• Nie Znaleziono Wyników

Praca magisterska - Bogdan Borusewicz - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Praca magisterska - Bogdan Borusewicz - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

BOGDAN BORUSEWICZ

ur. 1949; Lidzbark Warmiński

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, Warszawa, PRL

Słowa kluczowe Katolicki Uniwersytet Lubelski, studia, opozycja w PRL, życie polityczne

Praca magisterska

Kiedy pisałem pracę magisterską, a dość długo szykowałem się do niej, to [Władysław Bartoszewski] podał mi temat. Ponieważ nie mógł jeszcze wtedy prowadzić seminariów, więc tę pracę pisałem u [Ryszarda] Bendera, ale to Bartoszewski podał temat i potem pomagał mi przy tej pracy. Była to pierwsza praca na ten temat, źródłowa. Musiałem pokonać wiele trudności, między innymi znaleźć jakieś miejsce do mieszkania w Warszawie, a biedny student nie mógł mieszkać w hotelu, nie było na to pieniędzy. Zacząłem zbierać materiały bardzo późno, w związku z tym pracę musiałem kończyć też późno. Przeżyłem całą epopeję, szukając tego miejsca w Warszawie, gdzie mógłbym uzyskać punkt zaczepienia. W końcu trafiłem poprzez Jacka Kuronia do Sewka Blumsztajna, który studiował na KUL-u, ale był poza naszym środowiskiem. Okazało się, że on ma wolne mieszkanie w Warszawie.

Zacząłem mieszkać u Blumsztajna i szybko zebrałem materiał.

Podstawowy materiał był w archiwum Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, notabene w budynku obecnego Senatu. Otrzymałem zgodę na korzystanie z tych materiałów i zacząłem je zbierać. Dochodziło tam do różnych śmiesznych historii. Na przykład kiedyś wieczorem panie z archiwum były tak bardzo zajęte lekturą, widać było, że coś je bardzo zainteresowało, i gdy podszedłem, zobaczyłem charakterystyczne czcionki „Kultury” paryskiej. „O – pomyślałem – fajne”.

Ale kiedy do mnie powiedziały: „Towarzyszu z KUL-u, tutaj już są materiały”, to nie wiedziałem, czy to był żart, ale okazało się, że nie. To była groteska. One mówiły do mnie „towarzysz z KUL-u”, czytały paryską „Kulturę”, zaś ja nie byłem towarzyszem, też czytałem paryską „Kulturę”, ale bardziej tajnie, no i jeszcze pisałem na temat

„Unii” w okresie konspiracji – to była taka organizacja wojskowo-polityczna, prawicowa, między endecją a Stronnictwem Pracy.

(2)

Data i miejsce nagrania 2008-01-29, Lublin

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Transkrypcja Piotr Krotofil

Redakcja Piotr Krotofil

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

proponuje ktoś, żeby dać mi ocenę bardzo dobrą, a mój profesor Wanic mówi: „Nie, tutaj była pomyłka i będzie tylko dobra.”Nie miałem pretensji o to, bo nic nie znaczyło

Jednym słowem, przekraczałoby to już mój zasięg, żebym poznawał szerzej profesorów w różnych miastach, gdzie nie miałem bezpośredniego kontaktu z uczelnią – akurat z

Marian Piłka też był w Kole Historyków, wciągnąłem go do niego. Ta nasza grupa była w różnych układach, w różnych kręgach

Byłem takim zwornikiem, przewoziłem, przerzucałem, a potem to już się toczyło własną siłą, byłem już zajęty Gdańskiem, miałem tam pełne ręce roboty...

Na takim powielaczu można było drukować jakieś ulotki, a Janusz wydrukował pierwszy numer „Zapisu”, który miał trzysta stron, czyli trzysta egzemplarzy razy trzysta stron –

Krążyłem między Gdańskiem a Lublinem przez Warszawę, czyli byłem u [Jacka] Kuronia albo [Mirosława] Chojeckiego, rozmawialiśmy, brałem bibułę, przyjeżdżałem do

Tu już to środowisko szło własną drogą, a ja w Gdańsku zajmowałem się tworzeniem środowiska robotniczego i na tym się skoncentrowałem.. [Pismo

W Lublinie spotkałem bardzo ciekawych ludzi i wiele się tutaj rzeczy działo, choćby na KUL-u czy w duszpasterstwie dominikańskim, które było takim najważniejszym