• Nie Znaleziono Wyników

Gazeta Lubelska. R. 2, nr 175 (1946)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Gazeta Lubelska. R. 2, nr 175 (1946)"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

.. NIEZALEŻNE Pismo DEMOKRATYCZNE -

■ B a w M g w a M W W W łB W ig W W B M B M MB M n w w ał W M P M W i y ^ a i o i J a p w r - t c ^ r iiWMgiił iRrBMBRi . z - t ^ w s - Ł W — w t s a ^ O B n y w i ^ ^ a n m a ą m a — l^ w w w w m m m s m o w — — —

liziiiiih ia h : i ciileb

W y w ia d z 3-cim w icem inistrem

Obrony Narodowej gen. Jaroszewiczem

Główny K w aterm istrz W ojska P ol­

skiego’ 3-ci wiceminister Obrony N a­

rodowej, gen. Jaroszew icz przyjął podczas swego wczorajszego pobytu

s * & S Polakiem..."

Znany prawnik francuski ks. Boulśer o senacie

PARYŻ. W przede dniu referendum w Połece, korespondent P A P w P a ry ż u zwró

«a aię do kilku osobistości ae św ia ta praw adceego 1 politycznego F ra n cji z następu­

jącym zapytaniem : Czy rola, Ja k ą odegrał senat we F rancji, była pozytywna, czy ne­

gatyw na T Ksiądz Boulier, profesor w ydzia ki praw nego n a uniw ersytecie katolickim W P aryżu, zapytamy w tej kwestii, odpowie

* d a ł: „S enatorzy republiki pozostaw ali za-

Po podpisaniu p^ko^Aiej

* r umowy finansowej

Umowa handlowa z Anglią

LONDYN. (PAP). Umowa finansowa polsko . brytyjska została podpisana w dniu 24 czerwca o godz. 4-ej m inut 45 po południu- W związku z podpisaniem u mowy prezes Polskiego Banku N arodowe­

go Drożniak oświadczył korespondentow i PAP m. in.:

Zawarty układ tbaanaowy ttkwiduje. cał kowieie przeaałość. Dzięki n e m u nastę- poja reffoiaoja (taryoh długów, ale też Jednocześnie likwidacja pewnych bnty- tucji » nezędów, co przyczyni się niewąt- płhrie do znormatteowania stosunków poi ako angielskich. Mam na myśli Interim Tłreasnry Comnwttee, który, aczkolwiek był ioełytwcją angtefeką, usiłowano wy­

korzystać do przedtaienia istnienia ko- asósek b. rzędu emigracyjnego, eo wpły- bfrto na aaęcenie stoaoHlrów polsko - an-

gMakteh.

Summa sunwnanun — płacimy za u-

DZIŚ

Moja siostra wyszła za mąż Za Żyda |V-ty dzień pi-ooflsn Orelsera/

Generał przemawia do ofice­

rów i robotników

Tundeneja zniżkowa cen na Lubfflszczyźnie

lak.SÓO-tys. Niemiec jechał do

„Vnierlandu“

w Lublinie redaktora „Gazety Lubel­

skiej" i udzielił wywiadu, odpow iada­

jąc na pytania:

/ . C z y przystąpiono już do techni

wazę o jedną generację w tyle z a współ­

czesnością."

N a pytanie, jakie znaczenie przyw iązuje do referendum w Polsce, ksiądz Boulier od powiedział, żo potrzeba przede w szystkim w ew nętrznego spokoju. Oto stosunek nie­

odzowny dźwignięcia Polski i każdy szczek ry p a trio ta powinien go sobie życzyć. W a­

runek ten je st zasadniczy i ab stra h u ją c od m ych poglądów n a próblem k onstytu­

cyjny, gdybym był Polakiem odpowiedział­

bym „ ta k " nie tylko n a dwa ostatnie, ale i n a pierw sze pytanie, aby wmocnić rząd, gdyż tylko m ocny rząd może zapewnić „apo kój".

trzym anie, opiekę społeczną i naukę wszystkich Polaków na terenie Im lerium Brytyjskiego, aż do 1 czerwca br.

Rozpoczęliśmy już rozmowy na temat umowy m ajątkow ej i transferow ej i przy­

puszczam, że niebawem dojdzie do roz­

mów na tem at umowy handlow ej. Posia­

damy już umowy handlow e z większością krajów kontynentu europejskiego i do­

cieramy już do kanału La Manche- Mam nadzieję, że skok przez ten kanał nie b ę ­ dzie zbyt trudny.

Jak będą g ło so w ali

w s z y s c y u c z c iw i d e m o k r a c i

K artk a do Głosowania Ludoweigo

a) Czy jesteś za zniesieniem S e n a tu ? ...

b) Czy chcesz utrwalenia w przyszłej konstytucji ustroju gospodarczego, zaprowadzonego przez reformę rolną i unarodowienia podstawowych gałęzi gospodarki krajowej, z zachowaniem ustawowych uprawnień inicjatywy prywatnej? . . . . . . . .

ta k

ta k

cl Czy chcesz-utrwalenia zachodnich granic Państwo

Polskiego na Bałtyku, Odrze i Nlsie Łużyckiej? . ta k

POUCZENIU DLA GŁOSUJĄCEGO

Po każdym pytaniu napisz odpowiedź: „tak". Zamiast wyrazu „tak" możesz postawić krzyżyk.

Kartę włóż do koperty i oddaj przewodniczącemu

' Komisji.

cznego wykonania umowy radziecko- polskiej o pomocy zbrojeniowej dla

W ojska Polskiego?

Gen. Jaroszewicz: „Umowa nabra­

ła zupełnie konkretnego kształtni. .Wy słaliśmy do Związku Radzieckiego de­

legację, składającą się ze specjali­

stów ze wszystkich \dziedzin wojsko­

wego wyposażenia. Mogę oświadczyć, iż Związek Radziecki ułatw ia pracę tej delegacji, która finalizuje zamó­

wienia u radzieckiego przem ysłu zbro jeniowego."

2. Czy w tym roku przewidziana jest pojnoc W ojska p rzy żniwach?

Gen. Jaroszewicz: „Owszem. W oj­

sko bt{ dzic pomagało przy żniwach na Ziemiach Zachodnich i wydzieli w tym celu nie tylko ludzi, lecz też śród ki transportow e. W województwie lubelskim W ojsko będzie p--?ede wszystkim pomagało na Ziemi, cli po- ukrairtskich, gdzie żołnierze uostara- ją się ułatwić osiedleńcom polskim za gospodarowanie się/*

Jeśli chodzi o Anglię, to w łaśnie strona polska dawałn i dotąd daje inicjatyw ę do rozmów na tem at' umowy handlow ej, a z inicjatywy firm polskich doszło już do zaw arcia kitko i ansakcji handlowych, m. in. o cem ent i ueble- Wszyscy, którzy stykają się z polskim i przemysłowcami i kupcam i, nie m ają wątpliwości co do chę ci i możttwości koopsrscji gospodarczej Polski z innymi krajam i. Dotyczy to ta k ­ że współpracy na terenie m iędzynarodo­

wym. (PAP)

Z osłatnlej

chwili

Członkowie Rządu

przybędą do Lublina

Do Lublina przybędzie m inister spra"

wicdliwości, członek CKW PPS ob. Św iąt­

kowski, który w dniu 27-go bm. o godz.

17'ej sali kina „Apollo" wygłosi od­

czyt o głosowaniu ludowym. Po odczycie zostanie wyświetlony bezpłatnie film.

W związku z referendum przybędzie

■również do Lublina w icem inister Konuini kacji i członek CKW PPS ob. Jastrzęb sk i.

W icem inister Jastrzębski weźmie udział w m anifestacji świata pracy w spraw ie głosowania ludowego, k tóre odbędzie się dniu 29 bm. przed siedzibą Okręgowej Komisji Zw a b ów Zawodowych.

P o S g k i M

na kładzie BezpieczsAstwa

NOWY JORK. Po odrzuoeniu proce R adę Bezpieczeństw a początkowej propozycji Polski w ysuniętej parad 10 tygodniam i, a obecnie pow tórnie przedstaw ionej jładzio do rozpatrzenia przez przedstaw iciela Pol aki, amab. L ange zgłosił nowy w nios-k.

Zgodnie z nim .R ad a Bezpieczeństw a po­

w inna u trzym ać spraw ę H iszpanii n a po­

rządku dziennym t podjąć ją nie później, miń w dniu 1 w rześnia b r .

w n io s e k

Rząd francuski sądzs

LONDYN. 20.6. Nowy rząd frunóusiirt żbiera się dzisiaj dla opracow ania p<\*grn mu działania, k tó ry w najbliższych dniach zostanie podany do publicznej w ia­

domości. P rem ier BtóauU w ysunął nastę­

pujące punkty, umirazcecnśa k tó ry ch w program ie domaęra się on atanowcoo: 1) podwyżka płac óta. robot -Jtów i pracow ­ ników umysłowych, » ra ty fik a c ja uk ła­

dów handlowych a W ielką B r y ta n ą i S ta ­ nam i Zjednoczonymi, 3) energiczna a k c ja przeciwko ozarsiesnn rynkowi 1 szybkie przygotowa nie nowej konwi yt ucji.

Specjalny komitet

zbada piany „atomowe"

N. JORK. 28.6. X * w ceorajazym poeie- te en iu Komisji Kontroli Bnergłi Atomo­

wej postanowiono powołać specjalny Korni te t Wykonawczy, k tó ry zajnrlc aię rozw a­

żeniem wraywtkich propozycyj i planów.

D o w ie m y s ię

d o k ła d n ie

IAJNDYN. 26.6. N a atolu Bikini n a O- ccanie Spokojnym, czynione są ostatnie I przygotow ania do m ającej się odbyć zą

! k ilk a dni próby działania bo-mby atom o- , wej. P rzyb; ił ta m Leżni dziennikarze

mieli całkow itą swobodę w dzieleniu sio swym i spostrzeńoniam i z czytelnikam i, gdyż wiadomości nie będą cenaurowr.oe.

(2)

S u . a Ż U T A L U B E L S K A Nr. 175 (484)

SiswSra moifSi ®>'sz;ła za mai za ^<Sa“

U 1 U O I 1 U I l a l l g l i ■ M u n ^ s s E B m u M ir n u B

oiu /iezdcz.a ^ r c ió a r

. OZNAN. Na sali roapraw zawieszono Jziś dwie d nie mapy. Jedna z nich wy­

znacza le miejscowości, gdzie dokonano egzekucji ponad 20 osób oraz te miejsco­

wości, gdzie znajdują się groby masowe, liczące również ponad 20 osób.

prokurator Siewierski stwierdził, ic dlrtego wybrano miejscowości, gdzie do­

konywane były egzekucje ponad 20 ludzi, gdyż nie ma takiej wsi, czy miasteczka na terenie „Warthelandu", gdzieby Niem­

cy nie dokonali jakiegoś mordu. Druga mupa ilustruje przebieg akcji ekstermina­

cyjnej Żydów w Chełmie.

O bszerne w yjaśnienia złożył dziś Greiser, tw ierdząc, że z a sta ł już n a te re n ie k ra ju W a rty szereg zarządzeń, w ydanych przez B rauchitza. Gestapo prowadziło ju ż a k ­ cję aresztow ań, a on, ja k o szef cyw ilny a d ­ m inistracji, nie poczuw a się do odpowie­

dzialności za to. O skarżony utrzym uje, że osiedlanie N iem ców b ałtyckich odbywało flię n a zlecenie H itle ra i Hipamlera.

„R osenberg dał m i polecenie zniemcze­

nia okręgu W a rty w ciągu 10 la t — zezna-

’->lej oskarżony, — nie d ając m i żad- gółowych instrukcji. Twierdzl- o m am y czas, że m usim y n3j- 4 *ć wojnę. N ienaw iść narodow a a "<^va są ml obce. Urodziłem się tu ta j, wychow ałem ’ się n ajpierw w Środzie, póź­

niej w Inowrocławiu. M oja m a ra k a była P olką, pierwszo wychowanie daw ała ml bo­

n a Polka, żyłem w otoczeniu polskim. W gim nazjum 50 proc, kolegów było P o lak a­

mi. Moja młodość była silnie zw iązana z żyw ioK .n polskim. Po pierw szej wojnie, gdy w róciłem do Poznania, odbyw ałem p ra k ty k ę handlow ą w połskiej firm ie R,

Barclkowoki. Ojciec m ój m iał duże uzna­

nie w śród ludności polskiej, z k tó rą współ­

pracował. Gdy przybyłem do P oznania, ja ­ ko n am iestn ik Rzeszy, m iałem 42 la ta . Mo­

je życie i m oje zdobyte dośw iadczenia ja ­ sno '-/skazują, że nie m oże być mowy o nienaw iści rasow ej z m ojej stro n y — kon­

ty n u u je Gredser — ty m bardziej nie może być m ow y o nienaw iści rasow ej, jakoby przeze m nie w yznaw anej, gdyż sio tra m oja wyszła z a m ą ż z a żyda. Był to lekarz, k tó ­ ry m nie leczył w czasie poprzedniej wojny.

W czasach późniejszych, gdy u sta w y r a ­ sowe zaczęły w Niem czech działać, u ła t­

wiłem m ojej siostrze, je j mężowi 1 Ich dziecku w yjazd do A m eryki, o co sj,e?.jal- nle się postarałem . U łatw iłem rów nież wie­

lu żydom w yjazd do A m eryki, Anglii i A fryki Południowej razem z ich m a ją t­

kiem.

Co się tyczy w ysiedlania całych ulic w Poznaniu, to ak c ja t a była prowadzona przez sp ecjalną c e n tralę w ysiedleńczą bez jego udziału. W Poznaniu był ciągle inwi­

gilow any; donoszono do B erlina nąjyet, ile kufli piw a wypił. L isty jego żony były czy tane. N ie m iał więc żadnej swobody już w tedy.

Z dalszych zeznań oskarżonego wynika, że o k ręg W a rty był terenem eksperym en­

talnym dla nowych postanow ień i zarzą­

dzeń adm inistracyjnych, k tó re m iały z cza­

sem p rzejść n a ca łą Rzeszę. Tu próbowano

„reform y" kościoła, jakoby nie tylko w od­

niesieniu do Polaków , ale i do Niemców.

T u były prowadzone akcje osiedleńcze i sp ecjalna polityka populacyjna. Tu doko­

nyw ano prób sadzenia nowych roślin. W re­

szcie, stąd, Z TUCHOLSKICH LASÓW, W YRZUCANE BYŁY PO C ISK I V 1.

rałów H im m ler osobiście wypowiedział się dępiene Żydów ponoszą H itler i Himmler n a te m a t sp raw y żydowskiej, to też — kon | a on — G reiser — nie je st za to odpowic- kluduje oskarżony — odpowiedzialność zaidziałny,

Greiser jako anioł pokoju

tAzi /> au /r t " r» Vi ,-r\l a o r» 1 J a

G reiser mówi o swoich „planach auto­

nom ii" dla Polaków.

P lan y te bardzo się czynnikom oficjal­

nym nie podobały. W 1943 r. H itler nie podał m u ręki. G reiser zrozumiał, że stał się dla niego podejrzanym . W dalszym ciągu G reiser opowiada o swoich planach przyśpieszenia końca wojny. Było to w ro- I ku 1944. W niewoli niemieckiej znajdo­

w ał się pewien am erykańsld generał, któ­

rego G reiser znał z przed wojny, gdyż o- flćer ten był attache wojskowym w Berli­

nie. G reiser ułatw ił mu wyjazd do Szw aj­

carii, a następnie z P ary ża sam olotem do W aszyngtonu, by tam ów oficer przedłożył Rooseveltowi pro jek t zawieszenia broni.

99

Twarda zasada:

„ J a k już m ówiłem — ciągnie oskarżony - s ą w e m nie dw ie duaze — je d n a u rz ę ­ dowa, d ru g a w łasna. O trzym ałem połece- M e H itle ra by k r a j ten zniemczyć. Łączy­

ła m nie z H itlerem w ieloletnia wierność.

H i tia r wychodził w swoich koncepcjach ze znajomości psychiki narodu czeskiego. In ­ nych narodów słow iańskich nie znał w o- góle a narodu polskiego w szczególności.

Z nał tylko Polskę z ak c ji wojennej. N a k a ­ zując m i prowadzić tu te jsz ą politykę, ze specjalnym naciskiem podkreślał, że N iem ­ cy m uszą być narodem panów, a P olacy jedyni o parobkam i. J a nie zgadzałem się z koncepcjam i H itle ra i często łagodziłem jego hasło: „N aród panów, n aród parob­

ków ", za m ia st „parobków " sto su jąc poję cle „sług". H itle r tw ierdził, że zestaw ienie pojęcia „panów " w odniesieniu do Nicm- ców, a pbjęcia „parobków "' — do P olaków je s t zasadą tw ardą, lecz jedynie słuszną.

W zw iązku z ty m pojęciem „panów "

H itle r k az ał Gredserowi żyć n a odpowied­

niej stopie reprezentacyjnej. Gredser chclał m ieć przyzw oity dom ek nad jeziorem dla siebie i sw ojej rodziny. H itle r nie poewolil.

je d n ak zrealizować nam iestnikow i ty c h m a rże ń o m ałom ieszczańskiej sielance, lecz k a z a ł wybudować reprezen tacy jn ą siedzibę, fiam interesow ał aię architetotomlcenymi p lanam i i sam robił popraw ki, gdyż plany w ydaw ały mu się nie dość św ietne. Rów ­ nież k az ał przerobić Zam ek P oznański i przystosow ać go do swoich pojęć o rep re­

zentacji. W Z am ku m iało być poza m iesz­

kaniem „wodza", poza kancelariam i i sa­

lam i przyjęć s to gościnnych pokoi, z ilością służby, przew yższającą personel najw ięk­

szego hotelu.

-■ panowie Polacy — pachołkowie

Mówiąc o H im m lerze, G reiser użył w y­

rażenia, że H im m ler m iał „bzika rasow e­

go". S pecjalną jego m anią było przesuw a­

nie ludności niem ieckiej n a wschód. Opowia d a w dalszym ciągu o sw oich wielkich p ła nach gospodarczych, ja k ie m iał w stosun­

k u do o kręgu W arty. K ra j ten w zasadz'e m iał być przeznaczony dla żołnierzy fron tow ych (po skończonej w ojnie). Do prze­

prow adzenia tych wielkich zam ierzeń go­

spodarczych p o trzeb a było rą k polskich.

G reiser zam ierzał naw et sprow adzać lud­

ność polską z GG.

To o sta tn ie tw ierdzenie m a być dówo- dem że w cale nie leżało w in teresie Grel- sa ra tępienie ludności polskiej n a terenie W arthegau. W pew nym mom encie G -eiser w yjaśnia, że H im m ler w sw ych ręk ach "pia­

stow ał jedenaście najw ażniejszych urzędów Rzeszy,

G reiser n ie

p r z y z n a j e s ię d o sp ó łk i x

Oo aię tyczy g h e tta w Lodzi, G reiser mówi, żt> był przeciw ny w yniszczaniu ży­

dów. Był on rzekom o zdania, że należy pro­

blem żydow ski rozw iązać rozsądnie, to t f n czy używ ać żydów do p racy w przem yśle zbrojeniowym . Mówi dalej, że zarów no on, ja k i wielu innych Niemców, gdyby byli wiedzieli, że p ro g ra m p a rty jn y odnośnie spraw rasow ych p rzyjm ie ta k ie rozm iary, ja k ie przyjął, to nigdy by do p a rtii nie w stąpili. N a pew nym zebraniu 160 gene-

Greiser liczył n a to, iż interw encja tego*

oficera będzie szczególnie skuteczna, gdyż ojciec oficera był bliskim przyjacielem Roo sevelta. „Śmierć Rooseveka pokrzyżowała zam iary" — mówi Greiser.

P ro k u ra to r Sawicki: „O skarżony .oświad czył na tej sali, że był wielkim entuzja­

s tą H itlera, czy chodzi tu o Osobę, czy o ideę?"

Greiser prosi Trybunał by m u pozwolo no narazie nie odpowiadać na to pytanie, gdyż je st ta k zmęczony i w yczerpany swo­

im przemówieniem, że nie m iałby sił za­

brać myśli, by odpowiedzieć w należyty sposób.

P ie n ią d z e z a świeżenie**

T rybunał zgadza się. N astępnie Przewód niczący odczytał zeznania szeregu świad­

ków, w śród nieb zeznanie Pochał, żony Niemca, członka SD, na te m a t o!xh zu w Chełmie, gdzie mordowano żydów.

Do obozu tego byli sprow adzeni specjalni funkcjonariusze SD. O trzym yw ali oni do­

datkowo 10 m arek i 13 fenigów dziennie.

N azyw ano to „pieniędzmi za milczenie".

Ci funkcjonariusze SD obowiązani byli bowiem do ścisłej dyskrecji n a tem at tego, co się w obozie działo. N iektórzy z ’ nich nie w ytrzym yw ali nerwowo i byii w ysyła­

n i n a front. Pod koniec nakazano zwłoki pomordowanych w y k o p ać .i apalić. Pewne­

go razu przywieziono do obozu dwoma sa ­ m ochodam i ciężarowym i tru p y oficerów ro syjsklch. W piecach k rem atoryjnych ukła­

dano tru p y w arstw am i, przekładano drze­

wem i oblewano benzyną. Stos ten m usiał zapalić wchodząc nań jeden z Żydów.

Płom ienie buchały z ta k ą szybkością, że więzień nigdy nie zdążył się w ycofać'! pło­

n ą ł żywcem.

W m arcu 1943 r. G reiser był w obozie, w ypłacał strażnikom po 500 m arek g r a ty ­ fikacji i zapraszał ich n a 4-tygodniowy u r­

lop do swego m ajątku.

W dalszym ciągu rozpraw y biegły prof.

U niw ersytetu Łódzkiego jM tru ęb o w ski ało żył Sądowi opinię w przedmiocie roli

„Ziem przyłączanych", w system ie go<ąx>- darczym okupanta. Ziemie te m iały w pla­

nach o k u p an ta do spełnienia dw ojaką rolę:

spichlerza i źródła krwi. Pogląd ten w y­

pow iedziany był zresztą przez oskarżone­

go C reteera w jednym z jego artykułów p. t. „W artheland" ogłoszonym w 1941

roku,

W zakończeniu dzisiejszej rozpraw y Przew odniczący T rybunału odczytał pismo Czechosłowackiego K om itetu w Poznaniu, Z treści pism a tego w ynika, iż po zabój­

stw ie H einricha Niem cy wzięli m. im. z a ­ kładników ze wsi Lldlce w Czechosłowacji dzieci pobranych zakładników w liczbie 180 wywieziono do Lodzi i ślad po nich za­

ginął. Czechosłowacki K cm k et w Pozna­

niu pragnie zapytać Gredsera, którem u sp ra w a tych dzieci j« * niewątpliwie zna­

n a o los i miejsce ich pobytu. Istnieje po­

ważne przypuszczenie, iż dzieci te oddane zostały na wychowanie do niem ieckich ro­

dzin i w ten sposób zniemczone. Trybunał.

zgodnie z wnioskiem oskarżyciela publi cznego postanowił powołać przewodnicząca go Czechosłowackiego K om itetu w POZ' naniu na św iadka w sądzie.

Z TERENU

Zniszczyli pklisly

W czasie sesji sołtysów odbywającej 3ię dnia 25 b. m. w Abram owie do lokalu gm iny wdarło się 3 uzbrojonych mężczyzn Po w ylegitym owaniu obecnych na sesji s.d lysów, zniszczyli p la k aty o referendum lu­

dowym, zrabowali przybory kancelaryjnt oraz dwum urzędniczkom gm iny obcięli m aszynką włosy. N apastnicy szukali nie obecnego na sesji w ójta gm iny Abramów

Z Napad na brow ar

__ Dn. 25-go czerwca banda licząca H ludzi dokonała napadu n a brow ar Jakutów gm. Łabunie. Bandyci obrabow ali kasę oraz pobili k asje ra M ajdana Józefa, k tó ­ ry w stanie ciężkim został odwieziony do sz p ita la w Zamościu.

3 PLL „Lol” w Świdniku

Polskie Linie Irotnicze LOT, oddział w Lublinie, przejęły lotnisko w Świdniku.

Po odrem ontow aniu budynków będzie tam uruohom iony port ltniczy oraz aero­

klub lubelski-

a g a tiS Rad Narodów.

Obowiązkiem Rad Narodowych wobec glosowania ludowego jest praca nad u

świadomieniem społeczeństwa o obecnej rzeczywistości polskiej. Głosowanie ludo we będzie dla Rad pełnym egzaminem dojrzałości Akcja uśw iadam iająca pro­

wadzona przez Rady Narodowe słoi na jednym z pierwszych miejsc wśród ca­

łokształtu prac przygotowawczych do re­

ferendum.

p r z e t w ó r n i a w y r o b o w c h e m ic z n y c h WS T A N G A R I > J

p o le c a . w o je w y ro b y d o s k o n a le j ja k o ś e ł

pastę do obawia, pastę do podłóg, mydło do prania, pokost, fa rb y o lejn e itp.

L ublin, Lubartow ska Nr 18 — tel* 44E-4?* 2772

(3)

2 Gen. Jaroszewicz

przemawia do oficerów Garnizonu Lubelskiego

W dniu w czorajszym odbyto się w sali Domu Żołnierza w L ublinie zebranie ofi­

cerów G arnizonu Lubelskiego, na którym referat wygłosił 3-ci w icem inister Obro"

ny N arodow ej i Główny Kwaterm istrz W ojska Polskiego gen. Jaroszewicz. W swym referacie gen. Jaroszewicz powie­

dział m. in.:

.Referendum , jest to staw ka na wiel*

ści P aństw a Polskiego".

Gen. Jaroszewicz mówi o niepodzielno­

ści pytań R eferendum . Referendum nale­

ży rozum ieć w ten sposób: czy jesteśm y za Polską, czy przeciw Polsce? W yodręb­

nienie jakiegokolw iek pytania — jak to czyni P S L '— to zam askow ane usiłowanie zakw estionow ania jednej niepodzielnej całości, k tóra się dla każdego szczerego kość tub klęskę narodu. Aby utrzym ać [Polaka p ri /s ta w ia w następujący spo niepodległość narodu, trzeba przede

wszystkim polegać na własnych siłach.

Przypom nijroy sobie rok 1939, kiedy to żołnierze zapytani, dokąd dążą, odpowia­

dali: uciekam y przed Niemcami.

W walce o ?olskę Ludową wiedzieli żołnierze, dokąd dążą, widzieli przed so­

bą spraw iedliw y u stró j społeczny 1, po*

konawszy Niemca, pomogli ugruntow ać w Polsce ten ustrój. Żołnierz i oficer ebeą teraz utrw alić to, o co walczyli".

„Podziem ie rozsiewa pogłoski o kołcho- zacli i inne podobne bzdury. Nikt w Pol­

sce, ani naród, ani żołnierz, syn chłopa nie ebee innego ustroju rolnego, jak t ago, który obecnie, po przeprow adzeniu re*

form y rolnej, istnieje: zdrowa pryw alna gospodarkę chłopska! Podziemie rozsiewa pogłoski o 17-ej republice, bajkę, w któ­

rą nikt rozsądny w Polsce już nie wierzy.

Jeszcze nigdy w historii nie zagrażano su­

werenności jakiegoś państw a przez to, że postępowano tak, jak Związek Radziecki w stosunku do nas, swego sojusznika po­

stępuje. Związek R adziecki' dosiareża nam , którzy jeszcze nie mamy fabryk przem ysłu zbrojeniowego, samoloty, czoł­

gi,'bnoń i wszelki potrzebny sprzęt, i przy czynią się przez to w wielkiej mierze do

•potęgowania siły W ojska Polskiego A potęga Wojska Polskiego, to najlepsza gw arancja niepodległości i suw erenno'

sób: czy cl eę Polski reform społecznych, Polski spraw iedliw ej, Polski silnej na zew nątrz? To jest sens całości, wszyst­

kich trzech pytań razem. Przec:wko -twierdzącej odpowiedzi na pytania Rcfe*

rendum w ystępuje ten, kto Polski nie tna

w sercu, komu suw erenność Polski jest niepotrzebną — ten, kto chce w Polsce przyw rócić przedwrze.śniowe rządy k a r­

teli i trustów , narzędzi obcego kapitału'*.

Po referacie gen. Jaroszew icza w ystą­

pił cały szereg oficerów — m. in. płk.

Filarow icz, m jr Pokrzywa, por. Domań*

ski — dając wyraz w ierności oficerów ideałom, które przyświecały im w walce przeciwko najeźdźcy i których urzeczy­

wistnieniem jest Polska Ludowa-

W im ieniu oficerów całego Okręgu Wojskowego oświadczył pik. Filarowicz, iż oficerowie dadzą na wszystkie pytania Głosowania Ludowego pozytywną odpo­

wiedź — głosując trzykrotnie: „tak!"

...i do robotników Lublina

W czoraj w godzinach popołudniowych w św ietlicy Lubelskich Zakładów Mechanicz­

nych odbyło się zebranie, n a którym wy­

głosił przem ówienie Etl-ci W icem inister O- brony Narodowej, gen. Jaroszewicz.

N a zebranie staw ili się licznie pracow ­ nicy Lub. Zakładów M echanicznych,' fabr.

„Pion", F ab r. Obuwia im. Buczka i fabr.

B a ń k o w sk i go, p r z e d s ta w ic ie W ojska Pol akiego z z-cą D-cy DOW V n płk. Jeklem n a czele, Z w. Zaw. z ob. Kuszykienn.

Zebranie zagaił z-ca przewodniczącego R ady Zakładowej, ob. Guz, poczcm zabrał g ło s'g e n . Jaroszewicz.

. Mówca w krótkich, dobitnych, iście żoł­

nierskich słow ach poruszył istotne momen­

ty głosow ania ludowego, charak tery zu jąc je, jako decydującą w alkę nie o poglądy tak iej, czy innej partii, lecz — o Polskę.

Mówca rozpraw ił się dobitnie z wazyst- kiem i /elem entarni wstecznymi, k tóre sle-

fedziemy

do Głuchołaz!

G im nazjum W. Arciszowej w Lublinie przez cały rok szkolny prow adziło akcję pomocy dla Państw ow ego Gimnazjum w Głuchołazach na Śląsku Opoł.kłm- Mło­

dzie* taw tejsM bowiem dotkliw ie cier­

piała aa b ra k książek polskich, tak pod­

ręczników, ja k i lek tu r przepisow ych i rozryw kow ych. Uczennice G im nazjum W.

Arciszowej podały pomocną dłoń awym kolegom i koleżankom i przez okrea rw ku szkolnego wysłały około tysiąca k<ią«

żek, naw iązując jednocześni* serdeczny kontakt listowny z młodzieżą głuchołaską.

Dnia 2 czerw ca br. na zaproszenie Gim­

nazjum w Głuchołazach 70 dziewcząt Tt Gimnazjum W. Arciszowej w yjechało na 10-dniową wycieczkę. Dziewczęta byty przyjm ow ane z niezw ykłą gościnnością i serdecznością przez dyrekcję t młodzież tam tejszego gim nazjum i liceum. Spędza­

jąc 10 dni u podnóża Sudetów, młodzież lubelska poznała Ziemię Piastow ską z ca­

łym jej pięknem i zabytkam i. Tam tejsza młodzież na cześć swych goAd lubelskich urządziła wieczornicę, na której wręczy- ją c kłam liw ą propagandę podryw ają auto­

ry te t PoWkl, zarówno w kraju jak 1 n a te ­ renie międzjmarodowym, przyczyni wezwał

zebranych/ aby zwalczali radykalnie wazol ta gościom album p am iątk o w y . lde szkodnictwo, d ając m u należytą od­

praw ę przez jednogłośne tw ierdzące odpo­

wiedzi, n a w szystkie trz y pytania.

Przem ówienie gen. Jaroszew icza było długo oklaskiw ane przez zebranych.

Odjeżdżając uczennice Gimnazjum Ar­

ciszowej zaprosiły swych kolegów 1 kole­

żanki z Głuchołaz na rewizytę do L ubli­

na w przyszłym roku szkolnym. „Arci- szanki" nalnnfiast w ybierają się na kolo­

nie letnie do uroczych Głuchołaz.

-oOo-

Sekretarz lubelskiego Sądu Grodzkiego

6 2 -w u letni starzec

o fia rą m ordu b r a t o b ó jc ó w

Dnia 23-go czerwca b. r. zginął z rąk bandytów długoletni sekretarz Są du Grodzkiego i referent wojskowy Starostw a Lubelskiego, M ieczysław Piątkowski, liczący 62 lata.

Piątkow ski został delegowany służ bowo na przegląd koni do osady B eł­

życe. Zwrócił się tam do sekretarza gminnego z prośbą o skierowanie go na nocleg. Gdy znalazł się już we

wskazanym m ieszkaniu o godz. 2 t-e j, został uprowadzony przez dwóch nie­

znanych osobników. Ludzie, idący na drugi dzień rano do pracy, znaleźli ciało Piątkowskiego na polu w odle­

głości 300 m. od gminy.

W dniu wczorajszym odbył się po­

grzeb w Lublinie ofiary nowego mor­

du bratobójczego, świadczącego o nie bywałym upodleniu bandytów.

M A R IA M A L IS Z E W S K A 4 8 )

„BYŁE do WIOSNY"

— Rozmawiali tak z pół godziny, Potym wstali razem. K arnkowski zapłacił za obu... aha, jeszcze coś mu Karnkow ski dyktow ał, a tam ten pisał na ja ­ kimś papierku... W ięc wyszli razem, a ja za nimi.

W siedli na rogu Karolkow ej do rikszy. J a do dru- gej. R ikszarz był fajny chłopak, swój... Pow iedzia­

łem mu tylko: -.Wal bracie za tamtymi, bo to zdaje się kapusie..." W ięc już byłem pewny, że ich nie zgubię. Dojechaliśm y ta k do rogu Koszykowej i M o­

kotowskiej, Tam wysiedli. Ten dziobaty powiedział głośno do Karnkowskiego: ,.Proszę zaczekać tu w kawiarni, ja zaraz wracam z odpowiedzią". P o ­ myślałem sobie, że lepiej iść za tamtym; zobaczyć skąd on też tę odpowiedź przyniesie, p ra-rdu? W ie­

działem, że Karnkow ski mi nie uciekaic w złudnym razie. Chyba dobrze zrobiłem ?

— Doskonale, — powiedział krótko Tadeusz — co d alej?

— Poszedłem za tam tym . W dość dużej odległo­

ści, ale dobrze widziałem dokąd idzie, Szedł p ro ­ sto Koszykową do A lej, potym skręcić na prawo...

— zrobił efektow ną pauzę i powiedział z triumfem:

— szedł na Szucha. *

— O, do djabła, — m ruknął Tadeusz.

OQO-

Tendencja zniżkow a c e n n a L u b e ls zc zy zn ić

W ojewódzka K om isja N otow ania Cen w Lublinie podaj® n astępujące ceny, notow a­

ne n a wolnym ry n k u n a dzień 25 go oaerw c a 48 r. W porównaniu z tygodniem ubie­

głym (notow anie z dn. 11-go czerwca 46 r.) zarysow uje aię w yraźna tendencja zniżkowa n a w szystkie artykuły, co n a j­

lepiej obrazuje załączona tabelka: - A rtykuł

Pszenica żyto

Jęczmień

Owies

Ziemniaki Fasola Mata.

data Oena za 100 kg, 11. VI. 3200—3500 25. VI. 2700 3000 U.VI. 1800—1800 25. VI. > 1600- 1800 1/L.VI. 1800-1700 2ŁVX 1400-1500 ll.V Ł 1000 -1800 25.VX .1600 1600 u . v x 300— aao 3S.VL 260— 300 U-VX 3000-0000 25.VT. 2800

Zaobserwowano brak rych artykułów, jak ią>.:

ia rynku n iettó- nzapaku, aiesnśs-

Profesor milczał, tylko nerwowo zagasił papie­

rosa na popielniczce.

— Szedłem drugim chodnikiem- ale nie spuszcza­

łem z niego oczu. W idziałem dobrze, jak wchodził do gmachu Gestapo. W arta go, widać, znała, bo go odrazu przepuścili, a on tylko rękę przyłożył do tej swojej narciarki. Kiedy wszedł do gmachu, ja zakręciłem się i zawróciłem i spowrotem do k a­

wiarni na róg Mokotowskiej — Karnkowski tam sie­

dział. W zięłem gazetę ze stołu i zasłoniłem się na wypadek, gdyby akombinował, że ten sam był w knajpie na WolŁ Ale on nic nie widział, bardzo był zdenerwowany, biedaczek. Aż wypieków dostał na twarzy.

— Długo tak czekał?

— O, chyba z godzinę. Potem tam ten przyszedł.

Karnkowski zerw ał się z m iejsca 1 już zapomniał o całej ostroćnoóci i na cały głos zaw ołał: „No i co?

I co? Zadowolony?"

Tadeusz paieTwał mówiącemu pytantwn:

— Jakto było? Powtórz raz jeszcze* Witek: Karn­

kowski spytał tamtego faceta, w racającego z Szu­

cha, czy ktoś tam był z niego zadowolony, tak?

Czy dobrze zrozum iałem ?

— Tak, dobrze, proszę pana, — o d parł W itek to­

nem ucznia, odpowiadającego nauczycielowi.

— I co tam ten odpowiedział? — spytał milczący do tej pory Profesor,

— Tam ten drab poklepał Karnkowskiego po ra ­

ixxlaż popyt doetatecz mały doatatecz. mały dostatssa. zwiększ mała

duża mały doetażem. mały óostażeoa. mały dostałem , mały ditóa mały dostatecz. mały nrała mały

nledest mały

tendencja utrzymana

sn tokowa utrzymana zwyżkowy utrzymana

utrzymana

uwari

zn tokowa utrzymana

■ni-AJccw*

zntokcwa hrwk zatokowa na ryńk"

utrzymana an tokowa

nia Indanego, grochu, maku, iM.

mieniu i odpowiedział: „Dobra jeet, Szulc dał się przekonać, powiedział tyłko, żeby pan mu więcej m ateriału przynosił, ,-potem nachylił się do ucha I tam tego i długo o czymś szeptali. Potem aię poże­

gnali i Karnkowsiri wyszedł z knajpy. J a za nim, Ale wsiadł już tylko w tuamwaj i pojechał do sie­

bie do domu na Mokotów. Mieszka na Puław ­ skiej 16, tu bardzo blisko, koło Rakowieckiej.

Profesor powtórzył półgłosem, jakgdyby do sie­

bie: „Puław ska 16" i znowu umilkł.

Tadeusz zwrócił się do niego*

— .Witek, ohyba, nam już niepotrzebny, prawda, panie Profesorze?

Chłopiec wsiał.

— Czy mogę się już odtncldować? — spytał.

Profesor rzucił jeszcze jedno pytauiec

— O której Karnkowski ma zwyczaj wyohodzM .z domu rano?

— Nigdy przód dziewiątą — brzmiała odpowiedź

— Drfirze. Możesz już iść Witek. Dobrze wofeb łeś robotę.

Chłopiec uśmiechnął się z zadowoleniem, patrzył w tw arz Profesorowi z miłością i przywiązaniem.

— J u tro — powiedział Profesor — już nie trzeba go śledzić. Dowdzenia, chłopcze.

W itek wyprostow ał się, jak struna. Wybiegł z m ieszkania. N a schodach zagw izdał w esołą pio­

senkę.

<D. e. n i .

Cytaty

Powiązane dokumenty

Kiedy się bowiem zorientowałem w składzie na rodowościowo - rasowym obozu — stwierdziłem, że jest to najdziwniej&#34;. szy chyba obóz na świecie, a

WOJEWÓDZTWA LUBELSKIEGO Jak zostało ustalone na terenie o- becnydi Niemiec znajduje się wiele dzieci polskich nieletnich, które nie­. jednokrotne jeszcze dotychczas

N a zaproszę nie rządu radzieckiego w najbliższym cza ale udaje się do Moskwy czechosłowacka misjft rządowa.. Francuski m l ndster wyżywienia domaga się od

Nic więc dziwnego, że Redakcja Każdego dziennika stara się zaspokoić powszechny głód książki, a zarazem przyczynić się do aktualnego i konie' cznego hasła —

lu zdobycia pieniędzy. W sie łe zostały zniszczone przez okupanta, a ludność wywieziona na roboty przym usowe do Niemiec. Ładunki zbiorowe wagonowe i przewozy

Przebieg kam panii politycznej, pro wadzonej przez StiroranActwo Pracy w okre sie głosowania ludowego, wykazał, że licz ni tteiałacze terenowi Stronnictwa, a na wet

Pomyślała, że nie może to w żadnym razie być Profesor, który znajduje się w tej chwili w'podróży i którego wia­. domość o katastrofie może dosięgnąć

Już wstępne badania przeprowadzone na terenie województw: łódzkiego, poznań skiego i m. zwrócił się do Prezydium K.R.N. postanowiło upoważnić General nego