiusz ŁawrywianiecFot. Katarzyna Migdoł-Rogóż Fot. Katarzyna Migdoł-RogóżFot. Katarzyna Migdoł-Rogóż

(6)

„„„

Jasio po raz pierwszy w życiu jedzie pociągiem i podziwia zmieniające się co chwilę za oknem krajobrazy.

Mama pyta:

– Jak ci się podoba, synku?

– Bardzo! Całkiem jak książka z obrazkami, tylko że nie trze- ba przewracać kartek!

„„„

W autobusie pasażer kłóci się z kontrolerem:

– Jeśli wykupiłem bilet dla psa, to dlaczego nie może siedzieć obok mnie?

– Siedzieć może, ale nie może trzymać nóg na siedzeniu!

„„„

Widząc zbliżającego się kon- trolera młodzieniec wyskaku- je ze stojącego na przystanku tramwaju i zaczyna uciekać.

Kontroler wyskakuje za nim, po chwili dogania go i zziajany pyta:

– Uciekałeś, bo nie miałeś bi- letu?!

– Tak! Ale biegłem do domu po pieniądze...

„„„

W przedziale wagonu jedzie matka z dwoma urwisami, ciągle wybiegającymi na korytarz, aby obserwować krajobraz. W pew- nej chwili jeden z chłopców wra- ca do przedziału i pyta:

– Mamo, jaka stacja była ostat- nio?

– Nie zauważyłam.

– To spytaj konduktora, bo Jasiu na niej wysiadł!

„„„

Polak w sklepie wolnocłowym na nowojorskim lotnisku zwraca się do sprzedawcy:

– You know, wiesz facet, I want to buy... piła.

Widząc brak kontaktu, mówi

„piła, piłka”, zaczyna machać rę- kami oraz demonstruje koszy- karskie odbijanie.

– You know, piła – odbija wy- imaginowaną piłką do koszy- kówki.

– Oooh, ball? – pyta sprzedawca.

– You need to buy a ball?

– Yes – cieszy się facet – ball, piła – teraz patrz mi na usta – łańcu- chowa.

„„„

Kierowca do pasażera:

– Proszę nie wysiadać, dopóki autobus się nie zatrzyma!

– Ale ja bardzo spieszę się na po- grzeb.

– A, jeśli tak, to proszę bardzo...

„„„

Jedzie gość maluchem, zatrzy- muje go telewizja i pyta:

– Co by Pan zrobił, gdyby Pan wygrał kumulację w TOTO- LOTKA?

– Kupiłbym sobie nowe auto i dom.

– A co z resztą?

– A resztę bym dał na procent.

Pytają się o to samo gościa, co jedzie starym mercedesem.

– Kupiłbym sobie auto i odbu- dował dom.

– A co z resztą?

– A resztę bym dał na procent.

Pytają gościa w najbogatszym aucie.

– Spłaciłbym ZUS... Urząd Skarbowy...

– A co z resztą?

– A reszta musi poczekać!!!

„„„

– Mój dziadek zrobił kiedyś takiego stracha na wróble – chwali się Kazio – że ptaki bały się nawet zbliżyć do jego pola.

– A mój dziadek – odpowia- da na to Jasiu – zrobił takiego stracha, że wróble oddały na- wet to ziarno, które ukradły w zeszłym roku.

UŚMIECHNIJ SIĘ

Pierwsze trzy linie autobuso- we w Sosnowcu uruchomio- no 22 lutego 1922 roku. Powsta- ła wówczas firma „Pasażerski Ruch Autobusowy”, z siedzibą przy ulicy Piłsudskiego 32. In- teresujące, że jednym z inicjato- rów przedsięwzięcia był... zna- ny zagłębiowski dziennikarz, redaktor Józef Maciejewski.

Kursy wszystkich trzech linii zaczynały się przy dworcu kole- jowym – wówczas zwanym jesz- cze warszawsko-wiedeńskim – i obsługiwały przede wszyst- kim pracowników najważniej- szych zakładów przemysłowych Zagłębia. I tak na przykład li- nią nr I można było dojechać do „Druciarni” (obecnie Polskie Liny Sp. z o.o.), Kolonii Staszic, Modrzejowa-Niwki, Zagórza, a dalej przez Dąbrowę Górni- czą (Huta „Bankowa”), Będzin i Czeladź z powrotem do So- snowca. Linia II obsługiwa- ła Pogoń, Małobądz, Gzichów, Grodziec, Wojkowice i Kopalnię

„Jowisz”, a linią III można było dojechać przez Park Sielecki do Huty „Katarzyna” i Fabryki Ko- tłów w Konstantynowie. Ruch był wówczas mizerny, autobusy kursowały w odstępach dwugo- dzinnych, od 7.00 do 23.00.

Największy rozkwit

Potrzeby okazały się znacznie większe, stąd lawinowy wzrost zarówno liczby linii, jak i ob- sługujących je autobusów. Naj- większy rozkwit przyniosły lata trzydzieste, obfite zarówno dla autobusów, jak i spółki „Tram- waje Elektryczne Zagłębia Dą- browskiego”. Warto tu przypo- mnieć, że Zagłębie Dąbrowskie należało wówczas administracyj- nie do województwa kieleckiego, zatem pierwsze połączenia z Ka- towicami były dużym wydarze- niem, gdyż komunikacja lokal- na stała się dalekobieżną... Część

linii obsługiwały bardzo nowo- czesne jak na owe czasy autobu- sy marki Chevrolet.

Wojna i okupacja nie tylko za- hamowały dalszy rozwój komu- nikacji, ale okresowo właściwie ją wstrzymały. Niemcom brako- wało paliwa, autobusy przyda- wały się bardziej do przewozów wojska. Część taboru i zaple- cza została zniszczona w wyni- ku działań wojennych. Nawet tramwaje zagłębiowskie oku- pant wykorzystywał jako za- stępczy transport dla materia- łów wojennych, produkowanych przez tutejszy przemysł.

Powojenny rozwój

Powojenna odbudowa rozpoczę- ła się rzecz jasna od zmian wła- snościowych – cała komunika- cja została upaństwowiona. Jej odtwarzanie i dalszy rozwój, od początku bardzo szybki, związa- ne były oczywiście bezpośrednio ze zwiększaniem zdolności pro- dukcyjnych fabryk i ze wzrostem zatrudnienia. Autobusy nie na- dążały z dowożeniem robotni- ków do pracy, a alternatywy wła- ściwie nie było, indywidualna motoryzacja w owych czasach jeszcze nie istniała. W 1969 ro- ku autobusy kursowały po uli- cach Sosnowca na łącznej długo-

ści 45 kilometrów miejskich tras, obsługiwały w granicach mia- sta 52 przystanki, a liczba linii z 6 w 1956 roku zwiększyła się do 16 w roku 1969.

Miarodajne liczby

Liczby nie zawsze są miarodajne.

Statystyki odnotowały znaczny wzrost długości linii po 1975 ro- ku, ale było to związane z posze- rzeniem granic miasta o nowe dzielnice, będące dotąd osobnymi miastami. Tak naprawdę powo- dem rzeczywistego rozwoju była budowa „Huty Katowice”, któ-

Dawno temu w Sosnowcu

ra powstawała z dala od skupisk ludzkich, w rachitycznych laskach wokół Łośnia. Ówczesne Woje- wódzkie Przedsiębiorstwo Komu- nikacyjne przewoziło więcej pasa- żerów niż stołeczne MZK.

Jak wspomina Włodzimierz Na- wrot, pracownik sosnowieckiej komunikacji od 1978 roku, po- ranne autobusy kursujące przez Gołonóg do „Huty Katowice”

były zawsze przeciążone. W tych warunkach znacznie lepiej dawa- ły sobie radę technicznie przesta- rzałe jelcze „ogórki” (jeden z nich został odrestaurowany w zeszłym

roku z okazji 85-lecia komuni- kacji autobusowej Zagłębia i od tamtej pory uświetnia wszelkie święta PKM Sosnowiec). Spraw- dzały się też przegubowe ikarusy, pojemne i wytrzymałe. Najwięcej problemów mieli kierowcy no- woczesnych berlinettów, zupeł- nie nieprzystosowanych do za- głębiowskich dróg i warunków.

Dodatkowym utrudnieniem dla kierowców tych sztandarowych dla epoki gierkowskiej pojazdów było to, że istniały dwie wersje berlinetta, z których każdy pro- wadziło się inaczej. Kierowca, przyzwyczajony do „setki”, tra- fiał na „stodziesiątkę”, która mia- ła zupełnie inne charakterystyki jezdne. Pasażerowie tych autobu- sów pamiętają do dziś gwałtow- ne przyspieszenia i równie gwał- towne hamowania, które rzucały ludźmi do tyłu i do przodu. Wy- myślanie kierowcom nic tu nie mogło pomóc, po prostu „te mo- dele tak miały”.

Pracowało się od świtu do nocy, nieraz po czternaście godzin na dobę, nadgodzin nikt nie kon- trolował. Nic zresztą dziwnego, jakoś trzeba było te tysiące lu- dzi codziennie zawieźć do pracy, a potem odwieźć do domu.

„Takie były początki” – zacho- wane w pamięci kierowcy z lat siedemdziesiątych.

PKM dzisiaj

Obecne Przedsiębiorstwo Ko- munikacji Miejskiej Spół- ka z o.o. w Sosnowcu zostało utworzone aktem notarialnym w dniu 17 lipca 1997 roku, w wy- niku przekształcenia Przedsię- biorstwa Komunikacji Miejskiej w Sosnowcu. 31 lipca 1997 roku spółka została wpisana do reje- stru handlowego pod nr RHB 14522. Siedzibą Zarządu spółki jest miasto Sosnowiec.

Paweł Wieczorek

Autobusowej komunikacji w Zagłębiu stuknęło 86 lat. Jak na swój wiek, staruszka trzyma się całkiem nieźle, co łatwo sprawdzić, obserwując chociażby zmiany zacho- dzące w eksploatowanym sprzęcie. W latach dwudziestych ubiegłego wieku takie na przykład pojęcie, jak „autobus niskopodłogowy”, w ogóle nie istniało.

Kierowcy obsługujący jedną z pierwszych linii autobusowych w Sosnowcu

TAKIE BYŁY POCZĄTKI

Fot. PawWieczorek

Cytaty

Powiązane dokumenty

1. Kasia mieszka w Warszawie, ... Wy mieszkacie w Berlinie, ... Ty mieszkasz w Paryżu, ... My mieszkamy w Londynie, ... Hiromi mieszka w Tokio, .... Ile to jest? Proszę uzupełnić

20 września odbył się festyn z okazji 100-le- cia Nikiszowca i zbliżającego się „Dnia bez Samochodu”, natomiast ty dzień póź- niej, podczas Dnia Otwartego Zajezdni

Jaka jest obecnie sytuacja w orga- nizowaniu komunikacji miejskiej dla mieszkańców Piekar Śląskich.. Z punktu widzenia pasażerów i ich obsługi pozostaje

M imo że wszyscy wiedzą, iż obowiązkiem pasażera jest zapłacić za przejazd, wykupując i kasując (w przypadku biletów jednorazowych lub czasowych) odpowiedni bilet,

Włącza się on w momencie zbli- żania się do przystanku, po jego obsłużeniu przez autobus oraz między przystankami.. Pasaże- rowie informowani są, jaką linią podróżują

Już po podjęciu decyzji pojawiły się głosy, że jest to okres zbyt dłu- gi, argumentowano, że uwarun- kowania w tym czasie potrafią się bardzo dynamicznie zmie- niać..

Przewiduje się, że prze- budowa ulicy, obejmująca kom- pleksowy remont nawierzchni tramwajowej, drogi, chodników, miejsc postojowych, uzbrojenia podziemnego oraz trakcji potrwa

[r]